Witam Dziewczyny.
Tak czytam Wasze wypowiedzi i postanowiłam, że podzielę się z Wami swoimi doświadczeniami - może którejś z Was to jakoś pomoże...
Moje pierwsze tabsy jakie brałam to były diane35-jakieś 3lata temu...
Było to jedno opakowanie i nigdy więcej!-czułam się \"spuchnięta\", zniechęcona a okres był strasznie bolesny. Kolejne, harmonet - deprecha na maxa. Wtedy gin przepisał mi tri-regol (trójfazowe). Wymagają większej dyscypliny, ale były spoko. Jedyny minus to okresowo nabrzmiałe, wrażliwe piersi (czasem uczucie \"rwania\"). Brałam je przez jakies dwa lata i stwierdziłam że poszukam czegos innego bo maja dość dużo chormonów i jest problem z przesuwaniem cyklu. I tak kolejno przetestowałam:
- novynette - mega senność, rozdrażnienie. wracałam z pracy, jadłam, wskakiwałam na kanape i...budziłam sie w środku nocy!
- cilest - zwiększony apetyt, problemy z cerą...
Za kilka dni startuję z yasminelle... troche się boję...a jak będzie kiepsko to znowu zmieniam... -jestem zdeterminowana ;)
Pozdrawiam
Ps. Jakby któraś z Was podobnie reagowała na wymienione to chętnie wymienię spostrzeżenia :)