rozza
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez rozza
- Poprzednia
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- 8
- 9
- Dalej
-
Strona 8 z 9
-
a tu kicia już u mnie: http://img.photobucket.com/albums/v230/ultravioletx/P6270029.jpg http://img.photobucket.com/albums/v230/ultravioletx/P6260023.jpg
-
tak, przez stronę, tu jest wątek koteczka na dogo: http://www.dogomania.pl/forum/showthread.php?p=6237178#post6237178 I zgłosiła sie \'\'kocia\'\' pani. Ja już wstałam, bo musiałam go zakroplić. Dziś znowu zakatarzony i zaropiały, ale żyje i nawet posyczał na mnie rano :) pieniądze pożyczyłam od koleżanki i od taty a w pare dni się uzbiera i mi oddadzą- z dogomanii.pl i z miau.pl . Leczenie pewnie będziejeszcze kosztowalo. Oczka ma, ale baaaardzo spuchnięte, właściwie nie moze ich otworzyć. No ale kropelki na to mają pomóc. Jak wyzdrowieje będzie szukała stałego domku. Ale się cieszę...
-
hej hej hej znalazł się dom tymczasowy dla kocinki, poszłam z pudełkiem go zabrać, na szczęście był, wzięłam. Okazało się że z bliska wygląda fatalnie, cały pyszczek zaropiały, ledwo oddychał. Nie wiedziałam, gdzie jest najbliższa lecznica całodobowa, pobiegłam po koleżankę, ona wiedziała i razem poszłyśmy do weta- 30 min w deszczu a ten biedny kotek nie wiedział co się dzieje. Pożyczyłam 50 zł - tyle wyniosła wizyta- to zaawansowany koci katar, dostał kropelki do oczu, antybiotyk w zastrzyku, wazy pół kilo i jest kicią:) nosek i oczka oczyszczone. Ale się cieszę! do tego tata czasem jest człowiekiem i pozwolił przenocować kici w łazience- w pudełku oczywiście. Więc teraz kicia śpi na biurku w pudełku, mam nadzieję że jutro poczuje się lepiej. Rano zawożę ją do tej pani od tymczasu. Trzymajcie kciuki, żeby wyzdrowiała. Uffffff.
-
To najprawdopodobniej zaawansowany koci katar i kotek nie ma szans na przezycie na ulicy. Potrzebuje szybko domku :( choć tymczasowego. Nie wiem co robić, nie mogę go wziąć.
-
Zrobiłam zdjęcie jednego kotka. Drugi jest zdrowy, mama też, ale ten wygląda fatalnie. Zaraz założę mu wątek na kocim forum . http://img.photobucket.com/albums/v230/ultravioletx/P6260012.jpg http://img.photobucket.com/albums/v230/ultravioletx/P6260011.jpg http://img.photobucket.com/albums/v230/ultravioletx/P6260010.jpg Bidulek :( boję się go dotykać, bo może to jakaś ciężka zakaźna i jak zarażę swojego psa? zresztą boję się też kocicy, one potrafią nieźle bronić swoich dzieci.
-
ej, ja też nie ćwiczę... biegam chwilę wieczorem i już. Dostałam dzis okresu, pierwszy raz równiutko miesiąc po poprzednim! jestem spuchnięta i chce mi się jeść. zreszta, kiedy mi sie nie chce :/
-
Aniaminka, trzymaj się. Najtrudniej jest się odzwyczaić jadać wieczorem. np ostatni raz o 17stej, przecież to jeszcze połowa dnia została ;) ja jak nie jem godzinę to już jestem głodna. Dziś się nażarłam ale od jutro już zdrowo- jadę do tej koleżanki, lepiej mi. Wracam w poniedziałek. Może będzie kg mniej? :) Powodzenia! a u kotków byłam z aparatem, ale schowały się wkrzakach. Później byłam bez, i leżała cała trójka w kąciku- teraz piwnice wszystkie u nas pozamykane i biedne nie mają gdzie mieszkać. W pon. po powrocie spróbuję.
-
Dzięki Wam za pocieszenie, ale już taka jestem, pesymistka z wieczną depresją. Mam 170 cm ale uwierzcie, zero mięśni, kondycji, dlatego czuję się ciężka i klapnięta, jakbym się toczyła a nie szła i to z wielkim trudem. Czytałam już wcześniej o peelingu kawowym, ale osobiście nie wierzę by krem lub taki peeling mógl usunąć z organizmu toksyny pod postacią cellulitu. Może zniwelować- ale wczesniej czy poźniej to wróci, a ja nawet boje sie tego stosować, bo wydaje mi się że tylko \'zakrywam\' problem a on we mnie i tak siedzi i trzeba go wyczyścić od środka (głodówką- LECZNICZĄ:) ). Ej, chyba się nie rozumiemy co do głodówki- jeśli będziecie mialy chwilę i przeczytacie wszystko na www.glodowka.pl (a jest tego niewiele- same konkrety) i dalej będziecie podtrzymywać swoje zdanie to nie wiem :P nie chodzi o schudnięcie, katowanie się, tylko oczyszczanie organizmu z toksyn. Nie ma nic lepszego dla zdrowia, urody, samopoczucia jak głodówka. Nie chodzi o męczarnie cały rok, tylko kilka dni (najlepiej 14- dla wytrwałych) w roku. Kotki- wiem, że na wolności sobie poradzą, ale boję się o np. dzieciaki- różne głupie pomysły przychodzą im do głowy, brrr. DLatego nie wiem czy nie lepiej spróbowac im znaleźć domy. Ale mama zostanie sama. Nie wiem. Szczególnie ten jeden biedny, zakatarzony i niemrawy. Chciałabym miec kota, ale mój tata- antyzwierzęcy, ech. U mnie w rodzinie w ogóle nie lubią zwierząt i nikt nic nie ma. Aniaminka a jeszcze co do Twoich psów- kontaktowaliście się ze szkoleniowcem albo behawiorystą ? Teraz, jak już kilka lat psy nie mogą się pogodzić to nie wiem, czy da się coś zdziałać... ale tak pytam. Zjadłam bułkę z dżemem (brawo...) i fasolka szparagowa się gotuje. Gdzie mi się to mieści, doprawdy nie wiem... :) chyba od razu zamienia się w tłuszcz ;)
-
A w bloku naprzeciw okociła się kotka, sa dwa malutkie- miesięczne kociaki. Nie znam się na kotach, nie wiem czy takim też nalezy szukać domu, czy zostawić wolno. Jeden ma katar i w ogóle jest zaropiały. Zaraz ide zrobić zdjęcia i dac znać koleżankkom \'od kotów\'.
-
hej nie pojechałam. Pół nocy płakałam. Jakaś mega depresja, ale chyba nie przewlekła, tylko napady właśnie płaczu bez powodu. Kompletny spadek poczucia wartości- mam grube kości, szerokie biodra, a wszystko idzie mi w dupę i uda- nie mogę się patrzeć w dół, po wewnętrznej stronie ud wiszą dwa cellulitowe kawały mięsa. Ćiwczenia też frustrują- bo muszę się na siebie patrzeć. Też chodziłam kiedyś na step i było super, nie w celu schudnięcia ale kondycji, wtedy byłam smuklejsza, młodsza, ładniejsza... Ten temat powinien motywować, a ja Wam tu non stop piszę, co złego zjadłam :( Kolega przysłał mi z Tajlandii ziołowe naturalne lekarstwo na oczyszczenie układu pokarmowego. 3x dziennie po 5 kuleczek, a mam ich 1000 :) zobaczymy. Według medycyny niekonwencjonalnej cellulit to zebrane toksyny które prowadzą do wielu powikłań, to choroba która trzeba zabić od środka a nie jakimiś peelingami... zresztą, moja mama swego czasu używała mnóstwo preparatów na cellulit i nic nie pomagało - a schudła 30 kg w rok- ona się ciągle odchudza, ciągłe wahania wagi +/- 7 kg. Po ciąży \'\'ze mną\'\' ważyła 88 i tak przez kilkanaście lat, raz więcej, raz mniej, aż w końcu zaparła się i schudła. Ostatnio robiła kopenhaską i zeszło jej 7 kg właśnie. Ma 158 cm. Co do cellulitu- znacie osobę której zniknął cellulit od stosowania kremów albo peelingów? Ja nie. Aniaminka a co ze stepem, jak ćwiczysz? wymyślasz sobie na poczekaniu układy? :)
-
aniaminka!- przysięgam, że non stop jem. Napisałam, co zjadłam zdrowego, a resztę pominęłam. Ciągle podjadam i nie mogę tego opanować. Jutro jadę z psem na weekend do koleżanki, to prócz 3 posiłków na dzień pewnie nie będę jej grzebać w kuchni więc ok:) koleżanka mieszka obok schroniska więc przy okazji odwiedzimy. Także mnie nie będzie. A na dowód, tego, że jem- dziś rano ważyłam 60,5 kg. Przed głodówką było 62, po 59 a dziś już 60,5. Śniła mi się nauczycielka z gimnazjum- zmarła nagle dwa lata temu, miała wylew, a 35 lat. W śnie żyła ale była chora, doradziłam jej głodówkę a ona za chwilę umarła i byłam na pogrzebie. W ogóle ostatnio nie jest dobrze psychicznie- aniaminka piszesz, że u Ciebie też, może coś w powietrzu, zmiana pogody? czy co. Naprawdę dziś się nażarłam, aż dziwię się, gdzie to wszystko się mieści- tak serio- jak zjem np. cały duży talerz ryżu z warzywami a cały dzień się nie załatwię, to co- to w jelitach siedzi? Też bym poszła na basen, ale to nie wchodzi w grę, mam pryszcze a bez fluidu nie wyjdę. No i gruba jestem :P Spadam się kąpać, dziś nie biegałam, za ciężka jestem, a kąpiel też będzie ciepła. Trzymajta się :)
-
ja to Was będę wspierać i obserwować efekty, a jak sama urosnę do rozmiaru 50 to zacznę się chyba odchudzać.... bo teraz nic mnie nie moze zmotywowac. jem zdrowiej ale porcje dla słonia.
-
Kompulsy w kwestii odchudzania to niepohamowana chęć jedzenia, np. cały dzień się trzymam a po 17stej pozwolę sobie na jednego chrupka, potem drugi, trzeci, aż zjadam całe opakowanie, a potem jeszcze kanapki itp To się kojarzy z bulimiczkami najczęściej, one potrafią za jednym razem 10 000 tys kalorii zjeść po kilku dniach głodówki. A peeling kawowy nie wiem... to chyba na cellulit? co do mojej przyszłości to temat rzeka, ale pewnie nic mnie nie czeka i wyląduje pod mostem ;) moje marzenia to cele ale jednak nieosiągalne. Nic nie wskazuje na dom z ogrodem i psimi schroniskowymi staruszkami. Nie mam kasy, nie otworzę swojej firmy, nie jestem kreatywna, śmiała, przebojowa a przy dzisiejszej przeciętnej pracy nawet psa mieć nie można, bo nie ma się dla niego czasu, nie można się zdrowo odżwyiać (to samo) i w ogóle wszystko inaczej niz bym chciala. Ogólnie pociąga mnie wszelka praca społeczna, również \'\'ludzkie\'\' hospicja i też ze starszymi osobami. Może czytałyście książkę Zyty Rudzkiej - Ślicznotka doktora Josefa. Zupełnie inny obraz starości. Bardzo smutne.
-
ech to niedobrze, że rodziła. hormony mogą prowadzić do bezobjawowego ropomacicza. sterylizacja ciach, 10 dni i po bólu. Okaleczanie, tak, ale trwa chwilę a zapobiega dziesiątkom a potem i setkom nieszczęść. U nas podstawa wydania suki to sterylizacja, a jeśli szczeniak to punkt w umowie o zobowiązania do sterylki. jedyny sposób by zmniejszyć liczbę mieszańców. Chyba mylicie pojęcia, głodówka to nie 500, 400 ani nawet 50 kcal dziennie, to tylko woda (żadne soki , herbaty, gumy) i nie w celu schudnięcia a oczyszczenia organizmu. I własnie na odwrót- ma coraz więcej zwolenników a nie przeciwników. I Małachow również o tym napisał książkę. jest także strona www.glodowka.pl lekarze organizują wyjazdy głodówkowe itp. to nie jest dieta! Z trądzikiem nie ma katastrofy, ale jednak odkąd pamiętam- mam pryszcze i muszę używać korektoru, fluidu.
-
Kathashisha, dzięki, wiem coś o tym. Do tego mam okropne pryszcze. Może to przez to, że niedługo okres. I apetyt i pryszcze i nastrój...
-
Jak byłam mała chorowałam dużo. Teraz od jakichś 4 lat nie byłam ani razu chora, w zimę wszyscy ubrani po same głowy, a ja zawsze rozpięta i nigdy nie choruję. Nie wiem dlaczego. Raz w życiu miałam grypę- żołądkową. Kilka razy katar, który szybko mijał. Nie słyszałam o takich powikłaniach po grypie. Straszne. Aniaminka- po fakcie, ale na przyszłość ciężarne suki się sterylizuje (sterylka aborcyjna) a inne obowiązkowo sterylizacja \"zwykła\" żeby zapobiegać kolejnym nieszczęściom. W każdym razie jak ktoś \'\'coś\'\' znajdzie tj. jakieś zwierzę którym nie może się zaopiekować to piszcie ;) A zjadłam dziś- porażka. Psychicznie też się źle czuję, bardzo. Rano płakałam bez powodu. Nienawidzę ćwiczyć a po głodówce nie mogę się patrzeć na wodę mineralną. Myślę, by od jutra zacząć głodówkę kilka dni- bez określenia, tylko tyle ile wytrzymam. Najgorsze, że już ok. 11stej pierwszego dnia robię się masakrycznie słaba, kręci mi się w głowie, nie mogę ustać, wszystko mi drży. Odtruwanie organizmu, ale nie idzie wytrzymać. Chcę sprawdzić, czy za każdym razem \'\'bez przygotowania\'\' tak będzie. rano 2 kanapki-z razowym- z pomidorem, fasolką, oliwą, pieprzem później banan kilka truskawek z jabłkiem na obiad kilka młodych ziemniaków z sałatką z kapusty pekińskiej, pomidora, groszku, kukurydzy. Bardzo duża porcja... a potem kompuls, zeżarłam śmietankowego loda wtedy stwierdziłam że jestem beznadziejna i wszystko zniszczone więc godzinę później w drodze do lasu kupiłam DRUGIEGO LODA, tym razem czekoladowego zajebista jestem, nie? ;) w domu wypiłam kawę 3 in 1 chociaż już parę miesięcy temu udało mi się rzucić teraz zjadłam buraczki i pociesza mnie tylko wizja głodówki- oczywiście priorytetowo leczniczej a nie odchudzającej no to tak.... dziś dzień stracony, ale przynajmniej coś zdrowego zjadłam a nie sztuczności z opakowań pocieszam się ;) U mnie nie chodzi o głód czy apetyt, tylko potrzebe WIECZNEGOMIELENIACZEGOŚWBUZI i nie umiem się tego wyzbyć. Najgorzej jest, jak nie jem chleba.
-
asia przecież to podszyw. a ja ogłaszam, że jestem przypadkiem beznadziejnym, nie napiszę co dziś juz zjadłam i że za pól h powinnam zjeśc ostatni posiłek.
-
asia-k o co Ci chodzi? przecież to podszyw ;)
-
ech..mnie obudził upał, nie lubię takiego skwaru...Ćwiczyć sie nie chce, nastrój nadal do bani. Co ja bym oddała za pizzę? Legalną, żebym nie miała wyrzutów sumienia... Wczoraj wieczorem było strasznie. Cały dzień się trzymam i optymistycznie czekam na kolejną zdrową porcję, a jak mija 17sta- ....... a potem wyobrażam sobie jak bułka zakleja jelita, fermentuje, zamienia się w śluz i przyczynia się do zaparć... :( jednak jem... Dziś tak jak wczoraj tylko spróbuję z tym barszczem... anianim- to super, że 101,8 :) chyba najbardziej cieszą te granice, jak już będzie poniżej 100 to motywuje bardzo, żeby nie wskoczyć znowu do góry. Potem 95, 90, 89- to będzie sukces :) dasz radę.
-
asia-k to straszne... zaczynam mieć hipochondrię...
-
Beznadzieja... zjadłam jeszcze kromkę chleba, truskawki, wypiłam herbatę, nastrój fatalny. asia-k= czy to wszystko rozegrało się dziś?? -- najświeższy temat na dogo, sunia ze wsi z raną szyi, za kilka dni trafi do schroniska jeśli nie znajdzie domu choćby tymczasowego... http://www.dogomania.pl/forum/showthread.php?p=6201472#post6201472
-
Ja akurat mam czas. Od września będzie gorzej, ale teraz jest ok. Każdy pomaga na miarę swoich możliwości, także czasowych. Ja nie wpłacam- nie mam pieniędzy. Nie każdy musi. Ja np. dysponuję czasem, by przewieźć psa z Lublina do Wawy, a inni, którzy mogą podzielić się pieniędzmi, zbierają na benzynę/ bilet PKP. Tak samo, ktoś ma możliwość wzięcia na tymczas psa, ale nie ma kasy, wiec robi się zbiórkę na jego utrzymanie. Pisałam \"my\" bo tam jest naprawdę dużo ludzi. Każdy ma swoją działkę, pomaga jak może. - zjadłam kanapki z pomidorem. Ale chyba się złamię i pójdę na loda, bo straciatella za mną chodzi :( Do tego w takich chwilach wszystkiego się odechciewa, dziewczyna o której pisze asia-k, my się odchudzamy i narzekamy, a ona umiera...Moim największym problemem w tej chwili jest \'zjeść loda czy nie zjeść\' a Ona... ech. Niesprawiedliwe.
-
psy.. co do jedzenia, to w wiekszosci schronisk jest. sponsorzy, zaklady masarskie ktore muszą szybko pozbyć sie resztek. Niestety przez taka \'zroznicowana\' ( od warzyw po sery i mieso, takze ryby ) diete psy sa rozregulowane i choruja, maja biegunki itp.. gorzej jak przy przepełnieniu w boksie jest kilka psów i silniejsze psy wynajda sobie kozła ofiarnego, nie dopuszczja go do miski, podgryzają...
-
asia-k tak nagle, do szpitala i stan agonalny czy leżała i się pogorszyło? straszne. Nie wyobrażam sobie życia po stracie bliskiej osoby.... Nie da się tu w żaden sposób pocieszyć. psy--------------------------- Sama się dziwię, że tyle adoptujących jest. Podpisujemy umowy adopcyjne- tam jest punkt o możliwości sprawdzenia warunków, z większością nowych domów mamy stały kontakt. Bo naprawdę bardzo dokładnie sprawdzamy wszystko.. i kandydaci zsotają ci najwytrwalsi:) do tych mniej kontaktowych dzwonimy np. raz na trzy miesiące. A pieniądze- wlaśnie ludzi z dogomanii stworzyli własną fundację - Alarmowy Fundusz Nadziei Na Życie- www.afn.pl - działa od niedawna. Są wpłaty. Na dogo w dziale \'ogólne\' w podforum chyba \'akcje\' są rozliczenia z wpłat. I to wszystko wpłacają dogomaniacy, codziennie..naprawdę tego dużo. Oczywiście kasy ciągle brak. Ale robimy zbiórki, reklamujemy, ogłaszamy... Ludzie są w najróżniejszym wieku- już od 15stu do 60. Na dogo są też ludzie \'od\' wykupu koni. a ja mam..19 :p
-
a ja też dziś stanęłam na wadze... po 3 dniowym przygotowaniu do głodówki /same surowe/ i dwóch dniach głodówki na wodzie, wczorajszym napadzie jedzenia (jadłam dosłownie cały dzień i wszystko co było w domu, na szczęście nie miałam kasy na dodatkowe zakupy) waga pokazała 59 :) i to pewnie naturalne wahania, ale zawsze miło popatrzeć jak jest o ileś kreseczek mniej... W ogóle nie lubię sie ważyć bo jak waga nie pokazuje spadku masy to się frustruję, denerwuję, stwierdzam że i tak mi się nie uda.. dlatego ważyć się będę rzadko. Truskawek jednak nie zjadłam, czekają na godz. 15stą :) A pijecie wodę mineralną? albo ziołowe herbatki. Nie wiem jak to z nimi jest... ===to o psach ===-------------------------------------------- aniamin a skąd jesteś, zapomniałam? z Warszawy? U mnie się zaczeło wszystko od strony: http://www.dogomania.pl/forum/forumdisplay.php?f=28 To zbiór ludzi z całej Polski i nie tylko którzy pomagają zwierzętom w potrzebie jak mogą. Np. wpłacamy pieniądze, jesteśmy wolontariuszami w lokalnych schroniskach, szukamy domów, ogłoszenia w necie, sprawdzanie domów przed i po adopcji, pomagamy w transportach- jeśli pies jest np. w Krakowie a dom wypatrzył psa w necie ale jest w Warszawie. Jest naprawdę masa rzeczy do zrobienia. Najbardziej potrzebne są domy tymczasowe- wolontariusze zakładają wątki \'najbiedniejszym\' ich zdaniem psom, chorym albo takim którym grozi zagryzienie itp. W domu tymczasowym poznajemy psa i możemy sklecić tekst do ogłaszania i intensywnie szukamy domu. Przeprowadzamy akcje sterylizacji, zapobiegamy rozmnażaniu mieszańców. Jeśli chodzi o wolontariat w schronisku to ja jeżdżę czasem do Milanówka- tam jest ok. 80 psów, warunki dobre, tragedii nie ma, prawie same staruszki które \'przwyzwyczaily sie\' do swojego losu i czekają na spacery. Tam wyprowadzamy psy, ewentualnie robimy zdjęcia, dajemy w internet.... W dużych schroniskach jest ciężko i rzadko kiedy są spacery. U mnie wszystko zaczęło się od dogomanii.pl, wypatrzyłam tam \'\'mojego\'\' psa, zaczęłam przeglądać dział Psy w potrzebie no i wkręciłam się. Super, że masz aż 3 psy. Ja niestety mogę mieć tylko jednego, chociaż czasem, jak pilnie potrzebny np. nocleg dla znajdy, to biorę. Tam są ludzie którzy mają po kilka, kilkanaście psów na tymczasach. Ech jak ja zacznę pisać o zwierzętach to nie mogę skończyć. Ale moim marzeniem i celem jest \'hospicjum\' dla psich schroniskowych staruszków :)
- Poprzednia
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- 8
- 9
- Dalej
-
Strona 8 z 9