Beatea
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Beatea
-
Nie afobamko, nie kwalifikuje tego jako chorobe psychiczna, tylko zastanawiam sie co to ma z tym wspolnego, bo czesto tak jest, ze ludzie, ze tak nazwe o innej osobowosci wlasnie lubia liczyc. Mam przynajmniej taka nadzieje, ze nie jestem psychiczna, ale jak by na to nie patrzec, to szybciej zaliczymy to do chorob mentalnych niz do fizjologicznych. Ja jeszcze mialam w przeszlosci takie fazy jak np. nie moge spojrzec na zegarek jak bedzie godzina 11:11, albo noz nigdy nie moze byc zmyty jako ostatni- wszystko- widelec, szklanka, talerz tylko nie noz. A po co to to ja nie wiem. Nigdy przed nikim sie do tego nie przyznalam, ale przylapalam sie ze tak mam. Potem to mi minelo, poprostu postawilam sie i spogladalam na taka godzine, i zmywalam noz jako ostatni. Strasznie dziwny jest czlowiek. Moze wszyscy tak maja tylko sie do tego nie przyznaja.
-
afobamko witam w klubie. Przylapalam sie juz kilka razy na tym, ze licze np wlasnie umyte naczynia, albo jadac samochodem przygladam sie na numery rejestracyjne, albo jak sie ubieram to najpierw mam wlozyc prawy but a potem lewy. Mam jeszcze wiele roznych takich dziwactw ze az glupio o nich pisac. Chyba ze mna tez nie najlepiej. Nie wiem dlaczego tak jest, ale ludzie dotknieci chorobami psychicznymi wlasnie czesto licza, wogole maja jakies zwiazki z matematyka . Pewnie ogladalas filmy \"Rain Man\" albo \"Piekny umysl\" czyli \"Beautiful mind\". Ech.....juz sama nie wiem co myslec.
-
Witajcie Specjalne powitanie liduszce, bo po takiej dlugiej przerwie, i ja jako pierwsza z Was poznalam z fotografii i z gg. Mam nadzieje, ze mnie jeszcze pamietasz i ze dobrze wypoczelas. bianko_120- postapilabym dokladnie tam samo. Mialas tylko w tym wszystkim pecha, ze trafilas na jakas kretaczke. Nie przejmuj sie, nie Twoja wina, ze ona juz tak ma. A tak na marginesie, skoro lubisz sie zadreczac podobnie jak ja, to w takiej sytuacji jak ta, to jak bys nie postapila, to by bylo zle, tzn, mialabys wyrzuty. Czy wyrzucilabys te dokumenty do smieci i wtedy, by zzeralo Cie poczucie winy, ze zle zrobilas, co z Ciebie za czlowiek itd, albo jak oddalas to spotkalo Cie takie niemile zajscie i teraz wyrzucasz sobie, po co byc uczciwym. Jednakze, wierz mi z dwojga zlego znacznie lepsza jest ta druga opcja, przynajmniej czujesz sie wporzadku wobec samej siebie , po prostu taka jestes i bardzo dobrze, a jak ktos jest chory to niech sie leczy. Czasami tak w zyciu wychodzi, ale wierz mi , ze to co teraz napisze, to sa niemal swiete slowa: jak w kogos dobrem rzucasz to to dobro do Ciebie wroci, moze nie dzisiaj, ale jutro, czy po jutrze, czy za miesiac-zobaczysz. Mysle, ze wiekszosc z nas postapilaby tak samo jak Ty. Ja na pewno tak. Pozdrawiam.
-
sluchajcie dziewczynki, co tu mowic o osobach, ze nie rozumieja nas, bo same przez to nie przechodza kiedy ja sama jak sie czuje OK to nie potrafie uwierzyc, ze jak mam atak to sie go tak wtedy boje i wydaje mi sie, ze to juz koniec, ze nerwica tak potrafi mnie otumanic, ze potrafie sobie wmowic, ba a nawet czuc na sobie te wszystkie niemile objawy. Takze nie dziwmy sie im, a z drugiej strony oczywiscie, ze sie by chcialo, zeby nas rozumieli. Pozdrawiam.
-
racja mamaJulki, od tych reklam mozna zwariowac, otwierasz skrzynke pocztowa - reklamy, otwierasz skrzynke emailowa - reklamy, odbierasz telefon - reklama i jeszcze wchodzisz na formum, a tu ta cholerna reklama. Tez ich mam DOSC !!!!!! Alez mamy dzisiaj metna pogode, niby nie pada, ale deszcz wisi w powietrzu, szarowka i wszyscy spia. Sama dopiero co wstalam z dwugodzinnej drzemki, patrze a maz tez spi. Poszlam na gore do rodzicow, a tu tato tez chrapie. Niecierpie takich niedziel kiedy wieje nuda i na dodatek jutro poniedzialek. Bleeee.
-
Dziewczyny, przezylam szok wczoraj.....mielismy burze i piorum walnal doslownie 5 metrow ode mnie, od mojego dziecka, meza, mamy, siostry i szwagra. Dokladnie uderzyl w kabel od kablowki na naszym domu, kabel zaczal sie palic, a huk byl taki ze myslalam, ze bebenki w uszach porozrywa. Ktos widzial to i zadzwonil po straz, i moze po 2minutach zjechalo sie 5 wozow strazackich i policja, zrobili cala inspekcje domu i poszli. Szkody sa takie, ze kablowka nie dziala, dwa telewizory spalone ( na szczescie takie graty ) i komputer u lokatorow.........ale moglo byc gorzej znacznie, przeciez my wszyscy bylismy na zewnatrz w tym momencie. Ale najdziwniejsze jest to , ze to byl taki prawdziwy przyslowiowy GROM Z JASNEGO NIEBA, bo to nie bylo tak , ze ta burza nadchodzila i byla coraz blizej i blizej, tylko wczesniej uslyszelismy, ze gdzies tam bardzo daleko zagrzmialo, a drugi raz to juz bylo nad naszymi glowami. Piorun normalnie znikad. Chyba nie musze pisac, co sie potem ze mna dzialo, miekkie nogi, trzesace sie rece, walace serducho itd. Zawsze sie balam burzy, tzn, nigdy nie wychodzilam na zewnatrz podczas tego cholerstwa, chyba wiedzialam co robie.
-
Aha, jeszcze cos na poprawienie humorku. Prosze tylko wszystkie panie o kolorze wlosow blond o nie pogniewanie sie na mnie, bo zart dotyczy wlasnie takowych i wiedzcie, ze sama jestem blondi.. Czy wiecie czym sie rozni blondynka od pomidora??? -? -? -Pomidora sie soli......Hehehe No to teraz juz dobranoc.
-
Bianka_120, no co Ty wypisujesz?!!!! Jesli Ty nie jestes potrzebna, to po co tu jestem ja, po co tu jestesmy my wszystkie? Kazda z nas jest \"cegielka\" tego forum. Jak sobie wyobrazasz zbudowac \"DOM\" jesli nie bedzie \"CEGIELEK\"? Zawsze i wszedzie znajdzie sie COS co zatruwa zycie, czy to wredny sasiad, czy to podla tesciowa, albo np. nie do przetrawienia wspolpracownica lub szef, jestem pewna, ze kazda z nas natrafila na takiego kogos, ale to nie powod, zeby calkowicie z zycia sie wycofywac. OLEJ TO ROWNO I DOKLADNIE. rrenko, witaj po urlopie, jak juz sie pozbierasz to zagladaj tu do nas. A jak tam nozka? Oj, zeby kozka nie skakala........(oczywiscie zartuje). A wszystkim innym milego sobotniego poranka zycze, bo pewnie juz zaraz bedziecie oczki otwieraly, a ja dopiero lulu ide. Dobranoc.
-
Hej wszystkim Oj, Karolinko, nawet nie masz pojecia jak ja Cie rozumiem, a moze powinnam napisac, jak my Cie tu wszystkie rozumiemy. Czytam to co napisalas, i normalnie wrazenie, ze ktos mnie opisal, jedynie bez objawow dretwienia twarzy. Mialam dokladnie to samo, szybkie meczenie sie- byly takie dni, ze z sikaniem zwlekalam jak najdluzej, bo przeciez z tym trzeba isc do toalety, a mi tchu brakowalo. Siedzialam w domu wraz z malym dzieckiem i ryczalam. Byl taki moment, ze mi dzieciak zdziczal, no bo prawie wogole nie bywal na placu zabaw, bo nie bylam w stanie z nim isc, czasami tylko wypuszczalam go przed dom, zeby troche zaczerpnal swierzego powietrza. Prawie wogole nie odwiedzalam swoich rodzicow, bo mieszkali na 3-cim pietrze, a ja nie moglam wejsc, bo mi brakowalo tchu. Siedzialam w domu i szukalam w ksiazkach na co ja moge byc chora, rozne diagnozy sobie stawialam, niewydolnosc nerek, niewydolnosc serca, niewydolnosc pluc wraz z astma. W koncu poszlam do kardiologa, bo najbardziej na serce mi to wygladalo- szybkie bicie serca, nadcisnienie -ale na to sie juz lecze od kilku lat i wiem, ze przy tym problemie mozna normalnie zyc jesli jest ono pod kontrola, znam wielu ludzi z tym i bynajmniej nie zamykali sie w domu, normalnie pracuja, wychodza itd, ale to szybkie meczenie sie zaprowadzilo mnie do mojego lekarza. Jak tam w gabinecie siedzialam, to ryczalam i opowiadalam co mi jest. Po wykonaniu wszystkich badan, diagnoza byla- zespol lekowo-napadowy z depresja. Dostalam leki, wysiszylam sie, jakos funkcjonuje, wyjezdzam, pracuje, spotykam sie ze znajomymi, wchodze na wysokie pietra. Nie ma co sie oszukiwac, chyba juz nigdy nie bedzie idealnie, tak jak bylo przed choroba, ale coz zrobic, choroba wybrala wlasnie mnie, jest czescia mojego zycia i jakos musze z tym egzystowac przy pomocy lekow, rodziny, Was kochane. W moim przypadku to wszystko trwa juz 8 lat, chociaz jak sobie analizuje swoje dziecinstwo i lata mlodziencze, to chyba z tym gownem sie urodzilam, bo juz majac trzy latka wiecznie mnie brzuch bolal przed wyjsciem do przedszkola mama mi opowiadala, potem w szkole podstawowej objaw kluski w gardle itd. Jak sobie poczytasz moje wczesniejsze wypowiedzi, to zobaczysz, ze latwo tez nie mialam..........ani jedna z nas tu latwo nie miala. Napisz nam cos jeszcze o sobie. afobamko, witaj, jakos zyje, fajnie ze sie o mnie troszczysz. Jako tako u mnie, dzisiaj sama bylam w pracy i jakos tak czulam ze jakby cos mnie bralo, wystraszylam sie troche, ale glebokie oddychanie jakos mnie uspokoilo, a wczoraj moglam gory przenosci, sama metrem pojechalam do urzedow na Manhattan pozalatwiac rozne sprawy. Nie powiem ze bylo latwo, dygotalam w srodku, szczegolnie jak w pewnym momencie zauwazylam, ze tylko ja jedna biala jestem w wagonie....ale i tak nie tego najbardziej sie balam, bo przeciez sa \"straszniejsze\" rzeczy, np. wyjscie z domu samej GDZIES i w dodatku daleko. No to tyle, pozdrawiam.
-
czesc, mam nadzieje, ze mnie jeszcze pamietacie, ostatnio to tylko czytam was sobie, bo jakos nie mam weny na pisanie. Po urlopie sporo pracy mialam, bo musialam ponadrabiac papierki, a i w domciu bylo co robic. Strasznie mi przykro, ze jagoda45 musiala sie wczesniej zwijac z urlopu, ale jak sie okazalo po raz kolejny-nie ma tego zlego, co by na dobre nie wyszlo. Ja mialam ostatnio troche podobna sytuacje, tylko troche mniej brutalna. Nad ranem byla wielka ulewa i obudzil mnie szum wody.....z kibla!!!! Rury kanalizacyjne nie byly w stanie odebrac takiej ilosci wody i wywalalo sedesami. Mam nadzieje jagodko, ze juz doszlas do siebie-ja tak jak my wszystkie, nie lubie opuszczac domku i tam gdzie bylam na wypadzie podobalo mi sie strasznie i nikogo nie musialam sie wstydzic, ze jakby cos, bo byli sami swoi i czulam sie nie najgorzej, ale i tak odliczalam czas kiedy juz bedziemy wracac,az sama siebie nie poznaje, bo kiedys to w domu nie mozna mnie bylo zatrzymac. Ostatnio jakos tak naszla mnie taka tesknota do Polski, bo juz bardzo dawno nie bylam, ale nie wiem kiedy sie zdobede na to-samolot, dluga podroz, wysokosc- wszystko to mnie przeraza. Mam nadzieje, ze ktoregos pieknego dnia tesknota bedzie silniejsza od strachu i odwiedze WAS. Pozdrawiam cala brygade ta lepiej mi znana jak rowniez i te mniej. A co to Efcia sie nie pokazuje? tzn. strasznie jej tu malo. Pa
-
Hello wszystkim. Straaaaasznie tu pusto ostatnimi czasy, jedna strone przerabiamy po kilka dni, ale to dobrze, bo to moze tylko znaczyc, ze reszta dobrze sie gdzies bawi na wyjazdach. Ja czytam posty, bo jakos ostatnio nie mam melodii do pisania, jak sie tylko nastroje na pisanie to znowu bedzie mnie tu wiecej. Acha , ktoras tu pisala, ze ma za wysoki cholesterol- nie przejmuj sie az tak, musisz troche pocwiczyc, unikac tluszczow i slodyczy, ale rowniez i stresu-chociaz nie wiem czy to jest mozliwe w naszym przypadku, a dopiero jesli to nie pomoze to mozesz myslec o leczeniu farmakologicznym. Ja tez mam za wysoki cholesterol, moja mama, siostra, ktora jest szczupla. Ta przypadlosc ma co trzecia osoba. Ja juz sama nie wiem, czy kiedys kiedy sie jadlo slonine, smalec i same mieso ze swini to kiedys nie badalo sie tego cholesterolu czy ludzie nie byli swiadomi i tego nie badali? Czy moze ta chemia w dzisiejszej zywnosci nas tak truje? Jak myslicie?
-
Witam, wrocilam i pozdrawiam wszystkich ktorzy o mnie pamietali i tesknili jak rowniez tych ktorzy moze i nie pamietali i nie tesknili. Ogolnie wypad mialam fajny, ale nie zupelnie spokojny. N zabrala sie ze mna i cala droge siedziala mi na karku. Jadac 500km od domu w jakies gory i jeziora gdzie grasuja niedzwiedzie wypatrywalam tylko gdzie sa jakies szpitale, lekarze bo jak by co to zebym wiedziala gdzie jechac. Takze jak widzicie wszystkie mamy to samo. Napisze troche wiecej jutro czy ktoregos dnia, bo musze sie rozpakowywyac i szykowac do pracy jutro,,buuuuuu.
-
No wpadlam na chwilke jeszcze powiedziec Wam \"bye bye\", bo rano wyruszamy. Juz sobie troche poryczalam, maz mnie obstawil z lekka, bo oczywiscie mnie nie rozumie (jest ogolnie bardzo dobrym mezem, tylko w tej kwestii mnie nie rozumie, jak zreszta wielu innych, bo to chyba trzeba to miec aby wiedziec o co w tym wszystkim chodzi). No i jakos bede musiala sobie radzic, napilam sie troche neospassmin i jak by lepiej. To nara. Tak naprawde to nie wiem po co sie z Wami zegnam skoro i tak Was ze soba zabieram. Szykujcie stroje kapielowe, dresy i cos od komarow. ;-)
-
Hej, dziewczyny, wlasnie sie pakuje na wyjazd, a ta Franca, chce ze mna jechac, cos czuje ze nie zostawi mnie, tylko pojedzie ze mna nad jeziora....obym sie mylila. No chyba, ze to tylko takie podenerwowanie w zwiazku z wyjazdem. afobamko witaj, jak tam po urodzinkach.....masz juz duzego facecika. Czas tak szybko leci, moj maly zdaje sie tez niedawno konczyl roczek, a to juz 10 !!! lat minelo. HAPPY BIRTHDAY !!! maluszku. Tobie, jako mamie tez zycze wszystkiego najlepszego, badz dzielna, bo wiem jakie to trudne przy nerwicy byc dobra mama. Ja mialam straszne schizy, jak moj maly zaczynal do szkoly chodzic (tu dzieci zaczynaja bardzo wczesnie , bo juz w wieku 4 lat ida do takiej jakby zerowki) jak ja sobie bede dawala rade z prowadzaniem go do szkoly i odbiorem. Poki nie chodzil do szkoly to mialam ten komfort psychiczny, ze jak gorzej ze mna bylo to nie wychodzilam, a tu szkola to obowiazek, nie ma, ze nie pojedzie bez usprawiedliwienia. Potem kolejne schizy, a co bedzie jak go zaprowadze, a potem mi sie cos stanie, to kto go odbierze.............normalnie, az mi sie lzy w oczach kreca. Jaka ta N jest okropna!!! Dobrze, ze zaczelas sie leczyc, wiec zanim Ty bedziesz miala takie obowiazki to juz zapomnisz, ze to mialas, w koncu mlodziutka jestes. Jeszcze raz pozdrawiam.
-
Witajcie wszystkie, ja sie dzisiaj mam tak sobie, jakas taka podenerwowana jestem w srodku, pewnie dlatego, ze czeka mnie podroz szesciogodzinna i wypad na tydzien, ....ciesze sie z tego i nie, mam tylko nadzieje, ze dam jakos rade. ata27, nie mozesz dalej tak postepowac, musisz sie zaczac leczyc jesli czujesz, ze sama nie dasz rady. Musisz pojsc do lekarza i opowiedziec o tym, bo takie przedluzanie nic Ci nie da, wpedzisz sie tylko w gorsze tarapaty. Ja jeszcze nigdy nie bylam u psychiatry, bo tez mam opory, ale mnie rozgryzl moj lekarz pierwszego kontaktu, ktory jest internista i jednoczesnie kardiologiem. Chodzilam do niego kilkarotnie na badania, bo wlasnie bardzo szybko sie meczylam, nie moglam czasami dojsc do lazienki, ze nie wspomne o wejsciu na trzecie pietro po schodach; ale on zrobil mi EKG, Echo Serca, Holter i niczego oprocz przyspieszonego tetna mi nie znalazl. Oczywiscie podczas wizyty mam zawsze podwyzszone cisnienie, bo z tym mam problemy, i lecze sie, i wiem ze to jest objaw bialego fartucha, strasznie sie nakrecam nawet jak sama sobie mam mierzyc cisnienie-zreszta juz wiecie, ze to moj bzik. Wracajac do tego mojego lekarza, on mi juz kilka lat temu zasugerowal, ze to nerwica i musze sie przeleczyc, ale wtedy nie mialam ubezpieczenia, leki byly drogie wiec ich nie wykupilam i tak dalej kilka lat sie meczylam. W koncu znowu do niego poszlam, ze nadal sie zle czuje, bo sie mecze, brak mi tchu, nie spie po nocach i podczas tego rozplakalam sie u niego, bo powiedzialam, ze musi u mnie cos znalezc, bo to nie mozlliwe, aby mloda osoba tak sie czula jak ja sie czulam, doslownie jak babcia, taka staruszeczka- i on mi wtedy powiedzial, ze to jest depresja polaczona ze stanami lekowymi. \"Niech pani na siebie spojrzy, placze pani rozmawiajac ze mna, badania nic takiego nie wykazuja\" i wtedy poszlam na to. Zaczelam przyjmowac tabletki- i swiat sie odmienil. To nic, ze moze w sztuczny sposob, to nic, ze moze nie tak jest jak dawniej, ale duzo, duzo, duzo lepiej niz bylo. Dostalam od niego Zoloft i doraznie Alprazolam, ale uprzedzil mnie , ze ten moge brac tylko w razie potrzeby, dopoki Zoloft nie zacznie dzialac.
-
Oooo, to prawie jestesmy rowiesniczkami, ja mam 34 lata i pochodze z Bialegostoku, ale juz od bardzo dawna tam nie mieszkam. Mam meza i 11 i pol letniego syna Daniela, oraz slicznego psiaka rasy cockerpoo (mieszaniec cockel spaniela i pudla)Tobiego.
-
Frigue, to nie jest normalne bac sie ciagle tego samego, wlasnie na tym polega nerwica lekowa polaczona na dodatek z jakims obsessive-compulsive disorder. Jeden ma bzika na punkcie mierzenia cisnienia (ja), drugi ze dostanie zawalu, trzeci ciagle myje rece a jeszcze czwarty ciagle liczy. Gdybysmy sie nie baly ciagle czegos to nie bylo by tej jednostki chorobowej. wiem, ze ona strasznie utrudnia zycie, bo sama przez to przechodze. Ja zaczelam brac leki, bo przynajmniej w miare moge funkcjonowac, bez nich bylam jak niezywa za zycia, ja poprostu sie meczylam, wiec uznalam, ze wole brac leki i zyc niz ich nie brac i \"nie zyc\". Tak samo mam dziecko, musze je zaprowadzic do szkoly, wyjsc na plac zabaw, pobawicsie, a jaki ja mu przyklad dawalam lezac w betach, zaplakana i nigdzie nie wychodzaca? Jak poczytasz moje wczesniejsze posty to zobaczysz jakie mialam schizy i co mysle o tym. ata27-pozdrowionka rrenka037-mam nadzieje, ze dobrze sie bawisz na wczasach Efka43- gdzie sie podziewasz? liduszka-pamietasz jeszcze o nas? afobamka -a co z Toba? i cala reszta trzymajcie sie, pozdrawiam
-
Frigue, naprawde nie wiem jak mam cie pocieszyc, bo przeciez jak Ci powiem \"wez sie w garsc, nie lam sie stara, wszystko bedzie dobrze\" to zabrzmie tak jak Ci wszyscy dookola, ktorzy mi to mowia, a ja sie na nich tylko wkurzam, bo nie maja zielonego pojecia o co w tym wszystkim chodzi. Moze tylko zaproponuje Ci abys spojrzala na to wszystko z innej strony i odglebnie sie zastanowila, ze czesto boimy sie rzeczy, ktore tak naprawde nam nie zagrazaja, a nie boimy sie tego czego realnie powinnysmy sie bac. I tak na moim przykladzie, ciagle sie boje skokow cisnienia, a przeciez nie koniecznie na to musze umrzec, tylko na przyklad bedac w domu gdzie czuje sie tak bezpiecznie i wyluzowana moge sie poslizgnac, upasc, uderzyc glowa o cos i sie zabic; albo sasiad moze chciec popelnic samobojstwo, odkrecic gaz i przy okazji ja moge wyleciec z nim w powietrze; albo bedac u siebie na ogrodku, lezac na lezaczku , czytajac ksiazke w pelni zrelaksowana moge dostac jakas czescia od samolotu, moge?- moge! oczywiscie, ze moge, kazdy z nas moze. Takze, moze w ten sposob sobie pomysl, ze to ze umrzesz to jest wiecej niz pewne, ktoregos dnia kazdy z nas odejdzie, ale nikt nie wie z jakiego powodu, czy to bedzie zawal, wypadek, czy rak. Chyba przyznacie mi racje. Po prostu tlumacz sobie w ten sposob, mi to troche pomaga, choc nie zawsze, ale mniej wiecej tak wyglada moja walka z N. Pozdrawiam.
-
cos malo nas tu ostatnio, chyba wszystkie powyjezdzaly na wakacje ja sie dopiero pakuje........ale czy mi sie chce jechac, to nie wiem, ....bo same rozumiecie, bede z daleka od domu
-
ata27, dzieki za maila, milo mi Cie poznac, zajrzyj na swoja poczte, tez Ci wyslalam fotki. Frigue, czesc, ja Cie rozumiem, ze sie boisz, Ty sie boisz zawalu, ja skokow cisnienia, ale powtorze Ci slowa mojego szwagra \"czy sie bedziesz bala czy nie, to to co sie ma stac to sie stanie, jedyne co mozesz zrobic to wybrac...bac sie i zyc jak zaszczuta lub nie i zyc normalnie\". Madre to sa slowa uwazam, ale tez sama wiem, ze nie latwo je wprowadzic w zycie, bo gdyby mozna tak bylo, to wogole bym nie wiedziala co to lek, ale probujmy, wszystkie, w koncu jesli sie nie sprobuje to sie nie wie. Pozdrawiam.
-
sama widzisz, zawsze wszyscy mi mowia, ze nie mam powodow, aby miec nerwice, bo i faktycznie - szczesliwe dziecinstwo, cudowny maz, zdrowe dziecko, niezla sytuacja finansowa, a NERWICA jak cholera..........i do czego ja by tu przypasowac?
-
ata27 witaj, juz normalnie zaczynalam tesknic za toba...niedlugo ja wyjezdzam na wojaze aliess, jesli chodzi o te moja nerwice, to ja juz sie chyba z nia urodzilam, nie mam jej dzieki niewdziecznym rodzicom czy cos takiego, bo mam wspaniala mame i dobrego ojca, nie bylo u mnie w domu awantur, alkoholu czy niewiadomo czego, zawsze bylismy normalna rodzina, a juz majac 3 latka mama opowiadala mi, ze nie chcialam chodzic do przedszkola, bo ciagle narzekalam na bole brzucha, podczas gdy bylam zdrowa, a wiem ze u dzieci tak sie wlasnie objawia nerwica, potem pamietam, ze dlugo sikalam w lozko, obgryzalam paznokcie, nie zasnelam jesli nie nawinelam sobie wlosow na palec i to tak mocno, ze krew nie dochodzila, az mi dretwial. Potem chyba jak bylam w V klasie, mialam \"kluche\" w gardle, ale nie wiedzialam, ze to nerwica wtedy, tylko sobie ubzduralam, ze zasnelam na pewno z guma do zucia i stanela mi gardle. Potem oczywiscie tak samo jak to naszlo tak samo i przeszlo. Pamietam, tez ze jeszcze bedac w podstawowce wyladowalam u lekarza, bo mi bylo duszno, mialam uczucie\"korka\" za mostkiem. Potem jakies takie epizody placzu nie wiadomo z czego, nawet jak mama wychodzila rano do sklepu to ja stalam w oknie i ryczalam, ze jej nie ma. Potem kiedys dostalam dwoje z klasowki to normalnie przeszlam jakies takie zalamanie nerwowe, balam sie tej nauczycielki doslownie tak jak by mi miala cos zrobic, nie spalam po nocach tylko rozwiazywalam zadania, zeby sobie udowodnic, ze jednak umiem to , aha i oczywiscie na kazdego na kogo patrzylam, nawet w telewizji to zaraz mu zazdroscilam, ze on nie dostal dwojki z fizyki i nie musi chodzic na te lekcje. CHORE!!!! ale tak mialam, a potem w wieku mlodzienczym mialam epizod zaslabniecia, ciaglej tachycardii, latania po lekarzach, bo przeciez mialam chore serce, tylko lekarze nie mogli znalezc tego, pobyt w szpitalu na badaniach, bo bylo fatalne samopoczucie, a przyczyny nie..........i tak ciagle cos, takze same widzicie, ja juz sie z tym urodzilam i pewnie z tym umre.
-
Wam mowie \"Dzien dobry\", a sobie dobranoc, aha, i chcialam Wam cos zacytowac: \" Kazdy ranek, daje szanse na to, aby wieczorem moc powiedziec: -To byl szczesliwy dzien\". Takze zawsze zycze Wam wszystkim takich rankow, dni i wieczorow. Pa.
-
jesli chodzi o arytmie, to ja zkolei mam takie jednorazowe szarpniecia serduchem, takie jak by mi serce jechalo na wozku po wybojach, i bije niby normalnie, a tu nagle jedno takie mocniejsze uderzenie i na chwile spokoj, a potem znowu......moge to miec kilkanascie razy na dzien, ale kardiolog mowil, ze to ma kazdy czlowiek prawie, tylko ze niektorzy tego nie czuja...ja niestety naleze do tych ktorzy to czuja, a na dodatek sie tego boja....no coz zawsze bylam taka jakas pechowa