Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

asiek78

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez asiek78

  1. Anulko - Cieszę się, że się wypowiedziałaś w moich kwestiach :D Maks praktycznie dokładnie tak samo ma drzemkę jak Kubuś. Niby w domu zawsze śpi przy radiu czy też hałasach dochodzących zza okna, ale nie jest przyzwyczajony do hałasujących dzieci czy rozmów ludzi. Wszystko go wtedy ciekawi. Jeszcze mam pomysł, że będziemy chodzić na plażę w mniej zaludnione miejsce. Grzybowo ma to do siebie, że ma dużą i piękną plażę oraz miejsca gdzie naprawdę jest mało ludzi. Może to jest jakieś wyjście. Może jak i Kubuś w końcu zaskoczy. A o której ci w końcu padał w te pierwsze dni kiedy nie mógł zasnąć? Co do ubierania - na plaży jednak więcej różnych ludzi i trochę się boję. Odstawienie od piersi robiłam stopniowo - tzn. zmniejszałam co parę tygodni ilość przystawień na dobę. I tak jak już karmiłam 4 razy to zmniejszyłam to do 3 i tak przez 2-3 tygodnie, itd. Potem doszło do jednego i jak odstawiłam całkiem to nawet za bardzo Maks nie zareagował. Zupełnie go to nie obeszło z czego bardzo się cieszyłam - bałam się jego reakcji. Widzę jednak, że ty nie masz za bardzo czasu, a nie znam \"drastycznej\" metody odstawiania. Może takie przerwy jak ja robiłam zmniejszaj do paru dni lub odstaw nagle i bądź twarda - podobno po paru dniach dziecko się przyzwyczai, ale są to trudne dni dla matki oraz dziecka:(
  2. Hepciu - teraz zuważyłam twój wpis:) u nas nadal czyste piękne niebo i ciepło, choć chłodniej (przynajmniej na razie) niż w ostatnich dniach. Co do pogody to mam mieszane uczucia: takie upały mnie wykańczają, ale nie chcę żeby pogoda się popsuła. Czy nie mogłoby być tradycyjne polskiego lato z normalnymi temperaturami (22-25stopni) i od czasu do czasu lekki oraz ciepły deszczyk? Nie, to oczywiście zawsze wszystko musi być w skrajnościach: jak ciepło to aż tropikalne upały, a jak deszcz to mega burze i wichury, czasem nawet wiele dni :o Coś ten nasz świat się przewraca do góry nogami... Oby tylko na mój urlop nie zepsuła się pogoda na dłużej, bo się wścieknę :P
  3. alcza - dzięki za kolejne wyjaśnienia :) pewnie jeszcze nie raz będę cię zamęczać jak coś mi się przypomni. Z tym spaniem to właśnie mam obawy czy padnie na plaży. Najpierw tak myślałam, ale po niedzielnym pobycie na basenie kiedy to Maks był makabrycznie zmęczony oraz płaczliwy jednak i tak nie usnął - to już nie mam pewności. Niby chciało mu się spać, ale wciąż coś go rozpraszało i skończyło się na wcześniejszym spakowaniu się oraz powrocie do domu. Dopiero w samochodzie zasnął i przenieśliśmy go do łóżeczka. Dlatego zastanawiam się jak to rozwiązać. Przedyskutuję jeszcze to z S i może pierwszy dzień spróbujemy zrobić tak jak ty, a jak nie wyjdzie trzeba będzie chodzić na plażę po drzemce. W Kołobrzegu też zawsze jest zimna woda - ciekawe czy ja wejdę ;) a też nie było mi kiedyś straszne. Pamiętam jak raz na wczasach po maturze właśnie w Kołobrzegu była tak lodowata woda, że jak się do niej wchodziło to tak dziwnie bolały nogi z zimna - nie wiem czy wiecie o co mi chodzi. Założyłam się jednak i weszłam na chwilkę ;) optymko - Bardzo dobrze, że się wypowiedziałaś:) kierowałam to pytanie też do innych mamuś mających doświadczenie z wyjeżdżaniem gdziekolowiek nad wodę;) Jak pisałam już wyżej właśnie nie wiem czy z tym spaniem nie będę zmuszona robić tak jak ty. Zastanowimy się jeszcze, przetestujemy i zobaczymy jak będziemy robić. Chętnie poczytam jeszcze inne doświadczenia - jak któraś tutaj zajrzy:) Mam mały sukces... wczoraj wołały mnie chipsy, ale się im oparłam :D jestem z siebie dumna ;) w któryś dzień i tak pewnie po nie sięgnę jednak cieszę się, że nie zrobiłam wczoraj tego, ponieważ zjadłam małą kolację i chipsy byłyby przesadą :P Jeśli chodzi o wszędobylskość Maksa to czasem opadam z sił :( dlaczego nasze bąble mają taką specyficzną zdolność do wyszukiwania niebezpiecznych miejsc i rzeczy jako najfajniejsze zabawy?:o chyba już taka ich natura i teraz się zastanawiam jak długo trwa taki okres wtykania noska tam gdzie nie trzeba ;) Czekałyśmy z niecierpliwością aż zaczną chodzić, cieszyłyśmy się jak zaczynały samodzielne krotki, a teraz przeżywamy katusze... tradycji stało się za dość ;):D Wracam do pracy.
  4. bumpy - witaj kochana:D już myślałyśmy, że nam zaginęłaś w akcji pod nazwą życie rodzinne ;) dobrze, że jesteś i spróbuj się od czasu do czasu do nas zajrzeć :) Ostatnio też z rozżewnieniem wspominałam lato zeszłego roku - jak szybko zleciało i jak bardzo się różni to od poprzedniego, a przecież to \"tylko\" rok, ale dla naszych maluszków najbardziej zauważalnych zmian... z bezradnych maluszków mamy biegające i zaczynające mówić urwisy :)
  5. alcza - jesteś dla mnie teraz prawdziwym źródłem wiedzy i nawet nie wiesz jak już mi pomogłaś :D nie wpadłabym na zabranie wody na plażę, a teraz jak o tym piszesz to faktycznie niezbędne. Maks potrafi jeść piasek i potem cały ubrudzony. Skorzystam z tej rady :) Co do przebywania na plaży nie wiem jak to rozwiązać z bąblem, ponieważ około 12.00 ma drzemkę (od 30min czasem do 1,5godz) i tutaj pojawia się właśnie problem, który \"wyszedł\" teraz na basenie. Maks około 13.00 był już baaardzo zmęczony i nie w sosie, a nie chciał zasnąć - za dużo się działo. Teraz więc nie wiem czy lepiej z nim iść na plażę dopiero po tej drzemce (choć czasem może to być trochę późno), albo przeciągnąć go do 14-15.00 i potem położyć lub spróbować go uspać gdzieś na wydmach w wózku... szczerze mówiąc ta sprawa bardzo mnie martwi :( Inne mamusie też chętnie posłucham w tej kwestii ;) Jeśli chodzi o ubieranie na plażę to ja kupiłam Maksiowi bawełniane majteczki, żeby tak całkiem nie ganiał goły i zarazem miał przerwę od pieluszek (tak był teraz na basenie). Może jestem przewrażliwiona, ale boję się jakichś zboczeńców obserwujących mojego gołego bąbelka :o Też właśnie chcemy zabrać basenik i wszelkie akcesoria do piasku oraz coś \"dmuchanego\" do wody - wcześniej nie przyszło nam to do głowy, a na basenie Maks był zafascynowany tymi rzeczami i chciał zabierać innym dzieciom. Mam pytanie: kąpał się Dawidek w morzu, a jak tak to czy dużo? woda jednak w morzu chyba zimna. I ciekawi mnie też jak rozwiązałaś sobie sprawę z ubrankami: często prałaś i prasowałaś czy też wzięłaś dużo rzeczy, żeby na okrągło tego nie robić. Czy Dawidek jadł głównie to co w domu (słoiczki itd) czy raczej bardziej dorosłe jedzenie? Z jedzeniem to się nie martwię. Jest tam ogólnodostępna kuchnia z pełnym wyposażeniem, na obiady będziemy chodzić do stołówki (która jest pod nosem i pyszne obiadki) lub na rybkę (mniaaaaam - to pewnie najczęściej;) ), a kolację to coś tam wymyślimy (łącznie z grillowaniem). Tak sobie to wymyśliłam ;) Jak coś mi się przypomni to będę nadal cię męczyć ;) Czekam niecierpliwie na fotki ;) optymko - no cóż kolacji wczoraj właściwie nie jadłam, ale za to wchłonęłam na filmie... pół paczki chipsów jestem zła, jednak były to moje ulubione, a lubię przy seansach coś chrupać :o muszę się wziąć w garść - najprościej to ich nie kupować i nie będą mnie kusić i wołaś z szafki ;):D Anulce to raczej nie wskazane, ale ja wprost marzę o zrzuceniu 5kg - jakby mi się to udało to chybabym skakała pod sufit ;) optymko trzymam cię za słowo co do pogody - obyś miała rację ... bo co potem robić z takimi małymi dziećmi cały dzień w jednym pokoju jakby padało. Masakra :P Maks faktycznie ostatnio bardziej wymęczony dniami i szybko zasypia i przeważnie ładnie śpi, ale niestety męczą go trochę te jego zęby :( O polityce u nas i poczynaniach naszych kaczorów to się nie wypowiadam, bo zaraz mi się ciśnienie podnosi i niepotrzebnie się denerwuję. Nawet nie mogę ostatnio choć przez chwilkę patrzeć na te ich gęby i fałszywe uśmiechy tfuuuu ... Elfia mamo - jak tam Gaja? a wizyta u Adasia? czy wszystko dobrze u was? jak znajdziesz chwilkę to skrobnij :)
  6. alcza - witaj po wczasach :D czekałam na twój powrót też jako źródło wiedzy o morzu i wczasach;) a mianowicie: jak ubierałaś (inni ubierali) takie małe dzieci na plażę (mam opory przed całkowitą golizną w takim miejscu)? czy wychodziłaś z nim już rano na plażę czy też dopiero popołudniu? jak z jedzonkiem małego? jakie kremy i z jakimi filtrami stosowałaś? czy były wystarczające? co ci się już z doświadczenia \"po wczasach\" nasuwa jako rada np. czy coś zrobiłabyś/zabrała/zorganizowała inaczej? Będę wdzięczna za takie praktyczne opowieści oprócz oczywiście czysto rozrywkowych ;) My jedziemy za trochę ponad 2 tygodnie i chcę się dobrze przygotować. Wiem, że będzie to nielada wyprawa ;) mamuśka - to tak jak ja: marzę już o wyjeździe nad morze ;) odzywa się jednak moja lekko pesymistyczna natura (jak nazywa to mój mąż \"czarnowidztwo\"), która wychodzi od czasu do czasu i boję się, że zapsuje się już wtedy pogoda (tak zapowiadali w długoterminowej) :( a deszcze to najgorsza wersja dla dzieciaczków :P Którego i gdzie jedziecie? Maks przy takich upałach śpi w samej pieluszce i nawet odkryty (jak czasem go trochę okryję to dwa ruchy i znów śpi bez przykrycia). Zresztą i tak wędruje po całym łóżku. Nie jest mu zimno na pewno, bo ma ciepły karczek, a nawet przypocone włoski i ciałko. Jak ubierałam go czasem choćby w koszulkę to nie mógł nawet zasnąć. Kiedy były dni, że było ciut chłodniej to zakładałam mu właśnie koszulkę lub rampersa. Idę oglądać film - mam dzień lenia :P czeka sterta prasowania, ale nie potrafię się zmusić przy takiej duchocie :o trudno jak co to przeprasuję coś na bierząco ;)
  7. Witam po weekendzie :D sorki, że znów nie pisałam, ale dni były wypełnione rodzinnie na ile się tylko dało;) Będzie znów długo :P Anulko - witaj słońce:D jak się cieszę, że udały wam się wczasy i jesteś zadowolona:) tylko te 5 kg w dół:( ... a widać cię jeszcze? Dbaj o siebie koniecznie Gratuluję nauki pływania - jestem pod wrażeniem, zresztą pewnie jak reszta rodzinki ;) szacuneczek ja chcę nad morzeeeee mojreczko - czytaj szybko i pisz na bierząco :) i oczywiście, że Was pamiętamy optymko - my podobnie się staramy wychować Maksia. Nie chcę, żeby potem dziecko rządziło rodzicami. Mam tylko nadzieję, że się uda - czasem choć człowiek się stara to nie ma pewności co wyrośnie z dziecka. To mnie troszkę przerażało zawsze w rodzicielstwie i przeraża nadal. Chcę dobrze, ale żeby wyszło dobrze to o to się modlę. Co do przejęcia sterów - dam ci znać i rozbijemy tego szampana, a raczej jakieś winko hi hi hi ;) Ja też znów planuję ograniczenie jedzenia - po weekendzie doszłam do takich wniosków i biorę się za to od dziś: wracam do brzuszków i ogólnie postaram się więcej ruszać oraz ograniczam jedzenie (nie mylić z dietą, która u mnie zupełnie odpada;) ) O wysypce nie mam bladego pojęcia. gumecko - witaj ponownie wśród nas :) czasem to tak niestety bywa, że z wypoczynku przyjeżdża się bardziej zmęczonym fizycznie, ale psychicznie totalna odmiana. Ja przynajmniej chociaż na to liczę. Jak Anulka pranie i jedzenie pozostanie nadal do roboty (planujemy jednak chodzić na obiady i czasem kolacje), ale inne obowiązki w kąt i będzie słodkie \"nic nie robienie\" poza zajmowaniem się bąblem oraz poświęcaniem czasu również dla męża:D już nie mogę się doczekać i mam nadzieję, że nie zawiodę się ;) gosiaczek - z opisu widać, że panieńskie na 102:D:D:D a prezenty też całkiem niczego sobie ;) ja takich nie dostałam :( :P ;) reniu - ja też walczę co chwilkę teraz z potówkami, a Maks również biega w samej pieluszce (i śpi tak), a na dworze w przewiewnym body, kąpię go też przez dzień w chłodnej wodzie (w wannie lub basenie). Teraz troszkę się zmniejszyły i oby już nie powróciły. Biedne te nasze dzieciaczki teraz :( Rok temu Maks miał już prawie m-c i koszmarne kolki (niestety )... oj, co ja wtedy przeżywałam... Poza tym drzemał kilka razy przez dzień i to najlepiej u mamusi na rękach ;) fajny czas... aktualnie prawie bez przerwy biegam za nim po domu, ponieważ średnio raz, dwa razy dziennie porządnie się poobija :( to go jednak nie zniechęca :o Teraz trochę co u nas: w piątek byliśmy na 6-tych urodzinach kuzyna Maksia, a w sobotę od rana sama zajmowałam się bąblem, bo tatuś postanowił ogarnąć trochę nasze obejście. Popołudniu były szybkie zakupy (zapasy dla bąbla), wieczorem grill u nas w domu (przyjechał chrzestny z narzeczoną) i oglądaliśmy razem mecz (mężczyźni oczywiście piwkowali). Wczoraj za to byliśmy pierwszy raz z bąblem u nas na basenie (odkrytym). Maks był w "niebo wzięty" z kilku powodów: duuużo dzieci w różnym wieku (nawet młodszych od niego), duuużo wody (którą próbował oczywiście pić:o), różne zabawy i duuużo się działo. Byliśmy jednak tylko 2,5 godziny, bo bąbel szybko się wymęczył, a tam nie mógł zasnąć i zaczął denerwować :( następnym razem wybierzemy się później, żeby się dobrze wyspał. Pod wieczór przyjechała moja przyjaciółka z mężem i synkiem, więc poszliśmy na mały spacer \"zahaczając\" o mały bar na uboczu, przy którym jest duży ogród (trawka, drzewka, krzewy) oraz piaskownica dla dzieci. Przytaskaliśmy ze sobą akcesoria typu: wiaderko, łopatka, foremki oraz autka i chłopcy ładnie się bawili, a także biegali po ogórdku. Wieczorem Maks padł od strzału i rodzice mogli obejrzeć mecz finałowy :D:D:D (no mamusia z lekkim poślizgiem;))
  8. reniu - urząd, czyli też pośrednio ja jakby nie było ;) sorki w imieniu wszystkich, ale co zrobić od nas niestety też wymagają :( taki sobie łańcuszek ;) Maks woła \"mama, tata i baba\", ale ostatnio coś \"mama\" mniej :o może temu, że zaczął to mówić jako pierwsze i już mu się \"opatrzyło. Oczywiście wtedy kiedy najbardziej potrzebuje to zaraz powie ;)uwielbiam tego słuchać - mówi to bardzo słodko i kochanie aaa i życzenia dla solenizatnów
  9. Jestem i widzę, że przybyło parę wpisów ;) cieszy mnie to :D Ja przez półtorej dnia byłam bez komputera w pracy, ponieważ mi wymieniali na nowiutki :D i przez to w pracy blokada oraz internet nieczynny. Nadal mam nie przegrane wszystkie potrzebne dokumenty, więc mam luzy ;) szkoda tylko, że potem będzie zapieprz :P Plus tego wszystkiego taki, że nareszcie mam porządny i szybki sprzęt, a nie taki złom jak poprzedni, który wciąż się zawieszał, wyłączał, zrzęził i inne ciekawe rzeczy robił było minęło. Wczoraj byłam z Maksiem oraz moją przyjacióką i jej dwu letnim synem na placu zabaw przy przedszkolu. Było fajnie :) bąbel oczywiście jadł piasek jak tylko zmniejszyłam czujność :o biegał po trawce, badał zabawki i ścigał ptaszka. Zaliczyliśmy też niestety mały wypadek :( stałam tuż obok, a on poleciał do tyłu \"jak długi\" i uderzył się główką płakał okropnie najlepsze, że wszędzie śliczna, mięciutka trawka, a Maks musiał akurat trafić główką w miejsce gdzie była \"goła\" i bardzo ubita gleba :( jak pech to pech. Miałam potem okropne wyrzuty sumienia, ale nie ma śladu na główce, a innych skutków też nie zaobserwowałam. optymko - u nas jest dokładnie to samo: jak ja mam zły humor przekłada się to na resztę i jakoś wszyscy zaczynamy \"warczeć\", ja mam dobry to reszta też. Taka reakcja wiązana ;) Gorzej tylko jak S. ma zły, bo mnie też się wtedy udziela i powietrze między nami drży :P lepiej wtedy uważać ;) Z badaniami też się zgadzam. Od kiedy wróciłam do pracy i jestem \"między ludźmi\" mam jakoś więcej cierpliwości do bąbla, bardziej za nim tęsknię i z ochotą poświęcam mu czas, nie mam pretensji do męża, że mam tylko rutynę (było mi przykro jak on wyjeżdżał do pracy, a ja tylko dom i dom). Do domu biegnę teraz jak na skrzydłach i mam powód żeby ładnie się ubrać oraz umalować. Mi wyszłedł powrót do pracy na dobre, choć tęsknię za bąblem. Optymko więc za dwa tygodnie przejmujesz stery ;) ja będę pewnie rzadziej gościem. elfia mamo - przecież ta szefowa to istna faszystka :o nie ma co się tam męczyć latami na siłę, jak widać nie umie utrzymać pracowników. \"Wssij\" z niej i pracy co się da i zmykaj ;) Swoją drogą, ciekawe czy sobie zdaje sprawę jaką jest jędzą;) Nie dziwię ci się twojej radości na spotkanie z Adasiem ani troszkę - pewnie go wycałujesz za wszystkie czasy ;) zdrowia dla córeczki reniu - to po prostu uzależnienie mnie tutaj ciągnie. Teraz też mam roboty więcej, bo koniec półrocza, sprawozdania, informacje i inne badziewie :P a urlop za pasem i chcę ze wszystkim się wyrobić. Maks również zaczyna pokazywać rogaty charakterek - nie poddaję się jednak łatwo i kiedy na coś się uprze staram się zagadać/zająć go czymś innym. Z różnym skutkiem i w różnym czasie działa, ale nie chcę mu pozwalać na wszystko, bo potem na głowę nam wejdzie. Bąbel choć nadal faworyzuje mnie to już coraz bardziej tęskni i czeka na tatusia. Potrafi go wołać i bardzo się cieszy jak S. wraca z pracy. Chyba zaczynają się dogadywać, teraz tatuś częściej z nim robi różne wygłupy, zwariowane zabawy, itd. Może stopniowo to się zmieni, ale powiem wam, że już czasem bywam zazdrosna lekko o męża oraz czasem babcię ;) i zadowolić tutaj młodą matkę hi hi hi:P
  10. Dziś masa pracy i nie zanudzam was - w czwartki pracuję do 17.00 :( totalny dół Maks przyzywczaił się szybciej ode mnie do wyjazdów codziennych do babci ;) jak tylko zapytamy go czy chce jechać do babci to zaraz twierdząco i zamaszyście kiwa główką. Oczywiście na \"nie\" też potrafi. Przy okazji, właśnie w ten sposób często się prozumiewamy z bąblem i wiele mogę się dowiedzieć, np. czy chce jeść, pić, iść na dwór itd. Od jakiegoś czasu też zdarza się, że powie nie i nawet to pasuje do sytuacji - ciekawe czy robi to świadomie? Elfia mamo - jak tam Gaja? twoja nowa praca i samotność w domu? skrobnij coś nam tutaj jak u ciebie. gosiaczek - przygotowania już dobiegają końca jak widzę ;) życzę udanej zabawy na panieńskim - zaszalej porządnie :D Hepciu - nie zazdroszczę wypadków, ale niestety zaczynam się coraz częściej przekonywać iż są nieuniknione. Teraz piękna pogoda, a obawiam się, że jak pójdę na urlop to już się zepsuje :( jest duże prawdopodobieństwo, bo już parę m-cy temu zapowiadali na lato: piękny początek lipca, konieć gorszy, a sierpień brzydki jak na razie się sprawdza, a szkoda :P Alcza, gumecka - dobrze trafiłyście z wczasowaniem ;) Maks całymi dniami tak chodzi, biega, kuca, wstaje, że wieczorami dosłownie słania się na nogach - nie popuści, bo widać, że niedawno nabyta umiejętność pochłania go bez reszty. Teraz nauczył się też wstawać na nóżki z siadu bez pomocy, a stęka przy tym okropnie :) wracam do pracy - bo wyjdzie na to, że głównie ja się tutaj produkuję ;) chyba chociaż czytacie? :)
  11. Hepciu - witaj :D przede wszystkim dziękuję za komplement o moim wyglądzie - jest mi miło i podnoszą takie słowa na duchu ;) Co do pisania tutaj - nie jestem dobra w godzeniu wszystkiego ;) jak przeanalizujesz daty moich wpisów to szybko wyjdzie, że piszę głównie w tygodniu (w weekendy rzadko tutaj zaglądam). Najzwyczajniej wysupłuję czas w pracy na pisanie tutaj, bo się uzależniłam, ale w domu jakoś już nie znajduję czasu:( Choć Maks chodzi dość wcześnie spać to tak jak i ty mam dużo roboty wieczorami, a czasem najzwyczajniej chcę sobie tylko posiedzieć i poczytać gazetę lub obejrzeć film. Także żaden ze mnie heros w tej dziedzinie. Po prostu mam na szczęście taką pracę, że częściowo sama za siebie odpowiadam i mogę sobie pozwolić na zajrzenie tutaj - oczywiście pod warunkiem, że mnie nie ścigają jakieś terminy, bo takie gorące okresy też mam. Swoją drogą pewnie jak pójdę na urlop to tak często nie będę tutaj pisać - nie mówiąc już o samym wyjeździe na wczasy (przy okazji: planujemy wyjazd w nocy). To już kompletnie odpada - chyba, że S. zabierze laptopa w co wątpię, ale zobaczymy ;) Teraz zmykam do pracy, bo mam właśnie trochę pilnej i napiszę jeszcze później. Nadmienię tylko, że bąbel ma na buzi kolejne okazy szaleństw nabyte wczoraj popołudniu... babcia pewnie znów będzie kręcić nosem :P
  12. No to trochę pośmiecę ;) Reniu - nam też zależy najbardziej na: słoniu, żyrafie i hipopotamie. Maks ma Teletubisie, w których jest przemarsz m.in. tych zwierząt i wprost oszalał na ich punkcie. Jak na dodatek zobaczy ich w naturze i to tak okazałych rozmiarach to na pewno mu się spodoba:D Co do upałów to wiem, że najlepiej trafić na lżejszą pogodę - raz byłam przy upałach z chrześniakiem i kiepsko było z widokami, a i nam ciężko się spacerowało. Tylko jak trafić na odpowiednią pogodę - niby ładną, ale nie upalną :o Elfia mamo - widzę, że w pracy dyscyplina to myśl przewodnia. Na pewno sobie jednak poradzisz, bo jesteś mądrą i silną kobietą. Także taka Thatcher nie złamie cię tak łatwo ;) Co do fotek to wiem, że masz do tego niechęć :) jakby co to zawsze jest mail - oczywiście jeśli tylko masz ochotę ;) Opis Adasia niezły ;) Rowerek przydatny. Maks poza jeżdżeniem na nim ma inne pomysły na zabawę z nim. Wczoraj tak bardzo chciał na nim jechać na spacerek, że ledwo dałam radę go przekonać, aby ubrał buty... A Gaja biedna w tym szpitalu i jeszcze dwa tygodnie... oby jakoś szybko zleciały, choć jak na złość w takich wypadkach czas się dłuży:( Przeżycia z sali też nie za ciekawe na dorosłego mają wpływ, a co dopiero na psychikę dziecka :o a czy ta dziewczyna nie jest też niebezpieczna dla innych dzieci? czy Gaja jest bezpieczna? Ja bym chyba się bała. optymko - mi też teraz czasem brakuje czasu na takie różne sprawy organizacyjne, ale staram się wyrwać na to chwilkę, ponieważ przy zamieszaniu często coś zapominamy i knocimy. Nie znoszę też uczucia wyjeżdżając, że coś ważnego zapomniałam. Tak to jak coś się zdarzy to jest spoza listy, czyli coś co nie jest bardzo potrzebne, więc mniejsza szkoda. Punktów jak pisałam poszło aż 6 :( najmniej ile mogli dać. Mandat zmniejszyli do 100zł, ale za to trzeba było dać \"w łapę\", bo mieli obowiązek zabrać nam dowód rejestracyjny (za robite światło), a to już wiązałby się z większymi kosztami i kłopotami. Koniec końców lepsze już to. Nasz pojazd postanowiliśmy naprawić w swoim zakresie (szkoda wypracowanych zniżek z AC), bo i tak stracimy część z OC :P Jeśli chodzi o moje dzieciństwo też byłam szczęśliwym i ubrudzonym dzieckiem (oczywiście w granicach rozsądku), a wyrosłam na ludzi ;) Nie uwierzycie, ale wczoraj odkryłam u Maksia kolejne dwa zęby:o jestem w szoku i ręce opadają... ileż można ;) na dodatek jeden już wyszedł co najmniej tydzień temu, bo jest już dość duży (dolna, prawa czwórka), a drugi właśnie się przebija (dolna, lewa czwórka) - tym oto sposobem bąbel ma 12 zębów!!! szok. No i jestem też pewna, że zaczyna powtarzać... to już nie przypadki, ale jak ma ochotę to powtarza prawie każdy prosty wyraz - oczywiście niektóre po swojemu jak tylko potrafi, ale inne są bardzo wyraźne, np. daj czy nie. Natomiast np. masz to u niego jest \"ma\". Było jeszcze parę innych, ale teraz ich dokładnie nie pamiętam. Może bąbel powolutku zacznie naukę mowy... kto wie...
  13. Alcza i Gumecka - się wczasują - ależ im dobrze. Taka piękna pogoda - tylko pozazdrościć... ja jeszcze równe trzy tygodnie i urlop:D:D:D Dziewczyn już nie ma, ale powiem jak ja robię zawsze przed wyjazdami. Siadam sobie spokojnie z tydzień, dwa przed wyjazdem i spisuję pokolei wszystko co chcemy zabrać, począwszy od ubrań, przez buty i dokumenty, a skończywszy na przyborach toaletowych, aparatach fotograficznych itd... Potem to co trzeba, to piorę lub prasuję, a inne rzeczy sprawdzam czy są dobre. Pakując się wykreślam stopniowo z kartki. Tym sposobem jeszcze nigdy nic nie zapomniałam, choć też pojawia mi się zawsze myśl \"czy mamy wszystko\"?;) Rozliczenie VAT\'u złożone - teraz czekamy do 6-ciu m-cy na decyzję i potem jeszcze 25 dni na zwrot pieniędzy. Cieszę się, że wogóle się za to zabrałam i zdąrzyłam, bo wyszło nam do zwrotu trochę gotówki, a to się przyda na wykończenie domu :D Właśnie jak S. jechał ze skarbowego to miał tą stłuczkę - kara jakaś czy złośliwość losu?:P Opytmko - masz rację punkty można sksować, ale taki niby kurs kosztuje paręset złotych, a kasują ci chyba 3 pkt-y. :( - to niewiele jak dla niego, choć zawsze coś ... evka - witaj :) też jakieś przeboje z chorobami u was :( jakieś fatum chyba nad tymi naszymi szkrabami... :P Kiełbasaka z ogniska... mniam :D ostatnio wciąż tylko grill i grill, a jednak nie ma jak zapach ogniska ... stare dobre czasy ;) Elfia mamo - biedaku ty to już całkiem sama zostałaś :( nie dziwię się, że ci ciężko i smutno dlatego dla ciebie wielgachny oraz Trzymaj się dzielnie i zdaj relację jak tam z pracą oraz Gają. Tak sobie pomyślałam, że chyba nigdy nie widziałam twojej córki, a i Adasia dawno nie oglądałam - może coś wkleisz?;) W sumie tatuś Dadasia zachował się ładnie, że zabrał ze sobą syna. Mało, który tata zdecydowałby się wyjechać z tak małym dzieckiem bez matki. mamuśka - też witam serdecznie co do stłuczki to się jeszcze zastanawiamy i przeliczamy czy robimy tą naprawę sami, czy też przez AC. Zobaczymy czy opłaca się stracić zniżki, czy po gospodarsku naprawić auto. Najgorsze, że chcieliśmy go sprzedać w tym roku, a po kolizji jest ciężej :( chyba, że się nie zorientują przyszli nabywcy ;) reniu - jesteś znów :D zapomniałam, że ty wypoczywałaś i zastanawiałam się gdzie się podziewasz ;) ja dopiero czekam z utęsknieniem na urlop (dlatego wciąż odliczam dni do niego i zanudzam tutaj) - pójdę na 3 tygodnie, w tym 10 dni nad morzem :D:D:D oby była ładna pogoda ... choć upału nie musi być. Co do zwierząt to bąbel też kocha wszelkie zwierzaki ;) właśnie się zastanawiamy nad wypadem do ZOO lub Parku Niespodzianek w Ustroniu - tam też jest trochę zwierzątek. Maks po opanowaniu chodzenia próbuje biegać :o wyobrażacie to sobie... dopiero co zaczął chodzić, a zaczyna biegać, efekt: guz na środku czoła z odartą skórką, przecięta dolna warga i mnóstwo drobnych stłuczeń uwieńczonych sińcami lub tylko zaczerwienieniem oraz sam się zadrapał tak mocno w nosek, że ma czerwony strup długości 2 cm:( Wygląda teraz jakby go ktoś pobił - pewnie babcia będzie lamentowała, że tak wygląda (wszystko to przez weekend pod naszą opieką, więc wiecie jaki wniosek dla babci;)... ). Ostatnio mi nie omieszkała zauważyć, że pod jej opieką Maks jeszcze nigdy się nie potłukł... co ona myśli, że my się nim nie zajmujemy albo nie daj Boże popychamy? ;):P poprostu wychodzę z założenia, że nie mogę mu zabraniać poznawania świata samodzielnie... to normalna kolej rzeczy, że małe wypadki się zdarzają. Jakby tego było mało bąbel, wpadł na to, że może przenosić różne przedmioty obiema rączkami i to te większe!!! Także nosił przez weekend: kosz wilkinowy na pranie (na szczęście pusty, ale i tak stękał z wysiłku jak go dźwigał), przyczepę od tego dużego traktora oraz dużo ciut mniejszych rzeczy. Oczywiście część z nich zasłania mu drogę lub przeszkadza w chodzeniu i teraz wypadki u nas się potroiły :P dziś montujemy bramkę na schody, bo wciąż tam ucieka... łobuz jeden typowe chłopczysko z niego rośnie ;) Od dziś też pracuję już po 8 godzin i bąbel pierwszy raz u babci. Teraz tak już będziemy robić: zawozimy go przed pracą, a po pracy najczęściej ja lub mąż będziemy go odbierać. Odpadnie kłopot przywożenia i odwożenia babci, ale jakoś mi dziwnie, że Maksa nie będzie cały dzień w domu :(... może to śmieszne, ale czuję się trochę tak jak wtedy gdy zostawiałam go kiedy wracałam do pracy - głupie matczyne rozterki :P Sorki za przydługi wpis, ale jakoś tak mnie wzięło... ;)
  14. Dziś faktycznie jakiś pechowy dzień - dla nas na pewno :( od rana chrzaniły się różne drobne rzeczy, a popołudniu mąż miał stłuczkę moim autem :( jak na złość jak nie jechał służbowym tylko moim teraz będzie naprawa naszego auta, potrącą nam z OC zniżki za naprawę tego drugiego i S. dostał mandat oraz 6 pkt:P dla nas to najgrosza wiadomość, bo prawo jazdy to narzędzie pracy męża, a już trochę pkt. ma - jakby stracił prawo jazdy to ma po pracy :( Wszystko by było w miarę OK, ale wredne babsko nie chciało się dogadać, aby nie wzywać glin. Nawet już jak przyjechała policja to pytała czemu nie dogadają się, a ta uparcie \"nie\" i koniec, bo będzie mieć kłopoty. Gliniarze jej mówią sami, że nie będzie kłopotów, bo mamy wszystkie ubezpieczenia popłacone w terminie itd., a ta dalej swoje. Wszyscy byli zdziwieni zawziętością babska, tylko wzruszyli ramionami i wypisali protokół - gdyby nie to obyłoby się chociaż bez mandatu i tych cholernych punktów. Jest strasznie wściekła...
  15. A tak swoją drogą co z dziewczynami - wszystkie gdzieś wywiało:( Anulka na wyjeździe to rozumię, ale co z resztą? Renia np. zaglądała regularnie i nie ma jej od dłuższego czasu, Hepcia pewnie zapracowana, Domi obiecała częstsze wizyty, Bumpy to już wogóle wieki tutaj nie było, a Evka też ucichła ... co z resztą mamuś? Dziewczyny - co tam u was?
  16. Kurcza, a ja ostatnio kupowałam pampersy w Tesco, ale nie było już żadnej informacji, więc myślałam, że promocja się skończyła i nie wzięłam dwóch paczek :( trudno... ;)
  17. Ależ tu pustki :( Ja też nie mam czasu i jestem tylko przelotem - pilna robota, a w domu też czasu brak. Dziękuję za wszystkie miłe słowa na temat zdjęć - wg mnie co do mojej osoby przesadzone, ale dzięki ;):) trochę lepiej się poczułam hi hi hi Maks czasem próbuje od paru dni powtarzać niektóre wyrazy - oczywiście tak po swojemu i nie bardzo mu to jeszcze wychodzi. To nie jest jeszcze mówienie, ale zdaliśmy sobie sprawę, że trzeba zacząć uważać co my mówimy przed nim ... zwłaszcza na \"łacinę\" ;)
  18. Tak to czasem jest, że w naszych związkach często biorą górę ogromne emocje danej chwili, a za jakiś czas się okazuje, że nie było to tego warte (nawet my to stwierdzamy). Sama się już o tym parę razy przekonałam, choć oczywiście w tym danym momencie byłam święcie przekonana o swojej racji i walczyłam \"na śmierć i życie\" - nie raz żałowałam tego, bo obracało się to przeciwko mnie :( a nie taki przewidywałm efekt. Cóż, Polak mądry po szkodzie ... Od jakiegoś czasu (od połowy maja :) ) najpierw pomyślę zanim rozpętam wojnę, choć czasem jest naprawdę ciężko ;):P elfia mamo - biedna Gaja - pozdrów ją od forumowych ciotek :D Trzymamy kciuki za jej zdrowie
  19. Witam:) Myślałam, że będę mieć do nadrobienia wiele wpisów, a tutaj raptem parę :( szkoda ... Czyżby to przez bardzo ładną pogodę? U nas upały niemiłosierne - trudno wytrzymać, aż żal mi Maksia. Już sama nie wiem jak go ubierać, czy też nie ubierać. Wczoraj nie miałam siły tutaj zajrzeć ;) Na weselu było fajnie. Wybawiłam się (nie koniecznie z moim mężem;) ), pogadaliśmy z dawno nie widzianymi znajomymi - był tylko jeden minus: akurat zepsuła się w tym lokalu klimatyzacja i wszyscy byli bardzo zawiedzeni, bo każdy się cieszył, że będzie przynajmniej chłodno. Były wprawdzie wiatraki, ale to nie to samo :P Maks z nami nie był wogóle, ponieważ przekonała mnie do tego rodzina - stwierdzili, że po co ma się bąbel męczyć w lokalu. No i może dobrze, bo siedział sobie w cieniu z moją kuzynką, chodził na spacerki też w rowerku, a wieczorem zjechała się reszta rodzinki i robili sobie grilla. Najlepsze, bo się okazało, że Maks był grzeczniejszy przy kuzynce niż przy nas. Nie pisałam wam, że w nocy z piątek na sobotę dał popis i nie chciał spać od 2.00-3.00, poza tym często się znów budził i to z płaczem. Akurat jak rodzice chcieli się trochę wyspać :o Wczoraj Maks zaliczył pierwszą kąpiel w baseniku, który dostał od babci i oczywiście wciąż pił wodę wszelkimi możliwymi sposobami łącznie z \"chlipaniem\" prosto z basenu ;) gumecko - zdjęcia z roczku fajne, Karolcia śliczna i widzę, że też macie basenik. Trzymam kciuki za pierwszy dzień w pracy - jak pisała Elfia - nie daj się :) optymko - nie miałam pojęcia o tym skloszu (czy jak się to tam odmienia). Daj nam trochę twojej klimy - plisss!!! ;) Zdecydowaliśmy z S., że jak się trochę odrobimy to sobie założymy chociaż jedno urządzenie na salon (tam jest najgorzej) - mąż kiedyś pracował "w klimatyzacji", a teraz w branży pokrewnej, więc może udałoby się załatwić dobre rabaty. Przecież 29 stopni w mieszkaniu to mordęga Wesele jak pisałam się udało, ale czy miałam wejście smoka to wątpię :P:D w końcu było tam dużo \"odstrzelonych\" kobiet nie mówiąc już o pani młodej oczywiście. Mój wygląd jednak nie wpędzał mnie w kompelksy, a to już coś ;):D Dziś postaram się pokazać fotki z rowerkiem, kosiarką i w baseniku. Może też coś z wesela jeśli są chętni do zerknięcia ;) gosiaczku - współczuję takiego obrotu sprawy :( czemu to tak ludzie w Polsce zawsze muszą się bawić - procenty ponad wszystko :P na szczęście mój mąż stara się pamiętać, że mamy dziecko i nawet jak się \"zabawi\" to rano jesteśmy na równych prawach. Zresztą zawsze go uprzedzam przy takich okazjach - nie ma problemu, ale niech pamięta, że rano bąbel się obudzi o tej co zawsze i wymaga tyle samo opieki. Jesteśmy na równorzędnych zasadach w tej kwestii - odpuszczam tylko w wypadku choroby S. Jak trochę ci przejdzie napisz ;) alcza - ja trochę żałowałam, że nie wzięłam Maksia kiedy zobaczyłam na sali bąbla starszego od Maksia o 2 m-ce. Ten chłopczyk już jednak pewnie chodził i rodzice nie musieli chodzić za nim jak cień - poza tym był krótko. Może następnym razem ... elfia mamo - ręce opadają: masz za duże kwalifikacje i to jest powód abyś nie dostała pracy!!! bez sensu :P To ty przecież decydujesz czy chcesz u kogoś pracować czy nie. Jeśli chcesz to twoja sprawa, a pracodawca powinien się tylko cieszyć, że zdobędzie takiego cennego pracownika. Nie rozumię tego kraju ...
  20. Tylko przelotem - biegałam dziś zdrowo i jutro od rana czeka mnie to samo przed weselem :( Postaram się coś napisać w niedzielę i może uda się wrzucić jakąś fotkę: Maks na rowerze, Maks z kosiarką itd ;) miłych snów ;)
  21. Elfia mamo - faktycznie gdzie ty mieszkasz, zabójstwo? przerażające:o Z tą matką to niestety często widzi się takie przypadki ( u nas też) bieda aż piszczy, a u nich dziecko za dzieckiem i to na dodatek niektóre chore... naprawdę żal takich ludzi, ale przecież w dzisiejszych czasach jest wiele możliwości, gdzie mają głowy. Nie wiem czy to ludzie są nie wyedukowani czy tak bardzo wierzący, w każdym razie potem najbardziej szkoda tych dzieci. Starsze (choć niewiele) wychowują te młodsze, a rodzice płodzą następne. Jedna kobieta z takiej właśnie rodziny wypowiadała się drugiej, że chciała się zabezpieczyć, ale mąż jest przeciwny, bo wierzący (oczywiście chlać na okrągło to wg niego pewnie po bożemu?). Wspominała o pigułkach, jednak też się nie zgodził - co za problem brać po kryjomu, w życiu się nie kapnie, ale kobieta widać totalnie ubezwłasnowolniona przez męża... Najczęściej tacy są bez pracy i już wogóle \"kaplica\":o Ale co tam zgodnie z naukami księży \"rozmnażajmy się\" :P A ta para koło pięćdziesiątki to niezły widok musi być, ale chyba mniej smaczny ;) nie mam nic przeciwko uczuciom okazywanym publicznie, jednak takie \"pójście w ślinę\" na ulicy to przesada - nawet wśród młodych ludzi. Niech by się tam trzymali za ręcę, przytulili, nawet cmoknęli, ale dobieranie się do siebie to lekka przesada ... Chyba się starzeję hi hi hi ;) Jutro idziemy na wesele :D:D:D dziś jeszcze parę szlifów wyglądu, jutro fryzjer - zrobię się na bóstwo ;) i zaszalęję - chce mi się bardzo:P choć mam małe wyrzuty sumienia, że zostawię Maksia samego na cały dzień i noc :( pewnie ja to będę bardziej przeżywać niż on. Przyszedł wczoraj rowerek - jest śliczny, a bąbel zadowolony. Oprócz jeżdżenia nim \"odkrył\" nową funkcję: pcha go jak kosiarkę do trawy i robi \"brum, brum\" :D - może faktycznie przyda się ta zabawkowa kosiarka, którą dziś odbieramy ;)
  22. Właśnie - gdzie podziewa się Bumpy?... po tych swoich urodzinach coś się uciszyła :( Bumpy - napisz co tam u was. Hepciu - u nas do samego wieczora było ślicznie i gorąco, ale słyszałam, że nad całą Polską przeszły okropne burze i wichury. Kolega z Poznania też mówił jaka u nich była nawałnica. Mieliście przeżycia nie do pozazdroszczenia - dobrze, że nic nikomu się nie stało. A drzwi pewnie wyrwało z przeciągów skoro był taki ogromny wiatr i pootwierane okna. Dobrze ci z tym urlopem ;) ja swój zaczynam za miesiąc, bo od weekendu 22 lipca będę w domciu do 13 sierpnia, choć nie wiem czy nie skuszę się jeszcze na 14.08 ;) Maks dziś spał ciut lepiej. Przez taką okropną poprzednią noc S. podjął się pełnienia dyżuru (na wyjeździe poszedł wcześnie spać no i nie musiał wstawać w nocy) i trochę wypoczęłam tej nocy, choć i tak się przebudzałam jak bąbel popłakiwał, ale przynajmniej nie musiałam wstawać. Czekam wciąż na dostawę rowerka i kosiarki dla Maksia - mam nadzieję, że wszystko w porządku :o
  23. Elfinko - podaję mineralkę nieprzegotowaną już od dość dawna i nie ma żadnych problemów. Tyle, że staram się nie podawać obojętną, a tylko te które mają pozytywną opinię IMiD i są dopuszczone dla dzieci np. Żywiec Zdrój. Jest ich parę. Gratulujemy Adasiowi pionowej pozycji ;) Maks gania już głównie na dwóch, ale jeszcze ma częste zachwiania równowagi i wciąż o niego drżę - szczególnie jak śmiga koło stolika:o jak do tej pory obeszło się bez większych ofiar - odpukać :P optymko - moża z tym mówieniem faktycznie coś pokombinować :) Dzięki za \"emotki\". Co to jest sklosz? coś przegapiałam? Z upałami to tobie dobrze przynajmniej klimę masz i można wytrzymać. Ja pół godziny temu w salonie miałam na termometrze 29 stopni!!! :o skandal :P Przez te upały Maks bardzo mało śpi w dzień i potem jest szybko zmierzły popołudniu. A wydawałoby się, że dzieci chętniej śpią przy takiej pogodzie, bo padają ze zmęczenia - jak widać Maks jest zawsze inny ;) Byłam dziś na solarium - myślałam, że się rozpłynę :( co też człowiek (kobieta) nie zrobi, żeby dobrze wyglądać na imprezie :P gdyby nie to wesele to bym się nie poświęcała, ale w czarnej sukni wyglądałabym blado. Cóż, cierp ciało jak się chciało ;):D Ciekawe jak tam Anulka w podróży ... Właśnie wysączyłam piwko i zerknę teraz na film albo zasnę w przedbiegach ;) Miłej nocki
  24. No tak dzisiaj Karolinka ma imprezkę ;) wszystkiego naj,naj życzymy
  25. Maks też dużo pije - potrafi wypić 3-4 kubeczki (z Aventu 250ml) dzienie. Na zmianę herbatkę, sok na pół z wodą i wodę mineralną niegazowaną. Popija też w nocy wodę - szczególnie teraz jak jest ciepło. Mam właśnie parę fajnych koszulek i zastanawiałam się czy czasem nie ubierać bąblowi body tylko zamiast tego samą koszulkę (mam dużo ładnych) + spodenki. Pampers chyba sam się utrzyma ;) alcza - też się bałam o otarcie stópek, ale jak parę razy Maks miał dosłownie mokre nóżki, aż skarpetki były wilgotne to zrezygnowałam z tego. Po domu teraz często chodzi całkiem boso: zdrowo i chłodno.
×