Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

kiciula

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez kiciula

  1. Błagam, dajcie spokój!!!!!!!!!!! Rzeczko, jaki jest sens wylewania na ten topik takich szczegółów. Mi osobiście byłoby wstyd takie rzeczy wypisywać publicznie. Proszę, trochę więcej taktu..
  2. Witam!! Mam taką małą, malutką prośbę: czy można już skończyć wałkować ten temat Rzeczki i Zapomnianego. To miłe, ze tak wszyscy się martwicie, ale są granice smaku, rozsądku i prywatności. Niech ten topik będzie znów o nieśmiałości, a nie miłosnych perypetiach. A propos wystąpień publicznych. Można to pokonać. Najlepiej jest nie patrzyć na tłum, tylko nieco ponad nim i udawać sobie, że tylko ćwiczymy, albo mówimy do jednej osoby. Najgorzej jest właśnie patrzeć na konkretne twarze, które się w Ciebie wpatrują, bo wtedy kleska. W każdym razie jest mi łatwiej wystąpić publicznie, niż zagadać do ślicznej dziewczyny w pubie, czy na ulicy. I przez to będę chyba jeszcze długo sam.. A jak Wam minąl weekend? U mnie bosko, przyjechała koleżanka z Wawy i spędziliśmy całe dnie na spacerach po lesie i plaży. Nawet kąpałem sie już w morzu:) Pozdrówki!
  3. To miał być topik dla nieśmiałych, a tu proszę jakie odważne dyskusje:P
  4. Hej Kochani:) Szpileczko, dziękuję za dobre słowo:) Ja też nie potrafię jednak zaakceptować tego stanu, bardzo go nie chcę, ale nie wiem, czy jest możliwe to całkiem przełamać. Na pewno można żyć tak, że nikt się nie domyśli, że jesteśmy nieśmiali:), ale tylko my wiemy, ile nas to kosztuje. Może kiedyś uda mi się przełamać mój strach i tak po prostu podejść do jakieś dziewczyny i z nią pogadać, ale on i tak pozostanie. Choć to wszystko będzie kosztować sporo nerwów, to chyba jednak warto powalczyć. Możliwe też, że kiedy uda nam się nawiązać takie kontakty kilka razy pod rząd, to zupełnie prawie przestaniemy sie obawiać:) Choć z drugiej strony... przyznam, że w moim życiu jedynie kilka razy zdobyłem się na kontakt z kimś obcym (mówiąc kontakt, mam na myśli dłuższą rozmowę itp, a nie przelotnie rzucone zdanie) Za każdym razem kontakt ten był bardzo pozytywny, ale jednak nic mnie to nie nauczyło. Za każdym kolejnym razem boję się jakiegoś \"odrzucenia\". Sprawę komplikuje jednak fakt, że znam siebie i wiem, że nie potrafię tak rozmawiać sobie o niczym. Chyba tak naprawdę boję się, że wyjdę na kompletnego nudziarza..:( Mój mózg jednak tak działa, a nie inaczej:) Naprawdę podziwiam innych, którzy toczą rozmowę płynnie przechodząc z tematu na temat. No coż, dziennikarzem i pisarzem na pewno nie będę:) Ach, nie jest lekko, i wiem, że trudno będzie o zmiany, ale wiem też, że nie mogę sie poddać i cofnąć. Trzeba walczyć i iść do przodu:) Czy próbowaliście kiedyś wprowadzać u siebie jakieś konkretne działania, aby przełamać nieśmiałość. Np. podejść kilka razy do kogoś i poprosić o pomoc w znalezieniu ulicy itp.?? I czy coś poprawiło, jesli tak?? Miłego weekendu:)
  5. Witam!!! Wybaczcie, że tak długo nie zaglądałem, ale życie tak jakoś wyrzuciło..:) Macie trochę racji, że nieśmiałości nie można zwalczyć. To ciągłe pokonywanie lęku i tak nam zostanie do końca. Trzeba umieć z tym żyć, a kiedy sie z tym oswoimy, to może samo... zniknąć:) Teraz już znikam, ale tylko na chwilkę, bo jestem ledwo żywy i marzę już o łóżku:) Jutro napiszę wiecej. Całuję Kochani i miłej nocy!
  6. Hej!!! Wężu, tak trzymaj! Ja jednak obstaję, że to są troszczeczkę różne sprawy. Kiedyś w jednej pracy byłem tym, co potrafił wygarnąć wyższym szefom co myśli i o dziwo pozostałem na stanowisku:) Ale w życiu osobistym przy pieknej dziewczynie milczę jak zaklęty;( Usterko, widzę, że zostałem zdekonspirowany;) Pamiętaj jednak, że łatwiej napisać niz powiedzieć. Czasami ta pustka w głowie mnie samego przeraża. Często zdarza się, że idę obok kogoś i nic nie mówię. Nic nie pojawia się w tej głowie, żadna myśl godna uwagi i wypowiedzenia;) To straszne. Ale jednak nie potrafię tak o niczym.. Zawsze jak jestem w jakimś gronie, to milczę i podziwiam innych jak skaczą z tematu na temat i płyną w swobodnej rozmowie. Dla mnie to prawdziwa sztuka. No i tak to jest. Ale co tam! Ma dla Pań piękne na wiosenny dzień:) Miłego weekendu!
  7. Hej Kochani:) Niestety radość nie trwała długo. Po 2 miesiącach znowu jestem bez pracy. Facetowi wali się firma i nie przedłuży mi umowy, która jutro kończy się..:( Pieskie życie. A ja postanowiłem się wziąć za język hiszpański:) I to jeszcze tak zabawnie, że uczę się go poprzez angielski:) Tzn. są fajne strony angielskie z nauką hiszpańskiego. Prawdziwa jazda bez trzymanki:D Polecam!;) Uczę się, bo chyba tam pojadę, gdyż mam tam dobrego kolegę. Mam powoli dość tej sytuacji z pracą i tej ciągłej walki za nędzne pieniądze.. Ach co tam... A z nieśmiałoscia, to nic się nie zmieniło. Może taki wyjazd trochę wstrząsnie i przyda sie na to..? Papatki Kochani!
  8. Ojej, piękne..:) Wydaje mi się, że ona się domyślała. Postaram się zastosować do rad. Kilka dni napotkałem wspaniałą dziewczynę i.. nic, właśnie, bo się bałem. Mam już tego serdecznie dość. Jestem pod murem i mogę już tylko dać krok do przodu..:)
  9. Hej Kochani:) Po przeszło miesiącu dołowania w końcu nastały radosne czasy:) Z pewnościa to także zasługa wiosny, ale również przeczytałem szalenie cenną dla mnie ksiązkę \"Wilk stepowy\" Hermana Hesse. To po prostu o mnie..:) W każdym razie już w radosnym nastroju, a perspektywa 3 dni lenistwa jest przeurocza:) Wielkie miauuuuu!!!!!:D Leo, bardzo chciałbym biegać z aparatem, ale ten zepsuł się 2 lata temu, a wciąz nie mam kasy na nowy. Ale do fotografii na pewno wrócę kiedyś. Zyczę Wszystkim Milutkich Świąt i aby po Świętach moglibyśmy spotkać się bardziej odważni:) Całuję Wszystkich-Papa!!!!
  10. Witam Kochani:) Dziękuję Szpileczko za troske:) Po Twoim i Anny Lu opisie muszę jeszcze dodać cos od siebie, bo zbyt ogolnie napisałem. U mnie było tak, że w dzieciństwie ojciec był złotą rączką i jeśli za co się brałem i mi nie wychodziło, to od razu robił to za mnie, oczywiście dodając, że nie potrafię. Moja mama powtarzała to samo i robi to stale do tej pory!!! Zupełnie już bezmyślnie, bo tak się przyzwyczaiła, \"że ja nic nie potrafię i do niczego sie nie nadaje\". W takiej atmosferze budowało sie moje ja. Mam teraz 33 lata i zamiast coraz mniej tym się przejmować, to jest na odwrót. Wcześniej tak nie było, ale jakiś czas temu wpadłem w długie bezrobocie i przez ten czas wiele się wydarzyło. Okres który powinien mnie zahartować, wrzucił mnie w wir lęków i niepewności. Muszę przyznać, że pomimo takiego wychowania, jak pisałem, byłem w okresie studenckim całkiem pewny siebie. Jedynie byłem stale nieśmiały wobec kobiet, ale nie tak ogólnie. Teraz natomiast czuję się jakby cały świat legł w gruzach. Niczego już nie jestem pewien. Boję się myśleć o przyszłości. Wyszły wszystkie lęki nagromadzone w dzieciństwie. Czasem mam już wszystkiego dość. Aż mi się wierzyć nie chce, że kiedyś miałem dobrą pracę, pieniądze i piękną dziweczynę, której wszyscy koledzy bardzo mi zazdrościli. Teraz nie mam nic, mam coraz mniej zabrnąłem w jakąś ślepą uliczkę i nie widzę wyjścia..
  11. Witam Kochani:) Ile nowych topikowiczów:) Wewciu, onieśmieliłaś mnie tym komplementem o pisaniu:) Osobiście uważam, że piszę koszmarnie i niestylistycznie:D Dziękuję, mnie rownież miło czyta się Twoje wpisy:) Ja jestem tu od prawie trzech miesięcy i co mi dał topik.. Oczywiście poza miłymi znajomościami:), odrobinkę pomógł, ale nie jest lekko. Szpileczko, a ja słyszałem, że ludzie już rodzą sie niesmiali i to pozostaje w nich przez całe życie. Oczywiście można to przezwyciężyć i żyć pełnią życia, zapewniam, ale zawsze będzie czaiła się ta lekka obawa.. Wychowanie i doświadczenia są bardzo ważne, mogą dużo zmienić, ale geny są silne. Dziwna, wydaje mi się, że bardziej niż nieśmiałość, to strach przed obcymi, to co opisujesz. Ja niby nie boję się, wiem że ludzie nie gryzą;), nie chowam się, jednak moja nieśmiałość pojawia się, kiedy mam przejąć inicjatywę w działaniu. A najgorzej jest z zapoznaniem dziewczyny. Jestem odważny na dystans, potrafię puścić śmiałe spojrzenie:), ale w cztery oczy cały truchleję. Okropne!!! Co do wyjazdów za granicę, to jestem w bardzo krytycznym momencie i mam również chęć rzucić tu wszystko i wyjechać.. Miłego wieczoru:)
  12. Hello:) Czy wiecie co mi się przytrafiło ostatnio???!!!!!!!!! Po raz pierwszy w życiu uciekł mi sprzed nosa nie autobus, czy pociag, ale.. statek I to nie byle jaki, bo wielki 3 masztowiec \"Oceania\". Jak pisałem, pracuję w porcie i rano byli u nas po rybę, księgowa źle wystawiła fakturę, a mieli już płynąć. Minęło kilka godzin i myśleliśmy, że już go nie ma, ale w pewnym momencie wyglądnęłem przez okno, a on stoi przy nadbrzeżu. Wiec szybko drukujemy nową fakturę. Zeszło dosłownie 10 min., biegnę do nabrzeża, a tu.. nic!! 30-metrowy statek przepadł jak kamień w wodę. Po prostu sobie odpłynął:) Niezła heca:D Lea_ tak mysłałem, z tym wierszem tylko wydawał mi sie, że szminka nie powtarza się dwa razy. Więc próbuję jeszcze raz:) \"Od kiedy Cie poznałam noszę w kieszeni szminkę To bardzo głupie nosić w szminkę w kieszeni, gdy ty patrzysz na mnie tak poważnie, jakbyś w moich oczach widział gotycki kościół. A ja nie jestem żadną swiątynia, tylko łaką zieloną... Posłuchaj, tam w dali szumi potok.. To czas który przepływa, ale ty nie chcesz chwytać czasu ............ ............. ale i tak noszę szminkę w kieszeni od kiedy wiem, że masz bardzo piękne usta\" Muszę iść do biblioteki:) Bardzo podobał mi się ten wiersz i smutno mi, że nie mogę go sobie przypomnieć. Już pisałem kiedyś o trafianiu na topik. Jak już na nim jesteście, to naciśnijcie u góry \"Ulubione\" i dodaj do ulubionych. I to wszystko. Ja tak zawsze wchodzę tutaj, bez żadnego szukania po forum. A co u Was Kochani:) Czemu nikt nie pisze:( Wewciu, Zielonooka, Usterko..hop, hop:) Miauuuuuuuuu!!!!!!!!:)
  13. Hej, hej!!!!:) Sarenko, ostatnio rzeczywiście trochę mniej wpisów na tym topicu, ale nie ma co sie załamywać. Jeszcze będzie kolejna rocznica:) A może też wyjeżdzasz, razem z Wewcią:)? Lea, spróbuję zacytować ten wiersz na końcu wpisu, wydobyć go z zakamarków pamieci:) Pytasz o Franka i morze. Ten pierwszy, jest straszny łobuz i zrobił sie bardzo wygadany:) Doskonale obsługuje komputer, pomimo, że swoje 3 urodziny będzie miał dopiero w kwietniu. Ma długie jasne loczki, bo siostra ich jeszcze nie ścina. Za to co do morza jest tak jako inaczej.. Jak wspomniałem, mam pracę, i jest to w hurtowni ryb:) Dotąd zawsze było mi wszystko jedno, co sie dzieje na morzu i sztormy nawet zachwycały, a teraz to dla mnie jest bardzo źle. Kiedy wieje, kutry nie wypływają i nie ma czym handlować:) Fajne jest to, że pracuję w samym porcie i widzę morze:) Tooli, powodzenia z pracą!!! Trzymam wciaż kciuki. Zielonooka, ja też krótko pracowałem w telemarketingu. Brrr, nie lubiłem tego, wolę bezpośrednie rozmowy. Teraz jednak robie podobne rzeczy, bo też wydzwaniam po klientach, ale robie także tysiąc innych rzeczy i jest dużo ciekawiej:) Tylko kasa mała... Dark Angel, widzę, że z kolegi prawdziwy egzystencjalista:) pozdrawiam cieplutko, albowiem powiadam Wam, życie jest pięknie:)! I ten wiersz dla Lei_ ...jednak nie mogę go sobie przypomnieć, a nie mam nigdzie oryginału:( Początek jest taki: \"Od kiedy Cie poznałam noszę w kieszeni szminkę..\" To piękny wiersz i muszę go jeszcze raz odświeżyć:) Całuski
  14. Hej, hej! Jest tu kto?:( Czy wszyscy aż tak nieśmiali, że boją sie napisać na topic:) Lea, Poświatowska ma jak dla mnie najpiękniejsze wiersze. Jednego nawet nauczyłem się na pamieć, ale trochę zapomniałem:) W mojej nowej pracy jestem w sprzedaży i czeka mnie mnie mnóstwo spotkań z róźnymi ludźmi. Będzie okazja powalczyć z nieśmiałością, choć zawodowo zawsze łatwiej, niż prywatnie. Całuski Kochani! Nie pozwólcie umrzeć topicowi. PaPa
  15. Cherry88, świat nie kończy sie na nowej szkole. Ta szybko zleci i czeka Cię wiele ciekawych lat dla których warto żyć. Mi kiedyś też zdarzały sie myśli o samobójstwie, bo czułem się samotny, żyjący gdzieś z boku i niezauważany. Jednak nie miałem zamiaru poddawać się tak łatwo, i zawsze budziło sie we mnie to uczucie, że \"ja wam jeszcze pokażę! :)\" Ale nie tylko to mnie trzymało przy życiu. Najważniejsze, to jednak mieć przyjaciół, choćby tylko jedną osobę, która Cię lubi za to jaka jesteś. Na pewno masz kogoś takiego. Warto żyć dla tej jednej osoby. Machnij na resztę ręką. Mniej swój własny piękny świat, i nie martw się co myślą inni. Ktoś Cię wtedy zauważy, doceni to i zyskasz kolejnych przyjaciół. A czy ci ludzie w nowej szkole dokuczają Ci z powodu nieśmiałości?? Jak im to przeszkadza? Jeśli nie chcesz pisać o tym na forum, to napisz mi prywatnie na maila, adres: cv1@op.pl Nie daj im się! Wierz mi, że świat jest naprawdę piękny, pomimo naszej nieśmiałości. Można z tym żyć i cieszyć się życiem:) Lea:), Zielonooka:) dziękuję za wsparcie i pomoc przy szukaniu pracy. Tak w ogóle to idę jutro na dwie rozmowy, trzymajcie kciuki:) Muszę wykazać się dużą śmiałością:D Lea, będę miał na uwadze Twoją propozycję;) Dobranoc Kochani kolorowych snów
  16. Witam Kochani:) Sarenko:) Jestem pierwszy na zlocie:) Tooli:) Ja też szukam pracy i to mało miłe. Dołki zdarzają sie nader często, ale generalnie zachowuję radość i optymizm. W końcu się uda! Trzymam kciuki!:) Julku, inteligentny z Ciebie chłopak, ale za bardzo szukasz. Za bardzo czegoś oczekujesz od drugiej osoby. Jeśli potrafisz nawiązywać pierwszy kontakt, to i tak jesteś dobry, bo dla mnie to jest właśnie najtrudniejsze. Jednak jak jużź kogoś poznasz, to nie przyjaźnij się na siłę. A ten sposób raczej nikogo nie znajdziesz. Zapomniany, pamiętam Twoje wpisy i były bardzo ciekawe:) Miło byłoby widzieć Cię tu częściej:) Zielonooka:) jak tam egzaminy??:) Nieśmiała, Eurydyka.. Niestety, nic nie mogę doradzić na te plamy. Pewnie też sie czerwienię nie raz, ale chyba kobiety mają wieksze sklonności do tego. W każdym razie nie przejmujcie sie tym. Im mniej będziecie, tym rzadziej będzie się pojawiało:) Życze wszystkim kolorowych snów:) Buziaki-pysiaki
  17. Witajcie Kochani Już trochę mnie nie było, a widzę, że Sarenka chora, a Zielonooka zdaje egzaminy, a może już po wszystkim:) Chery88, podobno nieśmiałości nie można zupełnie się pozbyć, bo to jest od urodzenia, ale można się odpowiednio przełamać. Lęk będzie zawsze, ale najważniejsze, to aby jednak odzywać się, rozmawiać i nie przejmować się co pomyślą inni. I nie myśl, ze jak sie chłopak dowie, ze jesteś niesmiała, to nie będzie Cię chciał. Jeśli jednak by mu to przeszkadzało, to nie jest Ciebie wart. Lea_ , tak to są Tatry słowackie:) A u nas od poniedziałku w końcu śnieg!!!!:) I mamy piękne słońce, taka prawdziwą zimę. Mój mały siostrzeniec był na tygodniowych feriach pod Poznaniem, więc na spacery chodziłem sam z psem:) Do tej pory szalały niezłe sztormy i strasznie zniszczyło plaże. Szkoda, że nie mam aparatu. Od kilku dni szukam też pracy. Z tą moją firmą muszę poczekać, bo nie mam nic kasy. Przyznaję, że przez niesmiałość trudniej się szuka, ale jakoś coraz lepiej idzie:) Czasami denerwuje mnie, kiedy sam widzę, że mógłbym być nieco odważniejszy i pewny siebie, ale już tak jest. Z drugiej strony widzę postępy do tego co było kiedyś:) Pozdrawiam Was cieplutko Ugłaskania dla Czarcika! PaPa
  18. Witajcie Kochani :) Trochę mnie nie było, ale mam nadzieję, że mi wybaczycie:) Moje sprawy z własną firmą nieoczekiwanie skomplikowały się:( Niestety wszystko wydłuży się w czasie, ale trudno, nie ma rady. Lea_, to było straszne z tymi ksiązkami:), ale tak piękne i pamiętne epizody wypełniaja miłymi wspomnieniami nasze życie. Ponieważ lubisz moje opisy morza:) mam coś dla Ciebie specjalnego: zajrzyj na stronę http://www.ustka1.webpark.pl To moja strona o Ustce zimą:) W dziale galeria zobaczysz wszystkie te widoki..:) Niestety śniegu nie ma w ogóle i chyba już nie będzie:) Po za tym nic u mnie ciekawego nie dzieje się. Trochę zaszyłem się w domu i muszę bardziej do ludzi wyjść:) Ogólnie samopoczucie mam dobre, żadnych dołów, ale tak jakoś wyciszyłem się. Chętnie poszedłbym potańczyć do jakiegoś klubu, czy któraś z Pań skusiłaby się?:) Wielkie buziaki dla wszystkich!!!
  19. Heeeeeej najmilsi !!!!! Ja raczej powinienem przywitać wielkim miauuu, zamiast kojotowania:) Podpisuję sie pod uchwała i jak na razie składam się na dwa uśmiechy :) :) A jakie szaleństwa chodzą Kiciuli po głowie..:) Kiedyś potrafiłem zatańczyć z kobietą na oczach wielkiego tłumu ludzi, oczywiście tańczyliśmy tylko my, i to ze trzy piosenki:) Z kolei na imprezach to ja jestem najczęściej prowodyrem do tańców i wygłupów:) Potem słyszę uwagi, że nikt by sie tego po mnie nie spodziewał..:) A ja po prostu chcę się bawić i szaleć. Na co dzień jestem bardzo spokojny, a wobec kobiet nieśmiały. Jednak w pewnych okolicznościach wyłania się moje drugie ja:) , i dzięki temu zachowuję jakąś równowagę. Gorące całuski
  20. Hi:) Xymko, to jesteśmy przeciwieństwami, bo akurat tematy spraw damsko-męskich to moja mocna strona w rozmowach, w szczególności z kobietami:) Nie wiele do rzeczy ma to co doświadczyłaś, ale to co czujesz. Każdy związek jest inny i tysiąc lat doświadczeń niewiele pomaga. I starajcie się nie myśleć, co inni powiedzą. Zobaczcie jak \"wygłupiają się\" inni. I co? I nic. Nikt o tym nie mówi. Nikt z nikogo sie nie śmieje później. Prawda jest taka, że wiele rzeczy które robimy przechodzi bez uwagi. My zadręczamy się tysiącem scenariuszy co to będzie, a tymczasem nie dzieje się nic. Naprawdę. Kolorowych snów
  21. Hej Kochani!!!:) Witam stałych i nowych uczestników tematu:) Xymko, to nie jest chyba tak, że nieśmiali są sztywni i smutasy. Przynajmniej we mnie jest ogromna chęć szaleństwa i spontaniczności, ale zawsze blokowana przez trudne do określenia czynniki: bo głupio, bo co ludzie powiedzą, itp. Na szczęście coraz rzadziej takie blokady pojawiają się. Nieśmiałość nie przechodzi, ale z biegiem lat pojawia się nagle z innej strony takie silne odczucie, że żyje się tylko raz i dlaczego by nie zrobić tej głupotki..:) Nadal jestem jeszcze stremowany, ale idę na całego i za chwilę wszystko mija, i cieszę się na całego. Zawsze najtrudniejszy jest pierwszy krok, ale juz jak się go zrobi, to reszta idzie sama... Wiem, że to łatwo napisać, ale trzeba z sobą powalczyć. Ja wciąż jestem nieśmiały, ale coraz częściej udaje mi się przełamywać. Właściwie przestałem się martwić \"co ludzie powiedzą\", teraz walczę już tylko z własną samooceną, a ta jest coraz lepsza;) Miłej nocy!
  22. Zielonooka, nie odstraszaj naszego nowego kolegi:) Dlaczego powinien to uzasadniać? Na pewno ma czyste i piękne intencje i jak uzasadniać komuś, że kobieta mu sie podoba..:) Najpiękniejsze jest właśnie to niewytłumaczalne, kiedy nie widzieć czemu serce bije mocniej.. Ja też oglądam filmy miłosne:), a potem mi smutno. Za piosenkami o miłości nie przepadam, ale czasem też się rozmarzam..:) A właśnie przeczytałem dziś artykuł o uwodzeniu:) Napisali tam, że najbardziej skuteczna jest po prostu zwykła szczerość. Tzn. kiedy podoba mi się jakaś kobieta, podejść do niej i powiedzieć w stylu: \"Przepraszam, obserwuję Cię od kilku minut(jakiegoś czasu) i chciałbym Cię bliżej poznać, ale nie bardzo wiem, jak to zrobić..\" I jak to nasze Kochane Panie ocenią? Jakbyście zareagowały? Tu muszę opowiedzieć taką historię. Pewnego dnia jechałem autobusem w dużym mieście, bo Wawie i dostrzegłem obok mnie piękną dziewczynę. Baardzo mi się podobała i długo czaiłem się jak tu ją zagadać. Nawet wysiadłem na tym przystanku co ona, choć miałem gdzie indziej. Ona chyba to wszystko zauważyła, ale ja w końcu nie miałem odwagi. Wróciłem do domu bardzo zły na siebie. Następnego dnia myślałem o niej, o tej straconej szansie i było właśnie południe w zatłoczonym autobusie, kiedy ten zatrzymał się na przystanku, otworzyły się drzwi, a w nich stała ONA! Od razu mnie rozpoznała, bo można było to dostrzec w błysku oka na jej nieruchomej twarzy. Pomyślałem, to cud:) i nie mogę przegapić tej szansy! Wysiadłem tam gdzie ona i ruszyłem za nią. Zrobiłem głeboki wdech i podszedłem do niej, właśnie jej mówiąc, że jechała wczoraj w autobusie i bardzo chciałem ją poznać, ale nie miałem odwagi..i tu nagle znowu spotykamy się w tym mieście..że takie rzeczy się nie zdażają raczej i czy mogłaby umówić się ze mną na kawę..:) Bardzo miło podziękowała, ale niestety nie. Ja byłem tak wypłoszony cała sytuacją, że nie nalegałem i poszedłem na tramwaj. Potem mijałem ją idącą chodnikiem i widziałem jak się uśmiechała do siebie.. Możliwe, że zwyczajnie kogoś miała, ale pierwszy raz coś takiego zrobiłem. Niby takie nic, tysiące facetów tak podrywa kobiety na ulicy, ale dla mnie to było coś wyjątkowego..:) Ale rozpisałem się:) Buziaczki dla naszych Pań!!!:) Kiciula
  23. Hej! Ja sywester spędziłem z rodzinką na plaży w licznym gronie, ale i tak czułem się sam. Tysiące całujących się par wokół, a ja tylko mogłem popatrzeć na fajerwerki. Te za to były rewelacyjne! Dodatkowo był gęsta mgła i wszysko wyglądało kosmicznie, jak nie z tej planety. Dużo ludzi na plaży miało własne fejrewerki i nie wiadomo było w którą stronę patrzyć:) Panował kompletny chaos i to było najpiękniejsze, a wszystko spowite mgłą i dymem.. Ja też powinien w końcu poszukać mojej drugiej połówki, ale tak trudno jest kiedy człowiek nieśmiały. Najstraszniejsze, że to niby facet ma wykonać pierwszy krok, a to jest właśnie najgorsze. Życzę Wam i sobie przede wszystkim odwagi!:) Zielonooka, nigdy nie przejmuj się opiniami innych!!!! Ja mam zupełnie gdzieś co mówią inni, to jest wspaniałe uczucie uwolnić się od tego, bo kiedyś też byłem przejęty. Zupełnie nie warto. Nic to Ci nie daje, tylko same stresy. Całuję wszystkim i przytulam radośnie K.
  24. Witaj Karin:) Nie mieliśmy okazji bliżej się poznać, bo usiadłaś popatrzeć na balu i nie zatańczyliśmy. Jeszcze to nadrobimy:) Trzeba było dużo lat i kopnięć w tyłek, aby dojrzeć do tej decyzji o firmie i już mnie nic nie odwiedzie:) Franio to mój siostrzeniec i od dwóch miesięcy obserwuje jego ogromne postępy w mówieniu. Jeszcze niedawno były to pojedyńcze słowa, a teraz potrafi już rzucić całe krótkie zdanie i intonować pytanie i inne takie rzeczy. Jest przezabawny, ale psotnik ogromny. Już pisałem, że zniszczył mi ukochaną płytę U2. Zjada mi też wszystkie słodycze:) Teraz od Mikolaja dostał samochód śmieciarkę i jeździmy z nią na plażę i karmimy mewy. Jego poprzednia cieżarówka już przestała istnieć po kilku ciężkich \"wypadkach\" Straszna pogoda w ten nowy rok. Pada deszcz i jest mgła. Zupełnie jakby był środek jesieni. Pozdrawiam wszystkich raz jeszcze Życzę zdrówka Karin! Szalonej zabawy:) K.
  25. Witajcie Kochani! Widzę, że po naszej rocznicy jeszcze nie wszyscy doszli do siebie;) I tak mija rok pełen różnych ciekawych zdażeń. Jednak ten nadchodzący będzie dopiero ważny. Zdradzę, o co chodziło z tą tajemniczą wiadomością na którą czekałem przed Wigilą. Zakładam własną firmę i jako osoba zarejestrowana w urzędzie pracy okazało się, że mogę dostać (bez zwracania) nawet 11.000 zł! Odpowiedź, jak się dowiedziałem dzis, jest negatywna, ale chodzi tylko a takie uzupełnienie wymogów formalnych i szanse nadal są duże:) Zresztą niezależnie od tej dotacji i tak idę na swoje. Życzę wszystkim spełnienia najskrytszych marzeń i samych uśmiechów:) Więcej pewności siebie i poczucia wartości, bo jesteście wspaniali:) Papatki K.
×