Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

bagatelka

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez bagatelka

  1. bagatelka

    *Polacy za granica - gdzie mieszkacie?*

    Jay - bede musiala powachac te Helloween, bo niewachalam, acz widzialam ;) Margot - wiesz, ja wlasnie tez juz sie pare razy namierzalam na Chance i nadal mi sie podoba, ale normalnie boje sie kupic, bo mi sie pewnie odpodoba :( . Z Chanelkow to nie odpodobalo mi sie jedynie Allure, przez lata, bo Coco Mademoiselle mi sie odpodobalo (na szczescie nie kupilam, tylko uzywalam ;) w sklepach) oraz Chanel 5 sam w sobie mi sie bardzo podoba i jak bylam mala, to moja mama jes miala i jej zazdroscilam zawsze takich wykwintnych perfum, a potem doroslszy lat mialam ich butelke i na mnie mnie ten zapach bardzo denerwowal (fakt, ze mama miala perfumy, a ja wode toaletowa :P). Gadzinka - tez mi sie podoba Eternity, ale nigdy nie mialam. Jesli chodzi o 212, to swego czasu mieli wersje ON ICE, ale juz nigdzie jej nie widac, a bardzo mi sie podobala. haneczka - super pomysl z tym wymienianiem sie kosmetyczno-codzinnych spostrzezen i doswiadczen :D. Z tymi \"odwidzianymi\" perfumami, to ja tez czesto po prostu wymienialam sie lub dawalam w ogole mamie, lub kolezankom, ale teraz nawet nie mam mozliwosci, gdyz mama juz ostatnio mi narzekala, ze ma za duzo perfum :P, a tego nie lubi (wszystkie podostawala nota bene ode mnie, luub nabyla za moja namowa). Natomiast grono kolezanek uszczuplilo mi sie bardzo ostatnio i z zadna z nich juz nie mam zbyt czestego kontaktu :(. Tak wiec moj ostatni sposob na pozbycie sie niechcianych perfum (ktore kiedys bardzo mi sie podobaly, ale potem zaczely mnie draznic) byl taki, ze postawilam flakonik na stole w pralni w bloku i ktos sobie chetnie wzial (byl prawie pelny, Cerrutti 1881). A te ostatnie, ktore mi sie odpodobaly to Bvlgari Green Tea Extreme oraz White Tea. Chyba kupilam je dlatego, ze jestem straszna herbaciara i ubostwiam erfumy Bvlgari Pour Femme. Mamie tych Green Tea nie dam, bo juz jedna rundke u niej oblecialy (dalam jej pouzywac na jakis czas), a White Tea wiem, ze jej sie nie spodobaja, bo sa za troche ciezkawo-cieplo-pudrowe. Natomiast Clinique Simply to wlasnie moj nowy zachwyt! Mam malutka buteleczke promocyjna, ale zasadzam sie po cichu na ich zakup ;) . W ogole, to najbardziej lubie malutkie buteleczki, bo sie nie zdaza znudzic i mozna nawet nie majac do konca pewnosci sobie czegos pouzywac ot tak, bez wiekszego zaangazowania. A w ogole to oprocz wyzej wymienionych Bvlgari mam rowniez w uzyciu Estee Lauder Pleasures, Davidoff Cool Water, Chanel Allure no i te cionie Clinique Simply. Zaluje czasem, ze nie jestem jedna z tych wiernych kobiet, ktora poznaje sie zawsze po jej zapachu, tym samym przez cale zycie. Ale ja jakos nie moge tak, bo jak dluzej pouzywam jakis perfum, to ich po prostu juz nie czuje :(. No i ciagle mnie cos nowego kusi ... :)
  2. bagatelka

    *Polacy za granica - gdzie mieszkacie?*

    Ojejciu, Elfiku, nie wiedzialam, myslalam, ze tylko tak Ci powiedziala, zeby cos powiedziec :( A tak sie juz cieszylas... No trudno, na pewno nastepna praca bedzie o wiele przyjemniejsza. Na szczescie glodem nie przymieracie, wiec masz czas na bezstresowe poszukiwania. Trzymam kciuki za Ciebie i sle Ci duzo cieplych mysli :)
  3. bagatelka

    *Polacy za granica - gdzie mieszkacie?*

    Sluchajcie Dziewczyny, czy Wy tez tak czasem macie, ze cos Was najdzie i kupicie sobie jakies perfumy, a potem dochodzicie do wniosku, ze wcale nie sa fajne? Mi sie wlasnie tak ostatnio przytrafilo z dwoma flakonikami, bo moje ulubione perfumy zycia to zolte Bvlgari, no to sobie kupilam zielone i biale, bo myslalam, ze tez mi sie strasznie podobaja, a teraz normalnie mnie denerwuja te zapachy, jak je mam na sobie (chociaz same w sobie sa ladne). A niech to diabli, tyle kasy w niwecz :( No wlasnie, a jakie zapachy lubicie?
  4. bagatelka

    *Polacy za granica - gdzie mieszkacie?*

    Kuku Miluszki zagraniczne (i nie tylko) :) Buziaczki ogromne dla wszystkich razem i kazdego z osobna ... A dla tych, ktorzy wykazali zainteresowanie moim zwierzatkiem domowym, powiem tyle ... plec: meska, wzrost: ok. 190 cm., siersc: ciemno-blad, zawod: belfer, gatunek: anglogad :D Ale co, czlowiekowi tez nalezy sie przyzwoita strawa pare razy dziennie, wiec chcial nie chcial, trzeba miche napelniac :D Tym bardziej, ze to taki kochaniutki, przytulny i ufny zwierzaczek :) Jay - no, dotarlismy do Olive Garden, nie bylo problemu, bo to byla niedziela i juz po zamkinieciu pobliskiego mola, skad z reguly pewnie multum gawiedzi napiera :D I co, kupil Jonathanek zupkowe amciu? Gadzina - jasne! Frankogady tez beda super :D Nie przychodzi mi jednak nic zgrabnego na mysl, jesli chodzi o ... germanogady ? To troche jakby za zluga nazwa, cos 2-sylabowego (przed -gadami) byloby jak w sam raz ;) Elfik - oj, malenstwo, nie doluj sie ze wzgledu na ten komentarz odnosnie bariery jezykowej. Nie wiem, jak Cie pocieszyc, ale moze ta kobieta nie miala wcale na celu Ci dogryzc, tylko powiedziala to, zebys sie nie przejmowala, ze czasem cos Ci sie pomyli, bo mozesz miec trudnosc w zrozumieniu ze wzgledu na jezyk ...? Tak, czy inaczej, badz pewna siebie, bo skoro faktycznie nie masz problemu z dogadaniem sie z klientami, to nie ma sensu sie smucic. Ustaw sie do tej calej sprawy na usmiechnieto :) naneczka - a moze Ty biedaczko mialas tzw. rwe kulszowa? Moja kolezanka w zeszlym roku miala taki motyw, ze obudzila sie rano i po prostu nie mogla sie ruszyc i podniesc z lozka, tak jej kregoslup nawalil, no i dowiedziala sie u lekarza, ze to byla rwa kulszowa. Cholercia wie, co to jest, ale nazwa ladna ;) Mam nadzieje, ze powracasz nasza etatowa sporsmenko do zdrowia, coby nas wszystkie znowu moc dopingowac do uspportawiania sie :D haneczka - a jak tam Twoje samopoczucie, bo i Ciebie z tego, co czytam ostatnio nie omijaja jakies smetnosci? A jesli chodzi o ziemniaczki, to mam bardzo prosta i szybka metode na bardzo smaczne i szybkie ziemniaczki: ziemniaczki kroimy na dosc male kawalki, wrzucamy do naczynia zaroodpornego, posypujemy sola, pieprzem i dowolnymi przyprawami ziolowymi (np. rozmaryn, bazylia, pietruszka, tymianek) i polewamy oliwa, przykrywamy naczynie i zabeltujemy wszystko razem, pieczemy w mocno goracym piekarniku do miekkosci. smakuja prawie jak frytki, a sa zdrowsze od gotowanych, bo nie wygotowuja sie z nich witaminki :) Polecam ;) Margot - co prawda nieco spoznione, ale szczere (bo i jakze!) gratulacje z okazji udanej i szybkiej przeprowadzki ! Mam nadzieje, ze wkrotce ruszysz z gotowaniem ;) A jak w ogole przyzwyczajasz sie do nowego domciu? w doniczce Ci wirtualnie daje, na parapecik :) A Nabokova nadal polecam, piekna proza chlopina pisze, a tematyke tez ma przyjemna w czytaniu :) Postaram sie znalezc Solzenicyna przy najblizszej wyprawie a la bibliotheque :) cegohna - pewnie, ze Cie pamietamy :) Swego czasu (miedzy innymi) uczestniczylas w naszych milych pogawedkach odnosnie Portugalii :) kokus - wiesz, tak myslalam, ze \"Usmiech Mony Lisy\" bedzie zdeczko ciapowaty. A co sadzisz o Meggie Ganneghal (nie wiem, czy dobrze napisalam nazwisko)? Klasyczna pieknoscia to ona nie jest, ale jest niesamowicie sympatyczna i pocieszna (moim przynajmniej zdaniem), no i mam do niej szczegolny sentyment za \"Sekreterke\" ;) Gruszenka - oj, ja tez takie zachciewajki miewam, lodziki. ogoreczki (hmmmm, zdeczko to dwuznacznie zabrzmialo ;)), ale powiem Ci, ze za tymi slodkimi ogorkami nie przepadam, moze to kwestia uprzedzenia, ze zawsze bylam przyzwyczajona do slonych (czy tam kwasnych). Och, to chyba tyle na razie :) Pa-pa i sto przytulasow :)
  5. bagatelka

    *Polacy za granica - gdzie mieszkacie?*

    Witajcie Kochani Sle Wam wszystkim usciski i caluski, poczytalam sobie wpisy po kilku dniach nieobecnosci i jutro sie rozpisze, bo dzis musze nakarmic swoje zwierzatko domowe ;) Elfik - bo mi sie rzucilo w oczy, ze pytalas o spud du jour, nie wiem, czy ktos Ci juz powiedzial, ale tu chodzi o ziemniak (taka zdrobniala/slangowa nazwa ziemniaka, to chyba sie wywodzi od bulwy), czyli ziemniak dnia i pewnie chodzi im, ze beda miec pieczone ziemniaki codziennie z innym nadzieniem (mniam mniam, uwielbiam ziemniaczki w kazdym wcieleniu :) ). A mozesz tam jesc? Pa-pa Sloneczka
  6. bagatelka

    *Polacy za granica - gdzie mieszkacie?*

    Oto przepis na prosta i pyszna wegetarianska zupke : PIKANTNA ZUPA GROCHOWA Z JOGURTEM Skladniki: - 1 szklanka suchego zielonego groszku - 4 szklanki bulionu jarzynowego - 1/4 lyzeczki suszonego rozmarynu - 1 lisc laurowy - 1 srednia cebula, posiekana - 2 lodygi selera cienko pokrojone - 2 marchewki pokrojone w kostke - 3 zabki czosnku wycisniete - 2 lyzki dry sherry - 1/2 szklanki jogurtu naturalnego - 1/4 lyzeczki kurkumy - 1/4 lyzeczki papryki - 1/4 lyzeczki mielonego kminu - 1/4 lyzeczki pieprzu cayenne Wykonanie: 1. Pluczemy groch i gotujemy w bulionie z rozmarynem i listkiem laurowym przez 1 godzine. 2. Dodajemy cebule, seler, marchewke i czosnek, gotujemu 15 minut i dodajemy sherry. 3. Dodajemy przyprawy i jogurt, mieszamy i gotowe! Smacznego :) P.S. Jogurt moze byc o dowolnej zawartosci tluszczu, ale nie musze chyba dodawac, ze im tlustszy, tym zupka bedzie bardziej smakowita i pozywna ;)
  7. bagatelka

    *Polacy za granica - gdzie mieszkacie?*

    Sie tam Jay zadnymi sadelkami nie zadreczaj, a po spacerku nie zapomnij zjesc cos smacznego ;) A propos portabelli, to wczoraj z racji nieudanego podchodu na Olive Garden zrobilam domowym sumptem makaron z grzybkami portabella i wyszlo palce lizac. Po prostu grzybki w bardzo cienkich plasterkach dusilam na patelni, az byly naprawde bardzo mieciutkie (z czosnkiem, sola i pieprzem, na oliwie i masle), a potem dalalam pare lyzek tlustej slodkiej smietanki i pogotowalam pare minut i na koniec dorzucilam pare lyzek startego parmezanu (a wlasciwie peccorino-z mleka owczego). I to wszystko siup na makaron. Ach, jakie milo tlusciutkie i tuczace, ale za to pozywne, wiec mala porcja wystarcz ;)
  8. bagatelka

    *Polacy za granica - gdzie mieszkacie?*

    Kurcze, ale bym sobie zjadla jaka czekoladke, albo cos slodkiego, a nic w domu nie mam, doslownie nic :( Wyzarlam wszystkie Merci z Walentynek i co ja mam teraz zrobic :( Ale dam sobie za to na luz wieczorem, juz mi slinka cieknie na mysl o Tiramisu :D
  9. bagatelka

    *Polacy za granica - gdzie mieszkacie?*

    Jay - ale slodko z ta maciupka szklarenka , po prostu slodko :) My dzis wybieramy sie do Olive Garden, to bedzie trzecie podejscie, po nieudanej probie w Walentynki (trzeba bylo czekac na stolik 3 godziny), wczoraj (tylko poltorej), wiec dzis pojdziemy troche pozniej, tak o 20, moze cos z tego wyjdzie ;) Pamietam jak kiedys pisalas, ze jadlas tam jakiegos pysznego baklazana, postaram sie tego poszukac, bo o ile nie lubie baklazanow, jak je sama robie (cos mi nie wychodza), o tyle w restauracjach z reguly robia z nich pysznosci. Np. w perskiej knajpce w Sad Diego mieli taka niesamowicei pyszna ciapke z baklazana zasmazonego z cebulka i czosnkiem (na cieplo, nie byla to baba ganoush).
  10. bagatelka

    *Polacy za granica - gdzie mieszkacie?*

    No, udalo mi sie nas przepchnac na 70 strone :D, gdzie juz sobie skromnie tkwilo kilka wpisow ... A ze wspomnialam juz o Lolicie, to czytal ktos ta ksiazke, czy w ogole cokolwiek Nabokova? Z kimkolwiek bym nie rozmawiala, to wszyscy strasznie zaluja Lolity, a nikt nie zastanowi sie nawet, w jakiej niesamowitej biedzie i smutku byl Humbert Humbert. W ogole, to Nabokov musial byc geniuszem, zeby tak przewybornie nauczyc sie angielskiego, ze jego slownictwo i w ogole umiejetnosc poslugiwania sie jezykiem bija na glowe rodowitych anglo-gadow (ale mi sie smieszny neologizm wymyslil, to chyba pod natchnieniem naszej etatowej Gadzinki :) ). Bylam wczoraj na filmie \"50 pierwszych randek\", bardzo milutki, w sumie to komedia romantyczna, ale jest i nad czym uronic lze i w ogole ciekawy temat ...
  11. bagatelka

    *Polacy za granica - gdzie mieszkacie?*

    Czesc Kochani kokus - dzieki za wiesci o tej zapiekance kapuscianej :) No tak, teraz to juz mniej wiecej kumam baze i jakos sprobuje to-to odtworzyc droga improwizacji. A odnosnie Victorii Secret, to niestety podzielam opinie Twojej siostry - ich ciuchy z katalogu przewaznie musialam odsylac, bo niestety w 90% cos bywalo nie tak. Natomiast z bielizna nie mialam na ogol problemow. Masz racje, modelki maja przewyborne ;) Moja ulubiona byla Stephanie Seymour, ale od lat juz jej nie widuje w ichnych katalogach. :) Margot - wesolej przeprowadzki, trzymaj sie dzielnie era - pozdrowionka Zdzichu - e tam, ja bardzo lubie podpaski Bella :P sportowa naneczka - i co, udaly sie sanki ? :) Gadzina - no, widze, ze rozkrecasz sie na calego :) Gruszenka - jeszcze odnosnie VS: powiem Ci, ze na mnie tez nie pasuje wiele z ich stanikow, ale to co pasuja, to tak, jak zadne inne. Natomiast uwielbiam ich gacie bawelniane, te co sa 5 za 20$. Sa niesamowicie wygodne, a przy tym bardzo trwale, nie roflaczaja sie w praniu przez pare lat. A ten koscoil Mormonow jest przedowny! Jak go pierwszy raz zobaczylam, to myslalam ze to normalnie jakis zamek z bajki, bo niebo wtedy bylo takie jasno granatowe o zachodzie slonca, niesamowity widok! Odnosnie filmu \"Pasja Chrystusa\", to jestem do niego troche zniechecona, gdyz Mel Gibson jest oszolomem religijnym, jego ojciec otwartcie wyglasza poglady antysemickie i w ogole twierdzi, ze Holocaustu wcale nie bylo. Z tego, co czytalam, to film ten ma podteksty antysemickie i burzy to, co zostalo juz wypracowane w dazeniu do jakiegos w miare porozumienia miedzy dwoma stronami. No, ale to oczywiscie nie oznacza, ze film sam w sobie jest zlym filmem. Aha, tez uwazam, ze Adriana Lima jest obecnie chyba njaladniejsza modelka VS, jest taka slodka i ciut lolitkowata (w sensie nie tyle wygladu, czy podobienstwa do Lolity-pierwowzoru, ale ma takie slodziutko-dziewczynkowe minki i zachowanie. A w ogole, to narobilas mi smaku na ta piosenke francuska. A czy znasz niezyjacego juz francuskiego piosenkarza Serge Gainsbourg? Jego corka to aktorka Charlotte Gainsburg. Jego plyta \"Histoire de Melody Nelson\" jest przesliczna, bardzo polecam Jay - oj, mam nadzieje, ze Ci zwierzaki nie zjedza tych frezji, bo mi niestety zjadly kiedys. W ogole frezje zawsze w Polsce uwielbialam, a tytaj zadko mozna spotkac, nie sadzisz? :) haneczka - tez dziekuje za te ciekawe wiesci o Marzannie Caluski dla wszystkich
  12. bagatelka

    *Polacy za granica - gdzie mieszkacie?*

    Jeszcze slowko odnosnie Evy Hoffman: wlasnie przed chwila szukalam jej ksiazek na polskim internecie i niestety wymieniane powtarzaja sie tylko \"Sztetl\" i \"Tajemnica\" (powiesc, jej najnowsza ksiazka), a \"Zagubione w przekladzie\" tez bywa wymieniane mimochodem, wiec bylo przetlumaczone na polski, tylko jest chyba obecnie nie do nabycia. Tak bardzo chcialabym ta ksiazke znalezc dla mamy (wiem, ze nie chcialoby jej sie czytac po angielsku ;) ).
  13. bagatelka

    *Polacy za granica - gdzie mieszkacie?*

    Aha, mam jeszcze takie pytanko dotyczace jedzenia, jesli moge :) Jest taka potrawa, chyba typowo polska, ktora wyglada mniej wiecej tak: naczynie zaroodporne wyklada sie calymi liscmi kapusty i wypelnia takim pysznym jakby farszem, w sklad ktorego wchodza m. in. cebula, boczek, moze tez poszatkowana kapusta i pewnie jakies inne rzeczy, o ktorych ja nie wiem :( I to sie oczywiscie zapieka. Raz w zyciu jadlam takie pyszne cos i nie wiem nawet, jak to sie nazywa. No i nie wiem dokladnie, co sie tam do srodka daje ... Ale to bylo takie strasznie pyszne, ze ojejku :( :( :( Czy wie ktos moze, co to jest lub zna przepis na cos, co podobnie wyglada? Z gory bede wdzieczna za jakiekolwiek informacje :)
  14. bagatelka

    *Polacy za granica - gdzie mieszkacie?*

    Przylonczam sie do towarzystwa wzajemnego ocierania o wdziecznej nazwie glasku-glasku :D Margot - dzieki za linki - chetnie sie tam przelece, ale teraz lece odebrac z pracy mojego Monsieur le Professeur (zaoferowalam sie jako przygodny szofer, bo ma biedaczysko problem ze znalezieniem miejsca do zaparkowania akurat w tej porze, co sie udaje do pracki, no a ostanio tak sie rozbisurmanil, ze zazyczyl sobie, bym go rowniez dzis zawiozla do fryzjera, bo ja to niby lepiej wiem, jak tam trafic :D ). No to buziaki
  15. bagatelka

    *Polacy za granica - gdzie mieszkacie?*

    Jay - kup koniecznie - rewelacja ! Tylko nie pomyl z ta inna Lost in Translation (na bazie ktorej ostatni nakrecili film, fajny, wlasnie pare dni temu sobie obejzalam, ale liczylam na cos wiecej ... ) Ja ostatnio w Barnes & Noble szukalam Sztetla po angielsku dla swojego Monsier le Professeur, ale nie znalazlam. Prawdopodobnie jej ksiazki beda w kategoriach typu Jewish Studies, ew. historia, a Lost in Translation moze byc nawet w biografiach. Mam nadzieje, ze znajdziesz, a jak nie to sobie zamow przez internet, na pewno nie pozalujesz. Kurcze, ta kobieta jest taka swietna!
  16. bagatelka

    *Polacy za granica - gdzie mieszkacie?*

    Hej Ludziska Ho-ho! Ale sie wpisow namnozylo przez te pare dni! Wszystkim przesylam ogromne buziaki i pozdrowienia Gadzinka - moge Ci polecic przewspaniala ksiazke dotyczaca emigracji - Eva Hoffman \"Zaginione w przekladzie\". Sa to wspomnienia emigracyjne tej kobiety, przy zadnej ksiazce sie chyba tyle nie splakalam. W ogole ona jest bardzo inteligentna babka i wrazliwa, i ma niesamowity talent przelewania chocby najmniejszych niuansow dotyczacych ludzkich emocji na papier. Problem tkwi jednak w tym, ze jest owa ksiazka praktycznie nie do zdobycia, bynajmniej po polsku (ja czytalam po angielsku). Ale moze Ci sie uda :) Gruszenka - a Tobie z kolei polecam \"Sztetl - swiat Zydow polskich\" Evy Hoffman, jako ze przejawialas swego czasu zainteresowanie tym tematem. Wlasnie wczoraj skonczylam ja czytac i bylam zachwycona! Jest to ksiazka glownie o historii stosunkow polsko-zydowskich na przestrzeni ostatniego niemal tysiaclecia. Autorka probuje rozwiklac na czym polega ten calu niesmak stosunkow polsko zydowskich (w obie strony). Niesamowcie ciekawie sie ta ksiazke czyta, niemal jak powiesc, chociaz nia nie jest. Powinnas znalezc w jakiejs wiekszej ksiegarni typu BORDERS. :) DaRk Elf - trzymam kciuki za nowa prace :) Margot - no i udalo Ci sie znalezc flaczuszki! Och, wspo;czuje Ci tej przeprowadzki, ale potem jak milo bedzie w nowym domku wszystko od nowa ukladac i uprzytulniac :) era - witam i o zdrowko pytam :) kokus - no to na pewno w tym roku 2000 musiales widziec tez \"Notting Hill\" z Julia Roberts? Taki niby zwykly film, a cos w nim mnie urzeklo do tego stopnia, ze widzialam go chyba ze 4 razy (co zadko mi sie zdarza). Masz racje, niesamowicie przyjemnie sie Julie oglada. Nie uwazam, zeby byla zbyt przednia aktorka, czasem wydaje mi sie, ze zawsze gra siebie, czyli gwiazde, ale tak w ogole to lubie ja, bo jest ladna (przynajmniej mi sie podoba taki typ, mojemu panu np. nie, choc nie rozumiem dlaczego) :) Zola vel rodaczka - gadasz od rzeczy, co zreszta Ci juz wczesniej tutaj wytlumaczono :) No nie? To pa-pa na razie wszystkie milutkie tutaj zagladajace osobki Raz jeszcze sle wszystkim razem i kazdemu z osobna cieple mysli i buziaki .
  17. bagatelka

    *Polacy za granica - gdzie mieszkacie?*

    Margot, Elfik - nie znam co prawda Zosi osobiscie, tak jak Wy, ale faktycznie z tego, co sie orientuje, to strasznie smutne, az sie serce kraje, tyle nadzieji tylu osob ... :( Margot - rozumiem, jak bardzo teraz na pewno chcialabys byc przy Mamie, ale przynajmniej wiesz juz, ze wszystko idzie ku lepszemu, z czego sie bardzo razem z Toba ciesze :)
  18. bagatelka

    *Polacy za granica - gdzie mieszkacie?*

    Witajcie Piekne Panie i (byc moze) jeden Mezczyzno Allison - ja niestety tez nic nie wiem o sprawdzonych rodzinach potrzebujacych opiekunek. Co gorsze, kilka razy usilowalam pomoc osobom, ktore tu juz byly w znalezieniu takowej pracy (z tym, ze nie zrzeszonej w zadnej organizacji typu au-pair), to naprawde w ogole ciezko jest znalezc cokolwiek. Ale mam nadzieje, ze Tobie sie uda i wlasnie przez agencje posredniczaca chyba najlatwiej i najbezpieczniej :) haneczka - :( Elfik - och, coz za kruszynka z Ciebie :) Powodzenia w sprawach lekarzowo-dzidziusiowych :) izza - nie bylam na sankach :( juz od wieeeeelu lat :( Starosc nie radosc :D Ja tez zawsze interesowalam sie fotografia i robilam mnostwo zdjec i nadal robie, z tym, ze metoda klasyczna ;) A sniegu to faktycznie strasznie duzo, dzis znowu napadalo nie z tej ziemi, ale temperaturki juz sa zdecydowanie cieplejsze i tylko partzec, jak ze sniegu zrobi sie powodz :) kokus - a ja Cie serdecznie odzdrawiam :) sportowa naneczka - ummmm, tos Ty sie kobiecino ubawila po pachy, taki wielki deser miec na wyciagniecie reki :D Kurde, ale bym tam chciala z Wami byc :D Gadzina - jak tam gliniane garnuszki? Udalo juz Ci sie cos calego ulepic? A odnosnie aspartamu, to nie wiem, jak on dokladnie dziala na ciaze, lecz z tego co wiem jest ogolnie niezdrowy, wrecz moze byc rakotworczy :( Tobie tez zycze powodzenia w sprawach lekarzowo-dzidiusiowych :) I wszystkim zycze bardzo radosnego weekendu pelnego samych rozkosznych chwil
  19. bagatelka

    *Polacy za granica - gdzie mieszkacie?*

    c.d. Gruszenka - och, te amerykanskie ogolnie zatwierdzone wzorce zachowan ... a jak chodzisz do szkoly (ja mialam ta watpliwa przyjemnosc przez 2 lata), to jeszcze oczywiscie zatwierdzone wzorce stroju, boze ile sie z mojego brata nasmiali w szkole, jak nosil np. obuwie sportowe, ktore bylo modne w zeszlym roku, a w tym roku to juz weszly inne fasony .... brrrrrr ........ No ale nic tam, wazne by se czlek jakos potrafil sam swoje miejsce znalezc i zycie ulozyc, i czerpac co sie da z tego dziwnego systemu .... hmmm sama juz chyba nie wiem o co mi chodzi .... :) Aha, nie mam Gruszenko Twoich zdjec .... wiem, ja Ci tez nie wyslalam (ani nikomu) swoich, ale mozna to przypisac faktowi, ze jestem stara nie zorientowana technologicznie baba .... :P Jednakze niedlugo juz bede \"w normie\" tzn. wladuje sobie te zdjecia do kompa jakos :D Bo jeszcze sobie pomyslicie, ze ja tak naprawde to jestem facetem, ktory probuje tutaj laski zwabiac, zeby mu zdjecia przysylaly :D :D Margot - [usta mam nadzieje, ze dobry humorek powoli wraca :) I niesamowicie sie ciesze, ze operacja poszla jak po masle :) Wiesz, moja rodzina w Polsce, to na dobra sprawe teraz tez tylko Babcia. Owszem istnieja tak rozni krewni, ale nigdy nie mam z nimi kontaktu. Juz raczej kilka bliskich mi osob \"obcych\" jest dla mnie bardziej jak rodzina. Ale Babcie mam naprawde w deche :D Kobitka po 80-tce, a wesola, nowoczesna, ze normalnie mam z Nia wspolny jezyk jak z kumpela w moim wieku, czasem nawet wydaje sie bardziej nowoczesna od mojej Mamy (a swojej corki). Odnosnie zas naszego miejsca na ziemi i tego, gdzie jest nasze serce, to masz calkowita racje :) Ja, jak wiesz, tego miejsca takiego 100%-ego na razie jeszcze szukam, a moje serce stale schronienie ma tez u mojego misia, lecz niezadko mknie w przestworzach do Polski, gdzie moze tak naprawde zostala moja dusza 14 lat temu, no i do maminych pieleszy, gdzie mieszkalam \"na stale\" jeszcze 2 lata temu :) Dziekuje za sliczne zdjecioszki saneczkowe :) A doszedl moj email (bo ostanio to mialam z tym same pechy) ? Alem sie znowu rozpisala, no to pa-pa na razie i wszystkim sle moc buziaczkow oraz zyczenia samych dobrych i slonecznych mysli
  20. bagatelka

    *Polacy za granica - gdzie mieszkacie?*

    Witajcie Kochani Ach, ilez mialam do czytania po 2 dniach niebytnosci w naszej \"gadowni\" :) ! Wreszcie i u mnie slychac ciche przedspiewy wiosny, temperatura wczoraj pierrwszy raz od chyba miesiecy byla plusowa. Ale kwiatkow zadnych to chyba nie bedzie widac przed kolejne tygodnie, bo wszedzie sa gory sniegu, ktore jak sie zaczna topic, to chyba bedzie powodz. Gadzina - mimo, ze sama prowadze (w sumie niejako z koniecznosci) tryb zycia raczej niezakorzeniony, doskonale rozumiem Twoje podejscie do stworzenia sobie wlasnego domu, kata, klimatu, przytulnosci itd. Ale ja chyba w momencie wyjazdu z Polski w 1989 r. stracilam poczucie domu i teraz to juz mi wszystko jedno, ale na pewno gdzies w glebi serca mam potrzeba ponownego znalezienia Domu. Jednakze nawet w moich domach przejsciowych, mimo, ze np. mebli faktycznie mam minimum, lubie tu i owdzie zapodac jakies przytulne akcenciki, a to swieczuszki, a to obrazki, cos, co stworzy troche ciepla w tych bialych scianach. W ogole moje obecne mieszkanie ma w sobie jakas wyjatkowo mila i przytulna energie, podczas gdy poprzednie bylo jego przeciwienstwem pod tym wzgledem. To, co napisalas o Polsce (Kraj Lat Dziecinnych, Krolestwo Przyjazni itd.) - nie moglas tego lepiej ujac, ja dokladnie tek samo to odczuwam. Jezdze jednak do Polski z reguly co rok (czasem mi wypadlo co 2 lata), wiec jestem w miare na biezaco, jesli chodzi o zmiany i niestety, co tu duzo mowic, to juz nie jest ta sama Polska, ktora oposcilam 14 lat temu i za ktora tesknota tak przezarla mi serce, ze teraz juz chyba nie potrafie tak naprawde za niczym tesknic. Na przestrzeni tych lat faktycznie rozeszlo sie po kosciach wiele spraw, ktore mnie do Polski zawszze ciagnely, glownie przyjaznie, czy chocby znajomosci. Ale np. ostatnio \"nabylam\" swietna nowa kumpele w Polsce, ktora poznalam tu w Stanach w zeszlym roku, jak byla na wakacjach u swojego (niestety juz bylego) faceta, a mojego kumpla. Tak wiec jak jezdze do Polski, to pierwsze co, zajezdzam do niej i z nia mam teraz nawet bardziej wspolny jezyk niz z dawnymi kolezankami jeszcze z liceum. A gdzie sie w koncu przeprowadze ... och, kto to wie .... mam nadzieje, ze bedzie to moj nowy i prawdziwy Dom :) I gratuluje Ci Gadzinko kursow ! :) :) :) To cudownie, bedziesz miala cos swojego, jakis motor napedowy, mozliwosc poznania sympatycznych osob, wymiany doswiadczen, to takie wazne. Juz bedziesz wiedziala, ze nie wstajesz rano tylko po to, zeby zaliczyc kolejny taki sam dzien, ale beda czyhac na Ciebie nowosci i niespodzianki :) A wloskie czekoladki Baci oczywiscie, ze znam ;) bardzo mile i takie w sam raz na raz do buzi ... i te orzeszki ... ach .... :D naneczka - ach, Ty to masz kobieto samozaparcie z tym swoim usportawianiem sie ... 2 godziny dziennie ! Ale to jest chyba glownie kwestia przyzwyczajenia ... :) Twoje podejscie usmiechowo-antydepresyjne jest super! Niby taka prosta rzecz, a czlek by nawet na to sam nie wpadl. Ale tak tak, usmiech jest zarazliwy :D A jesli rozsylasz te horoskopy ;), to ja jestem strzelcem listopadowym :) Przychylam sie do pozytywnej opinii, ktora wystawilas Michalkom! Jak moglyszmy o nich zapomniec ! :D Tati - pierwsze wrazenia w Stanach mialam raczej niewesole. To, co sie w Polsce myslalo o tym kraju, to byly czyste, wyidealizowane marzenia. Ale moze LA jest troche bardziej \"swiatowe\", nie wiem jednak, czy znajdziesz tam dzielnice \"przynalezace\" do roznych krajow. W Kalifornii, szczegolnie poludniowej najbardziej mozna liczyc na Meksykanow, na Azjatow rowniez, ale nie bardzo mi sie widzi, zeby kwitlo tam zycie polonijne, tudziesz wschodnio europejskie w innych wydaniach. Ale mam nadzieje, ze znajdziesz tam miejsce dla siebie i ze przeprowadzka do LA sprawi Ci duza frajde oraz jak najmniej rozczarowan. :) izza - ja tez uwielbiam San Francisco :) Moj brat tam mieszka juz od kilku lat i kilka razy bylam u niego, wspaniale miasto, a w San Diego bylam teraz w zimie, tez bardzo mi sie podobalo, bardzo przytulne miasteczko, z tym, ze juz takie bardziej \"prowincjonalne\" od SF. DaRk Elf - tez zycze Ci jak najpomyslniejsszego i jak najszybszego rozwiazania spraw urzedowych. Ciesze sie, ze rozumiesz mnie z tym moim narzekaniem na tutejsza dziwnosc zycia, cos w tym jednak jest. A jak chcesz dobra piake do wlosow, to po latach prob i bledow najlepiej sprawdzaja sie u mnie kosmetyki do wlosow firmy Aveda. Sa do nabycia z reguly w salonach fryzjerskich, albo ich firmowych sklepach. Ceny maja co prawda nieco wyzsze, niz zwykle szampony itp. w sklepach, ale nie zawrotne. No i ich pianka do ukladania wlosow o nazwie PHOMOLIENT jest moim zdaniem rewelacyjna. Jest bardzo delikatna, nie robi Ci skorupy na glowie, ale jednoczesnie nadaje fryzurze trwaly fason i przede wszystkim zwieksza objetosc wlosow (to najbardzij mi sie podoba, bo mam cienkie wlosy). No i ich kosmetyki sa robione glownie z botanicznych skladnikow, takze sa zdrowe. Najlepiej by bylo, jakbys miala tak gdzies kolo siebie ich sklep firmowy. Ta pianka kosztuje 11 albo 12 $. :) Gruszenka - och, te amerykanskie ogolnie zatwierdzone wzorce zachowan ... a jak chodzisz do szkoly (ja mialam ta watpliwa przyjemnosc przez 2 lata), to jeszcze oczywiscie zatwierdzone wzorce stroju, boze ile sie z mojego brata nasmiali w szkole, jak nosil np. obuwie sportowe, ktore bylo modne w zeszlym roku, a w tym roku to juz weszly inne fasony .... brrrrrr ........ No ale nic tam, wazne by se czlek jakos potrafil sam swoje miejsce znalezc i zycie ulozyc, i czerpac co sie da z tego dziwnego systemu .... hmmm sama juz chyba nie wiem o co mi chodzi .... :) Aha, nie mam Gruszenko Twoich zdjec .... wiem, ja Ci tez nie wyslalam (ani nikomu) swoich, ale mozna to przypisac faktowi, ze jestem stara nie zorientowana technologicznie baba .... :P Jednakze niedlugo juz bede \"w normie\" tzn. wladuje sobie te zdjecia do kompa jakos :D Bo jeszcze sobie pomyslicie, ze ja tak naprawde to jestem facetem, ktory probuje tutaj laski zwabiac, zeby mu zdjecia przysylaly :D :D Margot - [usta mam nadzieje, ze dobry humorek powoli wraca :) I niesamowicie sie ciesze, ze operacja poszla jak po masle :) Wiesz, moja rodzina w Polsce, to na dobra sprawe teraz tez tylko Babcia. Owszem istnieja tak rozni krewni, ale nigdy nie mam z nimi kontaktu. Juz raczej kilka bliskich mi osob \"obcych\" jest dla mnie bardziej jak rodzina. Ale Babcie mam naprawde w deche :D Kobitka po 80-tce, a wesola, nowoczesna, ze normalnie mam z Nia wspolny jezyk jak z kumpela w moim wieku, czasem nawet wydaje sie bardziej nowoczesna od mojej Mamy (a swojej corki). Odnosnie zas naszego miejsca na ziemi i tego, gdzie jest nasze serce, to masz calkowita racje :) Ja, jak wiesz, tego miejsca takiego 100%-ego na razie jeszcze szukam, a moje serce stale schronienie ma tez u mojego misia, lecz niezadko mknie w przestworzach do Polski, gdzie moze tak naprawde zostala moja dusza 14 lat temu, no i do maminych pieleszy, gdzie mieszkalam \"na stale\" jeszcze 2 lata temu :) Dziekuje za sliczne zdjecioszki saneczkowe :) A doszedl moj email (bo ostanio to mialam z tym same pechy) ? Alem sie znowu rozpisala, no to pa-pa na razie i wszystkim sle moc buziaczkow oraz zyczenia samych dobrych i slonecznych mysli
  21. bagatelka

    *Polacy za granica - gdzie mieszkacie?*

    haneczko, ja tez nie wiem, jak zdolalam sie przestawic ... zawsze marzylam o takim zyciu, jak np. Ty masz w Wiedniu. :( Przed wyjazdem do USA (a mialam wtedy niecale 17 lat) myslalam, ze wszystko bedzie tu normalnie, tylko trzeba sie bedzie nauczyc po angielsku. A tu taki wielki kubel zimnej wody na glowe! W sumie zycie w USA (poza kilkoma glownymi normalnie rozwinietymi miastami, jak np. Nowy Jork, Chicago, San Francisco itp.) jest tak inne niz w Europie, ze to jest po prostu nie do wytlumaczenia dla kogos, kto sam tu nie byl i tego nie widzial. Brak autobusow, brak w ogole miejskich ulic i chodnikow, wszystko jest takie jakies inne, odrealnione, sztuczne, czasem ma sie wrazenie, ze ludzie nie zyja faktycznym zyciem, tylko uczestnicza w jakims filmie, gdzie ktos im wyrezyserowal jak maja sie poruszac, w jaki sposob mowic, jakie artykuly kupowac, co z czym jesc i pic, w jaki sposob gestykulowac, trzymac cos w reku itd. :P W kazdym badz razie, jak tu przyjechalam, nie mialam zbytniego wyboru. Moj tata dlugie lata staral sie o to, zebysmy mogli cala rodzina i legalnie przyjechac, sam wczesniej tu bywal, znalazl prace w swoim zawodzie i jednym slowem nagral nasz przyjazd tutaj od a do z. Z poczatku mieszkalismy u krewnych. Ale sedno w tym, ze ja owszem, moglam wrocic po wakacjach do Polski, lecz sama? Rodzice przysylaliby mi pieniadze na utrzymanie, mieszkanie w Polsce bylo i do dzis jest, ale nie wyobrazalam sobie zycia bez dwoch moich najbardziej bratnich dusz: Mamy i Brata. W Polsce co prawda zostala Babcia (bratnia dusza nr.3) i przyjaciolki, nie mowiac o facecie, w ktorym bylam nieszczesliwie zakochana ;), ale wtedy czulam sie zbyt niepewnie, aby rozpoczac samodzielne zycie w oddaleniu od Mamy. Moze gdyby byla ona zwykla mama, a nie przyjaciolka, to byloby inaczej, moze chcialabym sie od niej jak najszybciej wyniesc. No dobra, a potem lata lecialy z roku na rok i tak sobie zawsze mowilam, ze wroce do polski najpierw, jak skoncze szkole srednia, potem jak skoncze studia, potem narobilam sobie dlugow na kartach kredytowych, wiec musialam to splacac (i do dzis splacam), a to pare romantycznych (lub mniej) zwiazkow z facetami ... i tak do dzis tu jestem. Az sie w koncu zakochalam gruntownie w moim obecnym Misiu i prawie bym mogla teraz wrocic do Polski, on sam chce, ale nie wiem, co on by tam robil, co ja... Nie wiem, czy potrafilabym sie przestawic tak calkiem do innej mentalnosci ludzi (nie chodzi mi o mentalnosc europejska, ale o pewien odlam polskiej mentalnosci \"zasciankowej\" (myslenie typu, ze jak polska wejdzie do Unii, to wszyscu zaczna robic aborcje, byc homoseksualistami itp. jak rowniez brak akceptacji dla innosci, jak inne religie, lub ich brak, inne podejscie do tego czy owego). No i jednym slowem gnije tu na tym zgnilym zachodzie cale lata i nie wiem, co dalej robic ... Gdybym miala jakies kontakty w Europie, typu pomoc w znalezieniu pracy itp. to chyba bym dlugo nie czekala... Mysle, ze kiedys, predzej czy pozniej, przeniesiemy sie do Anglii lub Polski. Na razie widocznie nie nadszedl jeszcze czas :)
  22. bagatelka

    *Polacy za granica - gdzie mieszkacie?*

    c.d. O kurde, ale sie obzarlam, na czekoladce sie nie skonczylo, ale byla jeszcze kanapka i jogurt z pewlnego mleka o smaku jagodowym (najlepszy jogurt na swiecie, dla zainteresowanych podaje firme: Stoneyfield Farm). haneczka - dzieki za stanikowe pocieszenie, ale wiesz, to B to jest takie,na slowo honoru, ze nic sie juz nie przelewa :( A co do zdjec, to masz swieta racje, jestem ostania niedojda i musze sie w koncu za siebie wziac! Mam w aparacie juz jedno zrobione zdjecie swoje :D + jedno przyrodnicze :D Teraz tylko je przeistoczyc w obraz komputerowy i moge startowac do konkursu \"Piekne dziewczeta na ekrany\" :D Gadzina - zgadzam sie z Gruszenka, amerykanska czekolada jest bardzo fuj! Owszem, czasem na jakis amerykanski batonik sie skusze, jak juz naprawde cos mnie najdzie i musze, ale na szczescie czekolady Lindta i inne importowane wspanialosci mozna nabyc droga kupna, aczkolwiek jeszcze pare lat temu nie bylo az takiego wyboru. A co do Twoich frezji ... bardzo mozliwe, ze \"ktos\" je po prostu zjadl ... Mi tez kiedys \"ktos\" zjadl cebulki frezji oraz konwalii, bedac jednak na tyle uprzejmym, ze ostawil wieksza czesc tulipanow ... No coz, znaczy ze byly dobre :D Jesli zas Gadzinko juz o statniczkach mowa, to hmmmm .... jak ja sobie czasem kupuje 80, a nie 75 (bo czasem to roznie bywa z tymi rozmiarami), to juz niestety nie jest B, tylko A. Zawsze zastanawialam sie, dlaczego rozmiar miski maleje wraz ze wzrostem obwodu w oznaczeniach stanikowych ... A co do marki Triumph, to znam ja tylko z widzenia, gdyz niestety pare razy jak jakies triumphy mierzylam, to tak do konca dobrze na mnie nie lezaly, a zreszta w USA tej firmy i tak nie ma, wiec mialam tylko ograniczona sposobnosc podczas ktoregos pobytu w Polsce sobie je pomierzyc. Natomiast w USA trafilam na firme bielizniarska mojego zycia i jestem od niej na dzien dzisiejszy chyba uzalezniona: Victoria\'s Secret. Dla mnie to raj na ziemi. Nie jestem zbytnia fanka bielizny o charakterze \"buduarowym\" (przunajmniej nie do noszenia na codzien;) ), w czym przoduja, ale maja tez ogromny wybor wygodnej, prostej bielizny o wspanialych kolorach i staniki, ktore sa w stanie doprowadzic moj biust do stanu uzytecznosci publicznej :D A jak maja wyprzedaze, to juz tylko szalec i szalec ... :) Diruone - my nie przechodzimy na slodycze przy diecie, tylko wymieniamy opinie, ktore czekoladki sa na tyle male, zeby mozna je w ramach diety spozywac ;) Gruszenka - oj tak, musisz sie w koncu postarac o te wanne :D Mam nadzieje, ze wszystko potoczy sie po Twojej mysli z ta przeprowadzka do Chicago. Bedziesz tam miala jako-tako nagrana sytuacje, tzn. mieszkanie, praca, czy dopiero sie zaczniesz orientowac, jak tam zajedziesz? Tak, czekolada Hersheys zdecydowanie uwlacza mianu czekolady ... :) Margot, Elfik, naneczka i inne mile osobki - Tati - tak, jest nas tu sporo, ale nikogo z LA Pa-pa-pa!!!
  23. bagatelka

    *Polacy za granica - gdzie mieszkacie?*

    Witam serdecznie wszystkie nasze Dziewczynki oraz (no coz, teraz to juz mozna bez ogrodek) naszego forumowego Lwa :) No, toz pewnie, ze kulki Lindta znam, tylko wylecialy mi z pamieci, sa takie po prostu w samze raz, a moje ulubione to niebieskie:) Jesienia jeszcze kupilam sobie ich caly wor :D ! Kulki Rocher sa tez cud-miod, no nie wiem, jak moglam zapomniec! Ach, jak nie jestem za slodyczami, tak nie jestem, ale teraz musze sobie zjesc jakas czekoladke i zrobic kawke, wiec zaraz wroce ;)
  24. bagatelka

    *Polacy za granica - gdzie mieszkacie?*

    Macie jakies ulubione z ulubionych czekoladki, wzglednie slodycz jakas w ogole? Mam na mysli produkty zywnosciowe bedace do nabycia na ogolnodostepnym rynku, nie zas jakies prywatne rozkosze podniebienia nie dajace sie zduplikowac ;) Moje to czekoladki MERCI. Na pewno znacie z Polski. Ostatnio ku mojej niepisanej uciesze odkrylam, ze pokazaly sie i w USA, w sieci sklepow Target! Ach, to za raj! W ogole, to nie przepadam za slodyczami, prawie moglyby nie istniec, lecz raz na jakis czas jakas dobra czekoladka lub lodzik, wzglednie jakies pyszne wilgotne ciasto z elementami bitej smietany ... TO JEST TO! A do tego mocniutka gorzkutka kawusia :)
  25. bagatelka

    *Polacy za granica - gdzie mieszkacie?*

    Witajcie moje Cudaki :) Nie wiem, jak to sie stalo, ze wczoraj nawet nie zajzlam do Kafeterii ... jakos mi ten dzien tak szybko zlecial ... ale najsmieszniejszy byl wieczor, gdy to wybralismy sie do pobliskiej restauracji (Olive Garden nota bene, bo w mojej dziurze to nie ma pieciu restauracji do wyboru na kazdym rogu ;) ), to dowiedzielismy sie, ze trzeba czekac 2,5 do 3 godziin na stolik! Normalnie w mojej miejscowosci restauracje zawsze swieca pustkami, szczegolnie tak juz po 19. Tak wiec z najromantyczniejszej kolacyjki w roku zrobila sie najbardziej prozaiczna: wrocilismy do domu i ugotowalam makaron, a don sos do spaghetti z puszki :D. Normalnie nie lubie takich gotowych sosow, bo smakuja, jakby sobie zalal makaron keczupem, ale ten byl wyjatkowo pyszny, jak domowej roboty, delikatny i do tego z BOROWIKAMI !! Oraz baklazanem. Dla zainteresowanych podaje marke: \"Exclusivo\", prod. wloskiej. Znalazlam go przypadkowo we wloskim sklepie i zaintrygowaly mnie te borowiki. haneczka - no tak, mozemy Cie smialo mianowac nasza nadworna Cycatka, nie wiem, czy ktos Cie przebije, ale rzycmy wezwanie :D Nadal utrzymuje, ze ten obszar kobiecego piekna nigdy nie jest ZA duzy ;) No to jesli juz robimy stanikowe wyznania, to u mienia 75b sie klania :( Oj, jest nad czym zaplakac :( :( :( :D Ach, to Austria jest, znaczy sie, kolejnym krajem, gdzie rzad troszczy sie o obywateli. W USA nikt nie slyszal o mieszkaniach od panstwa na maly kredyt itp. W ogole ciezko jest tu znalezc cos taniego do mieszkania, chyba, ze stara rudere w dzielnicy slumsowej... Albo kursy i kieszonkowe ... Powiem Ci, ze wcale Ci sie nie dziwie, ze zdecydowalas sie na ta zmiane obywatelstwa. Przeciez to tylko zwykla biuralistyczna formalnosc, nie oznaczajaca zadnych zmian w Twym sercu, a za to ile korzysci! No a tak a propos, to ja sie oczywiscie pisze na Twoj serniczek (to, jak rozumiem, tak w ramach odchudzania ;) ) tudziez winko. Elfik - wyszedl nowy podklad Max Factor COLOUR ADAPTIVE, mialam probke, jest bardzo fajny, naturalnie wygladajacy i milutki w nakladaniu, w ogole go nie widac i jest taki jakby pudrowy. Nie uzywam co prawda podkladow na codzien, ale jak mam jakas probke, to chetnie ja zuzywam. Mialam przy okazji rpobke Vichy Aera Tient i byl calkiem fajny tez, ale tamten MF nawet bardziej mi przypadl do gustu. :) Gadzina - dzieki za kciuki :) A w USA to jest tak, ze mieszkania jak sie wynajmuje, to maja one juz \"z urzedu\" wyposazona kuchnie i lazienke, wiec tych sprzetow nie ciaga sie za soba koniecznie. Jak dotad mieszkalam tylko w wynajmowanych mieszkaniach, od czasu wyprowadzenia sie z domu rodzicow, wiec nie nagromadzilam sobie zadnych mebli procz paru niezbednych typu kanapa, skladany stolik i krzesla i jakies tam male szafki. Moj facet tez ma bardzo male mienie przesiedlencze z podobnych technicznie powodow, wiec przeprowadzajac sie wynajelismy niewielka bagazowke po prostu. A w ogole w USA bardzo popularne jest zmienianie miejsca zamieszkania wlasnie z reguly za praca. My tez prawdopodobnie latem znow bedziemy sie przeprowadzac. Zreszta ja mam taka nature, ze nie lubie gromadzic, bo nie znalazlam jeszcze miejsca na tym swiecie, gdzie bylabym pewna, ze to wlasnie tu chce osiasc na dobre. Takze moje mienie przesiedlencze jest zaskakujaco male, ale i tak nieraz mam napady pozbywania sie rzeczy. Z moim facetem jest podobnie jesli chodzi o meble, ale ma on kilkadziesiac kartonow ksiazek, jak na powaznego naukowca przystalo ;), wiec z tym jest nieco niewesolo. A obywatelstwo amerykanskie owszem mam, lecz nie musialam zrzekac sie polskiego. Zrobilam je jedynie ze wzgledu na swobode poruszania sie po swiecie. W ogole, to mam na tyle niesmak do tego kraju (USA), ze zrobie sobie chyba nowy paszport polski (stary juz mi sie przeterminowal), bo jak jezdze do Polski, to normalnie wstydze sie stac na lotnisku z amerykanskim paszportem w garsci. Nie ze tak na powaznie wstydze, ale nie chce byc utozsamiana z \"polaczkami\', co to szczyca sie faktem, ze mogli sie wyrwac zagranice i zdobyc amerykanski paszport i po prostu sie tym chwala, jak rowniez nie chce byc utozsamiana z USA jako panstwem o okreslonej \"twarzy\" politycznej. Brrrrrr ...... :P Mam nadzieje, ze uda Ci sie Gadzinko znalezc jakies zajmujace kursy, zebys mogla choc troche bardziej poczuc sie, ze cos tworczego robisz ze swoim zyciem :) Margot - Ach, to teraz juz wszystko rozumiem z ta Tajlandia! Nie mialam pojecia, ze dopiero od stosunkowo niedawna istnieje jako panstwo. Z gory Cie przepraszam, ze jeszcze nie mam w gotowosci tego przepisu na tajska rybke, ale jednoczesnie donosze, ze dzis bede robic Twoja malezyjska :) O ile uda mi sie skompletowac wszystkie skladniki, oczywiscie, a wlasnie niebawem udajemy sie na zakupy... naneczka - (jeszcze poki co sportowa ;) ) - ciesze sie, ze smakowal sosik krewetkowy :) Oooo, to Ty tez masz co \"podzwigac\" ;) (zreszta zorientowalam sie juz po zdjeciach ;) ). A odnosnie USA i odleglosci jeszcze, to ja dojezdzalam swego czasu do pracy wlasnie ok. 35 km. codziennie. I to w porach, kiedy byly korki, wiec tracilam czasem godzine do poltorej dziennie na dojazdy w obie strony. Makabra! I to jeszcze zeby mozna pociagiem, czy autobusem, to przynajmniej ten czas nie bylby zmarnowany (mozna poczytac lub podrzemac) zas w tych rejonach, co mieszkalam transport miejski praktycznie nie istnial. To pa-pa na razie moje Przyjazne Duszyczki i do uslyszenia wkrotce
×