Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

asiek78

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez asiek78

  1. Witam po pracowitym dniu i tak tutaj wesoło oraz świątecznie, a ja zacznę od narzekania... i to poważnego :( otóż wczoraj wieczorem zepsuł nam się piec i nie mamy ani ogrzewania, ani ciepłej wody:(:(:(:(:(:( chyba nie muszę wam tłumaczyć jak wygląda prespektywa świąt w zimnicy i przede wszsytkim chodzi mi o Maksia, a sama naprawa też trzepnie nas po kieszeni:( Coś stało się z prądem, bo nie działa nam w domu komputer, video, wieża no i ten najważniejszy PIEC! Tak to jest jak w domu ma się dużo elektroniki, a piec do ogrzewania też nowoczesny, naszpikowany techniką i mamy teraz za swoje:P. Nie wiadomo czy wogóle ktoś się zgodzi dzień przed świętami zerknąć na niego, a nawet jak ktoś przyjedzie to jest nikła szansa na naprawę, ponieważ części są ciężko dostępne. Tak się cieszyłam na te pierwsze święta z Maksiem, wszystko już prawie mieliśmy dopięte na ostatni guzik i tutaj wieczorem taka katastrofa... wciąż mi się płakać chce i z nerwów boli mnie brzuch. Przez te nerwy aż wieczorem pokłóciłam się z S. - taki nastój. Potem się pogodziliśmy, ale i tak widać po nas zupełny brak humoru. Przepraszam, że wam tak biadolę tuż przed radosnymi świętami, ale musiałam się wygadać... tak mi smutno i wciąż chce mi się płakać. Jak pisałam wszysko praktycznie mam pokupione i prawie skończone wszystkie przygotowania - zostały ostatnie szlify i fajnie by było gdyby nie... ach. Prezenty kupione: dla męża spinki do koszuli + piżamka, dla Maksia żyrafa, a dla brata bluza. Przez święta pewnie nie uda mi się tutaj zajrzeć z dwóch powodów -po pierwsze dużo zajęć, a po drugie zepsuty komputer:P My wigilię jemy w domu: nasza trójka + mój młodszy brat, który mieszka na dole (jest kawalerem). Pierwszy dzień świąt jedziemy do teściowej na obiad, a po południu do mojej cioci. W drugi dzień jesteśmy w domu i na obiedzie będzie młodszy brat z dziewczyną, natomiast po południu przyjeżdża do nas starszy brat z rodzinką oraz ciocia i kuzynka także z rodzinami - taka najbliższa i najserdeczniejsza rodzina. Także ludzi trochę będę mieć, więc pracy też dużo. Dzisiaj tatuś ma urlop i bawi sam Maksia:) i znów radość trochę zakłóca jedna myśli - w domu zimno. ech lepiej kończę, bo cokolwiek piszę kojarzy mi się z naszym problemem:( nie chcę wam tutaj psuć atmosfery radości... Wszystkiego naj, naj dla solenizantów Pewnie jeszcze tutaj wpadnę, a pod koniec pracy jeszcze złożę życzenia świąteczne. Dziś poproszę szefostwo o wcześniejsze wyjście do domu - załatwienia z piecem no i ochotę do pracy też staciłam:(
  2. Również składamy życzenia dla Karolinki i Krystianka Mały ruch u nas - widać, że wpadłyśmy w świąteczny szał;) ja dziś w pracy dużo zajęć, bo jutro mam wolne:D:D:D więc chciałam \"nadrobić\". Dziewczny mnie przeraża ilość porządków, które jeszcze przede mną i zakupów - zupełnie nie mam prezentów a tak chciałam wszystko wcześniej załatwić, ale wiecie jak to jest z naszymi pociechami. Tym bardziej, że moja praca oraz my mieszkamy sami i nie ma mi kto przypilnować Maksia, a mąż dużo pracuje. Dopiero jutro też ma wolne i chcemy wszystko nadrobić. Pewnie się nie uda, ale trudno. Dużego bałaganu nie mam i posprzątam jak w \"sobotę\" :P pewnych rzeczy nie przeskoczę. alcza - super, że spotkacie się z gosiaczkiem:) czekamy na relację;) może jakaś fotka? jutro pewnie nie uda mi się tutaj zaglądnąć, bo w domu czeka mnie sprzątanie, zakupy, ustrajanie domu i \"kilim\" rybki:) W takim razie do piątku - za pół godziny zmykam do domu:D:D:D
  3. Nareszcie udało mi się poczytać wszystkie wpisy, bo wczoraj nie dałam rady. Wpadłam w wir sprzątania i jak na złoś Maks zazwyczaj śpi na dworze 2,5-3 godziny, a nie raz i dłużej, no i wczoraj jak postanowiłam robić porządki i specjalnie wzięłam ulop z tego powodu bąbel spał 1,40min!!!:( cwaniak mały jakby wiedział, że trzeba mamusi poprzeszkadzać. Zdąrzyłam tylko umyć okna, wyprać i powiesić zasłony a gdzie cała reszta:P potem robiłam jeszcze trochę wieczorem, ubraliśmy też choinkę, ponieważ wszystko kupowaliśmy nowe i musieliśmy sprawdzić czy jest dość bombek i lampek - efekt końcowy zadowalający:D W czwartek mamy z S. znów wolne więc zamierzamy wtedy posprzątać tak finalnie. Chciałam w piątek, ale szefowa się nie zgodziła:( Nie wiem tylko kiedy zajadę po prezenty, bo muszę sama. Mamy taką tradycję z mężem, że robimy sobie niespodzianki:) Wszystkim solenizantom składamy zaległe życzenia:D Kolorcia - fajnie, że mąż już wrócił:) jak tam powitanie;) a z twoją mamą to po prostu skandal mamy chorą służbę zdrowia:P My za chrzest daliśmy 50zł - to stawka jaka krąży za obrządek w tygodniu (my mieliśmy w sobotę). Niedzielny kosztuje 100zł, ale 250 to prawdziwy rozbój. My prawie tyle płaciliśmy za ślub (200zł). Hepcia - podziwiam, że wszystko porobiłaś, a ile rzeczy ugotowałaś - jestem pod prawdziwym wrażeniem - chylę czoła:) może przyjedziesz mi pomóc hi hi hi;) Optymko - nie byłam jeszcze u lekarza, mamy wizytę 11 stycznia to wtedy zapytam. Na razie nic poważnego się nie dzieje, więc nie idę dodatkowo. Z budzeniem w nocy to standard - jest nadal. Czasem mamy noc dobroci i Maks budzi się tylko 3 razy, ale najczęściej jest to co 2 godziny (choć bywa i częściej). Wg mnie to na 100% w większości z powodu brzuszka - Maks jest wrażliwy na tym punkcie i jak tylko zaczyna np. puszczać gazy to zaraz się rozbudza i denerwuje, a nieraz płacze. Wtedy uspokaja go niestety najczęściej tylko pierś - sporadycznie herbatka i lulanie na rękach. Wszyscy mi mówią, że źle robią i ja też zdaję sobie z tego sprawę, ale nie potrafię słuchać jak Maksio żałośnie płacze i się denerwuje - żal mi go i tyle. Mam nadzieję, że to się poprawi... Kamelio - udanego wyjazdu. Wszystkiego dobrego z okazji świąt:) Piszecie o krzesełkach - my czekamy na krzesełko (ma być dziś) a jest dokładnie takie: http://www.allegro.pl/show_item.php?item=77558896 jest bardzo podobne, a właściwie prawie identyczne jak ma Lila 26:) Zdam jutro relację jak się sprawuje. Generalnie Maksio jest superowy kochany i wciąż wesoły. Bez przerwy ma uśmiech na twarzy, a kiedy spotkamy kogoś np. w sklepie i ten ktoś zaczyna się nim zachwycać to jakby cwaniak wiedział o co chodzi i zaczyna się ni z tąd ni z owąd nagłos śmiać i piszczeć - wg nas popisuje się:) Coraz ładniej samodzielnie siedzi i co gorsze często \"nie ma tyłka\" tzn. nie chce nawet siedzieć, a od razu stać - za bardzo mu nie wolno, bo ma za dużą wagę w stosunku do nóżek. Wczoraj na chwilkę stał przy łóżeczku trzymając się za szczebelki i wychodziło mu to znakomicie - szkoda, że nie może. Daję mu też czasem kosztować naszych potraw - najczęściej zupy lub warzywa i wszystko bez wyjątku mu smakuje. Wczoraj wcinał ziemniaka razem z nami przy obiedzie. Znów się rozpisałam, ale to przez 3 dni nieobecności - sorki:)
  4. Witam:) ja tylko przelotem, bo jestem w domciu i sprzątam, a Maks właśnie poszedł z tatusiem na spacer. Z grubsza może uda się ogarnąć dom, ponieważ o takich gruntownych nie ma co marzyć przy bąblu;) Jak przewidywałam w weekand nie udało mi się tutaj zajrzeć - musiałoby to być kosztem Maksia lub męża, a tego nie chcę;) choć bardzo, bardzo mnie tutaj ciągnie... tak to jest z uzależnieniami hi hi hi Poczytam później wasze wpisy (może wieczorem) lub jutro w pracy. Miłego dnia, a właściwie popołunia:)
  5. oooooo ukradło mi nick i jest wyżej przy tabelce ;) hi hi hi
  6. Jeszcze raz dziękujemy wszystkim za pamięć:D Kamelio - z tym uciszeniem się twojej córeczki to raczej normalne zachowanie. Dzieci mają tak na każdym etapie, że zauczą się jakiejś nowej czynności lub coś ich zaabsorbuje i \"odkładają\" inne sprawy na drugi plan, a skupiają się na jednym i doskonalą to. Tak, więc nasze dzieci mogą na jakiś czas ucichnąć, bo w tym czasie całą swoją uwagę skupiją na czymś nowym np. dosonaleniem rączek, przewracaniem się, siadaniem, itp. Nie martw się - wszystko jest dobrze. U nas np. na jakiś czas Maks \"odłożył\" na bok kopanie nóżkami w wodzie, bo zaczął wzbogacać swoje słownictwo i szkolił siedzenie. Teraz od tygodnia powrócił do wygłupów w wodzie:) Dora - dzięki za opinię, właśnie przeglądałam allegro i raczej się zdecyduję na to krzesełko tylko się skonsultuję z mężem. Wieczorem zamówimy. Koniecznie chcę go przed świętami:)
  7. Bardzo dziękujemy za wszystkie życzenia :D Nie mogę wprost uwierzyć, że to już pół roczku, a dopiero co się urodził i wyobrażałam sobie jak fajnie będzie na święta, że już będzie siedział itd - nie mogę wprost uwierzyć:) Maks znów dziś ciut gorzej spał (oczywiście bez zmian się budzi, ale raz mniej, a raz więcej) - rano zapomniałam mu zaśpiewać sto lat;) Jeśli chodzi o to krzesełko do karmienia to właśnie mam dylemat czy kupić to tańsze drewniane + stoliczek, czy też z tych nowszych z tacami i na kółkach. Drugi powód, że nie jestem przekonana do drewnianego to ten iż mamy takie w domu używane po dzieciach brata tylko trzeba poszukać gdzieś śrub, więc na przyszłość krzesełko i stoliczek też będą. No i to drwniane nie ma regulowanej wysokości, a my mamy inną przy stole w jadalni i inną w kuchni przy "wyspie". Rozpiętość cenowa dość znaczna, ale będzie też dla następnego dziecka, więc waham się, np takie chodzi mi po głowie: http://www.allegro.pl/show_item.php?item=77287494 (jeśli link jest nie aktywny to skopujcie do paska na górze) Piszecie o tych problemach z karmieniem modyfikowanym mlekiem, a ja się zastanawiam czy właśnie na noc nie spróbować Maksiowi podać takiego mleka - może dłużej by wytrzymał bez budzenia się. Mam w domu bebilon z prebiotykami - kupione na wszelki wypadek, dwa razy Maks go już pił (jak byłam wieczorem poza domem) i mu smakowało. Nie było też żadnych skutków ubocznych. Pomyślę jeszcze nad tym albo poczekam do szczepienia 11 stycznia i zapytam lekarki. Dziś w pracy do 16-stej nie lubię czwartów:P
  8. witam mamusie po długiej przerwie:D fajnie, że znów jesteście;) miło mi również, że moje rady na coś się przydały:) Anulko - jestem pod wrażeniem postępów Kubusia:) Maks ma chyba za ciężki tyłek ;) alcza - dzięki za info o macie (chodzi o taką z pianki czy tą z pałąkami i różnymi atrakcjami? bo nie jestem pewna). Sama myślałam ostatnio o tej piankowej. Co do wychodzenia ząbków to u nas pierwsze dwa wyszły jakby po cichu i nic tego nie zapowiadało. Poza ślinieniem, które jest od 2 miesiąca. Teraz strasznie wszystko gryzie, a kolejnych ząbków na razie nie widać. mojreczko - co przeżyłaś to twoje, dobrze, że w końcu już jest OK i mamy nadzieję na częstsze odwiedziny, choć sama wiem jak ciężko z czasem - szczególnie od powrotu do pracy. Nam przepuklina pępkowa sama się wchłonęła z czego się bardzo cieszę:) optymko - zastanowiłaś mnie z tymi testami alergicznymi. Zapytam lekarki na następnej wizycie co o tym myśli. Choć u nas jest już naprawdę dobrze tylko w nocy Maks się denerwuje jak mu \"jeździ\" po brzuszku. W dzień już wogóle nie płacze z tego powodu. Z tym jedzeniem w nocy już się pogodziłam i poczekam co będzie dalej - może z tego wyrośnie. Kosmetyczka też dobry pomysł:) evka - super, że jeszcze Olivierkowi wystarcza samo mleko i ma naprawdę ładną wagę. Kamelia - faktycznie kupki to teraz mamy znaczne i zapach też zdecydowanie silniejszy;) cieszę się, że zupki smakują - oby tak dalej:) Mnie nadal męczy suchy kaszel z krtani - najgorzej jest przy zasypianiu, bo wtedy mnie najbardziej męczy. Przez to ja nie mogę zasnąć, a Maks się przebudza:( dziś wydaje mi się ciut lepiej...oby. Boję się tylko, żeby bąbla nie zarazić, bo niby dużo karmię, więc jest odporny, ale coś wczoraj parę razy zakaszlał. Nie wiem tylko czy przez ślinkę (czasem się troszkę zakrztusi nią) czy to jakieś zarazki. Jak nie przejdzie to pójdę do lekarza. Koniecznie też przed świętami muszę kupić krzesełko do karmienia, bo Maks już nie chce jeść siedząc w kołysce samochodowej. Poza tym fajnie będzie przy wigilii posadzić go przy stole:) Miałam od brata, ale okazało się, że brakuje do niego śrubek (było rozkręcone), a to są takie specjalne i nie możemy ich dostać. Dlatego znów prośba do Was. Jeśli już jakieś sprawdzone macie w domu lub upatrzone gdzieś na internecie to proszę o informacje: jakiej firmy, koszt, przesyłka itp. Z góry dzięki:) aaaa i dzień przed wigilią chciałam urlop i szefowa się mi nie zgodziła jak zwykle pokazała kto tu rządzi:P na razie wracam do pracy;)
  9. Ja dziś zabłysnę i w takim razie wszystkiego naj z okazj urodzin Dawidka, a także dla Lenki i Zosi alcza - zaciekawiłaś mnie z tymi zabawkami na każdy m-c:) napisz co jest przewidziane na ukończenie 6 m-cy - będę wdzięczna. Może jakbyś miała czas to napisałabyś całą taką listę - ciekawe to może być;) Lila - może twoja mała jest już po prostu tak bardzo zmęczona i dlatego zaczyna być marudna. Nie dała by się uspać choćby na pół godzinki? wiem, że może to być trudne, ale dla takich dzieci taki krótki sen to siły na nasępną godzinę lub dwie. My też jak mieliśmy takie duże kryzysowe płacze w pierwszych 3 m-cach to wsiadaliśmy w auto i wycieczka;) Maks po chwili zasypiał:) A sąsiadami się nie przejmuj, niech sobie myślą i robią co chcą. Maks dziś spał jak na niego nawet ładnie:) standardowo obudził się o 24.00 i chciał koniecznie papu, potem się obudził o pierwszej z płaczem, ale uspokoiliśmy go herbatką i zasnął bez budzenia do 3.00!!! - sukces. Kiedy go nakarmiłam znów spał do 5.00:D (karmienie) i potem to już przed 7.00 jadł oraz obudził się na dobre. Parę razy w nocy zaczął kwękać, ale dostał szybko smoka i uspokoił się. No i oczywiście przez to wszystko większość nocy śpi nadal z nami (od pierwszego karmienia), w weekand go odłożyłam do łóżeczka to pospał tylko godzinę i obudził się z płaczem. Poza tym jak zwykle jest kochany i fantastyczny, a dni są naprawdę fajne. Szkoda tylko, że tak szybko się czasem nudzi i wciąż trzeba coś wymyślać;) Praktycznie co dzień widać postępy i teraz oprócz doskonalenia się w piszczeniu zaczyna reagować na moje zabawy. Wczoraj np. bardzo mnie zaskoczył, otóż bawiliśmy się w \"naszą\" stałą zabawę \"gdzie jest Maksiu\" - ja wtedy powtarzam to i rozglądam się po całym pomieszczeniu, ale nie patrzę na niego (on z napięciem śledzi zawsze moje poczynania), aż w końcu patrzę na niego i wołam \"aaaaaa tutaj jesteś\" (oczywiście ze śmiechem). No i wczoraj zaczynam mówić pierwszy raz \"gdzie jest Maksio\", a on sam od razu krzyczy ze śmiechem \"aaaaa\":D:D:D Myślałam, że to przypadek, ale do wieczora robił tak już cały czas no i dziś rano przed pracą również:) taka drobna rzecz, a jak cieszy;) Może teraz zaczniemy propozycję prezetnów pod choinkę dla dzieci i partnerów?:) Dla dziecka - widziałam dużo na internecie, ale nie pamiętam nazw, myślę o tej żyrafie i czymś grającym (był tam taki ogród z grającymi elementami) Dla S. - myślę o spinkach do mankietów, piżamce, krawacie (ma bzika na ich punkcie). na razie tyle - zmykam
  10. Kamelio - nie martw się i podawaj te zupki. Ja też daję kaszki ryżowe z różnymi owocami. Kiedy rozmawiałam z lekarzami o tym karmieniu do 6 m-ca tylko piersią to mi powiedzieli, że to jest takie ogólne zalecienie, ale wiadomo, że dzieci są różne. Najczęściej tak od 4-5 m-ca sama pierś nie wystarcza, szczególnie dla tych dzieci, które szybk rosną. Mi od razu powiedziano (kiedy miał 2 m-ce), że Maks szybko się rozwija i będzie potrzebował po ukończeniu 4 m-ca dodatkowych posiłków bo moje piersi \"nie wyrobią\" z potrzebami. Podobno wyznacznikiem też jest jeśli dziecko znów częściej je, budzi się w nocy itp. Oznacza to, że potrzebuje dodatkowych pokarmów. Co do ilości to Maks zjadał od razu cały mały słoiczek zupki (tylko czekałam z 2 dni czy nie ma reakcji ubocznej) jeśli nie ma możesz spokojnie podawać cały słoiczek. Ta ilość jest przystosowana do naszych głodomowrków. Żadko się zdarza żeby Maks coś zostawił;) I ja podaję tak, że rano na drugie śniadanie daję wsponiane kaszki (z malinami, owocami leśnymi, jabłkami, bananami, mleczno-ryżowa), potem w południe dostaje zupkę i przed kąpielą znów kaszkę (potem jeszcze pierś). Moja lekarka mówiła mi, że zupkę mogę nawet podawać dwa razy dziennie. Przypominam też, że możesz podawać z gotowych potraw te ze słoiczków z napisem \"od 4 m-ca\", \"od 5 m-ca\" i/lub \"po 4 m-cu\", \"po 5 m-cu\" - zależy jakiego sformułowania używa producent. Od 5,5 m-ca dostaliśmy też pozwolenie (choć nie pytaliśmy) na dawanie \"naszycgh\" potraw do kosztowania np. zup, warzyw - \"niech się mały przyzwyczaja\" jak to określiła lekarka. Zapomniałam też napisać o nowych \"zdolnościach\" Maksia - też zaczął niemiłosiernie piszczeć, aż dostał na początku chrypki. Teraz robi całe arie z tego tak mu się spodobało. A w kąpieli to chce już tylko siedzieć, natomiast kiedy w końcu się położy kopie nóżkami tak mocno i zawzięcie, że ja z mężem jesteśmy mokrzy oraz łazienka pływa;) ale mamy teraz wesoło:D:D:D
  11. Wkurza mnie, że tyle ludzi musi wyjechać za granicę, żeby mieć jakieś możliwości. W tym naszym kraju to pożal się Boże:P albo bezrobocie, albo tyrasz za marne grosze:( Jedna przyjaciółka z mężem są w Brukseli już 3 lata i chcieliby wrócić, ale nie mają perspektywy pracy ani mieszkania. Chcą zarobić tyle, żeby otworzyć jakiś biznes i kupić mieszkanie. Chcieliby też dziecko, ale wciąz to odkładają, bo nie ma na razie jak:( ana - kuruj się szybko i nie mart się:) mam tylko pytanie, ponieważ nie pamiętam: karmisz jeszcze coś piersią? Jeśli tak to nie masz się co obawiać zarażenia Hubiego, bo on pije z twoim pokarmem przeciwciała. Jak tylko do twojego organizmu dostały się zarazki to zaraz rozpoczęła się produkcja przeciwciał dla dziecka. U nas było tak, że S. miał koszmarną anginę (Maks miał wtedy 2 tygodnie!!!) i ani ja, ani Maksio się nie zaraziliśmy, a spaliśmy wszyscy w jednej sypiali i stykaliśmy się ze sobą. Sama lekarka i położna powiedzieli, że raczej to jest niemożliwe, żeby zarazić dziecko karmiąc piersią. Co do łóżeczka to u nas jest wykorzysytwane na \"pół gwizdka\" tzn. bąbel śpi w nim 1 drzemkę w dzień (czasem 2), a wieczorem zasypia w łóżeczku i śpi gdzieś do 24.00, czasem 1.00 i potem już z nami. Poddałam się i pozwalam mu spać z nami ze względu na częste karmienia w nocy, a ja przecież do pracy muszę się wyspać. Później będziemy z tym walczyć;) Współczuję siostrze - niech uważa na siebie bo dziecko najważniejsze, a cały stres o pracę nie warty świeczki. Firma i tak jak będzie chcieć wypnie się na nią, więc nie warto:) edi - myślę, że dobrze zrobiłaś z tym powrotem do Polski, choć pewnie teraz wam ciężko (chyba nie masz pracy z tego co kojarzę), ale wydaje mi się, iż dobrze być na własnych śmieciach i móc liczyć na rodzinę oraz znajomych kiedy ma się małe dziecko Znów cieszę się, że jest piątek:D jedno co mnie martwi to tempo w jakim ostatnio mijają mi dni - przerażające:(
  12. edi - Wszystkiejgo naj naj dla twojego szkraba:D mi jakoś też umykają te \"urodziny\" dzieciaczków (za dużo na głowie przez tą pracę), a jak Maksio ma to sama się chwalę;) może też tak rób :) i nie przejmuj się to na pewno nie ze złych zamiarów, buziaczki i testuję (ciekawe czy wyjdą) gosiaczek - biedaki jesteście z tym płukaniem, ale dobrze, że po wszystkim i oby się już nie przyplątało:) madziam - jak już pisałam wiem co czujesz ciężko tak zostawiać dzieciaczki, a ty jeszcze na cały dzień. Dobrze, że potem masz 2 dni dla nich. A z tymi obowiązkami to ja ostatnio też chwili oddechu nie mam. Po przyjściu z pracy zaraz bawię się i zajmuję Maksiem - tak do kąpieli, a potem wpadam w wir obowiązków domowych, których nie mogę po prostu przerobić. Czasem jak już mam nerwa to zostawiam wszystko i wypoczywam przed tv lub mykam do łóżeczka:P Kolorcia - jeszcze tylko 5 dni męczarni i znów będzie po staremu:) a jak mąż wróci to mogę sobie tylko wyobrazić ten dym hi hi hi;) może nawet trochę zazdroszczę, choć nie chciałabym żeby mój był tak długo poza domem. Jedynie to powitanie trochę kusi he he he:D:D:D W czarnym wyglądasz po prostu wystrzałowo;) Co do teścia to ja mam tylko teściową, która została wdową 16 lat temu - teść zginął w wypadku, potrącił go samochód na przejściu dla pieszych na oczach prawie całej rodziny. Tylko mojego męża wtedy z nimi nie było i chyba bardzo dobrze. Przynajmniej nie widział tego. Okropność:( Za to teściowa swoje za uszkami ma;) ale to już inna historia... Dziś będę sama, bo S. jest na tym wyjeździe i wieczorem idzie tam na imprezę a my sami w domciu:( za to będę mieć wieczór leniuszka i pooglądam sobie mój serial \"gotowe na wszystko\";) na razie zmykam, dziś w pracy do 16.00
  13. Wkleiłam 5 nowych fotek na stronce bobasów - chętnych zapraszamy:) Co do rodziny to z mojej strony zawsze byliśmy bardzo zżyci i rodzinni, wszelkie święta oraz inne okazje miło są obchodzone. Z męża strony znów nie są \"nauczeni\" takiej zażyłości i to może dlatego. Choć wciąż nie mogę przeżyć jak można \"ukochanemu wnukowi i słoneczku jedynemu\" nie dać nawet drobnostki:o. Chyba nigdy nie zrozumię, więc szkoda już słów i zamykam temat mikołajek i babci;) zobaczymy co będzie w Boże Narodzenie ... Jutro jak już pisałam znów S. wyjeżdża :( nie cierpię tego:P Zmykam umyć włosy i spać, póki Maks jeszcze śpi ;)
  14. Mikołaj wczoraj o dziwo przyszedł również do mnie (czego się nie spodziewałam) i dostałam perfum:) mąż od mojego Mikołaja dostał słodycze, a Maksio biedny do rodziców na razie nie dostał nic:( wczoraj mieliśmy jechać mu coś kupić, bo wcześniej jakoś nie było kiedy, ale jak na złość bąbel zasnął po południu na dłużej. Pewnie przez to, że wczoraj babci spał tylko godzinę po południu (standardowo są to 2-3 godziny). Za to w niedzielę już dostał prezent od chrzestnej, wczoraj od wujka, a dziś zapowiedział się chrzestny. My też może skoczymy coś kupić. Uwaga! Teraz będę wredna;): Maksio nie dostał nic od babci (teściowej), chociaż to jego jedyna babcia, a i dziadków też już niestety nie ma, bo \"babcia nie ma pieniążków\":o. Nie podobało mi się to, bo nie chodziło o nie wiadomo jakie drogie prezenty, ale o sam fakt - symboliczny prezent, np. choćby grzechotkę, itp. Tyle się naopowiada jak ona go kocha, jakie to jej słoneczko, a ona jedyna babusia, jej pierwszy i jedyny wnuczek itp - a tutaj taka wpadka:P. Ma minusa u mnie. Dodam jeszcze, że z tym brakiem \"pieniążków\" u niej to przesadza, bo nie ma źle, a nawet powiedziłabym dobrze, tyle że ona nie ma jakoś zdolności do gospodarowania rozsądnie pieniędzmi. Wg mnie i męża je rozwala. Ponadto mogła sobie odłożyć jakiś grosz wcześniej, przecież nie od dziś wiadomo, że jest 6 grudzień to Mikołaj. Mąż widział, że mi się to nie spodobało, ale niewiele powiedział. No to wygadałam się i popsioczyłam na teściową;) od razu lepiej. Mam tylko pytanie - nie wydaje się wam też to trochę śmieszne? Dziś umieszczę nowe fotki na bobasach to dam cynk;):)
  15. My daliśmy naszemu synkowi Maksymilian. Imię to podobało nam się od bardzo, bardzo dawna i było wiadomo, że jeśli kiedyś będziemy mieli synka to będzie właśnie Maksio:) Poza tym wydaje mi się, że nie jest to za bardzo popularne imię - przynajmniej w moim otoczeniu. Osobiście znam tylko jednego i to właściwie już młody mężczyzna, choć słyszałam, że zaczyna się częściej go nadawać. Drugie imię ma po tatusiu;) Gdyby była to dziewczynka lub uda się w przyszłości to na razie byłaby to Weronika, Liliana lub Emilia (po pra-babci, choć ostatnio bardzo popularne). Podobało mi się bardzo Justyna, ale wg mnie nie pasuje do naszego nazwiska (rymuje się aż 3 ostatnimi literami i dziwnie to brzmi:P )
  16. kasmo - dokładnie taką samą żyrafę chcemy kupić Maksiowi:D;) widziałam jeszcze też słonika działającego na podobnej zasadzie. Dziś jestem trochę zganiana, bo my dajemy też naszym pracownicom co roku mały upominek na Mikołaja i właśnie to wszystko załatwiałam. Zamówiłam w piątek dziś było do odbioru, dokupiłam też do tego trochę słodyczy i rano jedna z nas przyjdzie wcześniej (w poprzednich latach to byłam ja zazwyczaj, ale ze względu na karmienie zostałam zwolniona z obowiązku) i układa to każdej na biurku. Rano potem jest dużo radochy;) My też zawsze coś dostajemy - taki miły akcent w codzinnej pracy:) agulek - nie zazdroszczę przeżycia:( dobrze, że nic wam się nie stało:) Teraz już uciekam do domu:)
  17. Kamelio - dzięki, że myślisz o mnie;) ja teraz będę myślała też o tobie hi hi hi a język robi się \": P\" tylko oczywiście bez spacji;) Dobry pomysł z tym życzeniem - moje mikołajowe oraz bożonarodzeniowe będzie \"żeby Maks przesypiał całą noc\" lub jak to za dużo to niech chociaż obudzi się tylko raz lub dwa:D:D:D wtedy już będę bezgranicznie szczęśliwa, bo reszta już super się nam ułożyła w porównaniu do przebojów brzuszkowych z początku:)
  18. Przez weekand nie miałam czasu na neta, a tutaj tyle się działo. I znów będę musiała dużo pisać, żeby trochę nadrobić;) z góry przepraszam:) Czytając to co napisała agapiszon wprost nie mogłam w to uwierzyć. Nawet na początku podejrzewałam, że ktoś się pod nią podszył. Szczerze mówiąc do teraz ciężko mi uwierzyć, że tak napisała, przeiceż miło nam się \"pisałao\", szoda, że tak myśli o nas:( Fakt czasem narzekamy na różne sprawy lub partnerów, ale najczęściej jakoś udaje się rozwiązać problemy i z tego się cieszę:D Pojawianie się dziecka to duża zmiana w życiu każdego z nas i czasem trzeba się \"dotrzeć\" oraz przyzwyczaić do nowej sytuacji, nauczyć nowego życia - wymaga to czasem czasu, ale i tak warto. Jestem w szoku:o Anulko - może i dosadnie, ale myślę, że wyraziłaś myśli większości z nas Hepcia - to z wycieraniam podłóg to niestety czasem konieczność. Nie przejmuj się tym, choć wiem, że ciężko. U nas czasem też dochodziło do takich sytuacji. Piszę w czasie przeszłym bo od jakiegoś czasu Maks nauczył się czasem zająć sam sobą:) Janino - witaj w klubie urzędasów hi hi hi;) a na katarek i zatkany nosek wkrapiałam sól fizjologiczną, dawałam bąbla w pozycji np. na brzuszku lub siedzącej, potem odczekałam chwilkę aż rozpuści wszystko i albo czyściłam, albo Maks sam wykichał wszystko:) Czytałam też o kroplach z dodatkiem wody morskiej, które działają w podobny sposób - niestety nie pamiętam nazwy. promyczek z ziemi - nie odpowiem na pytanie, bo u nas w związku jest OK, choć jak to w życiu czasem się zcieramy, tyle że wiadomo dużo nowych obowiązków. I tak kocham moich mężczyzn - przecież nikt nie jest doskonały. alcza - to gdzie teraz przebywasz u rodziców? tzn. chodzi mi o miejscowość. optymka - u nas noce z jedzeniem prawie, że identyczne:( podejrzewam nie raz budzenie się z innego powodu niż głód np. ból brzuszka, ale i tak mały cwaniak chce od razu też jeść, nie wiem jak sobie z tym poradzić, bo dawałam na \"odczepnego\" herbatkę z melisą i raz zadziałało, a następnym razem wypił herbatkę i pierś nadal chciał:( nie dało się go uspokoić aż w końcu się poddałam i dałam pierś. Pił wtedy jakby z pół dnia nie jadł. Może ma ktoś jakiś złoty sposób na odzywczajenie maluszka od takiego postępowania? ana - gratulacje święta \"spodni\";) elegancko sobie poradziłaś:) gosiaczek - ze swojej strony cieszę się, że jednak postanowiliście dać sobie szansę. Jak już ci pisałam miałam nadzieję, iż jeszcze się ułoży. Wiadomo kiedy nic się nie da naprawić to trudno, ale jeśli tak to fajnie mieć przecież bliską osobę i wsparcie:) trzymam kciuki za Was Dziś mieliśmy kolejną koszmarną noc:( wprawdzie nie co godzinę, ale znów często Maks się budził i to z płaczem herbatka jak pisałam pomogła tylko na chwilkę:( wiem, że budzi się np. z powodu wiercenia w jelitkach, ponieważ często później zrobi kupkę, ale i tak za każdym razem chciał by jeść. Myślimy z S. jakby to przewalczyć, padł nawet pomysł, żebym spała w salonie, ale ja pewnie nie wytrzymam słysząc płacz:( Podejrzewam też, że ta kaszka ryżowa, którą podaję też wieczorem szybko \"przelatuje\" przez bąbla i znów ma pusty żołądek. Znacie może coś bardziej sytego i kalorycznego? Przez to czasem się sprzeczamy z S., bo mały płacze, a ja zastanawiam się co zrobić. Wiem, że to nie taki duży problem, ale bardzo męczący. W dzień za to jest kochany i spokojny, a od kilku dni nauczył się nowych sylab i kiedy coś chce lub płacze (w nocy też) to powtarza ma-ma. Wiem, że to przypadkowe sylaby dla niego, ale chyba nie muszę wam mówić jak to na mnie działa - zaraz mięknę:D teraz ma na mnie haka;) zajrzę później - teraz czas do pracy...
  19. mamuśka - ja też urząd miasta:D a co to za oddział p? bo nie kumam;) edi - to bardzo podobnie jak u nas:( kurcze trzeba jakoś z tym walczyć... chyba. Kolorcia - dobry sposób i już o tym nawet myślałam, ale faktycznie wymaga poświęcenia kilku ładnych nocy, a tutaj i ja i S. do pracy:( musimy to obgadać wspólnie i coś wymyślić.
  20. Dzień doberek:) dziś mam dobry humor bo w końcu piąteczek (a to od powrotu do pracy święto dla mnie) i tatuś wraca do domu:D:D:D edi - wiadomo, że na temat różnych rzeczy są skrajne opinie. Moi bratankowie wychowali się na chodziku i nic im nie jest. Ja postanowiłam nie kupować - może faktycznie bąbel będzie szybciej samodzielny. No i boję się o te jego bioderka, bo jest na razie OK, ale lekarz stwierdził, że jeszcze są dużo za słabe w stosunku do wagi;) gumecka - dobrze, że wszystko jest OK:D szkoda byłoby twojej śliczniutkiej córeczki mamuśka - a w jakim urzędzie pracujesz? (gminy, skarbowym) zaciekawiłaś mnie bo sama jestem urzędas;)hi hi hi Dora - my podajemy dodatkowo Calcium - kości w porządku, ale lekarka woli żeby były mocne, bo Maks szybko rośnie. agapiszon - faktycznie złego słowa na te skojarzone nie można powiedzieć, cieszę się, że zdecydowaliśmy się na nie:) Kolorcia - ale za to jakie powitanie będzie.... fiu fiu już ci zazdroszczę ;):D oczywiście tylko powitania, bo nie chciałbym żeby mój S. pracował za granicą - no i biedne dzieci. gosiaczek - bardzo mi przykro że tak ci się pogmatwało w życiu:( może jeszcze da się coś uratować. No chyba, że nie ma sensu nawet próbować bo takie przypadki też bywają. Trzymaj się dzielnie i całe szczęście, że masz dzieciątkoMoże jakoś uda ci się zaglądać. Co do dzisiajszej nocy - to jak zwykle kiedy S. nie ma Maks jest wyjątkowo niespokojny. Dziś kiedy obudził się pierwszy raz koło 24.00 to nie chciał herbatki - skrzywił się tylko i tyle. Potem mi się rozpłakał tak, że nie mogłam go uspokoić, a jak się w końcu udało na rękach to po odłożeniu znów w płacz - i tak w kółko. Poddałam się i nakarmiłam go po czym zraz zasnął. Standardowo jednak o godz. 2.00 obudził się na kupkę i całe ceregiele przy tym. Zasnął ponownie po 3.00 Także po wczorajszym małym sukcesie - znowu klapa :P Dziewczyny doradźcie co zrobić, żeby go oduczyć takiego częstego budzenia się i uspokajania tylko przy piersi? Załamuję się powoli:(
  21. aaa i jeszcze o fotelikach: w październikowym \"Mam dziecko\" był test fotelików i wśród przedziału 9-18 najlepszą opinię dostał Ramatti, o którym pisałyście. Nie znaleziono w nim żadnych minusów, a np. chicco dużo droższy (420zł) miał takowe. Poważnie myślę o tym foteliku:)
  22. Dziś Maks spał ciut lepiej. Zastosowałam się do porad lekarki tzn. o 19-stej dostał kaszkę (to robię już od paru dni), przed snem Ibufen (przeciwbólowy i gorączkowy) i jeszcze pierś, potem obudził się koło 24.00 i aż się rozpłakał, a na pewno nie był głodny. Dostał herbatkę, którą wytrąbił 100ml od strzału no i próbowałam go usapać na nowo w łóżeczku - skubaniec mały nie chciał zasnąć i się rozpłakał. Ululałam go na rękach, odkładam do łóżeczka i znów płacz. W końcu poddałam się i wzięłam go do łóżka. Po chwili kręcenia się i płaczu, bo rączką sięgał do moich piersi!!! w końcu zasnął. Stwierdziłam, że wystarczy na początek szok iż nie dam mu piersi. Stopniowo będę go przestawiać. Tak pospał do 2 - wtedy już go nakarmiłam i zasnął od razu. Ostatni raz obudził się o 5.40, też na karmienie. Nie byłoby tak źle gdyby nie to, że jak się tak wścieknie za brak piersi to nie chce zasnąć w łóżeczku - musimy nad tym popracować. Anulko - biedactwo, musiałaś się nieźle wystraszyć Kamelia - wypadanie włosów to normalne przy po porodzie i przy karmieniu piersią. Ja na razie biorę witaminy i skrzyp polny, ale to może trochę potrwać. Jeśli nie przejdzie są podobno dobre ampułki z Vichy w aptekach, ale drogie - także to ostateczność. Hepcia - witaj:) to normalne, że dzieci się różnie rozwijają. Maks przewraca się z brzuszka na plecy i bawi się stópkami, ale za to nie chce piszczeć, a wiem, że to normalny kolejny etap zdolności;) Nasz tatuś znów na dwu-dniowym wyjeździe jeszcze czeka nas kolejny w przyszłym tygodniu:( i mamy obiecane, że do konca roku nie pojedzie na takie wyjazdy:D naprawdę współczuję i podziwiam wszystkie, których mężowie są na dłużej poza domem zazdroszczę też troszkę, że możecie sobie pojechać do rodziców, jak pamiętacie ja już nie mam moich kochanych rodziców i dalej mi ich brakuje - szczególnie w okresie świątecznym:( ach... Miłego dnia wszystkim mamusiom i maluszkom.
  23. wrrrrr obiecuję, że to ostatnia część. Niemożliwe, że aż tak długi mój wpis, że go obcina:P ...stawiać na nóżkach trzymając pod pachy. Pierwszy (chirurg) bo to źle wpływa na rozwój stawów biodrowych i nóżek, drugi (nasza pediatra) bo Maks jest za ciężki, a nóżki są jeszcze za słabe. Możemy stawiać go kiedy sam zacznie stawać w łóżeczku:D. Wiadomo jednak każdy robi jak uważa za stosowne :) Anulka – wytrwałości na walkę z zębami Sliweczko – dzięki za linki :) wczoraj już też oglądałam na allegro – ale tego jest uffff:o Kamelio – witaj w klubie niewyspanych z powodu częstego budzenia się dziecka oraz robienia kupek :D:D:D;) łączmy się w trudach....
  24. zmykam za chwilkę do domciu:D:D:D do jutra;)
  25. agulek - u nas te noce takie się stały mniej więcej w momencie kiedy wróciłam do pracy - może faktycznie coś w tym jest. Piersią karmię dość często, np. po przyjściu z pracy koło 14.45 do 19.30 - 3 razy, czasem 4 (razem z kolacją;) ). Potem nawet jak dam kaszkę, bo myślałam, że może z głodu się budzi, to pobudka jest koło 23.00 i później zależnie od nocy karmienie co 1,5-3 godzin. A były już noce, że budził się koło 2-3 w nocy i potem już nad ranem 5-6.... buuu ja znów tak chcę:( Jeśli chodzi o fotelik to jaki przedział kg jest u was 0-13, 0-18 czy też są takie 9-18? zastanawiam się nad tym. Ile wasz kosztował? gumecka - u nas już też nóżki wystają, a jak go naubieram w kombinezon to już wogóle ciasnota;)
×