allisa
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez allisa
-
skarbi, najważniejsze, że wszystko jest ok. A próbowałaś poduszkę kojec do spania? Ja już kupiłam i przetestowałam, ponieważ mam bardzo duży brzuch i mnie pomaga. Różnie ją układam, czy z przodu czy z tyłu jest ok. Dziś byłam na USG genetycznym, jest ok, ale lekarz powiedział, że brzuch mam na 20 tydzień, a minął właśnie 12:-)
-
gościu, tak, wszystkie badania mam za sobą, u nas naprawdę nie ma przyczyny, każdy lekarz rozkładał ręce. Uważam, że i tak udałoby się znowu naturalnie za jakiś czas, coś jest nie tak, ale na dzień dzisiejszy medycyna jeszcze nie potrafi wszystkiego zdiagnozować.
-
Bahati, nie chciałam napisać, że kogoś oceniasz. Napisałam absolutnie ogólnie. Uważam, że Ty masz bardzo rozsądne i mądre podejście i wiedzę w naszej dziedzinie. Jak zwykle nie da się wszystkiego doprecyzować w naszych wypowiedziach, ale ja pisałam niepłodności idiopatycznej, taka np. jak moja, zero torbieli, owulacja co miesiąc, jajeczka same pękają, mąż wyniki idealne itp., a młody wiek to dla mnie przed 25 lat. Jeżeli zdiagnozowany jest jakiś problem to nie jest już niepłodność idiopatyczna. Ja tylko piszę, że rozumiem osoby zwlekające z decyzją, nawet jeżeli można to ocenić jako mało rozsądne, ponieważ sama przeszłam trudny proces decyzyjny.
-
zgadzam się, że jeżeli jest poważna przyczyna niepłodności, np spadający poziom amh, to nie ma czasu na zwlekanie. Natomiast jeżeli jest to niepłodność idiopatyczna, a wszystkie badania są ok, ludzie są młodzi to są duże szanse na naturalne zajście w ciążę. Ocenia się, że taka para w ciągu 3 lat na 90% będzie w ciąży. Ja osobiście odczuwałam straszną porażkę podchodząc do IUI i in vitro, więc rozumiem, że ktoś może chcieć dawać sobie czas, jeżeli go ma. A poza tym twierdzę, że nie powinno się oceniać ludzi pod względem ich wyboru szczególnie w tej dziedzinie, to są tak trudne decyzje, że wybór każdej z nas jest zawsze czymś podyktowany i uwarunkowany. Jeżeli ktoś nie jest gotowy na inwazyjne metody, to raczej ma świadomość ryzyka swojej decyzji i to jest jego wybór.
-
skarbi, a jak Ty się czujesz? nawet mnie nie strasz z tym brzuchem, ponieważ ja już mam taki jakbym była w 5mc, każdy się dziwi, że mam spory brzuch, aż się boję czytać czy to normalne. W czwartek mam USG genetyczne, więc wszystko się okaże.
-
karolinek, nikt Ci nie powie co się dzieje, jeżeli nie zrobisz USG. Nie każde krwawienie oznacza coś złego, aczkolwiek powinnaś iść do lekarza. Ja też miałam brązowe plamienie w 5/6 tc, z ciążą nic złego nie stało się, dostałam oprócz luteiny duphaston. Potem w 8tc dostałam krwawienia czerwoną krwią i nie było to plamienie, tylko poleciała mi krew, ok 1/2 szklanki. Myślałam, że to koniec. W ciągu 30 min byłam w szpitalu, badanie USG pokazało, że ciąży nic się nie stało, dziecko żyło, ale ciąża zagrożona i muszę leżeć. Do dziś dziecko jest zdrowe i powoli mija 12 tydzień, po 12 tygodniu ryzyko poronienia maleje do 1-2%. Na Twoim miejscu pojechałabym do lekarza i poleżała w domu. Przyczyny krwawień są różne, krwiak, skąpa miesiączka, odklejenie kosmówki itp., u mnie rozwarstwienie poza kosmówką. Trzymam kciuki, ale musisz uważać i przede wszystkim jechać do lekarza, bo stres nie jest wskazany.
-
viki, Ty jesteś z W-wy? zapisz się w medycynie rodzinnej, obojętnie w jakiej placówce ( ja byłam na Zwirki i Wigury), terminy nie są drugie i zapisują na NFZ. Tylko medycyna jest częściowo w Lux-medzie, więc zaznacz, ze chcesz państwowo. Na Starynkiewicza dostaniesz skierowanie na badania, które wykonujesz raz oddając krew na ul Oczki, które kwalifikują lub nie do programu. Z tego co wiem teraz na Starynkiewicza czeka się ok 2 m-ce, więc ja bym działała. Ja kiedyś próbowałam dostać się do kliniki należącej do mojej dzielnicy, ale tam to stoi się po numerki od rana. W medycynie zapisujesz się telefonicznie. Powodzenia viki, działaj.
-
a właśnie zapomniałam napisać, że na Starynkiewicza wymagają skierowanie od lekarza internisty lub ginekologa, koniecznie z pieczątką z NFZ - 07, więc to musi być skierowanie z NFZ, a nie od lekarza czy z kliniki prywatnej. Szybko można je zdobyć na wizycie w medycynie rodzinnej, chyba że się na jakiegoś lekarza w państwowej klinice. W medycynie też zapisują z NFZ.
-
viki, co Ty gadasz, przecież jesteś jeszcze młoda, może to zachwianie jakiejś gospodarki hormonalnej? U Ciebie najważniejsze jest, że zaszłaś w ciążę, myślę, że to kwestia kilku prób. Wiesz co później będziesz robić? będziesz próbowała IUI czy zastanawiasz się nad in vitro? Jeżeli chodzi o wolne miejsca, to sprawdźcie na stronie rządowej http://www.invitro.gov.pl/news/11, ogólnie w W-wie tylko na Starynkiewicza nie czeka się długo. Warunki może się nie są jakieś super, ale można się przyzwyczaić, poza tym to szpital, więc ja tam czułam się pewniej. Lekarze są ok. Gdyby Twoja koleżanka miała jakieś pytania to służę pomocą. U mnie ok, zaczął się już 12 tydzień, więc mam cichą nadzieję, że najgorszy okres ryzyka zaraz minie. Brzuszek już mi urósł i nie mam w czym chodzić:-), bo przez internet jakoś nie mogę zdecydować się na spodnie, a po zakupy jeszcze nie jeżdżę. Poza tym jestem bardzo szczęśliwa:-) viki trzymam mocno kciuki za Ciebie i bardzo chciałabym, żeby wszystko ułożyło się w niedługim czasie.
-
agmas jeżeli podchodzisz do in vitro z refundacją i zależy Ci na czasie, to sprawdź na stornie gdzie mają wolne miejsca. Ale trzymam kciuki za Twoją IUI, czasem tak jest, że jak już się nie wierzy to jest ciąża, ja tak kiedyś miałam i zaszłam naturalnie, wyrzuciłam receptę na stymulację, ponieważ postanowiłam podejść do IUI i wtedy stało się:-) życzę Ci, żeby wszystko szybko poszło:-) viki co u Ciebie, jaką podjęłaś decyzję?
-
asiull nie ma chyba w tej kwestii żadnej zasady. Prawda jest taka, że po punkcji niewiele przeżywa zdolnych do osiągnięcia poziomu balstocysty. Mnie z 18 komórek zostały dwa zarodki, z tego jeden zamrożony i też mógł podczas zamrażania lub może potem przy odmrażaniu obumrzeć. Nie wiem o jakich statystykach mówisz, lekarz mi powiedział, że rzadko się zdarza, żeby pozostało dużo zarodków po punkcji i na ogół ludzie prędzej czy później wykorzystują te pozostawione, bo po pierwsze nie ma ich nigdy dużo, a po drugie nie każdy potem transfer się udaje. Nie martw się na zapas, czasem jeden wystarczy, żeby mieć ciążę. Trzymam kciuki
-
agmas, ale z tego co pamiętam jesteś przed czwartą IUI? i cały czas czekam na info od Ciebie i trzymam kciuki. Ja jestem z W-wy, robiłam w szpitalu na Starynkiewicza, więc nie wiem czy to jest dla Ciebie pomocne, ponieważ Ty leczysz się w Poznaniu?
-
skarbi, zgadzam się z Tobą w zupełności. Większość klinik to prywatne zakłady komercyjne i nie sądzę, że właściciele podjęli biznes charytatywny. Sama mam przypadek koleżanki, której lekarz powiedział, że ma szansę na dziecko tylko z in vitro, a po drożności zaszła w ciążę naturalnie. Był zdziwiony potem jak zobaczył ją z brzuchem na korytarzu. Decyzja o in vitro jest trudna, myślę, że warto wcześniej wykorzystać inne metody, a przede wszystkim pokonywać wszystkie etapy zgodnie ze swoimi uczuciami. Pozdrawiam
-
asiak nie martw się, moje też rosły opornie, a efekcie miałam 18 komórek zdolnych do zapłodnienia. Trzymam kciuki
-
agmas życzę Ci, żeby udało się za tym razem i in vitro Cię ominie. Nie chcę agitować za in vitro, bo samej trudno mi było podjąć tę decyzję, ale z perspektywy czasu oceniam, że nie warto długo z tym zwlekać. Naprawdę najważniejsze mieć nadzieję w brzuszku, a o metodzie zapomina się, zresztą jak przez to przechodzisz to bardzo się z tym oswajasz. Mnie ostatecznie przekonały wpisy na forum dziewczyn, które miały in vitro. Co drugiej udawało się. Jak chcesz poczytaj sobie http://f.kafeteria.pl/temat/in-vitro-p_5605908/109 skuteczność jest dużo wyższa od inseminacji. Oczywiście wszystkie etapy trzeba przejść, ale nie warto zwlekać z tą decyzją, poza tym myślę, że pocieszające dla Ciebie jest to, że jeszcze ogromna szansa przed Tobą:-)
-
kikulec jak się czujesz? Ty już bardzo niedługo będziesz miała swój cud przy sobie z boku:-) Wiem, że ruchów jeszcze nie poczuję, ale już dwa tygodnie temu na USG widzieliśmy jak mały się ruszał, więc czuje jak siądę takie jakby motylki w brzuchu. Mam nadzieję, że to właśnie to:-)
-
dziewczyny, gratuluję Wam ciąż i trzymam kciuki za pozostałe. Nie chcę Wam nic sugerować, ale ja mam sex zabroniony do końca I trymestru. Najgorsze jest to, że większość kobiet właśnie ma większą ochotę w I trymestrze. Ja w 5 tc miałam plamienia, potem w 8tc następne. Ciąża jest zagrożona i sex zakazany, mimo, że dziecko jest dzielne i nic mu się do tej pory nie stało. Myślę, że dopóki nie potwierdzicie ciąży w jamie macicy i ładnego rozwoju maleństwa, potem serduszka, warto uważać. Choć z drugiej strony większość lekarzy twierdzi, że jak ciąża ma się utrzymać to się utrzyma, warto jednak potem nie mieć nic sobie za złe. Podobno po najgorszym okresie, czyli I trymestrze jak największe ryzyko minie i z dzieckiem jest ok to najczęściej nie ma już przeciwskazań.
-
maaniula po ovitrelle pęcherzyki pękają 24-36 godzin, plemniki przeżywają w najlepszej formie przez 3 dni, więc nie powinnaś się martwić. Pęcherzyki są zdolne do zapłodnienia jak osiągają rozmiar min 17 mm. Wtedy już można podać zastrzyk na pęknięcie, Twoje były dużo większe. Mnie po drugiej inseminacji też bardzo bolało, miałam taki ból jak miesiączkowy, trwało to ok 2 h. A kłucie jajników i w ogóle uczucie kłucia to jest tzw ból pozytywny. Ja miałam robione inseminacje i na pękniętych i na nie pękniętych. Nie martw się na zapas. Prawda jest taka, że nie masz na nic wpływu oprócz podejmowania decyzji i Twoje zmartwienia nic nie zmienią. oczywiście każda z nas ciągle czekała i miała nadzieje, ale nie wolno się martwić :-)
-
olala na początku ciąży też miałam sporo śluzu, to normalne, nie martw się. Dopóki barwa jest ok, nie ma się czym martwić. Poza tym nic nie chcę sugerować:-), ale czytałam, że kobiety w początkowej fazie ciąży nabierają większej ochoty na sex i śluz rano może też być wynikiem pobudzenia:-)
-
nitka, dziękuję, dziś pierwszy dzień po próbie z moim kojcem, generalnie super, dla pleców to prawdziwy raj. Tylko trochę za ciepło z nim jest, ale w zimę w sam raz. Nie mam już mdłości, ale cały czas jestem w domu, staram się leżeć, ale już trochę chodzę na krótkie spacery. Zaczęłam też czuć takie łaskotanie w brzuszku. Myślę, że to dziecko:-)? do usg jeszcze 2 tygodnie, ale dziś zaczął się 11 tydzień, więc mam nadzieję, że uda się. Co u Was? jak mały śpi, jak się czujesz? jakie są Twoje pierwsze doświadczenia?
-
dziewczyny gratuluję i trzymam kciuki. A do siusiania przyzwyczaicie się, jednak liczcie się ze wstawaniem w nocy po kilka razy. Nie wiem dlaczego tak jest, ale właśnie na początku wizyty w toalecie są najczęstsze. Ja chodziłam non stop. W nocy wstawałam do 7 razy, teraz staram się pić więcej w ciągu dnia, mniej wieczorem i wstaję trochę rzadziej. Dziś kupiłam sobie poduszkę/kojec do spania. Powiem Wam czy warto za jakiś czas:-) powodzenia
-
akkma super, że wszystko dobrze poszło. Gratuluję i życzę jak najwięcej spokojnych chwil. Nie masz łatwo - to prawda, ale pomyśl sobie, że przez te chwile będziesz przechodzić raz, a masz dwa cuda na świecie:-) agmas witaj, ja podjęłam decyzję, że po 3 IUI kończę próby. In vitro udało się za pierwszym razem. Walczyłam długo i miałam straszne opory przed in vitro, ale z perspektywy czasu oceniam, że nie było warto. Najważniejsze jest zajście w ciążę, a to jaką metodą, potem się zapomina. Ale musisz sama dojrzeć do swoich decyzji. Uważam, że w naszym przypadku najważniejsze jest rozsądne myślenie i postępowanie w zgodzie ze sobą.
-
a poza tym to zarówno teraz jak i wcześniej jak byłam w ciąży to czułam takie kłucia, nawet w nocy się budziłam, to są oznaki ciąży:-) To było takie uczucie jakby coś w środku mnie ciągnęło, szczególnie podczas wstawania lub przekręcania się w łóżku.
-
monisia jesteś po zabiegu, więc różnie możesz tym razem reagować. Zrób test wcześniej, żeby się nie stresować. Mnie udało się za pierwszym razem, ale nie wierzyłam w to. Wcześniej tylko raz w życiu widziałam dwie kreski, wyłączając testy owulacyjne, bo ich też dużo robiłam.
-
malinko niestety nie wiem, ale wiem, że przeszło to gładko i bezboleśnie. To był zabieg, po którym jej mąż jeszcze tego samego dnia był w domu, więc raczej o męża nie masz się co obawiać. Trzymam kciuki, żeby zabieg rozwiązał Wasze problemy. Z tego co wiem u nich od razu wykryto tą przypadłość męża, zaraz po badaniu nasienia.