Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

karen ka

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez karen ka

  1. Czesc grzybiarki i reszta :) :) Niezle jestescie. Ja to na grzybach to tak sie znam ze wiem tylko ze te czerowne w biale kropki niekoniecznie sa najlepszym pomyslem na niedzielny obiad ;) ;) ;) Witaj Miki mamo :) Eli dzieki za zdjecia. Wiesz ja jestem pewna ze to w duzej mierze wina zebow. Bo chyba pisalam wczesniej ze golym okiem widac ich 8 od dluzszego czasu. No a jesli chodzi o spanie to nadal wyrozbierani jestesmy jak kurczaki do rosolu, oczywiscie bez zadnego przykrycia. Jest cieplo. Nie tak upalnie jak miesiac temu, ale w sam raz. Megji tak jak pisalam sa to leki homeopatyczne w postaci kuleczek. My dostalismy do stosowania CHAMOMILLA VULGARIS 15 CH oraz CALCAREA CARBONICA OSTREARUM 30 CH. To pierwsze to rumianek.( Dowiedzialam sie od farmaceuty ze rumianek w postaci tych wszystkich rozpuszczanych herbatek nie ma zadnego dzialania uspokajajacego bo z prawdziwym rumiankiem ma niewiele wspolnego a wrecz przeciwnie - pobudza, bo jest slodzony.) Stosujemy to tak ze po 10 kuleczek kazdego z lekow rozpuszczam w ok 20-30 ml wody i zakraplaczem podaje Olkowi na jezyk. Homeopatia dziala w ten sposob. Czyli gdyby to wypil na raz to nie byloby efektu. A na podanie mu kuleczek pod jezyk jest za maly. Poczatkowo mielismy rozpuszczac to w 50 ml wody i podawac przez caly dzien. Efekt byl taki ze Olek zaczal mi za bardzo spac w ciagu dnia. I moja pediatra (ktora rowniez jest za tym zeby najpierw sprobowac delikatniejszych metod) powiedziala ze moge to rozpuscic w mniejszej ilosci wody i zaczac podawac poznym popoludniem i wieczorem. I tak robimy. I dziala to niesamowicie. Bo jak wspomnialam w poprzednich postach z nocy na noc jest coraz lepiej. A dzisiajesza noc byla ta przespana bez zadnej pobudki od 20.50 do 8 rano! A wczoraj byla tylko jedna pobudka, dostal troche wody do picia i spal dalej. A musze podkreslic ze to byla noc kiedy pojawil sie 3 zabek wiec musial czuc spory dyskomfort a nawet nie jeknal. Jestem swiecie przekonana ze ta terapia mu pomaga bo efekty pojawily sie juz ok 4 dni po pierwszym podaniu i nadal sie utrzymuja. A przeciez Olek nie przespal zadnej nocy od ponad 2 miesiecy!! Thefly moze ty tez bys sprobowala? Na pewno Adulkowi nie zaszkodzisz. Celebre tylko ja (na szczescie!!!!!) mam astme. Olek zdrowy jak dab. I oby tak zostalo. Astmy jako takiej sie nie dziedziczy ale sklonnoc owszem. (moja babcia miala astme) I dlatego trzeba bardzo uwazac na wszelki infekcje drog oddechowych. Zle leczone moga spowodowac astme. Tak bylo u mnie. Mialam 15 lat gdy zlapalam zapalenie oskrzeli ktore nie reagowalo na zaddne antybiotyki, masci, banki, lezenie i wygrzewanie itd. Po 4 miesiacach samo przeszlo ale zostawilo astme na pamiatke.
  2. Kuk jak ja Cie doskonale rozumiem. Owszem nie mam dylematow tego typu co Ty, ale znam to uczucie bezsilnosci kiedy czasami bardzo przydalaby sie pomoc a najblizsze osoby sa tak daleko. Przed wszystkim nie przepraszaj, bo kto powiedzial ze na forum mamy obowiazek wypowiadac sie tylko w optymistycznym nastroju? Ty czujesz ze cos jest nie tak bo nie mozesz sie wywiazac ze wszystkich zobowiazan, a ja natomiast uslyszlam kilka dni temu w parku ze jestem nienormalna bo nie zapisalam Olka do zlobka. W zaprzyjaznionej ( ???) grupie mam, ktore maja dzieci w wieku Olka wszystkie to zrobily oprocz mnie i to ja jestem ta nienormalna. Ok jesli ktos pracuje to uwazam to za sluszne rozwiaznie, ale czesc tych mam siedzi w domu. Do tego maja w poblizu mamy, tesciowe, siostry zawsze chetne do zaopiekowania sie dzieckiem na kilka godzin. A mimo to wysylaja dziecko na caly dzien do zlobka. I ja nie biorac z nich przykladu okazuje sie byc ta nienormalna. A wracajac do kwestii organizacji zycia, kiedy mnie nachodzi ochota do ponarzekania sobie to zawsze sobie mysle o Tobie. I az mi glupio. Kuk radzisz sobie swietnie!!! Pamietasz swoja telekonfernecje w domu z Franiem przy piersi? Ja za cos takiego to bym sobie pomnik kazala wybudowac! A za sile jak masz zeby sobie radzic ze wszystkim (przeprowadzka, oporna opiekunka, tesciowa o ciut odmiennych pogladach edukacyjnych, uciekajace samoloty, pustoglowi urzednicy, nieprzespane noce... itd) to powinnas dostac medal za ofiarnosc i poswiecenie. Poradzisz sobie i tym razem. Pamietasz ile razy juz stalas pod murem w ktory bilas glowa odkad urodzil sie Franio? A potem zawsze znajdowalas jakas furtke i hej hopsan juz bylas po drugiej stronie. Owszem slyszlam ze to wdrozenie to trwa nawet i tydzien. No ale skoro Franio juz poznal pania i nie ma obaw zeby z nia zostac to co stoi na przeszkodzie zeby ona z nim w zlobku zostawala na caly dzien? Myshko chyba mnie zarazilas ta energia bo dzisiaj zrobilam takie porzadki jakich nie mam w zwyczaju robic nawet na swieta. Jak juz zaczelam to nie moglam skonczyc. No i Olek cudownie mi pomagal. Roznosil wszystko po calym mieszkaniu i zawsze skads wygrzebywal jakis zakazany owoc. No ale biorac pod uwage ze dzis byl super marudny( bo wyszedl mu 3 zabek ) to i tak zrobilismy mnostwo. Tak sie zaczelam zastanawiac po ostatniej serii zdjec o tym co pisalyscie no i musze przyznac ze rzeczywiscie Olek to super pogodne dziecko. Caly dzien sie usmiecha, duzo sie smieje i to tak glosno i zarazliwie ze w roznych miejscach (typu kolejka w supermarkecie, park) ma wokol siebie tlumek ktory rechocze razem z nim. On prawie w ogole nie placze. I tak sobie ostatnio pomyslalam ze jak zaplacze to mu zrobie zdjecie (zeby mogl sie kiedys zobaczyc z roznym wyrazem twarzy, a nie tylko kiedy szczerzy swoje dziasla do obiektywu). No i nadszedl ten moment, Olek placze ja wyciagam aparat wlaczam, przymierzam sie do robienia zdjecia a tu Olek siada ustawia sie lewym polprofilem i zaczepnie sie usmiecha od ucha do ucha. Jak tu nie kochac takiego urwisa? :) :)
  3. Katrin my dostalismy do stosowania CHAMOMILLA VULGARIS 15 CH oraz CALCAREA CARBONICA OSTREARUM 30 CH. To pierwsze to rumianek.( Dowiedzialam sie od farmaceuty ze rumianek w postaci tych wszystkich rozpuszczajacych herbatek nie ma zadnego dzialania uspokajajacego bo z prawdziwym rumiankiem ma niewiele wspolnego a wrecz przeciwnie - pobudza, bo jest slodzony.) Stosujemy to tak ze po 10 kuleczek kazdego z lekow rozpuszczam w ok 30 ml wody i zakraplaczem podaje Olkowi na jezyk. Pewnie wiesz ze homeopatia dziala w ten sposob. Czyli gdyby to wypil na raz to nie byloby efektu. A na podanie mu kuleczek pod jezyk jest za maly. Pocztakowo mielismy rozpuszczac to w 50 ml wody i podawac przez caly dzien. Efekt byl taki ze Olek zaczal mi za bardzo spac w ciagu dnia. I moja pediatra powiedziala ze moge to rozpuscic w mniejszej ilosci wody i zaczac podawac poznym popoludniem. I tak robimy.
  4. Shalla przezycia mieliscie ekstremalne. Mam nadzieje ze juz wracacie do zdrowia. Wiem ze kilka dni ten wirus potrafi pomeczyc. Myshko widze ze jestes w szale porzadkow. Dla mnie takie wielkie sprzatanie to rodzaj katharsis. Robia mi sie wolne nie tylko katy ale i w umysle cos mie sie porzadkuje. Tzn gdy mam jakas wazna decyzje do podjecia to biore sie za wielkie porzadki. Dzieki za mile slowa pod adresem Olka. Rzeczywiscie jest duzy. W koncu nie na darmo otrzymal na spacerach tytul „gigante del parco”. Wazy 11.300 kg ma 79 cm. Oprocz tego ma dwa zeby. Dziasla ma „zmaskarowane” uzywajac terminologii pani pediatry. Rzeczywiscie po tym jak dwa miesiace temu wyszly mu dwa na dole pozostale prawie widac golym okiem a tu nic. Widac ich w sumie 8. I tak go podziwiam ze nie placze bo to musie go bolec. Nie pamietam czy Wam o tym pisalam, ale od chwili gdy Olek zaczal sam siadac czyli mial wtedy 8,5 miesiaca praktycznie zaczely sie nocne kabarety. Kuzynka mi powiedziala ze mi „ktos na dzieciaka urok rzucil bo sie za bardzo cieszylam z jego super snu”. Jego sen zamienil sie w taniec po lozeczku w akompaniamencie jekow, mruczenia, zawodzenia, itd. Dzialo sie to z spiacym Olkiem w roli glownej, ale my rodzice, bohaterzy grugoplanowi mielismy nocki z glowy. Bo te jego mruczanda przechdzily czasami w placz i wtedy trzeba bylo poglaskac po glowce, podrapac po pleckach, pobujac kilka minut w spacerowce itd. Dla mnie to byla zgroza, bo wszystkie noce od urodzenia Olka przespalam jak susel a tu taki placek. Najgorsze bylo nawet nie to ze moj sen mial podklad muzyczny w postaci mruczanda Olka ale to ze on wstawal o 7 rano a czasmi nawet o 6.30. Dla mnie starej sowy to srodek nocy!!!!! Po powrocie do domu skonsultowalam sie z homeopata. I zaczelismy stosowac homeopatie. Stsosujemy ja od 10 dni i efekty sa rewelacyjne. Nie dosc ze budzi sie 1-2 razy w nocy a nie jak do tej pory 15-20 to od 3 dni wstaje o 9 !!!! Dla mnie to cud. Wierze ze to homeopatia tak zadzialala, bo 2,5 miesiaca ciezkich nocy ktore po zastosowaniu kropelek z dnia na dzien robily sie coraz spokojniejesze i dluzsze to chyba nie przypadek.
  5. Eli jesli mozesz to przeslij mi zdjecia od Yalu. Wlasnie dzisiaj o niej myslalam i mialam zapytac na forum Thefly czy ma z nia kontakt na tym drugim forum o ktorym kiedys pisala. A jesli tak to co tam u niej slychac. Gratuluje przespanej nocy! Dziekuje Ci za album. Niestety nie udalo mi sie go otworzyc, bo moj komp odczytuje go jako dokument uszkodzony. Jestem pewna ze on jest w porzadku tylko moj komputer jest szurniety wiec pozniej poprosze meza niech posprawdza co jest nie tak. Thefly u nas zadnych dywanow i wykladzin nie ma a to z racji klimatu. Przy takich temperaturach po prostu sie nie sprawdzaja. Np Olek jeszcze teraz zasuwa w krotkich spodenkach po plytkach, ktorymi wylozone sa podlogi w calym mieszkaniu. Dla mnie to tez wygoda. Pozamiatam szybciutko, przejade mopem i mam spokoj. Tygrysicaa ja nie zartowalam gdy pisalam ze pewnie wczesniej niz w grudniu nie znajde czasu na czytanie zaleglosci. Bo tak jak pisalam w poprzednim poscie: raz ze Olek dostaje zajawki gdy mnie widzi przy kompie a dwa wykorzystujemy cieple dni i czasami nawet 3 razy dziennie idziemy na spacer, a gdy on spi mam tyle innych rzeczy do zrobienia ze na net pozostaje juz niewiele czasu. Chociaz wiem ze dla chcacego nic trudnego. Eli a wracajc jeszcze do zarwanych nocy to czym byly spowodowane u Was? Nie pamietam czy Wam o tym pisalam, ale od chwili gdy Olek zaczal sam siadac czyli mial wtedy 8,5 miesiaca praktycznie zaczely sie nocne kabarety. Kuzynka mi powiedziala ze mi „ktos na dzieciaka urok rzucil bo sie za bardzo cieszylam z jego super snu”. Jego sen zamienil sie w taniec po lozeczku w akompaniamencie jekow, mruczenia, zawodzenia, itd. Dzialo sie to glownie z spiacym Olkiem w roli glownej, ale my rodzice, bohaterzy grugoplanowi mielismy nocki z glowy. Bo te jego mruczanda przechdzily czasami w placz i wtedy trzeba bylo poglaskac po glowce, podrapac po pleckach, pobujac kilka minut w spacerowce itd. Dla mnie to byla zgroza, bo wszystkie noce od urodzenia Olka przespalam jak susel a tu taki placek. Najgorsze bylo nawet nie to ze moj sen mial podklad muzyczny w postaci mruczanda Olka ale to ze on wstawal o 7 rano a czasmi nawet o 6.30. Dla mnie starej sowy to srodek nocy!!!!! I tak jak Wam pisalam w poprzednim poscie zaczelismy stosowac homeopatie. Nie dosc ze budzi sie 1-2 razy to od 3 dni wstaje o 9 !!!! Jestem tak wyspana ze moglabym obdzielac snem wszystkich wokol. Wierze ze to homeopatia tak zadzialala, bo 2,5 miesiaca ciezkich nocy ktore po zastosowaniu kropelek z dnia na dzien robily sie coraz spokojniejesze i dluzsze to chyba nie przypadek.
  6. Eli jesli mozesz to przeslij mi zdjecia od Yalu. Wlasnie dzisiaj o niej myslalam i mialam zapytac na forum Thefly czy ma z nia kontakt na tym drugim forum o ktorym kiedys pisala. A jesli tak to co tam u niej slychac. Gratuluje przespanej nocy! Dziekuje Ci za album. Niestety nie udalo mi sie go otworzyc, bo moj komp odczytuje go jako dokument uszkodzony. Jestem pewna ze on jest w porzadku tylko moj komputer jest szurniety wiec pozniej poprosze meza niech posprawdza co jest nie tak. Thefly u nas zadnych dywanow i wykladzin nie ma a to z racji klimatu. Przy takich temperaturach po prostu sie nie sprawdzaja. Np Olek jeszcze teraz zasuwa w krotkich spodenkach po plytkach, ktorymi wylozone sa podlogi w calym mieszkaniu. Dla mnie to tez wygoda. Pozamiatam szybciutko, przejade mopem i mam spokoj. Tygrysicaa ja nie zartowalam gdy pisalam ze pewnie wczesniej niz w grudniu nie znajde czasu na czytanie zaleglosci. Bo tak jak pisalam w poprzednim poscie: raz ze Olek dostaje zajawki gdy mnie widzi przy kompie a dwa wykorzystujemy cieple dni i czasami nawet 3 razy dziennie idziemy na spacer, a gdy on spi mam tyle innych rzeczy do zrobienia ze na net pozostaje juz niewiele czasu. Chociaz wiem ze dla chcacego nic trudnego. Eli a wracajc jeszcze do zarwanych nocy to czym byly spowodowane u Was? Nie pamietam czy Wam o tym pisalam, ale od chwili gdy Olek zaczal sam siadac czyli mial wtedy 8,5 miesiaca praktycznie zaczely sie nocne kabarety. Kuzynka mi powiedziala ze mi „ktos na dzieciaka urok rzucil bo sie za bardzo cieszylam z jego super snu”. Jego sen zamienil sie w taniec po lozeczku w akompaniamencie jekow, mruczenia, zawodzenia, itd. Dzialo sie to glownie z spiacym Olkiem w roli glownej, ale my rodzice, bohaterzy grugoplanowi mielismy nocki z glowy. Bo te jego mruczanda przechdzily czasami w placz i wtedy trzeba bylo poglaskac po glowce, podrapac po pleckach, pobujac kilka minut w spacerowce itd. Dla mnie to byla zgroza, bo wszystkie noce od urodzenia Olka przespalam jak susel a tu taki placek. Najgorsze bylo nawet nie to ze moj sen mial podklad muzyczny w postaci mruczanda Olka ale to ze on wstawal o 7 rano a czasmi nawet o 6.30. Dla mnie starej sowy to srodek nocy!!!!! I tak jak Wam pisalam w poprzednim poscie zaczelismy stosowac homeopatie. Nie dosc ze budzi sie 1-2 razy to od 3 dni wstaje o 9 !!!! Jestem tak wyspana ze moglabym obdzielac snem wszystkich wokol. Wierze ze to homeopatia tak zadzialala, bo 2,5 miesiaca ciezkich nocy ktore po zastosowaniu kropelek z dnia na dzien robily sie coraz spokojniejesze i dluzsze to chyba nie przypadek.
  7. Uffff udalo sie dota ale od Ciebie dostaje info zwrotne ze skrzynka jest przepelniona
  8. Dziewczyny wole rodzic niz wyslylac zdjecia z mojego kompa. Przynajmniej to pierwsze sprawniej idzie ;) ;) ;) Od pol godziny probuje i nic. Wysyla mi i owszem ale bez zalacznikow czyli zdjec. Probuje dalej
  9. Dziewczyna ja znow ledwo za Wami nadazam. Thefly wszystkiego najlepszego z okazji urodzin. Nie martw sie ta 30 bo przynjamniej dla mnie byla magiczna. Nigdy nie bylo mi tak dobrze ze sama soba jak teraz. No i mnostwa milosci nie tylko w rocznice ale i w kazdy inny dzien roku!!! Knajpka bardzo fajna, az mi przyszla ochota na jakiegos kebaba. U nas Eli sa dwie drzemki jedna ok 10 rano i druga ok 14. Srednio trwaja po godzinie ale bywa i tak ze jedna z nich trwa 2 godz (ale to rzadko) Olek skonczyl 11 miesiecy. Wazy 11.300 kg ma 79 cm i dwa zeby. Dziasla ma „zmaskarowane” uzywajac terminologii pani pediatry. Rzeczywiscie po tym jak dwa miesiace temu wyszly mu dwa na dole pozostale prawie widac golym okiem a tu nic. Widac ich w sumie 8. I tak go podziwiam ze nie placze bo to musie go bolec. Jedynie w nocy mruczy, czasami jeczy czasami zaplacze przez sen. Nie wiem czy to wlasnie zeby czy tez upaly sprawialy ze Olek spal bardzo niespokojnie. Wil sie po lozku i naprawde duzo jeczal. Po powrocie do domu poszlam z nim do homeopaty i dostal granulki do rozpuszczania w wodzie. I zakraplaczem podaje mu po kilka na jezyk co pare minut. Wedlug mnie jest zdecydowana poprawa bo budzi sie raz albo dwa razy w nocy. A nie 20 jak do tej pory. Jesli chodzi o posiki to je wszystko bez zadnych problemow. Siedzi w foteliku i dostaje maksymalnie 2 zabawki i przez 10 min kiedy je, bawi sie nimi spokojnie. Jednak fotelik toleruje tylko na czas posiku. Zasypia sam w lozeczku (dzieki Bogu!!!). Nasz kazdy wyjazd z domu to jest dla niego jakas rewolucja. A to tesciowa usypiala go na rekach a to moj tata w wozeczku na spacerkach. A jednak po powrocie do domu bez marudzenia wraca do swojego rytmu. Tak jak pisalam siadanie przy komputerz gdy Olek jest w ruchu nie ma sensu, bo az go skreca z checi pisania po klawiaturze. A gdy spi w ciagu dnia to przeznaczam ten czas albo na doprowadznie domu do ladu po jego absorbujacej aktywnosci albo sama klade sie spac, bo ostatnio kiepsko sie czuje. Astma rzeczywiscie dala mi popalic na poczatku wakcji. Po tym jak kilka razy zaliczylam pogotowie tutaj i w Polsce zaczelam w koncu kuracje sterydami, bo to nie mialo sensu jezdzic co dwa dni na oddzial ratunkowy po dorazna pomoc. I teraz powoli redukuje dawke sterydow a wtedy zawsze czuje sie jak kobieta w klimakterium. Jestem oslabiona, mam uderzenia goraca, jestem podrazniona i potwornie spiaca i zmeczona. Niestety jest to ten rodzaj zmecznia na ktory nawet porzadne wyspanie sie nic nie daje. Zamierzam zrobic sobie teraz jakies dokladniejsze badania, bo trace wlosy garsciami. Dziewczyny to jak je tracilam po ciazy nalezy pomnozyc conajmniej przez 5. Nie mam pojecia dlaczego. Zdrowo sie odzywiam. Jem codzinnie owoce i warzywa od dwoch miesiecy zazywam jakis specyfik na wlosy i paznokcie i nic. Co do albumu to tego od Agus nie umiem otworzyc. Dzis wysle Wam kilka zdjec Olka bo chyab juz ze 4 miesiace jak nic Wam nie wyslalam. Eli jesli chcesz to z tego co wysle wybierz cos do albumu. Ja osobiscie nie potrzebuje go miec bo ja wszystkie zdjecia jaki mi przysylalayscie zgrywalam sobie do specjalnego folderu. Oczywiscie gdy przegroczyl rozmiary 2 G musialam dokonac malej selekcji zostawiajac sobie po kilka zdjec z kazdego miesiaca. Tak wiec ja mam swoj prywatny album.
  10. Dziewczyny dziekuje za wszystkie zdjecia! Sa cudne!!! W Amelki oczach to sie mozna utopic! Obiecuje ze dzis wieczorem zabieram sie do wysylania Olkowych. Agentko Shalla no ja sie wlasnie do Kukowego anonimu dolaczam. Ja tam na wlasne oczy Twych wlosci nie widzialam, ale wystraczylo mi to co zobaczylam na zdjeciach. Moim westchnieniom jekom zachwytu, ochom i achom nie bylo konca. Az maz mnie posadzil o uprawianie wirtualnego seksu na jakims podejrzanym czacie. Pokazalam mu zdjecia Twojego ogrodu zeby wiedzial ze to nie jakies wirtulane pieszczoty mnie tak rozkladaja na krzesle tylko te polacie zieleni w tle. Na a jak chcesz nieogolonego pijaka, rure wydechowa, kosze na smieci ( a tam kosze, kontenery cale!!) to ja chetnie podrzuce. Gratisowo dorzuce grupke narkomanow z okolicy, cyganke ktora przy wejsciu do supermarketu tak nachalnie wyciaga reke ze wychodzi na to ze zeby zrobic zakupy to przed wejsciem place jakies myto. I inne tego tylu klimaty. Nie narzekaj bo sie Matka Natura wkurzy i splata Ci jakiegos figla w postaci wysypiska smieci km od domu, fermy kurczat po drugiej stronie ulicy i lotniska rzut beretem od sliwkowego raju.
  11. Witajcie kochane po dlugiej przerwie :) :) :) Flowers przepraszam ze nie odpisalam na Twojego @. Dopiero dzis go przeczytalam. Ja w pierwszej polowie czerwca napisalam ze praktycznie do 20 sierpnia mam wakacje i jestem poza domem. A dostep do netu mialam bardzo ograniczony. Moje wakacje mozna uznac za zakonczone a tym samym licze na to ze od tej pory bede juz czestszym gosciem na kafe. Wrocilismy juz kilka dni temu ale do tej pory niestety nie udalo mi sie nadrobioc zaleglosci w czytaniu. Dziewczyny w dwa miesiace wyprodukowalyscie 50 stron!!!!!! Ja juz nie mam sznas tego przeczytac. No chyba ze w dlugie grudniowe wieczory. Przykro mi ze mnie tyle ominelo, no ale spodziewalam sie ze wylaczenie sie na tak dlugi czas tak sie wlasnie skonczy. Pisac moge tylko gdy Maly spi lub gdy jest z tata na spacerze. W przeciwnym razie nie ma o tym mowy. Na komputer reaguje bowiem zdecydowanie nadpobudliwie: slinotok, rozszerozne zrenice, przyspieszony oddech, despercakie lapanie sie spodnicy mamy i buuuuuczenie. A wszystko dlatego, ze klawiatura to super zabawa. Jednak najkochansza zabawka Olka jest bidet. ( o litosci!!!!) Potrafi siedziec pol godziny pod drzwiami lazienki i walic piastka w drzwi z nadzieja za ktos mu otworzy. Nawet gdy nikogo tam nie ma. Sluch ma doskonaly. Niewazne w ktorym jest koncu mieszkania i co robi, gdy tylko uslyszy odglos drzwi otwieranych do lazienki (nigdy go nie myli z innymi drzwiami) nadciaga z sila huraganu. Robi co moze zeby wcisnac sie do lazienki zanim drzwi sie zamkna. Oczywiscie ma to swoje dobre strony bo bidet a szczegolnie lejaca sie stamtad woda to najlepsza nagroda pocieszenia ;) ;) ;) Piskom radosci nie ma konca. Cala fabryka Fisher Price moze sie umyc... Problem zaczyna sie z chwila kapieli kiedy chce wyjsc z wanny zeby wejsc do bidetu. Rozmiary Olka zdecydowanie uniemozliwiaja mycie go w tym wynalazku. Czy Waszym dzieciom odkad odkryly raczki, kolanka i stopki tez sie wydaje ze swiat nalezy do nich? Olek jest jak przeciag. Szybko sie przemieszcza i nie wiadomo gdzie wyrzadzi szkody. Jednak i tak ten odglos raczek plaskajacych o podloge bardzo mnie rozczula. Agus tego co od Ciebie dostalam pod nazwa album nie udalo mi sie otworzyc a to dlatego ze komputerowo tkwie w sredniowieczu. Dziekuje za wszystkie zdjecia i postaram sie w miare szybko odwdzieczyc.
  12. Witajcie kochane po dlugiej przerwie. :) :) :) Moje wakacje mozna uznac za zakonczone a tym samym licze na to ze od tej pory bede juz czestszym gosciem na kafe. Wrocilismy juz kilka dni temu ale do tej pory udalo mi sie tylko nadrobioc zaleglosci w czytaniu. Z pisaniem jest zdecydowanie gorzej. Pisac moge tylko gdy Maly spi lub gdy jest z tata na spacerze. W przeciwnym razie nie ma o tym mowy. Na komputer reaguje bowiem zdecydowanie nadpobudliwie: slinotok, rozszerozne zrenice, przyspieszony oddech, despercakie lapanie sie spodnicy mamy i buuuuuczenie. A wszystko dlatego, ze klawiatura to super zabawa. Jednak najkochansza zabawka Olka jest bidet. ( o litosci!!!!) Potrafi siedziec pol godziny pod drzwiami lazienki i walic piastka w drzwi z nadzieja za ktos mu otworzy. Nawet gdy nikogo tam nie ma. Sluch ma doskonaly. Niewazne w ktorym jest koncu mieszkania i co robi, gdy tylko uslyszy odglos drzwi otwieranych do lazienki (nigdy go nie myli z innymi drzwiami) nadciaga z sila huraganu. Robi co moze zeby wcisnac sie do lazienki zanim drzwi sie zamkna. Oczywiscie ma to swoje dobre strony bo bidet a szczegolnie lejaca sie stamtad woda to najlepsza nagroda pocieszenia ;) ;) ;) Piskom radosci nie ma konca. Cala fabryka Fisher Price moze sie umyc... Problem zaczyna sie z chwila kapieli kiedy chce wyjsc z wanny zeby wejsc do bidetu. Rozmiary Olka zdecydowanie uniemozliwiaja mycie go w tym wynalazku. Czy Waszym dzieciom gdy odkryly raczki, kolanka i stopki tez sie wydawalo ze swiat nalezy do nich? Olek jest jak przeciag. Szybko sie przemieszcza i nie wiadomo gdzie wyrzadzi szkody. Jednak i tak ten odglos raczek plaskajacych o podloge bardzo mnie rozczula. Dynia licze na to ze wszystko sie dobrze ulozy. Wysylam Ci mnostwo dobrej energii z nadzieja ze znajdzie sie jakies dobre rozwiaznie Twoich problemow. Dziewczyny dziekuje Wam za zdjecia. Postaram sie jak najszybciej odwdziewczyc. Elffiku i Kuk. Czy ja tez moglabym dostac zdjecia Amelki i Frania? Nie widzialam ich cale wieki! Tyle jeszcze chcialam napisac ale czas na dzis mi sie konczy.
  13. czesc dziewczyny ja jak zwykle ostatnio tylko na slowko myshko my ciagle jestesmy w Polsce powrot planowany jest na 8 sierpnia, ale u siebie bedziemy tylko 1 dzien (przepakowanie walizek) i wyjazd na ok 10 dni tak wiec na dobre osiade w domu dopiero ok 20 sierpnia i wtedy bede miala codzienny dostep do netu tutaj do najblizeszej kafejki mam 10 km i w dodoatku jest ona czynna w godzinach ktore nie bardzo mi odpowiadaja Nikii bardzo serdecznie gratuluje! Shalla podzielam twoje zdanie o Londynie i lataniu. wpadlam zeby Was serdecznie pozdrowic i pochwalic sie ze Olek tydzien temu zaczal raczkowac i robi to z taka predkoscia ze ciezko za nim nadazyc ten dziki wyraz skupienia w oczach kiedy pokonuje kolejny prog doporowadza mnie do lez (ze smiechu oczywiscie) niestety chyba za bardzo w tym przemieszczaniu sugeruje sie sposobem w jaki poruszaja sie wokol niego pies i kot bo on tez podnosci pupe do gory i chce przemieszczac sie na samych dloniach i stopach a wiadomoe ze glowka zbyt ciezka i robi koziolki. zmykam odezwe sie po powrocie udanych wakacji wszystkim
  14. Ja wpadam tylko na chwile zeby sie przywitac i przypomniec. Jestesmy z Olkiem juz w Polsce. Wlasnie po raz pierwszy od 2 tyg mam dostep do internetu u moich kuzynek, ale ich mlodszy brat (to tak a propos pomyslowosci dzieci) zamalowal jakas farba klawiature wiec odszukuje literki metoda prob i bledow i trwa to wieki. Dlatego napisze cos wiecej albo po powrocie do Wloch albo gdy uda mi sie tutaj dostac do normalnego kopma bez grafitti na klawiaturze. Dziekuje wszystkim za zdjecia. Wkrotce postaram sie zrewanzowac zdjeciami Olka. Logosm trzymam za Ciebie kciuki. Gdy bylam mala myslalam ze kiedy jestesmy dorosli i mamy juz wlasne rodziny to utrata rodzicow mniej boli (co za glupie wnioski). Teraz juz wiem ze wiek nic nie ma do tego jak co przezywamy. Dlatego teraz gdy moj tato ciezko choruje bywam w Polsce czesto i na dlugie okresy, bo wiem jak ogromna radosc sprawia mu przebywanie z wnukiem. Po prostu rozkwita ze szczescia. Sciskam Cie mocno. Pozdrawiam wszystkich moze nie goraco bo to sadyzm ale orzezwiajaco.
  15. Jestem juz u tesciow. Przyjechalismy w sobote. Kot omal nie oszalal w klatce. Zamiast zatrzymywac sie planowane 3 razy, zatrzymalismy sie ok 10! Olek jak zwykle podroz zniosl z usmiechem na ustach. Ja dotarlam ledwo zywa. To juz kolejny dzien 35 stopniowych upalow. W niedziele po takiej koszmarnej podrozy, po sobotnim maratonie wizyt gosci, przy temperaturze w domu dochodzaacej 30 st, Olek jak gdyby nigdy nic przespal noc i rano obudzil sie z zabkiem i pierwszy raz sam usiadl :) :) :) Dwa sukcesy w jeden dzien i w dodatku nie oplacone zadnym placzem i marudzniem. Moje dziecko chyba wyczulo ze matka ledwo trzyma sie na nogach i mialo nade mna litosc. A to ze ledwo trzymam sie na nogach to prawda, bo odkad przyjechalismy juz dwa razy zaliczylam pogotowie i raz lekarza. Mam tak silne dusznosci ze ledwo widze na oczy :( :( Dzis jest juz lepiej. Wczoraj dluuuugo pani dr meczyla sie probujac przekonac mnie do hospitalizacji a ja uparlam sie i nie. Moze ja jestem toksyczna matka ale nie wyobrazam sobie rozstania sie na ponad tydzien z Olkiem. A mysle ze tydzien to minimum. Nigdy mniej nie lezalam. Jak mi obiecuja tydzien to znaczy ze potrwa wszystko min dwa a jak mowia o dwoch to sie przeciaga na 4-5 tyg. Do tego oddzial pulmonologii jest polozony 30 km od miasteczka w ktorym jestem wiec nawet ewentualne przyjazdy Olka do mnie bylyby dla niego meczace w tym upale. Licze na to ze wszystko sie poprawi. Na szczescie rodzina meza i on sam robia wszystko zebym mogla jak najbardziej odpaczac. Przepraszam ze ja dzis znow tylko w pierwszej osobie liczby pojedynczej, ale nie mam juz sily na czytanie.
  16. Jestem juz u tesciow. Przyjechalismy w sobote. Kot omal nie oszalal w klatce. Zamiast zatrzymywac sie planowane 3 razy, zatrzymalismy sie ok 10! Olek jak zwykle podroz zniosl z usmiechem na ustach. Ja dotarlam ledwo zywa. To juz kolejny dzien 35 stopniowych upalow. W niedziele po takiej koszmarnej podrozy, po sobotnim maratonie wizyt gosci, przy temperaturze w domu dochodzaacej 30 st, Olek jak gdyby nigdy nic przespal noc i rano obudzil sie z zabkiem i pierwszy raz sam usiadl. :) :) :) :) Dwa sukcesy w jeden dzien i w dodatku nie oplacone zadnym placzem i marudzniem. Moje dziecko chyba wyczulo ze matka ledwo trzyma sie na nogach i mialo nade mna litosc. A to ze ledwo trzymam sie na nogach to prawda, bo odkad przyjechalismy juz dwa razy zaliczylam pogotowie i raz lekarza. Mam tak silne dusznosci ze ledwo widze na oczy :( :( Dzis jest juz lepiej. Wczoraj dluuuugo pani dr meczyla sie probujac przekonac mnie do hospitalizacji a ja uparlam sie i nie. Moze ja jestem toksyczna matka ale nie wyobrazam sobie rozstania sie na ponad tydzien z Olkiem. A mysle ze tydzien to minimum. Nigdy mniej nie lezalam. Jak mi obiecuja tydzien to znaczy ze potrwa wszystko min dwa a jak mowia o dwoch to sie przeciaga na 4-5 tyg. Do tego oddzial pulmonologii jest polozony 30 km od miasteczka w ktorym jestem wiec nawet ewentualne przyjazdy Olka do mnie bylyby dla niego meczace w tym upale. Licze na to ze wszystko sie poprawi. Na szczescie rodzina meza i on sam robia wszystko zebym mogla jak najbardziej odpaczac. Przepraszam ze ja dzis znow tylko w pierwszej osobie liczby pojedynczej, ale nie mam juz sily na czytanie.
  17. Eli ja sie moze nieprecyzyjnie wyrazilam. Olek z zadnej pozycji nie umie sie podciagnac do siadu. Nie mialam na mysli tylko pozycji lezacej, ktora rzeczywiscie jest trudna. Nawet jak siedzi i zawieje wiatr (czyli bum, Olo lezy na boku) to dopoki go nie przywroce do pionu to lezy i wzywa pomocy.
  18. Witaj Celebre 23 :) Delphi podziwiam Cie. Ja poniekad swoje macierzynstwo przezywam w samotnosci ze wzgledu na brak rodziny i bliskich mi osob. Wiem ze to inny rodzaj samotnosci, ale tez czasami doskwiera. W kwestii siadania Natalka moze sobie podac z Olkiem rece. On tez jeszcze nie dzwiaga sie z pozycji lezacej do siadu. Siedzi tylko gdy sie go posadzi. A z drugiej strony nie cierpi lezec. I powiem szczerze ze nawet mi do glowy nie przyszlo zeby sie tym martwic. A widze posty w ktorych dziewczyny zadaja sobie pytanie czy to ze dzieci nie rwa sie do chodzenia wstawania nie swiadczy o jakims opoznieniu. Spokojnie. A Olek jest jednym ze straszych dzieci na forum. Przeciez tego nie da sie przyspieszyc. Na wszystko przyjdzie czas. Fakt ze z Olka jest niezly klocek tez pewnie ma wplyw na jego znikoma ruchliowsc. Pediatra mi powiedziala ze te 6-7 kg kruszynki sa o wiele bardziej rozwiniete ruchowo od swoich bardziej postawnych kolegow. No jak widze Kalinka jaka sama Sylwia pisze jest zaprzeczeniem tej teorii, no ale wyjatki od reguly sie zdarzaja.:) A wracajc do tego jak bardzo trzeba ich pilnowac to Olek tez na siebie w restauracji wylal kawe. Na szczescie miala temp pokojowa. A ze wstawaniem tez jest tak jak u Ciebie. Ostatnio Maly ma pobudki ok 4 i marudzi. Nie placze tylko marudzi. Bierzemy go do lozka i wtedy siedzi i nas klepie, glaszcze i cos tam opowiada. O 6 pada i spimy do 8. Ewunia wszystkiego najlepszego z okazji urodzin. Spoznione ale serdeczne. Mam nadzieje ze juz wyzdrowialas. Ja w Polsce tez sie solidnie pochorowalam, ale chorowanie pod opieka rodzicow to dla mnie czysta przyjemnosc ;) Dziewczyny ja doskonale pamietam o co pytacie w postach, ale pozniej gdy zasiadam do pisania to pamiec mnie zawodzi w kwestii tego ktora z Was zadala konkretne pytanie. Odpowiem wiec bez nickow. Krzeselko do siedzenia- Olek siedzi w nim od 5 miesiaca czyli odkad zaczla jesc stale posilki. Toleruje go tylko do jedzenia. Po skonczonym posilku wytrzymuje w nim maksymalnie 5 min. Fotelik do samochodu- my dostalismyw prezencie taka ogromna krowe (0-18 kg) i Olek jezdzi przodem do kierunku jazdy od ok dwoch miesiecy. Teoretycznie nie mial jeszcze przepisowych 9 kg, ktore pozwalaja na odwrotne montowanie fotelika, ale po prostu nogi mu sie nie miescily i nie bylo wyjscia. Krem z filtrem. Ja w Polsce kupilam Ziajke z faktorem 30 a tutaj jeszcze Garnier Ambre Solaire F 25. i raczej uzywam tego drugiego bo jest w sprayu i latwiej sie go aplikuje. Olek na spacerach ma krotkie spodenki i koszulke z krotkim rekawkiem, wiec spryskuje lydki i stopy i przedramiona. No i troche na buzke. Do niedawna chronily do kapelusiki, ale od kilku dni Olek wypowiedzial im wojne:( Zabawki- czyli jak wiekszosc. Pilot, komorka i kable, kabelki. Jednak swoje zabawki tez lubi i potrafi sie nimi godzine bawic. Ja zastosowalam taka metode zeby mu sie wszystko szybko nie znudzilo. Zabawki sa w kolorowym pudle ktore jest w kojcu. I kiedy go tam wsadzam on sie musi troche nameczyc zeby sie do nich dostac i wtedy wybiera sobie jedna, studiuje ja, gryzie, tlamsi a gdy sie znudzi odklada i przechodzi do nastepnej. Natomiast gdy czasami bawil sie na lozku a wokol niego walaly sie stosy kolorowych zabawek to szybciej sie nudzil i meczyl nadmiarem. Picie – ja sie martwie ale w druga strone :( bo Olek pije naprawde duzo. Minimum to ok 390 ml (po 130 ml rumianku lub koperku przed kazda drzemka). Bywa jednak tak ze gdy wypije te swoje 130 jest wrzask ze sie skonczylo i chce wiecej i robie nastepne 130 i tez wypija. Czyli bywaja dni ze wypija te 390 plus 260. A oprocz tego 3 razy dziennie mleko po 180. Wczoraj chcialam sprawdzic czy tu chodzi o przyzwyczjenie do slodkiego smaku herbatki czy o autentyczne pragnienie i w drugiej turze zamiast zwyczjowej dolewki z rumianku podalam mu wode mineralna. Twarz mu wykrzywialo obrzydzenie ale wypil! Mysle wiec ze to goraco daje mu sie we znaki. Dziewczyny ja ponawiam swoje zapytanie z ostatniego posta. Czy probujecie jakos tlumaczyc dzieciom ze czegos im nie wolno robic? A jesli tak to w jaki sposob. U mnie jak pisalam chodzi o kwiatka, komus innemu moze zalezec na czyms zupelnie innym. Nie chodzi o przedmiot tylko o to co dziecko z nim robi. Nie chce byc jedna z tych mam ktore mowia o swoim (3 letnim!!!!) dziecku „no nie moge mu zabronic bo ono jest za male zeby zrozumiec co to znaczy ‘nie wolno’ „ My jutro wyjezdzamy do tesciow. Mysle ze zabierzemy ze soba laptopa to bede zagladac na forum.
  19. Cos mi ucielo posta Wiem ze gdybym miala tam z Olkiem spedzic 2-3 godziny w tym tlumie to z pewnoscia doprowadzilabym go do rozstroju nerwowego. Mezowi sie udalo tego uniknac bo po pierwszych 30 min gdy Maly zaczal byc nerwowy po prostu poszli na mega dlugi spacer wokol szpitala. Zeszlam na dol do mojego lekarza z prosba o dokladne zbadanie Olka i pani doktor mnie uspokoila ze wszystko z nim w porzadku. Powiedziala na co mam jeszcze zwracac uwage, ale naprawde mnie uspokoila mowiac ze ciezko sie dopatrzec czegos niepokojacego u brzdaca ktory caly czas przy badaniu robi kosi kosi lapci i usmiecha sie od ucha do ucha. Dzieki Bogu ze tak sie skonczylo. Kuk widze ze maly (duzy?) plus dla homeopatii. Dziekuje Wam za podpowiedzi jak uratowac kwiatka a tak naprawde jak nauczyc Olka ze sa rzeczy ktore wolno robic i takie ktorych robic nie nalezy. Szkoda ze jego mamie nikt kiedys solidnie nie wytlumaczyl ze nie zostawia sie dzeici bez opieki na lozku nawet na kilka sekund.
  20. Dziewczyny gdyby poczucie winy potrafilo zabic to mnie by juz dzis nie bylo. Olek spadl mi z lozka prosto glowa na posadzke. Jeszcze teraz rece mi sie trzesa gdy o tym pisze. Strach o niego nie do opisania. Oczywiscie byl kilkuminutowy potworny placz a potem juz tylko obserwowanie czy wystepuja jakies objawy wstrzasnienia mozgu. Za chwile jednak Olek byl usmiechniety i bawil sie jakby nic sie nie stalo a ja do 19.30 dopoki Olek nie poszedl spac nie spuszczalam z niego wzroku. Przez pierwszych pare nerwowych minut mialam dylemat czy jechac z nim na pogotowie czy nie. I zdecydowalam ze nie, bo we Wloszech jest cos takiego jak przyznawanie kodow przy przyjeciu na pogotowie. Kod czerowny to bezposrednie zagrozenie zycia, kody od pomaranczowego przez zolty i zielony to mniejsze lub wieksze zagrozenie zdrowia. Ten kto dostanie kod bialy spokojnie moze sobie rozbic namiot w oczekiwaniu na wizyte. Tak sie akurat zlozylo ze ja trafilam w sobote na pogotowie z kodem czerwonym i zostalam przyjeta natychmiast, ale moj maz czekajac na mnie z Olkiem przez 4 godziny napatrzyl sie i opowiedzial mi potem takie historie ze wlos sie jezy na glowie. Dzieci z kodem zielonym czekajce 3 godziny na wizyte. Sala pelna dzieci i doroslych. Placze, jeki. Wiem ze gdybym miala tam z Olkiem spedzic 2-3 godziny w tym tlumie to z pewnoscia doprowadzilabym g
  21. Dziewczyny gdyby poczucie winy potrafilo zabic to mnie by juz dzis nie bylo. Olek spadl mi z lozka prosto glowa na posadzke. Jeszcze teraz rece mi sie trzesa gdy o tym pisze. Strach o niego nie do opisania. Oczywiscie byl kilkuminutowy potworny placz a potem juz tylko obserwowanie czy wystepuja jakies objawy wstrzasnienia mozgu. Za chwile jednak Olek byl usmiechniety i bawil sie jakby nic sie nie stalo a ja do 19.30 dopoki Olek nie poszedl spac nie spuszczalam z niego wzroku. Przez pierwszych pare nerwowych minut mialam dylemat czy jechac z nim na pogotowie czy nie. I zdecydowalam ze nie, bo we Wloszech jest cos takiego jak przyznawanie kodow przy przyjeciu na pogotowie. Kod czerowny to bezposrednie zagrozenie zycia, kody od pomaranczowego przez zolty i zielony to mniejsze lub wieksze zagrozenie zdrowia. Ten kto dostanie kod bialy spokojnie moze sobie rozbic namiot w oczekiwaniu na wizyte. Tak sie akurat zlozylo ze ja trafilam w sobote na pogotowie z kodem czerwonym i zostalam przyjeta natychmiast, ale moj maz czekajac na mnie z Olkiem przez 4 godziny napatrzyl sie i opowiedzial mi potem takie historie ze wlos sie jezy na glowie. Dzieci z kodem zielonym czekajce 3 godziny na wizyte. Sala pelna dzieci i doroslych. Placze, jeki. Wiem ze gdybym miala tam z Olkiem spedzic 2-3 godziny w tym tlumie to z pewnoscia doprowadzilabym go do rozstroju nerwowego. Mezowi sie udalo tego uniknac bo po pierwszych 30 min gdy Maly zaczal byc nerwowy po prostu poszli na mega dlugi spacer wokol szpitala. Zeszlam na dol do mojego lekarza z prosba o dokladne zbadanie Olka i pani doktor mnie uspokoila ze wszystko z nim w porzadku. Powiedziala na co mam jeszcze zwracac uwage, ale naprawde mnie uspokoila mowiac ze ciezko sie dopatrzec czegos niepokojacego u brzdaca ktory caly czas przy badaniu robi kosi kosi lapci i usmiecha sie od ucha do ucha. Dzieki Bogu ze tak sie skonczylo. Ja wiem ze Eli juz nas ostrzegala ale ja rowniez to pisze ku przestrodze. I tylko po to zeby Was uczulic, bo w przeciwnym przypadku az wstyd sie przyznac do takiego zaniedbania. Sorry ze dzis juz nic wiecej nie napisze na poruszane tematy.
  22. O. Ucielo mi sam pocztek. Nikii dzieki za pocieszenie mnie z tymi odglosami :) :)
  23. Kuk doskonale rozumiem Twoja radosc z okazji przyjazdu mamy. Zycze zebyscie rzeczywiscie wydobrzeli pod jej troskliwa opieka. Ja juz kiedys sporo napisalam na temat tego jak bardzo w moim przypadku sprawdzila sie homeopatia i nie chce sie powtarzac. A z zarzutem ze tak naprawde to homepatia dziala na zasadzie wiary a w rezulatacie autosugestii trudno polemizowac, bo o ile zgodze se ze rola autosugestii jest ogromna u czlowieka swiadomego tego ze podejmuje leczenia w nadzieji zobaczenia jakiegos konkretnego rezulatatu o tyle nie sprawdza sie w przypadku dzieci bo nie wierze ze dwuletnie dziecko az tak sobie bierze do serce dzialanie jakiego homeopatycznych kuleczek ze postanawia wyzdrowiec. Z pewnoscia nastawienie to ogromna pomoc w leczeniu, ale nigdy nie sprowadzilabym homeopatii do metody ktora dziala tylko i wylacznie w oparciu o wiare pacjenta bo znam takich ktorzy podchodzili do tego z nieufnoscia a wrecz z negatywanym nastawieniam (strata czasu i pieniedzy) a w efekcie homeopatia bardzo sie w ich przypadku sprawdziala. Dziewczyne za chwile zejde na dol i przy domofonie zdrapie nasze nazwiska i napisze Bzikoland. Moj maz chyba uznal ze mam za malo rozrywki z malym dzieckiem i mi przyniosl malego kota. No owszem nie odbylo sie to bez mojej wiedzy i zgody, ale wielkiego wyboru nie mialam, bo alternatywa naszego przygraniecia bylo dla kociatka przejscie w zaswiaty. A gdybym sie nie zgodzila czylabym sie jakbym sama na niego wydala wyrok. Kotek to efekt spoufalenia sie rasowej kotki z pospolitym dachowcem ktorego nijak nie mozna zaliczyc do kociej arystokracji. Kociak jest niemozliwy. Jego ulubionymi zabawami sa gryzienie wszelkich kabli i wdrapywanie sie po nogach na wyzsze wysokosci niz nudna podloga, dzieki czemu wygladam jakbym wpadla w jakies cierniste krzaki. A gdy Olek jest w chodziku to juz nie wiem kogo pilnowac. Olka ktory probuje zdemontowac to co akurat mu sie nawinie pod reke czy kota ktory probuje przerobic nasza pokojowa rosline na sieczke. A propos rosliny. Jak Wy radzilyscie sobie w sytuacjach w ktorych chcialyscie od dziecka wegzekwowac jakies zachowanie. W naszym przypadku to jest zakaz bawienia sie roslina ktora stoi na podlodze. Sa wedlug mnie 3 warianty. 1. zabronic (tylko jak?) 2 wyniesc w miejsce niedostepne ( czyli w naszym przypadku po prostu sie jej pozbyc z domu) 3 poddac sie i pozwolic sie bawic ( a tego nie chce) U nas wyglada to tak Olek 30 razy robi podejscie do roslinki wyciagajac raczki a ja 30 razy biore reke odsuwam i mowie „nie wolno”, po czym on sie poddaje i odchodzi. Godzine pozniej wychodzimy na spacer. Wychodzac przechodzimy obok roslinki. W zamieszaniu typu zamykanie drzwi, chowanie kluczy nie zwracam uwagi na to co robi Olek. Przy windzie patrze na niego a on w reku sciska kilka listkow i patrzy na mnie z wyrazem dzikiej radosci i nieopisanej satysfakcji. Rece mi opadaja. Wy jaki wariant stosowalyscie?
  24. Dzieki za zdjecia. Ja swoje slubne wyslalam Wam juz na poczatku wiec nie bede sie powtarzac. Eli ale Twoich slubnych nie dostalam. Tez jestem ciekawa zobaczyc Cie jako brunetke. A jak samopoczucie? Czujesz sie juz lepiej? Co do miesiaczki to ja dostalam na pocztaku grudnia i pierwsze 4 bardziej przypominaly krwotok niz miesiaczke ale ostatnie dwie sa juz normalne. Dziewczyne za chwile zejde na dol i przy domofonie zdrapie nasze nazwiska i napisze Bzikoland. Moj maz chyba uznal ze mam za malo rozrywki z malym dzieckiem i mi przyniosl malego kota. No owszem nie odbylo sie to bez mojej wiedzy i zgody, ale wielkiego wyboru nie mialam, bo alternatywa naszego przygraniecia bylo dla kociatka przejscie w zaswiaty. A gdybym sie nie zgodzila czylabym sie jakbym sama na niego wydala wyrok. Kotek to efekt spoufalenia sie rasowej kotki z pospolitym dachowcem ktorego nijak nie mozna zaliczyc do kociej arystokracji. Kociak jest niemozliwy. Jego ulubionymi zabawami sa gryzienie wszelkich kabli i wdrapywanie sie po nogach na wyzsze wysokosci niz nudna podloga, dzieki czemu wygladam jakbym wpadla w jakies cierniste krzaki. A gdy Olek jest w chodziku to juz nie wiem kogo pilnowac. Olka ktory probuje zdemontowac to co akurat mu sie nawinie pod reke czy kota ktory probuje przerobic nasza pokojowa rosline na sieczke. A propos rosliny. Jak Wy radzicie sobie w sytuacjach w ktorych chcecie od dziecka wegzekwowac jakies zachowanie. W naszym przypadku to jest zakaz bawienia sie roslina ktora stoi na podlodze. Sa wedlug mnie 3 warianty. 1. zabronic (tylko jak?) 2 wyniesc w miejsce niedostepne ( czyli w naszym przypadku po prostu sie jej pozbyc z domu) 3 poddac sie i pozwolic sie bawic ( a tego nie chce) U nas wyglada to tak Olek 30 razy robi podejscie do roslinki wyciagajac raczki a ja 30 razy biore reke odsuwam i mowie „nie wolno”, po czym on sie poddaje i odchodzi. Godzine pozniej wychodzimy na spacer. Wychodzac przechodzimy obok roslinki. W zamieszaniu typu zamykanie drzwi, chowanie kluczy nie zwracam uwagi na to co robi Olek. Przy windzie patrze na niego a on w reku sciska kilka listkow i patrzy na mnie z wyrazem dzikiej radosci i nieopisanej satysfakcji. Rece mi opadaja. Wy jaki wariant stosujecie? U nas do pierwszego zeba jeszcze daleko, ale jak sie pokaze to dam znac.
  25. Dziekuje za zyczenia. 31 wiosen Tygrysicaa zdjecia mam w formacie 2 M a to jak na moj internet na korbke za ciezkie wyzwanie. Jak (jesli) przejdziemy na umts to kiedys wysle. Mam za to jedno z Olkiem na placu San Gimignano, wiele tam nie widac ale wysle (a wiele nie widac bo ja swoimi gabarytami zajmuje calosc) ;) Olka przebieram na postojach ktore przy autostradzie znajduja sie sredni co 30 km. Jesli jest to duzy postoj to sa tam osobne pokoje dla mam z dziecmi i przewijaki a jesli mniejsze to w toalecie dal pan jest kacik dla mamy z dzieckiem i przewijak. Rzecza ktora najlepje sie wtedy sprawdza jest jednorazowa ceratka. To taki kwadracik 60 x 60 cm. Dziala jak pampers z jednej strony jest bawelniany i wchlania wszystko zatrzymujac w srodku. Swietne do przewijania dziecka u znajomych bez ryzyka ubrudzenia komus lozka. A w domu czesto Olka klade na tym z gola dupencja zeby sobie przewietrzyl to i owo :) Ewcia wpedzilas mnie w tak ciezkie kompleksy ze slow mi brak. Tak jak pisalam moj maz robi wiekszosc rzeczy w domu a mnie i tak na wszystko brak czasu. Do niedawna nawet on robil zakupy. Teraz od kilku tygodni odkad jest sezon na czeresnie codziennie rano tuptamy z Olkiem na targ po swieza porcje (2 kg na dzien – jak ja mam schudnac?) i w drodze powrotnej robimy tez zakupy. Do niedawan robil to po pracy moj maz. Dzieki temu ze robimy z Olkiem zakupy on po pracy ma czas na kapanie Malego a ja troche ograniam mieszkanie. Wstyd mi normalnie. I jeszcze te sukcesy jakie odnosisz w pracy (gratuluje!!!) Czuje sie jakas nieudolna organizacyjnie przy Was. No zalamka zupelna. :( :( :(
×