Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

karen ka

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez karen ka

  1. Kuk powtorze to co juz pisalam w @. Twoja wiadomosc to byl promyk slonca w piatek na moja obolala dusze. Tak bardzo sie ciesze! Czyli wkrotce Olek oddaje tytul najmlodszego dziecka topiku i przechodzi do starszakow ;) ;) ;) Dziekuje Wam dziewczyny za wszystkie mile slowa. Shalla pewnie masz racje. Nigdy nie jest az tak zle zeby nie dalo sie absolutnie nic zrobic. W moim przypadku rowniez. Tylko ze z kazda decyzja wiaze sie jakas cena jak nalezy zaplacic. Ja tez tak jak Ty staram sie dopatrzec pozytywow w takich wydarzeniach, ale to dopiero z pewnej perspektywy czasu. Na samym poczatku do glosu dochodza raczej najmocniejsze uczucia a te w takich przypadkach sa negatywne. Uczucie niedowierzania, zlosc, bezsilnosc, rozczarowanie. Nie potrafie tego w sobie zatrzymac (moze i lepiej bo po co mam sobie hodowac wrzody na zoladku?) No i wsciekam sie, przeklinam, placze. Pozniej przychodzi opamietanie i kiedy wiadomo ze nic juz sie nie da zrobic trzeba sobie to wytlumaczyc i przejsc nad tym do porzadku dziennego. Moze w skrocie opowiem Wam o co chodzi. Zamierzalam sie poddac operacji, ktora miala mi bardzo ulatwic zycie. Nie jest to na szczescie zabieg ratujacy zycie a jedynie usprawniajacy. Stad tak dlugie 9-miesieczne czekanie w kolejce. Juz z samym wyznaczeniem terminu byl cyrk, bo zginela moja karta wiec jak mialam sie znalezc na liscie skoro oficjalnie mnie nie bylo? Zabieg z pewnoscia przyniesie mi wiele korzysci, ale jego minusem jest to ze wymaga ode mnie prawie miesiecznej rehabilitacji. A wiec z duzym wyprzedzeniem oragnizowalam pomoc dla siebie i Olka. W srode mialam isc do szpitala, a we wtorek przyleciala na miesiac moja mama. Zabieg mial byc w piatek. Poszlam wiec do szpitala w srode rano po to zeby zrobic dwa badania i lezec bez sensu caly dzien. W czwartek po raz pierwszy pojawil sie obchod lekarski tylko po to zeby nas poinformowac iz w piatek jest strajk i w zwiazku z tym prawdopodobnie pojdziemy do domu i „zostaniemy wezwani w najblizszym wolnym terminie za kilka tygodni” (!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!) Nie wierzylam w to co slyszalam!!! Po podaniu nam tego newsa lekarze znikneli z oddzialu a biedne zestresowane pielegniarki w kolko powtarzaly ze one nic nie wiedza. Sugerowano nam jednak zostac do piatku, bo moze strajk zostanie odwolany. Kiedy zazdalam od osoby ktora przyznala mi termin i z ktora we wtorek telefonicznie uzganialam ostatnie szczegoly wyjasnieia dlaczego nie zostalam poinformowana nawet o ewentualnym strajku uslyszalam, ze owszem o strajku wiedzieli tylko nie informowali pacjentow bo nie bylo wiadomo kto wezmie w nim udzial. Liczyli(!!!!!!!!!!!!) na to ze jednak personel wstawi sie do pracy. I rzeczywiscie caly personel z mojego oddzialu wstawil sie do pracy, ale bloki operacyjne sa w szpitalu obok i jest to jakby osobny oddzial, ktory mogl strajkowac. Dopiero w piatek rano okazalo sie ze do strajku przystapili instrumentariusze i NIC!!!!!!!!!!!! sie nie dalo zrobic. W zyciu w szpitalu nie bylam swiadkiem takich klotni, placzu i przeklinania.(byli ludzie ktorzy przyjechali z Sardynii) Pisze w liczbie mnogiej bo na mojej sali zostaly przyjete dwie pacjentki z ktorych jedna miala otwarta rane na nodze i zostala przez ordynatora zakwalifikowana jako przypadek pilny i konieczny do operacj (do takich podobno gwarantowali sale) a mimo to rano sala operacyjna odmowiala jej przyjecia. To nie koniec absurdow!! Obok na tym samym pietrze znajdowala sie laryngologia ktora odbywala zabiegi planowo bo im przyznano sale, nawet gdy nie byly to zadne pilne przypadki. Po prostu szli zgodnie z grafikiem. A ta kobieta z koscia na wierzchu lezala na oddziale od 3 dni. Obok mnie tego samego dnia co ja zostala przyjeta 16-letnia dziewczyna ktora w piatek po spedzeniu 6 godzin na czczo dowiedziala sie ze cale czekanie, lezenie, tomografie i inne badania byly zupelnie zbedne bo typ zabiegu do ktorego zostala zakwalifikowana robi sie tylko i wylacznie osobom pelnoletnim!!!!!!!!!!!!!!!! Kazdy lekarz ktory ja widzial wczesniej wiedzial ze jest niepelnoletnia! Kiedy zeszlam do Dyrekcji Sanitarnej szpitala i powiedzilam ze chce zlozyc skarge w zwiazku ze strajkiem pani spojrzala na mnie jakbym sie urwala z psychiatryka i spytala: Jakiego strajku? To u nas w szpitalu jest jakis strajk?! Koszmar!!! W zyciu nie wyplaklam tyle lez z bezsilnosci. Zabieg bede miec prawdopodobnie 1 grudnia bo w przyszlym tyg dostane okres i zaczyna sie czekanie. Jesli nie zorganizuje opieki do Olka na caly grudzien oczywiscie o zadnym zabiegu nie mam mowy. Mama ma bilet powrotny na drugi tydzien grudnia.. Nie mam szans pozbierac sie w 10 dni po zabiegu. Zostawienie jej tu na swieta wywoluje we mnie koszmarny wewnetrzny opor i wyrzuty sumienia. Jak ojciec ma spedzic swieta sam? Zaczelam sie przyzwyczajac do mysli o wynajeciu kogos obcego do opieki nad Olkiem, ale ja tez bede wymagac pomocy kogos bliskiego i wolalabym zeby to byla mama a nie ktos obcy. A grudzien to najgorszy miesiac w pracy mojego meza i o urlopie raczej nie ma mowy. Szkoda slow.. A wszystko bylo juz zorganizowane co do dnia.
  2. dziewczyny blagam pocieszcie mnie bo jestem w w takim dolku do ktorego swiatlo nie dociera czekalam na cos od 9 miesiecy odliczjac dni jak wiezien kosztowalo mnie to sporo pieniedzy, czasu, emocji i bylo zaplanowane tak skrupulatnie ze bardziej sie nie da a dzis wszystko sie rozsypalo jak domek z kart bo zderzylo sie z wloska biurokracja birokracja twierdzi ze nic sie nie stalo bo wszytsko mozna tylko przesunac i isc dalej a j nie mam takiej mozliwosci wiem ze pisze bez sensu i nic z tego nie rozumiecie dzis to chyba najbardziej mi potrzebny psychiatra
  3. Czesc dziewczyny! Troche mnie nie bylo. Bylismy miesiac w Polsce. Zero internetu. A po powrocie musialam sobie pare spraw poukladac. Widze ze chorobska nas nekaja. Olek po powrocie tez zlapal katar i kaszel, ale (co uwazam za cud) w nocy spi jak susel. Dopiero rano wlacza producje kataru i dorzuca do tego gruzlicze kaszelki jako podklad muzyczny. Jednak od wczoraj jest juz zdecydowanie lepiej. Wyschla juz ta slizgawka pod nosem. Od kilku dni Olek laskawie zaczal uzywac nog do tego do czego sluza. Zebow u nas 6. Slowa ukochane to: tik-tak, brum-brum, dzieci, dziadzia, taty (czyli tato). Nie pytajcie mnie o : mama. Widocznie to polsierota ;) ;) Przebieranie to ostatnio koszmar. Kopanie, wierzganie i wicie sie. Czasami nie mam sily.I gdyby sie tak dalo to chodzilby w jednym pampersie caly dzien. Czy Wasze dzieci tez piszcza i wrzeszcza? Czasami boje sie o swoje szklanki czy nie popekaja od nadmiaru oktaw. Chyba sobie kupie takie sluchawy jak maja ci co pracuja z mlotami pneumatycznymi. To darcie to takie dzwieki dla samej radosci ich wydawania. Staje sobie np obok krzesla i zaczyna koncert. Nie chodzi o to ze sie zlosci luz ze czegos chce. Po prostu pokazuje ze ma glos. U mnie wywoluje to chec pojsci daleko daleko dalek daleko w las... solo oczywiscie.
  4. Wszystkim naszym pazdziernikowym i listopadowym dzieciaczkom skladamy serdeczne zyczenia. Zyczymy Wam kolorowego i beztroskiego dziecinstwa pelnego radosci, smiechu, fantastycznych przyjaciol, ciekawych przygod i spelnienia wszystkiego tego o czym bedziecie marzyc! Olek z mama
  5. Shalla ale ze mnie gapa. Ja tak swiecie bylam przekonana ze to jest 15-tego, ze mialam zakodowane ze zloze Nastusi zyczenia dzien wczesniej bo 14-tego na krotko znikam z forum. No to zlozylam ....ale dzien pozniej. Sprawdzilam na forum skad mi sie ta 15 tak ubzdurala no i to jest termin w ktorym Nastusia miala przyjsc na swiat. A swoje droga jest numerologiczna 9 jak Olek, to sobie bedziemy mogly powymieniac doswiadczenia z naszymi dziewiateczkami :) ;) :) :)
  6. Nastusiu wszystkiego najlepszego w dniu Twoich urodzin. Zyczymy Ci kolorowego i beztroskiego dziecinstwa. Duzo zdrowka i zawsze dobrego humoru! Gorace calusy od Olka
  7. . alez to dwuznacznie zabrzmialo... wieczor poswiecony Franiowi a pozna noc dla meza.. oczywiscie po mezu mial byc przecinek czyli pozna noc dla programow
  8. Ja na chwile wroce do tego co wczesniej, czyli zdjec. Dzieki Katrin i Dynia za fotki. Dynia czy Ty konczylas jakies kursa magiczne ze Twoje zdjecia sa takie.... poetyckie? Czy tez to Twoj aparat to taki magik ze odwala za Ciebie wiekszosc pracy? Aparat aparatem, ale oko masz swietne. Kuk gratuluje zlobkowych sukcesow Frania. Mysle ze to normalne uczucie ze miod sie nam leje na serce gdy slyszymy komplement pod adresem naszego dziecka. Mam na mysli cos wiecej niz tylko: jaki on sliczny! W koncu po to wkladamy tyle staran w wychowani naszych dzieci ze by nie slyszec kiedys ze nasze dzieci sa agresywne, krnabrne i sprawiaja duzo klopotow. Ciekawa jestem jak Olek bedzie kiedys oceniany. Poki co moge powiedziec ze on tak kocha ludzi ze wrecz dostaje glupawki z radosci gdy ktos do nas przychodzi. Piszczy, podskakuje w kojcu jak pileczka, klaszcze i macha macha macha raczkami w nieskonczonosc. ( w sobote bylismy w Ikei i Olek przez bite dwie godziny klaskal w dlonie i robil pa pa setkom osob i piszczal z radosci a usmiech nie schodzil mu z twarzy od wejscia az do wyjscia) Wczoraj po raz pierwszy bylam swiadkiem jego zaklopotania i zawstydzenia. Byl u nas na kolacji kolega meza i w pewnym momencie krzyknal do Olka: cicho badz! A ze glos ma bardzo donosny to sciany zadrazaly. Olek zamilkl i tak bardzo sie speszyl ze znizyl plecy i schowal glowe za barierka kojca i w takiej pochylonej pozycji stal ponad minute. Dla mnie ta sytuacja byla tak niespodziewana, nowa i w sumie zaskakujaca (nie podnosze glosu na dzieci innych osob) ze nie wiedzialam jak mam zareagowac. cieplym glosem powiedzilam do Olka po polsku ze wszystko jest dobrze i nie musi sie bac. On jednak sie nie wystarszyl (na co zdarza mu sie reagowac placzem) tylko sie zawstydzil tak jakby pierwszy raz w zyciu zrozumila ze on i jego reakcje nie sa przez kogos mile widziane. Bylo mi przykro patrzec na niego w takiej sytuacji. PS . Kuk jak Ty po calym dniu pracy, wieczorze poswieconym Franiowi i mezowi pozno w nocy masz jeszcze sile ogladac ambitne programy publicystyczne to ja chyle czola i tkwie w tej pozycji pelnej zachwytu do nowego roku.
  9. Katrin dziekuje za info. A czy masz na mysli rumianek jako taki czy rumianek w inhalacjach? Olek bowiem od urodzenia pil wlasnie taki klasycznie zaparzany rumianek a nie rozpuszczlne granulki (zmienilo sie to z chwila rozpoczecia podrozowania) i znosil go dobrze. Dziewczyny co do Waszej dyskusji poruszajacej filozoficzno-religijno-moralne watki to ja sie nie wypowiem. To jest moj, konik, hobby i moglabym o tym pisac calymi dniami. I zdarzylo mi sie dac sie wciagnac w dyskujse na forum, ktore tematycznie od tego odbiegalo i po kilku postach pojawial sie ktos kto prosil o zamkniecie dyskusji i we mnie pozostawal ogromny niedosyt i mowiac szczerze wrecz zlosc z powodu tego ze nie dane mi bylo do konca wyrazic swoich pogladow. Nie chcialabym aby kolejny raz ktos mi polozyl reke na ustach w chwili gdy mowie o czyms dla mnie bardzo waznym. Jesli chodzi o media i ich optyke postrzegania rzeczywisctosci, czyli oceniania wszystkiego pod katem: czy bedzie z tego dobry news, czy to sie sprzeda, to szkoda slow. Widze ze kazda z nas ocenia to podobnie. Nie wiem czy Wy rowniez macie swiadomosc tego jak bardzo jako odbiorcy jestesmy poddawni najrozniejszym manipulacjom. Ja w ciagu calego dnia nie wlaczam w ogole TV. Zreszta to pudlo to temat zapalny ostatnio w naszym malzenstwie. Ja bym sie go najchetniej pozbyla, a moj maz... jest maniakiem Tv serwisow informacyjnych. Siedzi, oglada, i az go nosi gdy slyszy to co slyszy a mimo to oglada nadal. Dla mnie to masochizm w czystej postaci. Prym we Wloszech wsrod smieciowych programow wiedzie dla mnie dziennik stacji Italia 1 czyli „studio aperto”. Schemat przedstawiania wiadomosci jest bardzo przejrzysty. Na poczatek zawsze jakies nieszczescie z trupem w tle. I dalej kilka podobnych newsow. Pozniej odrobina polityki,a koncowka to to co Wlosi kochaja najbardziej czyli cronaca rosa, czyli misz masz milosnych, skandalicznych wiesci z szeroko pojetego swiata show-biz. Nigdy nie zabraknie tam jakiegos nagiego tylka. Czlowiek jeszcze nie ochlonie po informacji o tym ze bratanek zabil i pocwiartowal wujka i ciocie, wlozyl do worka i wywiozl do lasu a juz 10 min pozniej oglada dluuuuga relacje z przyjecia na ktorym promuje sie kolejny rozbierany kalendarz jakies gwiazdki reality-show. Jak mozna codziennie ogladac taka papke i pozostac przy zdrowych zmyslach?!!!?!?!?!?!?!??????????! Moze to jest dzialanie celowe z zamiarem otepienia nas. Moze ktos tam na gorze wymyslil sobie ze jesli zrobi nam z mozgow mielone mieso to bedziemy bardziej potulni i z wieksza latwoscia bedziemy akceptowac rzeczywistosc woklo nas nawet gdyby nas bardzo uwierala? W mysl zasady: inni i tak maja gorzej. Sama nie wiem. Co do polityki to jestem jednostka aspoleczna. Nie wiem jakie pomysly ma pan G na uzdrowienie polskiej edukacji i powiem ze mnie to nie obchodzi, bo patrzac na niego mam wrazenie z mam do czynienia z osoba niezrownowazona psychicznie. Wiec jak ma uzdrawiac cos osoba ktora wedlug mnie sama wymaga leczenia. A jesli chodzi o polityke ogolnie to ogladajc w Polsce wiadomosci mam wrazenie ze patrze na jakies dwa obozy (tych ktorzy maja wladze i tych ktorzy chcieliby ja miec) ktore stoja w szczerym polu ( a wiec zupelnie oderwani od rzeczywistosci) i obrzucaja sie blotem najgorszego sortu. Oczywiscie kazda strona uwaza ze ma racje a ja mysle ze oni wszyscy zyja w jakim polityczno-spolecznym matrixie. Chcialabym miec mocne przekonanie ze jako jednostka moge cos zmienic, ale w chwili obecnej takiej wiary we mnie nie ma.
  10. A ja z innej beczki i tylko na pol sekundy.. Dzisiaj Olek zaczal samodzielnie chodzic :) :) :) :) :) :)
  11. Pati trzymaj sie! Trzymam kciuki za Ciebie i za zdrowie Asi. A moze skonsultuj sie z innym pediatra, bo Twoja to chyba odrobine zlecewazyla przeziebienie Asi. A moze dodatkowo podasz jej cos z homeopatii. Nie zaszkodzi a moze pomoc. Dasz rade! Moze to glupio zabrzmi, ale ostatecznie my matki zawsze dajemy sobie rade, bo innego wyjscia nie ma. W innych nie zwiazanych z dziecmi sytuacjach juz nie raz bysmy sie poddaly, ale gdy chodzi o nasze brzdace wychodza z nas jakies ponadludzkie sily i zdolnosci organizacyjno-adaptacyjne o ktore bysmy sie nigdy nie podejrzewaly. Kuk i jak Wasze samopoczucie? Czyzbyscie sie kurowali dluzej w Polsce? A my mamy pierwsze prawdziwe przeziebienie. Dla mnie prawdziwe to takie z kaszlem ktory slysza wszyscy sasiedzi i z calodniowa slizgawka pod nosem. W Polsce Olek zlapal tez jakas infekcje ale to byl mini katarek, bol gardla i goraczka, ale bez kaszlu i szybko mu przeszlo. A tu od wczoraj probuje sobie radzic jak moge. Drugi dzien juz spedzamy w lazience na inhalacjach rumiankowo-majerankowych. Humor mu dopisuje, apetyt tez wiec nie jest zle. Jednak ten kaszel z echem w tle az mnie mrozi. Dzieki za zdjecia Widze ze Jasiek jest bardzo skupionym ogrodnikiem. No a Nastka to prawdziwa gwiazda. Obiektyw ja kocha. Moze ja tez sie w koncu zmobilizuje i cos wysle. Chociaz ostatnio bardzo sie zaniedbalam w robieniu zdjec, ale jakies fotograficzne okruszki sie znajda. Chcialam dorzucic dwa slowa dla Myshy na temat superniani. Jest to program na TVN. Jakby sie ktos uparl moglby ja nazwac polska zaklinaczka dzieci. A ta metoda z poduszka (moze byc krzeselko) sluzy owszem ukaraniu dziecka, ale z tego co ja zrozumialam ogladajac w Polsce 3 odcnki tu chodzi tez o to aby dziecko wyraznie zrozumialo ze sa zachowania ktorych nie akceptujemy za ktore bedzie ukarane i to siedznie na poduszce to oprocz tego ze jest kara ma tez byc czasem w ktorym dziecko ma sobie przemyslec to co zrobilo i przeprosic. Niania jest jednak w tych programach wzywana do takich urwisow ktorzy gryza, pluja, bija, kopia i wyzywaja rodzenstwo i rodzicow. Wprowadzenie dyscypliny wydaje sie byc wiec koniecznoscia i wizyta superniani to taka ostatnia deska ratunku. Jesli chcesz sie dowiedziec czegos wiecej to zajrzyj na strone www.superniania.onet.pl Ja z tych programow wynioslam dla siebie jedna cena uwage. Czyli ze zakazywanie dziecku ma sie odbywac zawsze stanowczym tonem bez usmiechow i przymilnosci. Mialam dosc odciagania Olka od plyt (wyciagani z opakowan, rozrzucanie i slizganie sie – strasznie niezbezpieczna i kosztowna zabawa- robil to gdy zostawal chocby na minutke sam w pokoju). U nas zabranianie nie odnosilo wiekszych rezultatow bo gdy mu zabranialam zabawy plytami on sie do mnie usmiechal, ja do niego i on to traktowal jako zabawe a nie zakaz (czego dowiedzialam sie z programu). Od powrotu z Polski wprowadzilismy z mezem te metode i ona sie sprawdza. Owszem Olek probuje dotykac plyt ale zawsze wtedy obraca sie w strone ktoregos z nas i zaczepnie sie usmiecha a my wtedy stanowczo i powaznie mowimy ze nie wolno. I on daje sobie spokoj. Na poczatku sie zloscil i tupal noga. A teraz mamy spokoj.
  12. Bylam przekonana ze uda mi sie jeszcze cos napisac po Olkowiej drzemce a tymczasem kilka dni zlecialo... Ale ze mnei gapa!!! Zapomnialam Wam podziekowac za zyczenia dla Olka. Dziekuje serdecznie. Kuk czy udalo Ci sie juz wyjsc z tych papierowych okopow? Shalla gratuluje wygranej. Ja bedac w Polsce w lipcu wypelnilam jeden kupon w markecie w ktorym rodzice robia zawsze zakupy i podczas tego pobytu akurat do mnie zadzwoniono z info ze wygralam nagrode pocieszenia. Uwazam to za sporego fuksa, bo wszyscy moi znajomi i rodzina robia tam zakupy i wypelniali dziesiatki kuponow a los usmiechnal sie do mnie. Tez nalezalo wymyslic jakies haslo. Nagroda okazal sie byc komplet filizanek. Nawet niezle jak na otarcie lez. Zlapalam jednak bakcyla i tez bede sledzic netowe konkursy. Tylko gdzie sie tego szuka? Skoro piszecie o lingwistycznych postepach Waszych milusinskich to ja tez sie troszke pochwale. Olek odkad pamietam darzyl sympatia wszelkie pojazdy. I chyba pierwszym slowem, ktore wypowiada tak swiadomie jest: bum-bum tudziez brrrum-brrum. Jego lozeczko stoi przy oknie i rano gdy sie budzi wstaje i podchodzi do tej krawedzi lozeczka przy ktorej ja spie i pyta brum-brum? (Uwielbiam ten znak zapytania w jego glosie.) Odpowiadam: Tak brum-brum. Sa samochody. Jezdza po ulicy. Podnosze zaluzje a Olek rzuca sie okna i szczesliwy krzyczy: brum-bum!!!! Jego druga miloscia ostatnio sa zegarki. Kiedy pierwszy raz przylozylam mu go do ucha i powiedzialm zobacz jak zegarek robi tik-tak tik-tak az piszczal z radosci. I od razu zaczal powtarzac: ti-ta ti-ta. Samochody i zegarki to te przedmioty o ktore zapytany potrafi bezblednie zlokalizowac. Uwielbiam tez patrzec na niego gdy przeglada sobie jakies czasopismo i w kolko powtarza: brum-bum? tik-tak? A potem eksplozja radosci gdy uda mu sie znalezc zdjecie jego przedmiotow uwielebienia. Trzecim slowem ktore wypowiada i powtarza w kolko jest: dziadzia. Przyzwyczjony do tego ze czesto rozmawia z moim tata przez telefon przyklada sobie do ucha najrozniejsze przedmioty (pilot, but, wyciskacz do czosnku) pyta: dziadzia? i „rozmawia z dziadkiem”. Porazka na froncie slowa mama. W pomieszczeniu gdzie jest kilka osob na pytanie gdzie jest babcia, dziadek tata potrafi ich szybciutko zlokazlizowac wzrokiem. Na pytanie gdzie jest mama marszczyl brwi nie wiedzac o co go pytamy. Siadalam wiec przed nim 10 min klepiac sie po klacie i powtarzalam w kolko: mama,mama... Na pytanie gdzie jest mama? Olek klepie sie po wlasnej klatce piersiowej i obdarza mnie usmiechem. Dalam wiec sobie spokoj. A mialam napisac dwa slowa.
  13. Hej Dziekuje wszystkim za zdjecia. Kuk Twoje zdjecia z Turcji sprawily ze z duzym zapalem zabralam sie juz za organizowanie przyszlorocznych wakacji :) Jednoczesnie zdjecia Mysh uswiadomily mi ze moze warto na spokojnie nacieszyc sie cudowna, sloneczna i ciepla jesienia zanim zaczne zyc przyszlym latem. U nas nowosci niewiele. Nasz kawaler ma juz 13 miesiecy, wazy 13 kg (!!!!) i nadal nie chodzi :( :( :( Pobyt w Polsce zaczal sie od brzydkiego przeziebienia jakie przeszedl Olek i dostal w zwiazku z duza temperatura antybiotyk. I po tym antybiotyku, czy tez przeziebieniu moje dziecko stracilo na wiele dni apetyt. Zupelnie nie umialam sie odnalzc w tej nowej sytuacji, bo przez ostatnie 12 miesiecy Olek dbal o to zeby nie zmarnowala sie zadna kropelka mleka z jego butli czy okruszek z talerza. Teraz jest juz lepiej. Najwazniejsze ze humor dopisuje mu jak zawsze. Wroce jeszcze na chwilke do tematu sluzby zdrowia, ktory poruszalyscie. Jesli chodzi o to jak wyglada to wyzej nie u lekarza pierwszego kontaku, to za kada wizyte u specjalisty i badanie placi sie tzw. ticket. Np wizyta u kardiologa lub pulmonologa to koszt ok 25 euro. Badanie: np usg to ok 35 euro. Tutaj akurat dostaje sie faktury bez problemu i mozna je sobie odliczyc w zeznaniu podatkowym na koniec roku. Odzyskujac w ten sposob jakis niewielki procent wydanych kwot. Pisze to po to zeby uswiadomic Wam jakie oslabienie wywoluje we mnie dyskusja z Wlochami ktorzy szczyca sie tym ze posiadaja „ostatnia bezplatna sluzbe zdrowia w Europie”. Przewaga nad polska sluzba zdrowia to bardzo wysoka refundacja za leki. Antybiotyk to czasami koszt 1-3 euro. A ja za swoje leki na astme nie place nic. W Polsce czasami zostawialam nawet 300 zl miesiecznie w aptece za te same leki. Juz dzis deklaruje swoje poparcie dla Waszego biznesu odziezowego dla najmlodszych. Jako klienta, bo zdolnosc zadnych nie posiadam. Moge co najwyzej zatrudnic sie jako asystentaka logosm do spraw marketingu i reklamy. A ze kompletnie wyszlam z wprawy to dobrze nie wrozy calemu przedsiewzieciu ;) ;) Tyle ze dla Olka prosze o wypuszczenie linii RS- czyli Rozmiary Specjalne ;) Olek ma wrost jak 18-miesieczny brzdac ale klate jak trzylatek. Kupienie na niego kurtki na zime okazalo sie nie lada wyzwaniem. Cos w czym mozna by go dopiac swobodnie a jednoczesnie zeby nie wisialo smetnie do kostek. Oj Olek sie obudzil, czas na obiadek.
  14. Czesc Kochane melduje ze przedwczoraj wrocilismy z Polski. Poki co powolutku przecieram domowe szlaki snujac sie po domu z lekko nieobecnym spojrzeniem. Odezwe sie lada chwila a teraz wszystkie Was serdecznie pozdrawiam
  15. Bartusiu poniewaz jutro komputer bedzie wcisniety na najmniejsza polke to juz dzis skladam Ci serdeczne zyczenia. Przede wszystkim duuuuuuzo zdrowka, radosci i mnostwa fantastycznych przygod w dziecinstwie (i nie tylko). Olek z rodzicami
  16. Natalko wszystkiego najlepszego w dniu Twoich urodzin. Zyczymy Ci beztroskiego i kolorowego dziecinstwa, duzo zdrowka i zawsze usmiechu na twarzy! Olek z mama i tata Dziekuje wszystkim za zyczenia. Byla wielka festa w parku. Jutro kolejna, ale juz w domu dla tych ktorzy nie mogli byc dzis. A w niedziele dla tych ktorzy pracuja i w piatek i w sobote. A w poniedzialek rano lecimy do Polski. Olek rano obudzil sie z katarem i jesli do poniedzialku nie wydobrzeje to podroz staje pod znakiem zapytania. Nie chce zeby mu strzelily blony w uszach jak mnie kiedys, bo to okropne. Stres. Bo we wtorek rano MUSZE byc w Krakowie. Dzisiaj caly dzien patrzylam na niego i myslalam o tym ze jeszcze rok temu byl kopiaca mnie od srodka istotka, ktorej bylam taka ciekawa. A teraz jest.... no i wypelnia swoja obecnoscia cala przestrzen. Dziewczyny jesli sie jeszcze odezwe to juz z Polski bo jutro i w niedziele czeka mnie zbyt wiele zajec zeby miec czas na komputer. Czekaja mnie 3 trudne miesiace, ale mam nadzieje ze to nie oznacza ze odezwe sie dopiero w styczniu.
  17. Dynia brak mi slow. Co za okropnosc. Chcialabym napisac cos pokrzepiajacego, ale wszystkie slowa wydaja mi sie zbyt banalane. Przeczytalam Wasze posty, ale padam na twarz i nic juz dzis nie napisze. Olek skonczyl dzis roczek. Byla wielka festa w parku. Jutro kolejna, ale juz w domu dla tych ktorzy nie mogli byc dzis. A w niedziele dla tych ktorzy pracuja i w piatek i w sobote. A w poniedzialek rano lecimy do Polski. Olek rano obudzil sie z katarem i jesli do poniedzialku nie wydobrzeje to podroz staje pod znakiem zapytania. Nie chce zeby mu strzelily blony w uszach jak mnie kiedys, bo to okropne. Stres. Bo we wtorek rano MUSZE byc w Krakowie. Dzisiaj caly dzien patrzylam na niego i myslalam o tym ze jeszcze rok temu byl kopiaca mnie od srodka istotka, ktorej bylam taka ciekawa. A teraz jest.... no i wypelnia swoja obecnoscia cala przestrzen. Dziewczyny jesli sie jeszcze odezwe to juz z Polski bo jutro i w niedziele czeka mnie zbyt wiele zajec zeby miec czas na komputer. Czekaja mnie 3 trudne miesiace, ale mam nadzieje ze to nie oznacza ze odezwe sie dopiero w styczniu.
  18. Wiktorio wszystkiego najlepszego w dniu Twoich pierwszych urodzin. Zyczymy Ci kolorowego dziecinstwa, beztroskich dni spedzonych na zabawie i oswajaniu tego tajemniczego i kolorowego swiata. Duzo zdrowka i zawsze dobrego humoru zyczy Ci Olek z mama i tata
  19. Mysh ....podroze powroty.. Ja wpadlam w dolek i zaraz po urodzinach Olka lecimy na 3 tygodnie do Polski. Licze dni, godziny, minuty, sekundy.. tik tak tik tak Czy juz Wam pisalam ze bardzo Was lubie czytac? Czytam rozwniez wtedy gdy nic nie pisze. Ostatnio wydaje mi sie ze nic sensowenego nie potrafie napisac wiec czytam i .... czekam na zdjecia.
  20. DO SYLMAG :) Probuje od dwoch dni wyslac do Ciebie @ ale niestety wracaja do mnie. Sprobowalam z innego mojego adresu. Mam nadzieje ze sie uda. Jesli nie to czy masz jakis inny adres? Pozdrawiam :) :) :)
  21. Kubusiu w dniu Twojego pierwszego swieta spoznione ale najserdeczniejsze zyczenia wszystkiego co piekne, kolorowe, radosne, usmiechniete, slodkie i pyszne zyczy Ci forumowa ciotka sklerotyczka i Olek. Sylamg gratulacje w koncu to tez Twoje swieto! Jeszcze rok temu odrobina niepokoju, strachu, niepewnosci i oczekiwania a teraz masz za soba 365 dni obcowania z cudem! Jak poszlo zdmuchiwanie pierwszej na topiku swieczki?
  22. Pomilczalam sobie kilka dni, bo chyba moj ostatni tydzien mozna nazwac czarna seriia :( :( :( Zaczelo sie od pierwszej w zyciu migreny. Zawsze gdy Shalla pisala o swojej mialam tylko mgliste wyobrazenie o tym ze to silny bol glowy. He he. Czulam sie jakby mi ktos przeprowadzal opercje na otwartym mozgu drutem kolczastym. Doczolgalam sie jakos do salonu po telefon i w chwili gdy kilkanascie minut pozniej moj maz wpadl do domu, wiedzialm ze Olek jest juz bezpieczny a ja sama zapadlam sie w jakis stan niebytu ktory trwal wiele godzin. A gdy sie ocknelam bylam strasznie zdziwiona co moj maz robi w domu o tej godzinie. Nigdy wiecej!! Kolejna „przygoda” to zgubienie wszystkich dokumentow. Kart ubezpieczenia, dowodu osobistego, pozwolenia na pobyt itd. Przekonalam sie o tym w dniu szczepienia Olka gdy musialam wypelnic jakies papiery. Przekopalismy z mezem caly dom i nic. W tym samym czasie Olek zaniemogl po szczepieniu. Temperatura, wymioty, biegunka. Padalam z nog bo w nocy nie moglam spac przejeta utrata dokumentow. Maz zartowal: jutro rano zawioze cie na komisariat i odbiore za dwa dni po poludniu, bo tyle ci zajmie wypelnianie kwitkow, swistkow, formularzy. Po dwoch dniach spedzonych w ciezkim stresie jednak dostalam telefon ze sklepu w ktorym robialam zakupy 10 dni wczesniej z info ze czekaja na mnie moje dokumenty. Co za ulga. Swoja droga chyba przyznam mojemu M racje ze jestem roztrzepana. Jak mozna wszystko zgubic i nie zorientowac sie prze 10 dni? No ale trzeba patrzec na pozytywne aspekty sytuacji a te np sa takie ze szukajac dokumentow tak przetrzasnelismy mieszkanie ze znalazlam mnostwo rzeczy ktore juz dawno uznalam za stracone ;) ;) Poza tym zycie toczy sie swoim torem. Olek jak na maly huragan przystalo sieje spustoszenie w roznych katach mieszkania. Wola do mnie..... tata. :( Wiedzialam ze mam w sobie jakis meski pierwiastek, ale zeby byl tak widoczny golym okiem dla 11-miesiecznego oseska? Tego nie wiedzialam. No to juz wiem. Myhsko-mrowko zarazilas mnie tym zapalem do pracy. Ostatnio zauwazylam ze moim ulubionym dniem na robienie porzadkow jest poniedzialek. I przedwczoraj tak zaszalam ze w sypialni do ktorej nie mozna juz bylo wcisnac pudelka zapalek dokonalam takich porzadkow ze teraz slychac echo ;) A co z samochodem? Ruszacie w te podroz do Wloch? Nikii sama jestem jak widzisz przykladem na to ze czasami wszystko razem wali sie na glowe w najmniej odpowiednim momencie (chociaz czy tak naprawde mozna znalezc dobry moment na klopoty?). Dodatkowo wszystko to bylo podsycane moim naprawde kiepskim ostatnio zdrowiem wiec tym latwiej sie poddawalam. Jednak na wszystko powoli, powolutku znajduje sie rozwiazanie. Raz lepsze raz gorsze, ale wazne zeby wszystko szlo do przodu. Dasz sobie rade. Pamietaj ze jestes moja idolka od kiedy zaczelas studiowac i oprocz zajmowania sie Nadyjka jeszcze znajdujesz czas na nauke i zaliczanie. Wiem ze musisz miec sily za trzech, ale powtarzaj sobie, ze to tylko etap ktory trzeba zaliczyc a potem juz bedzie latwiej :) Katrin bardzo sie ciesze ze pomoglo i zycze zeby bylo jeszcze lepiej. U nas lekarz zwiekszyl dawke rumianku z 15 CH na 30 CH. Natomiast wytlumaczyl mi ze to drugie jest dobrane bardzo konkretnie do Olka, wiec nie wiem czy Kubusiowi tez bedzie sluzyc. I gratuluje sukcesow w odstawianiu od piersi. Kuk. Franio to zuch chlopak! Usmialam sie serdecznie gdy przeczytalam o Leosku „bardzo towarzyskim dziecku” znam tu kilka takich okazow w parku i omijamy je z Olkiem na spacerach rownie szerokim lukiem jak biegajce po alejkach dobermany bez kaganca.
  23. A dodajac swoje 3 grosze do dyskusji o butach to uwazam ze obie macie racje w argumenatch jakich uzywace. Owszem matka natura zadbala o to zeby pewne odruchy, mechanizmy czy stany kreowaly sie jakby samoistnie ale tez racje ma Megji mowiac ze to dziala ale wlasnie na lonie natury, bo matka natura chyba nie przewidziala betonowych bunkrow do ktorych sie porzenieslismy z jaskin i lasow. A co do specjalistow to juz tyle razy przekonalysmy sie ze od naszych specjalistow otrzymywalysmy tak sprzeczne komunikaty, ze mnie osobiscie chyba juz nie zaskoczy zadna teoria. A co do cen butow to racja ze te naprawde dobre kosztuja jakby byly ze zlota? :( :( Jak sobie pomysle ze mam wydac na buty tyle ze kupilabym za to mala wyspe a on z nich za dwa miesiace wyrosnie to zal mi serce sciska. Matka Szkotka. U nas roczek odbedzie sie pewnie w parku (tak jak wiele takich imprez tutaj), bo po prostu nie pomiescimy wszystkich osob w mieszkaniu. A z nowosci to Olek zaniemogl po 3 serii szczepien. Troche wymiotow, biegunki i temperatura, ale tylko 30 godzin. Juz wszystko jest dobrze i rozrabia jak Alibaba i jego 40 kumpli.
  24. Tehefly masz racje ze kazda z nas chce pomoc swojemu dziecku jak najlepiej potrafi. Pamietasz zreszta ze juz walkowalysmy ten temat. ;) ;) ;) Ja w homeopatie wierze bardzo bardzo bardzo. Natomiast tutaj nie znalam nikogo kto moglby mi polecic naprawde dobrego (bo tylko taki jest wart pieniedzy jakie sie na nich wydaje). Ale znalazlam. Wczoraj znow sie spotkalismy i prawie chcialam mu nogi calowac za to ze przywrocil u Olka zdrowy sen. A on mnie pyta czy syn w takim razie przesypia juz cala noc. Wiec mu mowie ze budzi sie tylko raz. „To w takim razie wprowadzimy mala modyfikacje” „Panie doktorze ale to i tak cud bo on sie budzil 20 razy w ciagu nocy” A on mi na to „Droga pani ja sie nie zadawalam polowicznymi sukcesami, dziecko potrzebuje bardzo dobrego snu bo to wplywa na rozwoj mozgu, na prace systemu immunologicznego, na zdolnosc przyswajania nowych doswiadczen i wiedzy itd”. Wiec juz nie dyskutowalam. Od dzis wprowadzmy poprawki bo wczoraj wrocilismy tak pozno z urodzin kolegi Olka ze nie zdazylam mu podac juz niczego. Zasnal. Ja uwaznie sledze nasz topik bo juz wiele razy przeczytalam cos co mnie zainteresowalo, co wprowadzilam w zycie i dla mnie sie sprawdzilo. Doszlam do wniosku juz jakis czas temu ze przekonywanie do swoich racji to troche strata czasu. Zauwazylm tez ze matki to jedne z najwiekszych fundamentalistek jakie chodza po ziemi. :( Padagogicznych fundamentalistek. Moze do takich wnioskow doszlam dlatego ze obcuje z Wloszkami a one sa tak swiecie przekonane o swoich racjach ze smierc innowiercom. Przeciez i tak kazda zrobi jak uwaza ze jest najlepiej. U mnie sprowadza sie to raczej do powiedzenia: ja robie to i to i daje to takie i takie efekty. Moze pisze to tez pod wplywem wczorajszej imprezy na ktorej od jednej mam uslyszlam ze robie cos absolutnie zle. Wypuscilam to drugim uchem. Za chwile podchodzi druga ktora slyszala co powiedziala mi tamta i mowi „ona nie ma racji to ty masz absolutna racje ze robisz wlasnie tak”. Moj maz ktory byl swiadkiem takiej sceny po raz pierwszy (ja je w parku mam na codzien) byl lekko skolowany. Powiedzialm mu ze teraz ma okazje zrozumiec dlaczego na park mowie: matriks. Jak tam wychodze to czuje ze wkraczam w inna rzeczywistosc. :) :) Najwazniejsze to znac swoje dziecko, jego potrzeby szukac rozwiazan problemow i miec troche luzu zeby nie dac sie zwariowac.
  25. Delphi prawda ze te dzieciaczki potrafia nas pocieszyc jak nikt i to bez jednego slowa? :) :) Eli tak jak piszesz to pewnie zabki. Ja sie pisze na te zabawy stymulujace rozwoj dziecka. Viburcol nie jest na recepte (kosztuje ok 20 zl) ale on sie lepiej sprawdza u malenkich dzieci przy kolkach i wspomagajaco przy infekcjach, ale niewiele daje przy zabkowaniu. (ale jest to tylko opinia innych mam ktore probowaly i pediatry w Polsce ktora powiedziala mi ze przy zabkowaniu sukcesow nie odnotowala w swojej praktyce). Ja Olkowi dawalam jak mi nie spal, bez efektow. U mnie nania ze swoja wada tez pewnie bylaby skreslona, bo czulabym ze musze sie strasznie pilnowac z tym co robie i mowie zeby nie dac jej powodow do opowiesci dziwnej tresci na moj temat. Najwazniejsze zeby sie dobrze zajmowala Kamilkiem. W koncu kiedy ona bedzie sie zajmowac dzieckiem ty bedziesz w pracowac a nie „zamkac sie czesto w sypialni z mezem” (swoja droga ile to jest czesto? He he) ;) ;) Agus zalamalam sie jak przeczytalam o tych kategoriach. Dalismy z M plame w polowie kategorii. Moze Olek nam to kiedy wybaczy? ;) Dota powodzenia w kompletowaniu papierzysk i udanego awansu. Jesli chodzi o rumianek i koperek taki do zaparzania to przez pierwsze miesiace tylko taki Olkowi dawalam. A potem zaczelismy sie bujac w podrozach i musialam przejsc na ten rozpuszczalny z pelna swiadomoscia ze to tylko taki slodkawy kolorowy napoj i nie do konca ma tak dobre dzialanie jak prawdziwe wywary z tych ziol (zdanie dwoch pediatrow i farmaceuty oraz ocena efektow jakie widzialam). Oczywiscie po sprobowaniu Olek juz do tych zaparzanych nie chcial wrocic a zwyklym cukrem nie chcialm ich slodzic wiec po pewnym czasie gdyz zaczely sie upaly przeszlismy na wode.
×