Obserwatorka
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Obserwatorka
-
No, dziewczynki, co jest????? Ja tu czekam i czekam a wy się obijacie:P Witam was w ten piękny weekend. Ja się osobiście średnio wyspałam, a wy sobie pewnie jeszcze śpicie, więc wstaniecie jak radosne skowronki:) Idę zobaczyć co pokaże ta ohydna waga:/
-
Kaprysku nie mówi mi, że jesteś z tej dużej wiochy? myślałam że wy wszystkie jesteście z dalekiego i ciepłego Południaa;) korków udzielam z matmy i ekonometrii a w szkole uczę angielskiego (liceum wieczorowe, ble, dzięki Bogu to tylko te 1,5h w tygodniu) najadłam się przed chwilą. nie lubię być najedzona bo mam wyrzuty sumienia. utyję drugą część tego co schudłam chorując i się załamię. katastrofa. czy ktoś by mi mógł zamówić śnieg, bo tak brzydko za oknem. pomysłów na prezenty ciągle niet, a święta tużtuż.
-
Warszawa? górki? śnieg i las to może, ale teraz to śniegu ze świecą szukać;) jakoś nie trafiam na typów co zapraszają na kolacje ze świecami:/ jak ty tak masz to zazdroszczę:) co do weekendu to z rozrywek może jeszcze basen wchodziłby w grę. ale pewnie i tak nic nie wypali bo się nikomu nie będzie chciało. jak ci fajnie, siedzisz w domu, przynajmniej możesz się kurczę wyspać. idę na zajęcia. za 15 minut autobus a ja w lesie:/ miłego dzionka:D
-
weeeekeeeend.. hmmmm. w sobotę korki. poza tym nie wiem. może jakieś kino..? łyżwy? no i w poniedziałek jest kolokwium a ja nic nie umiem a w środę egzamin i tez nic nie umiem:/ bu. ale choroba to chyba nie tak straszne? aż tak poważne? ile mała ma? jestem głodna. to chyba nienajlepsza pora. hmm. może ryba gotowana z chrzanikiem? mniam:) a Fortuny pomidorowy jest bez cukru czy nie?
-
ja też nie mam pomysłów na prezenty. może zorganizujemy konkurs na pomysły? ja w zeszłym roku kupowałam chyba jakiś portfel, książki, ocieplacz na dzbanek w kształcie kota w kratkę... zmęczyłam się na tańcu, ale to chyba z ogólnej słabości, bo kalorii to się chyba przy tym specjalnie nie spala:( nie chce mi się jeść, więc chyba zrezygnuję z kolacji. może zjem sucharka. jeszcze tylko jutro a potem będzie weekend. tzn jutro od 2030 będzie weekend. to już tylko 25 godzin!!!!!!!!!!! :D a czym ty się Cortinko stresujesz? ja z reguły jak się stresuję to jem. jak jestem wkurzona to jem jeszcze więcej. i jak jestem nieszczęsliwa. jak nie jem to znaczy że stres albo nieszczęście jest naprawdę gigantyczne:P
-
no więc ja jestem z Warszawy. studiuję tu sobie, dając jakieś korepetycje po bokach i ucząc 1.5h w tygodniu w liceum wieczorowym. mieszkam niestey z rodzicami:/ taniec jest towarzyski, w ramach wf-u. jak mi się nie chce iść. Cortinko, do jakich ty wymiarów się chcesz odchudzać??? i co masz na myśli wymawiając magiczne słowa \"zakupki świąteczne\"? podziwiam cię, że jesteś w stanie tak nic nie jeść. choć jakieś wybitnie zdrowe to to nie jest;)
-
jak mus to mus. waga (rano) - 65kg wymiary (teraz) biust - 90 talia - 68 (po jedzeniu!) najszersze miejsce tyłka, w mnie to jakoś dziwnie w ogóle - 101 udko - 60 ;( (Cortina, załamałaś mnie tym 49) bilans dnia: 1/3 kajzerki z serkiem topionym, pół sucharka mięta, kawa, Cola light płatki ryżowe z mlekiem poza tym jestem na nogach o 7, byłam na zajęciach, poczcie i właśnie wróciłam. te płatki ryżowe to obiad (powiedziałam \"nie\" rybie) już o 1730 taniec. nie wiem czy nie zemdleję. bo teraz to trzyma mnie andrenalina po kolokwium:) piszcie coś, bo nudno:P
-
UWAGA UWAGA!!! to teraz ja. chciałabym powiedzieć że wielkości w tym przepisie na pierniczki to wielkości bazowe i ja w tej chwili robię te wartości razy 2 lub razy 3:) 28 deko mąki (czyli 1,75 szklanki) 1 jako 60 gram cukru pudru 20 gram masła 6 deko miodu (oczywiście najlepiej prawdziwy) przyprawy korzenne 1 łyżka kakao 1/2 łyżeczki sody 1 łyżeczka proszku do pieczenia zrumienić miód z przyprawami mąka + cukier + masło + kakao + sodka + proszek + żółtko + przestudzony miód zagnieść ciasto, rozwałkować na 1/2 cm wykrawać foremkami, najlepiej historycznymi bo takie najładniejsze choć tępe;) albo kupić jakieś ładne. z resztek ciasta co zostanie i nic się z nim nie da zrobić, puścić wodze fantazji i wyciąć nożem wieeelką choinkę albo mikołaja. ostatnio piekę w jakiś 160 stopniach, ale to metodą prób i błędów i zależy od tego jakiej są grubości. (hmmmm, formę się chyba smaruje..?) mniam. a, no i to białko co zostaje to właśnie do przylepiana różności orzchowych na pierniczkach (przed pieczeniem rzecz jasna). te co bez orzechów to do polukrowania zwykłym lukrem z białka. a jak się zrobi pierniczki z dziurkami to na choinkę.
-
a propos pierniczków. najlepiej jest jak się je już tym białkiem posmaruje, to obsypać je drobniutko pokrojonymi orzechami i migdałami, względnie ohydną sztuczną kolorową posypką (kochałam takie jako dziecko:)). a część zostawić do pomalowania lukrem. no i rzecz jasna to wykrawać foremkami: gwiazdki, choinki, serduszka..... ach. jestem po postnym rosołku i połowie sucharka. jak zgłodnieję za jakieś milion godzin to może zjem kawałek kury gotowanej. strasznie chce mi się spać. (ziew)
-
tyle tego, że nie wiem od czego zacząć:) po pierwsze, to oczywiste, że dobrze mi w czarnym, bo czarny wyszczupla:) po drugie, nie mam szans utyć (chyba), bo po dwóch dniach obżarstwa i odrabiania czasu głodowki mój żołądek przypomniał sobie, że jeszcze nidawno było mu źle. i jak dziś rano nie mogłam iść do kibelka:/, tak w ciągu ostatniej godziny byłam tam ze 10 razy i za każdym razem musiałam uważać, czy oby na pewno dobiegnę:) co więcej, bo wczorajszym obżarstwie nie chce mi się w ogóle jeść (śniadanie - owsianka, zjedzona z rozsądku), więc dzisiaj będzie chyba dzień sucharka a co najmniej do końca tygodnia takie rzeczy jak gotowana ryba, rosołek i biała sucha bułka.... jamka, jaki masz superprzepis na pierniczki (na pewno są pyszne skoro nic już z nich nie zostało:))? bo ja pewnie będę w weekend robić i może cos zmodyfikuję..? Próba (witaj:)), czy tobie zawsze smakuje zielona i czerwona? bo ja czerwoną to z reguły piję, ale czasem mi bardzo smakuje, jakbym jej potrzebowała, a zieloną ostatnio piłam to była ohydna. więc nie wiem. jak parzysz zieloną? jamka - właśnie, nie smęć:P moja Wigilia też jest zawsze skromna - moi rodzice, ja, babcia. więcej bliskiej rodziny nie mam:( ja jedynaczka, rodzice jedynacy, najbliższa rodzina to wujkowie/ciocie moich rodziców i ich dzieci. więc nie za bliska a kontakty raczej tylko świąteczne.. idę pić moją szałwię. kazano mi, ciekawe czy na coś pomoże. do kibelka już chyba nie będę latać bo nie mam z czym;)
-
TA DAAAAM (chyba). zaczerniłam się:) proszę, zróbcie coś, bo ja utyję to co schudłam w chorobie i przed nią. bez przerwy jestem głodna. rozumiem, że organizm chce odrobić, ale ja wcale:( Cortina, trzymaj się, ja co prawda nie mam dzieci, ale rok temu chodziłam koło mojej matki, która złamała nogę i była kompletnie unieruchomiona. szkoda, że antybiotyk, kiedyś normalnie leczyli i tylko cięższe przypadki antybiotykami, a teraz na każdy kaszel albo katar dają i się człowiek uodparnia. ale jak trzeba... ja idę do lekarza, a to chyba dopiero początek, bo jeszcze parę wizyt u różnych lekarzy mnie czeka. mam nadzieję, że przed świętami znajdę jakiegoś dobrego flebologa, bo mam typową młodzieńczą przypadłość czyli żylaki;) a podobno najlepiej zoperować w zimie. ciągle jestem głodna, może do jutra utyję ten drugi kilogram co schudłam i mi się apetyt ustabilizuje;)