Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

allisa

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez allisa

  1. malinko ja nie, ale mąż mojej koleżanki tak miał. Wystarczył jeden zabieg i mają już dziecko. Zabieg jest podobno mało inwazyjny. To raczej dla Was dobra diagnoza?
  2. monisia usg zależy od lekarza, ale pierwsze usg jest tylko po to, żeby zlokalizować pęcherzyk, czy właściwie się zagnieździł w jamie macicy, nic więcej. Mnie kazali przyjść na usg po 4 tygodniach od transferu. Wcześniej oczywiście test - beta HCG, ale ja byłam przestymulowana, więc i tak nie byłam pewna, że wynik jest wiarygodny. zresztą poziom miałam wysoki i lekarz na usg odetchnął z ulgą, powiedział, że przy takim poziomie i jednym podanym zarodku podejrzewał u mnie chorobę, której nazwy nie powie. I nie wiem do dziś:-)
  3. monisia transfer miałam na czwartą dobę po punkcji, więc to nie była blastocysta, ale wybrano jednego z najlepiej rozwijających się. Wtedy zostały mi jeszcze 2, ale do stadium blastocysty doszedł jeden. Nie wiem kochana, czy można doszukiwać się jakiś objawów. Zrobiłam test po 10 dniach i wtedy wyszła bladziutka kreska. Raczej nie doszukuj się objawów, po 4 latach starań tyle razy byłam pewna, że jestem w ciąży, a nie byłam. A jak raz byłam jeszcze przed in vitro to niczego nie podejrzewałam. Raczej za wcześnie na objawy. Po takiej terapii hormonalnej organizm jest tak rozregulowany, że wszystko można czuć. Zrób test wcześniej:-) a ja trzymam mocno kciuki za Ciebie.
  4. viki, ja myślę, że to kwestia przypadku. Przecież wiesz, ze za poprzednim razem udało się od razu. Nawet u ludzi bez problemów nie zawsze udaje się od razu. Myślę, że za drugim lub za trzecim max uda się. Walcz kochana dopóki jeszcze masz siły. Ja do tej pory nie wiem jak przez to in vitro przebrnęłam, ale zawzięłam się i było warto. Do tej pory jak jadę w tamte okolice to mam takie uczucie "złego" miejsca, tzn kojarzy mi się wyłącznie z jakimś niepokojem i obawami. Ale już powoli o tym zapominam. Ja leżę w domu non stop, czytam książki, oglądam telewizję, uczę się języka itp, jakoś daje radę, ale łatwo nie jest. Jednak jestem zdeterminowana, żeby zrobić wszystko co w mojej mocy. Idź za ciosem, lepiej zrobić to na fali i w wirze tych wizyt, niż ciągnąć to bez sensu.
  5. monisia to trzymamy kciuki. No właśnie tak jest, że nie ma co się przywiązywać do pierwszej informacji o zapłodnionych zarodkach. Ja z 12 miałam 8 dobrze zapłodnionych. Od razu je pokochałam wszystkie i zastanawiałam się jak rozmawiać z mężem w przyszłości:-), bo nie chciałam wtedy, żeby którykolwiek tam został na zawsze. W miarę upływu czasu okazywało się, że jest ich coraz mniej. Ostatecznie jeden zadomowił się w środku, a został nam tylko jeden:-(
  6. viki, przykro mi, ale wiesz, że w Twoim przypadku uda się na pewno? wszędzie piszą, nawet w testach owulacyjnych, że do kilku razy to zupełnie normalne. Będziesz podchodziła za 2 tygodnie? malinko, masz bardzo rozsądne podejście. Bólami piersi nie przejmuj się, mnie lekarz powiedział (też miałam tabletki na wywołanie poronienia), że po takim szoku hormonalnym organizm musi zorientować się co się stało i powoli wróci do normy. Najważniejsze, że dajesz sobie czas i nie poddajesz się. Za jakiś czas będzie lepiej, czas zarówno potrafi uleczyć jak i spełnić marzenia. Życzę Ci tego z całego serca.
  7. monisia, to trzymamy kciuki za zarodki:-) daj nam znać.
  8. kikulec, już od zmysłów odchodzę, nie wiem skąd, jedno się skończy zaczyna się drugie, dziś znowu miałam brązowe plamienia od rana. Ale dziś byłam na USG, mały żyje. Nawet ruszał się i machał rączkami:-). Mam małe rozwarstwienie poza kosmówką, w okolicy łożyska. Mam leżeć przez miesiąc. Lekarz nie wie skąd te krwawienia, najpewniej to to rozwarstwienie, bo nie mam krwiaka, kosmówka też się nie odkleja. Mam też twardą macicę. Nie jest kolorowo, ale dzidziuś dzielnie się broni. Lekarz powiedział otwarcie - ciąża zagrożona i nie wiadomo co będzie. Ciesz się kochana swoim stanem i szykuj się na przyjęcie maluszka, chyba, że już wszystko masz?:-)
  9. skarbi, życzę Ci spokojnych miesięcy i spokojnych przygotowań:-) nitka, super, że mały tak dobrze Ci śpi. Dobrze, ze dziewczyny napisałyście o tych nakładkach, ponieważ ja już je chciałam kupić, ponieważ mam słabo wykształcone sutki. Ale ja to muszę znowu się ze wszystkim wstrzymać, ciągle plamię i mam małe rozwarstwienie. Czeka mnie miesiąc leżenia i modlenia się. Lekarz powiedział otwarcie, że mam ciążę zagrożoną. Najgorsze jest to, że dziś mały ruszał się i machał rączkami. Dziś zobaczyłam w nim już małego dzidziusia. viki trzymam kciuki i czekam na info, jak zrobisz wcześniej daj znać:-)
  10. monisia brałam i nadal biorę luteinę dopochwowo100 mg 3 x dziennie. Teraz od piątku biorę dodatkowe leki, ponieważ mam krwawienia. Biorę dodatkowo 3 x dziennie duphaston doustnie + nospę. Więcej nie da się zrobić. Trzymam kciuki za zarodki:-)
  11. asiak z Ty masz wizytę za 4 dni?
  12. ewel ten drugi co masz brać, to cetrotide, żeby za wcześnie nie było owulacji. muszą być ładne, dojrzałe i lepiej jak jest ich więcej. Transfer to luz, więc lepiej mieć co potem wykorzystać. Tak naprawdę ważne jest ile Wam się uda uzyskać zarodków, różnie to bywa, mnie z 18 komórek zapłoniono 12. W brzuchu mam jedno dziecko i został nam tylko jeszcze jeden zamrożony zarodek. A podczas procesu zamrażania i rozmrażania może jeszcze się uszkodzić, więc byłam załamana, bo nie myślałam, że się uda za pierwszym razem.
  13. monisia, to trzymam mocno kciuki, brałam ovitrelle przed punkcją, to jest lek na wywołanie owulacji jak pęcherzyki są już duże i nadają się do zapłodnienia. Ja miałam pęcherzyki zapłodnione dwiema metodami, wstrzyknięcia i naturalnego połączenia, to optymalizuje szanse. Sam zabieg będziesz miała w znieczuleniu ogólnym? nie wiem jaki miałam estradiol, bo nigdy nie dopytywałam, ale lekarz mówił, że jest ok. życzę Ci, żeby poszło po Twojej myśli. najważniejsze, żeby były dobre zarodki, potem czeka Was telefon od embriologa z najważniejszymi wiadomościami:-)
  14. ewa po też raz miałam, ale generalnie po zastrzykach na pęknięcie zawsze mi pękały w przyjętym czasie 24-36, więc po miałam tylko raz, przed zawsze.
  15. skarbi dobrze, że się odezwałaś i dobrze, że chociaż u Ciebie jest ok, oby tak dalej, trzymam kciuki. Viki myślę, że raczej nic Twoje przeczucia nie znaczą, mam taką nadzieję:-) wytrzymasz do przyszłego wtorku? ewa ja nie jestem z Katowic, ale miałam 3 inseminacje i zawsze miałam USG przed. Nie wiem dlaczego niektóre dziewczyny nie mają, może są niezawodne i zawsze mają owulację w tym samym dniu. Ja miałam różnie i nie widziałabym sensu podchodzić do IUI bez USG. Można robić na pękniętych lub niepękniętych pęcherzykach, ale zawsze trzeba mniej więcej trafić, więc uważam, że USG daje większą szansę.
  16. viki, jutro testujesz? trzymam kciuki kochana. Ja leżę odłogiem po piątkowym zagrożeniu.
  17. malinko, strasznie mi przykro. Jestem z Tobą myślami, wiem jaka to trauma, ale to minie za jakiś czas. Wiem, że teraz każde pocieszenie będzie Cię drażnić, ale trzymaj się proszę tej myśli, że raz już się udało zajść w ciąże. Masz szanse w przyszłości jak już będziesz silniejsza. Malinko, postaraj się pomóc jakoś sobie. Ja strasznie tragizowałam wtedy i wiem, że ważne jest nie myśleć wtedy skrajnie pesymistycznie. Kiedyś będziesz mamą, są jeszcze możliwości.
  18. monisia spuchnięty brzuch robi się po stymulacji, jak HCG mocno już wzrośnie w organizmie, mnie zrobił się po punkcji. Normalnie chodziłam do pracy tylko musiałam ukrywać brzuch. Pobolewał mnie przy chodzeniu, ale potem jak poszłam na transfer dostałam zwolnienie i po 4 dniach zszedł. Dziewczyny ja brałam gonal od 2 dc przez 16 dni (moje pęcherzyki dojrzały późno) po 6 dc cetrotide razem z gonalem, potem ovitrelle, bez refundacji wtedy zapłaciłam 3,5 tys. Po transferze na podtrzymanie bierze się progesteron, który zwiera Luteina (koszt 3,5 zł /op- to jest refundowane) lub duphaston ok 40 zł /op- nie jest dotowany. Ja miałam krwawienie, więc ostatnio biorę i to i to. Trzymam za Was kciuki
  19. viki, kiedy testujesz? mocno trzymam kciuki:-)
  20. Nitka, co u Was? jak maluszek? Ty doszłaś do siebie już w 100%?
  21. akkma właśnie słyszałam, że zgaga pod koniec ciąży może skutecznie uprzykrzyć życie:-) wiem, że Ci ciężko, ale jeszcze leż i wypoczywaj i wysypiaj się:-) masz już wszystko przygotowane na powrót w powiększonej rodzinie?
  22. dziewczyny nie bójcie się, nie ma sensu. Przestymulowanie też nie jest takie straszne, po prostu trochę boli brzuch podczas chodzenia i jest wielki jak w ciąży:-) ja miałam w takiej sytuacji transfer i udało się, a brzuch mi zszedł ok 4 dni po transferze. Bardziej skupcie się na tym, żeby zarodki ładne porosły:-) trzymam za Was kciuki
  23. ja byłam też przestymulowana, miałam pobrane 18 komórek, ale wcześniej mało rosły, więc pod koniec dostałam końską dawkę. Życzę Wam powodzenia, oby udało się Wam szybko:-)
  24. akkma dziękuję, a jak Ty się czujesz? jesteś w domu? jeszcze tylko 2 tygodnie i będziesz podwójnie szczęśliwa:-)
  25. dziewczyny, życzę Wam dobrych zarodków:-) i trzymam kciuki
×