allisa
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez allisa
-
viki to wizyta już niedługo, mam nadzieję, że dostaniesz jakieś badania, żeby wreszcie wyleczyć ten wrzut. Ja pamiętam, że kiedyś też tak miałam przez rok, ale objawy miałyśmy trochę inne, choć nie wiem też co to było. Ale wiesz co mi się przypomniało, że przestałam chodzić boso bo chłodnych posadzkach i jakoś chyba m.in to mi pomogło. Daj znać po wizycie, trzymaj się, a ja będę ciągle trzymała za Ciebie kciuki:-) Nitka, niedługo pewnie zaleję Cię lawiną próśb o porady:-) super, ze u Was ok
-
Ana, ja też identycznie zareagowałam jak okazało się, że jajowody drożne, ale lekarz wytłumaczył mi, że to głupie, bo niedrożne jajowody kiedyś przepychano, wiązało to się ze strasznymi komplikacjami, teraz nie przepycha się, ale pozostałoby Ci tylko in vitro, bo inseminacja nie omija tej ścieżki. Zobaczysz uda Ci się, może za pierwszym razem bardziej inwazyjną metodą, ale zawsze macie szanse na naturalne poczęcie. Będzie dobrze, potem radość z ciąży przysłania wszystkie wcześniejsze niedogodności tak jak napisała Nitka:-) Ja zdecydowałam się na in vitro, bo nie chciałam dłużej czekać, zresztą przeżyłam wcześniej tragedię po naturalnym zapłodnieniu, ale czytałam wyniki badań, że w dużej większości przypadków u par z niepłodnością idiopatyczną istniej***ardzo duże prawdopodobieństwo zapłodnienia w ciągu 3 lat. Ja mam wielką nadzieję, że drugie dziecko zaskoczy nas naturalnie:-)
-
kolorowa to życzę Ci jak najwięcej miłych doznań na badaniu, żeby synek Wam się ładnie pokazał i powiercił:-) fajny masz czas, naprawdę:-) te ruchy to jedne z najszczęśliwszych chwil w naszym życiu, ja bardzo lubię obserwować swój brzuch jak się uwypukla w różnych miejscach. Ale to bardziej potem jak dzidziuś ma już miej miejsca i jest silniejszy. Pisz jak się czujesz i jak po badaniu - koniecznie. Skarbi suszarka to jest super pomysł, podobno na wiele dzieci działa. Ale Wam pewnie te kolki będą już naturalnie niedługo mijać?
-
Ana, u nas kompletnie nie znamy przyczyny, mąż nasienie super, ja endometrium super, hormony super, jajeczkowanie jest, pękają też same, jajowody drożne itp. Nie wiemy dlaczego nie zachodzimy w ciążę, raz nam się udało po 2,5 roku starań, ale ciąża źle się rozwijała i została usunięta. Inseminacje miałam 3- bez efektu, in vitro udało się za pierwszym razem. Ja w sumie byłam zła, że niby wszystko ok, ponieważ myślałam, że jakby była jakaś diagnoza to przynajmniej wiedzielibyśmy z czym walczyć. Z perspektywy czasu uważam, że może nawet lepiej, bo jeżeli nie ma dużych problemów to któraś metoda zaskoczy. U nas in vitro zaskoczyło za pierwszym razem. Życzę Ci oczywiście krótszej ścieżki do szczęścia, ale ciesz się, że nie ma przyczyny, która wyklucza Wasze macierzyństwo. Twoje szczęście to tylko kwestia czasu - zobaczysz:-)
-
a ja mam wyznaczone cc na 18 lutego. To będzie 1 dzień 40 tygodnia, mam nadzieję, ze dotrwam, chociaż słabo to widzę, bo brzuch już mi się opuścił i mam już lekkie skurcze przepowiadające. W ciągu ostatnich 2 tygodni porobiły mi się takie duże rozstępy na brzuchu, ze aż się wkurzyłam, bo na samej końcówce:-) Wylewałam tony mleczek, balsamów a nic nie pomogło, w końcu kupiłam wazelinę i wreszcie mnie nic nie swędzi. Ale ja planuję jeszcze zajść w druga ciążę, więc jak całkiem mnie dzieci zdemolują to wezmę się za jakieś metody, które zmniejszą niezbyt dobry wizualny obraz. Moja córcia rozpycha się na całego, wystawia ciągle jakieś części swojego ciała i zdeformowała mi brzuch na prawo, a pępek wypchnęła na lewo:-) Zgadujemy co wystawiła, ale oczywiście nie mamy pojęcia. Super doznania i uczucia, których wszystkim starającym życzę. I walczcie kochane, bo warto:-) buziaki
-
Skarbi, dziękuję za info, już się nie martwię, poza tym jakoś chyba mi ten cukier spada, bo mam coraz lepsze wyniki. Co do ubrań napiszę jak będzie, ale boję się o brzuch- on mi pewnie nie spadnie. Jak się macie? kolorowa gratuluję synka, jak teraz wybieram ubranka dla mojego dziecka, to mam wrażenie, że dla chłopców jest większy wybór:-) Iza, daj znać kiedy mocno trzymać kciuki. Ja już mam wyznaczone cc na 18 lutego, lekarz powiedział, że choć ja się "sypię" to dziecko nadzwyczaj zdrowe jest:-) a poza tym zrobiły mi się rozstępy i choć wylałam już tony kosmetyków na brzuch, to jest mega rozciągnięta, w końcu kupiłam zwykłą wazelinę i mi pomogła.
-
Iza, ja brałam na wzrost jajeczek Pregnyl. Brałam kilka razy, ale nie pamiętam kosztu. Sama sobie robiłam zastrzyki. Na pęknięcie Ovitrelle. Kolorowa, super, że u Ciebie ok, korzystaj z tego czasu, bo 8 miesiąc to już trochę więcej do noszenia i przekręcania w nocy:-) Nitka, dziękuję. Cały czas kończę mail do Ciebie na privie:-( viki, trzymam kciuki. Skarbi, czy mogłabyś proszę napisać, czy Tobie udało się idealnie wyregulować cukier, czyli przed 90, 1 h po do 120?
-
Hej Iza, w mojej klinice zawsze mieli takie podejście, że IUI dodatkowo stymulowana ma większe szanse na powodzenie. Stymulacja odbywała się w zależności od sytuacji, ale można podać zastrzyk na przyśpieszenie wzrostu jajeczek i drugi zastrzyk na pękanie, jednakże wszystko jest połączone z dniem owulacji. Jeżeli jest już np 15, 16, 17 dzień cyklu, a jajeczko nie ma jeszcze dojrzałości (chyba musi mieć min. 1,7 mm) to podaje się zastrzyk na dojrzewanie. Jeżeli jest dojrzałe, a nie pęka samo to podaje się zastrzyk na pęknięcie. Oczywiście wszystko zależy od cyklu u danej osoby, ja miałam owulację późno, ok 18 dc. Nie sądzę, że da się manipulować IUI w większym przedziale czasowym niż kilka dni, czasem próbują tak zrobić jak np wypadałaby w niedzielę. Ale wszystko zależy od Twojego organizmu, myślę, że jednak bez wizyt i konsultacji z lekarzem tego nie ustalicie. Poza tym ja np raz miałam tak, że jak poszłam na monitoring 14dc to okazało się, że już po wszystkim, więc też nie wiesz kiedy dokładnie owulacja Ci wypadnie. Są oczywiście sposoby na opóźnienie miesiączki, ale nie wiem czy wskazane w naszej sytuacji. Raczej oprócz przekazania kilku informacji nic nie doradzimy:-) ale będę trzymała mocno kciuki, daj znać co ustaliliście.
-
zuzka, ale my też na wizytę kwalifikacyjną nie czekaliśmy w ogóle, a na zabieg w Novum ok rok, invimed pół roku. Na Starynkiewicza nie ma tak długich terminów, wyrobiliśmy się w miesiąc po badaniach. Oczywiście musisz podjąć decyzję sama, ale ja już nie chciałam tyle czekać. powodzenia
-
zuzka, do invimedu ok. rok temu musiałam czekać pół roku. Każda klinika co pół roku dostaje nowe środki, więc mogło się to zmienić. Wiem, że na Starynkiewicza nie ma kolejek, ja tam miałam in vitro, które zakończyło się sukcesem. Warunki takie sobie, ale w jednym miesiącu wyrobiłam się i było warto. Pozdrawiam i życzę powodzenia.
-
u mnie na razie mogę odetchnąć z ulgą, ale nie było wesoło. Biorę insulinę i muszę zwiększyć dawki, ale dziękuję Skarbi za pocieszenie, bo jak widać nie zagraża małej. Moja mała waży już 1400 gram. Co do wątroby przeżyłam horror, bo miałam konsultację z hepatologiem i jak mi powiedziała, wyniki były na tyle złe, że podejrzewano najgorsze, w tym nowotwór. Na szczęście porobili mi wszystkie badania, a także wyniki poprawiły się. Wykluczyli też cholestazę, żółtaczkę, wirusy wątrobowe. Nie wiem do końca co się dzieje, mam robić na bieżąco badania, ale Pani hepatolog każe na razie nie przejmować się, bo normy nie są już znacznie przekroczone. Powiem Wam, że dobrze zrobiłam, że poszłam, bo Święta miałabym najgorsze z życiu, a tak trochę się uspokoiliśmy. Pozdrawiam Was serdecznie
-
dziewczyny, przepraszam Was, że nie zdążyłam Wam złożyć życzeń świątecznych, ale dopiero w Wigilię późnym popołudniem wyszłam ze szpitala. Nie chciałam tam mieć internetu, ponieważ nie chciałam już czytać o swoich wynikach. Dziękuję bardzo za pamięć i życzenia na forum. Korzystając z okazji, że zbliża się Nowy Rok życzę Wam z całego serca powodzenia, żeby Nowy Rok był łaskawszy w spełnienie marzeń, radosne niespodzianki oraz, żeby Wam przyniósł wszystko to co kryje się dla każdej z Was pod słowem "radość" i "szczęście". Trzymam za Was kciuki.
-
Bahati, dobrze, że się odezwałaś, bo już zaczęłam się martwić. Śledzę blog, więc wiesz. Kolorowa super, że u Ciebie wszystko ok. Ciesz się i korzystaj, II trymestr jest najfajniejszy, zaczniesz czuć ruchy, obserwujesz brzuszek, super. Potem też jest fajnie, bo dzidziuś już tak kopie, że można obserwować jak się przemieszcza i wypina różne części ciała:-) agmas ja miałam zawsze wynik w środku normy. kaczuś jak nastroje, lepiej? Skarbi, a może dlatego, że ciągle jest ciemno Ola nie może zorientować się kiedy jest noc:-) pewnie wkrótce będzie lepiej, fajnie, że macie z nią już te święta. Ja mam taki zaniki myślenia w ciąży, że już chciałam mojej Alicji kupić ubranko na święta, aż sobie przypomniałam, że muszę jeszcze zaczekać:-)
-
kaczuś, myślę, że nie reagujesz przesadnie. Skoro podeszliście do IUI i leczycie niepłodność, tzn, że chcecie walczyć i zależy Wam, więc to normalne, że przeżywa się porażki. Ja też przeżywałam, a najbardziej niekończące się etapy diagnozy, potem monitoringu, potem nieskuteczne inseminacje, też było sporo łez. Potem ograniczałam kontakty z koleżankami, które miały małe dzieci. Myślę, że każdy to przechodzi. Ale nie załamuj się, ważne, że możecie jeszcze walczyć i sięgnąć po skuteczniejsze metody gdy przyjdzie na to czas.
-
kolorowa, no właśnie nie martw się na zapas, nawet jeżeli robicie testy PAPA to i tak wynik ten pokazuje prawdopodobieństwo. Mój lekarz mówił, że jak jest nosek jest dobrze, podobno u dzieci zagrożonych downem wyodrębnia się później. Jeżeli na USG nic go nie zaniepokoiło, to będzie dobrze. Skarbi, ja kupiłam wózek teutonia be you, granatowy w kratkę. Zależało mi na przekładanej rączce, obszernej opuszczanej budce w spacerówce, łatwości składania. Wcześniej myślałam o jedo fyn, też fajny. Ale ja kupiłam z myślą o drugim dziecku, więc zdecydowaliśmy się na ten z dłuższą gwarancją. A chciałam Ciebie dopytać, nosidełko było Wam potrzebne do przewiezienia Oli ze szpitala?
-
Iza, będziemy trzymać mocno kciuki, daj znać kiedy. A w Twoim miejscu zamieszkania nie ma kliniki państwowej, która leczy niepłodność? viki, najważniejsze, że wreszcie jest diagnoza i jak się zorientowałam nie taka prosta, bo ja też miałam grzyby w ciąży, ale to na pierwszy rzut oka było widać. Najważniejsze, że już wiesz co leczyć. Skarbi, już czuje się przez maile, że pisze zakochana po uszy w córeczce mamusia. To jest super:-)Myślę, że koniec wynagrodził te lata starań, gratuluję Ci. Moja była zrobiona w dzień:-) więc jest jeszcze nadzieja:-) kolorowa, nie przejmuj się na zapas, jeżeli lekarz nie zaznacza problemów. Mnie na początku źle zmierzyli małą jak się okazało dwa dni później, a ja dwa dni przepłakałam. Zacznij kompletować wyprawkę, bo w dobie dużego wyboru produktów, trzeba się ze wszystkiego doktoryzować. 9 miesięcy jak się okazuje nie tak dużo, wózek wybieraliśmy 5 miesięcy:-) a może tylko ja taka jestem, że wszystko doczytuję. agmas kiedy Twoje następne podejście?
-
Hej dziewczyny, agmas będziemy mocno trzymać kciuki, uda się, zobaczysz, w końcu osiągniesz cel, tylko bądź dobrej myśli. Kiedy będziesz miała podejście? kolorowa super, że wszystko dobrze:-) na pewno się uspokoiłaś i wyszłaś szczęśliwa:-) chłopak też jest super, ja chciałabym mieć jeszcze synka. Trochę mniej z nimi kłopotów w przyszłości:-) bo są bardziej stabilni emocjonalnie:-) najważniejsze, żebyś dobrze się czuła, a dziewczynka pojawi się kiedyś:-) teraz pewnie zabierzesz się za wyprawki dla maluszka? Skarbi a jak Twój słodziak? zerknęłam na stronę. Tak zapozowała do zdjęcia, że chyba będzie modelką:-)przestawia się trochę na tryb dzienny? moja mała też buszuje w nocy, więc już zaczynam się bać:-) Iza, viki a jak Wasze plany? u mnie mimo diety cukier trochę skacze, za kilka dni mam wizytę, więc zobaczę, czy włączą mi insulinę.
-
Skarbi, dziękuję i gratuluję Ci jeszcze raz. Nie wiedziałam, że też miałaś ten problem. Mam rozpisaną dietę od wczoraj i bardzo restrykcyjnie jej przestrzegam, ale wyniki mam nadal czasem na czczo powyżej 90 , a po 1h -od 141. To oznacza, że albo mam źle rozpisaną dietę, albo organizm nie radzi sobie. Mam wizytę za tydzień, więc zobaczę co dalej. Martwię się bardzo, więc dziękuję za słowa pocieszenia. Czytałam, że maluszek też może mieć problemy z trzustką w przyszłości. robię wszystko, ale nie wiem jak dalej będzie. Tobie życzę dużo radości i snu:-) pewnie teraz trochę się organizujesz, jak to zwykle na początku ze wszystkim bywa. A mogę zapytać w którym tygodniu wykryłaś nieprawidłowe wyniki?
-
kolorowa dziękuję, nie wiem, ale jeżeli nie jesteś w grupie ryzyka to będzie dobrze, zapytaj ginekologa jeżeli się obawiasz, może jakoś się da tego uniknąć. W szpitalu teraz leży się 4 noce, bo NFZ za mniej nie zwraca:-)na razie wyniki mam kiepskie, jeżeli nie unormują się insulina pewna. Uważaj na siebie. Spacer 1,5 h to dużo, więc całkiem dobrze funkcjonujesz:-) trzymam kciuki za badania:-) a masz preferencje płci? może lekarz już coś zobaczy? viki ja mam pakiet, ale to jest pakiet z pracy męża, po prostu mnie doubezpieczył za opłatą ok 40 zł/miesiąc. W swojej też mam Medicovera, ale raczej zakres żenujący, więc w ogóle nie korzystam,a rozszerzyć się nie dało. U męża mam full wypas, chyba bardziej opłaca się wykupić w Lux medzie. Może jak wykupisz z mężem to będzie bardziej opłacalne? z tego co wiem chętnie sporządzają oferty na indywidualne życzenia. Kiedyś pytałam Medicovera, ale zakres był kiepski. Musisz porównać. Teraz Lux med ma więcej placówek, wydaje mi się, ze najwięcej, ale to zależy, bo może masz bliżej inne placówki w innej sieci. powodzenia
-
viki, ja Ci podam jeszcze inny numer do Medicovera, gdzie przyjmują na NFZ, tel 500 900 543. Upewnij się, czy nie wykonają tam Ci tego badania za darmo z NFZ. Ja tam byłam zapisana na zabieg łękotki z NFZ, więc jestem pewna, że przyjmują. Agmas będę bardzo bardzo mocno trzymała kciuki w poniedziałek:-) życzę Ci radosnej chwili z całego serca. Ja jutro idę do szpitala na 5 dni, ponieważ mam zagrożenie cukrzycy ciążowej, więc poczytam Was jak wrócę. Kolorowa jak już mnie tam wyedukują, to podpowiem Ci czy da się tego uniknąć, bo na razie nie wiem do końca. Starałam się uważać, ale nie wyszło.
-
serafina ja zmieściłam się ze wszystkim w trzy miesiące, łącznie z kwalifikacją i badaniami potrzebnymi do przystąpienia do programu, in vitro robiłam w W-wie na Starynkiewicza. Zapłaciłam za leki ok 3,5 tys, ale teraz leki też już są refundowane, badania, punkcja, transfer robisz też bezpłatnie w programie, więc w tej chwili nie ponosisz większych kosztów. Jeżeli chodzi o przygotowania, to w cyklu, w którym masz mieć in vitro, chodzisz do nich regularnie co 3-4 dni na ocenę jajeczek, aż do punkcji. Potem punkcja, czyli pobranie jajeczek, potem transfer, a transfer to nic innego jak inseminacja, tylko nie nasienia a zarodka. Oczywiście ta cała procedura nie jest przyjemna, ale czy nasze dotychczasowe diagnozowanie i leczenie niepłodności było kiedykolwiek przyjemne? Wizyty jak wizyty ginekologiczne, różnica tylko w przyjmowaniu leków i częstotliwości wizyt. Wiesz co dla mnie to in vitro było początkiem zakończenia koszmaru. Metoda ta jest obecnie najskuteczniejsza, ale decyzję musisz podjąć sama. Nie jest to straszne, myślę, że po takich doświadczeniach jakie mamy, to nie jest nie do przejścia. Ja miałam największy problem z częstotliwością wizyt, bo w pracy nie chciałam, żeby ktoś wiedział, a reszta poszła gładko:-) służę Ci pomocą, jeżeli będziesz miała jakieś pytania i życzę Ci powodzenia:-)
-
a dziś miałam badanie na glukozę. Od dziś piję do końca życia gorzką herbatkę:-) takie mam postanowienie po tym doświadczeniu. Iza, a jak Twoje inseminacje? viki, u Ciebie jakieś postępy? może poszukaj sobie lekarza bardziej skłonnego do badań, w każdym razie przyda Ci się na przyszłość, jak będziesz w ciąży.
-
serafina, współczuję Ci, ja miałam 3 nieudane inseminacje u dwóch różnych lekarzy, ale ja już nie widziałam dalej sensu brnąć w kolejne. In vitro udało się za pierwszym razem, była to bardzo ciężka dla mnie decyzja, ale w tej chwili już niczego nie żałuję. Nie namawiam Cię, ale jestem w podobnym wieku i bałam się, że za chwilę na in vitro też będzie za późno, więc może pomyśl czy nie zdecydować się na skuteczniejszą metodę.
-
viki dodatkowe badanie nie zaszkodzi:-) u siebie nie masz medycyny rodzinnej? może tam udałoby Ci się zrobić badania. Ja z tego co pamiętam jak jeszcze nie miałam pakietu w Lux Medzie to tylko tak byłam w stanie dostać się na jakieś wizyty i badania z NFZ.
-
viki nie ma problemu, wiesz, że bardzo Ci kibicuję. To jest właściwie siostra mojego kolegi z pracy i ona mieszka w Białej Podlaskiej, leczyła to u swojej ginekolog prywatnie. Najpierw robisz badania czy to masz, a potem bierzesz tabletki. Leczenie jest proste- 2 tygodnie tabletek, ale nie znam szczegółów. Kolega wiedział i moim problemie i jego siostra miała taki sam, zbadała się w tym kierunku i od razu zaszli w ciążę, więc mi o tym powiedział. Ale mój ginekolog stwierdził, że równie dobrze można było powiedzieć, że wyleczy się ząb i zajdzie w ciążę, więc zalecił mi już in vitro niż dalsze krążenie. Czytałam o tym, podobno jest trudniej zajść, ale tak też piszą jak ktoś jest trochę grubszy, ma złą dietę itp. Ale Ty chyba warto żebyś zbadała, przynajmniej w kierunku tego pęcherza. Powodzenia