-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez krysiulk
- Poprzednia
- 4
- 5
- 6
- 7
- 8
- 9
- 10
- Dalej
-
Strona 9 z 10
-
Witajcie Kochane, wróciłam :) Weekendzik suuper tylko czemu taki krótki?! Wypoczełam, ale też się zmęczyłam w tych górach. No i straszny brak kondycji mi doskwiera po tych stymulacjach i L4... Od jutra startuję z dietką, muszę popracować nad poprawą kondycji także kciukajcie :) Uff ogarnęłam torby po podróży,chatkę też a teraz szykuję się na jutro do pracki - powrót do rzeczywistości! Hehe ;) Moje biedne kotki bardzo przeżyły nasze rozstanie, to był nasz pierwszy tak dlugi wyjazd i obawiam się że ostatni (no chyba, że kiedyś pojedziemy razem). Mój ukochany kocurek, przylepa bardzo źle zniósł samotność i rozłąkę ze mną (ostatnie 2 m-ce spędził ze mną praktycznie dzień w dzień) ze stresu dostał biegunki, ech mam wyrzuty sumienia... _ Katia - gratuluję zarodeczka i mocno trzymam kciuki za udany transfer!! Głowa do góry, razem będziemy odliczać dni do testowania :) Gratuluję, że dałaś radę w pojedynkę (ja nie wyobrażam sobie, że miałabym być sama) no i wytrzymałaś bez dzwonienia z info o maluchach bo ja bym już dawno trąbiła ;) _ Jakta - kciukam za udane podglądanko, serdeczne dzięki za pamięć :) Napewno wszystko dobrze rośnie! _ Kuskus - trzymam kciuki za udaną stymulację bez hiperki, będzie dobrze :) dzięki za pamięć - żyję hehe ;) _ Fasolko - cieszę się, że zabieg się udał i mam nadzieję, że już dobrze się czujesz. Do transferu coraz bliżej, będzie dobrze - musi być! _ Uciekam bo noc mnie zastanie a muszę jedzonko (dietetyczne) sobie na jutro uszykować :) Ściskam Was mocno - wszystkie!!
-
Uff padam ze zmeczenia, jestesmy gotowi na podroz, ale sie ciesze. To nasz pierwszy wyjazd od kilku lat... Fasolko, Katia trzymam za Was bardzo mocno kciuki - wszystko bedzie dobrze! Jakta ciesze sie, ze jednak sie udalo :) ja bralam gonal za pierwszym razem, nie pamietam dokladnie ile bylo pecherzykow ale tez duzo. Zreszta to sa szacunkowe wartosci, prrawdziwa ilosc widza dopiero podczas punkcji. Nie martw sie, bedzie dobrze! Uciekam dziewczynki do lozka bo paaadam, pozdrowionka.
-
Ale się rozpisałyście ;) Ja za wszystkie Was trzymam mocno kciuki!! _ Nadal ciapię a miałam nadzieję, że mi się na weekend skończy ale chyba nie ma szans. Może w sobotę... W każdym razie już posprzątałam mieszkanko i ugotowałam obiadek a teraz powoli zabieram się za pakowanko :) _ Wczoraj się dowiedziałam, że moja świadkowa po przeszło 5-ciu latach starań wreszcie jest w 12-tym tygodniu ciąży (oni są 100% zdrowi - okazało się, że po porodzie pierwszego dziecka nabawiła się choroby woreczka żółciowego i dlatego nie mogła zaskoczyć. Ponoć organizm był chory i się bronił... Trzy m-ce temu jej go wycięli i od razu zaszła). Z jednej strony się cieszę a z drugiej strasznie mi przykro!! Co za życie...
-
Z tym, że u mnie ostatecznie luteina i duphaston posłużyły jako wywołanie okresu po stymulacji a nie podtrzymanie ciąży bo nie miałam nigdy transferu ;(
-
W połowie 11-tej strony jest mój wpis odnośnie kosztów stymulacji... _ Ja w sumie to miałam trzy stymulacje, ale tylko dwa pobrania jajeczek bo za drugim razem kompletnie żadne jajeczko mi nie dojrzalo w lewym jajniku a prawy był schowany za macicą i zrośnięty z jelitami (miałam w marcu laparoskopie, uwolnili mi tego jajnika, ale nadal trochę ucieka - taka moja uroda). Także zaliczone mam oficjalnie dwa podejścia. _ Generalnie jestem wyłącznie na krótkich protokołach z antagonistą. Za pierwszym razem brałam GonalF plus Merional i Cetrotide, za drugim Orgalutran plus Clostylbegyt oraz Merional a za trzecim miałam Puregon plus Cetrotide. Na koniec jest jeszcze zastrzyk owulacyjny Ovitrelle.Później luteinę oraz duphaston, które się bierze od punkcji do testowania na podtrzymanie. Tak to u mnie wyglądało ;)
-
Rybko ciesze się, że wszystko jest ok! Faktycznie podejście doktorka fatalne, uważam że duphaston powinnaś brać koniecznie (na wszelki wypadek) przecierz nie zaszkodzi. Może to dobrze, że idziesz do lekarza u siebie, po co Ci jeździć tak dużo. Zawsze możesz znaleść dobrego lekarza prywatnie w swojej okolicy. No to teraz niech kropeczka rośnie zdrowo!! Dzięki za wsparcie :)
-
Nie no ja niestety mam książkowe objawy :( Przede wszystkim nadwaga od zawsze, choćbym się zagłodziła to i tak na niewiele się to zdawało... Swoich własnych miesiączek w życiu miałam zaledwie kilka, na palcach jednej ręki policzę :( Na dodatek te koszmarne włosiska mi wyrastają wszędzie, dosłownie, do szału mnie to doprowadza. Ja cała się depilatorem elektrycznym kiedyś robiłam, teraz twarz robię plastrami z woskiem bo to masakra jest depilatorem. Miałam półroczną depilację laserową porządnym laserem i jest o niebo lepiej, ale nie idealnie. Najgorsza jest twarz, to właśnie przez nią stronię od ludzi... No i trądzik, standard ;) Co ciekawe moja siostra też ma PCO, ale od zawsze ma bzika na punkcie swojej wagi i jakoś się trzyma chudziutka i tak naprawdę po niej nie widać tej choroby i dwójkę dzieci urodziła... Więc daje mi to nadzieję :)
-
Ja się pierwszy raz w życiu naprawdę zaparłam i przysięgłam sobie, że zrobię wszystko, aby cofnąć to cholerne PCO. Mam też wyrzuty sumienia, że tak późno, nie miałam pojęcia, że coś takiego istnieje... Czytałam o pewnej dziewczynie, która też przeszła na specjalną dietkę i nie dość, że schudła to jeszcze jej niechciane włosy zaczęły wypadać i okres jej wrócił! Mam też ogromną nadzieję, że może "przy okazji" uda się zaskoczyć naturalnie, ale się nie nastawiam. Pierwszego dnia @ zawsze czuję się fatalnie, teraz na dodatek muszą ze mnie zejść pozostałości po stymulacji więc mam podwójne oczyszczanie, ale spoko dam radę. Teraz modlę się tylko aby mi się do piątku skończyło, hehe ;) Po okresie mam się stawić na kontrolę u doktora więc przy okazji muszę się podpytać jaką mogę przerwę zrobić do kolejnej próby, oby jak najdłużej... Ale się rozpisałam ;)
-
No i krew mnie zalała, dosłownie ;) Tradycyjnie wstałam rano i @ już na mnie czekała... Bardzo się ciesze, bo już się martwiłam, że mnie zaleje na nasz weekend :) Już mamy hotel zaklepany, ale się ciesze!
-
eee tam, nie takie złe, trzeba się tylko psychicznie odblokować ;) w gabinecie jest łazienka więc możesz się podmyć przy przebieraniu a na lekarzu to nie robi wrażenia ;)
-
bardzo zwłaszcza, że prawie nikt nas nie odwiedza i nie znają dzieci a dzwięki zza okna ich przerażają ;) nie zamierzam się tym jednak przejmować, będą musieli się przyzwyczaic :P z tego co czytałam to plamień się nie liczy, więc możesz spokojnie postępować jak zwykle
-
Ja nigdy plamień nie miałam, okres zawsze dostaje w nocy, wstaje rano i już jest ;) więc nie pomogę... Fasolko my mamy dwa koty, ja zapalona kociara jestem. Dwa są aby im nudno nie było jak do pracy idziemy a ile radości my mamy przy okazji :)
-
Fasolko trzymam mocno kciuki za Ciebie, musisz byc dobrej mysli a bedzie dobrze! Ja dzis pierwszy raz od dwoch tygodni wyszlam z domu i siestrasznie zmeczylam... Musialam kupic zwirek dlamoichkotkow :)
-
Dziewczynki mój M wyczytał, że olej rzepakowy ma dokładnie takie same właściwości jak lniany, prawidłowy stosunek omega 3 - omega 6 a jest łatwiej dostępny i tani, ja mam Kujawski filtrowany na zimno. Dziś wypiłam pierwszy raz i nie jest taki straszy :) Od kilku dni biorę metforminę (mam jej pełno w domu, zawsze lekarka kazała mi ją łykać a ja to olewałam i chyba zrobiłam mega błąd) i już schudłam ciutkę ponad kilogram :) Ona pomaga obniżyć poziom glukozy we krwi, niestety przy pco mam też insulinooporność... Tak więc do celu mam jeszcze całe 20kg, ograniczam się, ale prawdziwą dietkę zaczynam za tydzień :)
-
Jakta nie przejmuj sie, faceci tak czasem maja. Niestety stres sie wszystlim ufziela, my tez sie czasem klocimy. A z tymi staranimi to wiem doskonale jak jest, czasem sie odechciewa wszystkiego. ***** Katia nie zartuj, fajnie ze jest nas coraz wiecej :) Trzymam kciuki za powodzenie stymulacji. Punkcji sie nie boj, pospisz pare minut a jak sie obudzisz to troche brzuch boli. Naprawde nic strasznego :) ***** Ryba kciukam za serduszko kropeczki, jak ja Ci zazdroszcze... Napisz jak usg :) ***** Fasolko wszystko bedzie dobrze, zabieg w slusznym celu wiec dasz rade :)
-
Katia ja brałam Cetrotide, generalnie Ci powiem że mnie po wszystkich zastrzykach bolały jajniki i czułam się jak bania bo wszystko puchło ;) To dobry objaw, nie martw się. Powodzonka!!
-
Jakta witaj po weekendzie, nie przejmuj się odstępstwem od diety - dobrze, że się wyluzowalaś! Te parę dni Ci nie zaszkodzi jak teraz wrócisz do dietki :) Słuchaj a może to krwawienie to fasolka? Cuda się przecież zdarzają... Nie stresuj się, czas pokaże co to oznacza, trzymam kciuki za dobre wieści! ***** Nam z weekendu nic nie wyszło przez pogodę do doopy, ale odbijemy sobie za tydzień :) Jedziemy na przyszły weekendzik do Kudowy Zdroju, chcę zobaczyć Błędne Skały! A później wracam do pracy po L4 i ruszam z dietką :) ***** Ja na koniec przyszłego tygodnia mam się stawić na kontrol u doktora po okresie, prochy odstawiłam już dobre trzy dni temu i znów nic nie czuję na okres. Kiedyś po odstawieniu tabletek po maks 5 dniach miałam okres a ostatnimi czasy po dwa tygodnie potrafi się spóźniać, eh!
-
Fasolko a jednak dobrze mi się kojarzyło, mnie doktor też coś na początku wspominał o dwóch zarodeczkach. Nie możesz się nastawiać, że się nie uda! Musisz myśleć pozytywnie, jak wiem doskonale jak bardzo to jest trudne, ale tylko wiara może nam pomóc przetrwać te trudne chwile. Trzymam mocno kciuki za Twojego mrozaczka, ja niestety muszę znów startować od zera... Pozdrowionka!
-
Jaktaa nie potrzebnie masz kompleks wieku, ja uwazam ze te kilka lat roznicy na naszym etapie zycia nie ma zadnego znaczenia, dla poprawy nastroju Ci powiem ze moj M jest ode mnie siedem lat starszy i niczego to nie zmienia. Ja ze wzgledu na otylosc tez wygladam duzo powazniej ;) Pomimo kliniki na miejscu cala procedura wymaga ciaglej kontroli oraz l4 i to powoduje, ze juz mam w pracy napieta atmosfere i nie wiem co bedzie dalej. Ja ze wzgledu na powiklania pco wstydze sie i stronie od ludzi, ale na spotkanko z Wami sie ciesze! Pozdrowionka :)
-
Oresta bardzo się ciesze, gratki kochana!! Dbaj o siebie i kropeczkę :) Fasolko strasznie drogie miałaś te stymulacje,masakra :( Trzymam kciuki za zabieg!
-
może to z nerwów Ci się spóźniła? Poczekaj jeszcze trochę i może w przyszłym tygodniu do lekarza podejdź?
-
Pytająca - nie poddawaj się, dziewczyny podają tylko wskazówki z własnego doświadczenia a wiadomo, że każdy organizm jest inny. A Ciebie prowadzi jakiś lekarz konkretnie pod tą niepłodność czy działasz sama po omacku? Ja lecze się u Głąba, to jest bardzo dobry diagnosta więc może warto podejść do niego na konsultację? On Cię napewno nakieruje jak nie na in vitro to na inną metodę :) ----- Jakta ja do psycholaga jednak nie będę szła, doszłam do wniosku, że mnie i tak nie zrozumie ;) Teraz poprostu przejdę z moim M. na zdrowszy sposób odżywiania oraz wprowadzimy trochę ruchu i myślę, że to już dużo pomoże. Teraz mamy mały dołek finansowy ze względu na L4 długo teraz na nim byłam i jestem, ale jak się troszkę odkujemy to pojedziemy na jakiś weekendzik, zafunduje sobie fryzjera i kosmetyczkę i będzie gitesik. Od baaardzo dawna (właściwie to od zawsze) odmawiam sobie wszystkiego, więc teraz muszę sobie troszkę nastrój poprawić ;) W zasadzie to ja też jestem sama bo siostra w Wiedniu mieszka i żyje własnym życiem a mama siedzi głównie za granicą więc mam z nią kontakt głównie na skype, ale faktycznie bardzo stara się mi pomóc:) Ogólnie nie mogę narzekać, bo rodzina najbliższa która wie to bardzo nas wspiera i to duuużo daje! Ja tam w prawdzie alkoholu za bardzo nie piję, ale mogę się na babski wieczór z dobrym winkiem umówić ;)
-
Jaktaa bardzo Ci dziękuje za ogromne wsparcie! Moja mama mi dziś zasugerowała,abym po tym wszystkim zrobiła sobie trochę przerwy i skupiła się na sobie - wg niej powinnam pójść do psychologa (możecie kogoś polecić? najlepiej na nfz), zacząć się odchudzać (przez pco jestem otyła a na dodatek po hormonach znów przybrałam) i tu padła propozycja Herbalife bo kiedyś brałam, ja się nad Natur Housem zastanawiam oraz powinniśmy gdzieś wyjechać, choćby na weekend (możecie polecić jakieś fajne miejsce w okolicy na weekend?). Są to godne uwagi propozycje i chyba faktycznie coś zacznę działać... ----- Oresta nie przejmuj się niskim wskazaniem, to dopiero początek. Teraz najważniejsze, aby przyrastało!! Musisz być dobrej myśli a samopoczucie wskazuje na fasolkę ;)
-
Oresta właśnie to mi najbardziej nie daje spokoju, że ani razu nie spróbowaliśmy do końca. Może skończyłoby się inaczej a nawet jeśli transfer by się nie udał to przynajmniej miałabym świadomość, że próbowaliśmy a teraz czuję straszny niedosyt... Wszystko to wina hiperki, że też mnie się zawsze musi coś ekstra przytrafić... Musze sobie to jakoś w głowie poukładać! A jak tam Twoja kropeczka? Rybko kiedy idziesz na pierwsze usg?
-
No cóż, można się było tego spodziewać... Niestety, straciliśmy wszystkie zarodki. Za trzy miesiace zaczynamy od nowa...
- Poprzednia
- 4
- 5
- 6
- 7
- 8
- 9
- 10
- Dalej
-
Strona 9 z 10