Obserwatorka
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Obserwatorka
-
to uśmiechnięte to była niebieska sukienka Corti, więc to zdjęcie widziałaś. a Tai wcześniej nie. a to teraz to zakatarzone. sukienka złota jest ze ślubu koleżanki w sierpniu i tak sobie założyłam:) katar coraz gorszy i wkrótce umrę...
-
Mamba - mail to oryctolagus_cuniculus@o2.pl zaraz wam wszystkim wyślę mnie plus mambie jeszcze moją niebieską sukienkę... katar coraz gorszy...
-
Cortina, przesyłaj te zdjęcia od Mamby mi :) proooooszęęęęę. ja zaraz będę swoją nową fryzurę przesyłać...
-
mój spybot jest nie taki nowy, może inaczej wygląda.. zaraz ci go prześlę... jezu, umieram na katar. to straszne. dziwne że nie dostałaś niebieskiej sukienki. postaram się wysłać razem ze spybotem, a inne zdjęcia później bo jeszcze ich nie zrzuciłam a poza tym nie chcę skrzynki zapychać..... jestem po kawałku mojej wczorajszej tarty malinowej, mniam mniam... ach.
-
o Tai, jesteś... to naprawiłaś czy nie tego spybota?
-
Tai - spróbuj mi wysłać kolejno co ci się pokazuje... jak się pokaże to robisz ctrl+ klawisz Prt Scr (ja go mam na górze za f1-f12) a potem wklejasz to do painta. jak nie chcesz żeby za duże było to wycinasz kawałek potrzebny, kopiujesz i wklejasz do jeszcze jednego painta... ja jestem, samopoczucie lepsze mimo że tłuszyczk jest, a to pewnie dlatego że byłam wczoraj u fryzjera.... jak uda mi się zrobić zaraz zdjęcie i przerzucić na komputer to wam wyślę. obcięłam...... ale i tak na zdjęciu będę wyglądała raczej niedobrze, bo mam straszny katar i gardło mnie boli, a usta mi się zaczynają pod nosem, takie mam czerwone... Tai - jak dostałaś zdjęcia od Mamby to wysyłaj... wasza pociągająca O.
-
a co ci się w tym spybocie pojawia? ja nie miałam chyba problemów.. może mi jakieś screena poślij? albo napisz co widzisz...
-
przeziębiona jestem cały czas, rozsypuję się w przyszły czwartek. jest mi bardzo źle i nie mogę patrzeć na moje fałdki. chyba sobie umrę gdzieś pod biurkiem. nie chce mi się myć tych okien. muszę umyć zęby. i jeszcze na dodatek mam uczulenie na twarzy i się łuszczę, a pod lewym okiem mam czerwone. żyć nie umierać.
-
ale jak to 20 cm różnicy?? przecież niby idealne wymiary to 90-60-90 czyli 30cm różnicy a kulturowo najlepiej postrzegany w większości kultur współczynnik talia/biodra to oscylujący w okolicach 0,7... (a powyżej 0,85 to tendencja do gromadzenia tłuszczyku w brzuszku, czyli gorzej..) ja mam nadal chandrę, waga rośnie mimo że wczoraj mało jadłam i generalnie jest mi źle. idę myć okna aczkolwiek bardzo mi się nie chce.
-
melduję się po weekendzie. tłuszczyk zrzucany wrócił, nie wiem czy chce mi się z nim walczyć. nie mam już siły, czuję się spasła maksymalnie i jest mi źle, wczoraj się poryczałam na widok obleśnej fałdki. już się odzwyczaiłam od tego, że mogę tyle ważyć i jest mi bardzo źle. dziś w planie: śniadanko, 2 jabłka i wieczorem gołąbek. jak zwykle się nie wyspałam. i jakoś tak w ogóle źle mi jest, najchętniej założyłabym sobie kołnierz coby na siebie nie patrzeć i wywaliła wszystkie lustra..
-
to ja. niby wszyscy tak o tym ważeniu mówili i że będzie i co??? jestem zawiedziona...
-
ponieważ wszystkie prawie się wyłamały w zeszłym tygodniu a ja nie, to w tym tygodniu tylko wymiarki. na wagę nie chcę patrzeć, nawet dziś się nie ważyłam... a więc: 96/69,5/103 udko 62,5 jamka - ty masz chude udka, nie wiem o co ci chodzi... a tak poza tym to byłam na usg kolana wczoraj i mam cieńszą chrząstkę jak powinnam, dlatego boli czasami i chrupie. to podobno genetyczne... dziś idę do ortopedy. może przy okazji mi powie czemu moja skręcona kostka zaczęła pobolewać jak już nie bolała..
-
jakoś na mnie jakoś tak podświadomie wpłynęło że jakieś takie rozprzężenie na topiku.. w weekend się lekko objadałam ale z głową, ale wczoraj miałam jakiś napad, pożarłam rzeczy co objętościowo by dało słonia... waga plus 2 kilo od czwartku :( idę zjeść moje małe śniadanko, ale nie sądzę, żeby waga wróciła w ciągu 2 dni do tej z zeszłego tygodnia :( Cortina - mogę ci przysłać swoje cv, ale generalnie ja piszę układ klasyczny bo ten funkcjonalny czy jak mu tam mi nie pasuje. masz wtedy kolejno kawałki: dane osobowe, wykształcenie, doświadczenie, dodatkowe umiejętności (np prawo jazdy, komputer... albo np jak praca jest z gotowaniem to że cośtam potrafisz), języki obce. Później jak chcesz mogą być jakieś wybitne osiągnięcia albo działalność w jakiś organizacjach. Na końcu zainteresowania i hobby. Zależy do jakiej pracy aplikujesz. Zainteresowania to np fizyka teoretyczna :P a hobby to szydełkowanie :) no i klauzula że zgadzasz się na przetwarzanie danych osobowych.
-
ja też wyjeżdżam na weekend, ale może się odezwę. dziś nie wiem, czy było grzecznie czy grzesznie, bo zjadłam trochę małych herbatników. poza tym małe śniadanko i pieczarki duszone plus ziemniaczki plus pomidorek na obiad. o, przypomniałam sobie o melisie, zamierzam się odstresowywać w weekend.
-
no laski, co jest?
-
melduję się... co to w ogóle ma być, że Cortiny nie ma i co, tylko ja podałam wymiarki? skandal!!! jestem padnięta, jutro wyjeżdżam na 2,5 dnia na działkę odpocząć trochę. jest mi to bardzo potrzebne... dziś jedzonko: 8 - pół grejpfruta 13 - 3 minikanapki z serem białym i pomidorem 1430 - 3 minikanapki z szynką i papryką 1630- zupa pomidorowa i raczej mała porcja makarona z odrobiną sera żółtego 21 - nektarynka idę do wanny..
-
chyba dziś czwartek, choć pewności nie mam... waga: 67,4 wymiary: 94/69/102,5 udko 62 (no, może 61,7 :) ) na razie zjedzone przed chwilą pół grejpfruta. chęć do życia: 0. samopoczucie: -90. motywacja do pracy: -50 o, zobaczę co mówi mój biorytm na onecie w wp... hmm. fizyczny 89, intelektualny 54 (nie czuję), emocjonalny -22.
-
chyba chwilę przysnęłam, ale mimo że założenie było że prawie 2 godziny i że mi się polepszy to wcale mi nie jest lepiej. umieram wręcz. jedzonko dziś: pół grejpfruta 4 kromeczki bułki z dynią plus szyneczka serek warzywka jabłko, pół talerzyka malin, 2 ciasteczka owsiane a zaraz przychodzą korki... jak mi się nie chce. jak umrę to przyjdźcie na mój pogrzeb...
-
piszę coś żeby podtrzymać, ale jestem strasznie zalatana, spałam dziś 3 godziny i teraz muszę się zdrzemnąć bo umrę..
-
no nie no, druga strona topiku????
-
DYTKO!!! long time no see jak powiedział kiedyś Garfield:) faktycznie - Sting faktycznie kiepska organizacja, nagłośnienie, pomarańczowy telebim (kryptoreklama Orange\'a).. ale wytrwałam do końca. idę spać... i zaczynam być głodna.
-
ech. pusto strasznie... jakoś dziś wybitnie nie chce mi się jeść. może dlatego, że wczoraj zjadłam wieczorem pół paczki chipsów. poza tym byłam w tłumie na Stingu. mam nadzieję że trochę tych chipsów wychodziłam.... dziś: pół grejpfruta, kromeczka razowka i 1 chrupkiego plus serek biały plus ogórek kotlet mielony, ogórek, buraczki, łyżka ziemniaków 4 mini leibnitz i pół szklanki mleka kawa nie chce mi się jeść, ale może jeszcze zjem kilka winogron żeby metabolizm nie siadł.... poza tym spacerek ze 25 minut plus spacerek z 1.5 godziny. muszę też poćwiczyć. a teraz siadam do pracy....
-
ja jestem chyba dziś grzeczna. właśnie przyszeł facet czyścić kaloryfery, bo w zeszlym roku coś kiepsko grzały. mam folię w całym mieszkaniu a mój kaloryfer jest w tej chwili w wannie... zaraz będzie obiadek - makaronik :) z odrobiną sera żółtego i do tego pomidorek... mniammmmmmm.
-
gdzie wy? :(
-
rozsypałam się koło 1 w nocy. efekt: waga dziś rano 68,4 kg (mimo 4 godzin snu, a zawsze jak mało śpię to więcej ważę, więc może troszkę mniej?) mam katarek. ja dziś pracuję i piszę i sprzątam i musze jeszcze tyle rzeczy pozałatwiać... echhhhh.