A i chciałam się z Wami podzielić dobrą wiadomością, po miesięcznym braniu leków na prolaktynę po półrocznym niebycie dostałam okres, alleluja, alleluja. Nie wiedziałam, ze aż tak bardzo będę się z tego cieszyła.
Kochane nie poddawajcie się, ja wiem łatwo powiedzieć a trudniej zrobić.
Najważniejsze jest, to co w naszej psyche, na własnym przykładzie wiem, że to działa. Jak się nakręcicie na ,,nie", to tak będzie, spróbujcie myśleć pozytywnie.
Obecnie mam drętwienie rąk, od wypadku non stopa latam po lekarzach, ale wiecie co?, ja się nie poddam, bo mam o co walczyć.
Tyle straciłam czasu, 7 lat zmarnowane na żałobie po odejściu męża, teraz z perspektywy czasu wiem, że to był stracony czas. Teraz buduje swój świat od nowa i choć dopiero teraz moje zdrowie daje mi znak o tych złych chwilach, to się nie poddam, bo zawsze byłam energiczną osobą.
Pozdrowionka i całuski. Żadna choroba mnie nie pokona. :)