Beatea
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Beatea
-
Witam, troche czasu sie nie odzywalam, ale codziennie was czytalam kochaniutkie, tak ogolnie mam tego wszystkiego dosc, co jakis czas poczuje sie lepiej, ale tylko po to zeby zastanawiac sie kiedy znowu ze mna bedzie gorzej, a jak jest gorzej ze mna, to wyczekuje kiedy znowu bedzie lepiej, czyz nie mozna zwariowac od tej N. Trzymajcie sie, moze u Was lepiej, ja dzisiaj do poludnia bylam w swietnej formie, a potem tak zupelnie z niczego wpaldalm w dolek. A co sie dzieje z Efka43.? Zawsze bylo jej pelno a teraz cos jej nie widac.
-
Witam drogich wspoltowarzyszy niedoli. Dziekuje, ze jestescie, ze mnie czytacie, ze odpowiadacie na moje posty, to jest naprawde budujace i dodajace otuchy, dziekuje za uzyczone rekawy do wycierania lez (ata27) - masz strasznie upaprane mankiety od tuszu-za to , ze tez sie boicie isc do fryzjera (rrenka37). Jestscie wspaniale. U mnie dzisiaj nieznacznie lepiej, ale jeszcze nie tak jak powinno byc. Narazie spadam, bo siedze w pracy...jeszcze mnie ktos nakryje.
-
Czesc wszystkim........do d**y sie dzisiaj czuje i mam nastroj jeszcze chyba gorszy, mysle, ze chyba znowu mnie deprecha bierze w swoje rece (tak mi podpowiada moja swiadoma psychika, natomiast podwiadomosc podpowiada, ze napewno nie, ze to napewno cos innego, jakies chorobsko, z ktorego nie wyjde juz nigdy. jeszcze wczoraj wierzylam, ze wszystko moze byc dobrze, ze swiat moze byc piekny. Bawilam sie na weselu, a dzisiaj wstalam z jakims piekacym zoladkiem (zaznaczam, ze nie pilam, bo po pierwsze jestem na leku, po drugie nie lubie alkoholu, a po trzecie wracalam samochodem) i uczuciem goraca, tzn. te pieczenie w takie goraco sie rozchodzi po calym ciele, przede wszystkim twarz i ramiona. Czy tez ktos tak ma? Znowu dzisiaj przestaje wierzyc, ze to nerwica, deprecha itd. znowu mysle, ze jestem na cos powaznie chora, ...i pisze do Was i rycze, tak bym chciala miec Was kolo siebie, tak bym chciala ktorejs wyplakac sie w rekaw, bo nie mam tu nikogo kto mnie zrozumie, wlasnie do wysluchania mam kilka bliskich mi osob, ale nie do zrozumienia.
-
Dziewczyny,....hurrra, bylam dzisiaj u fryzjera, bo robilam sie na bostwo hehehe, pasemka, scinanie, ukladanie, zaklad pelen ludzi, jak to przy sobocie i wytrwalam 2 i pol godziny, ....pojechalam tam z lekiem, piekacym zoladkiem,i miekkimi nogami. bo co to bedzie jak mnie zlapie i z folia na glowie wybiegne z zakladu na ruchliwa ulice. Ale udalo sie, nie powiem, ze ciotka N nie pojechala ze mna, zabrala sie ze mna jak najbardziej, ale dzisiaj to ona byla u mnie pod pantoflem, a nie ja u niej........a teraz jeszcze maly prysznic, malowanie paznokietkow, i wesele przede mna. Jakos tego mniej sie boje, bo jak by co to moge sobie wyjsc, u fryzjera gorzej bo nie dosc, ze duzo ludzi, to gdyby cos mi sie dzialo, to musialabym tlumaczyc sie fryzjerce......niech szlag trafi ta NERWICE!
-
Witam wszystkie panie, znowu nie mialam czasu w ciagu dnia na klikanie do Was, ale przegladajac posty zauwazylam, ze ata27 byla jakas smutna , przygnebiona........glowka do gory ata, musimy zdac sobie sprawe z tego, ze swiat dookola nas jest rowniez taki jaki sobie go namalujemy, zalezy jak chcesz na niego spojrzec, wiem to po sobie, po jescze niedawno ja mialam takiego dola, ze wszystkiego mialam dosc, nic mnie nie cieszylo i wogole, jak mnie tylko cos zaklulo, czy zabolalo to juz wyobrazalam sobie to najgorsze, tzn, ze umieram i zaraz juz widzialam tabliczke nad moim grobem z data zgonu czyli w zaleznosci od tego ktorego dnia mi sie to dzieje, makabra, ale tak mam i nic nie moge na to poradzic, a jak jest troche lepiej, to i wszystko dookola wydaje sie fajniejsze, takze nalezy pamietac, ze ......(czytaj ponizej)
-
Dziewczynki, ja mam jeszcze takie pytanko, czym sie rozni psychoterapia od psychoanalizy? Czesto widze ogloszenia w gazetach, ze przyjmuje psycholog, psychoanalityk, a nie wiem jak to odroznic?
-
Witam Was wszystkie z pracy, szefowa zapowiedziala, ze sie spozni, wiec moge sobie wejsc tu i poklikac do Was. Wczoraj nie mialam czasu wogole, bo jak rano wyszlam z domu przed 8 AM to wrocilam do domu o 8:30PM, myslalam, ze wyjde z siebie i stane obok, mialam wazne spotkanie w cztery oczy, mialo trwac 2 godziny i strasznie sie denerwowalam, zeby wiecie nie zlapalo mnie to cholerstwo, a przedluzylo sie do 4 godzin i 15 minut, na szczescie ciotka Nerwica nie zabrala sie ze mna wczoraj na to spotkanie, ale i tak myslalam, ze jajko zniose. U nas w NY tez straszny upal, wczoraj bylo 38C a dzisiaj ma byc nawet wiecej, a na dodatek tutaj sa takie dni , ze jest straszna wilgoc, przez co wydaje sie ze jest sie w jakims worku celofanowym, czlowiek caly sie klei, wlosy sie nie trzymaja, zadna fryzura, mgla do okola, ze nie widac wiezowcow na Manhattanie (w normalne dni sa widoczne niemal z kazdego miejsca)...no po prostu sauna. Ja prawie nigdzie nie wychodze w taka pogode, bo nie znosze tego, jesli juz mam gdzies sie wybrac, to z klimatyzowanego mieszkania do klimatyzowanego samochodu, potem daje noge do schlodzonego sklepu i jakos tak ........od jutra zapowiadaja troche lepsza pogode. Pozdrawiam Was wszystkie dziewczynki, musze sie zabrac za prace, mam mnostwo papierow przed soba do przerobienia, zycze udanego popoludnia i wieczoru, jak bede miala potem chwile to zajrze do Was tu, ale jak nie pisze czasami to i tak jestem, bo chociaz czytam co ponapisywalyscie, A czy ktos Wie jak sie ma liduszka na tych wakacjach? Czy ona przez ten caly urlop nie bedzie miala dostepu to kompa? Pa.
-
Witajcie, jak zwykle sobie spicie, a ja mam dopiero chwilke zeby do Was poklikac.........musze Wam powiedziec, ze z rana czulam sie ok, ale wracajac samochodem z pracy, nie wlaczylam klimatyzacji, i zrobilo mi sie duszno, poliki mi sie zaczerwienily, no i schiza, ze napewno cisnienie mi skoczylo, serducho troszke powalilo...ale jakos sie trzymalam, powiedzialam sobie, ze nie dam sie \"stryjence telepawce\" i nastawilam sobie chlodzenie na twarz na caly regulator, zajelam sie krzyzowka (to juz jak sie zatrzymalam pod szkola i czekalam na syna) i na lekko miekkich nogach dojechalam do domu. Zaraz po powrocie oczywiscie musialam sobie zmierzyc cisnienie, nawet bylo w miare w normie...i jakos doszlam do siebie. Trzymajcie sie jutro wszystkie dzielnie.
-
Witajcie kochane, pewnie sobie wszystkie smacznie spicie, ...ja dopiero zbieram sie do spania , bo u mnie tuz po 22 giej, ale zanim przyloze glowe do podusi musze pochwalic sie Wam swoim dzisiejszym osiagnieciem....otoz byly dzisiaj mojej mamy imieniny (Janina), a ze moja mamcia pracuje w weekendy, to stwierdzila, ze nie ma czasu na przygotowywanie czegokolwiek w domu, a wiec cala rodzinka czyli rodzice, moja siostra z mezem, ja z mezem i synem wszyscy pojdziemy do restauracji na obiad....a jak jeszcze dowiedzialam sie, ze przejdziemy sie na piechotke, bo taka ladna pogoda, a i spalimy wracajac spowrotem to co wrzucimy to juz wogole nogi mi sie ugiely......wybrana restauracja miesci sie jakies 20 minut piechota od miejsca zamieszkania........fakt, ze dzisiaj mialam nie najgorszy dzien, troche rano tylko jak bylam w kosciele, to przez moment cos mnie \"laskotalo\" w brzuchu i musialam napinac miesnie brzucha i rozluzowywac, zeby rozladowac zaistniala sytuacje, to bylo naprawde nic w porownaniu do tego co potrafie miewac, ale mimo wszystko bylam podenerwowana, bo te wielkie ataki, tez zaczynaja sie najpierw delikatnie....ale jakos poszlo, w restauracji nie mialam zadnych sensacji, po drodze tak sie z siostra zagadalam, ze nie wiem kiedy dystans przeszlam........och dziewczynki, zebym zawsze sie tak czula, to zycie bylo by piekne. Ludzie zdrowi czasami nie wiedza z czego sie cieszyc, a tu sie okazuje, ze mozna z tak banalnych rzeczy, jak wyjscie z domu, spacer po ulicy,rozmowa z druga osoba takze kochane, Mickiewicz dobrze pisal .....ojczyzno moja, ty jestes jak zdrowie...i tylko sie dowie ten kto je stracil................ja osobiscie moge ten cytac odniesc nie tylko do swojego zdrowia, ale tez w doslownym tego slowa znaczeniu, do ojczyzny..........strasznie mi sie czasami teskni do swoich, a tu los rzucil mnie tak daleko...ciagle mam tylko nadzieje, ze jeszcze wroce kiedys......trzymajcie sie
-
Dzieki, zescie dodaly mnie do listy, nareszcie poczulam sie tu jak domownik, dzieki rrenka.....i to chyba nie przeszkadza, ze klikam z tak daleka, bo tu nie wazna jest ta cholerna odleglosc, jestem sercem i dusza tak blisko Was jak to tylko mozliwe....zabieram Was ze soba do pracy, na zakupy, przechadzacie sie ze mna nowojorskimi ulicami, bo jak tylko sobie o czyms glupim pomysle, to sobie zaraz przypominam, ze liduszka czy ata27 czy rrenka 37 tez tak ma i to tylko nerwica........i wiecie co to mi pomaga. Dziekuje, ze \"niestety\" jestescie. Pozdrawiam.
-
Dzieki ata27, Tobie rowniez buziaki, i wszystkim ..........Efka43, tak ze Stanow klikam........a liduszka kiedy wraca? czy ktos wie?
-
rrenka37, sorki dopiero zauwazylam Twoje pytanie, mieszkam w Nowym Jorku, a pochodze z Bialegostoku
-
Dopiszcie mnie na ta liste, bo ja sama nie umiem , a jestem jedna z Was, .........Beatea lat 34, nerwica lekowa, ataki paniki, depresja....Nowy Jork (oryg. Bialystok). Dzieki.
-
hejka, jeszcze spicie?.....pewnie tak, ja dopiero wybieram sie do spania (roznica czasu). a wiec zycze Wam spokojnej, slonecznej soboty, sobie kolorowych snow i do uslyszenia...... a co sie dzieje z liduszka? gdzie ona sie podziala?
-
Witam wszystkich po kikudniowej przerwie, ale bylam zajeta, przedwczoraj mialam u syna w szkole rozdanie nagrod, a wczoraj zakonczenie roku....tak sie balam jak ja to przetrwam, co bedzie jak mnie to cholerstwo zlapie i wszyscy beda sie na mnie patrzyli a mi tak bedzie wstyd, a co bedzie jak mi cisnienie skoczy, ...oczywiscie siedzialam z brzegu pod pretekstem, ze bedzie mi latwiej wychodzic zeby zdjecia robic....dziewczyny jakos przeszlam przez to , nawet zupelnie dobrze, ale to mnie wcale nie cieszy, bo juz sie martwie na zapas jak za tydzien wysiedze u fryzjerki na fotelu robiac pasemka, co bedzie jak mnie to zlapie jak bede siedziala z foliami na glowie i juz widze scenariusz jak zrywam to sobie wszystko z glowy bo bede chciala wybiec gdzies przed siebie...i co nie wezma mnie za wariata? oczywiscie ze tak...ja mam dosyc takiego czegos, rowniez za tydzien ide na wesele, jak myslicie co mi po glowie krazy?....tak, dokladnie, jak tam wytrzymam, czy mnie cos nie zlapie, a wogole to z takimi oporami tam ide, bo musze opuscic moj domek, no i nie bede miala pod reka mojego aparatu do mierzenia cisnienia, ktore \"uwielbiam\" sobie mierzyc co chwila, obojetnie czy czuje sie zle czy dobrze, jak zle, to musze wiedziec jakie mam, bo moze cos mi sie stanie, oczywiscie jak mam za wysokie to panika, jak dobre to musze utwierdzic sie po kilka razy, ze jest dobre i to mnie uspokaja.............no i co, nie mial by kto dosc takiego zycia. normalnie zalamka.
-
mala pomylka nastapila, to wyzej to ja bylam
-
witajcie, pisze tylko zebyscie wiedzialy, ze pamietam o Was i co chwila was podczytuje
-
aha, ata 27, mam cie juz na gg, moj numer to 1299330, takze jak bys chciala kiedys cos , to bez krepacji. Zapoznalam sie tu juz z liduszka , nawet udalo nam sie poklikac na gg. liduszka pozdrowienia.wszystkim pozostalym tez
-
ata27,,,ja mam to samo i naprawde Cie doskonale rozumiem, ja nawet siedzac w pracy, potrafie z niczego sie rozplakac, a potem musze szukac kata zeby sie schowac, zeby nikt nie zadawal pytan, bo nos czerwony itd.Ja tak jak Ty wiecznie zastanawiam sie nad tym jak to bedzie w tym zyciu po zyciu, albo kiedy to nastapi, za kazdym razem jak mnie lapie atak paniki, to sobie wyobrazam ze to juz koniec , a ja sie przeciez jeszcze nie poprawilam, nie zdarzylam ponaprawiac swoich bledow, potem nastepuje jakas ulga, ale na chwile i tak w kolko, juz mnie to meczy.