ech zimna
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Reputacja
0 Neutral-
Witam.... Wypijam drugą kawę a głowa jak była spuchnięta tak jest.... Niby zwykłe przeziębienie ale jakoś nie mogę się wylizać,a w dodatku pozarażałam wszystkich dookoła,na szczęście jeszcze nie dzieci...Tak mi się chce do maaaamyyy!!!!!!!!!!!! To może głupie w moim wieku ale teraz kiedy tak rzadko bywam w domu to czasem okropnie tęsknię,a szczególnie teraz jak jestem chora----jak sobie przypomnę herbatkę z malinami,i jak mogę sobie poleżeć pod kocykiem przed telewizorkiem,mama zawsze ugotuje coś pysznego...albo zawinięta w kocyk pogram w karty....posiedzę do rana pogadam...buuuuuuu...ja chcę do maaaamyyyy:(:( Albo niech ktoś mnie przytuli.......Ech...... Pozdrawiam wszystkich,ciepłej niech mała szybciutko zdrowieje:) A ja chyba pójdę poleżeć.....i pomyślę jednak o wyjeździe na weekend ....do MAMY;);):):)
-
Witam cieplutko wszystkich! Tak tak...to ja....a jestem tu dzięki.....grypie!:) Dziś po prostu nie byłam w stanie wstać i iść do pracy...jak już się podniosłam po prostu poszłam do lekarza i ....wzięłam zwolnienie,a co tam...Jak można było zauważyć ostatnio przez pracę nie miałam czasu na nic,nawet na to żeby do Was kobitki moje zajrzeć...Ale teraz sobie może odbiję...Może,bo net jest tylko u MM z którym jak wiecie już nie mieszkam,ale ostatnio jakoś tak przyjemnie się zrobiło że często bywam...Ale niestety nie wierzę że się zmienił...ot,może i coś tam mu po głowie chodzi,ale ludzie po prostu się nie zmieniają,,.....Dziś też lekarz przypomniał mi o bardzo niemiłym wydarzeniu...Okazało się że ostatnio u lekarza....Ale zareaz,zacznę od początku.Moja decyzja o odejściu od MM świtała mi w głowie już bardzo dawno,ale dojrzała kiedy prawie dokładnie rok temu po \"rozmowie\" z mężem znalazłam się u lekarza...A moja pani doktor ma wyśmienitą pamięć...Ja z kolei za to koszmarnie krótką...na tyle że chociaż pracuję nie wyrobiłam sobie swojej książeczki zdrowia,i cały czas i ja i moje dzieci chodzimy na rodzinna MM...Więc jak dziś to pani doktor zobaczyła to po prostu mimochodem rzuciła-\"A pani jeszcze nie po rozwodzie???\" No po prostu nie wiedziałam gdzie mam oczy wsadzić...No i przypomniała mi,że ostatnio,właśnie w związku z konsekwencjami owej \"rozmowy\" byłam u niej dokładnie rok temu....a jakby miesiąc minął... No...Ale od tego czasu tyle się pozmieniało....nie wyobrażacie sobie jaki to luksus mieszkać samej.....bez brzęczącego,zazdrosnego,pustego,egoisty obok siebie,,......ale nie przeczę że jak ciepłej-brak mi kogoś do przeżywania-nie tylko tych pięknych chwil-po prostu przeżywania....a poza tym....zaczyna brakować mi zwyczajnie po prostu-seksu!Nie sądziłam że kiedyś tak będzie...Muszę się chyba rozejrzeć za kimś do uniesień-przynajmniej łóżkowych...;) No dobra...będę znikać..... Przy MM też nie moge pisać....mało tego-muszę się pilnować żeby historię kasować...Oho....i znowu chyba gorączka mnie bierze....\' No-papa-na pewno będę zaglądać...no chyba że w końcu wybiorę się do mamy ,tak dawno nie byłam...... Buziaki dla wszystkich starych i nowych,nie wymieniam żeby ktoś nioe poczuł się urażony jak Love:) Papatki:):):):):):)
-
Melduję sięi znikam.... Przepraszam że nie piszę ale jestem zaaaapracowana... Ale czytam czytam:)
-
:) Melduję się tylko i zaraz odmeldowuję! Teraz niestety praca nie pozwala mi na siedzenie w necie-pracuję po prostu fizycznie-albo od 6-ej do 15-ej,albo od 15-ej do 24-ej....brak czasu po prostu....dobra ...uciekam spać... Może w weekend wpadnę i poczytam ,...i popiszę.. Pozdrawiam wszyyyyystkich baaaardzo gorąco! Papa-do usłyszenia...Tak bym się gorącej kawki z rana napiła...ech...:(
-
no...i jeszcze jedno ryczał na cztery strony że miłość odeszła miała być zawsze a była za krótko miała być jak mercedes a była jak moskwicz nawet wiatr co na nas gwiżdże rozpłakał się w studni głuptasie nie wybrzydzaj wystarczy że przyszła
-
Witam i pozdrawiam:):):) No....to jestem po pierwszym i ostatnim dniu w pracy...No nie wypaliło,brat szefowej rozwiązał jeden z punktów w innym mieście i przenosi swoich ludzi w to miejsce gdzie ja miałam iść...no ale już mam następną na oku,jutro idę,jakoś na razie do przodu...Coś dziś jestem nie w humorku,więc nie będę się rozpisywać,wpadnę jak będę miała coś do powiedzenia. Pozdrawiam wszystkich... I coś co mi siębaedzo podoba -do poczytania... Nie wierzysz --- mówiła miłość w to że nawet z dyplomem zgłupiejesz że zanudzisz talentem że z dwojga złego można wybrać trzecie w życie bez pieniędzy w to że przepiórka żyje pojedynczo w zdartą korę czeremchy co pachnie migdałem w zmarłą co żywa pojawia się we śnie w modnej nowej spódnicy i rozciętej z boku w najlepsze w najgorsze w każdego łosia co ma żonę klępę w dziewczynkę z zapałkami w niebo i piekło w diabła i Pana Boga w mieszkanie za rok Poczekaj jak cię rąbnę to we wszystko uwierzysz
-
:):):) Dziś ciepła po urlopiku pierwsza na kawce:) A ja jutro pierwszy dzień w pracy-odezwali się:) Tylko że tam nie będę ślęczeć przed kompem więc pewnie z rana mnie nie uświadczycie:(Ale będę starać się odzywać... Weekend milutki-wieczór sobotni-3 kobity i wódeczla:),niedziela z koleżanką przed telewizornią,a to włoski zrobiły,a to pazury pomalowały,i takie tam-słoooodkie lenistwo.Dziśmusiałam mieszkanie do porządku doprowadzić i nastrajam się na jutrzejszy dzień.Pogoda piękna więc po południu pewnie skoczę nad jeziorko-to pewnie ostatnie zrywy upałów więc trzeba korzystać i ładować bateryjki:) No,to każdej z Was życzę słoneczka za oknem i w serduchach:) Karmelki jakoś nam się rozradowały ,co nie?To miłe:) No więc papa kobitki,do usłyszenia:)
-
Witam!:):):) No faktycznie z haszczy wyłaża wszystkie zaspane buziaczki-bubera nie znam ale słyszałam co nieco od jednej z kawoszek-chyba odmieniec się trafił;)-no ale oczywiście w pozytywnym tego słowa znaczeniu! No,a u mnie już dziś niestety leje:( Ale co tam,najważniejsze to słoneczko w główce nosić:) Mam nadzieję że dziś ten telefon zadzwoni bo znajoma miała mnie konkretnioe z szefową umówić,więc jestem dobrej myśli... Hmmm....tak myślę czy moje dobre samopoczucie nie za długo trwa...żeby tylko coś się na głowę nie zwaliło...Eee....na pewno nie-już czas na lepsze czasy:) A o poczytywaniu to ze swojego doświadczenia mogę powiedzieć tyle,że kiedy mi było naprawdę źle to i owszem-zaglądałam-ale nie było siły ani ochoty żeby o tym wszystkim co się działo pisać-a szkoda...Wiele ciepłych słów,a czasami jasnych sądów może wiele zdziałać-więc apel do baaardzo samotnych-chociaż słówko piśnijcie o dole gigancie-na pewno dziewczyny się wami zaopiekują-i to jak?czule i mądrze-a to naprawdę wieeele dobrego może zdziałać... No,to życzę kobitkom(i chłopakom:))miłego dzionka.Buziaki:)
-
Goduś! Ależ ja jestem ostatnio ciągle uśmiechnieta!Życzyłabym każdemu mojego samopoczucia:) Uwolniłam się od rzepa w postaci MM i jest mi lekko...Nie zamartwiam się \"a co powie jak wróci?co mu się przypomni?co nie będzie się podobało?a moze czegoś nie zrobiłam?a może za późno wracam?a jak mu powiedzieć że chciałabym wyskoczyć na kawke albo na piwko ze znajomymi?\"itp,itd-nie ma tego! No,ale żeby do końca tak różowo nie było to nie powiem-smutno mi czasem wieczorkiem samej,szczególnie jak dzieciaki były na wakacjach.No bądź co bądź od około 20 lat nigdy nie byłam sama-to nowy stan rzeczy dla mnie-ale to nie jest duża cena za spokój duszy i ciała:) Oczywiście marzy mi się książe na białym koniu-bo teraz to chyba tylko na takich trzeba czekać-ale wszystko w swoim czasie.A co do tych książąt na których nie kazano nam w młodości czekać-wierutna bzdura!Czekać,i to tylko na książąt!Inaczej prędzej czy później wszystko się rypnie,jeśli będzie się brało\"cobądź\". No...wracam do pracy:) A telefon jeszcze nie dzwonił...:(
-
No dzień doberek! No a u mnie jak u Gody-nadal słoneczko-wbrew wszelkim strasznym prognozom! Kawusia i rekonesans na topiku dobrze mi robi z rana-a robiłby jeszcze lepiej gdyby więcej radosnych wieści było,poniekąd są-widzę że po wakacjach coraz więcej bywalców... A tak w ogóle to tak mi się marzy,żeby kiedyś z rana były same szczęśliwe i uśmiechnięte buziaki,a topik zmienił się na \"szczęśliwe do bólu\":) Może...kiedyś,ech....ale to niemożliwe,bo nawet jeśli komuś się polepszy dzięki wsparciu mądrzejszych od nas życiowo kobitek na tym topiku,to niestety zawsze znajdą się nowe zbłąkane duszyczki... Ale mi -odpukać -na razie dobrze tak jak jest....A tak w ogóle to dziś czekam na telefon w sprawie pracy-może się uda-trzymajcie kciuki kobitki:) Miłego dnia życzę!
-
No....i tak dalej w takim klimacie... Jeśli kogoś interesuje całość -udostępnię...Tak jak mówię-lektura może mało optymistyczna ale pomaga dostrzec wiele spraw...Nie wiem czy jako pierwsze nie powinny przeczytać tego Karmelki:) A tak poza tym to u mnie nadal słoneczko piękne świeci!Mam nadzieję że u Was chociaż nastroje słoneczne:) Dopijam kawkę i zagrzebuję sięw pracy:):):) Miłego dzionka!
-
Roznica pomiedzy umniejszaczem wartosci a prawdziwym przyjacielem polega na tym, ze przyjaciel wytknie ci cos i na tym poprzestanie, dajac czas na przemyslenie sprawy. Umniejszacz podsunie ci wiekszosc twoich wad pod sam nos i bedzie drazyl temat tak dlugo, az poczujesz sie calkiem malutki. Wykaze ci, ze twoje zalety, ktore ty uwazasz za najwazniejsze, sa niewiele warte. Wyslucha twoich zwierzen na temat czegos, czego w sobie nie lubisz, a potem wykorzysta to przeciwko tobie. A wszystko to robi w sposob tak subtelny, ze nie zdajesz sobie z tego sprawy. Jesli stawisz czola umniejszaczce i zbuntujesz sie przeciwko temu, co robi, powie cos w tym rodzaju: \"Och, daj spokoj! Kocham cie. Jestem twoja przyjaciolka. Skad ci do glowy przyszly takie glupie pomysly?\" Ona moze naprawde cie lubic. Moze naprawde chciec twojej przyjazni... ale na wlasnych warunkach i tylko wowczas, gdy ma nad toba pelna kontrole. Sprawi, ze poczujesz sie podly i gorszy od innych, gdyz oskarzyles ja o umniejszanie twojej wartosci. Twoje oskarzenia moga ja rozzloscic. I jesli bedzie cie mogla umniejszyc jeszcze bardziej, zrobi to z pewnoscia. A gdy uzna, ze naprawde bacznie jej pilnujesz, przeprosi cie i przestanie dewaluowac twoja wartosc... do momentu, gdy nie bedziesz sie tego spodziewal.
-
Witam! Nie wiem czy podniosę was na duchu ale dam dziś kilka cytatów o \"Umniejszaczach\",czyli często NM... Może któraś z kobitek wyciągnie jakieś wnioski... Z góry przepraszam jeśli kogoś zdołuję,ale mnie to pomogło podjąć -mam nadzieję -właściwe Umniejszacza trudno jest rozpoznac, poniewaz osobnik naprawde sprawny w umniejszaniu moze umknac uwadze twego logicznego umyslu, tyle tylko, ze czujesz sie zle, nie wiedzac dlaczego. Dziala z ukrycia, a jego ofiara czesto niczego nie podejrzewa, wie tylko, ze nie czuje sie dobrze. Umniejszacz w rzeczywistosci czuje sie gorszy od kogos innego, wiec robi, co moze, by ten ktos poczul sie jeszcze mniejszy. W ten sposob moze sprawowac kontrole nad swoja ofiara. Czy spotkales kogos takiego? Prawdopodobnie tak, chociaz mozesz nie zdawac sobie z tego sprawy. Przypuszczalnie znasz jednego lub nawet kilku umniejszaczy. Umniejszacz stosuje roznorodne strategie, aby uderzyc w twoja samoocene. Niby to wyraza swoje uznanie dla czegos, z czego jestes dumny, pozniej jednak robi jakas zlosliwa uwage na ten temat. Wyczuwa to, co ty uwazasz za swoje braki i niedociagniecia, i wykorzystuje w starannie dobranych momentach, kiedy twoja odpornosc jest oslabiona. Umniejszacz moze ponawiac ataki na ciebie tak dlugo, az ulegniesz. On musi podporzadkowac cie sobie poniewaz postrzega cie jako osobe stojaca wyzej od niego. Formuluje oskarzenia, ktore zawieraja \"ziarnko prawdy\", i wali nimi w ciebie \"z cala szczeroscia\", \"po prostu dlatego, ze jest twoim przyjacielem\" i \"aby ci pomoc\". decyzje...
-
Witam:) A u mnie słoneczko-mam nadzieję że i u Ciebie się pokaże Karmelki:) Qrde,musiałam do pracy drałować na piechotę,bo w ostatniej chwili dowiedziałam się że koleżanka z którą jeżdżę dziś jedzie później-i 4 km z bucika:) Ale się przynajmniej obudziłam-a do pracy idzie się bulwarem nad jeziorkiem tak że w dodatku było miło:)A teraz szybka kawka i do pracy-dziś mnie zasypią papierzyskami:(:(------ale będę zaglądać:) Pozdrawiam i stawiam kawusię-i to jeszcze przed Godą!\\_/>\\_/>\\_/> Dobrego dnia Wam życzę!
-
Karmelki kochane! Nie chcę być pesymistką ale...wątpię czy sobie uświadomił,Być może nawet nie sięgnie po piwko dzień,dwa czy nawet tydzień,ale to tyle...Musisz jasno określić swój punkt widzenia i wyznaczyć jakieś granice,i co najważniejsze(i najtrudniejsze niestety) być konsekwentna.Może to głupie,ale daje facetom do myślenia-ty łamiesz zasadę na którą się zgodziłeś-ja łamię swoją:np.nie podaję panu obiadku.Na początku to prowadzi do awantur,ale do chłopa trzeba cepem,jak nie widzi rzadnych nieprzyjemnych konsekwencji swoich czynów to po co ma przestrzegać jakchs \"głupich\" zasad... Alkohol to straszna sprawa...i to przede wszystkim on sam musi dojść do przekonania że alkohol niszczy mu życie-zabiera żonę,którą być moze koch i poukładany świat,i to \"drobne\" piwko czy dwa stanowią problem.Jeśli tego nie dostrzeże rzadne twoje prośby nie przyniosą rezultatu... No nie wiem...życzę powodzenia z całego serca.Może należy do tych bardziej spostrzegawczych...musisz mu jasno powiedzieć że niebawem zniweczy wszystko,może posłucha... Pozdrawiam kawoszki,właśnie robie sobie następną:):):)