Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

asiek78

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez asiek78

  1. Cześć! Jakoś mnie nagle naszła myśl, żeby tu zajrzeć i widzę, że Anulka i gosiaczek się odezwały :D Dzięki za gratulacje :) My poza naszym 9-cio letnim Maksem mamy wymarzoną córeczkę Lilianę :D:D:D Jest Boska! 25 września skończyła dwa latka. Anulka fajnie, że wam się układa. Tusia skończyła podstawówkę? TA nasza mała Tusia? ależ ten czas leci, po dzieciakach widać najlepiej. gosiaczek - super widzieć twój wpis, życie różnie się układa i czasem trzeba je na nowo ułożyć. Tak bywa. Może jeszcze ktoś kiedyś zajrzy ;)
  2. Hej! Długo tutaj nie zaglądałam i widzę, że cisza nastała :( z sentymentem wspominam spędzony razem czas... Odszukałam wątek, ponieważ postanowiłam sobie skopiować swoje wpisy i wydrukować - w końcu to swego rodzaju pamiętnik :) Pewnie stąd taki myśli, bo jestem w ciąży :D Może kiedyś ktoś zajrzy...
  3. Witam :) Jednak postanowiłam coś napisać ;) ostatnio czas spędza się fantastycznie - wciąż gdzieś w plenerze, pogoda cudowna i oby tak dalej. Za pasem długi weekend i kilka okazji do spędzenia fajnie czasu. Wszystkim życzę udanego weekendu :)
  4. Witam! Sorki, że nie wpadłam z życzeniami świątecznymi, ale trochę wykrakałam i Maksio w czwartek przed świętami pochorował się. Na szczęście reakcja nasza była szybka i obyło się bez antybiotyku czy wysokiej temp. Niestety znów poszły w ruch inhalacje po 2 razy dziennie dwoma różnymi preparatami, więc razem cztery. Zamieszania zawsze przy tym sporo, a do tego trzeba było dokończyć przygotowania do świąt. Cały zeszły tydzień to urwanie głowy w pracy i samotne popołudnia, bo mąż wyjechał na 4 dni, a jak na złość wyskoczyły różne dodatkowe sprawy do załatwienia :o Teraz z bąblem już OK, zostały mu tylko resztki kaszlu, ale taka jego uroda - na podłożu alergicznym dłużej trwa kaszel. Był wręcz załamany, że nie chodził do przedszkola przez kilka dni. Teraz dużo ładnej pogody, więc sporo czasu spędzamy na świeżym powietrzu. Nadchodzący weekend wyjeżdżamy w odwiedziny do znajomych z Warszawy, a majowy weekend też już zapełniony. Byle tylko wszystkim zdrowie dopisało. Optymko jeszcze co do fryzury Maksia: zakładaliśmy, że będzie miał dłuższe, bo podobają nam się takie, ale jednak zwyciężyła praktyczność ;) łatwiej umyć i wysuszyć takie włosy, a bąbel do teraz nie przepada za myciem głowy. Faktycznie po obcięciu zrobił się jakoś doroślejszy. Jeśli chodzi o mojego brata (młodszego) to bardzo dobrze pamiętasz :D nareszcie wróci do domu i będzie nam raźniej :) muszą sobie tylko trochę dół domu wyremontować, ale to już planują zacząć teraz w maju jak przyjadą na komunię. My jedziemy na wczasy do Jastrzębiej Góry, więc niedaleko Trójmiasta. madziam, ależ te twoje dziewczynki duże! nie wiem czy to takie wrażenie, ale na fotkach wyglądają na wysokie :) Pewnie trochę ci ciężko, że mąż nie jest w domu na stałe. A są jakieś szanse, iż to zmieni się i nie będzie pracował tak daleko? Kolejne dziecko? hmmm pewnie jak miałabym tak jak ty dwójkę to już zostawiłabym to ;) ale mamy tylko bąbla i czasem myślę o jeszcze jednym, jednak jakoś ciężko się zdecydować, choć nie chciałabym, żeby Maks był jedynakiem. Mąż najchętniej poprzestałby na jednym - faceci ;) Miłego tygodnia dla wszystkich.
  5. Doberek :) Co dzień zaglądam i cisza, aż tu nagle taka miła niespodzianka - witaj Optymko :D super, że jednak zajrzałaś ;) U nas podobnie: wiosnę czuć w powietrzu, jest cieplutko i słonecznie. Jeszcze tylko tej zieleni brakuje :) uwielbiam tą porę roku. Co do porządków świątecznych nie szalałam i nie poszaleję ;) okna umyłam, porządki w szafach zrobiłam, a resztę posprzątam tradycyjnie: czyli starcie kurzu, odkurzanie i mycie podłóg oraz pochowanie trochę szpargałów, które walają się tu i ówdzie :P Szaleństwo w pracy to bardzo dobre określenie - pierwsze 4 m-ce to istna masakra. Właśnie walczę z kilkoma pilnymi i terminowymi sprawami na raz :o uwielbiam jak nakładają się na siebie :P U nas generalnie wszystko dobrze :) Maksio co jakiś czas ma jakiś katarek, trochę zakaszle, ale wtedy zaraz zaczynam z tym walczyć. Robi też cały czas inhalacje (każdy dzień) oraz bierze syrop antyalergiczny, który niestety skończył mi się, więc muszę szybko załatwić receptę. W maju idziemy na komunię mojego młodszego bratanka (od starszego brata) i z tej okazji przyjeżdża też mój młodszy brat z Irlandii :D:D:D zostaną na 2 tygodnie. Potem dopiero przyjadą w połowie sierpnia, ale za to na stałe :D:D:D (takie mają założenie i trzymam kciuki, żeby udało się), a we wrześniu ich wesele :) My to w tym roku sami siebie zaskoczyliśmy i już mamy zapłaconą zaliczkę na wczasy ;) ze względu na kurs euro, czekające nas spore wydatki i dobroczynne działanie jodu naszego morza (Maksiowi przyda się) jedziemy nad Bałtyk. Cieszę się, bo bardzo lubię nasze morze. Optymko - gratuluję siostrze córeczki i życzę szybkiego ich powrotu do domu. Miłych przygotowań do świąt :) P.S. Wczorajsza fotka bąbla świeżo po fryzjerze :) jakoś kiepska, bo robione telefonem. http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/pelny/b6cca7eb1ea542b9.html
  6. Witam wiosennie, choć na razie tej wiosny u mnie za oknem nie widać :( Do niedzieli bardzo zależało mi jeszcze na zimie i mrozie (byliśmy ostatni raz na nartach, na dwa dni), ale teraz to już chcę ciepełko, przede wszystkim słońce, bo tęsknię za nim ;) Teraz już powolutku trzeba przygotowywać się do świąt ;) to już za niecałe 2 tygodnie - ależ to leci. Maks jak na razie ospą nie wysypał się, choć czekamy dalej - miał kontakt z chorym dzieckiem 3 tygodnie temu :o Anulko twój post jest piękny (napisałaś to co wszystkie odczuwamy) i zarazem trochę smutny, bo brzmi jak pożegnanie :( może jednak zajrzysz od czasu do czasu. Zawsze ktoś wpadnie i napisze co tam u niego. Może choć w takiej formie topik będzie istniał. Trzymam się tej myśli, bo choć często coś takiego kończy się definitywnie to przecież nie musi... mam na to dowody. Obawiam się jednak, że ożywić już nie da się tego co było :( Chyba skopiuję sobie swoje wpisy od samego początku - w końcu to coś jak pamiętnik :D Evka fajnie, że w pracy i z ciążą układa sie dobrze. Rozumiem twoje rozterki co do kraju, pewnie wszystko zależy od danej osoby i tego co tutaj przeżywała. Mój brat z narzeczoną planuje w sierpniu tego roku powrót do kraju na stałe i mam nadzieję, że nie będzie żałował decyzji. Pobierają się we wrześniu i nareszcie będzie mieszkał u nas, nie będzie pusto w domu :D:D:D Oni bardzo tęsknią za krajem, mówią, że nie czują się tam jak u siebie i mają wrażenie, iż życie tam jakoś ucieka im przez palce. Może ciut łatwiej utrzymać się z wynagrodzenia, ale brakuje im najbliższych, korzeni i w ogóle polskości. Trzymam bardzo kciuki, żeby tutaj wszystko dobrze się im ułożyło. Alcza - można rzec \"witamy w domu\" ;) super, że wyniki Dawidka dobre, oby tak dalej. Powodzenia w budowie domu - co w planie na ten rok? ponoć znów tanieją kredyty, bo banki chcą zachęcić do ich brania. Wiosny przez weekend nie szukałam, a raczej delektowałam się resztkami zimy - było pięknie: błękitne niebo, słoneczko i bielutki stok :D cudowny wypad i trochę mi żal, że trzeba będzie poczekać kilka m-cy, żeby znów poszusować ;) ale wiosnę i lato kocham. Optymka chyba na dobre pożegnała się :(:(:( a miałam nadzieję, że jednak złamie się i jeszcze do nas zajrzy... szkoda wielka... pozdrowienia dla wszystkich - tych niepiszących również :)
  7. Witam :) Ale pustki, chyba już nic nas nie uratuje :( Wpadłam napisać, że mamy za sobą kolejną chorobę bąbla - po raz drugi w tym roku rota :o nienawidzę tych wszystkich choróbsk :P Poza tym nic nowego... czekamy na wiosnę, choć do końca marca może być zima, żeby zaliczyć jeszcze narty ;) pozdr P.S. to tak popisałam sobie z sobą...
  8. Witam! Widzę, że tu baaaardzo niewielki ruch :( zgodnie z przewidywaniami luty miałam koszmarny. Maksio chodzi od poniedziałku do przedszkola i jest zadowolony.Oby tylko jak najdłużej był zdrów, bo niedawno panowała ospa, nie mówiąc o innych chorobach. evka - pewnie jesteście już w Polsce :) mam nadzieję, że podróż dobrze minęła i ty lepiej się czujesz. Skoro nikt nie zagląda to więcej nie będę się rozpisywać ... pozdrowionka
  9. Witam! W pracy mam szał po prostu - zawsze tak wygląda u mnie luty i marzec :o nie lubię tego :P Maksio na razie do przedszkola nie chodzi. Wziął kolejną przypominającą dawkę Ribomunylu (szczepionki podnoszącej odporność - bierze ją od listopada), robimy kurację odpornościową z Groprinosiny (nie wiem jak się to pisze) i standardowo syrop antyalergiczny oraz inhalacje raz dziennie. Na razie jest OK, ale nie ma przecież kontaktu z przedszkolem, a tam ponoć choroby szaleją na całego :( nie wiem jeszcze czy pójdzie od poniedziałku. Nie chcę przeżywać kolejnej choroby. Gdyby to były zwykłe przeziębienia to pół biedy, ale u nas zawsze kończy się to poważniej :(:(:( Chyba chcę wiosny... Evka i mamuśka - fajnie, że odezwałyście się ;) mamuśka oczywiście pamiętamy :D Wracam do pracy :o
  10. Witam po długiej przerwie. Zaglądałam tutaj często, nawet co dzień, ale od czasu świątecznego długo nie było żadnego wpisu, ale smętnie tak wciąż samej, więc zaczęłam trochę odpuszczać. A potem posypały się nam trochę problemy - głównie zdrowotne :( 13 stycznia w ciągu jednego dnia u bąbla rozwinęło się zapalenie oskrzeli i dostał antybiotyk. Zamiast jednak poprawy kaszlał coraz gorzej i 15-tego wieczorem pojechaliśmy prywatnie do lekarza. Stwierdziła bardzo ostre zapalenie oskrzeli, a nawet początek zmian na płucach :( bąbel dostał zastrzyki dwa razy dziennie i inhalacje. Założono mu wenflon. Niestety choroba ciężko ustępowała, a bąbel wciąż wysoko gorączkował. Jakby tego było mało wtedy w sobotę rozchorował się mąż (ostra ropna angina), a w niedzielę ja (zapalenie krtani). W domu mieliśmy prawdziwy szpital, ale najbardziej martwiliśmy się Maksiem, że postępy tak powolne. We wtorek na kontroli lekarka stwierdziła, że osłuchowo jest lepiej, ale nadal są zmiany i dołożyła 5 zastrzyków. Z tych 5 Maksio wziął tylko 2 i dostał masakrycznej wysypki skórnej. Najpierw były małe czerwone plamki, które zaczęły się zlewać w wielkie placki, które były gorące swędziały, a w koło oczu to aż bąbel napuchnął :( Znów na szybko do lekarza i nakazano nam odstawić wszystkie leki mimo niedokończonego leczenia, przepisano zupełnie inne i kontynuację inhalacji. Przez dwa dni było dobrze i Maksio nawet nie miał temp., ale z piątku na sobotę znów źle spał, mówił, że go swędzi uszko, a w sobotę dostał gorączki i płakał \"wszystko mnie boli\"... No to mieliśmy znów dość, ponownie lekarz prywatnie, bo sobota. Okazało się, iż Maksio faktycznie ma zaczerwienione uszko, a do tego nadal słychać zmiany osłuchowe. Dla naszego własnego spokoju doradziła pojechać do szpitala zrobić chociaż badania, żeby wiedzieć czy nie ma jakiegoś stanu zapalnego i coś złego nie dzieje się z Maksiem. Jechaliśmy do szpitala jak w transie, a nerwy już poważnie wysiadały. Tam nam powiedziano, że bez przyjęcia na oddział nie zrobią żadnych badań i lekarka po zbadaniu Maksia doradziła zostać. Tak, więc od soboty 24 stycznia do 31 stycznia byłam z bąblem w szpitalu. Leczono mu inhalacjami oskrzela, a na uszko podawano antybiotyk, bo zapalenie zaostrzyło się i Maks wysoko gorączkował. Na szczęście jeszcze w dzień przyjęcia były wyniki badań i wszystkie były w normie. Poza jednym zwanym IGE - świadczy on o alergii lub pasożytach. Norma jest do 100, a u bąbla wyszło 2500!!! Pasożyty wyszły nam ujemnie, ale zamierzam powtórzyć badanie po tym co poczytałam na internecie (nie zawsze można trafić na jajeczka pasożytów w kale, jeśli akurat nie mają swojego cyklu). Kiedy już wydawało się, że wychodzimy na prostkę (Maks nareszcie we wtorek przestał gorączkować), to w czwartek rano dostał rota wirusa :o znów kroplówki i wydłużony pobyt w szpitalu. Jesteśmy w domu od soboty - Maksio nareszcie ma apetyt, bo po tej chorobie bardzo schudł, a skóra jest blada i sucha, bardzo zmarniał. Tak naprawdę trochę pozbierałam się wczoraj kiedy zobaczyłam jak bąbel z ochotą zajada różne rzeczy i to na swoją prośbę. Przedszkole oczywiście odpada na dłuższy czas, a my musimy udać się znów do naszego alergologa, musimy wzmocnić jakoś Maksia i poszukać tych pasożytów dla pewności. Dobrze byłoby wiedzieć skąd u niego tak wysokie IGE. To tyle u nas - chyba teraz jestem \"wytłumaczona\" z nieobecności :( Optymko fajnie, że wpadłaś :) rzadko ostatnio cię tu widywałam, a przyznam, że czekałam na twoje wpisy ;) wiem, że może sytuacja na topiku zniechęca, jednak może jeszcze zajrzysz. Szok, że to już rok jak jesteście w Polsce. Choroby i was nie omijają, więc życzę zdrówka i powodzenia we własnym interesie :) na co zdecydowałaś się? evka ciebie również miło widzieć i oczywiście wielkie gratulacje :D super, że udało się. Alcza super idzie wam budowa - na pewno nie możecie doczekać się finału :) Anulko sporo u ciebie zmian, ale widzę, że nastawienie pozytywne - naprawdę jesteś silniejsza. Pamiętam jak pisałaś nam kiedyś o problemach małżeńskich, ale jakoś pozbieraliście się wtedy. Pewnie poprawa była chwilowa. Życzę powodzenia i zadowolenia z życia. Mimo wszystko mam nadzieję, że będziemy jeszcze pisały, choć ta nadzieja (przyznam szczerze) maleje... coraz dłuższe milczenie mamy na topiku. Co do mnie to jak pisałam systematycznie zaglądam, ale pisać sama z sobą nie będę ;) Żałuję takiego obrotu sprawy, bo też z sentymentem wspominam czasy tutaj na forum z okresu jego \"świetności\". Było wesoło, miło i zawsze można było na was liczyć... Szkoda jak miałoby się to skończyć. całusy dla wszystkich P.S. chyba trochę jestem usprawiedliwiona...
  11. Z życzeniami świątecznymi nie zdążyłam, ale życzę wszystkiego najlepszego w nadchodzącym Nowym Roku :) Pozdrowienia ;)
  12. Witam! Mała Czarna - miło Cię widzieć :) bardzo się cieszę, że masz upragnionego maluszka a topik, no cóż, chyba jednak dogorywa :( szkoda bardzo, bo fajnie nam tutaj było. Nie zgodzę się jednak, że taka kolej rzeczy - kiedyś wam pisałam, iż udzielam się też na innym forum i tam wręcz przeciwnie, rozwija się nam na całego, zacieśniamy przyjaźnie, już pojedyncze spotkania udały nam się, a nawet doszły nowe osoby i wiele dziewczyn ma po drugim dzieciaczku lub są w ciąży. To najlepszy przykład, że wątek nie musi zgasnąć, jeśli ludzie tego nie chcą. Może dodatkowym atutem tamtego forum jest to, że jest ono zamknięte i tylko my mamy do niego dostęp, możliwość czytania i oglądania fotek. Sama zaglądam tutaj często i kiedyś obowiązkowo każdy dzień coś napisałam, jednak pisanie tak sama dla siebie to smętne ;) Madziam - strasznie drogie macie to przedszkole :o nie możecie jakoś tego oprotestować? U nas przygotowania do świąt na razie nie są w pełni. Mąż na wyjeździe, a Maksio znów przeziębiony :( na szczęście obeszło się bez antybiotyku :D:D:D Jutro pójdę go tylko osłuchać na wszelki wypadek. Pozdrawiam :)
  13. aaaa co do prezentów to jakoś specjalnie nad nimi nie myślę, bo już właściwie samo się rozwiązało ;) Marzeniem bąbla był zestaw Lego City i dostał go wcześniej ze względu na chorobę. Teraz to tylko coś w przedszkolu i może od chrzestnych. Pod choinkę też mam z głowy jeśli chodzi o Maksia, bo już napisał list do aniołka. Były w nim: - gra "skakające żabki" czy jakoś tak (wiem o co chodzi), - 2 jaja dinozaurów - w Smyku widział :) - motocykl policyjny z Lego City. Problem z głowy ;) Mężowi chcę kupić zegarek, bo wiem, że zaglądał za jakimś, ale na razie nie wybrany. To na tyle :)
  14. Witam :) Zaglądam teraz tutaj rzadziej, bo i tak najczęściej było pusto :( ostatnio znów Maksio kolejny raz był chory i to mocno. Ostre zapalenie oskrzeli i już słyszalne szmery na płucach. Brał dość długo antybiotyk i robiliśmy inhalacje zakupionym inhalatorem pneumatycznym. Wydatek spory, ale jak miał pomóc to człowiek na to nie patrzy. Teraz w poniedziałek byliśmy na kontroli i jest zdrów, jednak do przedszkola na razie nic chodzi. Organizm po chorobie ma się wzmocnić i podajemy też ponownie tą szczepionkę na uodpornienie, więc chcemy też aby zaczęła działać. Może poślemy go w poniedziałek, albo dopiero koło połowy tygodnia. Chcemy, żeby był na Mikołaju w przedszkolu, bo składaliśmy się na paczkę i ma być jego wizyta w przedszkolu, pewnie fotki też będą - atrakcja na całego i nie chcielibyśmy, żeby go to ominęło. Ostatnimi czasy, szczególnie po tej chorobie Maksio trochę łobuzuje i częściej buntuje się. Może to przez to, że w czasie choroby na więcej mu pozwalaliśmy i teraz mamy za swoje. Walczymy z tym na całego. Oczywiście poza tymi wybuchami jest kochaniutki i słodziutki - czyżby odzywa się natura zodiakalnego Bliźniaka? :P a może tu już nuda spowodowana ciągłym przebywaniem w domu. Niech już idzie do tego przedszkola ;) za bardzo nie chce iść, ale wiemy, że potem ładnie się bawi i jest naprawdę grzeczny. Co do przedszkola to płacimy 112.40zł opłaty stałej i chyba 4,20zł/dziennie za dwa posiłki. Jeśli dziecko nie chodzi 15 dni w jednym ciągu do przedszkola to odliczają połowę opłaty i proporcjonalnie jedzenie. Na komitet wpłaciliśmy raz 50zł + 20zł na przedstawienia (dobrowolna wpłata) oraz jednorazowo na wyprawkę też 50zł. To tyle z \"nowości\" u nas :) wpadnę znów ;)
  15. Witam :) W piątek brat wrócił do Irlandii, bo był 2 tygodnie w Polsce. Oczywiście przez ten czas kompletnie nie miałam czasu na nic. Do tego leczenie bąbla... odebraliśmy wyniki i okazało się, że w nosie ma gronkowca złocistego :( oraz drugą bakterię też wredną - odpowiedzialną za nawracające choroby układu oddechowego :o Do tego antybiogram wykazał, że obie bakterie są odporne na prawie wszystkie grupy antybiotyków dopuszczalne dla dzieci w tym wieku. Prawdopodobnie stąd wciąż niedoleczone choroby bąbla i nawracające zapalenia oskrzeli - szkoda tylko, że żaden lekarz wcześniej nie wpadł na pomysł zrobienia wymazu :P niepotrzebnie \"trułam\" Maksia antybiotykami... Jedynym możliwym lekiem został Bactrim oraz psikanie do nosa różnymi specyfikami - jutro mamy kontrolę. Wg mnie duża poprawa u bąbla, ale nie mogę powiedzieć, że jest zdrów. Zresztą laryngolog zapowiedziała, że czeka nas dłuższa walka. Poza tym u nas bez zmian: praca, dom, obowiązki (malowaliśmy salon), a czas ucieka niemiłosiernie. Przez tą chorobę Maksia nie było kiedy pojechać na zakupy i nie mam nic na zimę dla niego :( pewnie będzie już wszystko przebrane. Najbardziej martwią mnie buty - zawsze mamy z tym problemy... Anulko witaj :D miło cię widzieć i cieszę się, że mogę trochę rozweselić towarzystwo :) Alcza gratuluję zakończenia zamierzonego etapu robót - brawo :) Optymko gdzie podziewasz się? :( Nie mówiąc o pozostałych dziewczynach... pa
  16. aaaa z zimowych ciuszków oraz butów dla Maksia nie mamy nic :( na samą myśl nie mam ochoty szukać znów po sklepach, bo niby jest wszystko, a kiedy przyjdzie wybierać to nie ma z czego itp. Alcza jak prace na budowie?
  17. Witam :) zaglądałam parę razy, ale było cicho. Maksio obecnie tydzień jest w domu, bo pochorował się. Standardowo zaczęło się od przedłużającego się kataru, potem od tego kaszel i osiadanie flegmy na oskrzelach :o Teraz oskrzela już OK, ale flegma nadal spływa do gardła :( byliśmy wczoraj u lekarza i może od poniedziałku wrócić do przedszkola Alcza - Maksio po pierwszych dniach ochoczych też potem nie chciał chodzić płakał itd. Nie popuściliśmy mu i przyzwyczaił się, a teraz podczas choroby nawet mówił, że chce iść do przedszkola. Wszystko kwestią przyzwyczajenia się dziecka. Raz nawet mąż zaniósł wierzgającego bąbla do przedszkola i zostawił płaczącego jakby go ze skóry obdzierali. Stopniowo jednak było coraz lepiej. Zobaczymy jak teraz po chorobie zareaguje na powrót do przedszkola. Madziam fajnie, że częściej masz męża w domu - to bardzo ważne. Może w końcu będziecie mogli być na stałe razem. Maksio ostatnio jest bardzo za tatusiem, wszystko chce robić z nim i wciąż go do wszystkiego woła. Odwróciło mu się o 180 stopni :D Co do chorób bąbla to jak go wyleczymy całkiem uderzamy do konkretnego laryngologa po porządną diagnozę, bo ten poprzedni to chyba jakiś niewydarzony był :P oraz załatwimy testy alergiczne - chcę w końcu wiedzieć skąd u niego te częste katary spływające do gardła i olbrzymie ilości flegmy :( Za dwa tygodnie przylatuje mój brat z narzeczoną z Irlandii :D:D:D bardzo się cieszę i nie mogę doczekać się ;)
  18. No proszę, wywołałam kobietki ;) Też nie chciałabym, żeby nasz wątek zniknął, ale to wszystko zależy od nas ;) Maksio oczywiście chodzi do przedszkola od zeszłego tygodnia. Pierwsze dwa dni nie było ani słówka sprzeciwu, a przy pożegnaniu to nawet nie miał czasu dać całusa tak był już zajęty na sali. Niestety od trzeciego dnia coś się załamało i płakał każde rano, że nie chce iść do przedszkola. Wieczorem przy dobranocce podobnie - jakoś przypominało mu się. Oczywiście nie ustąpiliśmy i teraz od trzech dni już idzie bez płaczu :) W SPA jak zawsze było rewelacyjnie i zaliczyłam sushi - pychota :D W tym tygodniu pracowałam też po godzinach, po pracy zajmowanie się bąblem i domem, aż nie wiem kiedy tydzień minął. Dobrze, że dziś piątek. Optymko okropność z tym gradem :o jeden raz pomyślałam sobie, żeby nam nie uszkodził tylko samochodu, ale na szczęście nie był tak mocny. I super, że odwiedziliście Leśny Park Niespodzianek - nam nadal nie udało się dotrzeć, ale przez weekend będziemy w Brennej to może wpadniemy też do Ustronia ;) Jesień też lubię tą złotą, szaruga przytłacza mnie i przybija... oby było pięknie jesienią. Mamuśka z ciuchami zawsze tak jest (zresztą nie tylko z ciuchami), wszędzie niby wszystko i pełno, a jak trzeba znaleźć coś konkretnego to nie ma ;) Zmykam do domu :D P.S. ufff kleciłam ten post cały dzień, takie mam urwanie głowy :P
  19. hejka :) Zaglądam tutaj co dzień, ale nie piszę, bo sama z sobą to nudno... czyżby nasz wątek dogorywał? :( pa
  20. Witam :) Miałam gorące dni w pracy :o W Zakopanem było super, choć w sobotę mieliśmy trochę deszczu. Na szczęście nie lało jakoś intensywnie i wystarczyły peleryny :D ludzi wszędzie mimo deszczyku pełniutko i to do samego wieczora. W niedzielę już pogoda śliczna i wyjechaliśmy na Gubałówkę - piękne widoki. Alcza ta zjeżdżalnie świetna i naprawdę porządna - postarali się super :D wyobrażam sobie radość Dawidka. Maksio też taką by nie pogardził ;) A domek bardzo fajny i dużo macie zrobione, choć wiadomo, że najgorsze wykończenie w środku. Pewnie chcielibyście w przyszłym roku? Dla męża brawa za wymalowanie pokoju :) mi marzy się wymalowanie salonu (również doprawione przez bąbla) na zupełnie inną kolorystykę i trochę zmiana stylu detalami, ale nie wiem czy uda się. Mam już kilka pomysłów, jednak trzeba przemyśleć fundusze oraz czas na zrobienie tego. Chciałam, żebyśmy zrobili to we wrześniu. W sobotę SPA - cieszę się na to :) a od poniedziałku przedszkole. Trzeba Maksiowi kupić parę rzeczy na wyprawkę. Ciekawa jestem jak zaklimatyzuje się. Na razie cieszy się z przedszkola. Wracam do pracy - pa P.S. no właśnie - piszcie coś ;)
  21. No właśnie dziewczyny - gdzie podziewacie się? :( Optymko mój zakup w Orsay... jak 80% moich ciuchów :o po prostu nie mam czasu chodzić po różnych sklepach, a wiem, że jak tam zajrzę to prawie zawsze coś trafię dla siebie, w drugiej kolejności jest Reserved, a potem długo, długo nic ;) zobaczyłam ją na manekinie i już wiedziałam, że muszę ją mieć :D hihihiihih W Gołębiewskim w Wiśle byliśmy kilka razy - faktycznie fajna sprawa. Zawsze zaliczymy saunę (jest ich kilka o różnych aromatach), a do groty lodowej nie odważyłam się wejść - tylko zerkam przez okno ;) brodzik, basen do pływania, basen z falami i różnymi gejzerami oraz kilka jacuzzi (też różne rodzaje wody), no i oczywiście zjeżdżalnie. Maksio oczywiście zawsze najchętniej koczuje w brodziku i korzysta ze zjeżdżalni do znudzenia :P Teraz w lutym otwarli u nas kryty basen i wprawdzie nie ma tak dużo atrakcji, ale jest fajnie, bo i brodzik, i płytszy basen do pluskania, \"rwąca rzeka\", jacuzzi i zjeżdżalnia oraz basen pływacki. Co najmniej raz w tygodniu tam chodzimy i bąbel uwielbia to. Teraz śmiga już tylko w samych rękawkach. Do Zakopanego jedziemy jednak w sobotę rano i zostajemy do niedzieli... lepsze to niż nic ;) A za tydzień w sobotę znów zaliczę SPA - to samo co na moje urodziny, ale tym razem inne zabiegi i zostajemy tam na noc, czyli wieczorem kolacja gdzieś w Krakowie. Mąż organizuje wypad dla klienta i przybrałam się przy okazji ;) cieszę się na to :D Zmykam pracować, bo mam naprawdę sajgon :(
  22. Witam! Optymko o Chorwacji myśleliśmy od lutego, znaczy zdecydowaliśmy się na wczasy tam (wybieraliśmy między Hiszpanią, a Chorwacją, ale znajomy powiedział, że ten drugi ładniejszy) i cały czas czegoś szukaliśmy. Najpierw myśleliśmy o jakichś apartamentach, ale strasznie tego dużo było i ciężko mieliśmy zdecydować się. W końcu chyba w maju wysłaliśmy rezerwację i okazało się, że w międzyczasie ktoś już sprzątnął nam z przed nosa. Niby mąż coś tam dalej szukał, ale już było mało ofert w interesującym nas terminie, a jak coś było to miejsce gdzieś na pustkowiu. Zdawało się, że już nigdzie nie pojedziemy, jednak postanowiłam wziąć trochę sprawy w swoje ręce i podzwoniłam po większych biurach podróży - wiedziałam, że tylko taka opcja nam pozostaje. Jedna z ofert, którą dostałam z Neckermann\'a była naprawdę ciekawa: hotel na wyspie Brać (4 gwiazdki), opcja all inclusive, 2 baseny + brodzik, blisko plaży, pan z biura podróży zachwalał na całego, ponieważ sam tam był, więc po obejrzeniu jeszcze fotek zdecydowaliśmy się... na miesiąc przed wyjazdem ;) I nie żałujemy tego ani odrobinę :D Co do sukienki to nic szczególnego, po prostu zobaczyłam w niej wiele opcji i możliwości. To sukienka uszyta z cienkiego czarnego jeansu, a może raczej z materiału imitującego jeans... sama nie wiem. Jest bez ramiączek, dopasowana do ciała, ale nie jakoś przesadnie, długość do kolana, a z tyłu rozcięcie. Kiedy ubierze się ją samą z jakimiś eleganckimi dodatkami wygląda naprawdę dobrze i wieczorowo (ale nie jakoś galowo), a do pracy czy na inne okazje mogę ubrać pod nią jakąś bluzeczkę, kolor i styl dowolny (od białych koszulowych poprzez wszystkie możliwe kolory). Można do niej również zakładać paski różnego koloru i stylu, jakiś żakiecik czy kurteczka, buty i mamy sukienkę na szeroki wachlarz okazji ;) Aktualnie próbuję poprawić swój brzuszek, ponieważ na wczasach folgowałam sobie :P i trzeba doprowadzić się do porządku ;) od wczoraj zaczęłam znów ćwiczyć, a od przyjazdu znów wróciłam do starych nawyków żywieniowych ;) Na weekend chcemy jechać do Zakopanego, ale jeszcze nie postanowiliśmy czy pojedziemy w piątek popołudniu (co wolałabym), czy w sobotę rano (obstawia S.). Zobaczymy. Uciekam do pracy, bo mam teraz sporo obowiązków :o P.S. ale mam stresa przez tych naszych siatkarzy ;)
  23. Wyjaśnienie - bąbel wciąż kąpał się w basenie, a na plaży to tylko bawił się na brzegu ;)
  24. Witam po urlopie, ale widzę, że niewiele tutaj działo się :( W Chorwacji było rewelacyjnie - żyć nie umierać :D:D:D z pewnością jeszcze wrócimy do tego kraju. Hotel super, jedzenie pyszne, pogoda piękna... czego chcieć więcej ;) Nawet droga choć daleka minęła bardzo szybko i bezproblemowo - jechaliśmy swoim samochodem. Maks w wodzie czuje się jak rybka i mógłby w ogóle nie wychodzić - szczególnie kiedy ma towarzystwo dzieci ;) nie chciał się jednak kąpać w morzu, twierdził, że woda zimna :o Alcza fajnie idą wam prace z domem :) co do jesiennych ciuchów to zakupiłam już z kolekcji jesiennej 2 bluzeczki (ale mają krótki rękawek, więc już teraz można w nich chodzić), spodnie i sukienkę - tak mi spodobała się, że nie mogłam się oprzeć ;) nic specjalnego, ale dostrzegłam jej uniwersalność i możliwość wielu zestawień. Na pewno dużo ją wykorzystam :) Dziś jestem pierwszy dzień w pracy i zupełnie nie mogę odnaleźć się, a obowiązków sporo :( dobrze, że tydzień krótszy to aklimatyzacja pójdzie gładko. Piszcie coś kobietki ;)
  25. Optymko też lubię właśnie takie tańce i choć nie uczyłam się ich tańczyć to zawsze człowiek jakoś w tym znajdzie się, szczególnie kiedy lubi tańczyć. Namiętnie oglądam wszystkie filmy o tematyce tanecznej :) ostatnio polecane przez ciebie \"wytańczyć marzenia\" czy nawet \"dirty dancing 2\" - mimo, że całkiem inny to uwiodła mnie w nim muzyka, atmosfera tamtejszych klubów i te kubańskie tańce - mmmmm :D Kiedyś przez rok chodziłam na aerobik z elementami tańca, a że prowadzący chłopak miał wykształcenie taneczne (po szkole baletowej) to tego tańca mieliśmy naprawdę sporo lub jego elementy wplecione w ćwiczenia i potwierdzam to co piszesz: tak jak wtedy miałam fajnie wyrzeźbioną sylwetkę to nigdy, a próbowałam różnych form ruchu. A ciała tancerek faktycznie marzenie :D Niestety po roku przestał prowadzić zajęcia czego bardzo żałuję - jakby tylko na nowo otworzył to choćby po trupach, ale musiałabym chodzić ;) Urlop mamy od poniedziałku, a wyjeżdżamy we wtorek popołudniu, żeby dojechać na 30-stego koło południa, bo od wtedy mamy opłacony pobyt na tydzień. Prawie będzie czas wrócić, wszystko wyprać i trochę odetchnąć, bo do pracy wracam prawdopodobnie 12 sierpnia. Oboje już nie możemy doczekać się wypoczynku ;) a Maksio też cały szczęśliwy mówi, że będzie nurkował i mamy mu kupić maskę, rurkę i płetwy :P już go w tym widzę ;) uciekam do pracy, której dalej dużo i przez to jakaś nerwowa jestem :o
×