Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

allisa

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez allisa

  1. dziewczyny, racja, ale ja niestety wiem co mi pomogło - in vitro.:-) co do plamień, u mnie to wczesny okres, jestem w szoku, bo tak krótkiego cyklu z życiu nie miałam. Za pozostałe trzymam wciąż kciuki i czekam na informacje:-) pozdrowienia
  2. dziewczyny ja to raczej nie powinnam być jeszcze w ciąży, jestem dopiero niecałe 9 miesięcy po cesarce, więc to naprawdę z mojej strony nieodpowiedzialne, ale jak się tyle lat stara o dziecko to o zabezpieczeniu już nie myśli się wcale. Poza tym czeka na mnie jeszcze mały dzidziuś w klinice, którego nigdy tam nie zostawię. Więc moja potencjalna ciąża nie byłaby teraz wskazana. Wam życzę plamienia impelentacyjnego, sobie tylko małego rozregulowania. Pozostałym ciąży. Trzymam za Was wszystkie mocno kciuki.
  3. Aniek, ja też wczoraj wieczorem miałam plamienie, 9 dni od owulacji i niestety od mało rozsądnej nocy z mężem. Viki tez chyba w tym cyklu, więc zobaczymy czy jest jakas zasada dla tych plamień. Mam nadzieję, że Wasze wróżą ciążę. pozdrowienia
  4. Asia, z takim nastawieniem Twoja ciąża to tylko kwestia czasu:-) pozdrawiam
  5. dziewczyny, czyli zbliża się czas wyczekiwań. Na pewno będziemy dobre wieści, statystycznie rzecz biorąc to pewne:-). Trzymam za Was kciuki.
  6. Aniek wiem jak trudno nie obserowować siebie w tym czasie i nierozbudzać w sobie nadziei. Każda z nas ma inną stretegię, ja raczej starałam się nie robić sobie nadziei a i tak byłam zawiedziona. Z drugiej strony jak jest ciaża, to takie obserwowanie siebie też ma swój urok. Życzę Ci powodzenia i trzymam kciuki, daj znać.
  7. Aniek, wiesz, że nasze opinie i tak nie będą jednoznaczne? powiem Ci jak było u mnie. Mniej więcej po 7 dniach zobaczyłam plamienie, brązowe. Odczuwałam kłujący ból w pachwinie, najcześciej przy wstawaniu, potem nawet wybudzał mnie w nocy podczas przekręcania się. Żyłek na piersiach i zmiany koloru otoczki nie doszukiwałabym się, bo to za wcześnie. Test zrobiony po 12 dniach nie wyszedł mi, a po 14 baldziutka kreska. Trzymam kciuki, ale z doświadczenia wiem, że nie ma co się doszukiwać objawów tak wcześnie. Jak myślałam, że jestem w ciaży to nie byłam, a jak niczego się nie spodziewałam to byłam. Powodzenia!!!!
  8. Klaudia, życzysz wszytskim powodzenia i wierzysz, że się uda a jednocześnie nie chcesz pomóc i odpisać na prośbę. Szkoda mi osób, które będą myśleć o tym co napisałaś, choć zaczynam wątpić czy w ogóle to prawda co piszesz. Nie skomentuję więcej Twoich wpisów, bo nie wiem co jest w nich prawdą. Powodzenia.
  9. Klaudia, ja rozumiem, większośc z nas tak ma, ale gdybyś chciała pomóc komuś, kto Cię uprzejmie o to prosił to założenie anonimowego maila trwa 2 min.
  10. Klaudia, jeżeli nie chciałaś pisać na forum to mogłaś podać jakiś anonimowy adres e-mail i odpisać osobie która Cię uprzejmie o to prosiła. A jeżeli masz satysfakację z tego, że nikomu potencjalnie nie pomożesz, to życzę Ci wiecej zapomnienia o sobie, bo przy dziecku będzie Ci to bardzo potrzebne.
  11. dziewczyny ja tylko powiem, że moja koleżanka, ktora długo starała się o ciążę i robiła badania wykryła u siebie ueroplazmę. Wyleczyła ją i zaszła w ciążę. Ja po 3 nieudanej IUI poszłam do prof na konsultację i z wielką nadzieją zapytałam o taki przypadek i badanie. Lekarz powiedział, że równie dobrze można powiedzieć, że ktoś ząb wyleczył i zaszedł w ciążę. Naprawdę wiele rzeczy jest kwestią przypadku i myślę, ze u Klaudii też tak było. Szkoda mi tylko, że niektóre z Was chciałby skorzystać z jej doświadczeń bo wiem, że w naszym przypadku chwytamy się wszystkiego, co potencjalnie mogło by pomóc. Myślę jednak, że jej głęboko skrywana tajemnica nie jest odkryciem i pewnie to też był zwykły przypadek. Jej lekarz też na pewno nie ma jakiejś innej wiedzy niż inni lekarze, więc nie ma sensu skupiać się na tym odkryciu skoro nie chce napisać. Myślę, że to jest taki sam przypadek jaki napisałam wcześniej tylko jakieś inne badanie lub leczenie. Ja już kiedyś napisałam, że naczytałam się o wiesiołku, zaczęłam go brać i zaszłam w ciążę i to był zwykły przypadek, bo potem ten sukces nigdy się nie powtórzył. Zyczę Wam powodzenia.
  12. Klaudia, prawie każdą z nas na tym portalu spotkało coś nieprzyjemnego napisanego m.in przez anonimowe osoby. Musisz przynać, że Twoje podejście było kontrowresyjne, więc musiałaś niestety liczyć się z falą krytyki. Niby z jednej strony wszystkie jesteśmy tolerancyjne, ale każda z nas ma swoje granice, poza którymi nie akceptuje innych rozwiązań. Nie uprawnia to nas jednak do chamskich zachowań. Myślę, że nie odkryłaś cudownej metody na słabe nasienie i ciążę, ale być może jest jakaś para, u której Twoja metoda też by zadziałała, nawet jeżeli jest banalna. Zastanów się co jest lepsze: być moze pomóc osobie, która nigdy Cię nie krytykowała i na drodze ignorancji i upragnionej ciąży nieprzejmować się złośliwymi komentarzami, czy zatruwać sobie ten wyjątkowy czas komentarzami, które nic do Twojego życia nie wnoszą w tej chwili. Zyczę Ci przede wszystkim miłego czasu w ciąży, dobrych realcji, które pozwolą Wam być szczęśliwym i dać szczęście dziecku.
  13. poza tym leczenie męża to upływający czas. Takie leczenie nie jest przewidywalne, nie wiadomo też jaki będzie jego efekt. Na 100% też nie wiecie, że gdyby nawet on poprawił swoje wyniki to będzie ciąża. Poza tym pewnie z takimi parametrami nasienia są inne pary, które zachodzą w ciążę. Stąd tak się domyślam działania w kilku kierunkach dla zwiększenia szansy.
  14. Inga, logika podpowiada, że skoro u męża zdiagnozowano problem to powinno się najpierw temu zaradzić. Ja po latach chodzenia do klinik nauczyłam się już nie myśleć zero-jedynkowo i nie odbieraj tego jako zarzut. Po prostu po pewnym czasie zorientowałam się, że w klinikach robią dużo na wyrost, żeby zwiększyć szanse. Więc w tym przypadku maż coś dostał, Ty coś dostałaś i są większe szanse, że się uda. Ja z mężem mamy wszytsko idealne, zadnych problemów i mimo, że mi pęcherzyki łądnie rosły i pękały to do IUI i in vitro przeszłam taką stymulację, że aż mam uszkodzoną wątrobę. Raz jedyny udało mi się zajść w ciążę naturalnie w cyklu kiedy zaczęłam łykać wiesiołka, potem łykałam go przez ponad pół roku i następnej naturlanej ciąży nie było. Lekarze często w naszych przypadkach próbują, bo jak się okazuje czasem działania "a nóż widelec" przynoszą ciążę. Powodzenia
  15. nie wiem jakie są dokładnie przepisy, ale jeżeli ustawodawca nie przewidział okresu karencji dla wystymulowanych kobiet to jak zwykle nie do końca było to przemyślane. Inna rzecz, że kliniki pewnie wiedziały wcześniej o przepisach i mogły uprzedzić dziewczyny, bo projekt zarządzenia był przygotowany w październiku.
  16. viki ja często w okresie owulacyjnym mam plamienia, wcześniej przed ciążą miałam wcześniej. Lekarz mi powiedział, że jeżeli trwa do 3 dni to luz, jedną z przyczyn może być pęknięcie pęcherzyka. Ale raz miałam plamienie implementacyjne, tylko ono pojawia się kilka dni po owulacji. genralnie mówiłam to kilku lekarzom podczas leczenia niepłodności i nikt nie widział w tym jakiegoś problemu.
  17. dziewczyny, rzeczywiście w ustawie o in vitro była mowa "Art. 35. Minister właściwy do spraw zdrowia określi, w drodze rozporządzenia: 1) sposób orzekania o stanie zdrowia kandydata na dawcę komórek rozrodczych 2) wykaz badań lekarskich i laboratoryjnych, jakim powinni podlegać kandydat na dawcę komórek rozrodczych w celu dawstwa partnerskiego i dawstwa innego niż partnerskie, z uwzględnieniem również dawstwa do bezpośredniego użycia, oraz w celu zabezpieczenia płodności na przyszłość, oraz biorczyni komórek rozrodczych i zarodków, Rozporządzenie pojawiło się na koniec października ROZPORZĄDZENIE MINISTRA ZDROWIA1) z dnia 23 października 2015 r. w sprawie wymagań zdrowotnych dla kandydata na dawcę komórek rozrodczych w celu dawstwa partnerskiego i dawstwa innego niż partnerskie oraz dla biorczyni komórek rozrodczych i zarodków oraz szczegółowych warunków pobierania komórek rozrodczych w celu zastosowania w procedurze medycznie wspomaganej prokreacji2) wpiszcie sobie treść rozporządzenia a znajdziecie listę badań potrzebnych do wykonania, choć nie wiem czy kliniki nie mają więcej wymagań niż te określone w rozporządzeniu. niby mieli pomóc a wyszło jak zwykle
  18. dziewczyny nie ma jednej odgórnej procedury na zabieg inseminacji, każda prywatna klinika ma własny system. Jak wiecie cała procedura leczenia niepłodności jest słabo chroniona jakimikolwiek przepisami. Stoe moim zdaniem w Invimedzie zachowali się nieodpowiedzialnie. Ja też tam raz byłam, ale po dwóch wizytach zrezygnowałam. Nie chcieli badań z Lux medu, a ja mam tam pakiet. A może zadzwoń do nich i powiedz, że nie chcesz tracić szansy w tym cyklu i niech nie robią sobie żartów, bo nie na darmo jesteś stymulowana, a badania możesz zrobić następnym razem.
  19. ja mam już 9 miesięczne dziecko i włosy cały czas mi wypadają, choć od 2 miesięcy trochę mniej. Zaobserwowałam jednak, że na całej przedniej linii odrastają mi nowe włosy, wygląda to beznadziejnie, bo wokół linii twarzy mam obrożę z małych włosów.
  20. patkarol nie wiem co dokładnie masz na myśli, ale napiszę krótko, w razie czego pytaj. Najpierw chodzisz na monitoringi, żeby zobaczyć jak pęcherzyki rosną i to są zwykłe wizyty ginekologiczne z USG. Potem umawiacie się na inseminacje, przed zabiegiem jest jeszcze zwykła wizyta, trzeba być 2 h wcześniej. Po wizycie mąż lub razem idziecie złapać co się da:-) Oddajecie do laboratorium Wasze potencjalne szczęście i czekacie. Oni to jakoś wirują i coś tam robią. W czasie oddawania w laboratorium dokładnie sprawdzacie czy poprawnie opisane są pojemniki - pesel, męza dane. Potem (po ok 1 h) wchodzisz do gabinetu zabiegowego z mężem (u mnie mąż był obecny podczas zabiegów). Na monitorze widać jego armię:-) kładziesz się na fotel i ginekolog wprowadza przez rurkę nasienie męża do macicy. Nie jest to miłe, ale do przeżycia. Lezysz ok 10 min i do domku. Podkreślam, że tak było u mnie, pewnie w każdej klinice jest trochę inczej. powodzenia i pytaj jak chcesz coś wiedzieć:-)
  21. i jeszcze ważna kwestia, o której powiedzeli mi w klinice. Druga faza cyklu jest ZAWSZE stała i wynosi zawsze 14 dni. Czyli jeżeli masz okres co 28 dni to owulacja jest w 14 dniu, jeżeli masz okres co 30 dni to owulacja nastąpiła w 16 dniu, jeżeli okres pojawił się po 27 dniach to znaczy, że owulacja nastąpiła w 13 dniu. Tylko pierwsza faza cyklu może się wydłużać lub skracać. Myślę, ze to bardzo ważne dla osób starających się naturlanie. Powodzenia
  22. gonal pomaga rosnąc pęcherzykom, więc jeżeli miałaś cykle naturlane ok, pęcherzyki rosły i pękały same, to gonal mógł przyspieszyć wzrost pęcherzyka, który po osiągnieciu określonego rozmiaru sam pękł. IUI w moje klinice robili od 17mm pęcherzyka. Na pękanie są inne zastrzyki, ale jeżeli pęcherzyki same pękają tak jak u mnie to ja miałam podany raz, tak na próbę i optymalizację szansy.
  23. viki kurcze, ta zła passa musi się skończyć, ale nie skreślaj się z listy mam. Ja co prawda miałam hiperglikemię, ale leżała ze mna dziewczyna, która miała hipo i dała radę. Niedbór cukru jest tak samo uciążliwy jak jego nadmiar, ale da się to regulować i jakoś funkcjonować. Co z tarczycą i pęcherzem? masz jeszcze jakieś inne diagnozy?
  24. Inga, nie powinnaś zachodzić w ciążę przed unormowaniem hormonów tarczycy, za duże ryzyko. Moja bratowa miała na ostatnim etapie ciąży problemy z tarczycą i lekarz naprawdę wtedy monitorował cały czas jej stan, łącznie z hospitalizacją w szpitalu. Wylecz ją, będziesz spokojniejsza w ciąży, bo potem i tak cały czas będziesz się matwiła o zdrowie maluszka i niepotrzebne Ci dodatkowe obawy. Asia trzymamy kciuki, życzymy powodzenia i czekamy na informacje.
×