

magrad26
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez magrad26
-
MoniuAniu najszczersze wyrazy współczucia,rozumiem,że może być Ci bardzo ciężko.Ja mieszkam ze swoimi rodzicami i nawet pomyśleć nie mogę.....tak bardzo ich kocham!nawet nie chce myśleć,ze kiedyś... przykro mi Moniu!bardzo Ci współczuję naprawdę! Olusiui kochana Tobie również nie zazdroszcze sytuacji,masz świetą rację,że najwazniejsza miłosć i zdrowie.Wiadomo,że pieniądze też są wazne bo ułatwiają nam życie,ale niejednokrotnie sama dochodzę do wniosku,ze jednak miłosć ,rodzina i zdrowie to są najwyższe wartosci,jeśli mozna to tak nazwać.Mam nadzieję,razem z Tobą ,że to nie nowotwór. Mój synek Patryk zdrowieje powoli,ale jutro jeszcze nie zawoże go do Akademii Malucha ,choc trochę mi szkoda,ze opuści pierwsze zajecia,a będzie ich tylko 20 (w ramach programu edukacja dla świata małolata),jednak obawiam się,ze mógłby pozarazać inne dzieciaki a sam zaziębic zapalenie oskrzeli i wtedy mogłoby skończyć sie szpitalem. Marcelek też juz lepiej,osłabł katarek,ale dzis nie bylismy na podwórku,do 15.30 byłam w domu,potem pojechałam na zebranie rodziców dzieci w Akademii,a potem zafundowałam sobie wizyte w gabinecie kosmetycznym.Zrobłam sobie mikrodermabrazję i maskę z ultradzwiękami,efekt super,twarz gładziutka,ale wiadomo,ze nie trwa wiecznie. mój Marcelek śpi w dzień tak od 11 do 13 przewaznie lub od 12 do 14,zależy do której śpi z rana,usypiam go w wózeczku i tak śpi otulony pieluszką i przykryty cienkim kocykiem.?Potem idzie spać drugi raz dopiero koło 17 i spi tak 1 do 1.5godziny i potem 22 a czasem i o 23 zasypia.
-
sorki za błędy i złą składnie-to tak spontanicznie pisane !!!
-
Ametyst synek śliczny i świetnie się rozwija ja przyznam się szczerze mam kamerę od roku taką z twardym dyskiem,ale jeszcze nic nie przegrywaliśmy,mamy tylko w kompie ale nawet nie wiem jak się zamieszcza filmiki,tak samo nie umiem obrabiać płyty tzn,dodawać napisów,melodii itd...czekam az pan nauczyciel do kompa przyjedzie,ale stale nie ma czasu zajechac te obrabiane zdjecia jak robi Ametyst też mi się bardzo podobają,moja btatówka też ma takie programy i świetnie obrabia,ja jakoś nie potrafię choc mnie uczyła i takie to pracochłonne...a ile miejsca w kompie zajmuje! ja to necik i starczy mi rozrywki wystawiłam kilka rzeczy na sprzedaz na allegro,chcę sprzedac matę edukacyjną,deskę do przewijania i fotelik maxi cosi ,ciekae na ile wylicytują,szczerze mówiąć ostatnio sprzedałam kombinezon po Marcelu,praktycznie po raz pierwszy wystawiam rzeczy na sprzedaz Patryk już powoli lepiej,myśle,ze rano bedzie lepiej bo rano leżał jak zdechły...a po dawce antybiotyku już potem lepiej z Marcelem tez dziś wychodziłam na spacer ale miałam go w kombinezoniku zimowym,trochę byłam też na roczku,jak dzieci spały w dzień apropos roczku bardzo mnie zdenerowała pewna sprzedawczyni a allegro bo mój opłacony prezent -ta fontanna z playskool nie doszła!napisałam do niej raz co się dzieje nie odpisała,za drugim razem pogroziłam ,ze zgłoszę sprawę do allegro i odpisała,ze niby paczkę wysłała już 10dni temu ale,że była ubezpieczona i wyśle mi drugą w poniedziałek,dobra ściema!no,ale czekam,prezent będzie spóżniony,właściwie to same urodzinki jej będą 25 ale juz dziś była imprezka.
-
Hej ja jestem załamana ,właśnie wróciliśmy z pogotowia,Patryk chory ma zapalenie oskrzeli i anginę -byłam w szoku ,a mało co kasłał-myślałam,ze to ptrzeziębnienie,ale w nocy dostał gorączki i nurofen nie pomagał i pojechaliśmy na pogotowie ,lekarz zbadał i postawił diagnozę-normalnie szok a przy okazji kazałam zbadać Marcela,ale on tylko przeziębiony i muszę izolować trochę Patryka od niego tak mi go szkoda taki marudny,jeść nie chce i płacze stale a jeszcze msza dzis za chrześnicę meżą-od mojego brata córeczka kończy roczek i imprezka za sćianą,ale będziemy się zmieniać! a teraz mąż pognał do kościoła jak mi się chce ciasta-masakra!!! ide do moich chorych biedactw,a jeszcze we wtorek Patryk miał zacząc zajęcia w akademii i nie wiem co robić,bo szkoda mi też,żeby opuścił zajecia pierwsze, gdy dzieci się zapoznają,moze mu będzie lepiej do wtorku,nie wiem sama,bo wiem,ze to też głupota wysyłać chore dziecko ....kurde..
-
a my wrócilsmy ze spacerku,wieje wiec trwało to tylko jakies 30min. teraz patryk u kolezanki,do sasiadki na dół przyjechała wnusia to sie bawią a ja z Marcelkiem te jogurciki to jednak nestle gruszkowe bodajże,są w takich czteropakach,kubeczkach jak fruttapura czy te wieksze danonki,kupiłam je w carrefour,pyszne,mały sie zajada i bardzo lubi tez te kaszki ze słoiczków hipp z mlekiem i czekoladą Daga to na co mu była ta kasa?kurcze może kochankę ma,?? ?żartuje...
-
niby jestem przeciwnikiem chodzików,ale niedawno znajoma przyszła w gości i przyniosła mi chodzik uzywany po swojej córce i przyznam się szczerze,że czasem go wkładam na troche,co prawda mój synekj niestety cały dzień chciałby przesiedzieć na rękach i ryczy dużo... ale kiedy już uda mi sie go włożyć i zajać zabawkami to mam chwilkę spokoju,dojeżdza do szuflad ,wyciąga łyżki drewniane,tłuczek.,ubijak i ma chłopiec frajdę ...ale raczkuje też sporo,więc myślę,że mu nie zaszkodzi troszke chodzika....a taka byłam przeciwna kiedyś-całkowicie,ale muszę przyznac,ze troche ułatwia życie chodzik stosowałyście niemieckie kaszki Milupa?
-
Aniu nie bulwersuj się tak mocno! masz racje ! każdy karmi jak chce,ja danonków nie daje jeszcze ,ale po roku pewnie zacznę ale daję za to takie jogurciki chyba z hippa one są ,od 6miesiąca a teraz ide kąpac dziecko no i widzę,ze wreszcie ząbek powoli wychodzi,jupiiii pierwszy ząbeczek!!!!
-
mam to samo co wy z przebraniem Marcelka,wyskakuje mi pupą w gorę i już fik na brzuszku leży i uciekac próbuje,muszę go siłą trzymać za brzuszek,żeby uleżał chwilkę na pleckach,bo bywało,że na biegu zakładałam pampersa i potem Marcelek nie wiadomo skad mokry Stosujecie pampersy numer 4 czy ktoś jeszcze te większe stosuje?bo ja 4ki z pampersa,innych nie kupowałam bo po Patryku wiem,ze te oryginalne jednak najlepsze -jak dla mnie oczywiście teraz Marcelek śpi,czas go obudzic bo potem\" armagedon\" do 11 będzie Msztuko mój mąż też mało bawi sie z synkiem raczej nosi,czasem popodrzuca albo połaskocze go,ale w sumie nie narzekam,gorszych mężów mają ludzie ,więc nie będe tu najeżdzac,choć nie powiem wolała bym jakby bawił dzieci z pasją
-
kerbi wciągasz sie ,wciągasz w romansik,he he,wiem jak to kreci,lepiej nie zaczynac
-
no więc po wizycie u lekarza tak: Patryczek miał odsuwany napletek,ale robiłam to troszkę za mało tzn,z jednej strony przykleił się znowu i zrósł i lekarz odciągnął to,Patryczek płakał,a mąż musiał go trzymać,ale tak poza tym to lekarz mówił,ze dobrze sie goi,ale żebyśmy maksymalnie odciągali napletek bo znowu się gdzieś skleji a to szybko zrasta,jak dopilnujemy go jeszcze tydzień czasu z maścią to potem juz bedzie ok i zostanie tylko codzienna higiena czyli odsuwanie przy kapieli a jeśli chodzi o Marcela to ta maść Diprolene jest świetna,owszem, jest na receptę,Marcelek ma super odklejony napletek w jednym miejscu tylko przywarł ale zwężenie ustąpiło i tamto lekkie nieodklejenie powiedział doktor odkleji sie napewno w 2-3roku życia ,teraz mamy tylko codzień mu odsuwać napletek i myć mastke a w razie ponownego zwężenie gdybyśmy cos zaniedbali to znów profilaktycznie mamy użyc maści,takze jest bezpieczna i polecam ale recepte zawsze może wypisać zwykły lekarz,a czasem sa apteki gdzie idzie kupić bez recepty coś potem udaliśmy się na zakupki w Zielonej do tej nowej galerii,myślałam,ze kupię kurteczke Marcelkowi jakąś taką na teraz bo na zime to ma kombinezonik jednoczęciowy,ale nie kupiłam bo jakoś tak we wszystkich wyglądał jak wbity,głowa lekko wystawała,topił się poprostu,kupiłam kilka bodów z długim rękawkiem w smyku i 2dresiki w h&m znowu któraś nie wytrzymała i sie wchrzania!!!do cholery daj ludziom robic jak chcą!!!i sama rób jak uważasz ty obłudnico jedna!!!ja kąpie codzień bo jak pisała Ametyst musze bo się poci dzieciak a poza tym lepiej śpi po odświeżeniu,ale jakby zaszła taka sytuacja kiedyś,ze póżno skadś wrócimy i bedzie spał naprzykład to mozliwe,ze też nie wykąpie małego,zawsze można rano umyć siusiaka i dupkę i rączki i buźkę a co do kaszy to tak daje w nocy i wtedy spokojnie śpię,zdaję sobie sprawę,ze nie powinno się dawac jedzenia w nocy,ale narazie nie ma zębów to jeszcze daje a poza tym to bardzo chce go utuczyć moje dzieci wogóle jedza dużo i z apetytem,ale coś słabo przybierają,maja dobrą przemiane i ruchliwce takie ,ze chciałoby sie spokoju czasem Ametyst ale fajnie,że maż kąpie codzień dzidzie,super układ mój Marcel w kąpieli siedzi z 10minut,bawi sie zabawkami,pluska,stale go trzymam mocno za ręke bo wstaje,bierze rózne płyny,szczoteczki itd,też lubie sie bawic szczoteczką zresztą daje mu też do zabawy na ziemi jak siedzi,moja stomatolog mówiła,żeby dawać dziecku to załapie potem szybciej mycie zebów,i powiem wam ,że nawet daje mu taką elektryczną na baterie a on sobie wkłada i jezdzi po dziąsełkach bo przynosi mu to pewnie ulgę w swędzeniu napiszcie co mogę zrobic na obiad z szynki wieprzowej,podajcie jakieś przepisiki??? padam idę spać i znowu...nie udało sie szybciej!!!!!!!!!kurrr
-
kerbi ja tez miałam devikap 2krople al;e ze poci sie bardzo lekarka zwiekszyła na 2 krople i zmieniła na vigantol a z tranem własnie spytam jak to Dagmarko a jakoś nie chce mi się upierać,w sumie jak już zasnie to fajnie mi śpi,ale tak długo jak wasze to nie,mój je kaszę koło 2-3 w nocy a potem 6rano znowu butla,ale ja i tak się wysypiam ,nie narzekam,.bo do 8 zawsze da pospać dobra spadam bo wyjeżdzamy zaraz do Zielonej,idę dziecko ubrac pa
-
Sisilka ale masz kolosa w domu!!!mój nosi ciuszki na 74,na 80 stanowczo za duże a teraz gdy raczjkuje już nic nie moze byc większe bo wtedy ciąga po ziemi no dzis jedziemy z Patrykiem do kontroli do Zielonej Góry z siusiaczkiem,wczoraj sobie juz sam odsuwał i był z siebie taki dumny,że hej,chodził po całym domu i pokazywał wszystkim,dziadkom,pradziadkom jak on potrafii sam i jaki to juz z niego mężczyzna,cieszę sie,że to jakos przetrwalismy i ,że już po bólu Dagmara ja też gratuluje samozaparcia i konsekwencji , ja teorie też znam z punktu widzenia psychologiczno-pedagogicznego,ale w praktyce ... hmmm jest zupełnie inaczej... mój mały też usypia na rękach,nie raz przetrzymywałam go ,zeby sam usnął ale za długo to trwało a potem i trak musiałam go ululać,bo już tak sie darł i był taki przemęczony i naturtalnie śpimy razem a pieszczoch niesamowity,alre ja wogóle to uwielbiam całowac i tulić swoje dzieci i kurcze niestety Patryk jest taki cyc,że juz zapowiedział,że jak pójdzie do Akademii to mam się z korytarza z pod drzwi nie ruszac na krok.i będe siedzieć 1.5godziny pod drzwiami,w kwietniu i maju jak chodził na takie zajęcia do innej Akademii też tak by\\ło,że nie chciał mnie puśćić na miasto i siedziałam,ale teraz będzie trudniej bo będę z Marcelem jeszcze,ale może będzie spał w wóziu
-
kurcze tylko mój nie ma zebów jeszcze? nie wiem dlaczego bo tak poza tym to rozwija sie rewelacyjnie,jest bardzo żywym i radosnym dzieckiem,dzis byłam z dziecmi na sali zabaw,mówię wam co Marcel sie tam bawił,że hej,tonął w kuleczkach i smiał sie,schylona musiałam stale pychac go na motorkach a on tylko bruummm ,brumm.. krzyczał-mały urwisek...kochany urwisek no i zapisałam dziś Patryczka w naszym miescie powiatowym oddalonym 13km od miejsca zamieszkania do Akademii Malucha,w przyszłym tygodniu spotkanie organizacyjne,zajęcia będą bezpłatne w ramach programu Artystyczna Edukacja dla świata małolata,bardzo sie cieszę ,że się dostał,zajęcia bęąd odbywać się 2razy w tygodniu,beda to zajecia plastyczne ,teatralne i rytmiczne,mam nadzieję,ze może tam trochę synek rozwinie skrzydła twórczości hehe,choć przyznaję,ze dla mnie bedzie to juz trochę uciążliwe bo będę musiał się sprężyc,raniutko wstawać i szykować dzieci,a potem drzeć z nimi do miasta,bo z Marcelem nie ma kto zostać,pradziadki już nie chcą,bo za starzy
-
Antoś ta maść to DIPROLENE ,zalecił doktor urolog dziecięcy,chirurg-smarować po myciu rano i wieczorem(po umyciu siusiaka)umytymi rękami,odciągnąć napletek i w lsniącą główkę wsmarować troszke masci masując siusiaka okolo 2minut i tak smarowac przez 2 tygodnie,choc napletek przy zwężeniu odsuwa sie juz po kilku dniachpotem juz tylko dbac o higiene i wymywac mastke-polecam!!masc ta nie działa jednak natakie przyklejenie napletka jak miał Patryk Moniu ja myje codzeiń główke bo mały poci sie mocno a ciałko myje mu mydełkiem oilatum w kostce i balsamu już nie stosuje i ma fajną.zadbaną skóre dzis kupiłam dzieciom tran norweski,można go stosowac juz u niemowląt,tylko musze spytac lekarki co wtedy z vigantolem bo daje 2 krople dziennie
-
ja po wizycie teściowej,dziś było ok,żadnych \"maminych\" uwag , Marcelkowi schodzi juz całkowicie napletekpo tej masci co pisałam,ale sie ciesze,przynajmniej z nim nie bedzie problemów a patryka już mniej bvoli ,ale strach wielki i i tak płacze i krzyczy,widac po rance ze sie goi ale tu dzis pusto znikam na telewizje
-
my już po obiadku,zaraz ruszamy na spacerek dobrze,że pomarańczowa kretynka dała se siana,ciekawe na jak długo,może przemyślała,że szkoda zniszczyc forum...
-
hi hi ostatni akapit Bydziu super!!!!skąd ja to znam ja mam jutro odwiedziny tesciówki,też rzadko przyjeżdza ,ale mi to nie przeszkadza he he.. chłopcy powstawali,teraz się lenimy,Marcelek sie bawi na podłodze,Patryk już po ćwiczeniach-dalej krzyki,płacz....Jezu to jest masakra,po tym jak cierpi Patryk nie wiem czy jakby Marcel miał to samo czy się zdecyduje na ten zabieg,na razie Marcelowi odsuwamy,ale widać tylko cewkę i smaruję tym kremem diprolene co zalecił urolog dziecięcy. Jedni móią odsuwać inni nie! podobno do roku to nie powinno sie,ale ja już wolę odsuwać delikatnie niż potem żałować ,że słuchałam lekarza ,a może było by inaczej gdyby... choc mój mąż też miał problemy z siusiakiem w dzieciństwie ,dwukrotnie miał rozklejany napletek i to na żywca więc teraz wie jak to boli naszego synka i lekarz mówił,że skoro tata miał to to i synowie mająś poi nim tę skłonność
-
mój synuś raczkuje szybiutko,juz musze pilnowac przy schodach,mimo iż nie naleze do zwolenników chodzika to dostała,m od znajomej używany i jak robie obiad to wsadzam na troszke go do niego a on myk..i otwiera szuflady w kuchni,wywala trzepaczki ,łyżki,ale ma frajde wtedy a ja po nim sprzatanie dzis w trakcie gdy spał skoczylismy sobie z samym patrykiem na zakupy,ale mu fajnie było ,za zgromadzone oszczednosci kupił sobie autko strazackie,potem bylismy na spacerze nw lesie zbierac liscie jak polezy i pooglądas bajki bedziemy odbijac liscie z farby a teraz lezy i dalej masakra przy odciaganiu ale teraz 3godziny spokoju,ide nagotowac mu naparu na nasiadówki z kory dębu i moze uspie na troche marcela,musze umyc okna a potem zabawa,no i mąż wróci,musze mu podac obiad,narka,piszcie jak antops wczoraj ...kupka...spadam
-
Karen fajniusie fotki,ładnie na nich wyglądasz,a jaki dziwne auta,mój Patryk sie zachwycał już po pierwszym ćwiczeniu siusiaka,ale bez zmian,płacz i jęki ,kiedy to przejdzie?ponoć 3-5dni,odliczam Elizabetto ja tez stale daje kaszki mleczno ryżowe z nastele i z bobovity,tylko raz dziennie zupka i deser albo dodaje go do kaszy w nocy tez 2razy pije kasze,ale mimo to jakos bardzo nie przybiera,ale co sie dziwić,patryk jak miał 13m-cy ważył 9kg,dopiero był huhro widze na allegro niemieckie kaszki milupa i humana,miałyście obia rodzaje?milupa dosc droga,smaczna?znacie? musze wreszcie sprawdzic,wieczorem moze zamówie a dszis planuje wyrwac sie po jakies 2pary jeansów,bo mam ciuchy wyjsciowe,ale nic takiego na podwórko do co dnia,na spacery,takze znikam,na obiad skromnie dzis fryty
-
ach zapomniałam A Marcelek waży 8.250kg,lekarka mówi,żeby dawać kaszę Sinlac to sie utuczy,wcześniej dawałam ale jakoś przerwałam,muszę wrócić do niej na wieczór,on dużo je,a lekarka zawsze się czepia wagi,jest poprostu drobnej kości i blady,bo ma za mało żelaza we krwii,no a i przemiana szybciutka.... synkowi poci sie strasznie główka,zatem z DEVIKAP pani doktor kazała zmienic na VIGANTol 2krople ,bo mówiła,ze Vigantol zawiara więćej wit.D Marcelek zasnął mi dziś szybko bo już o 20,nigdy wcześniej tak szybko nie poszedł spać,zwykle śpi od 17 do ok.19 a potem dopiero idzie spać o 22-23 ,ale jak wstał o 14 tak nie spał aż do 20 ciekawe tylko czy da rano mamusi pospac???ja lubię długo siedzić a rano bym spała do południa jakby mozna było
-
wow przypadkowo wyszła mi bużka!!!!
-
serdecznie dziękuję za wszystkie miłe słowa i wsparcie odnośnie mojego Patryczka Elizabetto to jak to u Ciebie w przedszkolu zwolniło się miejsce?u nas nic nie posuwa się do przodu tzn,nikt nie rezygnuje a mój synek 7my na liście rezerwowej,ale mi tak strasznie nie zależy ogólnie ciesze się bo chłopak zaczął bardziej się angażować,dziś nawet trochę kolorował malowanki,czego nigdy wcześniej nie chciał robić ja podejrzewam,że pomarańcza jest z tego topiku bo myśle,że nikt inny by tak bacznie nie śledził tego co piszemy i nie znał wszystkich faktów,ale...może sie okaże kto to z czasem, Antoś bardzo długi post...miałam co poczytać,fajowo!!! Antoś bardzo współczuję sytuacji z tatą,wiem jak córka kocha ojca,ja swojego bardzo mocno,zresztą zawsze byłam córcią tatusiową a mój brat synkiem mamy Daga myślę,że przy drugim będzie łatwiej,ja przy Patryku też miałam taką jakby deprechę,byłam jednak 4lata młodsza wiadomo.W ciaże zaszłam zaraz po ślubie, a wiadomo jak to wchodzi się w małżęństwo :odważnie,optymistycznie z wielką miłościa i myśleniem:\"ja Cię meżulku zmienię\",potem szara rzeczywistość,uparty mąż ,teście i kłótnie jakieś i nowa sytuacja dziecko!to było dla mnie stresujące teraz jest o wiele lepiej,my dotarliśmy się troche(obym nie zapeszyła),ja jestem już odporniejsza na stres,nie mam tyle czasu na myślenie o pierdołach(tzn,jakiś wadach meżą czy cos w tym stylu),lepiej sie dogadujemy,oboje zrozumieliśmy ,że małżęńśtwo to \"sztuka kompromisów\"i dzięki temu i odpornosci na płacz dziecka i pewnemu doswiadczeniu czuje sie teraz bardziej spełnioną mamą. A powiem wam,że im dziecko starsze kocha się je jeszcze bardziej,dlatego Patryka kocham naj naj,a teraz jak cierpi to już co chwila go tulę i całuje i tak mi go szkoda,może jutro będzie mniej bolało... Karen fajnie ,ze wypoczęliście z meżulkiem i,ze tak Wam cudownie miodowo było,a jak Ci sie podobało na basenie? i pochwal się ciuszkami na emaila, ćóreńka piękność,superowa czuprynka!!!! ide spać dobranoc
-
Moniko z Patrykiem to było tak,najpierw odciągaliśmy napletek,tak po roku,potem lekarka neurolog,pediatra dzieciecy stwierdziła,że nie wolno tego robić i żeby zaprzestać i poczekać do lat 4,że najprawdopodobniej napletek sam sie odkleji,jednak tak sie nie stało i na bilansie czterolatka pediatra dała nam skierowanie do poradnii chirurgi dziecięcej,ja jednak znalzłam w necie świetnego specjalistę doktora Nowaka w Zielonej Górze i udaliśmy sie do niego prywatnie,myślałam,że da sie to wyleczyć maściami,ale nie,mogliśmy czekac jeszcze kilka lat,ale wolimy,aby miał to w porządku i nie musiał t5ego przechodzić w starszym wieku,zdecydowaliśmy się i wczoraj skończyło sie to zabiegiem,z każdym następnym odciąganiem(co 3godziny z maścią neomycyną)jest lepiej,ale nadal go piecze i boli i chłopczyk kochany mój bardzo sie boji,ma lek przed bólem,ale jest dzielny,bo rozumie,że musimy to robić Marcelek też gy6ł oglądany wtedy w gabinecie i tylko leciusieńko wycghodzi mu cewka moczowa-ma zwężenie napletka i do\\stalismy maść diprolene ,stosowałam ale za krótko,teraz też zaczęłam kuracje tą maśćią i tak mam smarować 2tygodnie w główkę siuraczka po odciagnięciu na ile sie da bez szarpań,po tej maści rozkleji się trochę ta skórka i wtedy okaże sie czy on nie ma jej przyklejonej z żądnej strony,do roku czekać,a po roku ewentualnie jeli będzie też miał sklejony to też mamy sie udać do tego doktora idę mu ćwiczyć siuraczka bo już wykąpali sie chłopaki,znikam brrr
-
wow Ametyst widzę,że jednak planujecie drugie dziecko,fajnie!!jednak zmieniłaś zdanie,bo kiedyś pisałaś ,że planujesz jedno powiem Ci ze swojego punktu widzenia,decyzję o drugim dziecku się odciągało ,bo to jakieś zgrzyty między nami,to ciasno w domu,ale odkąd mamy Marcelka jesteśmy jeszcze szczęśliwsi,mój mąż też nieraz narzeka,że ciężko,że nie mamy czasu tylko dla siebie,ale ja mu tłumacze,że przecież jeszcze będzie mu brakowało małych dzieci jak urosną,kocham moje dzieci strasznie i fajna jest taka rodzinka z dwójką dzieci,czuję,ze teraz jesteśmy prawdziwą rodzinką,potem dzieci wyrosną,szkoła i inne obowiazki,ale to życie się zmienia a my razem z nim... mój Patryk bardzo cierpi podczas odciągań napletka,dzis płakałam,ja moja babcia i synek,Patryk błagał:babciu ja nie chce,babciu ,babciu...serce mi rozrywa i ręcę drżą a muszę to robić,jemu ręce latają,przeszkadza mi,tyle podchodów,zadaję bół własnemu synkowi,bo muszę,to okropne!!!!cierpię z nim ,jak pisała Ana Paula teraz żyję Patrykiem,taki smutny kochany!!!!!!!!!!!!!!!!!!!Boże każdemu życzę zdrówka dla dzieci,uswiadomiłam to sobie widzać z jakimi różnościami,guzami itd trafiają dzieciaki do szpitala,takie małe dzieciątka,rodzice rycza po kątach,straszne!!!!!!!!!!!!!
-
post był do tej co kryje sie pod pomaranczem powtarzam , ide spac dobranoc