Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

asiek78

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez asiek78

  1. agnieszko nie wiem jaka jest fachowa nazwa, ale my na to mówimy \"elektryczna niania\":)
  2. No i noc była znowu z pobudkami:( na szczęście żadszymi i mniej nerwowymi:) Z mojego jedzenia Maksiowi już nie wiem co może przeszkadzać, bo nie jem nic nowego od czasu porodu i na dodatek nic ciężkostrawnego. Rozmawiałam z lekarką i powiedziała żebym odstawiła nabiał tzn. mleko, sery (poza żółtym), jogurty itp. oraz ograniczyła ilość jaj. Zobaczymy czy to przyniesie efekt, robię tak od kilku dni. Podobno często te produkty źle działają, o ironio, na układ trawienny dzieci. Rano rozbudził się wcześniej również przez ból brzuszka, ale na szczęście od 2 godz. drzemie w wózku na świerzym powietrzu z małą przerwą na karmienie. Zauważyłam, że nie ma żadnych reguł co do bóli brzuszka. Napadają o różnych porach dnia, przechodzą szybciej lub wolniej, a zdarzają się dni, że jest ich ogólnie mniej i wtedy jest super:D Ciekawa czy kiedyś to się ureguluje. A z tym opalaniem temu pytałam o solarium chociaż jest ładna pogoda, bo niestety należę do osób, które nie potrafią za długo leżeć lub siedzieć na słoneczku. Wczoraj próbowałam się opalić na słońcu i niestety wytrzymałam chyba z 40 min - na dodatek w ciągłym ruchu. Potem już siedziałam tylko w cieniu. Taki ze mnie twardziel;):D Dziś pierwszy dzień jestem sama w domciu bo S. wrócił do pracy po urlopie. Na razie nie jest źle, ale przed nami jeszcze wiele dni, tygodni i miesięcy. Prawdziwa próba bojowa, bo mi też nikt nie pomaga - rodziców już nie mam, teściowa mieszka w innej miejscowości (nie narzekam;) ), no i mieszkamy sami. Głowa do góry i zaciśnijmy zęby w trudnych chwilach. Trzeba się też wspierać nawzajem:) Elfinko, gumecko - pomaga mi myśl, że nie tylko ja mam takie kłopoty z dzidzią - lżej jest wiedzieć, że nie jest się samym i tak po prostu z dziećmi czasem jest. Wczoraj sobie troszkę popłakałam i od razu mi ulżyło, oczywiście nie przy synku. Polecam:)
  3. Jeszcze jedno pytanko: Może wiecie czy w czasie karmienia piersią można opalać się na solarium? Chciałam trochę nabrać zdrowszego kolorku, ale słyszałam pogląd, że nie wolno.
  4. Jeszcze jedno pytanko: Może wiecie czy w czasie karmienia piersią można opalać się na solarium? Chciałam trochę nabrać zdrowszego kolorku, ale słyszałam pogląd, że nie wolno.
  5. Chyba znowu zapeszyłam. Mój Maks wczoraj smacznie spał od 12.00 prawie do 19.00 z małymi przerwami na karmienie i był przy tym jak aniołek. Pocieszyłam się, że pewnie te napady płaczu przeszły i teraz będzie już tylko lepiej.... oj!!! jak ja się myliłam. Zasnął wczoraj w miarę szybko za to obudził się już po godzinie i tak prawie przez całą noc. Dostawał ataków wrzasku i był przy tym czerwony po buzi oraz bardzo się wiercił:(:(:( O 3.00 nad ranem zaczynały mi już nerwy troszkę puszczać jak kolejny raz po przystawieniu do piersi usypiał, a jak tylko mu ją zabierałam wszystko zaczynało się od nowa - kopanie nóżkami i wrzask elfia mamo - przyłączam się więc do twego grona;) dobra - jeśli u mojego maluszka to kolka to dlaczego atakuje o różnych porach dnia i trwa nie 1-3 godz., ale więcej, a żadne specyfiki nie pomagają... Spróbuję jeszcze to z suszarką;) ale postanowiłam, że w środę idę do lekarza i niech ona orzeknie co jest mojemu synkowi. Jestem bardzo ciekawa co powie, bo nigdy nie należy być pewnym tych kolek. Teraz wojuje z nim mój S. - nawet jest dość cicho...;) Gdyby nie te napady mój skarb jest naprawdę kochanym i spokojnym dzieckiem. Potrafił sobie poleżeć sam na łóżku, większość dnia i nocy przesypiał bez kwęknięcia, a teraz.... ach szkoda słów. Najlepsze, że jak wieczorem zaśnie i mamy z S. chwilkę dla siebie to mi już po godzince zamykają się oczka ... i tyle z naszego przebywania razem:(. Madala wiem co czujesz i jestem z tobą:) może wyznaczona wizyta w szpitalu podziała na ciebie tak jak na mnie i sama zaczęłam rodzić w nocy 15-stego, a rano miałam się stawić w szpitalu;) trzymam kciuki:) gmecka - widzę, że również dołączyłaś do grona niewyspanych mam kochanych, ale wrzeszczących dzieci musimy to chyba jakoś przetrwać bo nie widzę innej możliwości. Oby jak najszybciej im przeszło... Jak ktoś zna albo znajdzie jakiś złoty środek proszę o kontakt Idę teraz zobaczyć jak tam moi mężczyźni i czas przygotowywać powolutku kąpiel (zresztą też z wrzaskiem bo nie lubi).
  6. Witam:) Południe i mój skarbek zasnął właśnie na południową drzemkę;) Nie chcę zapeszać, ale jest ciut lepiej z jego brzuszkiem. Nie wiem czego to zasługa, bo prbóję różne specyfiki dla siebie do picia, a dla niego kropelki. Ważne, że coś pomogło, albo też po prostu samo trochę ustąpiło. Nie znaczy to oczywiście, że zniknęły bóle całkowicie - po prostu się zmniejszyły z całodziennych do głównie porannych i wieczornych, są jednak do wytrzymania. Zobaczymy czy to chwilowa poprawa czy też stała:) agnieszko-sz - ja miałam takie same odczucia: co rano zawiedziona, że nic się nie stało:( na pocieszenie powiem ci, że u ciebie jeszcze jest czas, bo rzeczywiście jak weźmie to praktycznie w momencie, a ja natomiast przenosiłam o 6 dni to sobie wyobraź mojego doła. Nie mówiąc już o tym jak wszystkich zamęczałam tym samopoczuciem łącznie z dziewczynami tutaj:) na szczęście są cierpliwe i mnie oraz moje humory dzielnie znosiły;) dzięki Wam za to A z tymi kośćmi łonowymi co piszecie mnie kilka dni przed terminem porodu zaczęła już boleć. Jak wiecie przenosiłam, ale faktycznie to zwiastun zbliżającego się porodu, a u każdej może to się odbywać w różnym tempie. Także czekamy, która następna:) Ja pojechałam do szpitala z regularnymi bólami co 5 min (w szpitalu były już co 3) i na dodatek bardzo silnymi, a miałam tylko 2,5cm rozwarcia (o 3.00, a o 9.00 było już 9cm). Także z tym też to różnie bywa, bo w sumie od tego momentu poszło mi dość szybko jak na \"pierwiastkę\". Natomiast moja przyjaciółka pojechała z 4cm rozwarcia o 6 rano, a urodziła dopiero po 16.00. Podobno ja miałam konkretne bóle i dlatego poszło w miarę szybko. Anulka - fajnie, że Tusia już wraca:) pewnie stęskniona całkowicie;)
  7. kasmo witaj i dobrze, że wszystko OK. poprawiam tabelkę bo zostawiłaś siebie w oczekujących;):D TABELA: SZCZĘŚLIWE MAMY madziam27.................27.04........Wiktoria.2020g,49cm.Weronika2300g,53cm[ Domi25......................22.05........Zuzanna.1670g.42cmWiktoria.1600g.42cm asiek78.....................15.06........Maksymilian; 3200g; 57 cm Elfia_mama.................15.06........Adam........3540g.....56cm śliwkarobaczywka........18.06.......Alicja........2670......52cm Duda........................20.06.......Tymon.......4300g........? gumecka................... 21.06. .....Karolina.....2800g.....55 cm dziewcz. od gaf..........24.06........Igor..........3540g......58cm Lila26......................16.06........Maja.........3730g........55cm-wcześniak kasmo......................28.06.......Wiktor.......4000g......56cm czerwiec NICK.......................... MIASTO.............TERMIN............. KG NABYTE........ PŁEĆ 1.renia1......................Tychy............25 czerwca..............11kg.......Oliwia na 90% 2.madala33.................Piaseczno................29czerwca.........13kg...Kubuś LIPIEC NICK.......................... MIASTO.............TERMIN............. KG NABYTE....... PŁEĆ 1.evka81...........Ostrowiec Świętokrzyski ....2 lipca............18 kg.........chłopczyk 2asiek 0307..................Olkusz...............3lipca.............6 kg.........dziewczynka 3.AGNIESZKA-SZ..........WRZEŚNIA...........5 LIPCA..........15KG.........RAFAŁEK 4.Aniołek Czarny............Kalisz................7lipca............10kg.............................Bartuś 5.Anulka_krak...............Kraków..............8 lipca............14,2kg ...........ogonek 6.kas28.......................W-wa.................8lipca..................9kg............Tosia 7.bumpy..................Rumia-Janowo..........7 lipca............13kg..........dziewczynka 8.Kamelia.....................Sosnowiec...........15 lipiec............17kg......Zosieńka 9.mamuśka 1507..............Łódź...........15 lipiec..........10 kg...........Krystian 10.Gosia25.....................Szczecin...........17 lipca............12kg.........Wiktoria 11.Kędziorek.................Warszawa...........19 lipca.............13........niespodzianka ? 12. Hepcia ....................Toruń ..............19 lipca.............12........Marta 13.mojreczka.................W-awa.............20 lipca.............13 kg......Mateuszek 14.ana33.......................Łódź...............21 lipca.............22kg(!)....chłopczyk 14. optymka........................................22 lipca.............7kg........Piotrus (??) 15. Mała Czarna 16.Janina.....................Bytom...............22 lipca............15kg......dziewczynka 17.Dora 77....................Lublin...............25 lipca............10 kg............Łukasz 18.Teska78...................Ostrów..............27 lipca............10,7 kg.......synek
  8. Witam:) śliweczko - śliczny aniołeczek z tej twojej córki:) Jak przeglądam wasze wpisy (tych nierozdwojonych) to czasem mi żal, że ten czas się już skończył. Choć trzeba przyznać, że pod koniec naprawdę miałam wszystkiego już dosyć, ale maluszek był w brzuszku caly czas przy mnie i wiedziałam, że jest bezpieczny. Teraz tylko kwęknie, śpi dłużej albo krócej, itp, a ja już się martwię... ach te rozterki matek;) Na razie kropelki nie za bardzo pomagają, wprawdzie wiatry są spore po nich (choć przed tem też były), ale faktycznie, jak u elfinki, mały i tak kwęka oraz płacze i kopie nóżkami. Piję też zioła - jak na razie bez zauważalnego efektu. Już nie wiem co mu może być. Mam wrażenie, że to nie typowe kolki, a tylko tak źle znosi właśnie gazy i robienie kupki. Tylko dlaczego wcześniej tego nie miał? Zaczęło się to dokładnie po skończeniu dwóch tygodni. Teraz nareszcie zasnął po nocnej i porannej wojarzy. Aż boję się co będzie jak się obudzi, a mieliśmy dziś wyrwać się na chwilkę do znajomych:( Cóż trzeba to przeżyć... ale tak mi go nadal żal:( Dziś w sklepie spotkałam swojego szefa. Pogratulował mi, a potem palnął pytanie kiedy wracam, no to ja mu, że jak skończy się macierzyński, czyli do końca września (na razie nie wspomniałam o urlopie;) ), a on na to \"ooo to jeszcze długo\". Nie wiem co sobie myślał, przecież dopiero co urodziłam... śmieszny po prostu. Uciekam dokończyć obiadek na jutro i ogarnąć mieszkanko, choć troszkę, bo ostatnio na porządne sprzątanie nie ma czasu, ale mamy na razie usprawiedliwienie, które właśnie pochrapuje sobie :)
  9. elfia mamo - dzięki:) ten twój Adaś bardzo zdolny hi hi hi ;) Mój Maks ostatnio przy przebieraniu zaczął sikać i kiedy usiłowałam to \"złapać\" w pieluszkę to zaczął robić kupkę... Dodam tylko, że jego kupki przypomninają wyglądem i konsystencją musztardę, a z pupci wylatują jak musztarda z plastikowej butelki przez dziurkę po ściśnięciu;) hi hi hi Nie wiem czy to dość obrazowo opisałam:) nadmieniam, że mamy białą wykładzinę w sypialni i naprawdę był strach w oczach;) Dwa razy ostatnio udała mu się inna sztuczka. Otóż pił smacznie mleczko po czym nagle się odsunął, a że pierś była w trakcie pracy siknął z niej strumień prosto w oczko... ale miał minkę ;):D
  10. Mąż wrócił, więc mam chwilkę czasu:) Maksio dostał właśnie Espumisan i jest spokojniejszy... odpukać - odstukać. Nie wiem czy to dzięki działaniom tych kropelek, czy też samo z siebie tymczasowo mu ustąpiło. Zobaczymy dalej... Faktem jest, że w parę chwil po ich podaniu zaczął oddawać dość często gazy;) Mam też jakąś herbatkę ziołową poleconą mężowi w aptece. Oto ostatnie zdjęcia naszego Maksa: - z mamusią ;) http://img219.imageshack.us/img219/444/dcam58779wp.jpg - i sam brzdąc http://img220.imageshack.us/img220/9877/dcam58766cx.jpg Na razie tyle.
  11. elfia mamo - dokładnie tak się nazywaja, ale sama też się zastanawiam czy to kolki, bo mój maluszek wypróżnia się regularnie (nawet bardzo - nie narobimy na pampersy;) ) i kupki są żółte. Spróbuję i zobaczymy. A coś dla matek - jakieś herbatki?....
  12. Witam i oznajmiam, że jeszcze żyję;):D Wciąż jakoś nie mogę się zorganizować:( jak Maks śpi to mam prasowanie, pranie, gotowanie i czasem chwilkę dla siebie, a tutaj brak czasu zaglądać. Postaram się to jednak zmienić;) Ja wracam do formy - zostały mi tylko jeszcze 2 kg, ale przypuszczam, że z 1 kg to moje nabrzmiałe od pokarmu piersi hi hi hi ... mąż stwierdził, że wyglądają jak silikonowe ;) Skóra na brzuszku jeszcze troszkę zwiotczała, ale zabieram się za ćwiczenia:) Moje słoneczko od wczoraj ma ciężkie dni i często płacze. Pytałam położną oraz lekarkę i twierdzą, że to kolka fizjologiczna:( a tak miałam nadzieję, że ominie mojego synka. Ogólnie Maksio jest bardzo grzecznym dzieckiem tylko czasem ma takie ciężkie dni. Jednak i tak zajmuje dużo dużo czasu:) Teraz śpi już 3 godz!!! na świeżym powietrzu - bardzo to lubi. Niech się biedaczek wyśpi w końcu, a ja mam nadzieję, że piersi nie pękną mi do czasu karmienia hi hi hi Spróbuję zamieścić dziś jakieś zdjęcie - może się uda wieczorkiem, albo jak mąż wróci. gumecka - na bolące brodawki najlepszy Bephanten (z różową kreseczką) - nie wiem czy pisałyście już tutaj o tym, ale mi pomógł znakomicie. Zaczęłam go stosować jeszcze w szpitalu i uniknęłam bóli brodawek oraz ich pękania. Też mam czasem chwile, że chce mi się płakać:( najczęściej wtedy gdy mój Maks płacze bardzo żałośnie i długo, a ja nie potrafię mu pomóc:( Zdradź też kochana jaką herbatkę na wzdęcia aplikujesz - bo nam by się też przydała. Podobno dobre są krople Espomusin (czy jakoś tak), ale na ulotce przeczytałam, że przed ukończeniem 1 m-ca nie stosować:( buuuu Dziewczyny śliczne te wasze szkraby wszystkie po kolei;) Rozdwajajcie się!!! powodzenia:)
  13. wrrrr coś pochraniłam z suwaczkiem:( próbuję jeszcze raz;)
  14. 1...2...3... próba suwaczka ;) Znalazłam chwilkę:D po samym płaczu do południa nareszcie zasnął - zobaczymy na jak długo. Lecę rozwiesić pranie i ogarnąć dom :) wszystko w biegu ;)
  15. gratuluję kolejnym rozdwojonym u mnie nadal brak czasu - dobrze że mąż ma urlop:) pochwaliłam Maksa i dziś ma zły dzień, od rana co chwilkę płacze :( biedaczek suwaczek zmienię jak znajdę więcej czasu. mam nadzieję, że to po prostu tylko dziś coś prześladuje mój skarbek... właśnie zdrzemnął mi się na rękach, a jak tylko próbuję go położyć to się budzi i płacze... mam czsem ochotę razem z nim bo mi go żal pomodzenia oczekującym;)
  16. Witam:) Wciąż cieprię na chroniczny brak czasu i nie mam za bardzo kiedy was czytać, więc tylko pobierznie przeglądam i piszę. Poważnie dziewczny głowa do góry te które są przed porodem. Da się naprawdę przeżyć bez większych horrorów nawet w przypadku dużego bólu. Mnie samo parcie i wychodzenie Maksa naprawdę nie bolało, czułam tylko dziwne rozciąganie, ale bezbolesne. Szycia kompletnie nie czułam. Te kobiety, które to boli są po prostu źle znieczulone i powinny ochrzanić lekarza. Za ścianą rodziła dziewczyna, która darła się tak bardzo, że można było zwariować. Ciekawe skąd miała tyle siły na to jak tu trzeba było skupić się na rodzeniu. Nic dziwnego, że jej poród się przedłużał i musieli zastosować wakum - przyssawka do wyciagania dziecka. Potem na każdym obchodzie lekarze jej dogadywali czy ją gardło nie boli, że ma śpiew ćwiczyć itp. Maksio jest prze słodki. Doba chyba zaczyna mu się normować. Nocki ładnie przesypia i budzi się tylko 3 razy na karmienie i zaraz znów zasypia. W dzień już tak nie płacze, ale nadal wymaga wiele uwagi. Mi po 8 dniach od porodu zostało jeszcze 2,5kg na + i zaczynam wchodzić do starych ubranek. Tylko tak dalej :D Teraz jeszcze tylko szukam ćwiczeń na przywrócenie jędrności brzucha. Mleka mam pod dostatkiem, a od wczoraj nawet nadmiar. Także Maksio ma co jeść. Mąż stwierdził, że wyglądają jak silikony hi hi hi;) kasmo - wiem dokładnie co czujesz i nie martw się:) kiedy wszystko się zacznie reszta już nie będzie istotna. Trzymamy kciuki za Was Uciekam teraz może rozbudzić maluszka bo pierś zaczyna być przepełniona... trzeba opróżnić bufecik :)
  17. Ja teraz krótko (jak się uda;) ) bo mam parę rzeczy do zrobienia. Wróciłam z ktg i okazało się, że skurcze są tylko nie za mocne. Lekarz pozwolił przeczekać nockę w domu, bo rozwarcie na razie za małe 1,5cm - jakby było z 3cm to by mnie zostawił. Ja tam wolę w domu \"dochodzić\" do rozwarcia hi hi hi Zbadał mnie znowu i od wczoraj szyjka trochę zaczęła mięknąć, pomieszał też w środku i faktycznie czop odchodzi dość znacznie. Przy tym badaniu \"stymulował\" mi też szyjkę i szczerze mówiąc nie wiem co zrobił, ale brzuszek bardziej boli aż rozchodzi się na krzyża dość mocno:(. Dziewczyny chyba się zaczynam sypać:). Z jednej strony się cieszę, ale z drugiej zaczynam myśleć jak sobie poradzę... pożyjemy zobaczymy. Jak znajdę czas i siły to jeszcze zajrzę albo daziś jeszcze albo przed szpitalem. W każdym razie tak czy siak do południa jutro stawiam się w szpitalu, więc was opuszczam na jakiś czas:) Trzymajcie za nas kciuki,;)
  18. dziewczyny, ale dorwałam truskawki :D po prostu piękne i pyszne... aż mnie ludzie zaczepiali gdzie je kupiłam i po ile:) zjadłam ich chyba już ponad pół kilo, ale jeszcze coś w siebie wepchnę na wszelki wypadek;) teraz idę się troszkę ogarnąć przed tym badaniem i zobaczymy czy jeszcze dzisiaj tu skrobnę, ale możliwe, że tak. Brzuszek i krzyża nadal mdli, ale mniej niż w nocy, no i upławy się zmniejszyły. Pewnie mam to etapami. Swoją drogą wolę jak najdłużej przeczekać w domu, bo wiadomo, że na swoich śmieciach zawsze raźniej:)
  19. To nadal JA :D hi hi hi ... Anulka sorki - miało mnie nie być;) Widzę, że mnie posłuchałyście i tylko 1 stronka przybyła ;) Dołączę do narzekań: boże co za noc:( pisałam wam że boli mnie brzuch i krzyża (tak jak przy okresie) no i ten ból miałam całą noc. Najpier zasnęłam, a potem około 2.00 się obudziłam i nie mogłam zasnąć tak mi było \"dziwnie\" przez ten ból i wogóle. Chodziłam wciąż do ubikacji i tam zauważyłam że mam plamienia koloru jasno brązowego. W końcu zasnęłam chyba po 4.00, bo już zrobiło się widno. Aż mnie teraz głowa przez to boli. Teraz kromka chleba w jednej ręce i czytałam. Brzuszek i krzyża nadal coś przynudzają, ale lżej niż w nocy. Wybieram się o 11 na targowisko zakupić truskawek i najeść się jeszcze dzisiaj :D Ja przed ciążą ważyłam 51 i koniecznie muszę do tego wrócić:) kasmo kochanie dobrze wiem co czujesz a pomyśl sobie jakiego ja przeżywałam stresa przez te wszystkie dni:( ale coś mam optymistyczne przeczucia... skoro ma to być w tym tygodniu to lepiej się czuję. Nawet się nie boję przynajmniej na razie;) zobaczymy czy będę taki bohater jak zacznie się na dobre:P To na razie tyle z mojego pola bitwy:);)
  20. wrrrrr ta okorpna kafeteria:P ale mi miesza, sorki;)
  21. kobietki mam prośbę nie naprodukujcie do rana więcej niż 1 stronkę;) bo potem czytam pół dnia hi hi hi Ja dziś idę się już położyć, bo coś mnie krzyża i brzuszek bolą. Nie wiem czy to po badaniu przez gina czy od tego dzisiejszego chodzenia po schodach i porządkach. Jeszcze co do wagi to zamierzam sumiennie po porodzie robić wszystko żeby wrócić chociaż do swojej poprzedniej wagi - może by się nawet udało więcej zrzucić?...;) Ja też jestem niewysoka, więc muszę na siebie uważać. Zaobaczymy jak to będzie:) Miłych snów mamusiom i maluszkom w brzuszkach:) do jutra
  22. kobietki mam prośbę nie naprodukujcie do rana więcej niż 1 stronkę;) bo potem czytam pół dnia hi hi hi Ja dziś idę się już położyć, bo coś mnie krzyża i brzuszek bolą. Nie wiem czy to po badaniu przez gina czy od tego dzisiejszego chodzenia po schodach i porządkach. Jeszcze co do wagi to zamierzam sumiennie po porodzie robić wszystko żeby wrócić chociaż do swojej poprzedniej wagi - może by się nawet udało więcej zrzucić?...;) Ja też jestem niewysoka, więc muszę na siebie uważać. Zaobaczymy jak to będzie:) Miłych snów mamusiom i maluszkom w brzuszkach:) do jutra
  23. Właśnie wróciłam z ostatniej wizyty przed porodem!;) Pan doktor przywitał mnie słowami \"kwitnie pani coraz bardziej\", na szczęście nie miał na myśli wagi, bo wciaż stoi w miejscu, a nawet leciutko spadła:D ale już nie mieszam w tabelce;) I tak ten śluz, o którym wam pisałam to faktycznie był czop, ale zaznaczył mi, że może schodzić nawet tydzień lub dwa przed porodem. Dzisiaj też go trochę miałam - nadal jednak czyściutki. Rozwarcie mam na \"luźny palec\" gina;) czyli coś tam się robi, ale skurcze mam nadal słabe i szyjka jeszcze gładka. Nakaz pana doktora - kochać się z mężem:D:D:D;) Jutro po południu mam zgłosić się na ktg i w zależności jak wyjdzie - albo już zostanę, albo w środę do południa mam się zgłosić już na oddział!!! Czyli stało się najpóźniej w środę jestem w szpitalu. Oczywiście to nie jest powiedziane, że już wtedy urodzę, choć gin mówił, że im częściej będą mnie badali tym szybciej zrobi się rozwarcie... mam nadzieję, że nie będzie to zbyt bolesne... Podsumowując wizytę: zdaniem pana doktora w tym tygodniu urodzę:D:D:D oby się nie mylił;) Hepciu więc twoje słowa mogą się sprawdzić i w weekand będziemy już większą rodzinką;) a moje noce też gorsze od dni:( Modlę się żeby wszystko poszło w miarę szybko i jak najmniej boleśnie, a synek żeby był zdrowiutki jak rybka Anulka - nie płakusiaj o wagę - wcale nie jest to tak dużo, ja przecież mam prawie tyle samo na + :) i pocieszam się, że to nie jest źle:) dzisiaj się jeszcze pośmieję na filmie wieczorkiem to pobujam Maksia:D jutro też fajny będzie, ale już nie wiadomo czy będę w domu - choć coś czuję, że jeszcze mnie puszczą jutro po tym ktg do domciu;) zaglądnę później - jeszcze jadę na zakupy żywieniowe... zastanawiam się co by tutaj jeszcze wymyślić do jedzenia na co później będzie szlaban... hi hi hi :)
  24. kasmo to witaj w klubie huśtawkowo-nastrojowym;) U nas z tymi położnymi to jest tak, że zależy od szpitala. Otóż jest jeden szpital bardzo nowoczesny, bo nowy wszystko w nim piękne i dobrze jest wyposażony, jednak ma jeden duży minus. Mianowicie obsługa pozostawia wiele do życzenia (oddział położniczy jakiś czas temu dostał tam naganę - na czele z ordynatorem!), więc z tego co słyszałam kobiety, które tam się decydują rodzić opłacają sobie położną i wtedy są traktowane w miarę OK. Natomiast szpital do którego ja idę jest starszy i już nie tak super wyposażony, chociaż jest wszystko co potrzeba, tyle że może nie najnowsze itd, ale za to personel ma bardzo dobrą opinię, a szpital status "Szpitala Przyjaznego Dziecku". Pytałam więc koleżanki, które tam rodziły i one sobie nie opłacały położnej, a i tak były bardzo zadowolone z opieki. Dlatego ja zrezygnowałam z tego. Pieniążki przydadzą się na co innego;) Jak widać, więc wszystko zależy od szpitala. Musisz zasięgnąć informacji, bo może rzeczywiście rodzice niepotrzebnie wydadzą pieniądze, szczególnie gdy się im nie przelewa, albo faktycznie jest to dla ciebie lepiej. Powodzenia i daj znać co oraz jak z tą położną:)
  25. nareszcie zmusiłam się do porządków:P teraz kursuję po schodach tam i z powrotem;) hi hi hi ... najlepsze, że jakoś samopoczucie mi się troszkę poprawiło:D Pewnie też dzięki Waszemu wsparciu Idę dalej pracować.
×