Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

lolaaa21

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Reputacja

0 Neutral
  1. Szczęśliwa, u mnie też ten sam problem, nigdy nie miałam dobrych reakcji z młodszą siostrą, a najmłodsza nie ma jeszcze bierzmowania :( Martwię się tą położną, bo jak w 21 tygodniu trzeba się zgłosić, to mi właśnie czas mija :P
  2. ja też tak zamierzam, chociaż ponoć u mnie w parafii ksiądz nie chce chrzcić nieślubne dzieci :P
  3. Zuzia ratujesz mnie, jesteś WIELKA! :) Duchem, ciałem rośniesz :D
  4. cześć dziewczyny, staram się pisać tylko jak coś ważnego, coby nie zawalać tu forum swoimi bzdurkami :) Zaczynam się dziś martwić, bo od jakiś 2 tygodni często czułam ruchy maleństwa, ale od dwóch, trzech dni jest tak jakoś ciszej. Czasem rano coś czuję, ale nie wiem, czy to nie wzdęcia, rzadko popołudniu. Myślicie, że może być coś z dzieckiem? A może jest to spowodowane moim apetytem, przytyłam i po prostu te ruchy są mniej wyczuwalne? Martwię się :(
  5. Cześć Wam po długiej nieobecności. Musiałam dojść do siebie :) W międzyczasie byłam u lekarza i oznajmił mi, że zostaną mamą Łucji :) Dziś sąsiadka postraszyła mnie szpitalem na ul. Polnej w Poznaniu. Wyobraźcie sobie, że urodziła sama!! Mówi, że gdyby wcześniej nie skopała prześcieradła w nogi, to dzieciak prawdopodobnie spadłby z łóżka! Mówi, że nie wie, czy mały nie zaksztusił się wodami lub był twarzą do prześcieradła, bo była w totalnym szoku, ale teraz chłopczyk leży w szpitalu, bo ma coś z płucami... Ale mnie nastraszyła, zwłaszcza że tam zamierzałam urodzić... Ja chyba za rzadko się udzielam tu na forum, więc postanowiłam nie zaśmiecać Wam na nowo tabelki :) :)
  6. Niespodzianka od siostry, spożytkowała moją drzemkę :P http://pokazywarka.pl/7y6pub/ Monbia, chyba masz rację, muszę to wszytko ogarnąć i w końcu zacząć cieszyć się zamiast wciąż denerwować! :)
  7. Justyna, dziękuję za słowa otuchy- nie doszło do tego bo w porę zorientowałam się co jest grane. Jesteście kochane i bardzo się cieszę że Was poznałam :) Co do Twojej sytuacji, może z tym małym należałoby udać się do psychologa? Znam kilka takich dzieciaków, pamiętam, jak jedna rodzina takiego zaadoptowała, na początku go rozpieszczali, ale tak dał im w kość, że zmienili taktykę, ustalili zasady, wysłali go do lekarza, no i był dość krótko przez ten czas trzymany. Dziś wyrósł na porządnego faceta, no ale wiadomo, potrzeba dużo cierpliwości.
  8. Ja też rozglądam się za mieszkaniem, bo mieszkać z moimi rodzicami jest fajnie do czasu :) Jesteśmy razem 2 lata. Tak, 100% pewności, zwłaszcza, że przeczytałam kilka wiadomości, obejrzałam kilka zdjęć... Tłumaczył sobie, że nie zdawał sobie sprawy jak to wygląda i że tak tylko sobie żartowali, ale teraz rozumie i zrywa z nią kontakt i takie tam. Początkowo wyrzuciłam go z domu, nawet mi żal szczególnie nie było, tylko bolało, że zachowywał się tak nawet po info o ciąży. Myślę o tym codziennie, złoszczę się, bo zaraz ślub, a on wszystko robi wbrew ustaleniom, po swojemu. A ja się potem ze złości aż trzęsę. Podejrzewam że swoją rolę w moim zachowaniu odgrywają tu też hormony, ale jak mam dzięki temu lepiej wyjść, to mi nie przeszkadzają :)
  9. Wybaczcie, ale muszę się komuś wyżalić, a nie chciałabym żeby ktokolwiek z mojego najbliższego otoczenia o tym wiedział, bo zawsze staram się być lub grać zorganizowaną i pewną siebie... Parę dni po tym jak dowiedziałam się że jestem w ciąży, dowiedziałam się, że mój facet chciał mnie zdradzić :( Bardzo to przeżyłam, zwłaszcza, że mieliśmy zaraz brać ślub, dziecko.... no koszmar! Wybaczyłam, ale jakoś tak nie mogę się pozbierać, wyjechał dziś do kolegów na noc, a ja tak się tym zdenerwowałam, że mnie brzuch zaczął boleć, ręce mi się trzęsły, płakałam... Na uspokojenie pół godziny zęby myłam... Sama nie wiem czy chcę z nim dalej być, choć poprawił się, po prostu zastanawiam się czy nasz związek nie zaszkodzi maleństwu :( Dla tego dzieciaczka zrobię wszystko, te pare miesięcy temu wydawało mi się, że tak będzie lepiej, bo gdyby nie ciąża pewnie nie bylibyśmy razem- w końcu nie pozwolę sobą pomiatać, ale teraz sama nie wiem, co dobre... Wybaczcie mi te zwierzenia, po prostu nie miałam gdzie i komu powiedzieć...
  10. Dziewczyny, umieram na upały... a jutro ma być 37st w cieniu... Nie wyrabiam i puchnę :P U Was też tak gorąco?
×