karen ka
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez karen ka
-
Hej Lonka gratuluje! Wiem cos na temat przygotowan do tego typu egzaminow (ale z drugiej reki) i wiem ile trzeba w to wlozyc wysilku. W miniony weekend przytrafil nam sie niespodziewany wyjazd. 2 czerwca we Wloszech jest swieto narodowe a zatem dzien wolny od pracy. (fajnie sie skalda bo akurat wtedy mam urodziny a tym samym zapewnione swietownie w dzien wolny). W tym roku wypadlo to w piatek a wiec zrobil nam sie dlugi weekend. 1,5 dnia wczesniej maz wymysli ze pojedziemy do Toskanii. A ja zamiast krzykanc hurra hurra, panika w oczach ( to tak a propos spontanicznosci o ktorej kiedys pisalyscie) i od razu robie przeglad Olkowej garderoby pod katem wyjazdu. Bowiem bardzo sie ochlodzilo w ostatnich dniach a wszystkie ciezsze ciuchy czekaly w kolejce do prania, a pranie przy padajacym deszczu to kiepski pomysl. No ale udalo nam sie wyjechac i swietnie sie bawic. Rozmumien dlaczego ludzie tak zakochuja sie w tym regionie. Dla mnie to raj. Nie obylo sie bez przygod. Jechalismy do rodziny meza, zreszta na ich wyrazne, wielokrotne zaproszenie. A na miejscu okazalo sie ze oni maja zbyt male mieszkanie (90 m kw) zeby nas goscic (bez komentarza). I zakwaterowli nas w pieknym i romantycznym hoteliku. Tyle ze romantyczne hoteliki i praktycznosc na ktora trzeba zwracac uwaga majac malego brzadaca ze soba czasami niewiele maja ze soba wspolnego. Bylo jednak milo i z zalem wrocilismy. Na tym wyjezdzie mialam okazje jesc lody w cukiernii ktora wygrala mistrzostwa swiata w przyrzadzaniu lodow. Mniam mniam. Ja tez nie moge sie doczkac kiedy Olek zacznie mowic. Na razie jest na etapie krzyku i warczenia. Ja juz sie przyzwyczailam ale dzis rano wzbudzil w sklepie sensacje tym warczeniem. A potrafi tak warczec 15 min. Niektorzy mysleli ze cos mu sie dzieje, inni probowali mnie przekonywac ze mu niewygodnie itd a on warczal i co jakis czas obdarzal tlum jednym ze swoich usmiechow po czym znow warczal i tak w kolko. Czy Wy tez zadawalyscie sobie kiedys pytanie czy z Waszymi dziecmi wszystko jest w porzadku? Bo gdy on sie tak zachowuje to mam takie malenkie watpliwosci czy to jest normalne zachowanie.
-
Termin na pazdziernik 2005
karen ka odpisał na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Hej A propos wyjazdow to nam sie przytrafil jeden niespodziewany. 2 czerwca we Wloszech jest swieto narodowe a zatem dzien wolny od pracy. (fajnie sie skalda bo akurat wtedy mam urodziny a tym samym zapewnione swietownie w dzien wolny). W tym roku wypadlo to w piatek a wiec zrobil nam sie dlugi weekend. 1,5 dnia wczesniej maz wymysli ze pojedziemy do Toskanii. A ja zamiast krzykanc hurra hurra, panika w oczach i od razu robie przeglad Olkowej garderoby pod katem wyjazdu. Bowiem bardzo sie ochlodzilo w ostatnich dniach a wszystkie ciezsze ciuchy czekaly w kolejce do prania, a pranie przy padajacym deszczu to kiepski pomysl. No ale udalo nam sie wyjechac i swietnie sie bawic. Rozmumien dlaczego ludzie tak zakochuja sie w tym regionie. Dla mnie to raj. Nie obylo sie bez przygod. Jechalismy do rodziny meza, zreszta na ich wyrazne, wielokrotne zaproszenie. A na miejscu okazalo sie ze oni maja zbyt male mieszkanie (90 m kw) zeby nas goscic (bez komentarza). I zakwaterowli nas w pieknym i romantycznym hoteliku. Tyle ze romantyczne hoteliki i praktycznosc na ktora trzeba zwracac uwaga majac malego brzadaca ze soba czasami niewiele maja ze soba wspolnego. Bylo jednak milo i z zalem wrocilismy. Na tym wyjezdzie mialam okazje jesc lody w cukiernii ktora wygrala mistrzostwa swiata w przyrzadzaniu lodow. Mniam mniam. Thefly ja podobnie pakuje sie jak Jokas. Tylko nie wyobrazam sobie ruszania sie bez wozka a to dlatego ze daje nam to szanse na spacery nawet w porze drzemek Olka a nie zmusza nas do powrotu do domu. A do samochodu pakuje sie w dwie torby. W jednej pieluchy, ciuchy na zmiane ( te zabieram ze soba na postojach gdy ide zmienic mu pieluche) a druga to jedzenie. Goraca woda w termosie, zimna w butelce, mleko (juz odmierozne w malym pojemniczku), obiadek w sloiczku, deserek, rozpuszczlny rumianek i koperek w pojedynczych torebkach (zabieram na podroz max 5). No i tez zabawki. A! Ja jeszcze uzywam pieluszki tetrowej jako zaslonki na szybe jesli slonce swieci od srony fotelika Olka. Zadne naklejki i inne przylepki na szybe tak naprawde do konca sie nie sprawdzaja przy naprawde ostrym sloncu. Mama kupila mi taka w misie i te mu zakladam a on dlugo sie nia bawi probujac zdrapac miski z pieluszki. Eli ja pisalam juz wczesniej ze na pewien czas znikne z forum bo bede w rozjazdach a to nie pozwoli mi na zajmowanie sie tabelka. Widze ze swietnie sobie radzisz. Dziekuje za przepisy, sa swietne! Co do tematu kryzysow malzenskich to moge powiedziec ze moj ponad miesieczny wyjazd do Polski swietnie nam zrobil. Teraz wszystko jest Ok i na swoim miejscu. Nie chodzi o to ze moglam sie przyczepic wczesniej do czegos konkretnego. Chodzilo mi chyba bardziej o moje rozczarowanie tym ze maz nie oszalal od razu na punkcie dziecka tak jak ja. Wiele osob mi powtarzalo ze faceci do tego dorastaja wolniej i chyba tak jest. Teraz po powrocie z pracy tata czasami kapie syna, karmi i zabawia. I widze ze sprawia mu to radosc. A oprocz tego robi nam kolacje i potem zmywa i sprzata a ja mam pare chwil dla siebie. -
Przepraszam Was ze jeszcze nie podziekowalam Wam za zdjecia dzieciaczkow. Milo mi ze o mnie pamietacie. Postaram sie wkrotce zrewanzowac. Dziewczyny niby wrocilam a tak naprawde to tak jakby mnie nie bylo. Probuje sobie odpowiedziec na pytanie co sie tak naprawde zmienilo w moim rytmie dnia skoro dawniej mialam czas na net a teraz go nie mam. No i wyszlo na to ze duzo wiecej czasu spedzamy na spacerach. A podczas pobytu w domu Olek zdecydowanie domaga sie wiecej uwagi z mojej strony. Skonczyly sie czasy spokojnego siedzenia w foteliku i bawienia sie przez godzine (wtedy najwiecej czasu spedzalam na necie). Teraz akceptuje jedynie chodzik. A wtedy to dopiero musze na niego uwazac. Dzisiaj po powrocie z lazienki znalazlam na podlodze kilka plyt cd i filmow oraz dwa piloty. Potem bylo proba wywrocenia kolumny od wiezy, proba wspiania sie po zaslonce i to co Olki lubia najbardziej dlugie i na szczescie bezowocne starania o dobranie sie do kontaktu w ktorym uroczo kusila go wtyczka. Jednak to co jest najgorsze to te prawie 30 stopniowe upaly. Mnie goraco wykancza!!! Nie mam na nic sily. No i przed wszystkim dzialam dwa razy wolniej bo mecze sie jak cholera. Wszystko to razem sklada sie na to ze wieczorem padam z nog. W weekend tez nie mam szans odpoczac, bo odkad wrocilismy z Polski zaliczylismy chrzest, dwa party urodzinowe a jutro obiad u przyjaciol a po poludniu jeszcze jedne urodziny. Pierwszy raz odkad Olek sie urodzil zdarzaja mi sie takie chwile ze w czasie gdy usiade na sofie po to zeby poskladac pranie gdy Maly spi zasypiam na siedzaco. Strasznie zaluje ze nie biore tak aktywnego udzialu jakbym tego chciala dawniej. Do tego za dwa tygodnie wyjezdzam i nie wiem jak bedzie z moim czasem u tesciow. Net bedzie a czy okazja do korzystanie z niego to nie wiem. To bynajmniej nie oznacza pozegnania z forum! To tylko proba usprawiedliwienia mojego milczenia. Kuk nie wiem nic o wysypce po antybiotyku u dzieci, ale mnie kiedys zsypalo ( w wieku mocno dojrzalym) na nogach i rekach. Reszta byla bez alergicznych zmian. Po odstawieniu antybiotyku ustapilo po ok 5 dniach.
-
Termin na pazdziernik 2005
karen ka odpisał na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Jokas wspolczuje Ci z powodu straty dziadka. Przepraszam Was ze jeszcze nie podziekowalam Wam za zdjecia dzieciaczkow. Wszystkie sa cudne i uwielbiam patrzec na to jak rosna! Dziewczyny niby wrocilam a tak naprawde to tak jakby mnie nie bylo. Probuje sobie odpowiedziec na pytanie co sie tak naprawde zmienilo w moim rytmie dnia skoro dawniej mialam czas na net a teraz go nie mam. No i wyszlo na to ze duzo wiecej czasu spedzamy na spacerach. A podczas pobytu w domu Olek zdecydowanie domaga sie wiecej uwagi z mojej strony. Skonczyly sie czasy spokojnego siedzenia w foteliku i bawienia sie przez godzine (wtedy najwiecej czasu spedzalam na necie). Teraz akceptuje jedynie chodzik. A wtedy to dopiero musze na niego uwazac. Dzisiaj po powrocie z lazienki znalazlam na podlodze kilka plyt cd i filmow oraz dwa piloty. Potem bylo proba wywrocenia kolumny od wiezy, proba wspiania sie po zaslonce i to co Olki lubia najbardziej dlugie i na szczescie bezowocne starania o dobranie sie do kontaktu w ktorym uroczo kusila go wtyczka. Jednak to co jest najgorsze to te prawie 30 stopniowe upaly. Mnie goraco wykancza!!! Nie mam na nic sily. No i przed wszystkim dzialam dwa razy wolniej bo mecze sie jak cholera. Wszystko to razem sklada sie na to ze wieczorem padam z nog. W weekend tez nie mam szans odpoczac, bo odkad wrocilismy z Polski zaliczylismy chrzest, dwa party urodzinowe a jutro obiad u przyjaciol a po poludniu jeszcze jedne urodziny. Pierwszy raz odkad Olek sie urodzil zdarzaja mi sie takie chwile ze w czasie gdy usiade na sofie po to zeby poskladac pranie gdy Maly spi zasypiam na siedzaco. Strasznie zaluje ze nie biore tak aktywnego udzialu w zyciu forum jak dawniej. Do tego za dwa tygodnie wyjezdzam i nie wiem jak bedzie z moim czasem u tesciow. Net bedzie a czy okazja do korzystanie z niego to nie wiem. To bynajmniej nie oznacza pozegnania z forum! Sorry thefly ale w tej sytuacji wiem ze nie bede w stanie skrupulatnie wywiazywac sie z uzupelniania tabelki i dlatego poki co nie zobowiazuje sie do jej prowadzenia. Nie potrafie skladac obietnic o ktorych z gory wiem ze sa dla mnie nie do spelnienia. A poza tym widze ze swietnie Ci idzie :) :) :) A propos tabelki to prosze o dorzucenie danych Olka 8 M 9300 74 cm -
Termin na pazdziernik 2005
karen ka odpisał na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Ewunia wspolczuje przezyc. Wiem co to znaczy. Olek mial w szpitalu wenflon. Myslalam ze odlece gdy lekarz mu go zakladal. -
Termin na pazdziernik 2005
karen ka odpisał na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Eli moze to zalezy od tego ile jednostek zawieraja krople. Moje (wloska nazwa Pabyrn) zawiera 360 000 UI wit A oraz 60 000 UI wit D3. To dotyczy calych 30 ml a nie jednej dawki. A na Waszych kropelkach co jest napisane? Thefly ja np pamietam Twoje perypetie z pojemniczkiem i badaniem moczu, ale czesto zdarza mi sie ze ja pamietam ze o czyms sie juz mowilo ale nie pamietam na ktorej stronie. A gdy mam do wyboru przeczytac ok 20 stron na ktorych jak przypuszczam jest ta informacja ( co zajmuje mi kilka dni) to osobiscie wole zapytac drugi raz. W ten sposob oszczedza sie mnostwo czasu. -
Termin na pazdziernik 2005
karen ka odpisał na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Witajcie witajcie Tak jak pisalam probuje nadrabiac zaleglosci ale na miejsce przeczytanych dwoch stron powastaja dwie nastepne i nie daje rady. Bo czasu ostatnio jak na lekarstwo. Po powrocie z Polski wybylismy na 3 dni do brata meza na chrzest corki. Potem mielismy gosci z Polski, potem znow kilka zalatwien na miescie. Efekt jest taki ze o 21 ryje nosem w poduszke nieprzytomna. Wprawdzie Olkowi wstawanie przesunelo sie z 6 na 7, ale ja i tak chodze niedospana bo w nocy Olek mial ostatnio wyjatkowo lekki sen. I budzac sie caly czas cos tam mruczy pod nosem. Przeczytalam ostatnie dwie strony forum zeby choc o tyle byc na biezaco teraz i przyznam Wam ze zabilyscie mi niezlego cwieka tym poceniem sie. Olek poci sie okropnie. I nie mowie tylko o glowce. Po pol godziny spedzonej w wozeczku na spacerze ma mokre plecy. I bynajmniej nie ubieram go za grubo. Wrecz przeciwnie jest najbardziej rozneglizowanym bobasem w parku (za mi sie dostaje od innych matek) Temperatury dochodza do 27 st wiec ma na sobie krotkie spodenki, podkoszulek z krotkim rekawem i kapelusik. Zadnych butow czy skarpetek. Zadnych koszulek z dlugim rekawem. Dala mi do myslenie teoria niedoboru wit d, ale on zazywa 5 kropelek i caly czas jest na sloncu. Wiec skad niby ten niedobor. Ewunia 21 dziekuje Ci jednak za sugestie zeby witaminek nie wlewac do butli z mlekiem tylko podawac lyzeczka. Ostatnie 3 noce musialam go przebierac taka mial spocona pizamke. Po prostu mozna ja bylo wyzymac. Wczoraj sie zdenerwoawalm i wprowadzilam rewolucje czyli kolderka (lekka i cienka) dostala nakaz eksmisji, wyrzucilam spod przescieradla mate zabezpieczajaca przed przesikaniem materac i ubralam go w pajacyk z krotkim rekawkiem i krotkimi nogawkami. I to byla pierwsza noc kiedy nie spocil sie prawie w ogole. Na kilmatyzacje nie chce sie zgodzic bo ja sie wykanczam w kliamtyzowanych pomieszczeniach. To ze dziecku i mnie upal daje sie tak we znaki (chociaz to dopiero goraco a nie upal jeszcze) utwierdzilo mnie w przekonaniu ze w lecie nie spedze tu wiecej niz 3 dni. Wyjezdzamy w polowie czerwca na wakacje, potem wpadamy po to zeby leciec do Polski na ok 1 lub 1,5. A po powrocie na drugi dzien znow nad morze i powrot na poczatku wrzesnia. W przeciwnym razie padniemy oboje. W przeszlym roku bedzie juz latwiej bo Olek bedzie chodzil a teraz gdy go nosze na rekach jest mi podwojnie goraco. Edit 31 ciesze sie ze coreczka taka kochana. Zycze Wam zeby sie wszystko jak najlepiej ulozylo. Eli a Ty pisz pisz pisz, bo jestes dla mnie tak jak i reszta dziewczym chodzaca encyklopedia na temat dzieci. Ja nie mam czasu na zadne buszowanie po sieci, wiec tym bardziej doceniam podsylane przez Ciebie gotowce. Przyznaje ze ja nie mam zadnej ksiazki na temat rozwoju i wychowania dziecka czyli nie wiem co w danym miesiacu powinien juz umiec. Nie chce zeby Olek gonil jakies sztywne schematy i nie chce sie stresowac jesli odstaje od jakiejs tam tabelki. Jednak to co piszecie daje mi do myslenia i potrafie zadawc konkretniesze pytanie pediatrze. Thefly buon appetito!!! :) :) -
Czesc kochane! Chcialabym tyle napisac a czasu jak na lekarstwo. Mam nadzieje ze wszystki dzieciaczki juz zdrowe. Elffiku i Kuk wspolczuje Wam przepraw z nianiami. Trzymam kciuki zeby Amelka dobrze przyjela zmiane i zeby ta osoba byla naprawde godna zaufania i odpowiedzialna. Kuk a jesli chodzi o wloska nianie to tylko potwierdza to co mowia wloskie mamy u mnie w parku. A mianowicie ze od wloskich opiekunek ciezko jest cos wyegzekwowac a z opiekunkami z innych krajow nie maja tych problemow. Wiem ze to jakies uogolnienie ale wiele razy to slyszalam. A nie myslalas o zatrudnieniu dziewczyny z Polski? Franio mialby jeszcze wiekszy kontakt z jezykiem a i dziewczyna moze mialaby mniej roszczeniowy stosunek do pracy, placy i obowiazkow. Po powrocie z Polski przechodze przyspieszony kurs organizacji pracy. (domowej) Jest mi o tyle ciezko ze po tym jak przez ponad miesiac ciagle ktos sie zajmowal Olkiem przejecie opieki nad nim 24 godziny na dobe przychodzi mi z trudem. Do tego te poranne pobudki. Wczoraj wstal o 5 i dzis tez. Wszyscy mi sugeruja zeby go przetrzymac wieczorem dluzej, ale on o 19.30 pada nieprzytomny. Wiec jak ma wygladac to przetrzymywanie skoro zasypia nawet kiedy jest pionowo trzymany na rekach? Szwagierka mi zasugerowala ze skoro zasypia tak wczesnie to zeby go ok 20 obudzic i wtedy po tej polgodzinnej drzemce przetrzymac do 21. Co o tym myslicie? Musze cos wymyslic bo az mi slabo z niedospania. A nie potrafie juz zasypiac w ciagu dnia razem z nim po to zeby nadrobic wczesne wstawanie. Poza tym jutro wyjezdzamy do brata meza na chrzest ich coreczki i mam mnostwo roboty ze zmiana odziezy zimowo-wiosennej (taka obowiazywala przy wyjezdzie do Polski) na letnia (taka jest juz w tej chwili potrzebna tutaj). Pralka pracuje non stop a ja gine w tych gorach ciuchow ktore trzeba wyprasowac i poukladac w szafach. No i wszedzie te walizki. Jeszcze nie do konca rozpakowane a juz nastepne trzeba pakowac.
-
Termin na pazdziernik 2005
karen ka odpisał na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Czesc kochane! Ciagle nadrabiam wpisy ale jestem dopiero na 126 stronie. Jest mi o tyle ciezko ze po tym jak przez ponad miesiac ciagle ktos sie zajmowal Olkiem przejecie opieki nad nim 24 godziny na dobe przychodzi mi z trudem. Do tego te poranne pobudki. Wczoraj wstal o 5 i dzis tez. Wszyscy mi sugeruja zeby go przetrzymac wieczorem dluzej, ale on o 19.30 pada nieprzytomny. Wiec jak ma wygladac to przetrzymywanie skoro zasypia nawet kiedy jest pionowo trzymany na rekach? Szwagierka mi zasugerowala ze skoro zasypia tak wczesnie to zeby go ok 20 obudzic i wtedy po tej polgodzinnej drzemce przetrzymac do 21. Co o tym myslicie? Musze cos wymyslic bo az mi slabo z niedospania. A nie potrafie juz zasypiac w ciagu dnia razem z nim po to zeby nadrobic wczesne wstawanie. Poza tym jutro wyjezdzamy do brata meza na chrzest ich coreczki i mam mnostwo roborty ze zmiana odziezy zimowo-wiosennej (taka obowiazywala przy wyjezdzie do Polski) na letnia (taka jest juz w tej chwili potrzebna tutaj). Pralka pracuje non stop a ja gine w tych gorach ciuchow ktore trzeba wyprasowac i poukladac w szafach. No i wszedzie te walizki. Jeszcze nie do konca rozpakowane a juz nastepne trzeba pakowac. Eli wlasnie przeczytalam o tym spaniu przy zgaszonym swietle. No i dalas mi do myslenia. My spimy przy takim swiatelku nocnym ktore wklada sie do kontaktu, ale dlatego ze mamy spuszczone zewnetrzne rolety i bez tego swiatelka panuja egipskie ciemnosci. Bo gdy rolety podniesiemy to jest strasznie widno jak dla nas. I teraz nie wiem ktora opcja jest lepsza. Moze tylko leciutko podniesione rolety? Ja pisze sie na odchudznie z Toba. W Polsce w pierwsze dwa tygodnie schudlam 4 kg a jadlam jak kon. Placki mojej mamy, bigosiki, racuszki...itd. Mysle ze szczescia chudlam bo tak mi bylo dobrze. A potem przyplatala sie jakas infekcja przy ktorej astma tak mi sie nasilila ze musialam wrocic do brania sterydow. I niestety male dwaki nie dawaly zadnych rezultatow i przeszlam na dawki jak dla pluku wojska. A sterydy maja to do siebie ze cos tam mieszaja z osrodkiem sytosci w mozgu, bo wstawalam od dwudaniowego obiadu w przekonaniu ze jestem glodna jak wilk. I ciagle jadlam. Lodowka rezem z wtyczka to bylo za malo! No i po 3 tyg przybylo mi 8 kg. Matko ja w calej ciazy przytylam 9! Tak wiec ostro sie za siebie biore. A Ty co zamierzasz robic? Wyczytalam ze chodzisz na basen. Ja na zadna silownie nie moge sobie pozwolic, bo maz wraca z pracy ok 19-tej wioec dla mnie to za pozno a w ciagu dnia nie mam z kim zostawic Olka. Koledzy meza juz 3 miesiac naprawiaja moj stepper (ktory trzeba leciutko zespawac w jednym miejscu, bo go zachodzilam na amen) i cos nie mam widokow ze wroci do mnie w najblizszym czasie. Pozostaja spacery i troche gimnastyki w domu. No i do tego zdrowe odzywianie i odstawienie slodyczy. Oj bedzie ciezko. -
Witajcie Witam po dlugiej przerwie. Stesknilam sie za forum. Wrocilismy przedwczoraj, ale wczoraj nie mialam czasu na zagladanie do netu a dzisiaj powolutku nadrabiam zaleglosci w czytaniu. Zostalo mi jeszcze troche, ale oczy troche odmawiaja mi posluszenstwa po tak dlugiej komputerowej abstynencji. Bylismy w Polsce miesiac i 9 dni, a zlecialo tak szybko za az slow brak. Olek zostal rozpieszczony przez rodzine okropnie, ale oczywiscie nie protestowalam gdy go nosili calymi dniami na rekach bo potrafie zrozumiec ze rodzice chcieli sie nim jak najbardziej nacieszyc. A i on mial ogromna radoche z tego. Oprocz niezytu ktory nas zlapal juz w samolocie o czym pisalam gdy dopadlam jakiegos kompa, przyplatala sie jeszcze trzydniowka i Olek przez 3 dni mial temperature 40 st, ktora czopkami udawalo sie zbic do 38. Dziwne jest to ze w tych dniach humor go nie opuszczal, jadl bez problemu i spal normalnie a dopiero 4 dnia gdy temp ustapiala zaczal plakac, nie pozwalal sie polozyc do lozka, nie chcial jesc i w ogole byl nie do poznania wiec pojechalismy do szpitala, ale wszystko bylo ok. Byl tylko zmeczony tymi poprzednimi dniami i po dwoch kolejnych wrocil do siebie. Mysle ze to usmiech losu ze zmienilam wylot bo pierwszy dzien trzydniowki przypadl dokladnie 27.04, czyli wtedy kiedy mielismy wracac do Rzymu. Oczywiscie o zadnym powrocie nie byloby mowy w takim stanie. A tak, to pochorowalismy sobie pod czula opieka babci i dziadka i bylo nam jak w niebie. Ja naprawde wypoczelam jak na Malediwach, bo gdy sie przeziebialam i kaszlem wybudzlam Olka ze snu dostalam nakaz eksmisji z pokoju Malego i od tej pory w swoim dawnym pokoiku samiutenka spedzalam czas na swoj ukochany sposob czyli czytajac i spiac do oporu. Nawet mialam wyrzuty sumienia ze az tak mnie ta chwilowa samotnosc cieszy, ale oczywiscie od bladego switu juz tarzalismy sie z Olkiem po lozku piszczac i krzyczac w nieboglosy. Bo krzyk to jest to co Olki lubia najbardziej. Otoz kilka dni temu odkryl ze ma glos. A konkretnie, ze potrafi krzyczec. Roznie to z tym bywa teraz. Podejrzewam jednak ze w takich zamknietych pomieszczeniach jak samolot jego radosne krzyki doprowadzaly innych pasazerow do bialej goraczki. Bo coz z tego, ze radosne skoro to jednak krzyki. Moje proby uciszenia go czyli powtarzane w kolko jak mantra „cichutko kochanie szszszzzzz” odbieral chyba jako zachete i slowa podziwu bo dawal jeszcze wiekszego czadu i spogladal na mnie w oczekiwaniu na wyrazy podziwu. No coz, takie tam uroki podrozowania. A wracajac do okreslenia „blady swit” to jest ono jak najbradziej trafne, bo cos sie Malemu poprzestwaialo i zamiast o 8 (jak do tej pory) wstaje o 6 -6.30. Litosci! Przepraszam ze na razie nic nie pisze w odpowiedzi na Wasze posty, ale chce wszystko przeczytac zeby wiedziec co w trawie piszczy :)
-
Termin na pazdziernik 2005
karen ka odpisał na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Czesc dziewczyny Witam po dlugiej przerwie. Stesknilam sie za Wami bardzo. Wrocilismy przedwczoraj, ale wczoraj nie mialam czasu na zagladanie do netu a dzisiaj powolutku nadrabiam zaleglosci w czytaniu. Zostalo mi jeszcze 7 stron, ale oczy troche odmawiaja mi posluszenstwa po tak dlugiej komputerowej abstynencji. Bylismy w Polsce miesiac i 9 dni, a zlecialo tak szybko za az slow brak. Olek zostal rozpieszczony przez rodzine okropnie, ale oczywiscie nie protestowalam gdy go nosili calymi dniami na rekach bo potrafie zrozumiec ze rodzice chcieli sie nim jak najbardziej nacieszyc. A i on mial ogromna radoche z tego. Oprocz niezytu ktory nas zlapal juz w samolocie o czym pisalam gdy dopadlam jakiegos kompa, przyplatala sie jeszcze trzydniowka i Olek przez 3 dni mial temperature 40 st, ktora czopkami udawalo sie zbic do 38. Dziwne jest to ze w tych dniach humor go nie opuszczal, jadl bez problemu i spal normalnie a dopiero 4 dnia gdy temp ustapiala zaczal plakac, nie pozwalal sie polozyc do lozka, nie chcial jesc i w ogole byl nie do poznania wiec pojechalismy do szpitala, ale wszystko bylo ok. Byl tylko zmeczony tymi poprzednimi dniami i po dwoch kolejnych wrocil do siebie. Mysle ze to usmiech losu ze zmienilam wylot bo pierwszy dzien trzydniowki przypadl dokladnie 27.04, czyli wtedy kiedy mielismy wracac do Rzymu. Oczywiscie o zadnym powrocie nie byloby mowy w takim stanie. A tak, to pochorowalismy sobie pod czula opieka babci i dziadka i bylo nam jak w niebie. Ja naprawde wypoczelam jak na Malediwach, bo gdy sie przeziebialam i kaszlem wybudzlam Olka ze snu dostalam nakaz eksmisji z pokoju Malego i od tej pory w swoim dawnym pokoiku samiutenka spedzalam czas na swoj ukochany sposob czyli czytajac i spiac do oporu. Nawet mialam wyrzuty sumienia ze az tak mnie ta chwilowa samotnosc cieszy, ale oczywiscie od bladego switu juz tarzalismy sie z Olkiem po lozku piszczac i krzyczac w nieboglosy. Bo krzyk to jest to co Olki lubia najbardziej. Otoz kilka dni temu odkryl ze ma glos. A konkretnie, ze potrafi krzyczec. Roznie to z tym bywa teraz. Podejrzewam jednak ze w takich zamknietych pomieszczeniach jak samolot jego radosne krzyki doprowadzaly innych pasazerow do bialej goraczki. Bo coz z tego, ze radosne skoro to jednak krzyki. Moje proby uciszenia go czyli powtarzane w kolko jak mantra „cichutko kochanie szszszzzzz” odbieral chyba jako zachete i slowa podziwu bo dawal jeszcze wiekszego czadu i spogladal na mnie w oczekiwaniu na wyrazy podziwu. No coz, takie tam uroki podrozowania. A wracajac do okreslenia „blady swit” to jest ono jak najbradziej trafne, bo cos sie Malemu poprzestwaialo i zamiast o 8 (jak do tej pory) wstaje o 6 -6.30. Litosci! Przepraszam ze na razie nic nie pisze w odpowiedzi na Wasze posty, ale chce wszystko przeczytac zeby wiedziec co w trawie piszczy :) :) :) -
Czesc dziewczyny ale bede miala nadrabiania w czytaniu po powrocie do Wloch!! A apropos powrotu to przlozylam wylot z jutra na 8 maja! Pomyslalam ze damy sie jeszcze troche porozpieszczac rodzince. Olek bardzo rad z mojej decyzji (przynajmniej tak sobie wmawiam) a ja tym bardziej :) :) Przpraszam Was za takie dlugie milczenie ale naprawde myslalam ze moj dostep do netu bedzie tu latwiejszy. Tymczasem tak nie jest. Wszystko nadrobie Pozdrawiam Was serdecznie
-
Termin na pazdziernik 2005
karen ka odpisał na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Hej dziewczyny ale bede miala nadrabiania w czytaniu po powrocie do Wloch!! A apropos powrotu to przlozylam wylot z jutra na 8 maja! Pomyslalam ze damy sie jeszcze troche porozpieszczac rodzince. Olek bardzo rad z mojej decyzji (przynajmniej tak sobie wmawiam) a ja tym bardziej :) :) Przpraszam Was za takie dlugie milczenie ale naprawde myslalam ze moj dostep do netu bedzie tu latwiejszy. Tymczasem tak nie jest. wszystko nadrobie Pozdrawiam Was serdecznie -
Termin na pazdziernik 2005
karen ka odpisał na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
hej hej przepraszam ze tak nagle zamilklam. Bylam pewna ze przed wyjazdem jeszcze wpadne na sekundke ale niestety nie udalo mi sie. W dniu wyjazdu rano mialam 1000 rzeczy do zrobienia a Olek byl marudny jak nigdy dotad. Placz i chec bycia na rekach sprawialy ze pakowalam sie lewym lokciem i prawa noga. Odkrylam powod zlego samopoczucia Olka ale to juz w samolocie gdy zaczal mi wymiotowac. Otoz niezyt zoladka chyba dobrze sie u nas poczul, bo postanowil nas odwiedzic raz jeszcze. Na poczatku pomyslalam ze Olek tylko zle znosi podroz a tymczasem to wlasnie wirus wkroczyl do akcji. No i dobrzez ze stalo sie to juz w samolocie bo gdyby zaczal wymiotowac rano to podroz musielibysmy przelozyc. Meczyl sie jeszcze 6 dni, ale tym razem skonczylo sie tylko na odwiedzeniu pediatry bez pobytu w szpitalu. Po Olku dopadlo to mnie i wszystkich domownikow a takze blizsza i dalsza rodzine ktora odwiedzila nas w dniu przyjazdu. Dopiero teraz gdy wszyscy juz czujemy sie dobrze moge sie na krotko wyrwac z domu i zajrzec do kafejki. Przyznam ze nie pomyslalam ze tak mi bedzie brakowac internetu!!!!!!!!!! Niestety moj tato zrezygnowal z netu i dla mnie dostanie sie do jakiegos komputera to nie lada problem. Byc moze kolejny raz odezwe sie dopiero po powrocie do Wloch. Pozdrawiam cieplo. -
hej hej przepraszam ze tak nagle zamilklam. Bylam pewna ze przed wyjazdem jeszcze wpadne na sekundke ale niestety nie udalo mi sie. W dniu wyjazdu rano mialam 1000 rzeczy do zrobienia a Olek byl marudny jak nigdy dotad. Placz i chec bycia na rekach sprawialy ze pakowalam sie lewym lokciem i prawa noga. Odkrylam powod zlego samopoczucia Olka ale to juz w samolocie gdy zaczal mi wymiotowac. Otoz niezyt zoladka chyba dobrze sie u nas poczul, bo postanowil nas odwiedzic raz jeszcze. Na poczatku pomyslalam ze Olek tylko zle znosi podroz a tymczasem to wlasnie wirus wkroczyl do akcji. No i dobrzez ze stalo sie to juz w samolocie bo gdyby zaczal wymiotowac rano to podroz musielibysmy przelozyc. Meczyl sie jeszcze 6 dni, ale tym razem skonczylo sie tylko na odwiedzeniu pediatry bez pobytu w szpitalu. Po Olku dopadlo to mnie i wszystkich domownikow a takze blizsza i dalsza rodzine ktora odwiedzila nas w dniu przyjazdu. Dopiero teraz gdy wszyscy juz czujemy sie dobrze moge sie na krotko wyrwac z domu i zajrzec do kafejki. Przyznam ze nie pomyslalam ze tak mi bedzie brakowac internetu!!!!!!!!!! Niestety moj tato zrezygnowal z netu i dla mnie dostanie sie do jakiegos komputera to nie lada problem. Byc moze kolejny raz odezwe sie dopiero po powrocie do Wloch. Pozdrawiam cieplo.
-
Przepraszam ze nie komentuje Waszych postrow, ale za 5 min kolacja a ja juz padam nosem na klawiature. Dzieki za mile slowa pod adresem Olka. Kuk chcialam tylko slowko na temat tranu. Kiedys szukalam go dla siebie i w 3 aptekach mi powiedziano ze tego typu produkt nie jest dopuszczony do sprzedazy we Wloszech, ale nie umiano mi wytlumaczyc dlaczego. Ja do dzis mam watpliowsci czy mnie dobrze zrozumiano, ale dalam sobie spokoj bo sprowadzialam Ecomer z Polski.
-
Kuk pytalas mnie o butki dla dzieci tak nagminnie polecane tu przez pediatrow. Chodzi o marke Naturino. :)
-
Termin na pazdziernik 2005
karen ka odpisał na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Hej Ja sie nie odzywalalam, bo w sumie u nas nic nowego. Chociaz Olek tez troche marudny, bo chyba zabkowanie i tez tylko mama i mama. Poza tym byli u nas znajomi meza. Koleznaka z RPA i bardzo mnie wciaglo rozmawianie na temat tego kraju, bo jest pierwsza osoba z tego kraju ktora poznalam i z ktora mialam okazje tak sobie porozmawiac. Wracajac jeszcze do zielonych kupek to pediatra mnie uprzedzala ze przy zabkowaniu to tez normalka. Tak samo jak goraczka i wymioty. Jokas a Ty lecisz samolotem czy jedziesz samochodem do Polski? (przepraszam ze pytam bo pewnie juz gdzies wczesniej wspomnialas a mnie to umknelo). Pytam dlatego ze jesli samolotem to nie wiem czy wiesz o tym ze maluszkom trzeba dawac cos do picia przy starcie i ladowaniu. Wtedy mniej uciazliwe sa dla nich zmiany cisnien. Jesli samochodem to sorry ze niepotrzebnie zawracam glowe. -
Shalla mam o 3 lata straszego brata ktory w dziecinstwie gdy mial odrabiac lekcje wial gdzie pieprz rosnie i moi rodzice musieli z nim sporo popracowac jesli chodzi o czytanie i pisanie. I ja to bardzo wykorzytywalam caly czas siedzac z nosem w jego zeszytach i elemantarzu. I w wieku 5 lat umialam juz czytac. No nie Dostojewskiego, ale opowiadanka z seri „poczytaj mi mamo”. Zadna sila nie mozna bylo zmusiac mojego brata do czytania wiec ja czytalam mu lektury. Najmilej wspominam „W pustyni i puszczy” ktore przerabialm gdy bylam w 2 klasie. I chwile sie zastanowialam po Twoim poscie nad zadanym przez Ciebie pytaniem,ale ja nie przypominam sobie zebym sie nudzila na lekacjach, albo zeby mnie dzieci w klasie nie lubily tylko za to ze gdy one przerabialy Ala ma kota to ja na koncu elementarza w kolko czytalam wierszyk o Pawle i Gawle czy o Murzynku Bambo. Dla mnie wiec wczesniejsze czytanie nie bylo problemem. I mysle tak jak inne dziewczyny, ze co innego naturalna ciekawosc dziecka a co innego usilne wychowywanie dziecka na „geniusza” (celowo uzylam cudzyslowu, bo owa genialnosc czesto w przypadku takiego przymuszania istnieje tylko w wyobrazeniach rodzicow na temat wlasnych dzieci)
-
Kuk toz nie darowalabym ja sobie Twego zejscia w dodatku z mojego powodu! :) ;) Dlatego mam zamiar uratowac Cie opowiescia na ten temat. A poniewaz opowiesc jest dluga to nie obiecuje szybkiej odpowiedzi. Mysh kolega jest z Niemiec (dzieki Bogu ze mowi po wlosku, bo ja po niemiecku 4 slowa w tym jedno niecenzuralne) a kolezanka z RPA wiec na szczescie radze sobie po angielsku.
-
Ho ho. Kilka dni nie zagladalam na forum a po wejsciu poczulam sie jakby mnie porawalo tornado. Joanka wszystkiego naj naj. Duzo zdrowka zycze! :) :) Amaberangelic po przeczytaniu Twoich wpisow pozostalo mi ogolne wrazenie ze lubisz uszczesliwiac ludzi. I dobrze. Jednak jesli jest to uszczesliwianie na sile, nieproszone to nie miej do nikogo pretensji ze tego nie docenia. Zaproponowanie przeczytania jakiejs ksiazki jest w porzadku. Obrazanie sie za to ze ktos jej nie przeczytal juz w porzadku nie jest. Szczerze mowiac wolabym poznac wersje Micki ( a nie Twoje interpretacje faktow) czy przestala sie udzielac na forum z powodu tego ze ktos nie wzial sobie do serca proponowanej przez niej listy lektur. Bardzo nie podobal mi sie Twoj agresywny atak na Katrin. Z tresci forum nigdzie nie wynika ze Katrin jest taka osoba jak opisujesz ja Ty. Domyslam sie wiec ze chodzi o cos co byc moze wydarzylo sie poza forum. I jesli tak sie stalo to tez poza forum powinnas Katrin poinformowac o swoich odczuciach a nie wchodzic tu i obrzucac ja blotem. Czytalam Kofte i Domagalik. Czy Twoim zdaniem mam zrozumiec cos konkretnego z tej ksiazki? Bo nie widze zwiazku z topikiem. Czytasz wiele madrych ksiazek. Dlaczego nie wyprobujesz przy pomocy ktorejs z nich poradzic sobie ze swoja frustracja? A mowiac o frustracji ktora w Twoim przypadku bierze sie z niesluchania twoich rad, to chyba Cie pociesze (chociaz odrobinke). Niedlugo ma okazje spelnic sie NAJWIEKSZE MARZENIE MOJEGO ZYCIA. Ale musze zrzucic ok 10 kg aby to mialo sens i gdy pomyslalam o sposobie w jaki powinnam sie za to zabrac bylas pierwsza osoba jaka mi przyszla do glowy no i zachwalna przez Ciebie metoda odzywiania. Bo pisalas ze to nie tyle dieta co styl zycia. Buddysci powtarzaja ze nic nie dzieje sie ani bez przyczyny ani bez powodu. Moze to co pisalas mialo dotrzec do mnie? Z kilkumiesiecznym poslizgiem ale jednak. Naszej topikowej pomaranczowej alternatywy w ogole nie bede komentowac bo widze ze na wszelkie argumenty jest oporna. I wole te kilka minut kiedy klepalabym w klawiature przeznaczyc na taniec i przytualanki z moim najcudowniejszym dzieckiem. Ja jestem troche zabiegana bo ma teraz gosci, ale przed wyjazdem do Polski (na caly dluuuuuugi miesiac) z pewnosci sie odezwe.
-
Och Kuk tak bardzo chcialabym cos madrego napisac, ale co ja wiem o kryzysach 15 miesiecznych dzieci? Dla mnie to czysta abstrakcja. Trzymam kciuki za Ciebie i za Frania. Shalla pan K widocznie ma mgliste pojecie o tym co ludzi smieszy. Lonka pocieszyc Cie? Wklajam Ci tu opowiastke ktora wczoraj dostalam @. ARKA Po wielu latach Bóg spojrzał znów na ziemię i stwierdził, że się bardzo źle dzieje. Ludzie byli zepsuci i skłonni do przemocy, więc postanowił znów zesłać potop i zniszczyć ludzkość. Ale przedtem zawołał Noego i powiedział: \"Zbuduj arkę z drzewa cedrowego, tak jak wtedy: 300 łokci długa, 50 łokci szeroka, 30 łokci wysoka. Zabierz żonę i dzieci i z każdego gatunku zwierząt po parze. A za 6 tygodni ześlę wielki deszcz\". Noe nie był zachwycony - znów 40 dni deszczu, 150 dni bez wygód na arce, bez telewizora i z tymi wszystkimi zwierzętami - ale był posłuszny i obiecał spełnić wymagania Boga. Po 6 tygodniach zaczęło padać dzień i noc. Noe siedział w ogródku i płakał, bo nie miał arki. Bóg wychylił się z nieba i zapytał: \"Dlaczego nie spełniłeś mojego rozkazu?\" Noe odpowiedział: \"Panie, coś mi uczynił? Po pierwsze musiałem złożyć podanie o budowę. W urzędzie myśleli, że chcę budować stajnię dla baranów. Potem nie podobała im się architektura - za wymyślna dla baranów, a w budowę statku na lądzie nie chcieli wierzyć. Także wymiary nie znalazły poparcia, bo dziś nikt nie wie, jaką miarą jest łokieć. Po przedłożeniu nowych planów dostałem znów odmowę, bo budowa stoczni w terenie zamieszkanym jest niedozwolona. Po kupnie odpowiedniej działki zaczęły się nowe kłopoty. W tej chwili np. chodzi o to, że w planach nie są uwzględnione systemy do gaszenia w czasie pożaru. Na moją uwagę, że będę przecież otoczony wodą, przysłali mi psychiatrę powiatowego. Kiedy psychiatra upewnił się, że jednak buduję statek, zadzwonili do mnie z województwa, żeby mi uświadomić, że na transport statku do morza będzie potrzebne nowe zezwolenie, a będzie o nie trudno, bo minister podał się do dymisji. Kiedy powiedziałem, że statku nie muszę transportować, bo będzie i tak otoczony wodą, kazali mi z ministerstwa marynarki wojennej, według przepisów unii, złożyć podanie do Brukseli w ośmiu odbitkach i trzech urzędowych językach o zezwolenie na zalanie terenów zamieszkałych. Z drzewa cedrowego musiałem też zrezygnować - nie wolno go już ze względów ekologicznych sprowadzać. Próbowałem kupić tutejsze drzewo, ale nie dostałem tej ilości ze względu na przepis o ochronie środowiska, najpierw musiałbym zadbać o sadzenie drzew zastępczych. Na moją wzmiankę o tym, że i tak będzie potop i nie opłaca się tu sadzić żadnych drzew, przysłali mi nowego psychiatrę, tym razem z województwa. Krótko mówiąc - dałem kilka łapówek, kupiłem drzewo, znalazłem nawet cieśli do budowy, ale oni najpierw utworzyli związki zawodowe. Kiedy się okazało, że nie mogę im płacić wg taryfy, to rozpoczęli strajk, tak że budowa arki znów się odwlekała. W międzyczasie zacząłem sprowadzać zwierzęta. Tylko że wmieszał się związek ochrony zwierząt i zabronił mi (zarządzenie unii europejskiej Nr. 733/6/987) transportu jeleni w okresie rykowiska. Poza tym musiałem podać cel transportu tych zwierząt, jestem na stronie 22 pierwszego formularza z 47, moi adwokaci sprawdzają, czy przepisy dotyczące królikow obejmują również zające. A działacze z Greenpeace wskazali na konieczność specjalnego urządzenia do pozbycia się gnoju i innych odpadów pochodzących z hodowli zwierząt. Panie Boże, teraz jeszcze podał mnie mój sąsiad do sądu, twierdząc, że buduję prywatne zoo bez zezwolenia. Moje nerwy są zszarpane, nie mogę spać, arka nie gotowa, a Ty już zesłałeś deszcz.\" W tej chwili przestało padać, wyszło słońce i tęcza. Noe spojrzał w niebo i powiedział: \"Czyżbyś się Boże rozmyślił i nie chcesz już zniszczyć ludzkości?\" Bóg odpowiedział: \"Nie trzeba. To załatwi biurokracja\".
-
Wyprawa nad morze cudnie nam sie udala. Pojechalysmy na dzika plaze z ambitnym zamiarem spacerowania, ale po tym jak zakopalysmy sie w piasku po 30 metrach tak, ze mrowki nas mijaly patrzac na nas z wyzszoscia dalysmy sobie spokoj ze „spacerowaniem”i usiadlysmy sobie na jakims dragu ktory morze wyrzucilo a sloneczko wysuszylo i przyjemnie ogrzalo. Zajadalysmy sie ciastem cytrynowym ktore koleznka na te okolicznosc upiekla i wystawialysmy nasze blade twarze do slonca. No i mine mam niewyrazna na mysl o ewentualnym brnieciu przez zaspy w Polsce. Siedzac na tym dragu na plazy zaklinalam Matke Nature: na polnoc, na polnoc, ruszaj na polnoc.. Shalla Olek zlapal niezyt zoladka i jelit. Wymiotowal wszystko to co zjadl, do tego biegunka i temperatura. Na szczescie wszystko juz za nami. Obserwuje uwaznie dyskusja na temat butow i z ciekwaosci wybralam sie do pobliskiego sklepu obuwniczego dla dzieci i przyznam ze mniej wiem niz przed wyprawa. Jest pewna marka ktora tutaj polecaja praktycznie wszyscy pediatrzy (konsultacja parkowa u innych mam) i sprawdzilam te butki a one twarde jak kopyta!!! No i jak sie ma do tego teoria o tym ze pierwsze buty powinny byc na tyle miekkie zeby w miare latwo sie zginaly podczas chodzenia zeby dzieci w nich nie czlapaly?
-
Shalla witaj po dlugiej przerwie. Ciesze sie ze wrocilas. To ze epoka lodowcowa u Ciebie za oknem to dla nas o tyle dobrze ze zamiast biegac wsrod zielonych lak i wachac kwiatki siedzisz sobie przed kompem i stukasz w klawiaturke No jakby Cie tu pocieszyc? O!! Ja wczoraj w parku robilam zdjecia stokrotkom. U nas az bialo od nich. Jak chcesz to Ci wysle te 3 fotki. Tylko mam pewne watpliowsci czy ten widoczek pocieszy Cie czy sprawi ze zapalasz jeszcze wieksza niechecia do Matki Natury. A takich opowiesci o TP jak Twoja to juz kilka slyszalam i ciagle trudno mi w to uwierzyc. W ten ich tumizwisizm. Kuk oczywiscie nie rozstawalam sie z Olkiem w szpitalu. No po prostu nie potrafie sobie nawet wyobrazic takiej sytuacji. Pokoj jest dla matki z dzieckiem. Dziecie spi sobie w lozeczku a mama w wygodnym (?) szpitalnym lozku. Stosuja tam patent Myszonia czyli ustawia sie lozeczko i lozko na jednym poziomie i po obnizeniu z jednej strony barierki zabezpieczajacej w momencie gdy sie zlaczy lozka to tak jakby sie spalo na jednym. Ale kazdemu wygodnie. No i moglam Olka trzymac za reke, glaskac, opatulac kocykiem bez koniecznosci wstawania czy nawet unoszenia sie na lokciu. Wczoraj bylismy u pediatry i przez miesiac Olek przytyl tylko 200 gr, ale po takich perypetaich to podobno normalne. Ja tez chcialam zapytac te z Was ktore stosuja jezyk migowy o postepy. Napisalam do pani Danuty czy mozna jeszcze sie dolaczyc do grupy, ale ta zostala niestety zamknieta juz we wrzesniu. Poinformowala mnie natomiast ze mozna korzystac z materialow zawartych na jej stronie internetowej. No i mam dylemat, bo tam slowa sa podane alfabetycznie. Czy Wy w ten sposob uczylyscie swoje dzieciaczki? Czy tez mialyscie podane konkretne slowa na konkretny miesiac? No i drugi (chyba powazniejszy) dylemat: jak pokazac dziecku znaczenie pewnych hasel? Tzn latwo zaaplic switlo i mowic swiatlo, czy pokazac drzewo i mowic drzewo, ale jak przekazac znaczenie slowa „boli” ? Mysh zajrzyj na poczte. Na zewnatrz piekna sloneczna pogoda i cieplutko i wlasnie zadzwonila koleznka i zaproponowala wypad nad morze na krotki spacer. Biegne.
-
Termin na pazdziernik 2005
karen ka odpisał na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Dziewczyny jesli kogos pominelam w uzupelnianiu tabelki to prosze sie przypomniec. Wczoraj bylismy u pediatry. Olek przez miesiac przytyl tylko 200 gr, ale po takich chorobowych sensacjach podobno to normalne. Delphi jak Zuzia? Nie znam sie na wadach serca (oprocz tej ktora sama mam, a ta jest niegrozna), ale mysle ze w dzisiejszych czasach pocieszajcy jest dla rodzicow poziom kardiochirurgii w Polsce. Moja ciocia w latach 80-tych stracila 3 dzieci. Wszystkie zmarly na wade serca. Teraz gdy sama mam dziecko to bardziej to do mnie dociera, a wlasciwie nie dociera jak mozna stracic 3 dzieci i nie oszalec. Bo ciocia urodzila pozniej jeszcze 2 zdrowych dzieci. Jestem pewna ze gdyby to dzialo sie dzis to final ich choroby nie bylby taki tragiczny. Wtedy operacje ktore mogly ich uratowac przeprowadzalo sie tylko na zachodzie. A teraz czytam w prasie ze Polska ma jednych z najlepszych kardiochirurgow w Europie. Zycze nam zebysmy jednak nigdy nie musialy korzystac z ich umiejetnosci. A u na wiosna pelna para i coraz wiecej czasu spedzamy na spacerach. Tym bardziej ze odkad Olek przesiadl sie na spacerowke wyjscia z domu to czysta przyjemnosc. Nawet 4 godziny bez brania na rece. Co w przypadku gondoli nie wchodzilo w rachube bo sie nudzil ogladaniem drzew i chmurek.