goździki sztuk dwa
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez goździki sztuk dwa
-
No mam... ale nieaktywny, to się nie liczy! :-D (to tak, w ramach usprawiedliwiania się ;-) )
-
Mobilizacja do ćwiczeń, tiaaa.... Ciiiiiszej nad tą trumną. Od trzech miesięcy nie mogę dojść do żadnego Gymnasiona żeby aktywować swój trzymiesięczny karnet... :-0 Jakbym sama go kupiła albo dostała już aktywny, to pewnie sprawa wyglądałaby inaczej. :-P A przydałoby się, przydało. :-0 Cierpię egzystencjalnie. :-0 Dobrze, że już piątek. - to tak na osłodę tych cierpień. ;-) Plany na weekend? Wizytacja budowy, sprzątanie, może grzyby... i potem ich oczyszczanie i suszenie. Ech... może ja po prostu upiekę jakieś ciasto! :-D
-
Cześć Metaxa :-) A ja dostałam \"myślawki\" przed chwilą. :D Właśnie kolega rozesłał pożegnalnego maila - zmienia robotę, teraz będzie dyrektorował w jednej z irlandzkich firm w Dublinie. I ma nadzieję, że dzięki temu spełni marzenie o lataniu własnym samolotem w rodzinne strony przed 33 rokiem życia. Tak jak go darzę kontrolowaną sympatią, tak podziwiam od zawsze jego upór i megalomanię... ;-) Ale, kurcze, facet ma marzenia, plany, odwagę na realizację własnych szaleństw. A ja? Nawet już chyba marzeń nie mam. I chyba już przekreśliłam wszystko, o czym kiedyś myślałam. Życiowo się \"poddałam\". Przykre. A najsmutniejsze jest to, że się z tym pogodziłam i nawet nie podejmuję wysiłków próby zmiany tego stanu rzeczy. Ech. A życie podobno piękne. :-) Ba, na pewno! :-) Ale ja chyba pozwolę mu przeciec przez palce... Miłego dnia! :-) PS. Metaxa, a zapraszający dojazdów nie zapewnia? ;-)
-
O, z tej wściekłości emotikonka mi nie wyszła :-P Poprawka: ;-)
-
Goździk, zapewniam, że dopóki nie poznasz prawdziwej klinicznej depresji męskiej, to nie wiesz naprawdę, czy m depresja być potrafi... :-0 Czasem brakuje mi sił do życia za dwoje i wykazywania życiowej energii i optymizmu (ja - energia i optymizm, dobre sobie :D ), a to właśnie ja muszę być silniejszą stroną. Czasem jest bardzo ciężko... i wtedy \"klapnę\" :-( I jeszcze jedyne plany i przyjemności biorą w łeb, &^%^$%@^(& :-P Długi pazur jest zawsze obrzydliwy, o fuuuuuj - a żeby podnieść stopień obrzydu, to zapytam, do którego palca był przyczepiony? :-P
-
Raz lepiej, raz bez zmian. Różnie, w zależności od poziomu depresji - i to bynajmniej nie mojej. Wiem, że przeboleję, zwłaszcza że wydatek poczyniony już ponad miesiąc temu, więc prawie zapomniałam. Nie o kasę chodzi... Dobra, koniec rozpamiętywania. :-) Laski, ale przecież nikt nie ma nic przeciwko Waszym wspomnieniom - wręcz przeciwnie, wnoszą trochę słońca w tę wszechobecną szarość! :-D
-
Kawa - wypluj te słowa, ten samolot poleci niezależnie od mojej w nim obecności i będą tam ludzi. :-0 Poza tym - oglądałaś \"Oszukać przeznaczenie\"? - nikt nie umknie przeznaczeniu i śmierć i tak każdego dopadnie. :-P Brrr, ale się porobiło. Nie, Metaxa, nic się nie da zrobić - facetowi odwołali duże międzynarodowe spotkanie służbowe właśnie tam wtorek-środa, a do tego spotkania przyklejony był prywatny dłuższy weekend. W związku z tym wyjazdem tylko ja kupiłam bilet (jakiś czas temu, więc za \"znośne\" 8 stówek) i zarezerwowaliśmy hotel. Ale w związku z odwołaniem spotkania odwołano służbowe bilety - a jak zaczęliśmy szukać jeszcze biletu prywatnie (dla faceta), to się okazało, że w tak krótkim czasie możemy go kupić za jedyne 2,5tys PLN. :-0 Na dodatek z wylotem prawie w południe w poniedziałek, więc z poniedziałku w zasadzie też nic nie zostało. Więc weekend zrobił się nieprzyzwoicie kosztowny - około 5 tysięcy... :-0 Taniej było z niego po prostu zrezygnować i \"utopić\" mój bilet oraz jeden nocleg. Ot, krótka historia krótkiego wyjazdu. Nie dane mi zobaczyć to miasto. :-0 Ech, ja wiem, może tak miało być, ale jakoś mi się smętnie zrobiło i chociaż to niczyja wina, to czuje się \"życiowo oszukana\". :-( Zamiast do Barcelony mogę sobie pojechać do domu. Bo nawet z pojechaniem na grzyby jest problem. :-0 A ja chciałam jeszcze liznąć hiszpańskiego słońca! I na dodatek nawet nie mam już za co poprawić sobie nastroju, no. :-0 :-P
-
A mi się wyjazd do Barcelony rypnął i 8 stówek za bilet lotniczy (na jutro...) poszło się kochać... :-0 Nie będzie ani Hiszpanii, ani nowych bucików, ani płaszczyka. :-( Ech. Może sobie chociaż flaszkę czerwonego hiszpańskiego wina kupię na zapicie tej sromoty. ;-)
-
Goździk - rewelacja! :-D Po raz pierwszy od dawna coś w ogóle mi się spodobało. :-) Metaxa - pochwalcie się jeszcze trochę, jak już mamy i tak Wam zazdrościć, to na całego! ;-) :-D
-
Ech, to taki wyjazd bardzo krótki, długo odkładany i lekko naciągany, ale co mi tam. I co mi tam, że mnie podrujnuje finansowo. :-P Możesz wrzucić linka do swojej wygranej aukcji... ;-)
-
No to świetnie, laski, że się aż tak wyjazd udał! :-D :-D :-D Pamiętam, jakieś 4 lata temu pojechałam podobnie na tydzień z koleżanką do Grecji, na Kos. I też wróciłyśmy ekstra wypoczęte. Z tym adorowaniem może było nieco inaczej (tzn. musiałam pilnować koleżankę :-P ), ale i tak wspominam jako jedne z najlepszych wakacji w życiu. Może w ogóle najlepsze? :D Goździk, nadal nie wiem, co to za torebka była. ;-) Pogody tak pięknej, jak w tej cwhili w Warszawie, życzę wszystkim, RzW :-) PS. I dla odmiany na solarkę nie pobiegnę. Mam nadzieję, że złapię jeszcze naturalne słońce w najbliższy weekend w Barcelonie :-P
-
Pojedyncza, pochwal się, jaką. ;) Sama muszę się na coś zdecydować, a nawet pomysłu nie mam. Bardziej zastanawia mnie, jaką podłogę wybrać, bambus jasny czy ciemny. :-0 Cześć i czołem. Jestem niewymownie wzruszona, ktoś mnie wymienił wśród nick\'ów, które utkwiły mu w pamięci. Oczywiście jako moje alter ego RzW. Ech, ta kafe-popularność :-P A poza tym pogoda piękna, a ja za półtorej godziny mam dentystę. :-0 I mój poprzedni pracodawca znów wyciąga po mnie łapę. Ale raczej nie dam się skusić. Chyba, że owoc byłby naprawdę duży... :-P (lecz cóż z tego, gdy robaczywy :-0 ) ;-)
-
Ufff, zdążyłam. ;-) Kobitki, bawcie się dobrze na tych egzotycznych wakacjach! :-D :-D :-D
-
A ja jutro jadę na dwa tygodnie w Bieszczady! :D :D :D
-
Tego się obawiałam, niestety... To może chociaż wyłączę Outlook\'a i telefony? :-0
-
Mam zapaść przedurlopową... :-0 Myślicie, że jak wejdę pod biurko i będę cicho siedzieć, to wszystkie problemy, z którymi co chwilę różni do mnie uderzają, po prostu się rozmyją? :-0
-
Metaxa - wypowiedziałam się, popatrz uważniej na górę strony :D Ja się wstydzę i staram nie pokazywać światu. :-P
-
Kawa - no nieźle! :D :D :D Mi urósł tylko tyłek, cycki nadal w rozmiarze A... :-0 A co do katastrof - od kilku tygodni mam dziwne przeczucia, że przede mną naprawdę złe wydarzenia. :-0 :( Może splunę przez lewe ramię - tfu, tfu...
-
Ja też mam dwa tygodnie, od 16stego Ale chciałabym dwa miesiące, niechby i bezpłatnie.
-
Kum, kum :-P :D Ja się dzielnie ukrywam Kiedyś chciałam szczypać w ramię Aniołka na Wiankach, ale nie udało mi się znaleźć w tłumie :D Za tydzień o tej porze będę siorbać kawkę na tarasie w bieszczadzkiej mieścinie. :D Jak dożyję... i potem ją sobie sama zrobię... :-0
-
Hmmm... Pomyślmy... 1. Buduję dom! :D 2. Facet wciąż ten sam. Ale jakiś bardziej otwarty, czuły, no i uczucie wyznaje od czasu do czasu. :-P 3. Trochę schudłam, ale potem znów mi trochę przybyło :-0 - ale bilans i tak ujemny, uff... ;-) 4. Włosów ubyło... Niestety tylko tych na głowie :0 5. Jest mnie mniej na Kafe 6. Ktoś mi deklarował przyjaźń, a potem wywinął mi taki numer, że szkoda gadać; zbierałam się długo :-0 7. Wiem już, kiedy zobaczę Barcelonę po raz pierwszy! :D Za półtora miesiąca! :D 8. Moja siostra i jej mąż mają super psa! :D 9. Robię nowe rzeczy w robocie... :-0 i mam nowego szefa, co wcale nie musi oznaczać zmian na lepsze... :-0 Generalnie - nie jest źle. :) Życie jest kuuul Byle tylko zdrowie było.... a to ostatnio bardziej kuleje... :-(
-
Rozkleiłam się, już rok tu pomieszkuję, na tym topiku :D :D :D
-
Aniołku, to się może wymienimy obecnością - wybieram się na Leningrad Cowboys. Jeśli Cię wypatrzę, to na pewno uszczypnę w ramię ;-) Miłego dnia, dziewczyny! Kawa, mam nadzieję, że nie będziesz musiała kuć ścian? :-0
-
Aniołku, naturalnie! :D
-
Welon, welon... Ja tam przed nim zawsze uciekam, żeby nie było dodatkowej poruty, a i tak znów na ostatnim weselu na mnie spadł, złośliwie! :-0 Wstyd tym większy, że potem przed muszką panowie uciekali jeszcze bardziej chyżo... W końcu się jakiś zlitował nad leżącą dłuższą chwilę na podłodze. :-0 ;-) Gratuluję okresu, Abiołku. :D Miłego dnia! :-)