Hej ;) tyle jest tych tematów o dietach, cellulitisie, o ćwiczeniach, że postanowiłam napisać, że bez sensu jest katować się jakimiś dietami po 500 kcal (popieram mądre i zdrowe odżywianie!), bez sensu jest używanie tych wszystkich kosmetyków antycellulitowych (najczęściej wyrzucanie pieniędzy). Sensowne jest zrezygnowanie z pewnych produktów i włączenie w swój tryb życia dużej ilości sportu. Ja prawie w ogóle już nie mam cellulitu, a jakiś miesiąc temu moje uda i pupa wyglądały jak pobojowisko! :P Zanim na mnie naskoczycie, zastanówcie się, jaki ma sens walka z cellulitisem, jeśli jecie niezdrowe rzeczy i nie ćwiczycie? przecież on nie robi się z niczego! to teraz atak :D