Obserwatorka
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Obserwatorka
-
a ja nie byłam wcale grzeczna na wyjeździe majowym i mi teraz źle. nie wiem jak to jest, ale chyba waga mi wzrosła a wizualnie w miarę tak samo wyglądam. ale z ulgą wracam do normalnego jedzenia, jakie trudno uprawiac na działce.. tak poza tym to jestem niedobra i protestuję przeciwko czwartkowi. bo teraz to już będzie z zatrzymaniem ody przed okresem a za tydzień to okres się będzie dopiero zaczynał i jeszcze woda nie zejdzie. ja też mam 23 lata, ale jamka ode mnie o 2 tygodnie młodsza:P chrupię właśnie jabłuszko na drugie śniadanko.
-
jej, jak sięł porobiło... Cortina - ale aż tak źle jest? mój facet ma astmę, ma początku brał takie mocniejsze leki, potem normalnego sterydka i bierze ciągle jak chce mu się i pamięta ale już mu chyba nie jest tak źle jak na początku jak mu ją wykryli. to nie jest aż tak straszna choroba, przynajmniej tak mi się wydaje.. a odchudzanie przynajmniej masz z głowy:) a co się stało że cię aż do szpitala wsadzili???? Nitka - współczuję, ale dobrze że nic bardzo poważnego się nie stało... ja dziś drugi dzień retstrykcyjna dietka. moje jajko czeka na mnie. tak mi się nie chce katować, ale muszę. mam nadzieję że jeszcze 2-3 dni wytrzymam. jakie macie plany na długi weekend? bo ja chyba jadę na działkę albo na dwie działki. ale taki bajzel jest i się nie można dogadać, że nie wiem czy na jedną czy na dwie i nie wiem nawet czy dziś wieczorem czy jutro rano.....
-
kaprys - zrób sobie zdjęcia i wysyłaj. naprawdę masz czarno-białe te włosy? mi się takie nigdy nie podobały, muszę to zobaczyć na własne oczy. GDZIE JEST CORTINA??????? ja dziś na razie na mojej rygorystycznej dietce, nie wiem czy jej nie złamię, bo obiadek będzie i raczej się nie wykręcę.
-
ja się dziś wyłamuję. od paru dni mam kryzys jedzeniowy, na wadze zapewne parę kilo więcej, deszcz pada, na kolokwium nic nie umiem, cortiny nie ma. od dziś muszę coś drastycznego choć parę dni bo nie wyrobię.
-
ja nie wiem, czy się objadałam, trochę może, niestety wieczorem. próba - co to znaczy za dużo jeść - napisz proszę co zjadłaś w weekend... może się jakoś powinnaś za siebie wziąć? albo więcej ruchu? znowu się nie wyspała, poszłam spać koło 1 a obudziłam się o 7 i już nie mogłam zasnąć. dziś duże śniadanko: dużo płatków Fitness z mlekiem i truskawkami. poza tym wcześniej pół grejpfruta.. już mi się oczka zaczynają kleić, ech. następna noc kiedy mogę iść spać to w czwartek, więc chyba popełnie harakiri. mam masę rzeczy na głowie i nie wiem jak się wyrobię. i oczywiście to wszystko poza pracą mgr...
-
gdzie wszystkie jesteście? gdzie corti??? ja wczoraj się dzilenie trzymałam, ale wieczorem oglądaliśmy film i zjadłam trochę popcornu i paluszków... właśnie włożyłam do pieca ciasteczka owsiane, mam nadzieję, że tym razem nie przesadziłam z improwizowaniem bo wprowadziłam dużo ulepszeń;) śniadanko: trochę grahamki, jajko na miękko, pomidor, 1/2 grejpfruta. nie chce mi się odchudzać. przy 65 kilo się nie czuję bardzo źle. muszę sobie mało folgować po prostu i może jakoś w tempie pół kilo na tydzień coś mi zejdzie... odezwijcie się!! jamka - jak egzamin?
-
ja wróciłam. byłam od 1330 do prawie 18 na zajęciach. masakra. nie martw się, ja też jestem głodna, chyba pójdę zjeść zupkę. przytulam cię wirtualnie..:) babeczki, mogę na was przeprowadzić badanie? co myślicie o szamponie Fructis... i czego wam brakuje jak chcecie kupić szampon - np jakiego rodzaju... byłabym wdzięczna..
-
ale ta szkoła specjalna to była konieczna? może lepiej było do zwykłej? to podobno motywuje. zależy jeszcze jak bardzo by się wyróżniała.. brat mojej koleżanki np chodził do liceum integracyjnego. on był normalny, a tam \"dzieci\" były różne. może coś takiego? nie wiem czy mam mówić jadłospis.... rano 1/3 grahamki z Bieluchem i pomidorem bądź rzodkiewką potem jabłko i naleśnik (bo jabłku byłam głodna) przed chwilą obiadek - maleńki kawałek indyka bez panierki smażonego, dużo marchewki, ogórek kiszony, 3 kawałeczki bułki z dynią. (zjadłam też kilka paluszków z makiem) mam nadzieję, że dziś już dużo nie będzie, za chwilę wybieram się odebrać staniki a na 18 do filharmonii..
-
nitka - a ty tak ładnie wcięta w udku i biodrach:)
-
kaprys - na pewno masz zły stanik. ja miałam 70 c więc przynajmniej pod biustem miałam w miarę dobrze... na pewno masz za szeroki pod biustem, a miseczki to cyba wszyscy mają za małe. moja mama dostała 75 pod biustem trochę zwężane jak ma 166 i waży jakieś 78kg.. otwarte w dzień powszedni jest CHYBA do 19, ale dziś zobaczę, w sobotę na pewno jest, chyba do 14. spowiedź: waga: 65 (ale to pewnie po drożdżówce, mam nadzieję że jest 64-64,5, hehe) talia: 66,6 biodra: 100 udo: 60,5 biustu nie mierzyłam bo zimno;) muszę się za siebie wziąć, ale nawet na rolki nie mam czasu:( kaprys - jak ty możesz wyżyć jedząc takie rzeczy? cortina - gdzie ty?
-
kaprysku - adres to bodajże Grochowska 93 (na pewno nieparzysta, chyba dobrze mówię). moja mam sobie kupiła jeden za 170 chyba (straszne) a ja dwa po 108 bodajże. strasznie drogo ale mam nadzieję że się opłaca. jak trzeba zwężać to biorą 15 zł (zanoszą do krawca). pani z tobą przymierza, wkłada ci biust w te miseczki. okazuje się np, że jak ja mam takie \"buły\" małe pod pachami to one powinny być w staniku... poza tym to rzeczywiście jak się ma fiszbina, to on tak naprawdę nawet przy w miarę dużej miseczce (ja nosiłam 70c, a ostatnio nawet d sobie kupiłam) to on nie zbiera CAŁEGO biustu tak jak powinien... zobaczymy jak będzie, jutro odbieramy po zwężeniu.... te co będę miała teraz może są nieco pancerne (szczególnie jeden, drugi praktycznie nie), ale to może na początek, bo ten biust ma podobno teraz osiągnąć taki kształt jaki powinien... jak przyszłyśmy to była jedna osoba w przymierzalni a potem to już się kolejka kilkuosobowa zrobiła.... jak patrzyłam na vichy to nie było samego więc nie wiem. ale jedno opakowanie plus dwie próbki po 30ml chyba tego samego kosztowały 100coś... kupiłam sobie spodeni w reserved, bardzo mi sie podobają:)
-
hmmmm. a ja dziś byłam na Grochowskiej w tym słynnym sklepie ze stanikami.. teraz będę nosiła 70E..... ;( i to zwężane pod biustem... jestem jakimś potworem... dziś od dużego śniadanka jadłam pół ciastka owsianego i wypiłam mleko. muszę sobie jakiś krem nowy kupić antycelulit i nie wiem jaki... myślałam o vichy ale nie wiem czy zadziała. na ile starcza to opakowanie jak jest takie malutkie? dwa można kupić za 138zł...
-
ciągle mi smutno:( moja waga przejawia takie wahania że ja się boję ważyć... jamka - kaprys chyba przedtem to robi piling z kawy, ale nie wiem czy się foliuje z kawą czy bez... ja robię, choć dawno już nie robiłam, sam piling z kawy i jest rewelacyjny.. nie wiem czy jestem na diecie, trochę czekolady jem ze zgryzoty, ale nie jakoś bardzo dużo, poza tym raczej w normie. dziś tylko było dużeeeee śniadanko, ale mam nadzieję, że na długo starczy.... (bo były świeże bułeczki:/ nienawidzę jak są świeże bułeczki.. tzn oczywiście ciemne, ale zawsze....)
-
tai, dobrze że jesteś. uśpiłam ją dziś;( jadę teraz na cmentarz dla zwierząt obok Sulejówka. usypianie wcale nie jest miłe. raczej okrutne. cortina - kota lepiej odchudź. kastrowane tyją, ale nie można im na to pozwolić, bo potem mają cukrzycę, więc lepiej o niego zadbaj. ;(
-
a ja dzis sie wazylam i mi wyszlo 64,3. dziwne. kotek zle. trzeba karmic przemoca:( nie wiem w którym momencie trzeba bedzie uspic. chyba bardzo sie nie meczy jeszcze, choc jest slaba, trzeba jej bylo wczesniej zaczac wciskac jedzenie... ech. smutno mi.
-
a ja się tam do końca nie poczuwam do tego..... ech. smutno mi. jedzonko dziś: 2 kiwi, ale mało z nich bo były mało dojrzałe banan jogurt naturalny soczek Marwit za chwilę zjem jabłuszko.
-
właśnie: NIECH ŻYJE ŻYJE NAM. wszystkiego najlepszego, teraz już jesteś równie zgrzybiała jak ja:)
-
jestem pierwsza... nie mam się co prawda czym chwalić, nie dość że podjedzona jestem to dokładnie przed rozsypaniem:( więc chciałabym się za parę dni poprawić. więc tak: waga: 66kg (kilo wody??????? czy tłuszczyk?) biust: 93,5 (hoho, skąd się taki zrobił?) talia: 67,5 biodra: 101 udko: 60,5 nigdy nie schudnę. ech. nawet rolki nie pomogą, nawet na wymiary.
-
Corti - jak się jest kotką 14-letnią z nowotworem gruczołu mlekowego z przerzutami na płuca to już się nic nie da zrobić. ile może jeszcze pożyć? tydzień? można tylko postarać się żeby jej nie było źle. a podobno miała jeszcze żyć parę miesięcy-parę lat. a nie dwa tygodnie;( pewnie niedługo ją będzie trzeba uśpić;( ech. z tego wszystkiego mi się jeść nie chce. ale może z rozsądku coś zjem. małego. na obiad będzie leczo. napisałam stronę pracy mgr, ale coś mi się nie podoba. co byście napisały w rozdziale \"rola rynku pracy w gospodarce\"? bo już nie pamiętam co tam miało być, bo plan pracy już dawno pisałam;)
-
właśnie, ja też chcę: oryctolagus_cuniculus@o2.pl jest mi źle, nie chcę żeby mój kot zdechł. i to tak zaraz. ech. zjadłam 2 kawałki gorzkiej czekolady. smutno. może się wybiorę do weterynarza jak uda się wyciągnąć rodzicielkę...
-
Cortinko - ja nie wiem, dla mnie to prawie to samo jak na łyżwach, nie jest to jakoś szczególnie skomplikowane, najgorsze jest znaleźć dobry asfalt. najgorsza jest rzecz jasna kostka brukowa, którą teraz wszystko wykładają.... dietka dziś - hmmmmmm. znowu nie bardzo dobrze. może nie tragicznie tragicznie. raczej jak ktoś bez diety. nie wiem co zrobię. muszę się rozsypać w końcu bo się będę toczyć niedługo....
-
hm. ja nie wiem. ja niestety się ubieram raczej klasycznie, więc nie wiem czy moge się wypowiadać:) no i jestem trochę młodsza.. ale uważam, że on ile coś nie jest wyzywające albo wybitnie niegustowne to wiek się raczej nie liczy. np sportowe ubrania pasują do każdego wieku.. spać mi się chce, chyba powinnam coś z tym zrobić. może sobie kupię Colę light, bo kawy nie chcę, a może to kwestia braku kofeiny? bo spałam dużo.. wiosna już jest, zaczynam mieć ciągoty żeglarskie. oj. dziś jak zwykle we wtorek mam napięty harmonogram a tak mi się nie chce. nie chce mi się uczyć angielskiego tych ćwoków. nie chce mi się przygotowywać lekcji nic mi się nie chce. myślałam żeby jutro pokusić się o dietę jajeczną, tak dla skurczenia żołądka na jeden dzień (kawa, jajko na twardo, jabłko/jogurt, ser żółty, mięsko, jajko, barszcz - od 7 co 2 godziny). ale zobaczymy jak będzie dzisiaj, bo już nie wolno mi dziś za dużo zjeść..
-
dytko - a patrzyłaś już ile schudłaś na kopenhaskiej? ja wczoraj wieczorem znowu podjadłam, raczej nie bardzo kalorycznie, ale nie bardzo mało. zobaczymy co będzie po rozsypaniu. mam nadzieję, że jednak rolki trochę uratują sprawę... dziś się na uczelnię wybieram na piechotę (50min)... śniadanko - powrót do płatków ryżowych...
-
ja już dziś po rolkach. jedzonko może być (chyba). nic mi się nie chce, a przede mną perspektywa zajęć jeszcze do 2030. napiszcie coś, coby mi się nie nudziło...
-
ja nie powiem, co wczoraj zjadłam.... już mam dość tej chęci na słodkie. ale byłam też godzinę na rolkach, więc może aż tak źle nie będzie... od dziś się staram trzymać. niech ten okres wreszcie przyjdzie, bo utyję to co schudłam. a już dawno mnie aż tak nie brało. powiedzcie mi, co ja mam zrobić jak mi się oczka nie wysypiają? chyba sobie dziś okłady zrobię, ale nie wiem czy to coś pomoże... idę sobie dalej prać. ble. wy jak rozumiem wszystkie dzielnie trzymacie dietkę... ech.