karen ka
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez karen ka
-
Ja tylko na dwa slowa. Kuk kropleki na kolki to najzwyklejszy Mylicon. We Wloszech daja to bardzo czesto wiec mysle ze Aga juz to wyprobowala. Kiedys jednak przeczytalam wszystki dostepne fora o kolkach i wszedzie spotykalam sie z opinia ze najlepiej sprawdza sie niemiecki SAB Simplex. Podobno czyni cuda! Ja nie mialam potrzeby tego sprowadzac widzac ze mylicon zadzialal. Psikulcu na pocieszenie powiem Ci ze przeszlam to co Twoja przyjaciolka (fakt, nie mialam wtedy dzieci wiec moze inaczej sie wtedy odbiera taka sytuacje) A wiec zaciemnienie w obrazie RTG, pozniej bronchoskopia i wycinek, czekannie na wynik, tomografie, pobierania szpiku kostnego. Wiedzialam w ktora strone zmierza ta cala diagnostyka, ale na strachu se skonczylo. Guzki byly absolutnie niegrozne, ale i tak mi je usuneli w drugiej bronchospkopii i po bolu. Wiec zycze Ci zeby w tym przypadku bylo identycznie. Nie zmienia to faktu ze Twoja opowiesc obudzila wszystkie moje leki pt: co by bylo gdyby... Dorzucjac 3 grosze do rozmowy o pieluchach. My niestety placimy 10 euro za paczuszke 28 pampersow, bo okazuje sie ze promocje na ten rozmiar sa tylko na papierze! Kiedy bylam w 8 miesiacu ciazy zaczelam sie rozgladac za pampersami w promocji i jakiez bylo moje zdziwnienie kiedy w 5 czy 6 hipermarketach odwiedzonych w tamtym okresie rozmairu 1 nie uswiadczylismy nigdzie. W gazetakch owszem byly, ale na polce rozmiary zaczynaly sie od 4 kg wzwyz. Zosia w prawdzie wazy juz 5 kg (przybiera kg na miesiac jak Olek), ale pamersy w rozmiarze 4-9 kg sa za duze. Mysh kiedy piszesz o wycieczkach w srodku tyg to uswiadamiam sobie jak oderwana momentami jestem od rzeczywistosci. Ach.. Opisze Wam przedwczorajszy dzien. O 10.20 mam wizyte u gin (1 kontr po porodzie) pozniej endokrynolog. Zosia od rana marudna z powodu ulewania poplakuje wiec przygotowuje sie do wyjscia jedna reka. M przygotowuje Olka i zaprowadza do przedszkola. Kiedy juz 0 9.30 mamy wyjsc dzwonia z przedszkola ze Olke wymiotuje i M idzie go odebrac. Ja w tym czasie dzwonie pytajac o mozliwosc przesuniecia wiyzyty. Dostaje termin pod koniec kwietnia! Kombinuje wiec jak by tu jednak zaliczyc te wizyte. Wizja M z placzaca Zosia i wymitujacym Olkiem raczej nie do przyjecia. Bierzemy Olka ze soba. Po drodze jeszcze raz wymiotuje ale potem wydaje sie ze jest juz lepiej. Cudem zaliczam te dwie wizyty. W tym czasie Olek juz zupelnie odzyl. Zaliczymamy obiad na miescie. Decyduje ze do pediatry z Zosia na kontrole pojde sama skoro Olek juz wydobrzal. Chlopcy wracja do domu a ja zastaje peditre w drzwiach. Oznajmia mi ze pomylilam godziny i ze wizyte mialam godz temu. Sprawdzam i rzeczywiscie tak jest . Bardzo ja prosze i mnie przyjmuje. Blagam ja o skierowanie do gastroenterologa jak nagly przypadek bo Zosia naprawde sie meczy. Ona twierdzi ze skoro w tej chwili nie placze (!!!)o chyba nie jest to az takie pilne. (zaplanowana wiyta na 15.04) Schodze wiec do argumentacji na zenujacym poziomie mowiac jej ze skoro nie da mi tego skierowania to moze sie spodziewac wezwania przez opieke spoleczna na dywanik, bo w koncu ktos z sasiadow zglosi ze zaniedbuje dziecko skoro tyle placze. A taka wizyta wymaga wiekszego nakladu czasu niz wypisanie skierowania. Wypisuje. Wracam do domu, M oznajmi ze Olek zwymiotowal caly obiad. Wzywja M do pracy bo... sam nie wiem co. Olek dostaje biegunki. Ja przez 3 godz probuje zarejestrowac te nagla wizyte (bo jednak trzeba sie umowic) ale nie udaje mi sie dodzwonic do 18.45. Potem juz zamykaja. Po takim dniu jeszcze zebralo mi sie na filozoficzne rozwaznia i kiedy poszlam sie poprzytulac do Olka przed snem zadalam mu pytanie czy jest szczesliwy. Odpowiada mi: - Tak. Bardzo - A z jakiego powodu najbardziej? - Bo jutro nie ide do przedszkola. Witaj mamo w swiecie trzezwo myslacego 5-latka. ;) ;) Ok biegne. O 14 mamy te wizyte (wczoraj po 4 godz dzwonienia udalo mi sie w koncu polaczyc). Musze przygotowac moje latorosle. Czeka nas wyprawa na drugi koniec Rzymu. To tak a propos naszych wycieczek w srodku tygodnia ;) ;) Shalla a ja wierze w kroliczka calym sercem!!!
-
Zbieram sie juz kilka dni zeby cos napisac albo skomentowac wszystkie zdjecia i niezbyt mi to wychodzi. Z ciekawosci Kuk zapytam czy zabieg w Polsce bedzie pokryty przez wloskie ubezpieczenie czy musicie je zrobic na wlasny koszt?? Zaczynajac od konca czyli od mleka. W tej chwili Zosia pije Aptamil AR 1. Czyli specjalne mleko przeciw refluksowi. Koszt puszki 800 g, starczajacej na ok tydzien to 32 euro. Wczesniej pila Humana HA 1. Koszt 400 gr (starczajacej na ok 3-4 dni) to 17 euro. To samo mleko w wiekszej paczce bo 500 gr zakupilam z Niemiec za 9 euro, ale tu wliczony byl juz koszt dla posrednika. Kupione bezposrednio w Niemczech kosztuje jeszcze mniej. To jeszcze nic! Poznalam niedawno dziewczyne ktorej dziecko z nietolerancja laktozy otrzymalo od pediatry wskazanie do picia mleka ktorego 300 gr kosztuje 53 euro! Dla mnie to jest rozboj w bialy dzien! Zosia na mleku AR jest rzeczywiscie spokojniejsza, ale to roznie z tym jest. Dwa dni spokoju, jeden dzien placzu i tak caly czas. Wczoraj swoje placze wydluzyly sie do godzin wieczornych i moj M mogl w koncu zobaczy a raczej uslyszec o czym do tej pory mu tylko opowiadalam. Dzis jest spokoj, taki wzgledny bo pisze jedna reka druga bujajac mala wozku. Ma problemy z zasnieciem w ciagu dnia a poki jest taka malutka i przede wszystkim poki ma problemy z refluksem nie w glowie mi zadne metody przyzwyczjania jej do okreslonego rytmu na sile czy prob usypiania. Jednak w tym wszystkim najwiekszym cudem dla mnie jest to ze ona w nocy spi. Budzi sie do jedzenia, bywa ze zaczyna sie w zwiazku z refluksem denerwowac ale wystarczy ja wziac na rece i sie uspokaja. Nigdy nie placze. A w ciagu dnia samo branie na rece nie dziala. A wiec poki w nocy jest spokojna i daje nam wszystkim spac w dzien z usmiechem na ustach moge zniesc wszystko. Naprawde pierwszy dzien w ktorym poczulam sie zmeczona to bya ostatnia sroda, Zosia skonczyla wtedy 7 tyg. Jednak dzien byl dosc intensywny. Mala plakala od 9 do ok 14. Pozniej musialm szybko ogarnac dom a o 16 mialam tu male przedszkole, bo Olka odwiedzilo 3 kolegow z mamami. A potem mala marudzila i polakiwala do 23.30. Pozniej jednak z przerwami na karmienia spalysmy do poludnia nastepnego dnia. I od razu bylm jak nowo narodzona. Ogolnie wiec nie moge narzekac. Trzymam kciuki zeby ta tendencja do nocnego spania sie uytrzymala. Jesli jeszcze przerwy w karmieniu nocnym wydluza jej sie tak jak dzis w nocy od 20 do 5 rano to bedzie cudownie :) :) Co do dyskusji o slodkosciach to ciezko mi cos madrego wtracic bo Olek jest tak strasznym lasuchem ze brak slow. Twoja metoda Myshko, w jego przypadku raczej sie nie sprawdza. Przyklad z dzis. Olek dzis mial sniadanie wloskie czyli kruche ciasteczka. Poniewaz bylam czyms zajeta nie dalam mu kilka na talerz tylko pozwolilam mu wziac z szafki puszke. Jakiez bylo moje zdziwienie kiedy po ok 15 min przechodzac obok niego zauwazylam ze puszka (duza puszka!!!) jest w polowie oprozniona. Niestety - no limits. Dziewczyny dzieki za podpowiedz z sola fizjologiczna. Odkad przeszlismy na nowe mleko Zosie troche zsypalo a przemywanie sola fizjologiczna rzeczywiscie pomaga. Pora obiadku dla najmlodszej latorosli- lece :)
-
Shalla w u nas Olek przegina w druga strone. Chodzi za mna i gasi swiatlo strofujac mnie ze marnuje prad. Nie mam zadnej rady na to o czym piszesz. Chociaz kiedy widze ze Olek ma jakies zachcianki ktorych sam do konca nie potrafi spercyzowac to sie upewniam 3 razy czy na pewno chce to o co prosi, bo bedzie musial to zjesc. Nie bierze tez niczego do jedzenia bez pytania, bo wie ze musi miec nasza zgode. Wynika to z pory dnia, jesli jest pol godz do kolacji to nie ma podjadania. Stad ma nawyk pytania. Moze to przejsciowe? Pamietaj o czym tu zawsze mowilysmy: tlumaczyc, tumaczyc, tlumaczyc. Jednak z wpedzaniem w poczucie winy bylabym ostrozna.
-
Witajcie Dziewczyny mialam tydzien pod znakiem pekajacych bebenkow w uszach. ;) Pisalam Wam o ulewaniu Zosi. Problem nasilil sie kiedy zaczela domagac wiekszych porcji jedzenia. Nasililo sie ulewanie ale chyba wzmoglo sie tez pieczenie w przelyku bo Zosia przed kazdym beknieciem , ulaniem czy czkawka byla autentycznie przerazona. :( Dopoki byla moja mama, mala miala ten komfort ze byla jak najwiecej na rekach ale wraz z wyjazdem mamy musialam ja czasmi polozyc nawet gdy odczuwala dyskomfort. Najgorsze byly poranki kiedy dostala jesc i zbieralismy sie do wyjscia zeby odprowadzic Olka do przedszkola. Pomimo tego ze wstawalam godzine wczesniej zeby sie przygotowac, ubrac i cos w locie zjesc Zosia budzila sie tez z wyprzedzeniem a potem domagala sie zeby ja jak najdluzej trzymac na rekach. Nie opanowalam jeszcze ubierania sie z dzieckiem na reku. Chociaz nie do konca. Nie uwierzycie ile czynnosci opanowalam w ciagu tygodnia przy uzyciu jednej reki! W zeszly piatek po tym jak plakala od 9 rano do poznego popoludnia wybralam sie z nia do pediatry. Zadecydowala zeby przestawic ja na specjalne mleko dla dzieci z problemem ulewania. (Szkoda ze zrobilam zapas Humany za 160 euro z Niemiec, bo nie wiedziec czemu to samo mleko we Wloszech kosztuje 3 razy tyle). Pierwszy plus jaki zauwazylamm od razu to ze Zosia po zjedzeniu tego mleka jest naprawde pojedzona. Przerwy w karmieniu wydluzyly sie do 4 godzin a w nocy nawet do 6! Na Humanie co 3 godz. Zaczela mniej ulewac i na poczatku bardzo sie uspokoila, ale ten stan twal 1,5 dnia potem zaczely sie maga kolki. Uwierzcie mi ze ja nie mialam pojecia ze niemowle moze az tak plakac!!! Z Olkiem czegos takiego nie przezylam nigdy. Mowie o placzu ktory przechodzi w rodzaju pisku, skrzeku i lekkiego bezdechu. Brak mi slow zeby to opisac. W momencie zmiany mleka moja pediatra dala mi skierowanie do gastroenterologa bo ona nie czula sie na silach przepisac nam lekku na zmniejszenie tego pieczenia ktore tak Zosi dokuczalo. Miesiac czekania! A sam lek zaczyna dzialac dopiero po 2 tyg, wiec wizja malej placzacej tak jeszcze przez 6 tyg oslabial mnie zupelnie. Dlatego z taka ulga przyjelam to ze mleko dziala, no ale te kolki to byl horror. W srode pobieglam znow do pediatry. Poniewaz wczoraj bylo we Wloszech swieto z wielkim zdziwieniem przeczytalam na drzwiach kartke ze z zgodnie z przyslugujacym lekarzom prawem dzien poprzedzajacy dzien swiateczny jest wolny od pracy. O co chodzi? Nie ma pojecia. Kuk czy u Was tez tak jest? Czy to tylko taki wymysl w Lazio? Pobieglam wiec do zaprzyjaznionej apteki blagajac zeby mi cos dali na ten brzuszek bo jeszcze chwila a mala polami sobie zebra od tego placzu a ja kompletnie strace sluch. Dostalam kropelki i ....... dziewczyny od wczoraj mam w domu malego slicznego usmiechnietego niemowlaczka! Co za cudo! Moc dac dziecku jesc a potem patrzec jak sobie lezy w wozeczku i z usmiechem rozglada sie po swiecie. Nie mogalm sie wczoraj na nia napatrzec! Dzis tez jest dobrze. Rano chwilka placzu i teraz sobie drzemie. Jest wspaniale. Odpukac. Tak wiec przez ten tydzien moglam Was podczytywac (akurat surfowanie po necie jest najlatwiejsza czynnoscia do wykonania jedna reka) niestety moj mozg by na tyle otepiony ze slowa nie przekladaly mi sie na zaden sens w glowie. Dzis przeczytalam sobie to wszystko jeszcze raz. Kuk wspolczuje szpitalnych przezyc i ciesze sie ze macie to za soba. Trzymam kciuki zeby i sprawy Frania udalo sie jak najszybciej i jak najlepiej zalatwic. Obraz Jaska probujacego sobie zlaozyc pieluszke przebil wszystkie opowiesci z cyklu: o samodzielnosci mojego dziecka!!! Po tym jak to przeczytalam wizja Jaskowych manewrow przy pieluszce poprawiala mi nastoroj w sekunde. Fisa my naprawde duzo spraw medycznych zaltawiamy w Polsce. Denstysta, okulista, ginekolog to juz od dawna, ale w takiej sytuacji jak ciaza nie moglam sobie pozwolic na siedzenie w Polsce 10 miesiecy. Bylo minelo i mam nadzieje ze bedzie lepiej. Z drugiej strony w Polsce mam dobra opieke bo chodze prywatnie i place za to ciezke pieniadze. Jednak z moich obserwacji wynika ze kto liczy tylko na publiczna sluzbe zdrowia tez nie ma zbyt dobrych doswiadczen. Nie mowiac juz o czasie oczekiwania na wizyte. Ja moja mame w lipcu zeszlego roku umawialam w K-owie na wizyte w jednej z przychodni na .... marzec tego roku! To jest absurd!
-
No to pogadam sobie sama ze soba ;) No wiec wiemy ze u Myshy ferie a u reszty? Psikulcu a dlaczego nie bierzesz pod uwage opcji 2 plus 3? Ja nie biore ale to ze wzgledu na to ze nie podjelabym sie juz ryzyka bycia w ciazy w tym kraju ponownie. Dopiero teraz powoli do mnie dociera jakim stresem przyplacilam cala ciaze a szczegolnie porod i jakkolwiek sa to doswiadczenia ktore wczesniej czy pozniej sie zapomina to w moim przypadku bedzie potrzeba sporo czasu. Ja w tym wszystkim i tak uwazalam sie za szczesciare, bo na oddziale byla dziewczyna ktora urodzila w 38 tyg martwe dziecko i za kazdym razem gdy ja widzialam serce kroilo mi sie na kawalki. Patrzylam na Zosie i wiedzialam ze fakt iz jest cala i zdrowa jest cudem, blogoslawienstwem czy jakkolwiek to nazwac. Przy fakcie ze wlasnie jest i ze jest cala i zdrowa wszystko inne schodzilo na dalszy plan. Dodatkowo prz Olku nie mialam nawet cienia depresji poporodowej i ogolnie czulam zastrzyk energii i nie wiem dlaczego obawialam sie ze drugi raz nie bede miala takiego fuksa. A tymczasem jest identycznie. Moglabym z Zosia tanczyc i spiewac caly dzien a baby blues to tylko pojecie ze slownika, ktorego znaczenia nie znam. Shalla ciekawa jestem jak doswiadczasz tego drugiego macierzynstwa. Ogolnie jestem ciekawa Waszych doswidczen bycia mama po raz drugi. Oprocz tego co pisalam wyzej czyli braku melancholijno-smutnych klimatow to macierzynstwo jest dodatkowo wzbogacone niesamowitymi pokaldami spokoju. Pamietam jak bedac w ciazy z Olkiem caly czas modlilam sie o zdrowe i spiace w nocy dziecko. Brak snu wydawal mi sie jakas najwieksza kara zyciowa. Brak snu w mojej wyobrazni byl tym co urastalo do rozmiarow prawie ze tragedii. I co? Okazuje sie ze (tak jak pisala Kuk a ja jej nie wierzylam) mozna zyc bez snu. A przynajmniej doswiadczajac snu w homeopatycznych dawkach ;) :P ;) Problem Zosi z ulewaniem jest na tyle dokuczliwy ze ma ona problemy z zasnieciem po karmieniu. Cykl nocny wyglada u nas tak ze budzi sie srednio co 3 godz do karmienia. Po karmieniu odbijanie jej trwa ok 30-40 min, plus zmian pieluchy. I jak jest bardzo dobrze to Zosia pozniej spi 2 godz do nastepnego karmienia a jak nie.... to wisi na mnie jak maly kangurek do nastepnego karmienia ;) Spi jak zabita ale proba polozenia jej spotyke sie zaraz z protestem bo zaczyna sie ulewanie, gulgotanie w gardle, krztuszenie sie (i to na powaznie) i placz. Wzieta na rece, w miare szybko sie uspokaja i spi. Wiec na pytanie wszystkich zainteresowanych: czy mala spi Wam w nocy? Odpowiadam zgodnie z prawda ze ona tak. W domysle: a ja sobie odespie za pare miesiecy. Mowiac o roznicach wlasnie w doswiadczaniu macierzynstwa pamietam jak bedac w ciazy z Olkiem i pozniej kiedy sie urodzil pelna bylam obaw na temat tego ile trzeba dziecku poswiecic czasu, uwagi. Obawy te byly bardzo skwapliwie potwierdzane przez opowiesci matek, ktre jak teraz oceniam to z perspektywy czasu chyba nie do konca odnalazly radosc bycia mamami. Mialam jakas fiksacje na temat tego ze jesli od poczatku Olkowi nie wyznacze jasnych granic to on mna w jakis sposob zawladnie. Nie wiem czy jasno sie wyrazm, ale mam nadzieje ze wiecie o co mi chodzi. Przytulanek i czulosci bylo u nas zawsze pod dostatkiem, ale noszenia na rekach unikalam ("bo go przyzwyczaje"), spanie z nami nie wchodzilo w gre ("bo go przyzwyczaje") itd. A Zosia jest zupelnie inaczej. Mnie nawet to jej niespanie cieszy bo moge ja sobie wyprzytulac na 10 strone. I nawachac sie jej na zapas poki na sterydach czuje znow zapachy. I jakos mnie nie martwi ze ja do czegos przyzwyczje. Reaguje jak Scarlet O'Hara nie martwie sie na zapas i mowie sobie ze "pomysle o tym jutro". Doswiadczenie mi juz mowi ze niektore etapy ich rozwoju mijaja tak szybko ze jeszcze sie nimi nie zdaze nacieszyc a one juz sa tylko wspomnieniem. To tak jak z tymi zdjeciami Mysh. Mialam malenkiego pokurczonego noworodka w domu a po miesiacu moja panna ma juz 6 cm i 1 kg wiecej. I od dwoch dni juz oficjalnie nie jest noworodkiem tylko niemowlakiem. Czas leci..... Co do komenatrzy dot wygladu, dziewczyny nie kokietuje Was. Przyznaje ze przemawia przez mnie frustracja, bo w ciazy przytylam raptem 7kg. I po porodzie wazylam 2 kg mniej niz przed ciaza, wiec mogalm sie cieszyc takim rezultatem a jednak nie bylo mi to dane, bo sterydy juz swoje zrobily. Od urodzenia Zosi juz przytylam 3 kg a twarz mam nalana jak alkoholiczka po tygodniowym ciagu. Moze Wy tego na zdjeciach nie widzicie, ale ja tak i mnie to irytuje. Jesli nie zadam sobie rano trudu namalowania pedzelkami urody na twarzy to ma jak w banku ze kazda znajoma napotkana osoba zapyta mnie: zle spalas?, masz anemie?, zle sie czujesz? itd. Dwa razy mi sie zdarzylo i tyle musialam sie natlumaczyc, ze teraz przed wyjsciem pacykuje sie jak przed pierwsza randka :P
-
sorry na poczatku wkleil mi sie fragment wpisu dziewczyny od ktorej skopiowalam info :)
-
Shalla jestem pod wrazeniem zainteresowan Nastusi. Co do Maxa i zmiany w zachowaniu. Wlasnie zaczelam czytac na innym forum ciekawy wpis o skokach rozwojowych u dzieci. Moze Max po prostu zalicza pierwszy z nich? Wkleje Ci tutaj to co zaczelam czytac ale jeszcze nie skonczylam bo bo za chwile biegniemy do pediatry. w nocy jak nakarmie małą to kłade ja na płasko na parę minut - potem biorę na ręce i szybko jej się odbija (nie zawsze, bo nie zawsze łyka powietrze) chciałam Wam coś wkleić, ale nie wiem, czy się uda: 7 skoków rozwojowych, jakie występują w ciągu pierwszego roku życia dziecka http://img87.imageshack.us/img87/6139/skokiou 8.jpg Czarne tygodnie oznaczają okresy marudzenia i czasem dziwnych i niezrozumiałych zachowań maluchów.Tygodnie z piorunem to "punkty kulminacyjne" czyli już wiemy kiedy z domu uciekać i nie wracać. A podczas tygodni ze słoneczkiem mamy małego aniołka, kochanego cukiereczka zadowolonego z życia. Nie są to okresy związane z rozwojem fizycznym, ale rozwojem układu nerwowego czyli psychicznym. Rozwoj mózgu i systemu nerwowego sprawia, że dzieci poddawane są jeszcze wiekszym bodzcom, doznaniowym niz dotychczas. Stad stres, trudnosci w zasypianiu i ogolny niepokoj. Nie martw sie, to potrwa ok tygodnia. Kazdy skok poprzedzony jest bezposrednio okresem, kiedy dziecko jest marudne, ma problemy ze spaniem i wymaga wiecej uwagi od rodziców. Moze niekiedy sie wydawac, ze dzieci nawet cofnely sie w swoim rozwoju, natomiast, gdy nastepuje sam skok czesto ma sie wrazenie, ze dziecko nauczylo sie wielu nowych rzeczy doslownie przez jedna noc. Na poczatku okresy sa krótkie, moga trwac pare dni a im dziecko jest starsze, tym okresy te sa dluzsze. (Uwaga: dzieci urodzone np. 2 tyg pozniej przechodza swoj skok 2 tyg wczesniej i odpowiednio dzieci urodzone wczesniej przechodza to pozniej. Wszystko zwiazane jest z rozwojem mozgu dziecka). Okresy skokow: 5 tygodni (wrazenia), 7-9 tygodni (wzory), 11-12 tygodni (niuanse), 14-19 tygodni (wydarzenia), 22-26 tygodni (relacje- lek separacyjny), 33-37 tygodni (kategorie), 41-46 tygodni (sekwencje) Jakie sa symptomy kolejnego skoku? Przewaznie dziecko "chce z powrotem do mamy", zaczyna byc marudne, wymaga ciaglej uwagi, gorzej je, gorzej spi lub nagle przestaje robic to czego sie juz nauczylo tak jakby cofalo sie w swoim rozwoju. Taki kryzys jest dla mamy i dziecka bardzo stresujący bo z punktu widzenia dzidzi nagle wszystko się w jego światku zmienia i jest przestraszone, stąd to wiszenie na mamie i cycku- bo tam czuje się najbezpieczniej. Mamy czują się sfrustrowane ciągle płaczącym dzieckiem, i nie rozumieją co się z nim dzieje. Skok w wieku 5 tygodni Dziecko zaczyna byc bardziej uwazne i obudzone, wszystkie zmysly sa wrazliwsze niz wczesniej. Od tej pory dziecko slyszy, widzi czuje zapach i smak zupelnie inaczej niz dotad i to moze sie mu wydawac niezrozumiale i przerazajace. Jedynym sposobem wyrazenia tego strachu jest krzyk i placz oraz szukanie bezpieczenstwa w ramionach rodziców. Nowe umiejetnosci: - Patrzy slucha uwazniej i dluzej - Jest bardziej swiadome dotyku, zapachów - Usmiecha sie po raz pierwszy lub czesciej niz przedtem - Uklad pokarmowy moze funkcjonowac lepiej np dzecku odbija sie rzadziej, rzadziej wymiotuje - Moze plakac prawdziwymi lzami po raz pierwszy 8 tydzień Dziecko zaczyna rozróżniać wzory w dźwiękach, zapachach i smaku, zauważa, ze jego dłonie należą do niego i jakie to uczucie gdy trzyma sie rece ponad glowa czy przed sobą. Dziecko zaczyna mieć kontrolę nad swoimi ruchami ale nadal są one nieskoordynowane. Nowe umiejetnosci: - Podnosi glowe - Przekreca sie ze strony na brzuch i plecy - Kopie nózkami i macha raczkami - Chce siedziec na Twoich kolanach - Dotyka przedmiotów - Próbuje złapac przedmiot - Trzyma przedmiot - Patrzy na ludzi wokół - Patrzy na wyraz twarzy - Patrzy na przedmioty, które sie świecą - Wydaje krótkie dźwieki i słucha siebie samego - Lubi słuchać piosenek Nie wszystkie dzieci umieja robic to wszystko rózne dzieci preferuja rózne czynnosci i róznie intensywnie je cwiczą. 12 tydzień Jak wcześniej możesz zauważyc, że dziecko jest bardziej krzykliwe, marudne, spi i je gorzej lub jest cichsze niz przedtem. W wieku 12 tygodni dziecko wkracza w swiat zniuansowany: dziecko uczy sie rozumiec delikatne różnice i zachowywac sie zróżnicowanie. Może np. słyszec róznice w tonie głosu, zauważac jak zmienia sie światlo w pokoju, kiedy slonce skryje sie za chmure. Zauważysz, że ruchy dziecka są bardziej miękkie kiedy wyciaga rączki, by coś schwycić lub gdy odwraca głowe śledzac jakis ruch. Nowe umiejętnosci: - Potrafi skoordynowac ruchy oczu i glowy sledzac ruch - Podnosci sie do pozycji siedzacej trzymajac sie Twoich dloni - Odpycha sie obiema nózkami lezac w foteliku lub na kocu - Łapie przedmioty obiema raczkami - Wklada wszystko do buzi - Oglada i bawi sie rączkami - Zauważa, że może piszczeć i zmienia ton glosu - Robi bąble ze śliny - Wyraźnie daje do zrozumienia, że jest znudzone gdy np - zbyt dlugo patrzy na ta sama zabawke 19 tydzień Marudne okresy zaczynaja byc coraz dluzsze, moga trwac az do 6 tygodni i zacząć sie juz w 14-tym tygodniu. Dziecko zaczyna rozumieć zdarzenia, w sensie krótkich sekwencji przechodzących z jednego w inny wzór. Innymi słowy moze np nauczyc sie wyciagnac reke po zabawke, zlapac ja jedna reka, potrzasnac, przekrecic i wlozyc do buzi. Inny przyklad to fakt, ze dziecko moze laczyc dzwieki w sekwencje np mamama, tatata. Nowe umiejetnosci: - Przekreca sie z pleców na brzuch lub odwrotnie - Próbuje raczkowac - Podpiera się na rękach i podnosi tulów - Lubi ruszać ustami, wypina jezyk - Może wziąć przedmiot do jednej reki i przelożyc go do drugiej - Wkłada rzeczy, reke mamy, taty do buzi, zeby je zbadac, ugryzc - Próbuje uderzać zabawkami o stól - Zrzuca swiadomie zabawki na podloge - Szuka rodziców - Reaguje na własne odbicie w lustrze radością lub strachem - Reaguje na wlasne imie - Rozumie słowa - Wymawia nowe dzwieki vvv,sss, zzz, rrr itd - Używa spółgłosek - Wyciąga rece, gdy chce by je podnieść - Cmoka ustami, gdy jest glodne - Odpycha butelke/piers gdy sie naje - Moze przesadnie reagować np zakasłac jeszcze raz gdy rodzice zareagowali na poprzednie zakasłanie 26 tydzień Okres marudzenia moze zacząć się już około 23 tygodnia i trwać około 4 tygodni. Typowe dla tego okresu jest na przyklad to, ze dziecko zle spi i wydaje sie miec koszmary senne, jest nieśmiale w stosunku do obcych, nie ma apetytu, nie chce, zeby zmieniac mu pieluche czy ubranie. Dużo sie teraz dzieje dziecko zaczyna widzieć i rozumieć różne relacje/stosunki. Zauważa fizyczną odleglość pomiedzy przedmiotami i pomiedzy ludzmi. Pierwszą rzeczą, która dziecko zauwaza i na co reaguje jest odleglość pomiedzy nim samym a rodzicami. Świadomość, że mama i tata niebezpiecznie zwieksza ta odleglość a w dodatku samemu niemozna miec na to wpływu moga byc dla dziecka przerazajace. Bardzo absorbujaca i interesujaca jest obecnie obserwacja położenia róznych rzeczy wobec siebie rzeczy moga byc w sobie wzajemnie, na sobie, pod soba itd. Dziecko zaczyna zauważać jak wpływać na rozwój wypadków, co robic żeby sie cos dzialo. Wyłącznik swiatla jest super dla tego rodzaju eksperymentów! Dziecko zaczyna zauwazac, ze niektóre rzeczy/sytuacje sa ze soba zwiazane. Np ze klucz przekrecony w dziurce w drzwiach wejsciowych oznacza, ze tata jest w domu! Dziecko zaczyna rozumiec, gdy cos jest nie tak np gdy ludzie zderza sie ze soba to moze byc zabawne ale i przerazajace. Fizycznie dziecko zaczyna lepiej koordynowac swoje ruchy, raczkowanie idzie mu coraz lepiej. Bardzo wazne jest, by pamietac, ze dla kazdego dziecka swiat relacji bedzie innym wlasnym- przezyciem calkowicie opartym na tych umiejetnosciach, które dziecko zdobylo w poprzednich skokach rozwojowych. Nowe umiejetności: - Siada samo - Chwyta male przedmioty za pomoca palca wskazujacego i kciuka - Umie uderzac dwoma przedmiotami o siebie trzymajac je w oby dłoniach - Wyjmuje zabawki ze skrzynki i wklada je do skrzynki - Przenosi wzrok z jednego obrazka na drugi w ksiazce z obrazkami - Obserwuje ruchy osoby, która sie dziwnie zachowuje - Patrzy uwaznie na szczególy np na metke przyszyta do misia - Nasladuje machanie raczka na pozegnanie - Protestuje, gdy mama czy tata wychodzi 36 tydzień Okolo 36-40 tygodnia Twoje dziecko zaczyna zauwazac i rozumiec, ze swiat mozna podzielic na grupy. Dziecko zauwaza, ze rzeczy moga miec cechy wspólne np moga brzmiec lub pachniec podobnie. Niektózy badacze uwazaja, ze w tym wieku zaczyna rozwijac sie inteligencja. Kiedy dziecko zaczyna dzielic swiat wedlug kategorii jego sposób myslenia zaczyna być podobny do myslenia doroslych. Dlatego zaczynamy lepiej rozumiec wlasne dzieci poniewaz myślą w podobny sposób do naszego. Nowe umiejetnosci: - Pokazuje, ze rozpoznaje ksztalty - Pokazuje, ze uwaza, iz cos jest zabawne za pomoca - gestów czy odglosów - Pociesza/przytula swoje zabawki - Robi miny do wlasnego odbicia w lustrze - Po raz pierwszy jest zazdrosne gdy mama lub tata przytula inne dziecko - Bierze inicjatywe do zabawy 46 tydzień W 46 tygodniu ( 44-48 ) dziecko zaczyna znajdowac i tworzyc sekwencje za pomoca swoich zmyslów. W poprzednim skoku dziecko czesto rozbieralo przedmioty na czesci po to, by je zbadac obecnie zacznie je w tym celu skladac na przyklad budowac wieze z klocków zamiast rozbierac zbudowaną wieze. Twoje dziecko zaczyna laczyc zdarzenia np zebranie swoich ubranek z podlogi i wlozenie ich do kosza na brudna bielizne. Zauwazysz, ze dziecko zaczyna rozumiec, ze niektóre zdarzenia zazwyczaj nastepuja po sobie i ze wie, jakie nastepne zdarzenie nastapi po poprzednim. Nowe umiejetności: - Wskazuje na i chce byś nazywal rzeczy - Mówi nie gdy nie chce czegoś zrobić - Umie udawać głosy zwierząt - Mówi mmm gdy chce jescze jeść - Wie, co pasuje do siebie i może włożyc okrągły klocek do okrągłej dziury - Patrzy na lampę i wyciąga do niej rece, gdy naciskasz na włącznik - Próbuje rysowac na papierze
-
U mnie tez nie pogrom, ale totalny brak organizacji :( Absolutnie totalny!!! Jestem przerazona wizja wyjazdu mojej mamy, ktora wziela na siebiewiele obowiazkow zwiazanych z gotowaniem, sprzataniem i robieniem zakupow a ja i tak nie wyrabiam sie z niczym. Prasowanie czeka na mnie juz 3 dzien. Problemem jest ulewanie Zosi. Niestety sprawia to ze w nocy bywa niespokojna i nie moze zasnac. Raczej nie placze, ale czesto trzeba ja brac na rece zeby ja uspokoic. I dzisiaj np nie spala od 4 rano do 8 kiedy znow dostala jesc i oddalam ja pod skrzydla mamy a sama padlam jak mucha na poduszke. Odrabialam to do 11 kamiennym snem. W ciagu dnia tez bardzo czesto jest ulewaniem poirytowana. I ulge przynosi tylko trzymanie w pozycji pionowej. Olek bardzo ulewal, ale nie sprawial wrazenia zeby wywolywalo to u niego az taki dyskomfort. Zosi ulewa sie o wiele mniej, ale wiadac ze kwas z zoladka dokucza jej o wiele bardzij niz Olkowi, bo tuz przed ulaniem naprawde sprawia wrazenie przerazonej. W sprawie organizacji dodam ze Olek ciagle nie chodzi jeszcze do przedszkola, po epidemii grypy w przedszkolu szaleje szkarlatyna. Raczej nie chce miec teraz tego w domu wiec siedzi w domu szczesliwy jak niedzwiadek z beczka miodu. Czasami wyjdziemy do parku i to jedyna okazja zeby sie wyszalal. Ogolnie energia go rozsadza a jego pomysly na rozladowanie tejze przyprawiaja mnie o bol glowy ;) ;) No a oprocz tego moglabym calymi dniami lezec i patrzec na Zosie albo robic jej zdjecia (co zreszta robie z ogromna przyjemnoscia ) :) Shalla dzieki za zdjecia! Obrazek jest cudny i jesli o mnie chodzi mozesz mi go powielac i aktualizowac codziennie :)
-
Z tego co sie orientuje we Wloszech tez panuje odmiene podejscie do diety matki karmiacej niz w Polsce. Tak jak pisala Mysh, wszystko byle z umiarem. Z tego co zaobserwowalam wsrod moich znajomych w Polsce panuje jakas schiza na temat nabialu. Nie wiem nawet dokladnie o co chodzi, ale widzialam ze dziewczyny sie tego wystrzegaly a Wloszki radosnie wcinaja parmezan i mozzarelle i wydaje sie ze dzieciom to nie szkodzi. Shalla Zosia jest na mleku sztucznym z roznych powodow, ale zastanawiam sie jakby lekarze wybrneli teraz z tego astmatycznego impasu gdybym karmila Zosie? Jestem nafaszerowana antybiotykami, sterydami i innym swinstwem tak ze o karmieniu nie byloby mowy. Nawet nie wiecie z jaka ulga przyjeli wiadomosc o sztucznym mleku bo to dalo im pole do popisu. Wczoraj bylam na konsulatcji pulmonologicznej w moim slynnym szpitalu, bo pani ordynator zalezy zeby miec swistek od ich lekarza z informacja ze nie jest tak zle jak ona sie obawia ze jest. Dziewczyny 20 lat choruje na astme i wiele razy mnie badano na 10 strone, ale przysiegam ze nikt nigdy nie zrobil mi 8 spirometrii w ciagu 2 godz. Pani chciala koniecznie wycisnac ze mnie lepsze walory, ale bezskutecznie. W koncu sie zbuntowalam, bo jakby nie patrzec to dosc wysikowe badanie i jeszcze chwila i pluca wywinelyby mi sie na druga strone. A swoja droga wczoraj na oddziale na ktorym lezalam zoabczylam cos od czego usiadlam z wrazenia. Czekalam ponad 20 min na moja karte, zeby isc nakonsultacje. Tak sie zawieruszyla ze nie mogli jej dlugo znalezc. I w tym czasie przywoza z bloku operacyjengo pania ktora zawiezli tam 15 min wczesniej. Nagle krzyki, wrzaski, klotnie. Okazalo sie za zawiezli na blok opercyjny nie te pacjentke co trzeba, ale z karta pacjentki na ktora na bloku czekano. Nie wiem do jakiego zabiegu byla przygotowana, ale wyobrazacie sobie ze macie do usuniecia jakiegos polipka z jajnika a budzicie sie z usunieta macica bo ktos pomylil pacjentki????? Brak mi slow!!!
-
Dzieki Psikulcu, tej pozycji jeszcze nie probowalam a probuje roznych. Szybciutko. Inwazja na podanym linku jest caly czas bo caly czas na biezaco do tego albumu dodaje zdjecia. Teraz zmienilam ustawienia i te najnowsze beda od razu na poczatku. Te serpentyny na wozku Zosi to oczywiscie pomysly Olka z serii "Co by tu zrobic dla Zosi?"
-
O dzieki dziewczyny, troche mnie uspokoily Wasze wpisy. Rzeczywiscie Zosia wyglada tak jakby miala zamiar zmienic skore ;) Olek nie mial tego w ogole, stad moje zdziwienie. Co do wystawiania do slonca, pediatra wytlumaczyl nam ze noworodki sa pozbawione termoregulacji i u nich rozgrzanie jakiejkolwiek czesci ciala po prostu prowadzi do przegrzania tejze. Organizm nie wyrownuje temperatur i nadmienrne przegrzanie np glowy jest dla nich niebezpieczne.
-
Czesc dziewczyny. Wykaraskalam sie z paskudnej grypy z 39 st goraczka i wracam do zywych. Rozlozylo mnie kompletnie i chcialam uniknac antybiotyku, ale sie nie udalo. Najwazniejsze ze przechodzi. O ironio! Zostawilam Olka w domu na czas naszego przyjscia ze szpitala zeby mi nie przyniosl jakiejs choroby ktora moglby zarazic siostre a to ja przynioslam jakies paskudne grypsko ze szpitala. Zaczne od konca. U nas w tej chwili dominuje jezyk wloski. Spowodowane jest to tym ze Olek z trudem przestawia sie z jednego jezyka na drugi i kiedy bylismy w Polsce do tego stopnia przestawil sie na polski ze we wrzesniu po powrocie do Wloch nie potrafil wystartowac z wloskim. Mial z tym naprawde duzy problem. Oczywiscie wszystko doskonale rozumie, ale mial trudnosci z wyslawianiem sie do tego stopnia ze przychodzil z przedszkola z placzem ze nikt go nie rozumie. Dokladajac do tego stres zwiazany z nowa nauczycielka bylo tego troche za duzo. Dlatego przestawilam sie na wloski i przyznam ze Olek zrobil naprawde spore postepy przez te 4 miesiace we wloskim. A przyznam ze naprawde mial lekka obsesje na punkcie tego ze nikt go nie rozumie, bo nawet gdy probowalam poprawiac jego bledy w rozumowaniu a nie jezykowe uderzal w placz ze on nie umie mowic. Powolutku, powolutku zapanowal nad tym. Oczywiscie polski bardzo na tym ucierpial, ale z drugiej strony nie chcialam poglebiac jego stresu i stad przestawienie sie na wloski. Oczywiscie po polsku rozumie wszystko i nadal lubi jak do niego mowie po polsku, ale odpowiada po wlosku. Kuk sama peklabym z dumy gdybym o Olku na wywiadowce kiedys uslyszla tyle milch slow, wiec Twoja duma jest jak najbardziej uzasadniona. Brawo Franio! Jestem pod wrazeniem wnikliowsci oceny nauczycielek, bo zeby moc po 4 miesiacach nauki umiec powiedziec tak wiele na temat kazdego dziecka trzeba z pewnoscia podchodzic bardzo powaznie do swojej pracy. A poniewaz po wszystkich moich ostatnich doswiadczeniach mam watpliwosci co do tego czy ktos w tym kraju jeszcze pracuje z zaangazowaniem wiec tym bardziej jestem mile zaskoczona. Co do rytmu. W naszym rytmie-nie rytmie istnieje od pocztaku element najwazniejszy. Zosia spi w nocy! Budzi sie dwa razy do jedzenia ale potem zasypia bez zadnych problemow. W ciagu dnia tez zasypia bez zadnych dodatkowych zabiegow, po prostu wkladam ja do wozka, chwile lezy a potem zasypia. Ona w ogole bardzo duzo spi i stad niemoznosc wypracowania rytmu dziennego. Najwiekszy problem to mycie i przebieranie, bo kiedy sie juz budzi chce od razu jesc. Natychmiast!!! Jest placz jakiego swiat nie slyszal. Wiec jak w takiej sytuacji ja kapac? Moge probowac wybudzac ja godzine wczesniej... to bedzie chciala godzine wczesniej jesc ;) No i mamy problem zwiazany z jedzeniem a mianowicie trudno sie jej odbija po jedzeniu. Czasami trzeba ja klepac po pleckach nawet 30-40 min. Zaczynam miec kontuzje nadgarstka ;) Natomiast jesli nie odbije jej sie dobrze to potem jest niespokojna, ulewa a przed kazdym takim ulewaniem placze pare minut. Moze to mleko nie jest dobre, nie wiem. Jutro mamy wizyte u pediatry, zobaczymy co mi powie. W tej chwili pije mleko Humana dla alergikow i nie sadze zeby peditra chciala je zmienic bo Zosia ma bardzo sucha skore. Nie wiem czy to cos normalnego u noworodkow czy jakies objawy w kierunku alergii. Zobaczymy. Ogolnie rytm polega u nas na tym ze probuje sie wstrzelic z przebieraniem i skapymi zabiegami pielgnacyjnymi miedzy jedna drzemke a druga :)
-
hej dziewczyny! jestesmy juz w domu. Dotralismy dzis ok 13 i Zosia od tego czasu spi a Olek nie moze sie doczekac kiedy otworzy oczy :) Okazuje sie ze Zosia urodzila sie jednak o 11.15. Wazyla 3210 i miala 47 cm dl, wiec jest drobiniutka. Duzo spi i je. Dzieki za wszystkie mile slowa. Co do tego zajscia z lekami to nie podjelam decyzji. Jak juz dojde do siebie to napisze wiecej. Moze wieczorem podesle jakies zdjecia :)
-
Tak Marcel jest liczba mistrzowska 22, czyli 4 ale z wiekszym potencjalem i ... wieksza odpowiedzialnoscia. rzeczywiscie w necie jest na ten temat mnostwo informacji, teraz juz nie zdaze podesla linkow, ale wystarczy np wrzucic w google " numerologiczna 6" i powinnas Psikulcu znalezc sporo informacji. Podeslalam Wam przed chwilka 3 zdjecia moich dzisiejszych zabaw z aparatem, ale dopiero jutro rano w szpitalu bede miala czas na studiowanie instrukcji obslugi. :P Aparat to Nikon D90 z obiektywem 18-105. Zabawe mam przednia! Dziekuje Ci Kuk za podpowiedzi, tak czy inaczej postaram sie na poczatku robic zdjecia w swietle dziennym lub wylaczac flash na wszelki wypadek. Zdjecie z parku jest zrobione w drodze do pediatry ktora mnie dobila podejrzenim Olka o streptokoko. :( Jutro rano musza jechac zrobic wymaz. Ja o 8 musze juz byc w szpitalu, wiec do uslyszenia juz po powrocie.
-
Mysh pisze o wyleczeniu sie z choroby fotograficznej a potem dodaje w zupelnie innym kontekscie zeby Was to ominelo. Zabrzmialo potwornie glupio. Oczywiscie chodzi mi o grype zoladkowa.
-
Shalla ciesze sie ze wszystko tak cudnie sie uklada. A dlaczego Kermit? :) No i wracajac do mojego konika numerologii jak tu nie wierzyc w opisy. Max jest numerologiczna trojeczka a "dziecko trojka potrafi wspolpracowac z kazdym. Skupia swoja uwage na cudzych oczekiwaniach i stara sie je spelnic, dajac jak najwieksza satysfakcje otoczeniu. Dzieci trojki posiadaja wew optymizm i jak nikt inny potrafia wniesc radosc w zycie innych" Wypisz wymaluj to co Shalla napisla wyzej :) :). Oczywiscie dziewczyny nie traktuje tego jak prawdy objawionej ale czasami lubie sie pobawic w takie wyliczenia. Marji pytalas mnie jak to sie liczy. Na przykladzie Maxa. 2+5+1+2+1+1=12 1+2=3 Sumuje sie pojedyncze cyfry daty urodzenia, az uzyska sie liczbe od 1 do 9. Co do horoskopow i 12 typow to mnie akurat to malo intersuje, ale wiem ze w klasycznym horopskopie ascedenty maja czaasmi wieksza moc oddzialywania niz znak zodiaku. I stad powstaje ogromna ilosc kombinacji. Dziewczyny siedze tu, pije wlasnie poranna(to byl dlugi poranek) kawe i klepie sobie w klawisze w ramach odreagowania. Olka wymioty trzymaly do piatku i dodatkowo doszla do tego temp 38,6. W sobote czul sie juz dobrze, wczoraj tez. A dzis rano obudzil sie z okropna wysypka na dloniach. Nigdy do tej pory nie mial zadnych reakcji uczuleniowych (oprocz puchniecia po ugryzieniu komarow) i teraz nie mam pojecia co to i skad to? Na paluszkach obu dloni ma cos w rodzjau kaszki. Male twarde grudki. Czy macie jakas wiedze na ten tamat? Nie drapie sie wiec go to bardzo nie swedzi, przynajmniej tak twierdzi. Dalam mu jednak wapno i posmarowalam raczki Fanistilem. Chyba jeszcze po poludniu zaliczymy pediatre. Mysh pamietasz nasza wymiane zdan o chorobie fotograficznej?Wlasnie przed chwila w wielkim pudle przyjechalo moje lekarstwo!!!!! :) :) Czekalam dwa miesiace az kolega meza zalatwi mi ten aparat, ale sie nie udalo wiec w koncu sie zdecydowalam i kupilam w sklepie w necie. Oczywiscie bylam tydzien na bezdechu (jak to w takich przypadkach we Wloszech) z obawy ze po wyjeciu z pudla moim oczom ukaze sie np cegla, ;) ale wlasnie rozpakowalam pudlo, laduje akumulatorki i ciesze sie jak dziecko w Boze Narodzenie. :) :) Trzymam kciuki za Ciebie i Pole, oby Was to ominelo.
-
Shalla ciesze sie ze wszystko tak cudnie sie uklada. A dlaczego Kermit? :) No i wracajac do mojego konika numerologii jak tu nie wierzyc w opisy. Max jest numerologiczna trojeczka a "dziecko trojka potrafi wspolpracowac z kazdym. Skupia swoja uwage na cudzych oczekiwaniach i stara sie je spelnic, dajac jak najwieksza satysfakcje otoczeniu. Dzieci trojki posiadaja wew optymizm i jak nikt inny potrafia wniesc radosc w zycie innych" Wypisz wymaluj to co Shalla napisla wyzej :) :). Oczywiscie dziewczyny nie traktuje tego jak prawdy objawionej ale czasami lubie sie pobawic w takie wyliczenia. Marji pytalas mnie jak to sie liczy. Na przykladzie Maxa. 2+5+1+2+1+1=12 1+2=3 Sumuje sie pojedyncze cyfry daty urodzenia, az uzyska sie liczbe od 1 do 9. Co do horoskopow i 12 typow to mnie akurat to malo intersuje, ale wiem ze w klasycznym horopskopie ascedenty maja czaasmi wieksza moc oddzialywania niz znak zodiaku. I stad powstaje ogromna ilosc kombinacji. Dziewczyny siedze tu, pije wlasnie poranna(to byl dlugi poranek) kawe i klepie sobie w klawisze w ramach odreagowania. Olka wymioty trzymaly do piatku i dodatkowo doszla do tego temp 38,6. W sobote czul sie juz dobrze, wczoraj tez. A dzis rano obudzil sie z okropna wysypka na dloniach. Nigdy do tej pory nie mial zadnych reakcji uczuleniowych (oprocz puchniecia po ugryzieniu komarow) i teraz nie mam pojecia co to i skad to? Na paluszkach obu dloni ma cos w rodzjau kaszki. Male twarde grudki. Czy macie jakas wiedze na ten tamat? Nie drapie sie wiec go to bardzo nie swedzi, przynajmniej tak twierdzi. Dalam mu jednak wapno i posmarowalam raczki Fanistilem. Chyba jeszcze po poludniu zaliczymy pediatre. Mysh pamietasz nasza wymiane zdan o chorobie fotograficznej?Wlasnie przed chwila w wielkim pudle przyjechalo moje lekarstwo!!!!! :) :) Czekalam dwa miesiace az kolega meza zalatwi mi ten aparat, ale sie nie udalo wiec w koncu sie zdecydowalam i kupilam w sklepie w necie. Oczywiscie bylam tydzien na bezdechu (jak to w takich przypadkach we Wloszech) z obawy ze po wyjeciu z pudla moim oczom ukaze sie np cegla, ;) ale wlasnie rozpakowalam pudlo, laduje akumulatorki i ciesze sie jak dziecko w Boze Narodzenie. :) :) Trzymam kciuki za Ciebie i Pole, oby Was to ominelo.
-
Psikulcu dziwialas sie ze ja sie dziwilam ze ze po wodach ktore odeszly moze pojawic sie pomysl poloozenia sie do lozka. Mnie ten moment kojarzy sie tylko ze scenami w filmach, dzikim rajdem przez miasto, zaliczaniem skrzyzowan na czerownym swietle itd. Tak czy inaczej filomowo ;) a przy opisie Shallii z ciagu dalszego porodu to az trudno nie miec filmowych skojarzen. W tym przypadku sa ta sceny rodem z Bollywood. Juz widze to zawodzenie :) :) Shalla ciesz sie ze nie przyprowadzil 10 kuzynek ktore potrzasajac zlotymi bronsoletami tanczyly by tam w takt jego skowytu :P :P A ja mam czarne medytacje na temat porodu. Olek wymiotowal juz ok 15 razy. Zwykle zatrucie czy grypa zoladkowa? Zlapie to od niego czy nie? I co wtedy z moja cesarka? Prosze o pozytywne fluidy.
-
? Myshko a to Twoje ostatnie zdanie to jakas przemycona miedzy wierszami wiadomosc od Ciebie??????????
-
Shalla potluklam sobie brzuch o stol od smiechu!!!!! Mysh, masz racje, moze to nie jest koniec porodow na tym topiku, ale czy tak opisane porody zdarza nam sie czytac czesto???? Po mnie sie tego nie spodziewajcie, nie ten poziom literacki i nad czym ubolewam jeszcze bardziej nie ten poziom dystansu do rzeczywistosci. Zreszta jak mam podejsc zabawnie do faktu ze Olek mi przyniosl dzis z przedszkola grype zoladkowa? W tym wszystkim cudne jest chociaz to ze moja mama dzis przyleciala. A co porodow w GB tez bylam w szoku gdy moja przyjaciolka wyszla ze szpitala na drugi dzien!!!
-
Shalla gratulacje!!! Witaj Maksiu!!!! :) :) I tym sposobem marzenie Nastusi jest juz na swiecie :) No dobrze za ja juz przeczytalam calosc bo chyba bym nie zrozumiala, jak to mialas zamiar sie polozyc po tym jak Ci odeszly wody???????????????
-
Shalla jestes niemozliwa! Jakkolwiek uwazam ze dopoki panowie nie skoncza montazu lepiej dla Maxa ze siedzi w cieplym brzuszku. Jak Ty chesz go przebierac w tych temperaturach???? Ja dostalam gesiej skorki od samego czytania! Wiec dopoki temperatura w domu nie wroci do normy ja bym sie cieszyla ze jest jak jest. W czwartek zaliczylam ostatnie spotaknie z moja gin. Dziewczyny myslalam ze bede sie wsciekac a tymczasem czulam tylko ulge i radosc ze mam to juz za soba. Oczywiscie podniosla mi na koniec cisnienie. -A wizyta anastezjologiczna zrobiona? - Slucham? Jaka wizyta, nic mi pania nie mowila o wizycie anastezjologicznej! - No to trzeba zrobic! Zaliczylam ja wczoraj i to by bylo na tyle :)
-
Shalla czekam na wiesci o sile wizualizacji ;) ;) A ja zaliczam wlasnie kolejna bezsenna noc, wiec zamiast sie przewracac w lozku z boku na bok wstalam i zafundowalam sobie litrowy kubek rumianku z miodem. Wczoraj zaliczylam absolutny maraton, 12 godz na nogach non stop i pokonane kilometry wiec zasypialam z tym blogim przekonaniem ze jestem tak padnieta ze sen nocny mam zagwarantowany. Tak.... O ile wczesniej moze stres zwiazany z niewiadoma dotyczaca porodu mogl gdzies o sobie dawac znac o tyle teraz kiedy juz wiem co, gdzie, jak i kiedy nie mam pojecia co mnie tak wybija z rytmu. Wiem ze jestem wpisana na liste do cc na 2.02. Jakims cudem chyba. Pisalam Wam ze moja gin kiedy bylam w 7 miesiacu bardzo sie zdziwila ze ja pytam o cc bo jej gdzies umknelo ze moja pierwsza ciaza zakonczyla sie cesarka. Zapytalam ja czy w zwiazku z tym mam sie rejestrowac w tym szpitalu gdzie bede rodzic. Uslyszlam ze mam absolutnie nic nie robic i nie podejmowac zadnych inicjatyw, bo oni jako centrum maja bezposrednie dojscie na odzial i i specjalna liste. Ok Poniewaz juz nie raz sie przekonalam ze ona co innego mowi a co innego mysli za jej placami umowilam sobie wizyte w ambulatorium tego szpitala. Jedyna dostepna data to byl 25.01. Dobre i to. 20.12 podczas wizyty pytam kolejny raz kiedy otrzymam jakas konkretna date. Wola pania z rejestracji, kaze jej zdzwoanic do szpitala i "cos ustalic". Sprowadzilao sie to do tego ze zadzwonila do pani ordynator i zostawila wiadomosc na jej sekretarce. Rozumiecie, 4 dni przed swietami kiedy pani prof ma pewnie z 200 wiadomosci na sekretarce z zyczeniami. 27.12 wracam do centrum i pytam czy pani prof sie z nimi skontaktowala a pani gin i pani z rejestracji patrza na mnie jakbym spadla z drzewa i rozbrajajco informuja mnie ze przeciez pani prof ma teraz przerwe swiateczna do 10.01!!! Pytam czy jak wroci beda sie z nia kontaktowac i uslyszalam ze wystarczy ze raz jej zosatwily wiadomosc i niema potrzeby przypominania jej jak dziecku. Jednoczesnie moja gin oswiadcza mi ze "procedura dostania sie na oddzial wyglada tak, ze mam sobie wykupic prywatne ktg w tym szpitalu i lekarza ktory bedzie mi je robil poprosic o wpisanie mnie na liste do cc" Wlos mi sie na glowie zjezyl, bo ktg rob sie w 38 tyg i jakos sobie nie wyobrazalam chodzic do 38 tyg bez pewnosci gdzie i kiedy bede rodzic. Pojechalam do tego szpitala, ale w tej slynnej przerwie swiatecznej zeby upewnic sie czy lekarz wykonujac ktg ma w ogole mozliwosc wpisania mnie na tak liste. Dwoch lekarzy z ktorymi rozmawialam ubawilam setnie ta opowiescia, ale odpowiedz byla jedna. Nie, nie ma takiej mozliwosci bo taka liste prowadzi tylko pni ordynator i jej asystent. Oboje na urlopie do 10 stycznia. A jakze. Jeszcze bardziej rozbrajajacym elementem tej ukladanki jest to ze w listopadzie kiedy zapytalam mojej gin gdzie moglabym zrobic ktg, bo na sluzbe zdrowia byla juz za pozno sie rejestrowac ona odeslala mnie do prywtanej kliniki ktora nie ma nic wspolnego ze szpitalem gdzie mam rodzic. A teraz sie okazalo ze tylko w tym szpitalu mam zrobic ktg. Trudno cokolwiek zrozumiec z tego belkotu. Dzwonie wsciekla do mojej gin i pytam co z tym ktg i rezerwowaniem terminu i usyszalam ze mam sie koniecznie zapisac na ktg do dr P a on juz wszystko zalatwi. Dzwonie tam przez dwa dni i za kazdym razem slysze to samo: Nie ma takiej mozliwosci bo dr P nie wykonuje ktg. Dzwonie do gin a ona sie upiera ze wykonuje i ze mam do niego sie umowic. Wczoraj nie wytrzymalam i pojechalam do tego szpitala. Dorwalam w koncu pani ordynator w asyscie swojej swity i na korytarzui bez ogrodek pytam czy bylaby uprzejma mnie uswiadomic co do tego jak wyglada normalna procedura dostania sie na jej oddzial do cc. Biorac pod uwage ze droga sugerowana mi przez moja gin jest niewykonalna. Pani prof od razu mi mowi ze oczywiscie z jest niewykonalna bo dr P nie robi ktg i nie ma nic wspolnego z lista cc i ze moja gin powinna o tym doskonale wiedziec. Prof mnie pyta w ktorym jestem tyg, kiedy uslyszlam ze w 37, wytrzeszczyla oczy i przez zacisniete zeby powiedziala do swojego asystenta ze ktos bedzie musial porozmawiac z dr M. (moja gin) Oddala mnie w rece swojego asystenta, ten bierze do reki kalendarz i okazuje sie ze nie maja juz terminow! Robia planowane cc raz w tyg i 8.02 ich zdaniem jest za pozno, 26.01 za wczesnie a 2.02 maja juz komplet. Nie mialam juz nawet sily mowic. Pan asystent poszedl do ordynator i po 10 min medytacji ustalili ze musz przesunac ktoras z pan z 2.02 na 26.01 a mnie wpisac na jej miejsce. No i tym sposobem mam termin. Czy Waszym zdaniem moja gin to normalny czlowiek? Wiecie co mnie najbardziej rozwalilo? Kiedy dr wpisujacy mnie na liste powiedzial mi ze gdybym sie wstawila 25.01 na ktg to o zadnym terminie nie mogloby juz byc mowy! Bo pani ktora przesuneli dla mnie 25 ma byc juz na oddziale od rana czyli nic juz by sie zrobic nie dalo i on nie wie skad dr M wpadla na taki pomysl. Jutro mam u niej ostatnia wizyte i boje sie czy nie zrobie jej krzywdy. Wybaczcie ze tylko o tym i o sobie, ale pomyslalam ze jak spuszcze troche pary to mi sen wroci ;) ;) Pa
-
Kuk przesylam Ci tyle dobrych mysli i fluidow ile tylko moja aura jest w stanie stworzyc. Shalla miesnie mnie rozbolaly od czytania o tej Twojej aktywnosci. Przepraszam ale skad Ty bierzsz na to sile???? Ja jestem ociazala jak slonica. Nie kokietuje. Gabarytowo jestem mniejsza niz przy Olku, ale ruchowo jestem w o wiele gorszym stanie. Pamietam ze z Olkiem troche mi sie pogorszyla astma pod koniec a tutaj astmatycznie czuje sie cudownie, ale co z tego skoro Mala ma nogi wcisniete w pulca i sobie je ugniata jak kotka przez popoludniowa drzemka. Probuje nabrac powietrza a ono dochodzi do polowy pluc. Wiec daje sobie na luz i robie absolutne minimum ;) Medytacja powiadasz? Brzmi jak odcinek z "ukrytej kamery". Twoim lekarzom sie dziwie, ale moi nie lepsi. Nie wiem gdzie bede rodzic, kiedy i kto mnie przygarnie. Jutro jade na rozmowe do tego szpitala gdzie planowano moja cesarke i od kilku dni sie modle zebym trafila na kogos sensownego i zeby mnie nerwy za bardzo nie poniosly jesli tak sie nie stanie. Trzymajcie kciuku. W tej ciazy zaliczam takie szczyty absurdu ze czasami jak cos komus opowiadam to sama nie moge uwierzyc w to co mowie. Dziewczyny nie ma sie absolutnie czym chwalic, ale i tak Wam cos napisze. Olek ostatnio dal popis swojej zyciowej filozofii a przynajmniej jednego pogladu i az zaniemowilam z wrazenia. Ktoregos ranka obudzil mnie i cos do mnie mowi, poniewaz bylam kompletnie rozespana moje szare komorki nie byly jeszcze w stanie przelozyc jego slow na jakis sens w glowie patrzylam na niego nic nie rozumiejacym wzrokiem. Nagle on mi sie przyglada uwazniej i mowi cos takiego: "Mamo ty nic nie rozumiesz z tego co ja do ciebie mowie, prawda? Mamo ja ci radze ty sie lepiej pospiesz i naucz sie rozumiec co sie mowi bo w ten sposob twoja dzidzia w brzuchu tez sie nauczy rozumiec. Potem to juz bedzie za pozno. Bo wy kobiety musicie sie uczyc rozumiec a my mezczyzni nie musimy bo rozumiemy juz wszystko." To bylo jak kubel zimnej wody. Obudzilo mnie szybciej niz kawa. Przez kilka dni pozniej chodzilam i glowilam sie nad tym skad u mojego dziecka przekonanie o wyzszosci intelektu mezczyzn nad intelektem kobiet??? Przekonanie w ogole o jakiejkolwiek wyzszosci. To nie jest filozofia wyznawana w naszym domu! Zabrzmialo to tak poloudniowo-wlosko... znajomo i nieprzyjemnie.
-
Wczoraj kiedy utknelam w morzu rozowych ciuszkow Max sie pyta" a co jesli to bedzie chlopiec?" Mysle ze 3 usg plus amniopunkcja daja gwarancje, ale jestem ciekawa czy Wasz Max okaze sie Alicja :) Och troche mnie skrecilo z zazdrosci, ale pocieszam sie ze to instynkt macierzynski u dziewczynek sprawia ze tak reaguja na rodzenstwo. Daleko Olkowi do zachowan o ktorych piszesz. Poki co u nas kryzys zwiazany z rozbieraniem choinki. Olek nie chce o tym slyszec. Probuje wiec negocjowac z tata, ze byc moze choinke pozwoli rozebrac ale nie wolno ruszac szopki jaka zbudowali. M mu tlumaczy ze Jezusek juz wyszedl ze stajenki, wrocil do miasta, urosl i za chwile idzie do szkoly. Olek mysli i mowi: " Dobra, to chowamy stajenke i budujemy mu to miasto i szkole" ;) ;)