Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Beatea

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Beatea

  1. Beatea

    Moja nerwica...

    Nie bylo mnie tu wieki, ale caly czas pamietam o Was kochane nerwuski, a pojawiam sie tu poniewaz zaprosilam tu taka jedna Anie, ktorej bardzo bym chciala pomoc. Biedulka pisala mi, ze plakala dzisiaj caly dzien.........jesli sie pojawisz tutaj Ania to witaj serdecznie, poczytaj i przekonasz sie, ze nie Ty jedna masz problemy ze soba. Pozdrawiam wszystkich.
  2. Beatea

    Moja nerwica...

    witajcie, nie bylo mnie tu wieki, ale gdzies zaslyszalam, ze \"stare\" forumowiczki zaczynaja sie tu znowu pokazywac, wiec wpadlam pomachac Wam lapka, Efcia witaj :)
  3. Beatea

    Moja nerwica...

    witajcie wszystkie poswiatecznie ksiunia, ale to tak na chwile ci podskakuje, tylko w momencie napadu leku? czy wogole leczysz sie na nadcisnienie? bo jezeli tylko chwilowo to cisnienie ma prawo podskoczyc, a jesli masz tak czesto i nie mozesz go zbic, to wydaje mi sie ze powinnas brac medykamenty na obnizenie.
  4. Beatea

    Moja nerwica...

    pytam, bo ja mam jazde na punkcie cisnienia liduszko, hello
  5. Beatea

    Moja nerwica...

    Witajcie wszystkie nerwuski, zycze Wesolych Swiat Zmartwychwstania Panskiego, zdrowia, zdrowia i jeszcze raz zdrowia, a jak juz zdrowko bedzie to i dalej wszystko jakos sie ulozy. Efka, witaj Ksiunia, to co napisalas to tak jak bym o sobie czytala, a do ilu Ci to cisnienie skacze?
  6. Beatea

    Moja nerwica...

    witajcie Marijke, ja niestety tez tak mialam, po ponad polrocznym przyjmowaniu leku, poczulam sie na tyle dobrze, ze uznalam iz nie ma sensu brac go skoro wszystko ze mna wrocilo do normy,....ale niestety dlugo sie tym nie pocieszylam, bo okolo 5 miesiacach wszystko wrocilo jak bumerang i znowu wrocilam na leki, bo chcialam normalnie funkcjonowac....co mi z tego ze nie biore lekow jesli na okraglo placze, zle sie czuje, nie spie po nocach, caly czas jestem podenerwowana, mam leki, nie moge pracowac, a jak je biore jestem w stanie funkcjonowac jak kazdy inny czlowiek, wiec moze ty jestes tez takim przypadkiem jak ja. Zycze powodzenia w kuracji. A odnosnie osob niezyczlliwych nam tutaj, to fakt rece opadaja, sa jak tzw. psy ogrodnikow, same nie wezma i innym nie dadza, ...skoro uwazacie, ze to forum nie daje nic nikomu to swiadczy tylko o tym, ze trafiliscie w zle miejsce dla siebie, bo inni wrecz przeciwnie bardzo wiele czerpia z rad i pomocy jaka niesie to forum, wiec moze zmienicie swoj okreg dzialania i bedzie to pozyteczne dla wszystkich, Poza tym, ktos kiedys powiedzial \"Nie ruszaj gowna, bo bedzie smierdzialo\" - takze taka moja rada odnosnie tych co robia wszystko aby to forum zniszczyc. Pozdrawiam. pa
  7. Beatea

    Moja nerwica...

    Witam wszystkich, paniom wszystkim najlepsze zyczenia z okazji Dnia Kobiet., i to tyle, bo chyba jednak nie ma po co tu wracac....a szkoda.
  8. Beatea

    Moja nerwica...

    witam, ale u mnie dzisiaj mrozno, brrrr.....ucisk w gardle to typowy objaw nerwicy, sama tak mialam, ciagle mialam wrazenie, ze jakas kluske mam w gardle i mnie to podduszalo.....najlepsza rada na to , to przestac o tym myslec (wiem, ze to bardzo trudne, bo skoro sie to czuje i przeszkadza), naprawde da sie to zrobic, wiem, bo sama mialam juz dwa takie epizody, nie skupiac sie na tym i nawet nie bedziesz wiedziala kiedy to samo odejdzie. Kiedys jako dziecko usnelam zujac gume , rano jak wstalam to zupelnie o tym zapomnialam, ale traf chcial, ze tego dnia wlasnie zaczelo mi sie uczucie tego ucisku w gardle, wiec przypomnialo mi sie, ze to napewno ta guma, wiec zaczal sie strach, lek, ze pewnie mi sie gdzies przykleila i mnie udusi. Teraz wiem, ze to juz byly pierwsze symptomy mojej nerwicy, ale skad ja to moglam wtedy wiedziec, majac 12 lat i w tamtych czasach, kiedy nie mowilo sie o tym, nie bylo lektur, ze juz nie wspomne o internecie. Mam na mysli poczatek lat osiemdzisiatych. Takze doskonale Cie rozumiem, sama nie raz lapalam sie za szyje, bo wtedy lepiej znosilam ten ucisk, bo podswiadomie wiedzialam, ze ucisk jest spowodowany w danej chwili wlasna reka...tylko ze on nie przechodzil gdy ja zdejmowalam.....wiem, ze to w koncu mi przeszlo....niestety w przyszloci na inne objawy, ale jestem pewna ze i Ty sie wyzwolisz z tego. Powodzenia. Pozdrawiam wszystkich. Pa.
  9. Beatea

    Moja nerwica...

    ups, to juz przedwczorajszy dzien walentynkowy, a nie wczorajszy....chociaz u mnie jeszcze wczorajszy.
  10. Beatea

    Moja nerwica...

    Witajcie, ...mam nadzieje, ze wczorajszy Dzien Walentynkowy byl udany....wpadlam zyczyc przyjemnego weekendu i napisac, ze wedlug mojej opini forum powraca do swojej swietnosci, zaczyna znowu byc milo, fajnie i coraz bardziej swojsko. Trzymajmy tak dalej. Pa.
  11. Beatea

    Moja nerwica...

    kochani, z okazji WALENTYNEK, zycze Wam wszystkiego najlepszego, a przede wszystkim obyscie sie czuly kochane przez inne osoby. pa
  12. Beatea

    Moja nerwica...

    madziarko, uzyczam Ci swoich mankietow....poplacz sobie, to pomaga i nie martw sie, bo w zyciu sa gorsze dni i lepsze. Jesli Cie to pocieszy to ja wlasnie tak mam. calej reszcie zycze milego dzionka, trzymajcie sie.
  13. Beatea

    Moja nerwica...

    widzicie,kazdy kto wczesniej tu bywal niemal to samo powie, ze forum sie bardzo popsulo, ale zaraz odrazu musi byc atak.....wlasnie tego nie rozumiem, kazdy wywala tu swoje zale, obojetnie czy to prywatne czy odnosnie forum, ale jak tylko tematu forum sie dotknie, to dziala na niektorych jak czerwona plachta na byka, wiec moze by tak zastanowic sie nad soba i przeanalizowac, ze skoro ktos mowi prawde, a \"ja\"reaguje tak nie inaczej to moze prawda w oczy kole, bo wtedy wychodzilo by na to, ze skoro odbieram slowa krytyki wobec swojej osoby, to w glebi duszy wiem ze jestem ich warta, to wybucham, bo nikt raczej nie lubi jak sie o nim zle mowi, takze moze trzeba by popracowac nad poprawa .
  14. Beatea

    Moja nerwica...

    czesc wszystkim, jagoda witaj, ze sto lat cie tu nie bylo, ja tez nie czesto tu zagladam, wiecej czytam niz pisze......a Was dziewczynki, afobamko, liduszko chyba gdzies indziej spotykam to wiecie co u mnie ;-)
  15. Beatea

    Moja nerwica...

    hej afobamko, efko, liduszko, rrenko- jak to milo znowu was zobaczyc. juz wie gdzie jeszcze mozna was spotkac, bo rrenka mi napisala w mailu, za co dziekuje bardzo.
  16. Beatea

    Moja nerwica...

    Dzieki, ze sie pokazalyscie. Widze, ze podzielacie moje zdanie, ze jednak jest inaczej....bo jest inaczej. A ty szramko sie tak nie bulwersuj, bo tak samo jak ty ja tez mam prawo wyglosic swoja opinie, a poza tym cofnij sie kilkadziesiat lub kilkaset stron do tylu i zobaczysz.
  17. Beatea

    Moja nerwica...

    przepraszam jesli kogos urazilam, wiem oczywiscie, ze nie kazdy kto figuruje na pomaranczowo zaraz nie traktuje tego forum na serio, mam tu na mysli np. szramke, ale przewaznie tak jest.
  18. Beatea

    Moja nerwica...

    Witam, troche mnie tu nie bylo i po powrocie musze z przykroscia stwierdzic, ze forum zmienilo sie nie do poznania i niestety musze stwierdzic, ze na niekorzysc. Zauwazylam, ze wiele osob nie traktuje tego tutaj na serio, jako centrum wsparcia. Nie logujecie sie na czarno, nie macie swoich stalych nikow i wogole chyba wiele z nas stalych bywalczyn zrezygnowalo z zagladania tutaj, bo nie widze ich. Hej dziewczyny gdzie sie podziewacie? efka, liduszka, jagoda, afobamka, renia, gdzie teraz jestescie? Potrzebuje waszego wsparcia, wlasnie teraz, a zupelnie nie wiem gdzie was szukac????? SZKODA ZE TAK SIE STALO.
  19. Beatea

    Moja nerwica...

    Witajcie, .....swieta, swieta i po swietach. U nas niestety jest tylko jeden dzien swiat, takze, ja juz dzisiaj bylam w pracy, a wieczorem zasiadziemy jeszcze do stolu podojadac wszystko. Nie denerwujcie sie jezeli ktos Wam nie odpowiada, jak na przyklad to twierdzi Adam Slask czy inni,.....tutaj nie sposob jest odpowiedziec na wszystkie wpisy, trzeba by miec bardzo duzo czasu, poza tym, czemu tak szybko rezygnujecie i poddajecie sie? Poza tym w przedswiatecznej bieganinie malo nas tu bylo, bo wiekszosc przygotowywala cos na swieta za pewne. Pozdrawiam.
  20. Beatea

    Moja nerwica...

    alies, witam.....i o zdrowie pytam. U mnie jako tako, nawet nie najgorzej, ale bylo pare momentow, ze znowu wyprawialam te swoje wariacje typu mierzenia cisnienia itd. A co u Ciebie? Na dlugo zostajesz tu z nami? Wiecie co dziewczyny, dzisiaj bylam u fryzjera na pasemkach, bo wiadomo czlowiek nie chce miec odrostow do pasa na swieta i jak zwykle rano juz mi zoladek wykrecalo, no bo co bedzie jak......i dalej juz wiecie same, juz mialam wyimaginowany obraz co zrobic, jak bede miala dopiero co te wszystkie folie i farbe na glowie nalozone i mnie to gowno zlapie, czy sie skulic w kacie gdzies, wszystkim po prostu oswiadczyc, ze mam atak paniki i to przeczekac, czy wybiec z tymi foliami na glowie na ulice i po prostu juz wiecej sie w tym zakladzie nie pokazac (glowe sama sobie w domu umyje i wysle czek do zakladu z dopiskiem \"od wariatki co uciekla z fotela\")czy moze jakos uda mi sie wytrwac. No i udalo sie, oczywiscie po wyjsciu od fryzjera dolegliwosci odeszly jak reka odjal, ale czemu ja za kazdym razem jak ide sobie robic wlosy musze takie meki przezywac, zamiast sie cieszyc jak wiekszosc bab, ze ida sie upiekszyc, maja chwile na relaks, moga sie poczuc jak ksiezniczki, bo wszyscy nad nimi skacza, a dla mnie to tortury i tylko czekam kiedy juz stamtad wyjde, chociaz ogolnie bardzo lubie jak mi sie ktos we wlosach grzebie. Chyba mi to juz nigdy nie przejdzie. A tak zmieniajac temat, to pewnie nie bede juz miala czasu tu zajrzec, bo tak samo przygotowuje wigilie i swieta po polsku, czyli masa roboty, sprzatania i gotowania przed uroczystosciami, wiec zycze Wam duzo zdrowia, szczescia, pomyslnosci, pokonania franczeski N, bogatego Mikolaja i wszystkiego czego sobie tylko zamarzycie. Caluje, sciskam Was. Pa
  21. Beatea

    Moja nerwica...

    madziu, sama widzisz jak to jest, usmiac sie mozna.......ale tyko w momencie kiedy wszystko jest ok, bo w momencie tego naprawde nie jest mi do smiechu. To chyba mozna podciagnac pod nerwice natrectw, no bo jeden sprawdza czy gaz wylaczony po 20 razy, drugi czy mieszkanie zamkniete, trzeci czy serce jescze bije albo czy dobrym rytmem a ja sprawdzam swoje cisnienie. OBLED!!!!!!!!!! A swoja droga to ciesze sie, ze poprawilam Ci na chwile humorek :-)
  22. Beatea

    Moja nerwica...

    Cze wszystkim, wpadlam sie pokazac na chwilke, czytam Was caly czas zawziecie, jagoda45, skad Ty dziewczyno masz tyle wiedzy? I to jeszcze wszystko to piszac w takie ladne slowa umiesz ubrac, ze az milo poczytac. Mysle, ze i Ty i nasza efcia, ktora goraco pozdrawiam nadajecie sie na miano \" kierowniczek forum\". Co wszyscy na to? nika28, Ty masz natrectwo mierzenia pulsu, a ja mierzenia cisnienia. Jak wpadne w taki dolek, to potrafie co dwie minuty mierzyc, no bo jak podwyzszone, to moze za chwile spadlo, a jak nizsze, no to jak to nizsze skoro przed chwila bylo wyzsze. A moze jak na prawej rece mam za wysokie to lewej bedzie nizsze, ale co z tego jesli na lewej bedzie nizsze, skoro na prawej bylo wyzsze. No to skoro zle cisnieniomierz wskazowkowy pokazuje, to moze elektronicznym zmierze, ale jak elektroniczny pokaze nizsze to nie wierze i mysle sobie ze napewno klamie bo przeciez ten wskazowkowy pokazywal wyzsze, itp, itd. TAKA JAZDA. Jak juz dojde do siebie to az mi wstyd przed sama soba, ale co moge na to poradzic. Pozdrawiam.
  23. Beatea

    Moja nerwica...

    Do smutnej ja, masz typowe objawy, a nawet wrecz ksiazkowe tzw. social fobia, czyli fobii spolecznej. Dokladnie tak sie to objawia, jak chcesz sie upewnic wystarczy wejsc google i poszukac tam wiadomosci o tym, przeczytasz i zobaczysz. Ja wiem, ze bedzie Ci trudno w to uwierzyc, bo my nerwicowcy wyobrazamy sobie cos stokroc gorszego, ale to jest nerwica. A jesli chodzi o mnie to dzisiaj juz ze mna troche lepiej, ale ten lek o to jak bedzie jutro jeszcze gdzies tam we mnie sie tli.
  24. Beatea

    Moja nerwica...

    Efciu, kierowniczko dziekuje za slowa wsparcia, witam Was i wszystkie inne osoby. Ja to wszystko gdzies tam w glebi duszy wiem, ale jak to cholerstwo najdzie to sie poprostu nie da racjonalnie myslec. Wiem to po sobie, bo to nie pierwszy raz taki stan mnie dopada. Dzisiaj juz sobie troche powylam bo nie mozna tego nazwac zwyklym placzem , ale czy mi lepiej to nie wiem.....moze i tak, ale nurtuje mnie teraz mysl, no i co z tego ze teraz jest lepiej, przed wczoraj np. tez bylo lepiej, wogole ostatnich kilka miesiecy bylo calkiem fajnie, ale ten stan mojej \"szczesliwosci\" trwa tylko troche i chyba tylko po to, zeby potem jeszcze trudniej bylo mi sie rozstac z ta moja radoscia zycia i dac sie pochlonac lekowi, strachom i zlemu samopoczuciu. Z drugiej strony nikt nigdy nie obiecywal, ze zycie kazdego dnia ma byc piekne, wesole i bez cierpienia, w koncu kazdego dnia (tu moze sie powtorze), ale \"pol swiata skacze, pol placze\". Najgorzej wlasnie znosze te moje skoki cisnienia, sa one dla mnie wewnetrzna katastrofa, czuje sie bardzo zagrozona, kojarzy mi sie to nie jako z nieprawidlowym stanem zdrowia, ale z jakims stanem z ktorego sie nie wychodzi juz. Nie potrafie sie wtedy uspokoic co bylo by wtedy jak najbardziej wskazane, ale tym bardziej sie denerwuje i napedzam cala machine nerwicowa. To juz jest moj \"konik\" i chyba juz nigdy z niego nie wyjde. Wiem, ze nie jestem jedyna z tego typu problemem, bo niechcaco trafilam na inne forum gdzie ludzie opisuja doslownie identyczne przypadki.....ale dlaczego ja musze byc jedna z nich? No i wlasnie, jestem w takim stanie, ze cokolwiek bym nie powiedziala sobie na pocieszenie, to zaraz jest zarzut typu\"dlaczego\". Trzymajcie sie moje towarzyszki niedoli.
×