bagatelka
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez bagatelka
-
O wlasnie o takie porownania mi chodzi. Jeszcze sprawa video ... na tym mi akurat nie zalezy, tylko na zejebiszczych zdjeciach, wiec licze na to, ze bede mogla kupic wyzszej jakosci aparat bez funkcji video na mniejsza sume. No i jak to w sprzecie elektronicznym, im mniej funkcji w jedym pudle, tym lepiej. Wiec na to sobie tak po cichu licze ;) Zaraz dobie obadam ten Twoj Cannon, jakby sie okazal za powazny, to poczytam sobie o co w nim chodzi i juz bede miala wiecej ogolnego info :) Zdjecia na NK, te ktore juz sa, sa bardzo fajne :) Bardzo utkwilo mi w pamieci jedno superowe zdjece z okna Twej kuchni, na gniazdko jaj przepiorczych :) W sumie to fajnie miec nie tylko jeden aparat, bo taki maly do kieszeni jest super jak np. chcesz niespodziewanie zrobic zdjecie jakiemus przestojnemu chlopakowi z gitara, albo sobie idziesz na wycieczke. A tak leprzy sprzecior jak chcesz zrobic zdjecia czegokolwiek po to glownie, zeby byly ladne, jak np. zdjecia do blogu .... Bo i do tego sie w przyszlosci zasadzam ... taki arczej zmyslowy blog o nucie kulinarnej ;) O.
-
Dzieki Iris ... tak, zbieram informacje, zastanawiam sie tez, czy kupic na poczatek jakis tani kompakcik, zobaczyc jak sie bedzie nim robilo i sie dalej zastanawiac i zbierac info. odnosnie w koncu zakupu czegos bardziej powaznego ... czy od razu kupic cos pomiedzy najprostszym (lecz oczywiscie dobrej jakosci) kompaktem a czyms powaznym. Jak mowie powaznym, to i tak mam na mysli automat, bez zadnych doczepianych elementow, tylko zeby robil taki super git lsniace,, trojwymiarowe zdjecia. Np. jakis troche wiekszy niz kompakt Nikon lub Cannon z przedzialu cenowego 5-6 stow. Takze zbieram info sobie i zbieram z (na razie) malym powodzeniem ;)
-
A kostium Kasiuleny faktycznie niczego sobie ;)
-
U mnie do 4.30. Ja juz sobie poogladalam
-
Kasiulena, ja wlasnie w pracy tez nie mam dostepu, wiec jeszcze musze prawie godzine wic sie z niecierpliwosci i zeby w sciane :D To gitarzysta przeto, nie spiewak
-
Ale z bliska on nie wydlada az tak idealnie ... naprawde!
-
A bo i moze jest! Absolutnie nei wykluczam tej mozliwosci ... W sumie to taki typ faceta byl bardziej w moim typie, jak bylam nastolatka ... Z wiekiem jakos bardziej zaczeli mi podchodzic faceci mniej idealni, a bardziej realistyczni ... Ale patrzylo sie z zapartym tchem. A poza tym, to on jest taki milusienki i usmiechliwy :) Jak opowiadal to i smo na scenie, to mial taki niemozliwy usmiech i mowil takim lagodnym, kojacym glosem. Do rany przyloz :D
-
No wiec teraz rozumiesz moja ekscytacje :D
-
Kasiulena - stroj a la Midnight in Paris?
-
Cynamonka - fajnie ze znow do nas przybylas :) 102 - masz link, to teraz pisz co tam slychac ;) Kokus - ja sie wczoraj tez odchamialam :D Cudny koncert przepieknego gitarzysty z Hiszpani, och i ach do kwadratu :D A atrakcja byla tym wieksza, ze bylam na tym koncercie z kumpela z Dominikany (rowna dziolcha, rozumiemy sie jak przyjaciolki z piaskownicy), wiec szalalysmu jak nastolatki z zachwytu nad tym ujmujacym muzykiem ... a po koncercie w ekscytacji i oniesmieleniu stanelysmy w kolejce po autograf, cieszac sie i chichrajac z tego powodu jak malolaty na koncercie Presleya :D No i podchodzimy do goscia, ona cos tam do niego mowila po hiszpansku, i dal on nam buziaki w policzek :D Alesmy byly szczesliwe. Nasi faceci czekali na zewnatrz w ogole nie zainteresowani sprawa :o A tu tyle radochy za darmo. Ale wracajac do kulturalnego aspektu tego zajscia, to pan ow uskutecznia piekne granie na gitarze klasycznej. Od lat coraz czesciej dochodze do wniosku, ze to jest bodaj najprzyjemniejsza muzyka na swiecie ....
-
Kasiulena - dokladnie wiem o czym piszesz ... polski festiwal, emigranci zamrozeni w czasie ;) Przez dlugie lata mieszkalam w oklicy, gdzie bylo duzo tego. Z tym, ze poniewaz tam Polonia byla bardzo liczna, ciagle nowy naplyw, klimat byl, ze tak powiem, caly czas odswiezany. Wydaje mi sie, ze ten motyw "zamrozenia w czasie" bardziej dotyczyl emigrantow z lat 70, 80 (a tym bardziej wczesniej), kiedy nie mozna bylo sobie ot tak w ta i z powrotem jezdzic. Ja mieszkam w Stanikach juz 22 lata i na wlasnym przykladzie moge powiedziec tyle, ze jak sie jezdzi do PL w miare regularnie, to ma sie bardziej biezacy i odswiezony obraz kraju. Ale gdzies tam w glebi jestem "zamrozona" na etapie 16-latki, lat 80tych i tamtego zycia w Polsce :D. Bo teraz jak jezdze do kraju (nie bylam juz ,o zgrozo!, 4 lata, a wczesniej jezdzilam prawie rok w rok), to owszem odnawiam sobie jego obraz, ale nie ma tam juz mojego zycia, ktore zakonczylo sie moze jeszcze nie w momencie pierwotnego wyjadu, ale za pare lat od tamtego czasu. Poniewaz nie mam silnych wiezi i kontaktu z rodzina w PL (najblizsza jest w US), jak tam jezdze, to raczej chodze sobie po ulicach jak duch, odwiedzam stare miejsca, rozgrzebuje jakos tam pozablizniane rany i smutki z tamtych czasow ... Spotkam sie raz po raz z taka czy inna kolezanka z LO, ale i ich swiaty juz sa zupelnie inne i nie mamy ze soba wiele wspolnego ... Jesli chodzi o dzieci, to sama ich raczej nigdy nie zamierzalam miec, ale ten temat, nad ktorym sie zastanawiasz jest mi o tyle bliski, ze jak mieszkalam wsrod emigracyjnych Polakow, mialam bardzo duzo kontaktu z rodzicami dzieci, a i dziecmi samymi w sobie, wiec to jest bardzo dziwny i ciezki temat ... Czesto dzieci mowia ladnie po Polsku, ale czy tak naprawda sa w stanie zrozumiec ta cala polskosc szeroko rozumiana ... wydaje mi sie, ze to jest niemozliwe. Znam jednak np. dziewczyne mniej wiecej w moim wieku, ktora urodzila sie w Stanach (rodzice z PL) i tak wczula sie w klimat polskosci (fakt, ze to zasluga rodzicow), ze w obecnie wyklada jez. polski, i rosyjski nawet, na uniwerku. To tyle na razie ;)
-
Mychol :) dopisuje, a i owszem, gorzej z psychicznym ;)
-
kokus - ale mi chodzilo, ze wlasnie ten dwudrzwiowy 'garbus' Yaris jest w Stanach inny... zreszta nie wiem ,pewnie masz racje, ja sie tam nie znam na tych silnikach. Tak znany jet mi Ford Ka, ale tylko z Polski i z dawniejszych troche lat. :) Lubie takie male okraglutkie samochodziki, co wygladaja jak przyczajony misiak ;) Niedlugo, wraz z tym nieszczesnym mieszkaniem lub domem, ktorego szukanie idzie mi jak krew z nosa (nie ma za bardzo odpowiednich ofert w odpowiedniej okolicy), bede musiala tez pomyslec o aucie, bo juz nie bedzie blisko na piechte do pracy...
-
Nie tylko ;)
-
Oj, a na dozynkach jablkowych to dopiero zarelko :D Oczoplas! Najbardziej zalezaloby mi na tych chlebkach i ogorasach malosolnych, ale owoce ten za oko lapia ... Natomiast Toyoty Yaris w Stanikach sa inne :o Jak to tak moze byc?
-
kokus - litosci :D Ale pyszne zarelko! Chcialam zrobic 'like', zalogowalam sie, ale cos sie nie pokazuje ... A wracajac do podrozowania, to obawiam sie, ze ten moj kolega nie jest az tak operatywny ;) lecz pewnie tez i cos wymysli ... A teraz sobie poogladam Twoje wczesniejsze linki z poprzednich wpisow, bo z reguly uprawiam kafeterie w pracy, a tam nie ma mozliwosci ogladania fotosikow, youtubow itp. :)
-
kokus - pamietam jak pisales o tej surowce z kiszonej i papryki, i podales zniewalajace rozmiarami proporcje :D Kurcze, a ja ciagle jestem do tylu z robieniem surowek, a tak je lubie, lecz jakos nie moze mi wejsc w nawyk. Moze dlatego, ze codzien trzeba miec swieze produkty, a mi sie nie chce jezdzic po sklepach wiecej niz 1-2 razy na tydzien :o Moj slodzienki kolega z pracy firmy tez nie zmienil. Stwierdzil, ze bedzie teraz podrozowac :D Swietny pomysl, jest sam, jest w sumie mlody, ale za co? Lecz on miewa takie fantazyjne pomysly, bo chyba jest troche nieobyty w praktycznym zyciu ... J'Adore to piekny zapach, taki czule kobiecy :) Kojazy mi sie troche z moja mama, jest dla niej idealny, do mnie jakos nie bardzo pasuje. Ach, trafilo sie Twej milej zonie - taka podroz, takie prezenty, z takim facetem :)
-
Wy juz pijecie iced-t, a ja jeszcze w pracy dogorywam :o
-
Niesamowite :o Reigh :) kope lat :) wpadasz tu jeszcze czasem, zeby poczytac?
-
Kokus - surowka wyszla wysmienicie, a jeszcze od siebie dodalam troche pokruszonego sera gorgonzola tak na dopelnienie smaku ;) Z tym spaniem to byla taka luzna mysl; w sumie domylalam sie w czym rzecz ;)
-
Mycha - nie mam w domu zadnych czworonogow (no chyba ze liczyc Tygrysa, ale on tak naprawde jest czlowiekiem ;) ) ... ale uwielbiam podziwiac cudze. Podobny stosunek ma w sumie tez do dzieci... Lece na razie, bo Tygrys mnie ostrzegl, ze upolowal co nie co i za 5 minut bedzie zarelko ;) Milej nocy drodzy topkowicze, a dla tych co juz lulu, milego jutra :)
-
Mycha - :) pomijajac wszystko inne, to psisko masz przecudne! No i teraz ten kotek ;) Super, ze bizness sie kreci az milo ... I masz racje nie na zarty - zdrowie najwazniejsze. U mnie tez w tej materii wszystko gra, tylko czesto potrzebuje masazu karku ;) Wiek .... :o Kokus - bardzo dziekuje, wlasnie o taki wskazowki mi chodzilo. Myslisz, ze taka surowka bedzie pasowac to takiego gulaszu paprykowatego? A ogorek w tym zestawie polecasz surowy czy kwaszony? Hmm, tez bym chciala miec taka kolezanke w pracy (do masazu) ... kolega sie nieraz oferuje, ale to nie to samo ... nie wygladaloby tak niewinnie ;)
-
... fajnie mialas.
-
No wyjelas mi to z ust :D :D A co do zwiedzania, to
-
kokus - no co za zbieg okolicznosci, ja tez bede sie za kilka miesiecy szykowac do kupowania samochodu, i tez jednym z konkurentow jest Toyota Yaris, taka najmniejsza, garbusek 2-drzwiowy ;) podoba mi sie, bo wyglada jak przyczajony mis ;) zanzibar - :) w sumie przemyslawszy sprawe, to tez bym nie mogla powiedziec, ktora kuchnia dla mnie przoduje ... raczej miewam 'nastroje' na to lub owo. Iris - tak, to wlasnie o to mi chodzi ... minelo juz tyle lat, ze te szczegoly uszly mej pamieci, ale jak piszesz, to sobie przypominam ;)