Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

asiek78

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez asiek78

  1. Alcza ponoć takie choroby \"lubią\" się u dzieci szybko rozprzestrzeniać. Maks kiedy rok temu miał to ostre zapalenie oskrzeli i zastrzyki to rozwinęło się bardzo szybko. Praktycznie w ciągu dwóch dni. Życzę szybkiego powrotu do zdrowia, a zimą jeszcze może się nacieszycie. U nas zero śniegu od dwóch dni pada deszcz :P dzisiaj trochę przymroziło, ale śniegu ani widu :( Z pracą faktycznie klops - to chyba dobra praca dla kogoś kto nie ma dziecka... Gdy brat jest to jakoś tak wesoło i raźniej. Lubię kiedy jest w Polsce - chciałabym, żeby został już na stałe, ale jeszcze ten rok do końca chcą na pewno, a potem zobaczą. Maksio OK. Ostatnio często nie śpi w dzień i potem szybciutko zasypia wieczorem. Uwielbiam to ;) jednak wczoraj i przedwczoraj babcia go położyła, więc od razu cyrk wieczorem. Nie dość, że zasypia później to jeszcze z problemami i trwa to godzinę lub półtorej:o musimy chyba na stałe odejść od drzemki w dzień. Przymierzamy się coraz bardziej do kupienia bąblowi dorosłego łóżeczka oraz nowej pościeli. Spory wybór i nawet rozsądne ceny w Ikea, a pościel chyba zamówię na allegro. Może to go zachęci do zasypiania samemu. Na razie jednak będzie nadal u nas w sypialni, ponieważ budzi się prawie każdą noc nad ranem i przychodzi do naszego łóżka. Jego pokoik jest kilka schodów niżej, więc boję się jego chodzenia w nocy. Jeszcze poczekamy. Wracam do pracy - miłego dnia :)
  2. Też witam w Nowym Roku!!! :D U mnie od piątku bardzo towarzysko i imprezowo. Przyleciał w piątek brat i wieczorem była ta osiemnastka. Było naprawdę super - kilka zdjęć będzie wkrótce, ale muszę je najpierw zgrać. Maks nie chciał iść do domu i mimo, że nie spał w dzień, szalał do 22.00 i jeszcze wychodził z płaczem ;) Tańczył, wciąż ze mną i jak ktoś tylko się do mnie zbliżał w tańcu to się denerwował ;) zazdrośnik jeden :D W sobotę wpadła rodzinka, żeby jeszcze razem posiedzieć i wczoraj podobnie ;) Bąblowi tak spodobało się to, że miał ostatnio nas dużo w domu, iż nie chciał jechać do babci i prosił, żebyśmy nie szli do pracy... trochę mi było smutno przez to. Alcza masz rację - mi też się zmienia ten kod z przodu i to na dodatek już niedługo, bo w lutym :( lepiej o tym nie myśleć, bo mi również się wydaje jakbym miała około 20 lat :P gosiaczku dziękujemy za życzenia. Fajnie taki sylwester nad morzem, a ty wyglądasz na fotce bardzo ładnie. Co do choroby to chyba teraz taki okres, ponieważ u nas w koło też pełno chorych ludzi. gumecko - super, że się wybawiłaś. A łóżka to sama szukam, na razie wstępnie objrzałam te z Ikea, żeby mieć porównanie cen. Potem biorę się za allegro i na końcu zwykle sklepy. Mnie teraz czeka wiele pracy i tak praktycznie cały pierwszy kwartał. W lutym też mamy mieć dwie imprezki rodzinne oraz bal u klienta męża, na który mamy jechać. Pewnie czas przeleci niemiłosiernie szybko... Miłego dnia
  3. Witam w Nowym Roku :) Sylwester był jak najbardziej udany i mimo, że byliśmy tylko we dwoje (bąbel padł o 20.00 - jak na złość) to było naprawdę miło. Mąż też zadowolony ;) poszliśmy spać o 1.00. Wczoraj pojechaliśmy z Maksiem w góry. On pozjeżdżał na sankach, pobawił się na śniegu, a my na zmianę z mężem trochę pozjeżdżaliśmy na nartach. Potem do wieczora byliśmy padnięci - mimo wszystko zmęczenie i zarwana noc dała się we znaki. Mi w pracy zaczyna się ciężki okres - pierwszy kwartał będzie okorpny. Jak go przetrzymam to już nic mi nie jest straszne... chyba ;) Maks zamiast standardowych pytań dla dziecka w jego wieku zadaje czasem narprawdę dziwne, a bywa, że krępujące pytania (na szczeście takie rzadziej). Wczoraj np. zapytał mnie \"mamusiu, gdzie jeśt Illandia?\" (oczywiście chodzi o Irlandię). Po wytłumaczeniu pyta dalej \"tam jeśt mój mimiś?\" (tak nazywał pieszczotliwie smoczka), przypominam, że oddał go Mikołajowi. Wtedy mój mąż zskoczył, że pomyliła mu się Irlandia, gdzie jest mój brat z Finlandią :D:D:D W piątek przylatuje właśnie mój brat i będzie w Polsce 10 dni :D Evka a do tej Anglii to już na stałe czy w odwiedziny? jak na stałe to nie dziwię się, że odczuwasz lęk. To normalne, sama bym chyba z nerwów zwairowała. Optymko leniuchuj ile się da póki możesz, należy ci się ;) jakoś wciąż do mnie nie dociera, że jesteś już w Polsce. Jak będziesz mieć więcej czasu skrobnij co tam u was, jak się urządziliście, jak na zmiany Piotruś itp. zmykam pracować, bo w piątek urlopik ;)
  4. Gumecko super strój :D i wykombinowałaś ;) My, jak pisałam, na białej sali :D mamy pożyczone 2 filmy - jeden rysunkowy do obejrzenia na początek razem z bąblem ;) a drugi dla nas jak zaśnie. Zrobiłam sałatkę, mamy wędliny i inne zakąski, alkohol w lodówce... chyba jesteśmy gotowi ;) Strój nieformalny :D:D:D Jakoś w ogóle nie czuję, że dziś sylwester... może temu, że siedzimy w domciu... ale nie żałuję. Zaszalejemy już za 4 dni i to z moim bratem, który w piątek rano przylatuje na 10 dni z Iralndii. Mam, więc na co czekać :) Za chwilkę zmykam jeszcze na solarium. Życzę udanego Sylwestra oraz Szczęśliwego i Zdrowego Nowego Roku
  5. U nas święta też minęły bardzo miło i stanowczo za szybko ;) My sylwestra, mimo wcześniejszych planów, spędzamy w domu. Powód to brak towarzystwa - ludzie się jakoś rozpiechrzli :o ale nawet nie żałujemy. Pożyczymy filmik, zapalimy w kominku i posiedzimy razem przy jakimś trunku. Druga opcja to, że wpadnie kuzynka z mężem i kuzyn, ale tego jeszcze nie potwierdzili. Wybawimy się porządnie w piątek (4 stycznia) na osiemnastce :D:D:D Dlatego finalnie aż tak bardzo nie zależało nam na tym sylwestrze. Potem jeszcze początkiem lutego idziemy na bal do klienta męża. Jutro wpadnę z życzeniami :)
  6. I ja z życzeniami :) Mnóstwa prezentów pod zieloną choinką, pyszności na wigilijnym stole, wspaniałej rodzinnej atmosfery wypełnionej melodią staropolskich kolęd, a także wystrzałowego, bąbelkowego Sylwestra i spełnienia marzeń w Nowym Roku.
  7. Witam! U mnie porządki przeplatane opieką nad bąblem, ponieważ S bardzo dużo pracuje w tym tygodniu :( nie muszę wam pisać jak wyglądają takie porządki z \"doskoku\" ;) przestałam się jednak przejmować :) porządki nie zając, a człowiek tylko się denerwuje i stresuje. Dziś mam w planie odmrozić lodówkę - miałam to zrobić wczoraj, ale nie miałam już siły. Ostatnio bąbel późno zasypia, więc zajęłam się ustrajaniem salonu. Nie mam jeszcze żadnych prezentów dla moich mężczyzn. Oczywiście też przez to, że nie mam kiedy pojechać jak mąż tak dużo pracuje :( planuję to na piątek popołudniu i zdaję sobie sprawę jak będzie dużo ludzi. Trudno. Maksio trochę przeziębiony :( pewnie zaraził się ode mnie. Alcza miłego pobytu u rodziców - na pewno tak będzie :) Zmykam pracować - sporo mi tego mam przed świętami :o
  8. Optymko witamy na ziemi Polskiej czekamy z niecierpliwością na twoje regularne wizyty tutaj. Jestem też ciekawa jak się czujesz. Madziam jak to nie ma o czym pisać... zawsze się coś znajdzie ;) nie zastanawiaj się tylko pisz jak najczęściej. Co do fotek dziewczynek - śliczne! i jak wyrosły - prawdziwe damy z nich. My pieluchy mamy na noc, Maks generalnie sporo pije, nawet przed snem, więc potem gdzieś to musi się znaleźć ;) na razie nie potrafi się obudzić kiedy mu się chce siusiu. O smoku już nawet nie wspomina - nadal nie mogę uwierzyć, że tak łatwo poszło... Ja porządki dalej mam nie zrobione :( posprzątałam kuchnię w sobotę, ale okien już nie umyłam - było jednak zimno, a ja nadal biorę leki i paskudnie kaszlę. Dziś umyję je od środka, a z zewnątrz poczekam na całkowite wyzdrowienie lub urlop męża;) dachowe to typowa działka S., ponieważ jednak są dość wysoko i ciężko się do nich dostać. Prezenty mam nie kupione :( na szczęście parę pomysłów wpadło mi do główki:D zmykam do pracy - sporo jej przed świętami, ale za to po świętach mam obiecany urlop, bardzo się cieszę :D
  9. Dzięki za życzenia zdrowia - jest lepiej po antybiotyku, ale nadal paskudnie kaszlę :( Miałam w planie pomycie jutro okien (jedyny możliwy dla mnie dzień), ale boję się jeszcze. Zawieje mnie i na nowo chora. Na razie skupię się na drobnych porządkach w domu. Też nie zamierzam się przepracowywać - w końcu nie mamy jakoś strasznie zapuszczonego domu ;) Jedynie co konieczne to rozmrożenie lodówko-zamrażaki i pomycie szafek w kuchni wraz z ich uporządkowaniem. Nie lubię tego:o Ja na razie nie mam prezentów dla nikogo i pomysły też takie sobie :P a w sklepach już teraz pełno kolejek :o następnego roku zorobię zakupy prezentów choćby w listopadzie lub zaraz początkiem grudnia. Mąż wrócił to od razu raźniej. Mamy sporo planów na weekend i oby się udało je wykonać. Maks dziś rano mówi mężowi \"mamy łikend, nie musię jechać do babci\" :D:D:D cwaniak jeden ;) czeka na te dwa dni równie mocno jak my :) Optymko jak tam na ziemi polskiej. Postaraj się do nas zajrzeć i zdać małą relację :D tęsknimy Zmykam pracować - sporo dziś tego.
  10. Gosiaczku nie przemuj się reakcją córci - większość dzieci w tym wieku tak reaguje na Mikołaja. Maks wprawdzie nie płakał, ale był bardzo spięty, buźką mu szarpało, ale wytrzymał dzielnie ;) Optymko witamy w Polsce i czekamy na szybki kontakt ;) A ja jestem chora i to na całego :( najlepsze, że nie mogę iść na zwolnienie, bo teraz okres pilnej pracy. Do tego S. wyjechał i nic tylko się załamać. Spróbuję wyskoczyć jakoś z pracy i iść chociaż po leki :( Teraz porządki to w ogóle dla mnie wielka niewiadoma.... zmykam pracować :o
  11. Witam :) Alcza my od razu przy okazji pozbycia się smoka kupiliśmy bąblowi kubek niekapek, ale taki trochę innych niż miał wcześniej - zresztą sam nawet sobie go wybrał i z ochotą zaczął z niego pić. Nawet nie wspomina o butelce, ponieważ jemu chodzi o samo mleko, które lubi. Pije je też tóż przed snem. Gumecka fajnie z kreacją, a co do bąbla to wciąż czymś nas rozśmiesza. Ostatnio mi powiedział leżąc już w łóżku \"fajne maś te filanki\", choć nie wiem skąd nagle mu się to wzięło ;) U nas na razie wszystko ok. Ja trochę chora, ale próbuję się leczyć domowymi sposobami ;) Gorzej z porządkami świątecznymi, których nie mam kiedy zrobić :( chyba nie będę zbytnio szaleć. Posprzątam standardowo - w końcu dużego bałaganu nie mam. Chciałam jedynie wysprzątać różne zakamarki, do których rzadziej się zagląda, ale to nie wyjdzie. S przed świętami ma bardzo dużo pracy - jak na złość, więc jestem sama do wszystkiego. Zmykam pracować, bo też jak na złość mam urwanie głowy...
  12. witam:) My też po Mikołaju. Udało się zorganizować i to nawet więcej niż się spodziewaliśmy. Otóż do domu przyjechał przebrany Mikołaj, aniołek, wróżka i diabeł. Przynieśli bąblowi prezenty (jeden od siebie-płaciło się za to + wolny datek na przedszkole, a drugi od nas). Maks w zamian oddał!!! smoczki, dopiero co zadzwonił dzwonek do drzwi, a on już szukał woreczka ze smoczkami biegł je dać. Jesteśmy z mężem zszokowani postawą bąbla - nie podejrzewaliśmy go o taką konsekwencję oraz zachowanie. Nie bał się Mikołaja, choć było widać jego spięcie. Za to jak wyszli to dał upust swojej radości z otrzymanych prezentów:D:D:D Oczywiście najbardziej przypadły mu do gustu pistolet i szabla. Poszedł z nimi nawet spać ;) Zasypianie trwało wprawdzie dłużej niż ze smokiem, ale nawet o nim nie wspomniał, nie mówiąc o płaczu. Nawet w nocy kiedy się przebudził z płaczem nie wspomniał o smoczkach. Jesteśmy bardzo dumni z naszego bąbla Jeszcze z 2-3 dni i myślę, że już całkiem się przyzwyczai do jego braku. Gumecko widać, że mąż poszedł na łatwiznę ;) Super, że masz kreację. Jak znajdziesz górę to może nam tutaj zaprezentujesz ;) Nic mi się dziś nie chce :( wczoraj cały dzień bolała mnie głowa i dziś znów obudziałam się z tym bólem :o znam to - nie przechodzi wtedy nawet po tabletkach :P pozostaje przeczekać... koszmar...
  13. Witam w Mikołajki :) Zaglądam tutaj co dzień, ale kiedy widzę, że nie ma żadnego wpisu poza moim to nie piszę :( źle tak samej ze sobą pisać... Co do Mikołajek to próbujemy załatwić jakiegoś przebranego na szybko, ponieważ bąbel się zadeklarował, że odda mu smoka. Musimy to wykorzystać :D Dostatnie od niego zgodnie z życzeniem: pistolet, szbalę i piżamkę. Od kilku tygodni w kółko klepie dokładnie tą samą listę prezentów. Nic więcej, ani nic mniej - jesteśmy pod wrażeniem jego konsekwencji ;) Alcza jeśli chodzi o narty to w naszym przypadku \"grzech\" nie korzystać z tego sportu mając góry za pasem. Do już naprawdę porządnych stoków jedziemy 30 min. - są też bliżej, ale gorsze. Teraz to tylko żałuję, że nie sprobowałam wcześniej :( ale trudno, lepiej później niż wcale ;) Ze sportów to uprawiałam lekkoatletykę, głównie sprint (również w sztafecie) i skok w dal. Czasem biegi przełajowe, ale to już z mniejszymi \"sukcesami\" oraz rzut oszczepem i kulą. Z zimowych to przede wszystkim narty biegowe z udziałem w biatlonach (nie pamiętam jak się to pisze), a dla siebie rekereacyjnie łyżwy. Niestety na tych ostatnich wieki nie jeździłam :( Strój i buty narciarskie kompletowałam stopniowo przez dwa lata na wyprzedażach posezonowych. Narty i kijki na razie pożyczam, ale może kupimy jakieś używane w komisie. Na nowe po pierwsze nie stać nas, po drugie szkoda kasy skoro jeżdżę początkująco i rekreacyjnie ;) Gumecko trzymam kciuki z lepsze czasy z mężem i znalezienie kreacji. Mnie święta też trochę przerażają. Najgorzej z prezentami - już nie mam pomysłu dla męża :o Może tutaj się czymś podzielimy? Gosiaczek co do przedszkola to ja już się powolutku rozglądam. Niby zapisów jeszcze nie ma, ale te lepsze przedszkola już wcześniej pozajmowane... swoją drogą ciekawe jak to jest:P jedno, które mam na oku jest dobre i szybko w nim nie ma miejsc, ale mam tam znajomości. Musimy się jeszcze tylko skonsultować z babcią i wtedy postanowimy. Na pewno przed czasem. zmykam pracować
  14. Witam po urlopie i weekendzie... jak miło tak być kilka dni poza pracą ;) dziś w ogóle nie chciało mi się wstać nie mówiąc o przyjściu do pracy :P:o Na nartach byłam :D nawet dwa razy: w czwartek i sobotę. Ogłaszam - załapałam :D:D:D wprawdzie nie jeżdżę jakoś wytrawnie, ale potrafię zjechać ze stoku nie przewracając się i nie trwa to pół godziny ;) jeszcze kilka wypraw na narty i będzie całkiem fajnie. Bardzo się cieszę i złapałam bakcyla :D:D:D W czwartek przez pierwszą godzinę było ciężko, ponieważ próbowałam sama (z radami męża), ale kiepsko mi to coś szło :( pytaliśmy od razu o instruktora, ale nie było wolnego. Po godzinie jednak się znalazł i po jego nauce, która trwała godzinę zjeżdżałam już sama :) Gosiaczku z tym biciem i gryzieniem współczuję. Maks też ostatnio tak czasem robi i nie mam pomysłu jak go oduczyć. Tłumaczenie na spokojenie nie pomaga, krzyk też nie, a jakby dostał klapsa to się śmieje - nie mówiąc o tym, że to w ogóle niewychowawczo, ale czasem,jak piszesz, człowiek nie wytrzymuje. Może mu w końcu przejdzie. Dostaje teraz kary i po jej odybciu przeprasza nas. Jak któraś ma sprawdzoną metodę na takie zachowanie to jestem chętna;) Alcza my z sylwestrem nadal nie mamy pomysłu. Już nawet mi przestało zależeć. Będzie co ma być. Zmykam do pracy, której sporo po urlopie.
  15. Wpadłam na pożegnanie ... tylko na 4 dni ;) od juta mam dwa dni urlopu i najbliższe 4 dni zaplanowane go granic możliwości. Znalazł się nawet czas na rozrywkę. Mam nadzieję, że kiedy w poniedziałek otowrzę topik będę miała co czytać ;) Alcza biedny Dawidek z tą alergią - naprawdę szkoda. Faktycznie okres grzewczy to koszmar dla nie mających alergii, a co dopiero dla nich My też ostatnio towarzyskie weekendy i nadchodzący też się tak zapowiada. Miłego weekendu, zmykam - pa
  16. No cóż, widzę, że kolejny raz przypadła mi rola \"podniesienia\" topicu ;) Maksio już zdrów. Uczulenie po leku przeszło bez śladu, resztka tylko kataru została. Za to wczoraj kolejny raz przewrócił się i uderzył buzią o podłogę. Znów krwi co niemiara, napuchnięta górna warga i boję się czy nie naruszył ponownie jakiegoś ząbka :( okaże się za jakiś czas. Dziś spróbuję to obejrzeć dokładnie, ponieważ wczoraj za żadne skarby nie chciał pokazać. Śnieg przez weekend stopniał, ale dziś pada znów. Może w końcu uda mi się wybrać z mężem na naukę jazdy na nartach ;) trzymajcie kciuki. Marzą mi się dwa dni urlopu w tym tygodniu, jednak nie wiem czy dostanę pozwolenie :( denerwuję się trochę przez to. Gosiaczek ty tam się nie martw, że nie masz co pisać tylko pisz. Ja przecież też nie piszę jakichś niesamowitych historii. Ot dzielę się zwykłymi sprawami. Jak to przy \"kawce\" bywa ;) Bez skrępowania pisz, choćby krótko co tam u Was :) My na andrzejkach nie byliśmy nigdzie i nie zapowiada się, żebyśmy spędzili jakoś rewelacyjnie sylwestra - znów :( plany nie wypaliły. Pocieszam się, że 3 stycznia przylatuje mój brat na 10 dni i w czasie jego pobytu (już 4 stycznia) ma być osiemnastka kuzynki córki, więc trochę się pobawimy. Zmykam do pracy - ciężkie te poniedziałki...
  17. uuuu marniutko :( Przeziębienie bąbla praktycznie minęło, ale ma jakąś wysypkę na ciele :( mąż poszedł dziś z nim na kontrolę... wg lekarki ta wysypka to po którymś leku. Jeden faktycznie mieliśmy pierwszy raz. Kazała wszystko odstawić poza Zyrtec\'iem i podawać wapno 3 razy dziennie. Dzisiaj po pracy mamy andrzejki i nawet mam ochotę na nie pójść ;) Jutro odpoczniemy, a w niedzielę marzy nam się wypad na narty. Mąż już jeździł i umie, a ja mam się dopiero uczyć... aż się boję :P Zmykam pracować. Dziewczyny nie obijać się - pisać!!! :)
  18. Nie zdąrzyłam wczoraj zajrzeć. Miałam pilną pracę i chciałam ją oddać przed wizytą u lekarza. Byłam z Maksiem - jest chory :( Na razie (i oby tak zostało) to przeziębienie, ale jakieś wirusowe o ostrym przebiegu. Bąbel ma okropny katar, aż lecą mu łzy z oczu oraz wysoką temperaturę. Mąż został z nim dziś w domu. Jak będzie jutro lepiej to pojedzie do babci, a jeśli nie to wezemę dzień urlopu. Optymko czyli już praktycznie lada dzień będziesz w Polsce :D fajnie, choć pewnie troszkę wam żal wszystkiego co tam przeżyliście. Jak samopoczucie Optymko? już lepiej i możesz się cieszyć urokami ciąży? My na andrzejki nie idziemy nigdzie i nawet za bardzo nie żałuję - jesteśmy jacyś zmęczeni. Marzył się nam porządny sylwester, ale jak na razie nici z planów. Sypie nam się ewentualna grupa, a samym iść nam się nie chce :P Topik nie może zaginąć - musimy się o to postarać ;) Zmykam popracować.
  19. oooo pusto :( Ja po udanym, aczkolwiek męczącym weekendzie;) Znów czeka mnie sporo zajęć w pracy, więc od rana trzeba się ostro wziąć. U nas wszystko w porządku. pa
  20. W pracy mam urwanie głowy - trochę mogę was przez to zaniedbywać. Do tego S. wyjechał na trzy dni, więc walczę sama z bąblem, a wczoraj miał wyjątkowo drażniący nastrój :o Wczoraj śnieg praktycznie stopniał, ale za noc znów napdało. Nie jest go jednak tak dużo jak w zimie - przynajmniej na razie. W tym roku planuję zacząć naukę jazdy na nartach - sprzęt kompletuję już od dwóch lat - nadejdzie chwila prawdy. Ciekawe czy sobie poradzę. Mąż mnie namówił, ponieważ to lubi, a mi się zawsze podobał ten sport. Madziam fajnie, że napisałaś. Mnie jeszcze nie udało się pozbyć smoka, ale mamy szczery zamiar ;) Muszę obrać metodę i wymyśliłam \"zepsucie\" smoka. Oddanie go komuś nie wchodzi w rachubę, bo już raz tak próbowaliśmy i był prze żałosny płacz. Jak zespucie nie pomoże to go po prostu wyrzucimy i trudno... niech się dzieje co chce. Co do mowy to bąbel też tak mnie zaskakuje, niedaleko szukać, np. dziś rano mówi mi \"jesteś upalta jak osioł, jak nie wiem co\". Pytam gdzie to słyszałeś, a on mi \"od śleka\" - ręce opadają. Alcza bajka fajna, ale tematyka wg mnie ciut dla starszych dzieci, choć nie ma reguły. Shrek przecież też bajka dla wszystkich, a Maks ją uwielbia. Zależy więc od gustu ;) my może jeszcze się wybierzemy całą rodzinką na \"Film o pszczołach\". O prezentach nawet nie mów, bo nie dość, że nic nie mam to na dodatek nie mam pomysłów :( dla Maksia myślę o jakimś większym zestawie klocków (ostatnio bardzo ładnie się bawi takimi co ma w domu), no i napisany mamy list do Mikołaja. Jest w nim nawet skromnie, Maks dyktował i pomagaliśmy mu pisać: pistolet, szabla i piżamka ;) nawet nie pomyślałam, że mam tak praktycznego syna hi hi hi Gorzej z mężem - muszę się zastanowić. Optymko widać, że powlutku finiszujecie :) a kiedy to przybędziecie do Polski? Bałwanka na pewno ulepicie i to nie jednego :) no i wciąż liczę, że uda nam się kiedyś spotkać ;) Też chcę od września posłać bąbla do przeszkola tylko mam dylemat gdzie :( zawsze chciałam w mojej miejscowości, bo mała, więc i dzieci spokojniejsze, przeszkole z pięknym, dużym ogrodem itd. Jednak minus tego taki, że jakby coś wyskoczyło to nie maiałby kto odebrać Maksia wcześniej. Inna ewentualność to przedszkole w mieście, gdzieś niedaleko teściowej, że mogłaby w razie czego po niego pójść lub niedaleko mojej pracy i ja odbierałbym go w drodze do domu. Minus taki, że w mieście jednak dzieciaki inne oraz przedszkola nie mają aż takiego zaplecza. Musiamy się dobrze zastanowić co zrobić. Uciekam do pracy - może uda się zajrzeć jutro. Przez weekend mamy gości, więc będę zajęta. pa
  21. Miało być \"Maksiowi bardzo się ogólnie podobało i ponad godzinę siedział nieruchomo wpatrzony w ekran\". Sorki :)
  22. ... nikt nie zajrzał przez cały weekend... :( Nam minął weekend nadspodziewanie miło mimo, że nie było męża. Myślalam, że będzie gorzej. Maks był grzeczny całą sobotę. Rano po śniadaniu pojechaliśmy z moją koleżanką i dzieciarnią, którą nazbierała (córka, syn, bratanek i syn kuzyna) do KINA. Pierwszy raz byłam z bąblem, byliśmy na Ratatuj. Maksiowi bardzo się ogólnie podobało i ponad siedział nieruchomo wpatrzony w ekran. Potem zaczął się trochę wiercić, jednak gdyby na początku nie puszczali przez 20 min. reklam to prkatycznie całą bajkę przesiedziałby ładnie. Brakło nam tego czasu. W sumie śmieszne, że na porannym senasie dla dzieci puszczają tyle reklam i to w większości wcale nie dla dzieci:P Może znów za jakiś czas spróbujemy takiej wyprawy :) Sobotnie popołudnie spędziliśmy u mojej kuzynki (do wieczora), a jak wróciliśmy do domku to Maks od razu do spanka. Naprawdę był bąbel bardzo grzeczny podczas nieobecności S. Szkoda tylko, że jak wrócił tatuś to Maks wczoraj popołudniu dał popalić :o Zmykam do pracy - może ktoś coś napisze...
  23. Witam! Mam urwanie głowy w pracy, a w domu w tym tygodniu wciąż sama z bąblem i przyszły też się taki zapowiada :( Zaskoczę was tym razem - wcale się nie cieszę, że dziś piątek... no może tylko minimalnie. S. wyjeżdża na weekend i zostajemy sami z bąblem :( nie przepadam za kilkudniowymi wyjazdami męża, a weekendowych to wprost nienawidzę. Wziąłby nas, ale niestety na ten wyjazd nikt nie bierze osób towarzyszących, więc on też nie może :P W przyszłym tygodniu też go nie będzie - wyjeżdża we wtorek i wróci w czwartek wieczorem :( tragiczne dwa tygodnie, jeśli chodzi o wspólne przebywanie naszej rodzinki :o A w pracy zablokowali nam dostęp go gg Dobrze, dość narzekania ;) Maksio kochany - w tym tygodniu był naprawdę wyjątkowo grzeczny i słodki. Oczywiście zdarzają się momenty spięć, ale nie jest to jakoś długotrwałe i uciążliwe:) Uwielbiam z nim opowiadać i słuchać jak śpiewa ;) a ostatnio zauważyłam u niego nową umiejętność - nie wiem dokładnie jak to nazwać fachowo, ale chodzi o to, że potrafi różnymi rzeczami udawać inne przedmioty (nawet zupełnie niepodobne) lub nie ma niczego, a bawi się tak jakby miał. Przy tych zabawach na głos sobie opowiada i wybucha śmiechem. Wtedy siedzę cichutko jak myszka i go podlądam, ponieważ super to wygląda, a jakby zauważył, że go obserwuję to zaraz koniec zabawy lub woła mnie ;) Alcza biedny Dawidek z tym wypadkiem na pocieszenie (jeśli można tak napisać) - Maks co chwikę coś nabroi z tej kategorii. Buźkę (usta) to miał już tyle razy przegryzione, że już nawet nie pamiętam. Raz też trzasnął noskiem i był lekko opuchnięty, wtedy też przy tym uderzeniu (było bardzo mocne) przerwał sobie prawdopodobnie nerw od ząbka i prawa jedynka mu stopniowo ścmieniała - obumarła :( nie za fajnie to wygląda, ale nic się nie da zrobić. Stałe zęby będą normalne wg informacji stomatologa. Smutno mi jednak, że tak wyszło, bo ktoś sobie może pomyśleć, iż Maks ma zepsuty ten ząbek, no i rzuca się w oczy. Miał takie ładne ząbki Ja za słodyczami nie przepadam, jadam je naprawdę sporadycznie, a i tak schudnąć nie mogę :P waga stoi w miejscu. Ćwiczę też w domu prawie co dzień na orbitreku. Optymko widzę, że u was bardzo zaawansowana przeprowadzka. Nawet sobie nie wyobrażam ile musieliście mieć spraw do załatwienia. Czekamy niecierpliwie na twoją częstszą obecność tutaj :D Uciekam pracować:o
  24. Ja tylko na momencik - dziś czeka mnie pracowity dzień i muszę szybko się za to wziąć :o Gumecko - byłam na tej stronie. Niestety ja nie znalazłam żadnych znajomych z klasy :( ani ze studiów:( spróbuję znów za jakiś czas - może przybędzie osób, bo zaczyna to być popularne z tego co widzę :) Też nie przepadam za zimnem, ale wolę już tak jak dziś (chłodno jednak pogodnie) niż jakby miał być do tego wiatr i deszcz - taka pogoda najbardziej mnie załamuje. U nas znów koszmarna noc niech jak najszybciej mu to przejdzie, ponieważ wciąż chodzimy niewyspani :( Miłego dnia :)
  25. oooo jest co czytać! jak miło :D:D:D Zaczynam od najlepsiejszych życzeń urodzinowych dla Optymki dużo, dużo zdrówka, bo to najważniejsze oraz spełnienia marzeń - część chyba się właśnie spełnia ;) To, że o nich zapomniałaś to dowód na to jak jesteś ostatnio zagoniona ;) Wracając jeszcze do kurczaków, do teraz nie przepadam za smażonym kurczakiem (głównie od takiego mnie w ciąży odrzuciło), praktycznie w ogóle już takiego z piekarnika nie robimy na obiad. Zdarza się, że raz na kilka m-cy zrobię, ale to raczej z braku \"koncepcji\" co na obiad ;) Jak widać u mnie do końca ta niechęć nie minęła... swoją drogą to ciekawe, ponieważ przed ciążą bardzo je lubiłam. Gosiaczku faktycznie dziwny ten nakaz lekarki:o jak bąbel ma czasem zatwardzenia to zaraz idzie w ruch jabłko i jakiś jogurt lub actimel itp. Oczywiście nie razem, ale w niewielkich odstępach - u nas zazwyczaj pomaga. U nas też pampers po nocy aż ciężki, choć nie zawsze. Poczekamy jeszcze z odzwyczajeniem od pampersa w nocy. Drzemki południowe zdarzają się bez pampersa i bąbel wytrzymuje. Bardziej martwi mnie to, że mamy jeszcze smoka do zasypiania i wiem, że będzie ciężko go oduczyć :( Gumecko a jak z kupką robioną na ubikację, kup nakładkę i spróbuj. Niektóre dzieci tak wolą - chyba, że już próbowałaś. Aaa, i jeszcze mi się przypomniało, że jak Maks miał okres na \"nie\" robienie kupek do nocnika i ubikacji (robił w majtki) to nakupiłam naklejek i za każde udane zrobienie kupki na urządzenie dostawał nagrodę. Z czasem zaskoczył i odeszliśmy od nagradzania:) Co do sylwestra to my nadal nie mamy planów. Są dwie opcje: wynajęcie domku w górach na kilka dni, ale z tym może być kłopot ze względu na późny okres szukania domków oraz zebranie ekipy, a druga opcja to pójście do jakiego lokalu - to już łatwiej, ale czekamy na decyzję znajomych. Chcemy iść całą paczką. Co do kreacji sylwestrowej mam dostateczny wybór, bo dwie sukienki. Obie używane tylko raz, więc będzie okazja :) A teraz trochę pożalę się:P bąbel drugi tydzień coś nam się poprzestawiał ze snem :( znów ciężko mu zasnąć wieczorem, śpi również niespokojnie, budzi się i przychodzi do nas, a wtedy my się też nie wyśpimy. Mam dziwne skojarzenie, że to po przestawieniu czasu, ale może się mylę, może to zbieg okoliczności. W końcu teoretycznie powinien szybciej zasypiać, ponieważ wieczorem to późniejsza pora snu. Już nie wiem o co chodzi. Może to kolejny taki etap, jeden z wielu jaki przechodził i w końcu się ustabilizuje... pa
×