Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

bagatelka

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez bagatelka

  1. bagatelka

    *Polacy za granica - gdzie mieszkacie?*

    Czesc Mordeczki Kochane Dziwczynki, co borykaja sie z zielonymi kartami itp. - z calego serca Wam zycze, zeby to sie wszystko w jak najszybszym tempie zakonczylo :), bo takie urzedowe zawislosci sa wyjatkowo niemila strona zycia i co najgorsze, czlowiek nawet nie moze liczyc na normalny obrot sprawy, tylko trzeba ich tam namolic i namolic i przypominac i poganiac,:P lo matko! Trzymam za Was kciuki :) Margot - niedlugo jade w dosyc polonijne rejony Ameryki, gdzie sa polskie sklepy, wiec nie omieszkam poszukac \"bagatelek\" ;), tudziez zaopatrzyc sie w inne polskie smakolyki :D Poniewaz Tobie moge w tej sprawie zawierzyc, czy masz moze cos szczegolnego do polecenia? Chodzi mi o takie \"gotowce\" typu slodycze, i inne gotowce, bo w tych sklepach polskich jest bardzo duzy wybor, nimal jak w polskim supermarkecie. Ach, jedzenie :D Dark Elf - dziekuje za gratulacje (Margot tez) odnosnie mojej pracy, ale w sumie te Wasze gratulacje powinny dotyczyc teraz czegos innego - ze tam juz nie pracuje :D :D Bo to bylo tylko tak \"na probe\", jak powiedzieli panstwo z agenci posredniczacej, czy mi sie tam w ogole spodoba. Ale okazalo sie, ze mi sie nie podobalo i to strasznie, wszystko bylo jakies dziwne i nieprzyjazno-sztuczne i w ogole, jak niejestem wybredna na prace, tak tam bylo strasznie niemilo :0... No ale pomyslalam sobie - trudno, zagryze zemby ;), bo nie ma co wybrzydzac, wazne, ze w ogole jest praca. W duchu jednak marzylam, zeby mnie zwolnili. No i po 2 dniach dowiedzialam sie, ze jednak oni szukaja kogos z doswiadczeniem w ubezpieczeniach, a ja w tym wzgledzie ni be, ni me, ja ino do ogolnie biurowo-papierkowej pracy sie nadaje :P. No i na szczescie tak sie sprawy ulozyly, ze juz tam nie pracuje :D Natomiast panstwo z agencji mi powiedzieli, ze ten salon samochodowy, gdzie uprzednio pracowalam sie o mnie znowu upomina ;), ciekawe tylko do jakiej teraz funkcji ... Takze ogolnie sie ciesze z obrotu sprawy :) To dziwne, ale gdyby sie mnie ktos z poczatku zapytal, czy wolalabym pracowac w biurze ubezpieczeniowym, czy salonie samochodowym, na pewno wybralabym to pierwsze, podczas, gdy okazalo sie zupelnie inaczej ... :) Jay - a Ty sama robisz kopytka, czy kupujesz gotowe? Ja przez cale zycie nie lubilam kopytek, a jeszcze bardziej pierogow leniwych, ale przy ostatnim pobycie w Polsce zakochalam sie w kopytkach posypanych szczypiorkiem i umackanych maselkiem :D Jak sie robi kopytka? No to znow Wszystkim sle buziaczki, Wszystkim bez wyjatku i zycze przeuroczego i pelnego spelnionych marzen weekendu
  2. bagatelka

    *Polacy za granica - gdzie mieszkacie?*

    Czesc Kochani Ale mnie smieszna rzecz spotkala: mam prace w biurze ubezpieczeniowym, 8 godz. dziennie i nawet nie mam czasu O ZGROZO !! na kafeterie :( :D Nie wiem, na jak dlugo to znowu bedzie, koniec wakacji :O Buziaczki dla wszystkich poki co :)
  3. bagatelka

    *Polacy za granica - gdzie mieszkacie?*

    Witajcie Dziubeczki Wy tu sobie gadu-gadu, a ja musialam codziennie chodzic do pracy :D Ale to nic, bo od dzisiaj znowu jestem bezrobotna, praca sie skonczyla, bo miala byc tylko na 5 dni :O A bylo nawet przyjemnie, szczegolnie jak na amerykanskie warunki. Pracownicy tego salonu byli bardzo mili i nie tacy wrednie sztuczni z jakimi zetknelam sie w Detroit, czyli bardziej nowoczesnym i \"cywilizowanym\" swiecie :P. Nawet z jedna babka, a potem z jednym facetem poszlam po pracy na piwo, co mi sie w zadnej amerykanskiej pracy jeszcze nie zdazylo, bo razila mnie zawsze amerykanska sztucznosc. BAede miala mile wspomnienia po tej pracce :) Elfik - tak, jak obiecalam, juz Ci mowie, jak bylo: na poczatku myslalam, ze bedzie strasznie syfiascie, bo nie lubie takiej agresywnie handlowo-reklamowej atmosfery, ale okazalo sie wcale niezle, bo ludzie byli dosc przyjemni. Bylo to w salonie samochodowym, mieli taka promocje, ze dla zachety, alby ludzie przyszli poogladac samochody (i kupic:D) wysylali do domow ulotki, ze niby cos wygrali, tylko musza przyjsc i sprawdzic co. No i ja stalam u wrot tego przybytku witajac nadchodzacych klientow i z reklamowym usmiechem na twarzy mialam im tlumaczyc, co wygrali (wszyscy wygrywali 2 noclegi w hotelu). Nie lubie takiego czegos i nie lubie zbytnio gadac do obcych ludzi po angielsku, no ale po 2 dniach tak sie przyzwyczailam, ze nawet mi to przestalo przeszkadzac. :) Margot - :D i dobre byly \'bagatelki\' ?? Ale musissz miec fajnie, taki wakacyjny powrot do dawnego zycia. Ja cos takiego mialam przez 2 lata tylko pobytu zagranica, jezdzac w lecie na 2 miesiace do Polski, bo potem rodzice zamienili mieszkanie, w ktorym mieszkalismy na inne, wiec to juz nie byl Dom :( :O No i od tamtego czasu stracilam poczucie Domu i nie wiem, czy kiedys jeszcze je odzyskam ... No, ale Ty tam sobie dobrze pouzywaj i najedz sie pysznosci za wszystkie czasy ;) (Zreszta, tego Ci chyba nie musze przypominac ;) :D) kokus - wracajac do tematow \"stekowych\", to chcialam Ci tylko doniesc, ze moj zeszloniedzielny stek wyszedl przepysznie, ale niestety grilowalam go w piekarniku, gdyz lalo strasznie. Miesko natomiast bylo idealne, takie az aksamitne w swej delikatnosci i przyprawione taka dosc ostra marynata, ale mozna przyprawic czym tam sie chce. Mniam :) A dzisiaj bede biore w obroty lososia :D Pa-pa i dla Wszystkich gorace buziaczki (dla kokusia - to juz wg. uznania ;) )
  4. bagatelka

    *Polacy za granica - gdzie mieszkacie?*

    kokus - jeszcze jedno, ja wlasnie dzis bede jadla takiego grubego steka, ale pod warunkiem, ze sie pogoda poprawi, bo w deszczu nie wysle mojego mena do \"grilowni\" (u nas na osiedlu nie mozna grillowac na balkonie, tylko trzeba isc w takie miejsce oddalone o rzut beretem, bo sa jakies przepisy przeciwpozarowe, ze grill musi stac co najmniej 50 stop od budynku mieszkalnego). Nieststy nie bedzie pieczonego ziemniaczka w skorce, co uwielbiam z kretesem (a na nim gesta kwasna smietana, maselko i szczypiorek :D), bo mi sie nie chcialo myslec i zamiast tego bedzie salatka ziemniaczana, kupna, wiec pewnie nie bedzie z zbyt pyszna. A stek to uwielbiam jak jest tak na spaloniutko przypieczony z wierzchu, a w srodku jeszcze ociekajacy krwia (bosze, mam nadzieje, ze Jay tego nie czyta...) ;)
  5. bagatelka

    *Polacy za granica - gdzie mieszkacie?*

    kokus - no widzisz, wygrala Grecja, ale tylko 1:0, a mi sie wczoraj snilo, ze wygraja 4:0 :D
  6. bagatelka

    *Polacy za granica - gdzie mieszkacie?*

    kokus - teraz juz nawet dodajac 30 nie widac wpisow, wszystko sie wali na leb na szyje :( :P Ach, to jednak sandra Bullock ;) :) Piwonia - ja tez uronilam lezke na Love Actually ;) A juz w ogole super podobal mi sie motyw, jak premier WB dal popalic prezydentowi USA, nie zas jak to mialo miejsce w praktyce :P Co do Troi, to ja tez bylam pozytywnie zaskoczona, tylko zawsze juz z natury rzeczy nudza mnie bitwy i tego typu sprawy :) Izus, Dark Elf - odnosnie kupowania rzeczy wysylkowo, to nie ma nigdy problemow ze zwrotami, w paczce dostajesz fakture i z nia druczek w razie ew. zwrotu. Ale niestety nie ma to jak przymierzyc w sklepie, jak sie na takich wysylkowych rzeczach wiecej razy nacielam niz nie, lecz nigdy nie bylo problemu ze zwrotem :) Margot - jejciu kofany, ogorki malosolne, babcine zrazy ..... umre zaraz, umre po prostu :( :D
  7. bagatelka

    *Polacy za granica - gdzie mieszkacie?*

    Marzenusia - jeszcze o filmach mi sie przypomnialo, zeszlej zimy wyszla taka przesympatyczna komedia \"Love Actually\", wyporzycz sobie, naprawde milutki filmik i taki optymistycznie nastrajajacy :) I romantyczny, ale na berdzo wesolo i roznorodnie :) Moze ewentualnie troche za bardzo bozonarodzeniowy jak na lato ;)
  8. bagatelka

    *Polacy za granica - gdzie mieszkacie?*

    Oj Franci, Fracnci ;) Juz sie kiedys Ciebie pytalam, ale czy to ten sam Menscizna co w zzeszlym roku?? No taaak, a Ty znowu o Sycylii, nie wspominajac o pisakch ;) :D Zabawna i urocza z Ciebie Kobitka :D Marzenusia - to to super, ze filmik Ci dal duzo radochy, ja znowu jakos niegdy nie przepadalam za Spidermanami ;), a co do Troi, to masz racje, sama z nudow juz nie moglam wytrzymac jesli chodzi o bijatyki, ale jeszcze te czesci historyczne w miare trzymaly mnie przy zyciu ;) Tylko Parys byl moim zdaniem kompletnie nieatrakcyjny, natomiast jego brat to mniam ;) No wlasnie, Dziewczyny, jakich lubicie aktorow? Bo KOkus to wiem: Julia ROberts, Maggie G....(cos tam) ... itd.
  9. bagatelka

    *Polacy za granica - gdzie mieszkacie?*

    Jay - ja ide z Toba maszerowac, k...a m.c :D ... wirtualnie ;) Amerykanskie ogory sa z reguly beznadziejne, chyba ze w jakiejs knajpie o europejskim wydzwieku z aspiracjami do naturalnosci i autentycznosci (tylko jedno takie miejsce w USA na oczy widzialam i ogora jadlam). Pozostaja ogorki konserwowe ze sloikow, odkrylam, ze jeszcze w miare mozliwe sa firmy Clausen, takie fajne czosnkowe, ale ile tam \"skladnikow\" olaboga! :D Marzenusia - idz, posluchaj meza ;) Ale jest to film dokumantalny i jak np. nie interesuja Cie zbytnio kwestie polityczne, ktorych on dotyczy, to moze byc dla Cie nudny ... A w ogole, czy tereaz leca jakies fajne filmy? ... Hm, na czym to ja ostatnio bylam, aha, na Troi, no jak na taki masowy produkcyjniak to byl nawet mozliwy, nie za bardzo pompatyczny, sceny bitewne oczywiscie nuda (przynajmniej dla dziewczyny ;) ), ale Brata Pitta to juz mogli sobie zaoszczedzic :P, chociaz kto wie, moze i byl nienajgorszy w tej roli zadufanego w sobie Achillesa ;) mayenka - wiesz, film jest na pewno antybuszowy, a moze i naciagany (nie widzialam go), ale z drugiej strony, to ktos musi zabrac glos, bo przeciez polityka Busha to tez jedna wielka manipulacja prostymi ludzmi, ktorzy nie maja nic przeciwko partii republikanskiej, ktora ogolnie wniosla tyle do gospodarki kraju, ze bogaci sa coraz bogatsi i coraz bardziej zwalniani od wszelkich obowiazkow obywatelskich, a ubodzy coraz biedniejsi. Nie mowie, zeby partia demokratyczna w ostatnich kilku dekadach popisala sie zbyt wielkimi osiagnieciami, ale przynajmniej poczynili mniej spustoszenia na skale swiatowa, niz rep. Widzialam 2 poprzednie filmy tego goscia i one wlasnie bezogrodkowo pokazywaly to, co w tym kraju wynosi sie na piedestal, a co w skutkach jest oplakane. Ale tam, nie bede Cie zanudzac, powiem Ci tylko jedno - ciesz sie, ze zyjesz w Kanadzie ;). No i milego wyjazdu :) Szkoda, ze sie tyle wytesknisz za swaja Miloscia, ale czasem takie tesknienie tez jest romantyczne, potem powrot ... ach ;)
  10. bagatelka

    *Polacy za granica - gdzie mieszkacie?*

    Jay - :0 no to nie dziwie Ci sie, ze ucieklas ... Taraz kurde ten glutamian sodu z Twoich barszczykow chyba i mi sie udzielil, bo dostalam jakiejs glupawki smiechowej i strasznej chcicy na taki barszczyk z torebki, niech juz nawet bedzie ten gluatmian :D Ostatnio robilam takie buraczki w ksztalcie gulaszu, tzn. pokrojone w duze kawalki. Dobre to nawet bylo, tylko troche niedoprawione, ale przepis indyjski, wiec bede musiala zwiekszyc dawke tych kminow i innych smiesznosci :) Za pare tygodni jade do Detroit, wiec zaopatrze sie w polskie jedzenie i juz Ci nie bede zazdroscic ;)
  11. bagatelka

    *Polacy za granica - gdzie mieszkacie?*

    Kurcze, ale bym sobie zjadla takie polskie ogorki malosolne, takie niedokiszone :) Bede musiala sama nakisic, tylko nie bardzo mam w czym, a moj zwierzak domowy nie je ogorecznikow i pomidorecznikow, wiec nie wiem nawet czy sam przejem :P No nic, na razie z braku laku ide ugotowac jajka na twardo ;)
  12. bagatelka

    *Polacy za granica - gdzie mieszkacie?*

    Hej misiaki i inne zwierzaki No wlasnie, jakimi zwierzakami w naszej bajce chcecie byc?? :) mayenka - oj Ty nasz bidoku :( :D Chyba nie ma ratunku na kaca, musi sam przejsc, napoje orzezwiajace typu lemoniada (tylko juz bez pradu ;) ) troche pomagaja poczuc sie swiezej ... DaRk Elf - ta prace bede miala w nastepnym tygodniu od wtorku do soboty, wiec Ci napisze co i jak. Na razie wiem tyle, ze bede sabie tam stac lub chodzic i rozdawac ulotki :P, albo kierowac ludzi w odpowiednie miejsca, jak sie zapytaja gdzie jest to czy tamto, takie duperele, albo robic cokolwiek, co tam im bedzie potrzeba, np. jakies drobne pomoce biurowe, typu robienie kserokopii. Jeszcze jakas jedna osoba z Kelly ma tam byc ze mna. Mam nadzieje, ze nie beddzie syfiascie ;) A co do miejsca zamieszkania, to ja bym Ci tez polecala Chicago, bo zgodze sie z Piwonia, tamte miejsca, co wspomnialas sa przepiekne, ale jest tam typowo amerykanska atmosfera dziwnosci i nie ma takiej jakiies normalnej werwy zyciowej, jak w bardziej kosmopolitycznych miastach, typu Chicago, Nowy Jork, San Francisco ewentualnie. Powodzenia w namawianiu swego Misioka ddo przeprowadzki! Niestety zyjemy w czasach, gdzie czlek nie bardzo moze sobie wybierac, musi pracowac tam, gdzie w ogole jest praca :( Marzenusia - Ty chociaz moze poczekaj, jak Ci sie ta jedna smazoniutka opalenizna podleczy ;) Ja ostatnio opalalam sie na polski krem Cztery Pory Roku do z faktorem 5 i musze powiedziec, ze nie spalilam sie w ogole i przed te 3-4 razy nabieralam niezbyt mocnej, ale dosc mozliwie brazowawej opalenizny, ktora prawie wcale nie schodzi, a lezalam tak po godzince na brzuszek i plecki ;) Mam nadzieje, ze uda Ci sie osiagnac wymarzone efekty :) msia - w San Diego bylismy zeszlej zimy (koniec grudnia), na zasadzie wyjazdu do cieplych krajow, bo tu w Minnesocie zimy sa strasznie brrrrrrr :0 Ale w SD okazalo sie, ze wcale nie bylo tak cieplo, mozna bylo swobodnie chodzic w kurtce wiekszosc czasu. Restauracja, ktora wspomnialam nazywa sie La Strada i jest gdzies w Gas Lamp District, nie pamietam dokladnie na ktorej ulicy. Jest naprawde wysmienita, wielokrotnie nagradzana, jedzenie jest naprawde takie jak we Wloszech, nie jak we wloskich restauracjach w USA. Nawet taka proscizna jak np. makaron z sosem grzybowym byla po prostu niebianska. A Ty gdzie tam mieszkasz i co porabiasz? kokus - a widziales foczki na plazy La Jolla? A swoja droga, ja tez chcialabym byc taka madra, jaka jestem leniwa, oj chciala ;) Jay - ach, paczka zywnosciowa, bede musiala sobie tez takie dostawy zorganizowac, bo tutaj za bardzo nie ma zadnych sklepow z towarem europejskim :( Co do barszczyku, to pewnie upic sie nie upilas, ale moze przedawkowalas glutamian sodu ;), ktory potrafi tez dac taki efekt lekko euroryczno fiu-fiu :D No to zycze bardzo romantycznego dnia :) paap - witam rowniez :) Wiecei co, moze ktos z nas kiedys wygra jakas grubsza kase i by sie urzadzilo taki zlocik topikowy, np. gdzies na jakiejs fajnej wyspie, albo w jakims cudnym miasteczku ... Jestesmy takim pechowym topikiem, ze nie mozemy tak jak inni sobie robic wspolnych schadzek :( No, chyba, ze dziewczynki z Chicago ;) A wczoraj ktos w USA wygral 290 milionow!!! Calusy!
  13. bagatelka

    *Polacy za granica - gdzie mieszkacie?*

    msia - witaj, z San Diego tu chyba nikogo nie ma, ale ja tam bylam zeszeszlej zimy i Cie nie widzialam ;) Ale za to bardzo mi sie tam podobalo, szczegolnie misie panda w ZOO i w ogole ten park i taka jedna przepyszna restauracja toskanska (bo ja kocham jesc ;) ). Margot - pakuj sie pakuj, szczesciaro :) aga21 - nastepna ofiara komputera ;) Mam nadzieje, ze Twoj nie daje Ci tak we znaki jak mi moj :) Bylam kiedys w Luxie przejazdem i bardzo podobala mi sie fontanienka Trois Vierges (chyba tak sie zwala) Jay - no, jestes dowodem na to, ze nie klamalam :D Ach, to nie wiedzialam, ze wczora z wieczora sie kafeteryja buntowala ... Musi w tym czasie bylam zbyt zajeta jedzeniem :D franci - to masz jeszcze jeden usmieszek i powodzonka ! :) kokus - moje wczorajsze wpisy mialy miejsce chyba cos kolo 12-1 w nocy polskiego czasu, moze ciut wczesniej :) Pa-pa na razie
  14. bagatelka

    *Polacy za granica - gdzie mieszkacie?*

    Ups, moj wpis zaadresowany do Piwonii mial byc do Papugi, chyba uzylam skrotu myslowego, bo do Piwonii mialam napisac o kocie a do Papugi o pubie i mialam te dwie mysli na raz :D Piwonia - o kocie, to wlasnie jak napisalas, ze Twoj urzdza sobie spacery po komuterze, to mi sie przypomniala taka smieszna sytuacja, jak moj dziadek mial kotka i ow kotek zawsze wchodzil na stol i jadl z dziadkiem ze wspolnej miski ;) a babcie to oczywiscie bardzo ulwersowala, na co dziadek stwierdzal, ze czegoz tu sie burzyc, w koncu co taki maly kotek zje, czemoz mu zalowac ;)
  15. bagatelka

    *Polacy za granica - gdzie mieszkacie?*

    Mam jeszcze pytanie, czy ktos moze widzial moje 2 wpisy z wczorajszej nocy, ktore byly na tej stronie? Bo jestem ciekawa, kiedy zniknely... nie, zeby to bylo cos waznego, ale po czlowieka cholera bierze, bo w koncu po to mamy ta nieszczesna kafeterie, zeby sobie umilac zycie, pisac mile rzeczy do innych osob itp. a tu takie hocki-klocki :P
  16. bagatelka

    *Polacy za granica - gdzie mieszkacie?*

    Margot - czyli jednak jedziesz :D Super!!! Zycze Ci bardzo udanych i slodkich pod kazdym wzgledem wakacyjek :) ach, gdybym mogla teraz wsiasc w samolot ...... Odnosnie zaczecia nowego watku, to wlasnie chce poczekac do rocznicy :) No a Ania z ZW :) Tez sie zaczytywalam, bylam uzalezniona ;) Mayenka - Tobie tez tego zycze :) Elfik - no, sprobuj poszukac Kelly Sservices w Twojej okolicy, wydaje mi sie, ze sa oni dosc uczciwa i bezproblemowa agencja :) Newport News tez znam ;) A wczoraj wlasnie dostalam paczke z VS, a w niej calkiem udany stroik kapielowy i lniane spodnie :) Jay - milego \"partowania\" ;) Gadzinka 0 biedny Czu :(, no ale coz - zrobiliscie, co mogliscie :0 Franci - mam nadzieje, ze uda Ci sie znalez jednak cos odpowiedniego na Twoja kieszen i nie bediesz musiala juz zbyt dlugo tesknic :) Marzenusia - dzieki za objasnienia odnosnie zdjec :) Faktycznie sprawa wyglada dosc prosto. Nie sadze jednak, zebym miala w swoim wredniutkim komputerku ten program .... :) Ja tez ostatnio wsluchiwalam sie w Dido, co prawda znam tylko jeje ostatnia plyte, a z wczesniejszych, to moze 1-2 pojedyncze piosenki. Ale zakochalam sie w White Flag i dlatego kupilam ta plyte i nawet cala mi sie dosyc podoba :) Matka Polka w Hiszpanii - wczoraj napisalam do Ciebie pare slow, ale mooj wpis znikl stad, totez napisze ponownie, ze bardzo czuje Twoja sytuacje i Ci wspolczuje i mam nadzieje, ze znajdziesz jakies mile osoby w Twej okolicy, ktore Ci pomoga zniesc emigracyjna samotnosc :) Wpadaj do nas po slowa otuchy i tak sobie w ogole pozartowac ;) Izus - komp Ci zdechla i go wywalilas - madre posuniecie :D Moj tez chyba tak skonczy, bo juz mnie szlag jasny trafia na niego :D Piwonia - wracajac do pubow, to polecam taki jeden wyjatkowy, cudny pubik z 13 jeszcze wieku znajdujacy sie w miejscowosci Waltham St. Lawrence pod Londynem. Urzekl mnie on chyba najbardziej z calej mojej pubowej wycieczki do Londynu w zeszlym roku :) kokus - mnie tez ogarnia nostalgia i az sie serce kraje na mysl o tych wszystkich zmianach i przemijaniu tego, co uczynilo nas tym, kim jestesmy ... :) Milego weekendu Kociaki
  17. bagatelka

    *Polacy za granica - gdzie mieszkacie?*

    Wiecie co, ktos wycial moj wczorajszy wpis !!!!!! Byl on na tej stronie, przed wpisem Kokusia, a po tych dwoch eeee !!!!!!!!! Jestem zbulwersowana!!!!! To chyba dlatego, ze za duzo tam bylo narzekania, np. na fakt, ze po podaniu tu na forum mojego nowego adresu e-mail zaczelam dostawac nan mnostwo spamu z polskich adresow. No nic, zobaczymy co bedzie dalej....
  18. bagatelka

    *Polacy za granica - gdzie mieszkacie?*

    Calusy dla Wszystkich, ale teraz nie moge pisac, bo wpadlam tylko na momencik do biblioteki, a moj domowy komputer zdycha, zdycha i zdechnac nie moze :D. Dzis \"mowil\", ze jest chory i musi sie poleczyc, no i tak sie leczyl pare godzin, tyle, ze po \"kuracji\" bylo jeszcze gorzej :P
  19. bagatelka

    *Polacy za granica - gdzie mieszkacie?*

    Marzenusia - mialo byc proces i pewnie ;)
  20. bagatelka

    *Polacy za granica - gdzie mieszkacie?*

    Marzenusia - dziekuje za cala fure przeslicznych zdjec :) :) :) A niektore, to sa nawet takie ze ho,ho,ho ;) A w ogole, to jak Ty to robisz, ze zdjecia sa od razu w mejlu, a nie ze trzeba je dopiero otwierac? Jezeli jest to bardzo skomplikowany prozes, to nie musisz mi tlumaczyc, bo prenie i tak nie zrozumiem ;)
  21. bagatelka

    *Polacy za granica - gdzie mieszkacie?*

    Gadzinka - moj zas dostojny laptop ma juz 4-5 lat, nie wiem dokladnie, bo odziedziczylam go w spadku po tatku (jak tatko sobie kupil lepszy ;) ), moj to robi takie dziwolagi, ze np. jak sie zmienia to co jest na ekranie, to tak fragmentami, ze np. pol ekranu to kafeteria, drugie pol, to np, jak cos sobie pisze w wordzie, paski gorny i dolny tez totalny kubizm, tak! moj komputer ma daleko posuniete symptomy kubizmu starczego, nie wylaczajac rownie zaawansowanej niedroznosci ukladu tlenowego :P :D Magrot - QQ :D wiem, wiem, zacznie sie to samo robic, sama juz nie wiem Na szczescie do naszej Rocznicy mam jeszcze przeszlo 2 miesiace, wiec duzo czasu do namyslu ;)
  22. bagatelka

    *Polacy za granica - gdzie mieszkacie?*

    Wnerwia mnie rowniez okropnie moj zdychajacy komputer, ktory chodzi, jak zolw i juz mi sie nawet nie chce nic na nim robic :P To sie troche publicznie powkurzalam i mi moze mi ulzy ;)
  23. bagatelka

    *Polacy za granica - gdzie mieszkacie?*

    Dark Elf - wyobraz sobie, ze udalo mi sie zalapac prace jako hostessa, :) ale tylko na tydzien, no i od razu pomyslalam sobie o Tobie, bo to troche Twoje pola manewru, co nie ;)? To Ci jeszcze powiem jak, moze i Ty sprobujesz, bo mi to poszlo bez jak po masle. Zapisalam sie do \"Kelly Services\", to jest tzw. employment agency, na cale Stany. Wczesniej sie zapisalam do innnej, Addecco, ale tamci to w ogole do mnie sie w zyciu nie odezwali :P. Natomiast Kelly doslownie po kilku dniach. Ja oczywiscie szukam pracy dlugoterminowej i najlepiej o charakterze biurowym, ale zadzownila do mnie ta babka od nich i sie spytala, ze skoro na razie i tak nic lepszego nie ma, to czy bylabym zainteresowana tym tygodniowym hostessowaniem. Wiec ja na to, jak na lato, zawsze te 3 stowki wpadnie ;) To bedzie w salonie samochodowym, gdzie maja jakas wielka letnia promocje, czy tam cos. Nie lubie klimatow samochodowych, ale co tam, to w koncu tylko tydzien. No dobra, nie bede zanudzac, ale pomyslalam sobie, zeby Ci taka droge polecic, bo chyba byloby to cos w Twoim guscie :) Papuga - ach, rozmarzylam sie czytajac o angielskich pubach, jednym z moich ulubionych aspektow Anglii ;)
  24. bagatelka

    *Polacy za granica - gdzie mieszkacie?*

    mayenka - ale fajnie, ze lecisz do Polski :) :) :), ach... znam ta radosc, szczegolnie w poczatkowych fazach emigracyjnego losu, bo pozniej wyjazdy do Polski staja sie juz normalka ;), czescia zycia, ale na poczatku, to jest takie dziwne uczucie, jak pierwszy raz wyjedziesz, jakby sie nigdy juz mialo Polski na oczy nie zobaczyc :(. A jak juz raz pojeddziesz i wrocisz, to swiat zacznie wydawac sie mniejszy i przestanie byc tak dziwnie i obco :). Zreszta, tak tylko mniemam, ze to Twoj pierwszy raz, zgaduje, ale nie mam pewnosci. :) A poza tym, to skoro masz postoj w Amsterdamie, to pewnie jedziesz liniami KLM? Jesli tak, to polecam Ci bardzo, na pewno maz Ci bedzie w stanie w tym pomoc, zebys zalatwila sobie karte stalego klienta z tych linii (KLM/Northwest), czyli \"Frequent Flyer\'s Perks\" czy cos tam takiego. Ja taka karte mam juz od lat i poniewaz czesto mi wychodzilo tymi liniami leciec, bo byly najtansze, to nazbieralam sobie tyle mil, ze mialam juz kilka lotow (krajowych co prawda) za darmo:). A odnosnie Amsterdamu, to tez polecam Ci wyjsc z lotniska. Znajdziesz sobie schowek do bagazu, zjedziesz na dolne pietro, a tam sa juz kasy biletowe na pociagi. Trudno to dokladnie wytlumaczyc, ale jakos sie zorientujesz, jak ja sie zorientowalam ;). Bilet kupujesz na stacje \"Central\" i ja akurat kupowalam go w automacie, bo do kas byly straszne kolejki. Takze warto miec karte platnicza, bo omija Cie przyjemnosc (watplliwa) wymieniania waluty.
  25. bagatelka

    *Polacy za granica - gdzie mieszkacie?*

    Jay - to jak mniemam jestes blondineczkom ;) :D, ale co racja, to racja, mozdzek na miekko moze nie wyjsc na zdrowie przy takim nawale nauki ;) Co mi przymnialo ten drobny szczegol, ze jak zyje nie widzialam Twej twarzyczki uwiecznionej na fotografiji :) :) :) .... Ty mojej tez nie, ale w tym, to akutrat nie ma nic dziwnego, bom zacofana, lecz, jak juz wczesniej stwierdzilam, idzie ku dobremu, czyli gonie za postepem :D
×