bagatelka
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez bagatelka
-
Mi sie te zpodobaja te wyroby z Boleslawca, maja w sobie takie fajne zgrzebne cieplo :) i sa przytulne :) z wygladau oczywiscie :) Moze kiedys sobie kupie, ale najpierw musze wytluc obecne talerze, bo jestem straszna minimalistka jesli chodzi o posiadanie i jeden poczworny komplet talerzy to dla mnie maximum :D A propo historii \"zwiazkowych\", to nie chce Was zanudzac, ale skoro temat wyszedl na jaw i tak mi dobrze idzie, to dokoncze :D No i koniec koncow poznalam milosc swojego zycia, czyli ani nie POlaka, ani Amerykanina, tylko Europejczyka, z ktorym sie mi zyje w calkowitej harmonii i mamy takie same swiatopoglady, w ktorych dominuje siwecki humanizm. On jest moze bardziej metodyczny a ja bardziej sentymentalna w tym wszystkim, nie jestemy powieleniem tej drugiej osoby, ale boje jestesmy wyzwoleni od spraw tradycyjno-rodzinnych, co dla mnie gra, bo korzeni mamy w sobie, a nie w zadnych zewnetrznych sutyacjach, do ktorych po prostu wypada sie dopasowac. Nie wiem co jeszcze, jest najmilszym facetem na swiecie, mozemy godzinami gadac o sprawach socjo-politycznych, a mozemy tez godzinami czytac razem Kubusia Puchatka :D Mamy swoje wlasne tradycje i swieta oraz rzeczy, ktore lubimy robic od swieta :) Nie musze np. 14 lutego przzywac tandety niczym z taniego romansu, ani martwic sie co wszystkim kupic na preenty, ktorzy te prezenty maja gleboko w gdziesiu. A na swieta zawsze robimy sobie prezent z podrozy do jakiegos fajnego miasta, gdzie chodzimy do ZOO, muzeow, shiopingow ;) i zacnych jadlodajni :)
-
Narodowosc, wspolny jezyk to (przynajmniej z mojego doswiadczenia tak wynika) sprawy bardzo przewrotne :D Swego czasu bylam w kilkulenim zwiazku z Amerykaninem, ktory byl absolutnie zakochany w Polskich (i ogolnie wschodnio-europejskich) tradycjach, do tego stopnia, ze tanczyl w zespolach folklorystycznych (polskich i ukrainskich) :D! A i jego wczesniejsze i pozniejsze historie milosne mialy sie bardzo ku europejskim kobietkom :) Ja sama nigdy tak nie milowalam polskiego folkloru jak on. Takze ta strona jego osobowosci zdawala mi sie bardziej upierdliwa niz pozadana. Zwiazek nie przetrwal, poniewaz pomijajac te sprawy kto z jakiego kraju, bylismy na zupelnie innych plaszczyznach intelektualnych i mialam wrazenie, ze nigdy nie bede potrafila stac sie czescia jego swiata (chociaz mnie do tego bardzo zachecal). I wydawalo mi sie, ze nie mozemy sie dogadac, bo nie rozmawiamy po polsku ... No i sie rozsalismy, by jednak na dlugie lata pozostac w przyjazni :) Po czym myslalam, ze oszaleje z zachwytu! Uwolnilam sie od Amerykanina i poznalam Polaka, z ktorym wreszcie moglam rozmawiac po polsku, dzielic wspomnienia z dziecinstwa i bylismy na bardziej zblizonych plaszczyznach intelektualnych. Co wiecej nalezelismy dotego samego swiata \"towarzyskiego\". Imponowal mi tez swoja wiedza historyczna i pojeciem na temat ogolnie pojmowanej wiedzy humanistycznej, bo zawsze lubilam o takich sprawach gawedzic. By sie nie rozwlekac zamieszkalismy razem na jakis rok, lecz nie byl to rok uslany rozami :( Facet byl w porzadku, traktowal mnie z szacunkiem, nie czepial sie i nie klocil, ale w praniu wyszly na jaw jego swiatopoglady, ktore niestety byly dla mnei nei do zaakceptowania. Wielki tradycjonalisa, nacjonalista, homofob, fanatyk religijny, strasznie pro-swiateczny i pro-rodzinny, ale tak na sile, ze tak musi byc. Jego marzeniem bylo by Polska powiekszyla swe granice, a religia katolicka opanowala caly swiat i wszystkie instytucje edukacyjne by nalezaly do kosciola katolickeigo. Przy czym dodam, ze absolutnie nie palal do swych bliznich chrystusowa miloscia, czego akurat ja chcialam go nauczyc ... :P cdn. (bo jestem w pracy)
-
Rzeczone zdjecia Zuzi i spiew Starszaka bede mogla podziwiac dopiero w sobete, takze juz dziekuje, ale na razie tylko z gory :D Mam dosc skomplikowana sytuacje internetowa obecnie, nie bede sie rozwlekac co i jak, mam nadzieje, ze to wkrotce minie. Piwonia - o tej sytuacji z dziecmi w Chinach slyszalam lata temu i mialam wrazenie, ze moze to pozostalo w przeszlosci, ale jednak nie ... to faktycznie zatrwazajace .... a propos mialam swego czasu kolezanke Polke (w USA), ktora wyszla za Chinczyka (wychowanego i byc moze urodzonego w USA) i razem wyprowadzili sie do Chin. Maja 2 dzieci, ciekawe jak sobie z tym poradzili. Ta dziwczyna byla niesamowita, po prostu zakochala sie w kulturze chinskiej, nauczyla jezyka i po kilku latach poznala tego Chinczyka :D Wczesniej byla w dlugim zwiazku z Polakiem ... A ze z zwiazkach mowa ... nie czesto poruszamy ten temat, ale jest on tak naprawde powodem obecnosci na tym topiku wielu z nas :D Tych nieszczesnych Polek, co to sie pozakochiwaly w cudzoziemcach i teraz klapa :D Zarty zartami, ja uwazam, ze sprawy maja sie tak: najwazniejsze moim zdaniem jest to, aby obie osoby dzielily ten sam swiatopoglad, patrzyly w tym samym kierunku jesli chodzi o sprawy wagi nadrzednej (tu kazdy moze sobie wstawic to, co sam uwaza za takowe). Jezeli mamy doczynienia z dwoma doroslymi i rozwinietymi intelektualnie osobami, to nie wyobrazam sobie np. zwiazku pomiedzy 2 osobami z politycznego \"lewa\" i \"prawa\", albo majacymi calkowicie odmienne podejscie do spraw religijnych (nie chodzi mi o poszczegolne denominacje, ale ogolne podejscie do tej sfery zycia), albo wyznajacymi calkowicie odmienny system wartosci. cdn.
-
Moze uda mi sie umiescic szesnastotyszieczny wpis ??? Piwonia - taka choinka z jedzeniem pozawieszanym ;) to cos co znam niestety tylko z opowiesci mojej babci o czasach przedwojennych ... Ale zawsze sobie myslalam, ze to by bylo to, zamiast szklanych bombek, ktorych dzieci nie powinny dodytkac, bo moga spasc i sie zbic :D ModerrM - dzieki za sprzatanko :) Karola - nie wiem niestety za wile o tych sprawach paszportowych ... Pa na razie :) i
-
musze sobie zmienic stope, bo ta raz, ze mi sie juz znudzila, a dwa, ze jest za dluga ... ale co by tu wymyslic ... zaraz, siegne do zrodla, tzn. do Kubusia Puchatka :)
-
102 i Gapa - zycze Wam 204 lat w szczesliwej przyjazni i imprez bez liku :D
-
102 - :D dobre, a wieprz przebil wszystko :D
-
Margot - oj bedzie sie dzialo :D (dobrze w panstwie irlandzkim ;) ) A opiniami jako takimi sie nie przejmuje, no bo nikt nie siedzi w moim zyciu i sercu, zeby naprawde mogl wiedziec, o co tam chodzi ... tylko np. jak sobie jakos w pracy wyskrobie klika wolnych dni, zeby pojechac do najukochanszej osoby w moim zyciu, czyli mamy, musze pod tym samym dachem sluchac takich wlasnie jak wyzej napisalam debilizmow ... nie od niej, ma sie rozumiec ... :P Ech,
-
Squirley - debili ignorujmy, bo kazdy skrawek naszej uwagi (nawet negatywnej :P ) to dla nich nagroda ... i nie martw sie o swoje zarezerwowane haslo - zauwaz, ze \"tamta Squirley\" jest pisana z pionowa kreska zamiast litery L ...
-
Margot - dzieki za zyczenia Hmmm, w tonie panujacym w Twych ostatnich wpisach wyczuwam niehybnie zdecydowana nute podekscytowania ;) Naprawde bardzo sie z Toba ciesze, ze w koncu to sie rozwiklalalo i zycze powodzenia z expose o na jakze fikusny temat :) Jay - tez dzieki za zyczenia Ja sie nie chwalilam, bo i nie ma czym :D Dwie wielkie troje na karku, a ja ani nie robie kariery, ani nie uskuteczniam dzialalnosci jakkolwiek tworczej (procz kulinarii :D ) ... W oczach wielu osob, z ktorymi co prawda nie laczy mnie pokrewiensto dusz, ale czasem pokrewienstwo wlasciwe jestem zwykla stara panna ktora przehulala swa mlodosc, nie potrafi sie sama utrzymac ani znalezc sobie bogatego meza, ktory dalibog bylby jeszcze aktywnym byczkiem rozplodowym :D kokus - tak, u mnie dzisiaj jest zdecydowana zawieja i zamiec sniezna ... a mi cieplo i wesolo :D nie wytkne nosa na zewnatrz do poznego wieczora, do kiedy to bede utkwiona w pracy ...
-
No, pod Squirley podszywa sie ta sama sprytna osoba, co swego czasu pode mnie, bo przeciez litera l i zwykla pionowa kreska wygladaja bardzo podobnie, wiec ;) Niech se gosciu(wa) pouzywa, moze chce sie popisac talentem do wymyslania historyjek badz tez do wyszukiwania ich na necie :D
-
Squirley - mam nadzieje, ze uda Ci sie pojechac :) Ja to zreszta jak sie nad roznymi rzeczami glebiej pozastanawialam, to mi sie wiele rzeczy zdewaluowala, a zwlaszcze te, ktorych natura jest powierzchownosc oraz tradycja dla formy, ale nie dla tresci. A tak w ogole, to od dziecka nie rozumialam, jak ludzie moga lubic choinke :D Rozumiem, zapach jest piekny, ale czy nie piekniejszy w lesie? Czsem pieknie ubrane choinki w eleganckich sklepach sa dla mnie, owszem, na pare chwil zrodlem estetycznej przyjemnosci, ale w domu bym miec nie chciala. A czy zazdroszcze ludziom, dla ktorych swieta sa czyms wspanialym i oczekiwanym? Mysle ze tak, ale tylko pod warunkiem, ze to wszystko jest oparte na prawdziwych uczuciach przyjazni i porozumienia miedzy czlonkami takich uroczystoscie, nie jesli jest to sprawa typu sztuka dla sztuki, gdzie pod jednym dachem znajduja sie osoby, miedzy ktorymi wielkiej przyjazni i doglebnego porozumienia bynajmniej nie ma, a robia te zbory z przyzwyczajenia i bez zastanowienia.
-
Zreszta dla mnie kazdy dzien jest swietem :)
-
Czesc Kochani Ale milo sie bylo wybyczyc przez 4 dni :D Nawet w jeden z nich udalo mi sie zostac zasypana prezentami, coprawda nie w liczbie 33, jak byc ze sluszna racja na pewno zauwazylby Starszak Funkii ;) :D Na Thanksgiving naszlo mnie takie natchnienie, zeby podejsc do tego dnia uczciwie, nie tak tam powierzchownie i bo wszyscy to i ja musze. Tak tez postanowilam odniesc sie z wdziecznoscia za jedno z najpiekniejszych miejsc, jakie kiedykolwiek widzialam (nie nr.1, ale tez cud), ktorym jest Jezioro Szmaragdowe nieopodal Szczecina. Bywalam tam pare razy w dzicinstwie. I byl tam zajazd, a w nim pyszne dania z dziczyzny :D Totez postanowilam odtwozyc takie standardowe danko, czyli kotlet siekany z dziczyzny (mi sie udalo upolowac bizona ;) ), grzybki i frytki. Smak udalo mi sie oddac znakmicie, zdecydowanie zaczne dziczyzne jadac czesciej :D A co do indyka, to owszem, zapachy sie po korytarzu roznosily smakowite przez caly dzien, a mialam okazje sie po korytarzu przechadzac czesto, bo byl to moj dzien odrabiania wielkich zaleglosci z praniem, by nastepne 3 dni wypoczywac... Pewnie niedlugo sie skusze znowu na indyka, a ja z kolei sos to robie z faktycznych indyczych \"ociekow\" i dodaje na smak troche wytrawnej sherry, wyjatkowo ufajnia ona smak sosu. Margot - gratuluje Irlandii :D Ja bym z tych miejsc najbardziej wlasnie Irlandie chciala ... I jeszcze mieszka tam Twoja stara znajoma ... niesamowitosc :) naneczka - dla mnie swieta i wigilia skonczyly sie w 89 roku, tutaj to nie to samo, jedna wielka tandeta, a na wigilie to lubilam strasznie chodzic d Babci i tam wlasnie byly pierogi, barszczyk itp. ach, do dzis czuje ten zapach. Ale poniewaz nie jestem osoba, ktora lubia zadawalac sie namiastkami w sprawach waznych i glebokich, zadne inne swieta procz wlasnie tamtych, babcinych, nie maja dla mnie uroku. Wrecz odwrotnie, pierwsze swieta na obczyznie pamietam z takim niestmakiem, ze w kolejnych latach czesto udawalo mi sie uciekac przed nimi do Polski lub w inne zakatki Stanow, co czynie do dzis, bo nie lubie tej nacieganej niby polskiej, ale jednak naciaganej atmosfery swiatecznej, ktora praktykuja moi rodzice oraz inni polscy znajomi ... :(
-
Och jak milo, 4 dni wolnego ... ja juz od dawna nie mailam nawet 2 pod rzad ... Pytacie, co robimy na thanksgiwing, ja akurat jeszcze nie wiem, ale na pewno nie bedzie to nic swiatecznego bo zadnych swiat z reguly nie swietuje, a tym bardziej nie bedzie mi nikt mowil, zeby jesc indyka, jak mam ochote na np. steka albo zapiekanke :D Indyki swoja droga uwielbiam, tylko znowu na 2 osoby to potem trzeba sie borykac z tym co pozostanie. Kiedys jadalam indyka niemal co tydzien. Teraz rzadko, ale czasem robie indycze klopsiki, smaczne i jak mniemam dietetyczne. Jak mi sie uda dzis kupic piers bez kosci, to zrobie zrazy w sosie. Ale nie zdziwie sie, jak kolej padnie na stek (krowiasty ;) ) a do tego cos zielonego i ziemniaczki w chocby symbolicznej ilosci :) Pozdrawiam wszystkich, sciskam i zycze pwlnie relaksu na najbllizszy weekend, dla jednych dluzszy, dla innych krotszy
-
Calusy i cieple mysli dla calej gromadki :)
-
Pozdrawiam wszystkich :) Ja tylko na chwile ... Squirley - to sobie poogladam dokladniej, ale tak a szybcika rzucilam okiem na .... zgadniij co :D
-
ufffffffffff, a ja sie wlasnie obzarla, bo w pracy mieli lanczo-party z okazji jednej babki 20-lecia pracy ..... nic wspanialego nie bylo, ale ja jak widze zarcie za darmo to po prostu jem poki nie padne :D Squirley - tylko, ze moja sytuacja jest o wiele bardziej zalosna, bo ja te studia skonczylam w Stanikach ... i dalej nic, potem zaczelam druga magisterke z bibliotekarstwa, ale nie moge kontynuowac, bo z milosci wyemigrowalam do innego Stanika, gdzie bibliotekardtwa nie ma buuuuuuuuuuu .
-
QQ :) cynamonka - swietnie :D mam nadzieje, ze z ta kolezanka bedziecie nadalwac na podobnych falach ;) i juz nie bedziesz taka samotna :) Squirley - masz racje, roi sie tu od fololozek ang. ja tez niestety nia jestem ... :D Mowie niestety, bo z tych studiow nic nie mam, procz duzego zasobu slow i ogolnej wiedzy o dziejach swiata ... zeby uczyc w szkole \'dzieciecej\' musialabym miec licencje nauczycielska, a nie chcialo mi sie tego robic bo to strasznezdety (z tego, co ludzie mawiaja, co sie z tym zetkneli). Zreszta ja bym i tak nie chciala uczyc nic innego procz ESL\'u, a z tym to juz jest tak jak mowilas ... A na uczelni wyzszej zeby wykladac przedmioty humanistyczne (tzn. miec stala posade, nie zbierac kurs do kursu, zeby przezyc) to trzeba sie nameczyc ponad ludzkie sily lub miec chody wsrod tzw. ludzi z wplywami :P Moj facio sie tak juz meczy od lat, nawet teraz jest tylko na odnawianym z roku na rok. cdn.
-
Squirley - no to cudnie :) Mi tez sie czesto takie fuksy zdarzeaja, dobrym ludziom szczescie sprzyja ;) GNU - :D :D :D nie denerwuj sie, ale od tych krasnoludkow w mozgu to nie moege sie do teraz przestac smiec ... smieja sie tez z Poalkow, ze sie martwia np. pania prezydentowa Kaczkowa, podczas gdy najmocniejsze swiatowe imperium ma cesarza jakby kotu spod ogona wypadl i jeszcze zostal przydeptany przez hipopotama polujacego na mozgi :P
-
naneczka - nie placz, choc Cie przytule, ja mam tak samo ... ale trzeba patrzec na dobre strony, na to ze mamy jednak w naszych zyciach rzeczy, ktorych nie jeden moglby pozazdroscic (jak chocby milosc, zdrowie, urode ;) ), ze mamy powody do radosci, a ze sa one inne niz te, ktorymi ciesza sie ludzie sukcesu, to nie znaczy, ze gorsze :) Poza tym czy zastanawialas sie kiedykolwiek ile ludzi sukcesu przyplaca te sukcesy zdrowiem, przyjazniami, utrata wlasnej osobowosci i wrazliwosci na bardziej \"glebokie\" aspekty ludzkiej egzystencji? Cieszmu sie tym, co mamy, a w wolnych chwilach ocywiscie dokladajmy wselkich staran, zeby sytuacje finansowa i zawodowa polepszyc :)
-
Czesc Maluchy ;) bonita - co tam porabiasz? I fakt, ze takiej wysokiej temp. jaka podalas to nawet nie ma :D (w warunkach kuchennych ;) ) cynamonka - fajnie, ze udalo Ci sie znalezc cos w Old Navy. Ja niestety nie mam do nich szczescia, bo choc sklep sam w sobie i duzo rzeczy mi sie podoba, to nic prawie na mnie dobrze nie lezy i materialy czasem sa dla mnie niemile. Np. ja nie zalozylabym swetra, ktory ma cho 1% welny, nawet jezeli jest to milutki kaszmir, bo po prostu mam jakas psychiczna awersje do welny - boje sie, ze mi bedzie za goraca :D Takze dla mnie tylko bawelna, ew. z domieszka czegos sztucznego ... Ale nie o to chodzi, mam nadzieje, ze to, co zamowilas bedzie jak znalazl, bo ze zwrotami co prawda nie robia problemow, ale zawsze jest to jakis dodatkowy zachod. O VS nie zapomnialam ;) GNU - ho-ho, to teraz tylko nabierz wprawy i drogi Twoje :) Ja tez bede niedlugo zdawac test na prawo jazdy, a to dlatego, ze moje sie przeterminuje z dniem moich urodzin, a nie moge go zwyczajnie odnowic, bo mieszkam w innym stanie niz ten, z ktrego pochodzi moje obecne prawko. I \"moj\" nowy stan ma o wiele ostrzejsze podejscie, niz \"stary\", wiec bede musiala poczytac sobei ta ksiazeczke :) Podpisuje sie dwoma recami i nogyma ;) pod tym, co napisalas o sytuacji z praca w USA. Z tesknota natomiast to ja mam bardziej rozwarstwiony problem, bo osobami, za ktorymi najbardziej tesknie sa mama i brat, ale oni oboje sa w Stanikach, tyle ze kazde w innym i co jedno to w dalszym :( Natomiast do Polski tesknie tej, ktorej juz w sumie nie ma, bo z bliskich memu sercu osob jest tam tylko babcia i pare kolezanek, ale po tylu latach to i kolezanki juz nie sa na tej samej zasadzie, bo nie dziele z nimi codziennych spraw... katerinka - ja do za granice wyjechalam, bo wyjechali rodzice i brat, czyli osoby, bez ktorych nie chcialam wtedy zyc, choc jedyna osoba, z naszej rodziny, ktora jechala naprawde z checia byl tata... A zostalam, bo sie jakos przyzwyczailam i nie mialam specjalnie do czego wracac do Polski + balam sie polskiego szkolnictwa jak ognia :D A pozniej niby moglam wrocic po studiach, ale nie, bo a to milosci, a to znajomosci, a to coraz bardziej obca dla mnie rzeczywistosc polska ... no i tam zostalam, a jak bylam w punkcie, ze nie trzymalo mnie tu az tak strasznei nic, to poznalam milosc swojego zycia i teraz juz przechlapane :D Z nim malo, ze jestem w Stanach, to jeszcze \"wyemigrowalam\" do innego stanu, gdzie jestem osamotniona jak nigdy przedtem ... Ale takiego faceta ni moglam sobie odpuscic ;) Squirley - super, ze tak bombowo udalo Ci sie odnalezc swoje miejsce :) Mialas tez o tyle fajna sytuacje, ze to wszystko robilas bo chcialas, byly to swiadome dorosle decyzje i zmiany okazaly sie trafic w sedno twoich oczekiwan :)
-
Oj chetnie, chetnie ;) Dobranocka :)
-
Funkia - 6 dni, ale nie jest zle, bo ogolem to tylko 33 godziny, a obie prace (biuro i biblioteka) sa calkowicie bezstresowe i w milej atmosferze :). Poza tym i tam nie mam co robic w moim tzw. zyciu, bo nie mam kolezanek, ani zadnego zycia towarzyskiego, ani nawet fajnych sklepow, w ktorych moglabym trwonic czas i pieniadze :D Za to zarobione pieniadze splacam dlugi na kartach kredytowych .
-
Margot - odsciskuje i do milego :) a poza tym to przezywam jakas niespozyta faze frankofilii obecnie, takze nie lap sie za glowe nad moja stopencja ;)