Obserwatorka
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Obserwatorka
-
No ja też się czasem opalam, ale leżeć na plaży za bardzo nie lubię :) Poza tym z wiekiem dochodzę do wniosku że to jednak niezdrowe. Na razie od soboty się smaruję codziennie rano balsamem z samoopalaczem :) Nic mi się dziś nie chce, a poza tym mam lenia, szczególnie że 2/3 mojego działu nie ma, tylko jestem ja. A tak poza tym to poważnie zaczynam myśleć nad zmianą pracy ....... Myślałam że powinnam tu pobyć jeszcze do końca roku, ale wiem czy to realne. Inna sprawa to czy ktoś mnie będzie chciał zatrudnić :/
-
Halo halo !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! To dobrze mamba, że ci dobrze w pracy :) Jeśli chodzi o wyjazdy to ja lubię zwiedzać i nie cierpię leżeć na plaży. Ijeśli się wybieram gdzieś to poza sezonem. Nie wiem jak ci ludzie mogę w środek sierpnia leżeć w tym skwarze :) Ja dziś po jajeczniczce i jabłuszku (postanowiłam przeplatać I fazę w elementami drugiej). A tak w ogóle to od 3 maja nie jadłam chleba. Może w sumie z 2 kromki chrupkiego ale to wszystko :) :) :)
-
Ja się melduję. W weekend raczej dobrze, tylko wczoraj wieczorem poszliśmy na stare miasto i zjadłam same niedozwolone rzeczy (ale małe - a z menu małych rzeczy nie było za bardzo co wybierać :/) czyli barszczyk, 2 minikrokiety i kawę mrożoną. Dziś oczywiście trzymam dietkę, na razie od rana serek wiejski z rzodkiewką, potem pistacje a teraz czeka na mnie sałatka, tylko muszę z niej oliwki wydłubać :) A może we wrześniu się wybiorę na wczasy odchudzające... Z rodzicielką... Chudnąć to może nie, ale na masaże warto :)
-
To ja. Po wczorajszym kolejnym ataku czekoladowym wracam do I fazy. Chyba na razie nie jestem w stanie dodawać owoców, chyba że jedno jabłuszko na 2 dni. Tak więc dziś na śniadanie była jajeczniczka, będzie serek wiejski light, sałatka i coś jeszcze :) a potem obiadek. Wczoraj pewnie wieczorem byłam głodna, bo za małe śniadanie zjadłam i to jeszcze z węglami :/ No i przyszła moja spódniczka kupiona na allegro :)
-
Ja nie zmieniam perfum na lato i zimę, choć może powinnam. Zresztą nie polewam się perfumami w dużej ilości, raczej jak mi się przypomni :) A używać Contradiction Calvina Kleina. Myślałam ostatnio, żeby coś sobie kupić, ale mnie to całe wąchanie męczy. I jeszcze na niektóre jestem uczulona. Poza tym mam ten problem, że reklamowane zapachy mi się nie podobają :/ Jeśli chodzi o dietkę, to wczoraj wieczorem przed snem miałam napad czekoladowy :) Zjadłam chyba z rządek, ale takiej dużej i z orzechami (ale gorzkiej chyba). Dziś na razie (niby II faza, ale jakoś mało SB, od jutra się poprawiam, bo mamusia chyba się zdecyduje na I fazę...): 2 kromki chrupkiego żytniego z twarożkiem z rzodkiewką i szczypiorkiem jabłko 30 pistacji sałatka z kurczakiem 2 kawy Nie wiem jak to zrobię, ale zamierzam dotrwać bez jedzenia do 17:30 i wtedy zjeść na obiadek kurczaka + mrożonkę.
-
A ja wczoraj zgrzeszyłam, mianowicie byłam w kinie i zjadłam 3 mini-babeczki (takie na wagę) :/ Nie mam bardzo wyrzutów sumienia, ale waga nie była obojętna, choć też nie poszła bardzo w górę. Ostatnio coś nie chce spadać. Dziś postaram się bardzo grzecznie: jajecznica + 1/2 kromki chrupkiego żytniego serek wiejski light sałatka ??? jakiś owocek, ale jeszcze go nie ma ryba na parze i młoda kapusta
-
Nitka - przestań mi tu czarnowidzić :P Będzie dobrze. Ja teraz jestem całkowicie zdesperowana żeby osiągnąć cel. Jakikolwiek, niech to będzie nawet na początek 65 kilo :) Dziś na wadze było znowu tyle samo, a nawet 20 deko więcej. Są na to 3 wytłumaczenia, ale to najpierw może przytoczę wczorajszy jadłospis: 2 jajka na miękko + 1/2 kromki żytniego chrupkiego 30 pistacji befsztyk z cebulką, sałata z pomidorem i fetą light 2 kosztki czekolady 70% kawa mrożona pomarańczka Więc te 3 możliwości: - za mało posiłków i za duża przerwa (pisałam raport na studia i od 14:30 do 21:30 nic nie jadłam, bo tam były tylko wafelki i się im oparłam :) ) - źle wpłynęły na mnie 2 cząstki czekolady, ale czekoladę już jadłam i nie było źle, więc to chyba nie to - pomarańczka była zła albo była za późno Jeszcze jest 4 możliwość, że mi mięśnie rosną po wczorajszym porannych rolkach :P W każdym razie wierzę, że będzie lepiej. Na razie mam 16 dni do wyjazdu do Paryża ...
-
Chyba tak, ale żeby bez cukru był :)
-
Jamka - ja bym ci proponowała albo już obiadek czyli mięsko z warzywkami. A jak coś małego to np sałatka z fetą light albo serek wiejski light :) Moje jedzonko dziś na razie: 1) jajecznica z 2 jaj na oliwie, cebulce i polędwicy 2) sałatka warzywna z łososiem 3) 1/2-3/4 małego melona (takiego minimini, promocja - a nie wiem ile bo pokroiłam i częstowałam :P ) lizak bezcukrowy 4) serek wiejski lekki 15 pistacji Nie wiem co będę jeszcze dziś jadła, bo na 18 muszę dojechać na Ursynów na jazdę :/ Czyli jak dobrze pójdzie to w domu będę o 17 i przed 17:30 będę musiała wyjść z domu. Nie wiem czy coś zjem, a jak nie, to coś małego wieczorem. Może trochę mrożonki?
-
Nitka - masz się wziąć w garść!!! Masz chyba w końcu jakieś cele??????? Ja przez tydzień mam zamiar być bardzo grzeczna. Zrobię sobie II fazę ale restrykcyjną (przynajmniej tak planuję). Mianowicie na razie zamierzam wprowadzić jednego owoca dziennie. A poza tym jak bardzo mi się będzie chciało prawdziwego słodkiego to zjem cząstkę czekolady 70% :) Ziemniaków nie zamierza, ryżu chyba też nie. Może makaron razpwy albo chlebek ale postaram się nie. Myślałam żeby zrobić ciastka razowo - owsiane, ale to może za tydzień .... Mam 2,5 tygodnia w tym czasie chcę schudnąć co najmniej 2,5 kg. Nie wiem czy się uda.... Myślałam żeby iść na 10 masaży 10 dni pod rząd. Tylko jeszcze nie wiem, czy na całościowe czy częściowe i czy z kremikiem odchudzającym czy bez..
-
No chyba dobrez, choć CHYBA otrębów nie wolno. Poza tym jajecznica oczywiście na oliwie, to przypominam. A jogurt bez cukru. Ja siebie najbardziej podziwiam, że wytrzymałam 2 tygodnie bez owoców. Dziś może się na coś skuszę. W drugim tygodniu dużo nie schudłam głównie przez przedawkowanie orzeszków, bo jadłam ziemne, bo nigdzie nie było dużych paczek pistacji, a ziemne się ciężko liczy. Poza tym kupowałam do pracy, a to wiadomo, jak się ma pod ręką a nie odliczone to zawsze gorzej.... Ja dziś na śniadanie pyszna jajeczniczka na cebulce i polędwicy a teraz nie wiem co, bo w sklepie nie było serka wiejskiego lekkiego, więc jestem zdana na pana z sałatkami, a on przyjdzie dopiero po 11. Chyba sobie kawę zrobię :)
-
Ja miałam dziś być bardzo grzeczna, żeby jutro zakończyć I fazę z jakimś rozsądnym wynikiem, ale coś mi nie idzie. Generalnie w tym tygodniu waga mi spadła o 1 a potem wzrosła o 1, ale mam nadzieję, że to częściowo przez wodę (co prawda nie jestem przed okresem, ale jakoś tak nie przelatuje przeze mnie) a częściowo przez brak wizyt w kibelku. Jutro się ważę i chyba kończę tę fazę. Ale pewnie nie będzie mnie, bo już na II śniadanie przecholowałam z orzeszkami. Nie miałam w domu, więc kupiłam ziemne, a wiadomo, że jak się nie odliczy, to korci :/ Echhhh. Nie wiem jak ja schudnę jeszcze co najmniej 3 kilo. Może dziś wieczorem na rolki pójdę :/
-
Ja jestem dziś mocno niewyspana, bo na 7 jazda. Nitka - podziwiam cię z tym superporannym wstawaniem. Ziew. W każdym razie jutro będzie gorzej, bo mam też jazdę o 7, ale nie spod domu, tylko będę musiała na Bankowy dojechać. Czyli wstać jeszcze wcześniej. W ogóle jestem winna dzisiejszemu panu instruktorowi kasę, bo się okazało, że zapomniałam portfela, czyli jeszcze na dodatek jeżdżę bez biletu. A zapomniałam, bo się spakowałam wczoraj wieczorem. Byłam przekonana, że portfel schowałam, nie wiem jak mógł sam wyjść z torebki. A normalnie jak jestem niezorganizowana i się pakuję rano na szybko to nigdy nie zapominam. Jeśli chodzi o dietkę, to mi waga podskoczyła do góry, ale mam nadzieję, że to nie powód nadużywania orzeszków :P tylko braku wizyty w WC. Dziś już rano też trochę orzeszków nadużyłam, ale mam nadzieję, że w sumie nie będzie źle. Na pewno te 2 tygodnie powinny coś koło 3 kilo minimum dać, a to przy moim ostatnim tempie naprawdę dużo.
-
No i właśnie - kaprysku, super masz te rękodzieła. Chyba mi się młynek najbardziej podoba. Kolczyki mogę ci zaraz wysłać, tylko muszą komputer przegrzebać. Dawno nie robiłam, nie mam czasu ;(
-
Ja dziś: śniadanie: jajecznica z dwóch jaj II śniadanie: twarożek z rzodkiewką III śniadanie :) : sałatka jajeczna z warzywami Powinnam sobie coś kupić na przegryzkę, ale nie wiem, czy znajdę czas, bo się muszę urwać z pracy, bo na 16 mam jazdę.... A na obiadko-kolację nie wiem co, bo mi się indyk do smażenia z warzywami skończył ;( A pół puszki tuńczyka oddałam kotu, bo cholera cały czas żebrze.
-
Dawaj dawaj to rękodzieło !!!
-
Nitka - ale zdajesz sobie sprawę, że nie osiągniesz sukcesu jeśli będziesz zawalać weekendy? Ja po raz pierwszy od długiego czasu nie grzeszę. Jestem na SB, wiem co mi wolno i nawet nie mam ochoty na słodycze. Oczywiście czasem zgrzeszę nieco, ale to kwestia zjedzenia maleńskiego kawałeczka serka pleśniowego nieodłuszczonego albo kilku więcej orzeszków. Wczoraj w indyku z warzywami z patelni (z mrożonki) się trafiły 3 paski ziemniaczka, ale to tyle. Jak przeżyjesz 4 dni bez niezdrowych rzeczy, to powinno pomóc. Mi pomogło :) Ja dziś na nogach od rana, na 7 rano miałam jazdę. Nie wiem czy zdam ten egzamin w sobotę :/ Poza tym zamierzam do czwartku się nie ważyć, choć nie wiem czy mi się uda, bo waga spada skokowo. Przez 3 dni się ważyłam i nic, a czwartego kilo mniej... Zaczynam ćwiczyć, wczoraj byłam na rolkach, dziś może pójdę na basen, a jak nie, to znowu na rolki... :) :) :)
-
Ja dziś w pracy sobie kupiłam dużą sałatkę (taką bardziej \"obiadową\") co prawda krewetka w niej ma panierkę, ale nie jest jej dużo, a stwierdziłam że lepiej to niż mała sałatka, która ma w sobie grzanki. I tak się cieszę że udało mi się coś kupić, bo u pana z kanapkami dziś nędza. Pewnie dlatego że piątek...... Dziś się obijam, więc pewnie zaraz sobie porobię listeningi z hiszpańskiego. Tylko zapomniałam swoich słuchawek, a pożyczone od kolegi mają taki kabel że albo będę musiała wejść pod biurko albo postawić na biurku komputer :/ Chyba wejdę pod biurko.... :) A tak btw, to co sądzicie o tej sukience: http://www.allegro.pl/item194475575_te_ta_te_sliczna_sukienka_brazowa_z_lnu_m.html Bo ja nie wiem a poza tym jestem skąpa i nigdy nie kupowałam sukienki przez internet ...
-
Ziewwwwww. Ja już w pracy (ech). Nienawidzę urzędów i decyzji o warunkach zabudowy. Może ktoś wie jak tych leni pognać żeby się tym szybciej zajęli. A nie pani mnie straszy, że to pół roku zajmie :/ A może ktoś z Wawy ma znajomości w Urzędzie Wawa Mokotów albo Biurze Stołecznego Konserwatora Zabytków..... Nitka - mi sie wydaje że coś mało tego jedzonka...... Powinno być 6 posiłków, mi różnie wychodzi, ale 5 jem na pewno. Nawiasem mówiąc wczoraj wieczorem się objadłam, rzeczami dozwolonymi, ale waga dziś 0,2 kg więcej. Ale będzie lepiej. To wszystko przez ten stres przed jutrzejszym egzaminem. Jego zdanie to loteria. Wracając: Nitka, myślę że co najmniej jeden jeszcze posiłek. Ja proponuję garść orzeszków (mniam). Można np 30 pistacji albo 15 nerkowców. Poza tym sałatki z oliwą z oliwek... Mój plan na dziś: śniadanie (było) - serek wiejski lekki przekąska - 30 pistacji lunch - sałatka grecka (jak pan z kanapkami będzie miał) przekąska - kefir (miał być tuńczyk ale w sklepiku tu nie było :( a kefir 1,5% czyli za tłusty ale trudno) obiad - pewnie mięsko albo rybka i warzywka (oczywiście bez marchewki i buraczków) wieczorem postaram się nic, ale kto wie, może ze 2 plasterki sera, tylko znowu nie mam light, może powinnam zakupy zrobić. Generalnie w zeszłym tygodniu byłam jakoś lepiej zorganizowana i potrawowo też. Od niedzieli będzie lepiej, bo po egzaminie :)
-
No to dawaj :) Mi jeszcze został tydzień I fazy. Chyba nie zamierzam przedłużać, chyba że ze 2 dni. Tylko żadnych szaleństw weekendowych jak to masz w zwyczaju :P Boże, nie mogę się do niczego zmobilizować, a hiszpański w sobotę. A co będzie, jak nie zdam? Echhhh.
-
Nitka - bo teraz to chyba za mało jesz...... Ja byłam sceptyczna co do South Beach, ale jak na razie schudłam 2,5 w pierwszy tydzień :) :) A ostatnio odchudzanie naprawdę mi szło kiepsko..... I to mimo paru grzechów, czyil przedwczoraj 4 truskawki, a wczoraj nie dość że kawa mocha z bitą śmietaną (co prawda bez cukru, ale tam jakiś syrop chyba jest) a wieczorem oprócz tego co podałam to po powrocie z kawy byłam bardzo głodna i zjadłam kawałek sera pleśniowego, 3 cienkie plasterki żółtego (mimo że nie był light), dwa plasterki wędliny i ponad garść nerkowców :/ Dziś na razie jajecznica i w pracy magnezik :) :) :) No i brzuszek, którego nigdy nie miałam, a który się ostatnio pojawił, zniknął. Co prawda w udzie 1,5 cm mniej tylko, a to najbardziej newralgiczne miejsce, ale mi spada normalnie tylko 1 cm na 2 kilo ;(
-
Nitka - 168 * 72,0 (11.01), 70,5 (01.02), 70.0 (08.02), 68,8 (22.02), 67,8 (22.03), 67,0 (12.04), 67,3 (19.04) Tai - 166 * 64,2 (01.02) 65,2 (25.03) Mamba - 154 **71(08.02)*70(15.02)*69(08.03)*71(22.03)*72(29.03) Msabu - 177 * 71(11.01) Bling - 170 * 76(13.04)*76,5(20.04)75.5(27.04) Jamka - 162 * 53 kg (11.01) 53* (8.02) *54,5 (23.02) *54,0 (1.03.) *52,0 (22.03)55,0(12.04)56(26.04) Obserwatorka - 176 * 70,5 (11.01) * 70,1 (19.04) * 70,7 (3.05) * 68,1 (10.05) Dytko - 164 * 54 kg (11.01.07) Kaprys - 160 * 75 (11.01) Venusianka - 165 * 78 (26.01), 75 (15.02), 74(22.02), 70,6(1.03), 69,2(22.03),69,0(12.04.), 67,9(19.04)
-
Noooo. Nie wiem czy spektakularne. Po 6 dniach schudłam jakieś 2-2,2kg. Za bardzo się nie głodzę, już mi nawet owoców za bardzo nie brakuje. Dziś plan jest taki: 8:00 - jajecznica z 2 jaj 10:30 - serek wiejski 13:00 - sałatka kupna 15:00 - 30 orzeszków pistacjowych 17:00 - mięsko i sałata z pomidorem W pracy oczywiście niekoniecznie taka kolejność. Wczoraj zgrzeszyłam zjadłszy 4 truskawki, ale tylko dlatego że zostały kupione z myślą o mnie. Nawet mi tak bardzo nie smakowały. Apetyt na słodkie zaspokajam kawą rozpuszczalną z mlekiem 0,5% (choć powinno być 0% i kawa według niektórych jest niewskazana) i słodzikiem :) Generalnie jestem bardzo zadowolona, bo ostatnio chudnięcie mi nie szło, nawet jak się ograniczałam. A tak to wiem co mam jeść, kryzys minął i jest mi nawet nieźle. Liczę na 4-5 kilo w 2 tygodnie I fazy (mam nadzieję że się w przyszłym tygodniu nie zatrzyma spadek, poza tym po egzaminie z hiszp zamierzam wrócić do rolek)....
-
Dziś mój siódmy dzień South Beach..... Jak przeżyję dziś to połowa pierwszej fazy za mną. Mam nadzieję, że do wyjazdu do Paryża uda mi się schudnąć. Przydałoby się w jakieś ciuszki i bieliznę nową zaopatrzyć (na Grochowskiej rzecz jasna). Dziś w pracy chyba się poobijam i będę się uczyć hiszpańskiego, bo nie wybaczę sobie, jak obleję egzamin w sobotę. No i prawie 400 zł w plecy... A za jeszcze tydzień praktyka na prawo jazdy. Tu nie jestem bardzo optymistyczna.....
-
A ja jestem dziś piąty dzień na I fazie South Beach, ale nie wiem ile jeszcze wytrzymam :/ Poza tym w tę sobotę mam egzamin z hiszpańskiego a w jeszcze przyszłą na prawo jazdy :/ Chciałabym żeby już był 19 wieczorem...