Obserwatorka
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Obserwatorka
-
no dobrze. waga: 66,5kg (moje wagi ważą jak chcą, może trzeba nową kupić, każda pokazuje co innego) biust: 93 talia: 67 brzuch (który nadal nie wiem gdzie mierzyć): 83,5 biodra: 101,5 udko: 61,5 wczoraj znowu na wieczór zgrzeszyłam (oglądanie filmu), ale jakoś objawia się to zatrzymaniem wagi a nie wzrostem. poza tym mam kibelkowe problemy :/
-
czwartek, 8:30 i gdzie wszystkie? ja się już wstępnie zważyłam, ale może jeszcze do kibelka pójdę...
-
dzień dobry:) wczoraj wieczorem grzeszyłam trochę (rocznica :) ) waga nie jest tragiczna, stoi, ale nie wiem czy mogę ją podawać jutro :) dziś postaram się grzeczna być, może jutro coś się ruszy... co tam u was?
-
hmmm. Msabu, nie mam pojęcia. uważam, że mój kraul może idealny nie jest, ale chaotycznym bym go nie nazwałam. pływam jakoś od 3 roku życia, chodziłam kiedyś na naukę taką porządniejszą i ten kraul jakoś wychodził. a skurcze przy kraulu mam od w miarę niedawna. jako dziecko nie miałam. do wody nie skaczę, wchodzę normalnie... no i jak mówiłam teraz, skurcze mnie łapały tylko w tej nodze którą miałam skręconą... a ile sobie ćwiczyłaś kondycję do kraula? ja chyba bym nie mogła. :( śniadanko zjedzone, kawa wypita, ząbki umyte, zaraz przyjdzie babcia mnie męczyć. muszę przez te 3 dni się za siebie wziąć, bo w czwartek będzie jakaś masakra...
-
Uff, to nie jest ze mną tak źle. Co prawda 2 km rzadko pływałam, ale 1,5 z reguły. Pójdę w tym tygodniu 1-2 razy i się postaram wrócić do formy. Msabu - pływasz kraulem? Ja raczej żabką, bo inaczej mi się nie chce. Kraulem powiedzmy umiem i to nie jakoś fatalnie, ale nie mam kompletnie kondycji. Poza tym - może ktoś mi wytłumaczy czemu - przy kraulu łapią mnie skurcze w stopach. Teraz jak pływałam to też, głównie w tej nodze co miałam skręconą... Poza tym jakoś przy kraulu czuję tę kostkę nie do końca rozruszaną.... Byłam dziś na oglądaniu filmu (rosyjski jakiś z bodajże 1986 roku :/ ) i podjadłam trochę ziemniaczków pieczonych. Ale w sumie w ciągu dnia chyba nie jakoś bardzo dużo. Dytko - zadziwiasz mnie :) Nie podejrzewałabym cię o tak długą wypowiedź i o takie podrywawcze skłonności :P
-
wstajemy wstajemy!!! ja dziś już po śniadanku, wykąpałam się w wannie, czuję się cudownie. nawet się w miarę wyspałam, a to dzięki obniżeniu temperatury u mnie w pokoju do 20 stopni. na śniadanko była pół grejpfruta, 3 kawałeczki bułki żytniej i jajko na miękko. coś czuję, że się zbliża czas drugiego śniadanka :) :) :)
-
hm. ja nie wiem czy mam kogoś znajomego z kim się utożsamiam.. za wysoka jestem. moja koleżanka niby się bardzo szczupła, ale u niej to kwestia kości, poza tym ma 100% chłopięcą figurę, biust 0, więc chyba jednak bym tak nie chciała wyglądać. poza tym mam takie zacięcia jak Msabu (teraz siedzi jeszcze 6 miesięcy w koszarach w Kętrzynie bo będzie w straży granicznej pracować) i jak na mój gust ręce ma nieco za bardzo umięśnione. choć w sumie chyba lepiej taka chuda niż wyglądać jak ja... poza tym dziś nie wiem czy dużo jadłam, ale koło 16 zjadłam prawie całą czekoladę. ale gdzieś w tych okolicach czy 5 minut później dostałam okres, więc już się nawet nie dziwię, że ją zjadłam. nawet bardzo mi nie smakowała, ale coś mnie do niej ciągnęło. moja połówka powiedziała, że to żelazo. może faktycznie? bo ostatnio jakoś do słosyczy mnie nie ciągnęło i jak coś jadłam to maleńka porcja. jutro mam nadzieję woda ze mnie zejdzie to można będzie wstąpić na dobrą drogę:) chyba idę spać. dobranoc. a Msabu na nartach - zazdroszczę !
-
to ja. dzisiaj: 9 - 2,5 małych kromek ciemnej bułki z twarożkiem i pomidorem 1230 - jabłko 1530 - wodnista pieczarkowa i 2,5 naleśnika z jabłkami w planach na wieczór - kiwi (może na pójście do kibelka pomoże :/ ) poza tym basen (22 baseny, 1,1 km) i pewnie z godzinę spacerki się uzbiera. msabu - ciągle mnie nie objaśniłaś z basenem :/ jeszcze dziś jedne korki i może się wyśpię dziś?
-
mi chyba wychodzi tam z 84 cm. a w talii 68. mi się bardziej boczki robią, brzuszek mało, chyba że się najem albo mam kibelkowe problemy to wtedy 9 miesiąc. teraz właśnie mam kibelkowe, więc może naprawdę jest nieco mniej. oby! już po śniadanku. mniam. dziś jestem bardzo grzeczna, bo cholera wie ile wody zejdzie jak dostanę okres, a waga nie jest jakaś optymistyczna.
-
dobra, GDZIE SIĘ MIERZY BRZUCH??? w pępku, ponad koścmi biodrowymi czy GDZIE??????? ja brzucha nie mam, boczki mi co najwyżej mogą w to wejść... może jutro pójdę na ten basen. rano, bo potem mi się ze 3 korepetycje szykują. w sumie to całkiem nieźle wychodzą na tym w sezonie :) może nawet jakaś na rękę tyle co się ma przy średniej krajowej :P
-
msabu - miałaś napisać o tym basenie co ci nie wierzę. NATYCHMIAST. zaraz coś napiszę jak tylko ochłonę po dniu bo dziś: rano lekkie sprzątanko 10:45-14:45 - przepisywanie badziewia dla babci ze schizą 14:45-14:50 - obiad 15:30-17 - korki 17-18 - spacer na hiszpański 18-19:40 hiszpański 20:30 - 22 - korki oczywiście od 15 do 22:40 poza domem. jej. i\'ll be back.
-
msabu - ja nie wierzę.. ile ty na tym basenie byłaś??? to są na pewno 50-tki? ja przepływam moim spokojnym ale szybkim tempem 2km w godzinę... właśnie jestem po drugim śniadanku... może się jutro też na basenik wybiorę?
-
a ja mam wymiary większe, więc nie wiem co za sens je podawać przd okresem jak się zmieniają?????? 94/69/102,5, udko 62 rozsypię się w poniedziałek pewnie albo w niedzielę poza tym moja waga elektroniczna stroi fochy dziś już po śniadanku, teraz praca praca praca i praca. chciałabym żeby było już jutro.
-
hmhm. ja zmieniłam na jeanine, ale to dopiero pierwsze opakowanie i jeszcze zaczęłam brać 1 dnia okresu, więc nie mogę powiedzieć... wcześniej przez 3 lata cilest. zobaczę jak będę wyglądać po tym okresie i przed następnym, bo jak na razie chyba nic nie mogę powiedzieć. biust chyba tak samo większy jak po cilest... ja dziś rano 2 kawałeczki grahamki + 1,5 chrupkiego z twarożkiem i ogórkiem kiszonym potem 4 mini kanapeczki z topionym i pomidorem a zaraz będzie talerz kładzionych serkowych mniam mam nadzieję że potem nic albo jabłuszko dziś byłam na kolejnym etapie rozmowy o pracę. ciekawe ile jeszcze....
-
gdzie wszystkie zginęły?
-
hm. no chyba schudłam 2 kilo, ale to tak nie jest. nawet jak się tam coś podje to i tak się jest zagłodzonym, tyle się ćwiczy. nie czułam głodu, ale byłam wycieńczona. więc nic dziwnego że wróciło. teraz przecież ważę dużo więcej, wydaje mi się że trwalsze mam efekty przy własnym odchudzaniu, choć oczywiście masaży nic nie zastąpi. o masazystę to bym się musiała zapytać, jak się nazywał. basen jest w miarę niedaleko, z 10 minut drogi może? byłam tydzień :) jej, najadłam się ciastek przed chwilą, nie wiem co mnie wzięło. w ogóle przez te wieczorne imprezy mam jakiś mało dietowy weekend, mam tylko nadzieję że mi nic nie przybędzie, tzn spadnie te 80 deko co się umiejscowiło w brzuszku (urósł ze 3 razy) dziś: tost + serek + pomidorek, kawa rosół z ryby z kluskami, pół kawałka ryby, łyżka ziemniaków, kapusta 5 ciastek :/ ale się może zdrzemnę i uda mi się wytrzymać do jutra na jakimś jabłuszku.
-
masaże 10 dni, ale zasadniczo tydzień też dużo daje. o ile nie zmienili nic, to masaż podwodny do niczego i bardzo chamska babka go obsługuje. bicze szkockie też chyba nie są polecane, bo nie wiadomo na kogo się trafi, a nie wszyscy się tak naprawdę znają na tym i to chyba nie są takie super profesjonalne bicze. w saunie byłam ze 2 razy, ja generalnie nie powinnam za bardzo, bo mam żylaki. poza tym ja byłam na diecie wegetariańskiej (tak naprawdę, to semi, bo ryby czasem były), która ma chyba nieco więcej kalorii jak 1000. schudłam z 1,5 czy 2 kilo przez tydzień. ale mi wróciło, co prawda nie od razu. natomiast co się naćwiczyłam to moje. jechać trzeba albo kwiecień-maj albo wrzesień. jak jest ciepło to się nie da wytrzymać, na marszobieg po plaży też nie można, bo ludzie leżą. tylko broń Boże weekend majowy, bo wtedy masakryczne tłumy. na masaże lepiej się zapisać wcześniej, bo tam ci najlepsi masażyści są oblegani i jak się przyjedzie to się nie ma szans zapisać... tam piszą że basen tylko w holtelu astor, nie wiem może tak teraz jest, bo wcześniej były 2 baseny, jeden lux i drugi kiepski, a na który się chodziło to zależało od grupy. generalnie nawet trudno jest te ćwiczenia wytrzymać, ja z części rezygnowałam, mimo że na kondycję nie narzekam. ja miałam kolejność: 9 gimnastyka (na rozruch nie chodziłamm bo na 730 wstawać to masakra), potem basen chyba 1015, potem marszobieg 1115 a potem callanetics, ale to bardziej stretching był. potem obiad i laba, masaż np w międzyczasie, a koło 19 aerobik ( ta laska z naszej grupy generalnie super prowadziła aerobik) nie wiem co mogę jeszcze napisać...... pytania?
-
dobra, jeszcze ziemniaków nie ma. więc tak - o ile nie wyremontowali niektórych rzeczy to sprzęty są przestarzałe. nie polecam absolutnie wliczonego masażu podwodnego ani biczów szkockich (mimo że na biczach nie byłam). lepiej to zamienić na saunę albo zrezygnować to wtedy po prostu zwracają za to kasę. natomiast koniecznie masaże, najlepiej w ogóle pojechać na 2 tygodnie, ale efekt jest i po tygodniu. 10 masaży codziennie ciągiem. skóra się wciąga etc etc. oczywiście to jest efekt w miarę chwilowy, tzn taką serię się 10 się powinno raz do roku. ćwiczenia są w grupach, podzielone są osoby według kondycji. ja miałam najwyższą grupę, po prostu gestapo. ja normalnie chodzę marszobiegiem, a ledwo nadążałam i to i tak była jedną z niewielu osób które nadążały. no i aquaaerobik też polecam, mimo że się dopłaca. aczkolwiek w brak jojo nie wierzę, bo ja miałam jojo. po prostu na codzień człowiek nie jest w stanie tyle ćwiczyć. jak ktoś przyjedzie na miesiąc i schudnie powiedzmy 6 kilo to pewnie mu się utrzyma ale po tygodniu raczej nie wierzę. ciąg dalszy nastąpi...
-
ja byłam w baltturze :) a moja mamusia jeździ regularnie. generalnie jest dobry ośrodek pod tym względem, że tam ludzie najwięcej ćwiczą i najmniej podjadają. ale oczywiście panie sobie chodzą niektóre na piwko i rybę a potem narzekają, że nie chudną. zaraz coś napiszę jeszcze, tylko obiad zjem.
-
dzbry :)
-
mamba, a czy ty nie przesadzasz z tą Figurą? przecież to rozwala organizm. poza tym nie wiem czemu uważasz, że w weekend wolno sobie folgować... do mnie dziś przychodzą znajomi i jutro pewnie też. nie wiem jak będzie naprawdę, ale nie zamierzam nic jeść, a pić to dziś np colę light (oni piwo), najwyżej sobie dla picu chlupnę odrobinę wódki do tego... ja jestem już po drugim śniadanku (jogurt, pół batonika bel vita, herbatnik) na obiad planuję małe ilości penne z pieczarkami a wieczorem nic prócz tej coli light :)
-
ja pracuję, bo mi moja babcia, której odbiło, każe. niedługo cholery dostanę. poza tym jestem po śniadanku: tościk ciemny z twarożkiem/serem żółtym i pomidorkiem i pół grejpfrucika teraz myślę nad II śniadankiem wczoraj byłam na baseniku, co prawda tylko 16 basenów zrobiłam (800m), ale cóż... pierwszy raz byłam na basenie od końca sierpnia...
-
hm. Cortina, ale to ile ważysz? idę po bułeczki, odebrać spódnicę z pralni i wyrzucić śmieci a potem się spakuję i pójdę obejrzeć torebkę jak jest a potem na basenik :)
-
o, msabu, widzę że osiągnełaś swoją wymarzoną wagę ze stopki :) ja: waga 67,3kg biust 94 (nowe pigułki???) talia 67 biodra 102 udko 61,5 nie wyspałam się jak mówiłam, bo do wyjścia rodziców nie mogłam prawie spać, czyli tak naprawdę przespałam między 6 a 8:30 a wcześniej to kiepsko. a dziś wybieram się na basenik. i zobaczyć, czy wykupili mi torebkę z Promoda. pewnie tak :/
-
a ja dziś chyba nie jadłam dużo, już nawet nie pamiętam, ale nie czuję się chyba głodna. a to niedobrze. nie chce mi sie ćwiczyć, więc poskakałam chwilę na skakance, zaraz może jeszcze coś porobię. dziś mam mocne postanowienie, że piję melisę i idę spać. mam 4 dni wolnego, bo rodzice wyjeżdżają do Mediolanu. szkoda tylko, że jutro wstają jakoś o 4:30 i mnie na pewno obudzą...