hmmm ciezka sprawa, ja ze swoi bylam poltora roku, ciagle nipewna tego co czuje...:/ i przyszedl TEN jedyny:) mialam opory balam sie ale zaryzykowalam i zosawilam tego pierwszego! i szczere mowiac nie zaluje ani troche, teraz czuje ze to jest wlasnie ten z tory chce byc zawsze, co ngdy wczesniej nie czulam nawet na poczatku chodzenia z tamtym...