bagatelka
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez bagatelka
-
Kasiulena - ja bym tez po smaku nie poznala narodowosci lososia ;) Ale jak jem norweskiego, szkockiego lub irlandzkiego, to zawsze mi smakuje, a z innymi roznie bywa ... ot i co :) Notatki to dobra mysl, a szczegolnie, ze bedziesz rozmawiac przez telefon - sciagawka pod reka, a nikt nic nie wie ;) Margot - czyli tez przezywasz biede ogorkowa :o Tutaj mozna czesto w odpowiednim sezonie dostac ten rodzaj do kiszenia, ale i one bywaj takie nijakie bez smaku. Ostatnio kilka lat temu probowalam zakisic na malosolne i nic z tego nie wyszlo - zaczely gnic, a kisic sie nie chcialy :( Ale te, co w zeszlym tygodniu kupilam sa idealne i moglabym je jesc kilogramami, szczegolnie z jakas smaczna podwedzana kielbaska, ktora akurat mi sie konczy z polskich zasobow przywiezionych z polskiego sklepu u rodzicow... A jutro - niech MOC bedzie z Toba ;)
-
Ja tez nie potrafie mowic o doroslych, zawodowych lub urzedowych rzeczach po polsku... Tzn. nie, ze nie potrafie, no wiadomo, wyslowie sie, ale takie konkretne okreslenia dotyczace organizacji pracy, zwiazane z systemami, ktore dzialaja inaczej w tym kraju, niz w Polsce, struktury zawodowe, oswiatowe, kulturowe i polityczne (ok. zapedzilam sie? :D ) no cokolwiek z tych okolic ... ciezko mi jest czasem nawet rodzicom pewne rzeczy tlumaczyc, bo to jest kwestia nie tylko znania slow, ale przekladania tych zupelnie innych konceptow na jezyk, w ktorym podobne sprawy sa jakos inaczej poukladane ... Nie martwcie sie dziewczynki, zobaczycie jak swietnie wam pojda te rozmowy ... jestescie przeciez zdolniachy nie do zagiecia :) A ja w miedzyczasie bede sie produkowac kulinarnie, jako ze moje zycie zawodowe poku co osiadlo na laurach i nie chce mi sie w tym wzgledzie nic zmieniac ... Wlasnie przyprawilam filet z lososia czosnkiem, cytryna, pieprzem, sola, piertuca i oliwa ... niech sie dobrze oswoi z tymi smakami, by wieczorem cieszyc nasze podniebienia :) A jutrzejszy indyk zazna smakow Prowansji ... :) bede musiala go dobrze podoliwic, bo taka sucha piers bez skory i kosci ma prawo sie szybko w piekarniku wysuszyc. A w ogole to wczoraj mnie los obdarzyl niezapomnianym szczesciem: pierwszy raz w calej Ameryce udalo mi sie kupic smaczne ogorki - najzwyklejsze male ogorki gruntowe, ktore mialy smak ogorka, byly swieze i chrupiace. Tego nie da sie opisac dla ludzi, ktorzy normalne jedzenie maja na porzadku dziennym ... tutaj nawet swieza salate dostac to rarytas, acz wczoraj i salata byla ... moze tez sklep zatrudnil nowego szefa od produktow rolnych. Plus ten organiczny losos z Irlandii, wyglada idelanie, bo lososie z Alaski sa dla mnie troche za chude, moze to kwestia jak sie go przyrzadza, nie wiem ...
-
Hej hej ludziki :) Margot - ja to juz zupelnienie wiem, gdzie wy sie doszukujecie tych informacji o potencjalnych junior(k)ach :D W kazdym razie na razie dwojka na horyzoncie Powodzenia z ta wtorkowa rozmowa!Badz dobrej mysli, a wrecz nie dopuszczaj do siebie zadnej innej mysli, niz tylko to, ze sie uda :) Co do krewetki, to szczerze mowiac watpie, czy dokona tego planu, ale poki co nie zakloca mi ostanio spokoju. Z ostatnich wiesci, to znlazla sobie nowa prace ... w sex-shopie :D Nie ma z nia nudy, oj nie ma :D kokus - bosz, tyle zalatwiania, oby sie wszystko ulozylo po Twojej mysli :) Chodzisz jeszcze na grzyby? Ja do dzis dnia mam wizje tamtych, ktore prezentowales na NK Kasiulena - nie zapomnij redukowac mienia przy okazji pakowania do przeprowadzki ;) to jest najlepsza okazja ;) A poza tym, to powodzenia i nie badz w nerwach na mysl o rozmowie ... jedno wiesz na pewno, oni Ciebie tam chca, wiec musialabys jakos niesamowicie nawalic przez telefon, zeby zepsuc sprawe, a przeciez to jest niemozliwe :) U mnie po staremu, uwierzycie? - jeszcze sa upaly ok.90F / 30*C. Slonce juz swieci jesiennnie, taki lekko rozowy poblysk pod nizszym katem, a upaly - jak w sercu lata ... Ma sie leeko ochlodzic, marze o tym, by wreszcie spac przy otwartym oknie i SWIEZYM powietrzu... Usciski dla wszystkich piszacych i czytajacych :)
-
Dzieki :D Fajne wersje... Chodzily mi po glowie podobne rzeczy i znalazlam jeszcze "to run allover sombody", "to give a wigging", "to give absolute ballocks". Ale i tak nic nie brzmi tak fajnie jak nasz rodzimy ochrzan lub opierdziel :D No bo dla ludzkiego ucha chyba tylko rodzime zwroty moga brzmiec na 100% wylgarnie, nierodzime to tylko slowa ...
-
Mam pytanie jezykowe do tych, co sie dobrze znaja na angielskim. Ja sie niby znam, ale tu mam totalna zagwozdke :D Jak powiedziec cos w stylu "opieprz z gory na dol", albo "ostry zjeb"??? Kolezanka z PL, ktorej czasem podsylam jakies male tlumaczenia mi taki trud zadala ... chodzi o jakas sytuacje w pracy, ze ktos kogos musial wyjatkowo dosadnie ochrzanic. Ja to mam lekkie zycie, nie musze robic nikomu awantur, to i nie wiem jak je nazwac :D
-
Wydalo sie: sportowa juniorka
-
kokus - jesli uda Ci sie na FB cokolwiek wydedukowac, daj znac ... bo z tego, co ja czytam, to na dwoje babcia wrozyla :D chodzi o pewna czesc ciala, ale nie wiem, czy komplementy sa odnosnie jej grubosci, czy chudosci :D :D Straszne te popowodziowe wiesci :o az sie z bezsilnosci plakac chce ... wczoraj przeglodalam ksiazke o moim obecnym regionie, wiecznie zalewanym przez huragany - podobne widoki, podobne historie i ten sam odwieczny problem - brak przygotowania na 'nastepny raz ' :( A z weselszych wiesci o ksiazkach, to mam ostatnio niebywalego farta do przypadkowych znalezisk stulecia ;) Jako ze siedze tu w bibliotece i przegladam sobie wszystkie (co mnie interesuja) nowe pozycje, trafiam na takie, o ktorych w przeciwnym razie prawdopodobnie nigdy bym sie nie dowiedziala, bo to (jak w dwoch ostatnich przypadkach) calkiem nowi autorzy. 1. Troche humorystyczna, bardzo wnikliwa i szczegolowa emocjonalnie, obyczajowa powiesc o kilku osobnikach zyjacych w sasiedztwie w hrabstwie (?) Sussex - bardzo symatycznie zobrazowane zycie i przemyslenia w sprawach romantycznych, zawodowych, szkolnych (dwoje bohaterow to dzieci, ale ich losy sa opisane calkiem po doroslemu, bez rodzinnej cukierkowosci towarzyszacej z reguly opowiesciom o dzieciach, jesli nie calkiem tragicznym). William Nicholson: "The Secret Intensity of Everyday Life". :) 2. Noam Shpancer: "The Good Psychologist" ... psycholog prowadzi terapie, uczy o terapii, mozna to czytac prawie, jak terapie dla samego siebie, bo facio nadaje o dosc ogolnych psychologicznych badziewiach, z ktorymi boryka sie wiele ludzi, ale w bardzo konkretny sposob. Jest to powiesc z fabula, nie poradnik ;) No i zaczelam wreszcie czytac "Eat, Pray, Love" ... na razie podoba mi sie, choc obawialam sie troche, ze bedzie miala taki telewizyjno-komercyjny ton, ktorego nie znosze w ksiazkach czy to medycznych, czy psychologicznych, pisanych przez osobistosci telewizyjne. A tu nic z tych rzeczy, babka pisze tonem humorystycznym, z polotem, z duza lekkoscia ducha i zupelnie bez patosu odnosi sie to spraw ludzkiej duchowosci. Na razie jestem dopiero na 25 stronie, zobaczymy, jak sie akcja rozwinie, najbardziej obawiam sie ew. zagrozenia dydaktyzmem, ale moze obejdzie sie bez ;) Nie jest ot nic na wage zycia i smierci, ale zdecydowanie ksiazka poprawiajaca humor :) Juz sie nastawiam na obejzenie filmu, ale Julia Roberts ... nie wiem ... bardziej pasowalaby mi tu jakas babka o wiekszej lekkosci ducha ...
-
Z innej beczki ... cos sie dzieje u Naneczki, jakies gratulacje ;), ale ja nie wiem o co chodzi ... tzn. droga dedukcji mozna sie domyslec, ale z drugiej strony kto wie, FB mi podaje tylko jedna strone medalu ... ?
-
Hej-hej :) Pozdrawiam powakacyjnie :) (cokolwiek to dla kogokolwiek oznacza ... ) Cos mi sie dzis dziwnego robilo z moja skrzynka mailowa, wiadomosci sie wysylaly zamiast kasowac, zle foldery sie otwieraly, w kazdym razie z gory przepraszam, jezeli ktos z Wasm kogo adres mam zanotowany w tej skrzynce dostal dzisiaj jakas powielona stara wiadomosc. :o
-
Kokus - Oj zdecydowanie lepiej :D Kasiulena - pierwsze koty za ploty :) Powodzenia :) Masz racje, nie nadazysz za ta cala fantasmagoria ;)
-
kokus - moim zdaniem jest to zdecydowanie nawiazanie do Czechoslowacji :o (choc hiszpanski znam tylko z widzenia ... ) A co dokonca swiata :D Ba, sama bym nic nie wiedziala, ale ze czasem sobie przepatruje Kafeterie z ciekawosci, tak tez natknelam sie na kilka topikow, ze jakas pani pod wplywem natchnienia 'rozmawiala' z taka czy inna postacia swieta, a ta postac miala jej przedlozyc wizje konca swiata (w Polsce, jak mniemam ;) ), ze wlasnie w ta niedziele, gdy swieto 15.VIII. przypada na niedziele, beda tak straszne grzmoty i burze, ze ludzie beda nagminnie umierac ze strachu, a to w ramach kary za ogolne 'zezwierzecenie' ludzkosci i brak religijnosci ... To tak w skrocie. Przyznam szczerze, ze jak nie jestem przesadna, tak uslyszawszy mocny grzmot w ten dzien, nieco szybciej mi serce zabilo ;) Ale ponoc gdzies na plazy faktycznie piorun ludzi porazil (musi byli nieprzyzwoicie odziani, jak zreszta na plazowiczow przystalo ... ) Pozdrawiam wszystkich :)
-
xoxoxo - tak, tubylcze zacofanie zdecydowanie udziela sie mojej bibliotece i wcale tego faktu nie ukrywam :o Obu tych autorek mieli po jednej ksiazce, sa w katalogu, ale ksiazki same z sobie zaginely... Spokoj z krewetka.... Nawet nie wiem co napisac na sama mysl o tym luksusie :D kokus - a, i zapomniales jeszcze nadmienic, ze wczoraj mial byc koniec swiata, w Polsce ;)
-
Kokus - ciekawe wiadomosci podajesz ;) xoxoxo - tej kobiety nie ma u mnie w biblio :o A telewizorni nie mam, wiec bede musiala sie obejsc smakiem ... dopuki jej gdzie indziej nie spotkam :) Ja najbardziej lubie leczyc dusze od strony mozgu ... Tamtej autorki Eve Ensler ten nie maja u mnie, co za dziwolagi ... Przypatrzylam sie w sklepie ksiazce Eat Pray Love i chyba nie bede jej jednak czytac. ... Kiedys bardzo lubilam Julie Roberts, ale potem zrobila sie jakas taka oschla i zarozumiala ... tak mi sie wydaje ... Uwaga: krewetka szykuje sie na przeprowadzke do Anglii w celu podrywu pewnego aktora ... Nosz przeszla sama siebie :D Ponoc chce go zawlaszczyc puki jeszcze jest singlem ... nauczylo sie widac dziecko czegos od losu, lepiej pozno niz wcale :P Jednakze styl pozostaje ten sam: Once a stalker, always a stalker :o
-
A to ciekawe ... no az sama teraz musze zobaczyc ... Ja nie czytalam nigdy Tolkiena, ale jak mnie znajoma zaciagnela na film (ten pierwszy 'odcinek') to nic ni w zab nie rozumialam :D
-
Te ksiazki Larsona robia furrore, szczegolnie, ze jeszcze teraz jest film! WYgladaja atrakcyjnie, ale obawiam sie, ze nie na moje nerwy ;) Nie ciagnie mnie za bardzo do ksiazek i filmow, ktore strasza i trzeba sie czegos bac :( Ja bardzo lubie czytac ksiazki traktujace o sprawach emigracyjno-uchodzczych ... szczegolnie jak mowa jest o jakis egzotycznych, nieznanych miejscach, z ktorych np. ludzie przyjezdzaja do Hameryki np. i sie mecza ;) Ale te meki rozwijaja, uodporniaja, zachecaja do dzialania, otwieraja nowe spojrzenie ... ciekawia mnie te rzeczy, przez czytanie o doswiadczeniach innych w tym temacie przerabiam swoje wlasne rozterki (chyba?) A macie jakas jedna ulubiona ksiazke wszechczasow? Dla mnie chyba na zawsze pozostanie ja Jane Eyre. :)
-
Ha, jak nie udaje nawiedzonego, to zdecydowanie duzy plus, ciekawe jaki ma ton, mam nadzieje, ze nie pogromczy ;) Moja mama swego czasu ogladala go w programach telewizyjnych (chyba to byl on?) i bardzo sobie chwalila.
-
Mam na ten moment do poczytania kilka ksiazek o tematach psychologicznych, miedzy innymi jedna popularnego Dr.'a Phila, zawsze mialam obawy przed jego popularnoscia ;), ale zobaczymy. Bo jak zacznie szfowac jakimis schematami typu pozytywna psychologia popularna i przemawianie jak do dziecka, to dla mnie do bani ;)
-
Tak to jest, jak sie pisze w pospiechu, na kolanie :D Mialo byc, ze mnie przekonalas, ze chociaz ta ksiazka nie jest o mnie, to z ciekawoscia poczytam o czym, jezli kobieta pisze wnikliwie, a nie dziamdziajaco ;)
-
A ja wlasnie spojzalam na ksiazke, bo akurat chyba biblioteka zamowila dodatkowe kopie ze wzgl. na film... i leza sobie tutaj. Wydaje mi sie,(ale nie czytalam dlzszych fragmentow), ze moze byc z jednej strony bardzo ciekawa, bo opowiada o kulturach, ktore potrafia cenic sobie to, co najwazniejsze i jak zwykly smiertelnik z "nowego swiata" moze to zastosowac w zyciu. Ale z gdugiej strony boje sie, ze moze byc troche sentymentalno-optymistyczna, na zasadzie "znalazlam recepte na zycie i ja teraz tobie sprzedam i sie uda, bo mi sie udalo ... ". A takich ksiazek jest masa w dziale 'samopomoc psychologiczna' ;) Cos w tym stylu. Ale mam ochote sprobowac :) Boje sie troche filmu, zeby nie wyszedl na ksztalt "Under the Tuscan Sun", gdzie ksiazka byla rewelacyjna (choc na inna nute, niz EPL), a film raczej niezbyt, szczegolnie po ksiazce, bo sam w sobie to moze i mogl sie troche podobac ;)
-
Kasiulena - no to wspaniale z ta mila pania :) Nie wiedzialam, ze jestescie oboje po tym samym fachu ;) Teksanczycy zeby zaraz zli, to nie sa :D zalezy od poszczegolnych osobnikow, stopnia obycia i kultury osobistej itd. W Houston bedziesz na pewno miala stycznosc z wyksztalconymi, fajnymi, normalnymi ludzmi, co sie orientuja cokolwiek na tematy swiata i ludzkiej egzystencji ... Ale klimat socjo-polityczny poludnia USA (wyloczajac Kalifornie) to zalamka :D Ogolnie panujaca ciemnota i zacofanie, a w TX mentalnosc kowbojska ;) Ale nie ma co sie zalamywac, ja od trzech lat mieszkam w miejscu sporo gorszym raczej niz Houston i popatrz - zyje, zdrowa jestem a sliczna! ;) Houston powinno miec troche miejskich rozrywek typu kina alternatywne (tak to glupio nazywam, bo 'normalne' kina w USA to zalamka ;) ), rozne miejsca etniczne, kluby jazzowe (moze?). No a najwazniejsze, ze bedziecie razem i razem bedziecie od podszewki poznawac zakamarki Ameryki, zawsze to jest tez jest fajna rozrywka :) Margot - :) nie wiem, czy u mojej cioci temat przestanie istniec, bo ona raczej nie jest w stanie zaakceptowac innej wersji czlowieczenstwa, niz jej wlasna, no ale zobaczymy ;)
-
zakochana Madziulinka - :) praca w fabryce nie do pozazdroszczenia, ake traktuj to jako faze przejsciowa i ... do przodu :) Najwazniejsze, ze lubisz miejsce w ktorym jestes i towarzystwo ;) xoxoxo - zajze i do racjonalistow i do Kruka, bo na sama mysl o drzewie i srebrze robi mi sie goraco :D Uwielbiam polaczenie burego, zimnego, szarego brazu ze srebrem :)
-
Taki piekarnik to marzenie! (Tylko najpierw bede sie musiala zaopatrzyc w dom, do ktorego go zainstaluje, a to moze potrwac ... cale zycie :D ) Fajne, konkretnie wytlumaczone. I sympatyczne przepisy :) Poki co, zastanawiam sie niestety ew. tylko nad zwyklym parowarem, ale na moj chlopski rozum, to takie jedzenie moze byc troche bez wyrazu ... Dlatego chcialam podpytac. Na kafeteryjnym dziale kulinarnym duzo osob sobie je chwali, ale nie wiem, na ile wazne sa dla nich szlachetne smaki, na na ile po prostu jedza, aby cos zjesc, a w tym przypadku jeszcze jest zdrowo ;)
-
A z innej beczki, to ma ktos moze jakies doswiadczenia, lub cos do powiedzenia, w kwestii przyrzadzania dan w parowarze?
-
Ach tam, goraco to pestka, tylko zeby wlasnie nie bylo tej wilgotnosci ... milego spacerowego weekendu wiec, xoxoxo :) Squirley - przekonalas mnie :) Poczytalam sobie w miedzyczasie troche o tym na necie, ale nie ma to jak info z pierwszej reki od prawdziwej osoby z krwi i kosci ;) Jedyny minus to przymus niemycia glowy przez 3 dni :o ... ale co tam, to tylko 3 dni! Ciekawe, czy w mojej obecnej fryzjerni to robia. A czy majac to-to na wlosach mozna robic jakies farbowania, pasemka? Czy lepiej ew. przed?
-
Squirley - dzieki za info :) moja fryzjerka w MI mi o tym wspominala, ale myslalam, ze to tylko taki bajer reklamowy ... lecz jesli rzeczesz, ze to prawda - nie omieszkam sie skusic :) A mozesz podac koszty w przyblizeniu? Bo jak kolo tysiaka, to sie nie pisze ;) Milego piatku, drodzy topikowicze :) ... a co za tym idzie? Weekend juz tuz, tuz :D