Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

rozza

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez rozza

  1. 10 min ćwiczenia, obiad- troszkę ryżu brązowego, kapusty pekińskiej, czerwonej fasolki, pomidora i gotowanej marchewki. Truskawki miałam zjeść o 15 ale chyba zjem zaraz...
  2. To ja dziś po: 10 minutowych ćwiczeniach jogi (będę zwiększać czas, na razie kondycja zerowe...) ale joga podobno może zdziałać cuda :) ziiiimnym prysznicu 10min spacerze z psem śniadanie- dwie cienkie kromki chlebka razowego z masłem i pomidorem + kilka plasterków obok na talerzu (razem pół pomidora) na to oliwa z oliwek i pieprz ziołowy. Do tego w miseczce zmiksowany banan z kilkoma truskawkami. A swoją drogą też uwielbiam psy, właściwie wiążę z nimi przyszłość, jestem wolontariuszką i mam swojego ukochanego kundella :)
  3. ja będę podczytywać :) ale nie chcę nikomu nic narzucać, jeśli wypisuję tu nagle takie rzeczy dla niektórych \' z kosmosu\' i to całe wypracowania to rzeczywiście może wyglądać pretensjonalnie. Poprostumonia-> piszesz \'miejcie swój rozum\". A czym się różni poasiadanie swojego rozumi i wiara w sklepy, media, szpitale ( i ciągłe nieuleczalne choroby) a wiara w alternatywę- tu- weganizm + wiedza z ksiązek medycyny niekonwencjonalnej- i to nie tylko Małachow- on napisał całą serię książek a podaję jeden tytuł bo to swego rodzaju wprowadzenie w ten styl odżywiania. Czemu mam nie wierzyć? skoro od urodzenia jadłam mięso, nabiał, chleb, słodycze i wiecznie czułam się gruba, brzydka, miałam trądzik i do dziś mam, różne drobne dolegliwości a nagle ktoś daje mi kilka książek do przeczytania i olśnienie- to jest właśnie to, czuję to, wierzę. Zaczynam pomalutku, cera się poprawia, zaparcia coraz mniejsze, czuję się lżejsza, lepsza.. czemu mam wracać do mięsa i nabiału, przy którym czułam się źle. Nadal odżywiam się źle ale cieszę się że mam za sobą porzucenie mięsa i większości nabiału, a szczególnie cieszę się ze słodyczy:) nawet mnie nie ciagnie. MIałam również poważne napady depresji, brałam psychotropy. Z tego został mi tylko pesymizm- ale już bez czarnych myśli... no, może czasem. Jeszcze co do autorów- Małachow najprościej pisze i wszystko od razu tłumaczy. Jest jeszcze Tombak- Polak i mnóstwo książek zdrowej diety opartych na buddyzmie który sam w sobie propaguje takie odżywianie. Milky- Środki przeczyszczające rozleniwiają mięsnie jelita i potem możesz miec poważne problemy. aniamin- tak, chodzi m.in. o lewatywy, ale nie raz a całkowaite oczyszczenie jelita grubego. Ale tu nie wystarczy napisać paru zdań tylko przeczytać książkę...choć jedną... A mięso przestałam jeść ze wzlędu na zwierzęta, dopiero później zaczęłam interesować się zdrowiem. Ach- i żeby nie było- mam trądzik, czasem jeszcze zaparcia, cellulit i te kilka kilogramów więcej z którymi źle się czuję, na widok pizzy dostaję ślinotoku ;) ale zbieram i segreguję wiedzę na temat zdrowego, moim zdaniem, odżywiania i powolutku wprowadzam w życie.. no a od jutra to już w ogóle szaleję :) Byłam 15 min pobiegać, jakaś taka energia mnie wzięła, kondycja zerowa, ale od czegoś trzeba zacząć. Jestem już po zimnym prysznicu i zaraz idę spać :) Trzymajcie się i nie dajcie JUNK FOOD :P
  4. e tam, to ja się wypisuję, bo widzę że tu biologia, lekarze, i to co mówią w telewizji a każde inne zdanie to zło. na koniec do milky_way- ja się wyleczyłam z zaparć. \'Swoimi; metodami, ale są tak straszne i niezdrowe że nie będę pisać ;)
  5. inność rodzi złość;) end off topic. Odchudzamy sie- a ja raczej próbuję wejść na zdrową drogę a przy okazji się odchudzić. Powodzenia.
  6. Hmmm nie myślałam nad tym, bo dopiero muszę kupić niestety muszę sie przestawić na wczesny sen i wczesne wstawanie- między 7-9 najbardziej aktywne jest jelito grube, więc o 7 wstać i poćwiczyć jogę. Później śniadanie- największe, obiad mniejszy, kolacja symboliczna najpóźniej o 17stej. Podobno wystarczyłaby 1/4 część tego co jemy- trzeba zostawić sobie uczucie niedosytu. Przyzwyczajanie się troche potrwa, bo przy ogólnym dostępie wszelkiego pożywienia żołądek jest rozepchany.... Czyli np. śniadanie- soczek ze zmiksowanych truskawek, dwie kromki małego razowego chleba (bez drożdży, na zakwasie :) ), pokrojone jabłko z odrobiną oliwy z oliwek + pieprz ziołowy, banan. Obiad- kasza gryczana z oliwą z oliwek + duży pomidor. Albo zamiast kaszy ryż pełnoziarnisty z sosem sojowym pieprzem curry itp. Kolacja- surówka np. owocowa albo warzywna- pomidorki, kiełki, uwielbiam też awokado. W ogóle nasiona do samodzielnego kiełkowania- np soczewica, uwielbiam! I zamierzam wieczorem przed snem biegać z psem, potem krótki zimny prysznic i spać. W piśmie to tak pięknie wygląda. najgorsze jest przypadkowe spojrzenie w lustro i \'boże, ble, dla mnie nie ma już szansy... \' ;)
  7. też mam tą książkę i też parę lat leży- czasem zaczynam czytać, nawet od środka, ale nigdy mnie nie wciągnęło. Za to Małachow twierdzi, że by wyzdrowieć trzeba oczyścić najpierw głowę- jak najbardziej pozytywne myśli itp. Ale co poradzę, że jestem kompletną pesymistką i po 3 minutach \'wewnętrznego uśmiechu\' stwierdzam że to beznadziejne i żałosne bo sama w to nie wierzę...
  8. E tam, dietetykom nie ufam, oni propagują jogurty, mięso... Mięsa w życiu juz nie tknę, jogurt to zmiksowane śmieci, a z reszty nabiału się powoli \'\'leczę\'\' :) Tylko jeśli chcę się tak odżywiać to powinnam uzupełniać niedobory, tego co jest własnie w powyższych produktach, a ja się przerzuciłam na gotowe jedzenie, tj. chlebek wasa, płatki fitness, maca, kanapki dżemem...katastrofa:| wszystko na maxa przetworzone. Ciągle jestem słaba i na ćwiczenia nie mam sił. Ale teraz namiętnie czytam Małachowa- Oczyszczanie organizmu i przy okazji lata, tańszych warzyw i owoców postanowiłam wreszcie zacząć. Są tam też jogistyczne ćwiczenia które m.in. pobudzają do pracy jelito grube, usuwają drobne dolegliwości i nie są zbyt męczące. A ciężko ćwiczyćnienawidzę, nudzi mi się albo \'juz nie mogę\' :p po 5 min :) To co na pewno odstawiam od jutra : biały chleb, kupne soczki, dżemy, wase, wszelkie płatki... i słodycze już na amen. Imie ..............Wzrost....Wagapoczątkowa ......Postępy...... Cel poprostumonia...156.............65...................... ...59........48 asiak................180.............88................. .........84........63 gwiazdazgasła....170............95...................... ....95........70 aniamin.............170..........102, 7....................102,5........60 rozza................170..........62........................62............55
  9. a taka co niewiele chce schudnąć może się dopisać? tylko, że ja zaczynam oczyszczanie organizmu /medycyna niekonwencjonalna/ i przy okazji chcę schudnąć. Nie mam nadwagi, chyba, ale czuję się spuchnięta i ze zdrowiem nie najlepiej. Odżywiam się fatalnie. Niby od 3 lat nie jem mięsa, od kilku miesięcy nabiału a od ponad dwóch miesięcy słodyczy, raz na jakiś czas loda czy ciastko.. a wcześniej nie było dnia bym nie zjadła czekolady + batona+ popiła kolą. O dziwo nie czuję się lepiej :( ani nie schudłam... Dlatego myślę że jestem zawalona śmieciami i to nie pozwala schudnąć. prócz oczyszczania mam zamiar jeść 80% surowizny, sporo gotowanego i suszonego. Do picia tylko woda. Te napoje gazowane mnie zabijają :( od jutra... bo miałam dwa dni głodówki leczniczej i dzis rzucilam sie na jedzenie. rozza----170----62---55 Trzymam za Was kciuki- podziwiam osoby które chudną kilkanaście kilogramów- to musi być naprawdę coś wielkiego. Ja dwa lata temu schudłam 10:) z 70 na 60. W miedzy czasie waga rosła do 65. teraz jest 62. DLatego to nie jest tak że nie mam nadwagi i nie powinnam sie odchudzać- moje życie to ciągłe wyrzeczenia albo napady jedzenia. Jestem uzależniona od niezdrowego jedzenia :(
  10. rozza

    czy on/ ona wróciła?

    Ciągle się kłócimy Inne plany na przyszłość Inne zainteresowania ( no , nie wszystkie ) Inne priorytety które przeszkadzają na każdym kroku (prawie...) Otoczenie też nie sprzyja i przeszłość, bardzo burzliwa, chwile gdy teoretycznie nie byliśmy razem, wiem że miał inne kobiety... jak zaczne o tym myśleć to szlag mnie trafia. a jednak jest to COŚ, co sprawia że to już trwa tyle czasu, miałam wcześniej facetów jednak nigdy nie przeżyłam takich chwil rozpaczy jak czasem w trakcie \'konca\' z nim. Paradoksalnie- idealne porozumienie- nie chodzi o to samo zdanie na siaki temat a o spojrzenia, gesty, zgranie się. Jakby on odszedł na zawsze to tak jakby np. umarł mój brat.
  11. rozza

    czy on/ ona wróciła?

    Zwyczajnie nie wiem jak.
  12. rozza

    czy on/ ona wróciła?

    po 7 miesiącach razem roczna rozłąka, następnie miesiąc i rok rozłąki, potem miesiąc i tydzień ciszy, miesiąc i parę dni ciszy, miesiąc i \'to naprawde już koniec\' trzy dni końca, dwa dni razem, trzy nie...... toksyczny związek, uzależnienie, mija drugi miesiąc bez niego a najgorsze jest to, że mam zakodowane w głowi eże \'i tak będziemy razem\' co by się wtrakcie \'końca\' nie działo i ile on by nie trwał :/
  13. rozza

    Moja nerwica...

    Czy niezdiagnozowana nieleczona nerwica może się pogłębiać i tylko leczenie może \'zahamować\' rozwój? Jakie są objawy i kiedy można uznać, że to już właśnie nerwica...
×