aniaminka
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez aniaminka
-
rozza, ale ta oliwa w trakcie głodówki, jak rozumiem? a nie normalnego jedzenia? no dobrze, zaczynam zdawać raport bo jak nie pisze, to tyje ważę 96,3- zgroza- juz ważyłam 2 kilo mniej dzis wypiłam 2 szklanki soku owocowego- wlasnej roboty kawa plus mleko ryba pangi z wody rozza, a jak tam dietka u Ciebie? a esab? powrociłaś na ścieżki niskokalorycznego jedzenia/ choć tak naprawdę to przecież nie skręciłaś w bok, tak jak ja. a wczoraj, kiedy byłam z kolezankami na lodach- oczywiście jaki temat był min poruszany ? dieta, odchudzanie itd. no i znów się czułam głupio, bo tu o dietach, ja gruba i jem loda. ale jest wielki plus- koleżanka- szczuplutka- powiedziala, ze z chęcią będzie ze mna biegać wieczorami!!!! nie spodziewałam się. oby tak się stało- jeszcze dziś to potwierdziła ona mieszka na koncu miasta, ale ja mam samochód- 10 minut i jestem u niej- pojedziemy sobie w fajna okolice i bedziemy biegac- jejku jak się ciesze. bo ja naprawdę chcę biegać, ale samemu- to nie to- zawsze myślę, czy jakiś wyrostek z daleka nie patrzy, albo co- a we 2- to zupełnie cos innego no i będe mobilizować te panią- ode mnie z pracy na basen już się ciesze żabka- jesteś?
-
witam rozza, a czy o rybach pisze--- że można czasem zjeść, bo białe, czy nie bo są skupiskiem pasożytów? mam nadzieję, że ryby nie chociaz i mnie, w ksiażce o wegetarianiźmie jest napisane, że ryby to też chemia, bo wody są zanieczyszczone za sprawa człowieka, a więc ryby w tej wodzie tez a piszesz o oczyszczaniu wątroby, czy nerek--- ale co człowiek moze zrobic- poprostu głodowka lub dieta, tak? i tu juz nic więcej nie da się zrobic a ja po obżarstwie wracam do malokalorycznego jedzenia- najgorszy pierwszy dzień nie wiem, czy powinnam jeść te owoce, ale mam jeszcze melona i limonki i 1 pomarańcze, to zrobię sok- jak zwykle swietnie się na tych sokach czułam
-
nikogo nie ma?
-
a co się Balbi stalo, ze w niedzielę Cię nie ma? a jesteś teraz chora? ojej zimno jest, masz rację a ja już musze iśc, jeszcze się tylko wyuszykuje- a nie chce mi sie chce mi się spać asia k już nie zagląda a gdzie te nowe dziewczyny, typu plastelina, nita, ciasto z dziurką i jeszcze ktos- gdzie one? no i prosiatko- co się własciwie dzieje? mam być na 1u8- ale jeszcze musze się umyć- jakbym wcześniej czasu nie miała- i ubrać- łeeeeee, ale mam ochote Madziarku, jak przyjdę to mam nadzieję, ze zdjęcie juz bedzie no to pa
-
he he- ja to mialam praiwe wszystko wyeliminowane to niech bedzie i south beach ja i tak nie bede wszystkiego jeść- bo nie jem miesa będę jesć rybe tylko pytanie--- już tam kiedyś ktoś takie zadał- dlaczego nie mozna jesć owoców? jedyna odpowiedź to dlatego, ze one mają w sobie cukier- to co ja juz kiedyś mówilam to musiałabym pomyślec, czym je w pracy zastąpię ale ok na jesieni to ja i owoców nie lubię- juz mi się znudziły to jeszcze poczytam o tej diecie i jutro zrobię zakupy
-
chyba nie można 100g ale ja już nie lubię chcleba zaraz zajrze na south beach
-
mushelka- dzieki - za dodanie otuchy jak przyjde to poczytam o south beach skoro tak Ci chodzi po głowie juz tam czytałam troche zobaczę- bo wiesz, jesli tam trzeba będzie kupować dużo różnorodnego jedzenia, to ja chyba nie moge... np kromka chleba, czy plasterek wedliny bo mieszkam sama i kto zje resztę kromek chleba? i wtedy pewnie ja znów siegne ale dzisiaj na pewno przeczytam ich topik i założenia i powiem co dalej wiem, ze taki stan najedzenia jest okropny też- ble wcale nie chce się tak czuć- jak cieżka beczka ale, tak jka napisłaś- dziś już nie myślę o diecie- jutro waże się i podaję wagę i jem dietetycznie :)
-
mushelko- całkiem możliwe, ze tak jest jak piszesz, zdają sobie z tego sprawę tylko wierz mi, że ja jak nie bede jesc w miarę mało- to nie schudnę- może już taka rozlegulowana jestem- nie wiem, ale wierz mi zawsze kiedy schudłam- czyli wcześniej 3 razy--- jadłam mało-- inaczej tak bede stać z tymi 90 do śmierci ale jeszcze to przemyślę wszystko musze opracować jakąś strategię--- bo ja za bardzo nie lubie chleba..i w ogle wiesz, kiedy człowiek odrzuca swoje przyzwyczajenie, czyli frytki, czekolady, czy nawet schaby- to zostaje pytanie- co jeść????? czasem chodze po sklepie i pytam się- co kupić???? o Boże............ może rano- manna- choć mleko niezdrowe, ale to lubię w pracy owoc- bo musze mieć coś w pracy koniecznie a potem ryba- której wczesniej nie było- ale raz zjadłam i była pyszna sama ryba z wody- jakieś warzywa i warzywa do konca lub orzechy, albo ser bialy- wymiennie poprostu to nie jest takie proste, tak sobie schudnac jest mi smutno--- czuję taką straszną słodkość po tej chalwie a dzisiaj ten lod? bleee- już wiem, zamowię herbatę a potem kawę a lody niech jedzą dzieczyny- one są szczupłe a te 2 pierogi to juz naprawdę tacie dam- jak bee jechała na spotkanie z dziewczynami- i może jakoś to obżarstwo zakonczy się no i jeszcze jedno--- nie ma efektów, bez zdrowego wysiłku- taka jest prawda
-
ojej, małachow preferuje surowe owoce i warzywa? a może gosciu faktycznie nie jest taki głupi ja po tym linku o dziewczynie, która tyle schudła na eaw food- czyli surowiźnie piłam soki glownie i troszkę zagryzłam orzechami i czułam się rewelacyjnie na marginesie- teraz notuę od czwartku mega porażki- dietetyczne w każdym razie w raw food- orzechy, jak najbardziej- wszystko to, co dałą natura- w tej postaci-- bez użycia garnka LUiza, a jak dokładnie się czujesz? tak bez sił? i jak wstajesz to czujesz, ze się na nogach nie utrzymasz? ja kiedys byłam 2 tygodnie na cambridge- i tam też się nie je- no tylko te ich koktajle- w kazdym razie było mi słabo- aż wreszcie krew z nosa poszła- niby nic, ale ....
-
MUSHELKO, FAJNIE TO SOBIE WSZYStko rozpisałaś a ja też sobie tak pisałam, ale w zeszytach- to dopiero były monologi i tez sobie robiłam kwadraciki- to były dni-- a zamalowany kwadracik- to znaczy, ze dzien diety już za mną albo kreska- to cm w pasie do agubienia- fajnie było--- a ikaży zgubiony zamazywałam tylko wielka dupa- bo jak wiadomo- nie wytrwałam ale juz się nie bee dołować, chociaż humorku u mnie zero- najważniejsze to szybko się otrząsnąc
-
hej, witam jestem mushelko, jestem- gdzieżbym się mogła obrazić tylko wiesz mam dola strasznego miałam nie pisac chwilowo, ale skoro wpadłaś do mnie na stronkę to napisze otóż problem mozna streścic krótko- przytyłam zobacz- miałąm tych gosci- był czwartek- zjadłam wtedy te kanapki i ciastka- o ciastkach napisałam potem miałam w sobote rozwieźć wędline - znaczy zaiwźć do ojca, zeby zjadł- ale nie- zjadłam jeszcze chleby z wędlnia sama nie wazyłam się- ale już pomyślałam, ze moglam przytyć--(w sumie to tak dużo tych kalorii było?) aaa, i jeszcze taka sałatka z majonezem była... no a wczoraj mialam straszna ochotę na chalwę- kurcze- zwariowałam i się zwazylam- na wadze było- wieczorem i w ubraniu 98 he he-- no i to mnie dobiło rano 96- czyli 2 kilo utyłam od 94 oczywiście ale kupiłam tę chałwę cholerna, a jaka niedobra była- pamietam ją z dziecinstwa- taka w puszkach- duża - 450 g była pyszna, taka mokra a teraz- jakiś suchy wior- fuj ale wcziraj i dziś zjadłam wszystko a teraz zjadłam paczkę pierogów i mam jeszcze jedna paczke i dzisiaj ide z dziewczynami zjeść deser lodowy no- i dlatego miałąm poczekać z pisaniem aż sie sytuacja unormuje widzisz, jaka ja potrafię być beznadziejna- i dlatego nie udałao mi się schudnać a zobacz- jak moj organizm szybko reaguje na jedzenie- od razu tyje dlatego wracam do ważenia codziennie- niestety to też dopinguje do nie-jedzenia dzisaj dzień stracony zacznę od jutra, ale samopoczucie mam, ze ho ho :D:D:D:D o parę śmiejacych mordek narysowalam, zeby nie bylo, ze jestem w strasznym dole, nie nie tylko poprostu znowu muszę na dobre tory wejść (dlatego dobrze było, jak sama w domu siedzialam i nikt do mnie nie przychodził)- straszne ciekawe Madziarku, czy sa fotki? ale fajna sytuacja była z ta makrelą:D
-
witam was jeszcze śpicie? niestety nie podaje porannej kawki, a ni herbaty, dla tych, które nie piją kawki, bo nie mam gazu aktualnie i dopiero musze pojechać ale jeszcze chwila jeszcze jakać godzinka
-
rozza- zaintrygowały mnie te kotlety- acha, mówisz, ze w takim greenczymśtam są- czyli macie takaą zdrową restaurację? jeśli tak, to super a jak ona mniej więcej były zrobione? dziewczyny- piszecie o zlym dniu---- prawda ja to już jestem załamana, aż mi sie pisać nie chce do tego, teraz gotowałam dla psow jedzenie i gaz się skończył dla siebie już nic nie zrobię- to pewnie lepiej ale może jeszcze sok? mam jeszcze resztki owoców aaaaa, jestem bardzo zła-nie wsciekla- tylko zła
-
esab, wiadomo, ze się nie poddajesz taki dzień dzisiaj - smutny trzeba się przygotowac, bo teraz już tak bedzie a u mnie też klapa- aż już nie będe pisać bo nie mam nic w domu do jedzenia za godzinę idę się zaopatrzyć- ale nie wiem w co acha, już wiem, kupię rybę- ostatnio mi bardzo smakowała żabka- dzięki za przepis--- ja tyle sokow pilam owocowych, że narazie też ich mam już dośc sa fantastyczne na upaly
-
Madziarek, właśnie- nic jeszcze nie ma to ja ide czyścić skrzynke
-
ale dzień nic mi się nie chce miałam się spotkać z koleżankami na miescie, a spotkamy sie jutro i zjem loda o, moja dieta taki deser lodowy bedzie hm- na wagę stanę w poniedziałek- może a dziś położę sie na jakies poł godziny nawet wam tak smutasowato pisac nie powinnam, tylko radośnie a jak wam mija ten dzień?
-
oczywiście, ze jestem pewna zaraz idę na poczte, a może juz coś jest?
-
witajcie tu sie mówi o zdjęciach- pobieglam na pocztę- a tam pustki nic nowego- buuuuuuuu a myślalam, ze mushelka bedzie w strojach różnych- tak jak pisałaś że doradzał ci chlopak zrobić taką sesje no i coś tu Madziarek przysłałą- tylko nie do mnie
-
rozza, wiem- znam teorie o głodówkach i wiem, ze ponoć organiz sie oczyszcz i stad te bole, czy zawroty i wiem, że to nie dieta, a chudnie się przy okazji ja tylko mówie, że nie bede stosować głodówki a żabka ma racje, co do tłuszczy, czy białka- są i jest potrzebne popijam sobie teraz herbatę- u was też jest tak zimno w ogóle nie ma sońca jesień się nam zaczyna
-
dobrze Madziarku, to postaram się coś jutro pstryknać- jak coś wyjdzie- to wysle :)
-
cześc gugajna, własnie zastanawialam się, co z Toba- czy dieta ok fajnie, że trzymasz dietę a basnik- to takie wodne niebo a ja moze też bedę chodziła- lalalalallaa
-
ale napisałam- są siadkę- glupota i zawsze piszę -ą, po literza ł- mimo, ze powinno być a- ale mi jakos ten shift tak zostaje no, trochę się usprawiedliwiłam
-
acha, rozumiem, pewnie a te diety typu montignac, czy nawet south beach i jeszcze jakas to takie pochodne trochę od atkinsa byłaś na tym atkinsie wystarczająco dlugo ja mam są siadkę, pisałąm już- ona kupiła ksiażkę i odchudzała się z mężem- wtedy wiem, ze schudli ale nawet to nie przekonało mnie do tej diety bałabym się tak jesć to już wolę takie zwykłe jedzenie - typu chleb, ser bialy- ryba warzywo- owoc i liczyć kalorie, niż atkins wiem, ze wy tam jesteście wyedukowani, jeśli chodzi o tę dietę- ketoza- i te inne i tak sobie wszystko, co do milimetra analizujecie- każdą zmianę w organiźmie- i co na to miało wpływ itd- fajnie się to czyta- ale ja jednak mam do tego dystans a jak na tej głodowce?--- jak się źle poczujesz to zjedz cos
-
ano tak, teraz rozumiem a ja nie żałuje tego przynajmniej, ze wpadłam na kafe- chociaż juz wcześniej widziałm w wyszukiwarce topiki tylko kafe spowodowało, ze bezsłodyczowe jedzenie trwa już od dłuższego czasu a im dłużej, tym mniej chce mi sie wrócic do tego, co było to tylko głupie przyzwyczajenie, kóre trzeba wytepić- zastąpić jakims innym- zrowym jedzonkiem
-
aniolek- własnie tak wyglada przymierzanie się do diety ja czekałam 3 lata- ostatnio :D a najlepiej powiedzieć sobie- juz dziś od teraz jestem na diecie i niewazne, ze dzisiaj zjadlaś prosiaka, czy 2 torty teraz siedzisz i mówisz- to jest początej już tylko dietetycznie i zgłową szkoda każdego obżartego dnia