Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

asiek78

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez asiek78

  1. acha, a fotelik to mamy taki: http://www.allegro.pl/show_item.php?item=80068039 kolor - czerwień-elegance, w rzeczywistości jest ciemniejszy niż na zdjęciach. Dla porównania jest ciemniejszy od czerwień-sport, a na zdjęciu wygląda odwrotnie. Jestem bardzo z niego zadowolona i miał również dobrą opinię pism dla dzieci.
  2. edi - twój Karolek naprawdę ślicznie siedzi - wogóle kochany:) gumecka - kiedy ty znajdujesz czas na taniec, naprawdę ci zazdroszczę, bo uwielbiam tańczyć, a ostatnio okazji ku temu żadnej:( tańczę tylko z Maksem po salonie - bardzo to lubi. Wogóle lubi muzkę i u nas muzyczne programy lecą większość czasu. W aucie to samo - puścimy głośniej radio i przestaje marudzić;) Nawet zasypia przy cichutko puszczonym radiu. Może ma to po tatusiu - muzyku z zamiłowania:) kiedy mąż gra mu na gitarze to słucha z zaciekawieniem. alcza - pocieszyłaś mnie z tym jedzeniem może będę bardziej próbować dorosłych pokarmów, bo Maks odkąd zakosztował \"naszego\" jedzenia to mniej przepada za papkami. Nie mówiąc już o tym co wyparawia jak zrobiłam mu sama zupkę - tragedia. Nie lubi też zupek z większymi kawałkami, a kiedy dam mu mały kawałek ziemniaczka z mojego talerza lub troszkę pomidorowej z ryżem na łyżeczce to gryzie i nie krztusi się. Cwaniak mały;) Boję się tylko, bo nie wiem jak mu to podawać i czy nic mu nie będzie. Ja większość zup gotuję na kurczaku lub na samej kostce rosołowej - teoretycznie mógłby jeść tyle, że odpada śmietana. agulek - to nasze bąble mogą sobie podać ręce co do humoru - wszyscy się też dziwią, że ma wieczny uśmiech na twarzy. Czasem wystarczy dosłownie na niego popatrzeć i to go rozśmieszy. Od paru dni walczę z wysypką na policzkach, aż są szorstkie - zaczyna mnie to martwić:( smaruję maścią i niby jest mniejsza, ale nie zeszła całkiem. Na dodatek nie mam pojęcia od czego to może być - nic nowego nie zaczęłam podawać. Miałyście też tak? I mam pytanie co do żółtka: jak je podajecie przyżądzone? z czymś czy samo? ja słyszałam o wersji na parze (taka jakby jajecznica
  3. Dziękujemy za życzenia:) składamy dzisiejszym solenizantom: Maji od Lily oraz Marcie od Hepci wszystkiego naj, naj:D alcza - u nas na wodzie, bo Maks ma wrażliwy brzuszek na białko (choć czasem mu daję mleczno-ryżowe kaszki), a druga sprawa, że ja podaję je tylko łyżeczką. Z buteli Maksio pije tylko herbatkę i to z nasadką \"niekapką", a tylko w nocy przez smoczek (też herbatę lub wodę). śliweczko - dobrze wiedzieć, że nas czytasz i naprawdę cię podziwiam, nie dość, że mąż wyjechał to ty dzielnie jeszcze sesję zaliczasz nie mówiąc o codziennych obowiązkach - chylę czoła:) My też głównie śpimy razem, dokładniej pół nocy - miło wiedzieć, że nie tylko u nas tak jest;)
  4. aaaa i dla Adasia Elfiej mamy oraz Kubusia Anulki wszystkiego naj, naj z okazji urodzinek:D wogóle wszystkim solenizatom moc życzeń:D
  5. No i mamy skończone 7 m-cy - normalnie chłopisko z nas;) rano po przebudzeniu odśpiewałam \"sto lat\":D:D:D Hepciu - czyli dni wyglądają teraz u ciebie bardzo podobnie jak u mnie;) wszystko w biegu, a większość dni składa się z pracy i czasu poświęcanego maluszkom:) taki już los pracujących mam. My nie tyle staramy się odzwyczaić co raczej ograniczyć, ponieważ Maks nadal potrafi się budzić nam co 2 godziny i chcieć jeść, a przecież jest już na to za duży. Jakby budził mi się jak twoja Marta to byłabym szczęśliwa;) Janino - ja nie daję wogóle mleka z butelki i nasza lekarka nawet go nie poleca skoro karmię dużo piersią. My zamiast tego podajemy kaszki ryżowe wszelkiego rodzaju i Maks bardzo je lubi. I wygląda to tak: 7.00 - pierś 9.00 - kaszka ryżowa z owocami na wodzie (różne rodzaje) 12.00 - zupka (kupiona - robione nie podchodzą, ale o tym to niżej) ok.15.00 - pierś 17.00 - pierś 18.00 - mały deserek (czasem) 19.00 - znów kaszka ryżowa oraz tuż przed snem pierś 23-24.00 - herbatka od 24.00-6.00 - rano pierś w zależności od nocy od 2-4 razy!!!:o Może daję mu jeść za często, ale sam Maks się tak domaga - sama mu nie cisnę. Jeśli nie chce jeść zupki to mu nie daję i tyle. Podonie z innymi pokarmami. Co do zupek gotowanych samodzielnie. Dziś się zawzięłam i ugutowałam zupkę wielowarzywną (marchew, serel, pieruszka, kalafior, ziemniak) - podaję bąblowi, a jego jak nie zacznie naciągać, krzusić, aż zaczął pluć!!! chyba mu nie smakowało. Czyżby zostawały nam tylko gotowe? albo Maks już nie lubi takich mdłych smaków, bo zakosztował naszego jedzenia. Te ze słoiczka zjada, ale już nie tak jak kiedyś. Przecież nie mogę mu dawać naszego jedzenia - jest chyba za mały, tak mi się wydaje. Wydaje mi się też, że Maks nie lubi większych kawałków w zupce, a przecież powinien się już uczyć jeść inne rzeczy - nie tylko papki. Jak z tym u waszych maluszków? Przy okazji nie wiecie w jakich m-cach można wprowadzać dziecku jakieś doroślejsze pokarmy? Chyba Maks próbuje raczkować, choć jeszcze o tym nie wie. Leżąc na brzuszku klęka i opiera się na rączkach, ale nie kuma co do przestawiania nóżek oraz rączek:) ciekawe czy mu się uda;) Zmykam do moich mężczyzn;)
  6. Wczoraj miałam urwanie głowy, więc nie zdąrzyłam tutaj zajrzeć no i teraz mam za swoje: czytania, a czytania;) Dołączamy się do życzeń dla wszystkich solenizantów, byłych i obecnych:) Z tego co piszecie o usypianiu to u nas jest nawet dobrze. Ja karmię Maksa po kąpieli piersią, ale nie zasypia przy niej. Biorę go do odbicia przytulając do siebie i kołysząc, najczęściej ciuchutko mu też wtedy śpiewam \"na wojtusia z popielnika\" - to go wycisza i uspokaja. Kiedy widzę, że zaczynają mu \"uciekać\" oczka kładę go do łóżeczka na brzuszek, przez chwilę trzymam za rączkę i bąbel powolutku odpływa w krainę snu. Najpóźniej zasypia 20.15 (choć oczywiście zdarzają się wyjątki;) ) - także nie jest u nas tak źle, praktycznie zasypia sam:) Na razie zastąpiłam przy pierwszej pobudce karmienie piersią herbatką, ale mało słodką (daję mniej niż jest zalecane na 100ml). Później w nocy udaje się czasem również oszukać Maksa nawet samą wodą (np. dziś), a bywa także, że pomaga podanie smoka:) Na razie oduczę go karmienia, a potem zajmiemy się coraz częstszym odkładaniem do łóżeczka - jak już pisałam trochę to jest przez nasze lenistwo;) Jak widać mamy małe postępy, choć już się wyjaśniło dlaczego Maks nagle zaczął tak źle spać - chyba. Otóż wczoraj odkryłam kolejne dwa ząbki i to na raz!!!:D:D:D najlepsze, że są to górne... dwójki - będziemy mieli małego wampirka;) hi hi hi Nie będzie to chyba długo, bo podejrzewam wyrzynanie się też jedynek - dziąsełka są napuchnięte i bolesne. Lekarka nam powiedziała, że wychodzenie ząbków bardziej dokucza im w głąb buzi - może dlatego Maks tak cierpi (bez powodu popłakuje), bo to dwójki. Dziś rano mieliśmy też kolejny sukces - bąbel obrócił się z plecków na brzuszek i to tak sprawnie oraz swobodnie jakby to robił od miesięcy:) a już myślałam, że się niedoczekamy. elfia mamo - u nas po świętach też na nowo zaczęły się gorsze noce i teraz te zęby - może faktycznie to przez to. Trzymamy się tej myśli z mężem, bo jak to nie przejdzie to zaczniemy się martwić. Też zdarzają się nam kryzysy w nocy, że nawet pierś nie pomaga, płacze wtedy głośno i żałośnie. Zdarzają się lepsze noce, ale nie jest tak, żeby bąbel się wogóle nie budził - chyba musimy jeszcze na to poczekać. Słyszałam też opinię, że dzieci z wrażliwymi brzuszkami mogą mieć problemy z nimi do roczku - oby tak było. Widzę, że tutaj czarujecie;) ja jakoś jestem sceptyczna co to takich metod... choć może coś w tym jest - nie zaprzeczam:) podobno trzeba w to wierzyć aby pomogło. Okazało się, że nasz żarłoczek jednak wybrzydza. Kupuję mu słoiczki od 7 m-ca z większymi kawałkami i wiecie co? Maksa naciąga jak je je, aż w końcu po trzeciej łyżce nie chce wogóle i zaciska buzię!!! myślałam, że mu to przejdzie i próbowałam kilka razy w odstępach kilku dniowych i nic. Najdziwniejsze jest to iż kiedy mu dam coś z naszego jedzenia co nie jest papką np. ziemniaki, pomidorowa z ryżem, kawałek kurczaka, nawet skórkę z chleba, itp - oczywiście to wszystko w małych ilościach na spróbowanie - to wcina aż mu się uszy trzęsą. Czyżby przestały mu smakować zupki ze słoiczków - sama nie wiem co o tym myśleć. Zmykam do obiadku, ponieważ Maks śpi na dworze:)
  7. Kolorcia - fajnie, że wam pomogło. My jeszcze nad tym pracujemy - Maks tej nocy zasnął po herbatce i obudził się o 2.00. To dość szybko, ale i tak jak na nas długo wytrzymał;) Jak ja bym chciała, żeby przespał do 5.00 rano bez pobudki.... ech te marzenia;):D gumecko - u nas też raczkowania brak. Wpawdzie Maksio leżąc na brzuszku klęka i pupę ma w górze, jednak nie wpadł jeszcze na to, żeby dołączyć do tego nóżki. Pokazuję mu to, ale jeszcze nie skumał;)
  8. wrrrr co z tą kafeterią - wszystko rozrzuca i miesza:P
  9. A teraz wieści:) Maks jak zwykle był cały rozhahany i rozgadany, czym wzbudził w przychodni zachwyt (podobnie jak wasze pociechy) - ja również jestem z niego dumna Panie były zdziwione, że dużo się śmieje i nie marudzi, a czekaliśmy długo, bo lekarka się spóźniała. Bąbel rośnie prawidłowo, a nawet nadprogramowo:D. Waga słuszna - co mój kręgosłup wie najlepiej. Sama ważę 50kg, więc dla mnie to spory ciężar do noszenia;) Wg pani doktor prawdopodobnie wychodzą mu górne ząbki i dlatego ma takie złe noce. Na moje pytanie dotyczące karmienia dostaliśmy nakaz stopniowego oduczania Maksa od jedzenia w nocy. Po pierwsze dlatego, że jest coraz starszy, a po drugie kamiąc go nabywa nawyk jedzenia w nocy - co w jego przypadku nie jest konieczne. Zamiast piersi mam mu podawać herbatkę (tak jak robiłam) tyle, że coraz mniej słodką, aż dojdziemy do samej wody. Czuję, że czekają nas ciężkie noce żeby to przewalczyć. Kaszek ryżowo-mlecznych nie trzeba podawać, gdyż Maks jest karmiony piersią. Ciekawe co zrobię z 2 paczkami tych kaszek:( \"odkryłam\" ostatnio takie z Hippa - są bardzo dobre, choć dość drogie. Następne szczepienie mamy 16 sierpnia - w dwunastym m-cu nie musimy przychodzić, ponieważ pierwsza szczepionka na gruźlicę przyjęła się dobrze:) Zapomniałam zapytać czy mogę Maksowi podawać jakieś nasze pokarmy, więc chyba zacznę kombinować na własną rękę;) Z umiejętności to Maks lubi oglądać samochody przez okno. Mamy bardzo duże na ulicę i czasem stoimy tam bardzo długo. Jak jakiś zobaczy to cieszy się na głos - u nas w miarę mały ruch na drodze.Teraz już jak mówię \"bumbum\" (nawet nie przy oknie) to Maksio rozgląda się za oknem i \"szuka\" samochodu. Piszecie, że same gotujecie i ja mam wyrzuty sumienia, ponieważ jeszcze nic sama nie ugotowałam - głównie podajemy ze słoiczków i kaszki. Dlatego mam postanowienie - ugotuję coś dla bąbla przez weekand:) Wczoraj dałam mu skosztować \"naszej\" pomidorowej i wprost się trząsł na następną porcję - muszę mu sama ją ugotować;) Tyle u nas:)
  10. Tutaj takie pustki i cisza, że wyjdzie zaraz na to iż ja tylko tutaj siedzę hi hi hi;) edi - zaciekawiłaś mnie tym jajkiem - jak to zrobiłaś? zdradź też sposób przyrządzenia zupki. My od paru dni dajemy chrupki kukurydziane i Maks się nimi zajada. Jak wiadomo jest znanym żarłoczkiem, więc przynajmniej możemy spokojnie jeść, kiedy on je wcina. Do tej pory był krzyk i wychciewanie naszego jedzenia:D Co do lampki to my często zostawiamy zapaloną (teraz choinkę) i od początku było to ze względu na naszą wygodę, ponieważ kiedy Maks się przebudzał to czasem ciężko było znaleźć smoka itp. Zdarza się również, że gasimy i śpi tak samo jak przy zapalonym świetle. u nas Maks ostatnie noce gorzej śpi - znów:( miał parę nocy lepszych i jak tylko go pochwaliliśmy kolejna zmiana o 180 stopni. Wczoraj obudził się nam z płaczem o 4.40 i uspokajaliśmy go ponad godzinę, a dziś 2.30 i naszczęście zasnął ponownie po 15 min - sukces:) Od dłuższego czasu już bąbel też jak widział, że pijemy z kubka to to chciał również. Dawałam mu, więc łyczka z naszego kubka - wtedy nawet woda mu smakowała. I wiecie co się stało, otóż Maks chce już coraz częściej tak pić. Wczoraj np. wychciewał moją herbatę, więc dałam mu jego z niekapka. On nie chciał tego nawet skosztować tylko dalej wyciągał rączkę do mojego kubka. Dałam mu więc trochę dla spokoju i bardzo był zadowolony - najlepsze, że to była zielona herbata, a chyba nie muszę pisać jaka jest w smaku;) Przeprowadziłam też eksepryment i do mojego pustego już wlałam jego herbatkę, a on znów pił jak smok. Wniosek - woli pić z kubka \"dorosłego\" niż ze swojego. I muszę Wam powiedzieć, że całkiem dobrze mu to zaczyna iść:)
  11. Dora - ja również podawałam Maksowi Smectę kiedy miał biegunkę, a miał ją dwa razy. Zawsze pomagała. Dodatkowo można również podać marchewkę ze słoiczka, ponieważ ma również właściwości zatwardzające, ale jak czytam to u ciebie to nie przejdzie. Biedna jesteś z tym jedzeniem - nie zazdroszczę. To już wolę mojego żarłoka:)
  12. Ja tylko przelotem, bo Maks się zaraz obudzi. Może poczytam i więcej napiszę wieczorem lub jutro rano. Mamy nowe fotki na bobasach:) wprawdzie tylko dwie, ale od dawna tam nowych nie ujmieszczałam, więc zapraszamy:) Maks też już nawet siedzieć nie bardzo lubi. Jak już to na parę minut i najchętniej to lubi noszenie oraz stawianie na nogach, choć nam nie wolno. Ciężko jednak go zająć czymś innym:) Od dwóch dni podaję mu chrupki kukurydziane i je po prostu uwielbia. Muszę go tylko pilnować, ponieważ ugryza za duże kawałki - choć na razie nic mu się nie stało to trochę się boję.
  13. ja tylko na krótko:) Składamy wszystkim solenizantom obecnym i weekandowym (może mi się nie uda tutaj zajrzeć) wszystkiego naj naj:D U nas od wczoraj nic nowego, a ja mam kupę pracy, w pracy...hi hi hi, masło maślane, ale chyba wiecie o co chodzi;) Dziś mam w domu gości, a po południu małe zakupy. Kupimy też chyba fotelik samochodowy. Maks ostatnio jest bardzo zmierzły, choć przy tym i tak znajduje czas na uśmiech. Jeśli w najbliższych dniach nie wyjdą mu kolejne ząbki to już nie wiem co jest grane.
  14. Linijka się udała, ale nick mi zjadło wyżej;) trudno Dziś brak czasu, bo pracy po łokcie i nie wiem co robić najpierw - od rana głowa mi pęka:( Od 1 stycznia przejęłam nowe obowiązki, więc czeka mnie zapoznanie się z pracą i całkiem nowym programem, a wszystko to w miarę szybko i dobrze muszę opanować do 15-tego, ponieważ wtedy mam pierwszy termin w swoich sprawach trzymajcie za mnie kciuki Korolcia - witamy kolejną pracującą mamę;) współczuję wyjazdu męża - mój ma takie wyjazdy tylko na 2-3 dni, a też tego nie lubię, więc nie wyobrażam sobie jak musi być ciężko samej tak długi czas. A z wychowaniem dzieci faktycznie jest tak, że każda matka powinna postępować zgodnie ze swoją intuicją - najlepiej przecież znamy nasze pociechy oraz ich możliwości:) Rano też miałam atrakcję w drodze do pracy: śmigałam autem dość szybko, bo Maks mnie rano dłużej zajął i w pewnym momencie widzę z daleka, że jakiś samochód stoi na drodze. Wiedząc od męża, że na drodze dziś ślisko hamowałam już z daleka i tak około 50m od nich miałam 40 na liczniku. Myślę sobie, że spoko wyrobię się - przecież to mała szybkość. I kiedy nacisnęłam na hamulec jak mnie nie zacznie rzucać, a autko nie ma zamiaru się zatrzymać. Jedyny pomysł na jaki wpadłam w tych ułamkach sekund, żeby nie wjechać w d... stojącego auta to odbicie na pobocze (tam były pół metrowe zaspy) i to mnie wyhamowało oraz obróciło o 180 stopni;) niezły ze mnie pirat i kombinator, ale gdyby nie ten pomysł miałabym pierwszą w życiu stłuczkę na koncie:D a jeżdżę od 11 lat. aaa z nowości Maksia to od paru dni nauczył się robić buzią jak rybka z mlaskaniem, oznaczające jedzenie, wtedy gdy: otwieram lodówkę, widzi swój talerzyk i łyżeczkę lub słoiczek z jedzeniem oraz kiedy my jemy, a także jak przychodzę z pracy to na mój widok:D:D:D - głodomorek jeden;) wygląda to super Od kiedy można podawać maluszkom chrupki kukurydziane? - zastanawiam się czy nie kupić Maksiowi:)
  15. 1...2...3... próba nowej linijki;):D
  16. Dziś postaram się streszczać, bo fura pracy czeka:( alcza - dzięki za listę zabawek, rozglądnę się na tą na 7 m-c:) A czapecka jest z firmy ILTOM mają bardzo ładne i różne również do kupienia na allegro. http://www.allegro.pl/search.php?string=iltom&category=11764&country=1 My akurat naszą kupiliśmy w sklepie i tej wersji nie ma na aukcjach, nam podobała się też \"Pingwinek\":) Hepcia - witaj wśród pracujących mam:) fajnie, że lubisz swoją pracę. Ja ogólnie też lubię, ale są momenty, że mam jej po dziurki w nosie i przysparza mi wiele stresów jak np. pierwsze 3 m-ce roku. Jeszcze na dodatek dołożyli mi obowiązków, a nie ma kto mnie wdrożyć, więc zostaję sama sobie:P:( oby jakoś to było... elfia mamo - częściowo zgadzam się z twoimi cytatami. Chodzikowi sama jestem przeciwna i postanowiłam go nie kupować - oby nie dostał go w prezencie od kogoś;) może jak zacznie sam stawać to kupimy te zabawki do pchania, ale nic poza tym. Za chodzeniem boso lub ewentualnie z skarpetkach antypoślizgowych też jestem:D Co do nocnika to znam zdania fachowców na ten temat, a jak pisałam moja przyjaciółka się do nich zastosowała i teraz ma problem, ponieważ jej synek ani minuty nie chce siedzieć na nocniku. Dlatego ja jestem za sadzaniem na nocik,jednak bez presji na dziecko, żeby wypróżniało się do niego, a jedynie po to aby go troszkę przyzwyczaić. Nie mam jeszcze nocniczka kupimy go dopiero za jakieś 2-3 m-ce i będziemy oswajać Maksia i nic ponad to. Wiadomo, że dzieci świadomie nie robią w tym wieku kupki do nich;) Oczywiście nie odmawiam innego zdania na ten temat, bo każdy ma prawo do postępowania zgodnie ze swoimi poglądami:) Dziękujemy z miłe wpisy na bobasach. Rzucam się w wir pracy;)
  17. mojreczko - naprawdę zazdroszczę wam spania:) i to, że je tylko nadal pierś to się chwali. U nas to nie przeszło ponieważ Maks jest strasznym głodomorkiem i smakoszem, więc moje piersi już mu nie wystarczały. Nie wiem co ci doradzić z tą niechęcią do wszystkiego bo Maks lubi znowóż każdą rzecz, którą dostanie do jedzenia. Nawet jak dam mu polizać naszych potraw np. bardzo kwaśnych to też się cieszy i chce jeszcze. Jedynie z czym jest gorzej to potrawami ze słoiczka od 7 m-ca i to tylko tymi, które mają większe kawałki. Jakoś gorzej mu smakują - chyba właśnie przez te kawałki np. jarzyn. Choć co dziwnego jak mu dam jakiś kawałek naszego jedzenia na języczek to aż mlaska:D Jest jeszcze herbatka jabłko z melisą - Maks ją bardzo lubi. Może też spróbuj soczków dla dzieci rozrobionych pół na pół z wodą niegazowaną. Z tym spaniem u nas to pewnie też mam za mało silnej woli, ale kto by wytrzymał stać co chwilkę nad łóżeczkiem kiedy rano trzeba do pracy wstać:(
  18. Wszystkiego naj naj z okazji wczorajszych \"urodzin\" Olivierka Dzisiejsza noc była ciut lepsza, ale szału nie było;) Maks obudził się chyba z 4 czy 5 razy:D to i tak w sumie całkiem nieźle oraz ani razu nie płakał (2 razy tylko kwękał). Przeczekam to do 11 stycznia, bo wtedy idziemy na szczepienie i może lekarka nam coś poradzi. Jak nie to klops:P spróbujemy przeczekać... Maks od 2 tygodni koniecznie chce stać tzn. kiedy go podnoszę za rączki do siadu to on od razu sztywne nogi i stoi, kiedy siedzi na moich kolanach wypręża się i usiłuje zejść na podłogę, itd. Niezłe to jest ledwie siedzi, nawet jeszcze nie najlepiej, a już chce stać. Tym bardziej nie możemy go stawiać, że zabronił nam lekarz chirurg oraz pediatra. No i co teraz z takim cwaniakiem robić? agulek - widzę, że nasze dzieci mają radosne usposobienia. Też był Maks odwiedzić mnie w pracy przed sylwestrem i nikogo się nie bał oraz cały czas miał uśmiech na twarzy. Czasem tak się śmiał na głos, że aż piszczał. Dla nas to normalne, ponieważ mamy to na co dzień, choć oczywiście miłe, ale w pracy byli zachwyceni:D miło słuchać takich rzeczy;) mojreczka - zazdroszczę takich nocy:( życzymy zdrówka:) edi - widzę, że teoria mojej przyjaciółki się sprawdza, coraz więcej "ZA" wcześniejszym sadzaniem na nocniczek;) sylwia 26 - dzięki za miłe życzenia oraz odwiedziny. Życzymy dużo zdrówka dla ciebie i kruszynki oraz lekkiego porodu;)
  19. Witam w Nowym Roku:D W domu nadal mi net nie działa, więc nie mogłam do was przez weekand zajrzeć. Sylwestra spędziliśmy w domu, ale i tak na małej imprezce, ponieważ mój brat zaprosił kilku znajomych (12 osób), więc zeszliśmy tylko na dół i też się załapaliśmy;) Wypiłam 2 lampki wina - co mi się jeszcze nie zdarzyło, ale Maks i tak nie spał;) poszliśmy spać o 1.00, bo nie mieliśmy już siły wciąż biegać do Maksia oraz chciało nam się już spać. Maks jak to ostatnio bywa często się budził w nocy i wciąż któreś z nas do niego biegało:( zacznam się martwić tymi jego nocami. Wciąż budzi się często, nierzadko z płaczem i ciężko go uspokoić - najlepiej oraz najszybciej to piersią. Tak więc są nadal noce, że budzi nas co 1-1,5godz - czasem tylko zdarzają się noce z pobudkami co 3 godziny. Już nam ręce opadają - nie wiemy dlaczego nie jest coraz lepiej oczywiście nadal przez to większość nocy śpi z nami. edi - z nocnikiem to wiem, że już obgadane, ale chciałam tylko coś dodać. Otóż moja przyjaciółka zaczęła sadzać na nocnik swojego synka jak miał 1,5 roku i stwierdziła, że żałuje. Zastosowała się do tego co przeczytała i jej syn nie chce wógole siedzieć na nocniku. Przy następnym postąpi inaczej i zacznie przyzwyczajać dziecko wcześniej. Wiadomo, że maluszek nie wie o co chodzi i świadomie kupki czy siku nie zrobi, ale przynajmniej się z nim oswoi. Po jej stwierdzeniu też postanowiłam kupić nocniczek kiedy Maks będzie już pewnie siedział sam (na razie zdarzają mu się przewrotki na bok). Szczerze podziwiam postępy twojego synka - jak już śmiga w tym chodziku:) A co do powiedzenia \"jaki nowy rok - taki cały rok\" - to ja bym wolała, żeby u nas raczej się nie sprawdziło. Jak już pisałam Maks w nocy wyjątkowo źle spał (choć generalnie nie śpi dobrze:P ), potem przez cały dzień był marudny, ale i tak nie mógł zasnąć na dłużej. Tak więc u nas bywają lepsze noce i dni, dlatego oby się nie sprawdziło;) ana - u was też pobudki? zaciekawiło mnie to uczenie spania. Jak to zamierzasz zrobić? może też skorzystamy:) evka - witaj w klubie częstego budzenia się w nocy;) zaczyna mi się wydawać, że przespanie całej nocy bez budzenia się to jakaś fantazja:( coraz bardziej też mnie to martwi, bo zamiast być coraz lepiej to wydaje się nam, że jest gorzej Dziś mamy kolędę - zobaczmy do czego się przyczepi nasz proboszcz:P
  20. Jutro nie dam rady tutaj zajrzeć i nie wiem też co dziś jeszcze wypadnie, więc: Szczęścia, co radość daje, miłość, co niesie pokój, zdrowia, co rodzi wytrwałość, wiary, co nadzieje prowadzi, dni wypełnionych do końca, nowych wschodów słońca i niech więcej takich rzeczy Nowy Rok Wam użyczy.
  21. Witam:) madziam - ale miałaś przeżycia - nie zazdroszczę ci Ja pewnie bym nieźle panikowała. Dobrze, że już jest OK:) a z tym twoim bólem głowy i wymiotami to zupełnie cię rozumię. To są bóle typu migrenowego (choć błacho brzmi ta przypadłość jest okorpna) i silna często kończy się w ten sposób. Mnie jak boli tak głowa to czasem nie mogę się wprost ruszyć, mdli mnie, przeszkadza światło oraz dźwięki. Na szczęście mimo, że jest mi niedobrze mi to nie kończy się wymiotami, ale wiem o takich przypadkach:(Ostatnio, odpukać-odstukać, zdarzają mi się bardzo rzadko. Piec naprawiony.Najlepsze, bo się okazało, że mógł być już sprawny przed świętami, ponieważ ta płyta główna, którą wymienili zaraz na początku (w piątek wieczorem) była zepsuta. Podobno bardzo, bardzo rzadko to się zdarza, że nowa jest zepsuta, ale oczywiście musiało to trafić na nas. Kiedy skończyły się panom z serwisu pomysły na wymianę części i nic nie pomagało spróbowali inną płytę, i wszystko działa:D:D:D minus tego taki, że naprawa pieca kosztowała nas 1000zł:(:P ale w sumie dobrze iż tak się to skończyło. Nie liczę już nawet ile do tej pory zapłaciliśmy za naprawę lub dokupienie nowych części do reszty popsutych urządzeń. Dziś ma też wrócić dekoder i nareszcie będę mieć więcej niż 3 programy tv. W sylwestra jak już pisałam schodzimy na dół do brata po uspaniu Maksia. Nianię weźmiemy ze sobą, więc będziemy wszystko słyszeć jakby co. Mam ugotować barszcz do krokietów. Brat wczoraj cieszył się, że będziemy, bo podobno wszyscy będą \"grzeczniejsi\";) ale wyszła ze mnie zołza hi hi hi:D Uprzedziłam go jednak, że pewnie szybko padniemy - wiadomo Maksio ma w nosie czy rodzice imprezują i czy jest weekand - budzi się zawsze wcześnie:) Od środy Maksa pilnuje tatuś, bo ma urlop i sam się zaoferował, że chce z nim pobyć. Wszystko dlatego, iż przed świętami dużo pracował i chciał to teraz nadrobić. Jestem z niego dumna, bo poradził sobie znakomicie. Wczoraj odwiedzili mnie w pracy i miałam okazję pokazać Maksia. ochom i achom nie było końca, wszystkie panie zachwycone, a Maks jak zwykle ostnio się popisywał przed nimi piszcząc i śmiejąc się na głos - czasem bez powodu:D Wszyscy stwierdzili, że jest bardzo pogodnym dzieckiem co im się podobało - miło słyszeć takie komplemetny o swoich dzieciach, prawda?;)
  22. edi - wszystko wskazuje na to, że było u nas jakieś zwarcie, prawdopodnie na głównych bezpiecznikach i \"poszło\" wysokie napięcie 380 na normalne 220:(:P cholerstwo... Podejrzewaliśmy też energetykę, bo coś grzebali w transformatorze (mieszkamy 20 metrów od niego), ale jak pytaliśmy to twierdzili, że nie było żadnej interwencji z ich strony - wiadomo jak to jest z takimi monopolistami.
  23. Witam:) nareszcie w pracy mi naprawiono komputer (miałam wirusa), ale w domu nadal \"leży i piszczy\";) Najpierw relacja z walki o piec. Otóż piec nadal nie działa:( panowie z serwisu byli w piątek i zdiagnozowali, że to płyta główna, która kosztuje raptem 800zł!!! Dodali iż czasem może być jeszcze transformator, ale zdarza się to bardzo rzadko, więc to raczej odpada. W ten sam dzień jeszcze przywieźli wieczorem płytę i ... nic. Niby coś tam jarzył, ale nie chciał się załączyć. Posprawdzali i podobno jednak ten trasformator też siadł. Przyjechali w wigilię o 14-stej go wymienić, wymienili i.... nic:( na wyświetlaczu pieca wyskakiwał kod, który mówi o złym działaniu kostki wczoraj dzwonili, że kostkę zamówili i ma być dziś lub jutro napóźniej - tylko, że to już będzie tydzień bez ogrzewania:P Oby to było to, ponieważ jeśli ta wymiana nic nie da to już będzie grubsza i droższa sprawa, choć i tak już jesteśmy w plecy jakieś 1000zł albo lepiej za sam piec. Nie licząc reszty urządzeń:P Któraś pytała - piec mamy z Junkersa. Normalnie jak patrzyłam tak na tych panów to zaraz przypomniała mi się \"Usterka\", choć wiem, że to fachowcy z certyfikatem od firmy Junkers, ale jakoś tak mi to przypomina ten program;) Całe szczęście, że mamy kominek bo całe święta w nim paliliśmy i ogrzewa nam główne pomieszczenia (salon,jadalnię, kuchnię) - mamy je wszystkie otwarte.W łazience mamy możliwość przełączenia grzejnika na gaz lub prąd - bardzo dobrze, że tak wymyśliliśmy. A w sypialni nawet nie było tak zimno, bo 20 stopni - dlatego, że wkoło wszystko się grzało i otwieraliśmy drzwi. Najgorzej bez tej ciepłej wody:( Nie wiem czy wam pisałam, ale spaliły nam się również: wieża, telewizor (mały), dekoder polsatu, video, komputer stacjonarny, zasilacz do laptopa, zasilacz do kamery i nie wiadomo co z monitorem:( Dobrze, że ocalał \"duży\" telewizor i dvd - to by była już katastrofa. Cały piątek i część wigili miałam okropnego doła przez to wszystko, ale teraz już się pogodziłam z tym. Nic nie poradzimy stało się, choć swoje już opłakałam:(. Na szczęście parę urządzeń da sie naprawić bez dużych nakładów, np. wieża i video już działają - spalił się tylko bezpiecznik. Do kompa kupiliśmy zasilacz używany za 55zł. Zasilacz do kamery kupiliśmy jeszcze w wigilię, bo chcieliśmy kręcić Maksia - też poszło 80zł. Mamy problem z zasilaczem do laptopa, są bardzo drogie - około 200zł - i na dodatek ten, który przywieźliśmy nie działał.Dziś dowiemy się co z tv i dekoderem - są w naprawie. Sorki, że tak się rozwlekłam z tą sprawą, ale chciałam opisać wam mniej więcej nasze przeboje oraz jakoś tak miło wam się wywnętrznić;) Święta mimo wszystko były miłe:D z czego się cieszę. Potrafiliśmy zapomnieć o kłopotach i cieszyć się z pierwszych świąt z Maksiem Maks o dziwo całą wigilię wytrzymał z nami przy stole - pewnie dlatego, że dostawał do kosztowania po troszcze różnych smakołyków - dla niego to były nowe smaki. Tak się cieszył, że aż śmiał się w głos kiedy zbliżało się jedzenie do jego buzi:D:D:D Dostał kilka prezetnów: miśka Stefana, żyrafę FP, 2 szt.body, pajacyka do spania, rajstopki i skarpetki. Pierszy dzień świąt byliśmy na obiedzie u teściowej, a po południu odwiedziliśmy moją ukochaną ciocię - pełni rolę zastępczej mamy dla nas, bo jest to siostra mojej zmarłej mamy i na dodatek wspaniała osoba - cieszę się, że ją mam:) Drugi dzień świąt na obiad był u nas młodszy brat z dziewczyną, natomiast po południu zjechali do nas: starszy brat z rodziną, teściowa, ciocia z mężem i kuzynem oraz kuzynka z rodziną. Było gwarno i wesoło - jak to zawsze u nas w tym towarzystwie. Na sylwestra właściwie jesteśmy w domu. Zejdziemy tylko na dół do mojego brata, bo robi małą prywatkę. Pewnie i tak długo nie wytrzymamy;) Zmykam i jeszcze raz sorki za długi wpis:o tak wyszło;)
  24. Kolejna wieść o Naturicia: Podobno wadliwa partia była produkowana w Opolu i do uszkodzenia słoiczków dochodziło po pasteryzacji, czyli kiedy były już zamknięte. Szkło znajduje się raczej na zewnątrz słoika pod pokrywką - firma wycofuje tą partię ze sklepów. Zapewniają również, że nic nie grozi maluszkom, ponieważ po pierwsze jak pisałam jest to na zewnątrz słoika i może się dostać do pokarmu tylko w czasie otwierania, więc trzeba uważać, a po drugie ponoć lekarze pediatrzy zapewniają, że nawet jakby dziecko zjadło tak mały okruszek szkła (średnica do 1 mm) to nic mu nie grozi. Nie ciekawie to i tak brzmi. Widzę, że tutaj pustka i tylko ja się udzielam, ale to przez moje nerwy. Chyba za chwilkę \"zwieję\" z pracy. Mąż dzwonił i przyszli fachowcy podejrzewają niestety spalenie się płyty głównej, która nie dość, że kosztuje koło 500zł to na dodatek jest ciężo dostępna:(:(:( kiedy dostanę dobrą wiadomość....
  25. znów ja bo właśnie usłyszałam w radiu informację o Nauturicia. Podobno z Holandii matka oskarżyła ich o to, że znalazła szkło w słoiczku. Firma ma wycofać całą partię produkowaną na wadliwej maszynie. Wiecej o tym będą gadać w następnych wiadomościach i odwiedzą też fabrykę - napiszę co powiedzą. Rzekomo mają uspokoić matki. Sama mam parę słoików w domu.... oby to się wyjaśniło pozytywnie.
×