hej dziewczyny, zazdroszczę wam tych sukcesów schudnięcia, udaje wam sie, ja niestety nonstop w normie 80 kg i ani drgnie, jestem eje, wypowiadałam sie na samym początku. Od mojego ostatniego schudniecia (odchudzania) minoł już rok, w wakacje zeszłego roku zrzuciłam 7 kg, dzis juz mamy połowę lipca a ja nic, mam nadzieje ze teraz w piątek pojadę do pracy za granice, nie będę na mamy garnuszku to schudnę trochę. Zle sie czuje w mojej skórze, moich fecikach, przeszkadza mi to a dalej nie mam motywacji by to zrucić. Proszę napiszcie jakie były wasze początki.