W listopadzie kończę 28 lat, mam cudownego męża, który coraz częście pyta: \"kiedy bedziemy mieli dziecko?\" Ja jak tylko słyszę takie pytania od niego czy od innych reaguję dość nerwowo. Dzieci nie wzbudzają we mnie żadnych emocji, a jeśli już to negatywne. Kojarzą mi sie wyłącznie z poświęceniem i problemami różnego rodzaju. Mam wiele obaw zwiazanych z ciążą, porodem, połogiem, pojawieniem sie dziecka, karmieniem piersią, wychowaniem go, totalna zmianą całego życia, figury, tego jak to wszystko wpłynie na moje małżeństwo itd. Nie czuję sie gotowa i boję sie, że nigdy tak się nie poczuję :(. Najgorsze jest to, że męczą mnie coraz wieksze wyrzuty sumienia z tego powodu i poczucie winy wzgledem męża, choc on pomimo iz ma juz 34 lata jest póki co wyrozumiały i cierpliwy. Czas biegnie... zegar biologiczny tyka... a instynktu jak nie ma tak nie ma... Naprawdę wolałabym by się pojawił, wtedy wszystko było by prostsze :(