Obserwatorka
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Obserwatorka
-
a ty Cortinko jak żyjesz? trzymasz się jakoś czy popadłaś w samouwielbienie i zajadasz się czekoladkami?:) to ja już nie wiem, jak ja się odżywiam. uwielbiam te rzeczy które wymieniłaś w montiniaku, ale tak właściwie to raczej mam 1000kcal bo z tym łączeniem niełączeniem mi chyba kiepsko wychodzi. jestem głodna. a przecież nie mogę jeść. dziś ścisła dieta. umieram. a śniadanie było prawie 3 godziny temu. aaaaaaaaaaaaaa. i nie odpowiedziałaś cortinko na pytanie, czy jesz 2 posiłki dziennie, bo ja sobie tego nie wyobrażam.
-
jamka, a dokąd jedziecie/pojechaliście? wczoraj jednak się najadłam. nie chcę nawet mówić co zjadłam bo mi wstyd. dziś się bardzo pilnuję. jedynym niezdorwym elementem będzie cola light. rzadko piję, ale teraz muszę bo nie mam ochoty na kawę, a strasznie mi się spać chce od paru dni i już tak nie mogę funkcjonować. a dziś to chyba spałam z 6 godzin bo w końcu udało mi się usnąć tak po 1, o 5-6 się budziłam a o 730 wstałam:( co tam u was?
-
jamka, znowu się jakoś dziwnie odżywiasz. chcesz się zagłodzić? ja bym na takiej ilości jedzenia nie przeżyła. te naleśniki mnie dobiją. kolacji i tak nie jem, ale mam wyrzuty sumienia. a tak poza tym to kocham naleśniki.
-
jamka, trzymaj się, ja przechodziłam do dziś ogólne zwiększenie brzuszka. cortina - czy ty chcesz mi powiedzieć że jesz 2 posiłki dziennie???? na obiad jest zupa i naleśniki:( i co ja mam zrobić???? ;( 50+30minut marszu dziś czy wam się nie chce przypadkiem cały czas spać? bo mi tak:(
-
jamka, to ty młoda jesteś:P ja jestem 31 marca 1982;) śniadanko (duże) pół grejfruta na 20minut przed jedzeniem:P kromka ciemnego chleba plus miseczka twarożku z rzodkiewką 2 cząstki czekolady 2 sezamki (hm) będzie: kanapka na uczelnię z ciemnego chleba z polędwiczką i jabłko i na tym do 1630. pójdę chyba na uczelnię na piechotę coby pozbyć się czekolady i sezamków:)
-
to ja. z brzuszkiem jest trochę lepiej. choć nie sądzę żeby talia 66 to był rewelacyjny wynik. ech. waga: powiedzmy że 65,8 ale waga nie mogła się zdecydować biust: 92 talie: 66 biodra: 101 udo: 60 burczy mi w brzuszku. idę się napić wody.
-
jamka - obejrzalam sobie twoje zdjecia i bardzo mi sie podobaly:) przypomnij mi moze ile masz wzrostu? (takie niedyskretne pytanie, który ty jestes rocznik?) cortina - ja przez te talie to mam same problemy bo jestem mocno nieproporcjonalna. ech. chcialabym miec nawet wielki tylek ale uda w miare.. zaakceptowanie siebie nie jest takie proste. np wchodze do sklepu z dzinsami i rozmiary to 26-27. nawet moja kolezanka nosi jakies 28-29 amam 175 wzrostu i wazy jakies 58 kilo z czego wiekszosc to miesnie. ech. ech. ech. poza tym jak juz mowilam moja talia sie od wczoraj wypelnila i nie chce zejsc. taki brzuchol mi wyskoczyl ze ja juz nie wiem co mam zrobic:( tabletki ziolowe nie pomogly. jak bedzie jutro lepiej to podam wymiarki. na obiadek byla rybka smazona, malo ziemniaczkow pieczonych i duzo kapustki bialej mieszanej z czerwona. i czastka czekolady. a na basenie tylko 1000m bo jakos mi sie nie chcialo. cortinko - to ty znowu znikniesz zaraz? na ile córcia ma isc do tego szpitala? moze stworzymy jakas liste z urodzinkami, bo to az niemozliwe zeby wiekszosc z was byla barankami (to jest owieczkami) tak jak ja:)
-
dzięki, dostałam zdjęcia, ale na razie nie mogę im sie dobrze przyjrzeć, bo jestem na zajęciach. moje posiłki są dziś tak rozrzuconne, że na pewno nie ma problemy że jem owoc do posiłku. ale zaczynam mieć doła bo ja nie potrafię żyć jak mi się wszystko w organiźmie zatrzymuje:( poza tym i tak nie będę nigdy taką laską jak wy, głównie przez te ohydne i otłuszczone nogi. jak schudnę to nogi ciągle będą grube i nieatrakcyjne za to będzie mi mostek wystawał. taka pogoda a ja się na basen wybieram. ble. chcę żeby już był przyszły czwartek wieczorem. po poprawkach egzaminów, spokojnie, tylko zabrać się za pracę magisterską i ją jak najszybciej napisać. iść do paru lekarzy, zapisać się na rejs jakiś, najlepiej taki na jakieś orkady, szetlandy;) tylko że drogie to jak cholera:(
-
jamka niedobra jesteś, miałas mi zdjęcia wysłać...!!! już pisałam że mail to oryctolagus_cuniculus@o2.pl ja nie wiem czy mam podawać wymiarki i wagę, bo dziś to jest ewidentne przekłamanie. bo nie moge iść do ubikacji, chyba lekko spuchłam i wzdęło mnie. rezulatat jest taki, że jak wczoraj się ważyłam to było 65,6, wczoraj była w miarę dietka plus 40minut marszu plus basen a dziś jest 66,3. pas 69!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! zabiję się. więc jak uda mi się coś z tym zrobić, to dokładnie się opisze jutro. dziś rano: owsianka będzie przwez cały dzień: sałatka śledziowa czyli 1 ziemniaczek i 2 małe kawałeczki śledzia plus cebulka, dwa jabłka. w domu będę pewnie koło 17 więc zjem obiad i potem już pewnie nic. basen zamierzam jeszcze zaliczyć, ale nie wiem czy się uda. tak mi źle. nawet wczoraj wzięłam proszka ziołowego przeczyszczającego (miały działać po 6-8 godzinach) i nadal nic. wiedziałam że na mnie to tak szybko nie zadziała:(
-
jamka - bo ja ciągle nie wiem, jak ty wyglądasz. może jakieś zdjęcia masz do przysłania? niedobrze mi i spać mi się chce. jak tak dalej pójdzie i się pogoda nie zmieni to przejdę na anoreksję;) :(
-
nitka - no chyba sobie żartujesz, ja mnóstwo zjadłam. do tego co tam jest trzeba dodać kawę i 3 cząstki czekolady. a będzie jeszcze obiad choć nie mam na niego ochoty i sałatka na którą mam ochotę, ale której mi się pewnie odechce po obiedzie. chyba jakiś niedobry będzie dziś. muszę się zdrzemnąć. nie wiem, czy to pogoda, ale od wczoraj jest mi fatalnie. głowa mnie pobolewa i chce mi się spać.
-
hm. np ja teraz się staram właśnie nie jeść bananów, przerzuciłam się na jabłka żeby ograniczyć kalorie. wyjątkiem będzie ten który dziś się znajdzie w sałatce, ale nawet jak włożę dwa to jak to się podzieli między 4 osoby to katastrofy nie będzie. kaprysku - tak ciężko pracujesz? jak twoja dietka i wychodzenie z chandry?
-
więc dzień dzisiejszy: płatki ryżowe 2,5 plasterka polędwicy, pół kromki chleba chrupkiego basen 1500m 2 cienkie kromki chleba (żytni i litewski na tataraku) z dodatkami jabłko kilka orzechów cashew kika pistacji 1 sezamek zobaczę co będzie po wypiciu zielonej herbatki, ale na razie nie czuję się bardzo najedzona, tzn może najedzona w miarę, ale mam ochotę na podjadanie. mam nadzieję że mi przejdzie, a przynajmniej że wytrzymam z godzinkę i zrobię sobie kawę (może zbożową?) i cząstkę albo 2 czekolady. na obiadek nie wiem co będzie ale na wieczór planuję sałatkę owocową. mniam. jamka - ja też kocham banany, ale jak oczywiście mam szansę jeść tylko mięsko z warzywkami to jest super. banany i orzechy do których mnie ciągnie mają magnez, więc może kup sobie musujący.. ja piję, bo mam nadzieję że to choć trochę moją umysłowość polepszy i to bez podjadania. macie może jakiś pomysł na podwyższenie kalorycznej sałatki owocowej i żeby to nie spowodowało bardzo wzrostu słodkości? (to nie dla mnie oczywiście;)) myślałam o gorzkiej czekoladzie albo o migdałach... spać mi się chce.
-
niteczka - czekamy z niecierpliwością na relację. cortina, trzymam kciuki. ty za to trzymasz nas w niepewności. mam nadzieję, że wszystko dobrze. ja wieczorem jeszcze zjadłam jedno ciastko i dwa wafelki. nie mam wyrzutów sumienia. dziś chyba się też wybieram na basen, ale jeszcze nie wiem. najpierw trzebaby śniadanko zjeść. zamierzam się dziś uczyć, ale nie wiem na ile mi to wyjdzie. pozdrawiam i piszcie dużo:)
-
kaprysku - nie pytaj. on waży jakieś 55 kilo w dżinsach. bo schudł ostatnio bo ma ten krzywy kręgosłup i go strasznie boli. a ma 183 wzrostu. więc miło by było żebyśmy ważyli chociać tyle samo, nie? tuczę go jak mogę, ale to naprawdę nie jest proste. chyba najlepsza jest dieta macdonaldowo-kebabowa, ale ile można??? nitka nie martw się. diagnoza to pierwszy krok do tego żeby było lepiej. a jeśli chodzi o marchewkę etc (to pani dietetyk mówiła?) to poczytaj sobie o indeksie glikemicznym. już nie pamiętam która to dieta. marchewka gotowana jest zła, banany, ziemniaki gotowane i puree gorsze od pieczonych, buraki gotowane, piwo jest też fatalne. jamka - widzisz, chcieć to móc. wczoraj wieczorem zjadłam jeszcze jednego cini minis, ale to tylko 100kcal i mi się w 1000 zmieściło spokojnie. nawet nie smakował mi tak jak kiedyś, słodki bardzo. a za to ja dziś: płatki ryżowe jabłko basen (dziś tylko 1000m bo mieliśmy mało czasu) 3 minikanapki z polędwicą i pomidorem lub serkiem fromage i pomidorem pół jabłka 1 kawałek zakalca (już suchego) będzie na obiadek - pewnie mięsko i ryż i warzywka. a potem już nic, chyba że jakieś jabłuszko. a, no i jeszcze spacerku tak ze 60minut w sumie.
-
kaprysku - dobrze ze sie za siebie bierzesz. ja sie staram, mam nadziej ze uda mi sie do czwartku wroic do 65kilo. nie wiem czy czytlas, ale sie zalozylam z moim facetem, ze ja schudne do 60 a on utyje do 60kilo do 15 kwietnia. zobaczymy co z tego wyjdzie... nie wiesz moze gdzie sie podziewa cortina? a gdzie reszta dziewczyn? trzymam za ciebie kciuki w każdym razie moje menu na dziś rano płatki ryżowe i pół grejpfruta zupa pomidorowa ze śladową ilością makaronu jajecznica z dwóch małych jaj pół bułeczki dietetycznej 1/4 szklanki soku marchewkowego Marvit jabłko będzie jabłko i chyba nic więcej
-
kaprysku, ja jestem, ale teraz lecę na zajęcia. odezwę się może koło 1545 bo będę miała laba. buziaki:)
-
proszę, WRÓĆCIE!!!!!!!!!!!
-
a gdzie reszta? cortina, kaprys, dytko? nie mówiąc o innych??? ja wczoraj wieczorem byłam na oglądaniu filmów. alkoholu nie tknęłam. wypiłam litr Coli light (niezdrowe, ale normalnie nie piję, a przynajmniej kalorii nie ma), zjadłam 3 chipsy, 2 małe krakersy, jabłko i kilka kawałków ziemniaczka pieczonego. nie mam wyrzutów sumienia, bo mogło być gorzej, a ziemniaczki były bardzo dobre. dziś na razie: płatki ryżowe pół grejpfruta 1,5 cienkiego kawałku zakalca 2 czastki czekolady byle wytrwać do obiadu, który jest o drugiej, bez podjadania. idę wypić jeszcze parę szklanek wody. odezwijcie się:)
-
mój przedstawiciel wygrał na allegro aukcję. jestem szczęśliwą posiadaczką trzech kryminałów Agaty Christie po hiszpańsku:) :) :) tzn będę jak dojdzie.
-
na depresję polecam malowanie paznokci u stóp. tylko że potem nie można iść spać - patrz beznadziejny przypadek obserwatorki, która ma 3 warstwy lakieru na paznokietkach i chyba nie idzie dziś spać:P dietka - może być. nauka kiepsko. choć na zajęciach wysiedziałam od 10 do 16. ziew. jamka - a policz sobie zapotrzebowanie kaloryczne: http://serwisy.gazeta.pl/zdrowie/0,51205,1833734.html i podaj:)
-
to takie abstrakcyjne że ty jamka jesz 800kcal żeby utrzymać wage a ja staram się jeść 1000 żeby schudnąć. to może powinnam 400 jeść? wieczorem - herbata z rumem, kawa z advocatem nie będę chodziła na tańce w tym semestrze;( znacie jakiegoś dobrego ortopedę w Warszawie? bo chciałabym mojego \"tygryska\" wyleczyć albo choć żeby go nie bolało bo ja chcę chodzić jeszcze kiedyś na tańce...:( idę spać.
-
kaprysku, ja tak miałam przedwczoraj i przedprzedwczoraj. tzn nie opychałam się wszystkim, ale ciastem. i lentylkami. ale to przechodzi. teraz się założyłam: do 15 kwietnie ja mam schudnąć do 60 a miś przytyć do 59-60... dziś: płatki ryżowe na mleku 2 jabłka twarożek, 1/3 bułeczki ciemnej orkiszowej z pomidorem kisiel jagodowy domowy, niesłodki będzie: ryba i warzywka może owocek na kolację poza tym rozsypałam się i nie wiem czy się nie domagnezować kakao....... miałam iść na basen ale właśnie jak stałam na przystanku bo miałam jechać z uczelni na basen, to stwierdziłam, że się rozsypuję. i się rozsypałam. i teraz mi źle.
-
jamka - to dobrze, że trzymasz wagę, ale martwię się o twój metabolizm, bo przy takiej ilości jedzenia i ćwiczeń powinnaś była schudnąć.. ja wczoraj dietka ale wieczorem wafelki. byłam też na basenie - 1500m w 40 minut waga: 67,3 wymiarów nie chce mi się podawać, bo zamierzam się jutro rozsypać, więc pewnie nawet waga nie jest wiarygodna. gdzie jesteście?
-
jamka, jak nie przestaniesz ćwiczyć, to dostaniesz w tyłek. albo jesz MINIMUM 1000-1200 kcal i ćwiczysz trochę albo jesz więcej i ćwiczysz dużo. a nie, 600 plus ćwiczenia. poza tym powinno się cokolwiek zjeść przed ćwiczeniami, wszędzie tak piszą. ja płatki ryżowe na mleku. idę do sklepu.