milky_way
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Reputacja
0 Neutral-
Asiu kłótnia pisze się przez \'ó\' ;) No cóż, wybiorę się jednak do gastrologa. Może on mi coś powie. Na razie zmykam, będę jutro. Dobranoc. ;)
-
asia-k Twój problem to dla mnie żaden. Ja muszę wziąć leki, żeby w ogóle pójść.. Porażka. Jestem straszna. :(
-
Rozza błagam Cię, napisz mi, jak się z zaparć wyleczyłaś. :( To dla mnie bardzo ważne..
-
asia-k naprawdę masz identycznie? Mnie się nawet nie chce iść wypróżnić. A jak się już zachce, to z ciężkimi bólami.. :( Przepraszam, że tak bezpośrednio o tym piszę, ale naprawdę nie wiem już co mam zrobić. Przecież mam dopiero 18 lat. :( Niby teraz jestem szczupła, ale czasem czuję się tak ciężko.. :(
-
Imie ..............Wzrost....Wagapoczątkowa ......Postępy...... Cel poprostumonia...156.............65...................... ...59........48 asiak................180.............88................. .........84........63 gwiazdazgasła....170............95...................... ....95........70 aniamin.............170..........102, 7....................102,5........60 rozza................170..........62.................... ....62............55 milky_way..........165........67-68.....................47-48....utrzymać wagę ;) Byłam sobie dzisiaj pobiegać, bo na sumieniu mam chipsy.. 4 wafelki i 2 ptasie mleczka, nie wspominając suszonych śliwek. Także ogólnie kalorycznie dziś było. Ale nie przejmuję się, jakoś się to wyrówna. ;) Mimo tego, że wczoraj mało kalorycznie również nie było. Zrobiłam dziś nawet 50 brzuszków. :D Powinnam znowu zacząć ćwiczyć.. Po ćwiczeniach zawsze mam wrażenie, że jestem lżejsza, nie wiem czy Wy również tak macie. :) Przebiegłam 5 okrążeń, trasa mogła mieć jakieś 400 m. Co daje 2 km. Wolnym tempem co prawda. :D Od razu potem pod chłodny prysznic. Mam do wszystkich pytanie: jak poradzić sobie ze słabą przemianą materii? Jestem młodą osobą, a już od dawna mam kłopoty z wypróżnianiem. Dodam, że nie działają na mnie śliwki, nie pójdę do kibelka również po zjedzeniu czereśni, truskawek czy jabłek. Próbowałam również pić oliwę z oliwek - nic nie daje. Szklanka wody czy maślanka lub kefir na czczo również nic. Pomagają mi tylko środki przeczyszczające.. Wiem że nie powinnam, ale od czasu do czasu.. Macie na to może jakieś sposoby? Zastanawiam się czy nie pójść do gastrologa.. Moja mama ma niestety tak samo. Damy radę. :) Pozdrawiam. :)
-
Witam kobietki, z tego co widzę motywacja u Was wspaniała. Jeśli mogę, to dołączam się, oczywiście z utrzymywaniem wagi. Trzymam za Was wszystkie kciuki. :)
-
milky_way dołączył do społeczności
-
Kochana Aniamin - chodzi o to, żebym w ogóle jakieś piersi miała, bo jak na razie to są nikłe. ;) Chociaż mój chłopak mówi, że to nie najważniejsze.. Nadal stara się pokazać mi, że nie straciły delikatnego wyglądu i dotyku. Jeśli chodzi o manię odchudzania - już mi przeszło. Teraz jem normalnie, nabrałam \'zdrowego wyglądu\'. Na początku chciałam tylko troszkę zrzucić, żeby poczuć się lżej. Ale kiedy zobaczyłam, że idzie mi to tak łatwo to.. Sama wiesz. ;) Powiedzmy, że lekko mówiąc przesadziłam. Kupiłam sobie spodnie rozmiaru 26 i robią się troszkę ciasne, a nadal chciałabym w nie wchodzić. Dlatego tak panicznie boję się przytyć. Chociaż podświadomie wiem, że wyglądałabym zdrowiej, lepiej i miałabym minimalnie [ale zawsze jednak ;)] większe piersi. Nawet kiedy ważyłam ponad 65 kg nie miałam dużych piersi, bo nie mam ich zapisanych w genach.. A piersi Dody? Są obleśne. ;) A przede wszystkim sztuczne, blee. :P Ostatnio przytyłam około 2 kg, co bardzo podoba się mojemu chłopakowi.. Wiem, że wolałby żebym ważyła około 55.. Boję się tyle ważyć, bo czuję że miałabym grube nogi.. Wszystko idzie mi w pupe i nogi.. Wie ktoś może jak przytyć u góry? Jeść więcej i biegać? Dałoby to coś? Pozdrawiam.
-
Wróciłam.. Więc tak: zaczęłam odchudzać się dokładnie 16 października 2006 roku. Pamiętam tą datę jak dziś. Od razu odmówiłam sobie słodyczy [których nie jadłam przez około 3 miesiące]. Z początku dieta była niewinna. Jadłam niewiele, ale tyle że wystarczało mi sił na wszystko. Z czasem zaczęłam wariować. Podczas tegorocznych ferii zimowych [miałam je w pierwszym terminie] jadłam tylko śniadania. Oczywiście całą dietę ćwiczyłam. Na początek brzuszki i jakieś unoszenie nóg. Później doszły inne ćwiczenia. Od zawsze miałam kłopoty z wypróżnianiem się, więc zaczęłam stosować chemiczne środki przeczyszczające. Brałam je, kiedy miałam napady na jedzenie. Co teraz wcale mnie nie dziwi, bo organizm musiał być strasznie wygłodzony po takiej dawce jedzenia, jaką było śniadanie, które najczęściej składało się z Activii i grahamki z powidłami domowej roboty. Kłopoty z wypróżnianiem się naturalnie się powiększyły.. Moje napady dotyczyły głównie słodyczy, to zawsze po nie sięgałam. Zresztą do tej pory mam do nich ogromną słabość. Startowałam z wagi około 67-68 kg, przy wzroście 165 cm. Teraz ważę niecałe 50 kg. Okropnie boję się przytyć i popadam ze skrajności w skrajność. Ludzie, którzy znali mnie od dziecka twierdzą, że wyglądam za chudo, ale ja jakoś tego nie dostrzegałam. Właściwie po pewnym czasie dostrzegłam swoją \'szczupłość\', bo nadal nie czuję się chuda. Dodam też, że byłam nie do zniesienia, kiedy jadłam same śniadania. Miałam jakieś głupie załamki i nic mi nie pasowało. Cieszę się, że mój facet [bo jednak ma te 24 lata] wytrzymał ze mną przez ten czas. Powinnam mu dziękować za uświadamianie mnie w tym, że dla niego jestem wszystkim i kocha mnie taką jaka jestem, a nie jaka chciałam być. Dla niego nigdy nie byłam gruba, a teraz woła na mnie chudzinka.. Napiszę jeszcze o piersiach, których teraz praktycznie nie mam.. I o okresie, który zniknął 2 miesiące temu. Mam skończone 18 lat. Kiedy zaczęłam się odchudzać, miałam 17. Jeśli macie jakieś pytania, chętnie na nie odpowiem. Pozdrawiam. :)