Witam!Moje wiadomosci nie sa dobre.Wczoraj dla Julki sie pogorszylo,lezy znowu pod respiratorem i znowu faszeruja ja morfina.Lekarze jeszcze nie wiedza co jest przyczyna,ale dzisiaj juz powinnam wiedziec.Dziewczyny ja juz nie wytrzymam tego psychicznie jest mi tak ciezko nawet nie wyobrazacie sobie jak.A w niedziele bylo tak super juz trzymalam ja na rekach,taus zmienial jej pieluszke no i w ogole byla taka zywa.Na dodatek zaczal mi zanikac pokarm,a tak bardzo chce ja karmic piersia.Wszystko jakos mi sie tak zwala na glowe,nie wiem ile jeszcze dam rade.Trzymajcie sie kochane!Pozdrawiam serdecznie!