hehehehehehehehe....:)zajebiste te wypowiedzi :)
a ja z moim facetem to pierdzimy sobie na wyścigi i sprawdzamy nawet czasem, który bardziej śmierdzi. Mogę się pochwalić tym, że bekam głośniej od niego ale niestety on przebija mnie w głośnym bąkowaniu. I naprawdę dobrze się przy tym wszystkim bawimy.
A puszczanie bączków i bekanie nie ma nic do rzeczy z kulturą osobistą, bo codzienna kąpiel to podstawa i dziwię się, że tak wiele ludzi unika jej jak ognia. A po namiętnej nocy również polecam kapiel wspólną, bo wiadomo przecież, że wymiana płynów fizjologicznych nastąpiła i zapaszek charakterystyczny jest.
A ponadto to mój facet jest super, bo obcina paznokcie nad chusteczką, goli sobie włosy pod pachami, nie wącha skarpetek i zmienia je codziennie, pomimi, że nie ma 50-ciu par ;P
I wcale nie uważam,że jesteśmy obleśni albo coś w tym stylu.JESTEŚMY NATURALNI I NIE WSTYDZIMY SIĘ SWOJEJ FIZYCZNOSCI!! Po prostu jesteśmy ludzmi, którzy tolerują zachowania wywołane naturą biologiczną.
Ps.A wszystkie laski i tak pierdzą tak samo jak faceci więc wcale nie są takie lepsze
Pozdrawiam wszystkich wąchaczy skarpet ;)