Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

allisa

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez allisa

  1. Inga, ja miałam krew, mocz, hormony tarczycy, kiła, Hiv, wirusy wątroby, chlamydia, przeciwciała, potas, sód. Mąż krew, hiv, kiła. Jak bardzo Ci zależy mogę odgrzebać dokumetację i podać nazwy. Jednak zaczej na wizytę, część badań musi być na bieżąco więc możesz niepotrzebnie tracić czas.
  2. dziewczyny dziękuję, ta noc też była dobra, więc jest lepiej. Karola, masz już całkiem dużego chłopca:-) życzę zdrowia. Inga, w takim razie będziemy Ci kibicować.
  3. karola, podłożyłam jej już ręcznik pod materac. Fotelik by odpadł, bo moja mała już się przekręca w nocy, foteli może jest dobry dla noworodków. A Twój maluszek ile już ma?
  4. karola, dziękuję za odpowiedź. Czy taki zapchany nos jest 7 dni? czy może jednak krócej? trochę się odpycha np po 3 dniach? a potem już tylko leci z noska? najgorsze jest to, że moja mała nie może spać.
  5. Inga, inny lekarz może Wam zaproponować inne wyjście,np poprawę wyników męża i starania naturlane, ale jeżeli to prywatna klinika a Ty chcesz IUI to też pewnie Ci nie utrudnią, w końcu to komrecja.
  6. Inga, trudno mi powiedzieć czy na start możesz już mieć IUI. Nie wiem czy jesteś zapisana do kliniki? Moja pierwsza wizyta w klinice to był w zasadzie wywiad, podpisanie umowy i ustalenie stretegii działań z lekarzem prowadzącym. Podczas tej wizyty też przedstawiłam swoje i męża wyniki, dostałam skierowanie na następne. Przez jakiś czas miałam monitoring i starania naturlane, dopiero po 8 miesiącach zdecydowałam się na IUI, ale po tym jak się zdecydowałam a już miałam karte w tej klinice to był następny miesiąc. Jeżeli idziesz pierwszy raz do lekarza w klinice, która robi IUI to jednak nie nastawiałabym się na IUI w tym cyklu. Jednak tak jak mówię, przygotowań do IUI w zasadzie nie ma.
  7. mam pytanie jeszcze do mam. Ile u Waszych maluszków trwa zatykający nos katar? moja mała ma właśnie pierwszy katar i nie mam pojęcia ile to trwa, w internecie też nie ma zbyt wielu informacji na temat czasu trwania. Jeżeli macie jakieś super sprawdzone metody to też poproszę. Ja stosuję wodę morską, nasivin, nose frida i żel z olejkami na płucka.
  8. Bahati nie chciałam nikogo urazić. Odpuszczam temat, bo widzę, że idzie to w złym kierunku. Nie chciałam, żeby ktoś się załamywał. Po prostu przyjęłam, że powodem brak załamania jest brak dziecka, a nie brak wyjścia z sytuacji gdy akceptowalne metody zawiodą.
  9. Bahati, z tego co wiem w Polsce nie niszczy się zarodków. W rządowym programie i w państwowych klinikach są przechowywane za darmo, w prywatnych klinikach płaci się. Wg nowej ustawy po jakimś czasie zarodki mogą zostać przekazane do adpocji jeżeli ktoś nie płaci. Niszczy się "nadprogramowe" komórki, ale nie zarodki. Na pewno masz rację, że staranie się o drugie dziecko to kolosalna róznica przy perspektywie braku dzieci.
  10. dziewczyny ok odpuszczam temat, bo ja nikgo nie krytykuję, tylko chciałam zrozumieć. Jeżeli pragnie się dziecka, a z powodu jego braku można być strasznie załamanym to wydawało mi się, że próbuje się do końca, w tym najskuteczniejszą metodą. Ale być może są granice, których się nie przekracza z powodu własnych przekonań. Więc jeżeli ktoś jest bardzo załamany, to trzeba przyznać, że również z powodu własnych decyzji, a nie tylko z powodu braku dziecka, bo tu jest jeszcze wyjście.
  11. dziewczyny, ok, podkreślam, że każdy ma prawo do swoich decyzji i ma prawo nie akceptować innych metod. Ja mam do wykorzystania jeszcze jedną szansę, a potem jeżeli się nie uda raczej już też nie podejdę do in vitro, tylko będę starała się naturalnie. Mnie chodzi jednak o to, że to będzie moja decyzja i będę świadoma, że nie mam drugiego dziecka na własne życzenie. Jeżeli miałabym być z tego powodu strasznie załamana to jednak spróbowałabym innej metody. To tak jakby ktoś chory chciał żyć a nie chciał się leczyć. Jest tu jakiś rozdźwięk, bo albo nie chce się tak do końca dziecka, żeby zrobić wszystko, albo chce się i robi się wszystko co możliwe. A być może czegoś nie rozumiem, dlatego pytam.
  12. nadzieja, a lekarze wykryli Ci zrosty? zrosty pojawiają się np w yniku stanu zapalnego, podobno podanie kontrastu niekiedy powoduje rozklejenie niewielkiego zrostu, więc może przepchali Ci ten jeden jajowód podczas ostatniego badania, a drugi się zablokował po badaniu.
  13. nadzieja z tymi jajowodami jest różnie, mnie wyszło, że mam drożne, a zaszłam w ciążę jeden jedyny raz naturalnie po tym badaniu. Nawet leakrz mi powiedział, że to musiało być po badaniu. Naturalnie nie zaszłam już nigdy a in vitro udało się za pierwszym razem, więc nie wiem czy to nie wina jajowodów. Moja koleżanka miała badanie i podczas badania kontrast lekko się przyblokował, ale zaraz poszedł, diagnoza - jajowody drożne, ale ona też ten jeden raz zaszła po tym badaniu. Próbuj może Ci się uda. Wybacz nie rozumiem Twojego wielkiego pragnienia dziecka, że jesteś tak bardzo załamana a nie chcesz dać sobie większej szansy w przyszłości. Co Cię blokuje przed in vitro, nie mówię, że teraz, ale wtedy kiedy inne metody zawiodą?
  14. gościu, mówiąc o bezpiecznej metodzie to znaczy, że jest to prosty zabieg a nie skomplikowana operacja. IN vitro jest stosowane od lat 80 XX wieku, w Polsce od 25 lat. Jak do tej pory nie ma choroby, która by dotyczyła tylko kobiet poddających się in vitro, której by nie miały osoby nie podchodzące do tej metody. Mówiąc o romantyźmie jesteś trochę śmieszna, bo to normalne, że każda z nas chciałaby zajść naturalnie i in vitro nie ma nic wspólnego z romantyzmem. Podchodzimy do in vitro po długich latach starań i wypróbowaniu innych metod, więc to jest dla nas jedne wyjście jeżeli chcemy mieć własne dziecko. Zastanów się więc, czy in vitro to nasz wybór w zapłodnieniu czy jedyne wyjście, bo wtedy nie podejmowa byś kwestii, które są oczywiste.
  15. nadzieja, jeżeli te jajowody nie są do końca niedrożne, to masz jakieś szanse z IUI. Wiem też, że często po takim badaniu dziewczyny jakoś zachodzą w ciążę. Ja sama 1 raz w życiu zaszłam naturalnie w ciążę po badaniu. Moja koleżanka zaszła w następnym cyklu po badaniu, a wcześniej starała się 2 lata, więc trzymamy kciuki.
  16. nadzieja, nie odbierz moich słów źle, bo nie wiem co psychicznie blokuje Cię przed in vitro, czy stymulacja, czy sama metoda, ale nie rozumiem jak można psychicznie cierpieć nie mając dzieci a nie chcieć spróbować bezpiecznej i skutecznej metody, żeby mieć swoje dziecko. Ale to jest tylko moja opinia, bo szanuję osoby, dla których ta metoda nie jest do przyjęcia i np. wolą adoptować dziecko lub pozostać bez dzieci.
  17. Lenuśś, jak zaczęłam zgłębiać wiedzę w temacie niepłodności i jak zobaczyłam jak to jest skomplikowane i ile procesów musi zachodzić, żeby się udało to stwierdziłam, że brak ciąży to raczej norma powinna być, a udana ciąża to jakiś przypadek i cud, który się wydarzył.
  18. Bahati, Cud byłby gdyby się udało przy np 20 próbie przy metodzie o dużej skuteczności. Przy takiej skuteczności IUI to raczej nie był cud. To znaczy, że jesteście płodni, tylko jest gdzieś problem, który IUI ominęło. Myślę, że jeżeli IUI się udaje to jeszcze większe prawdopodobieństwo, że in vitro by się udało, więc do ciąży w wyniku cudu jeszcze Ci daleko:-). Uda się na pewno kolejny raz i Twoje zajście w ciąże to nie był tylko przypadek i cud.
  19. Bahati, no to raczej jakaś prowizorka to badanie, bo raczej wykonuje się je inną metodą. Ale jak po inseminacji zaskoczyłaś, a naturalnie nigdy się nie udało, to chyba jest duże prawdopodobieństwo, że problem istnieje w środowisku pochwy. Ja też chciałam zrobić to badanie przed inseminacjami, ale lekarze mają takie podejście, że to nic nie daje, bo jak nie ma wrogości a nie można zajść w ciążę to i tak trzeba po kolei iść procedurą wspomagania, a jak jest wrogość to i tak ta wiedza niewiele zmienia. Może zmienia jak ktoś planuje długo starać się naturalnie, ale do kliniki to już raczej idą pary zdecydowane na inne działania. Trzymamy kciuki
  20. Bahati, a Ty miałaś badanie na wrogość śluzu?
  21. Inka, chciałaś napisać, że bardziej pracą się teraz przejmujesz? Wiesz co nasze uczucia są różne i wcale nie świadczą o nas od razu źle. Jak ja się dowiedziałam, że moja ciąża źle się rozwija i może nie być dobrze to chciałam iść do pracy zamiast siedzieć w domu i się martwić. Do dziś się dziwię dlaczego tak zareagowałam i jak dałam radę pracować. Potem jak okazało się jednak, że nie ma szans nie byłam już w stanie iść do pracy i musiałam być na 2 tygodniowym zwolnieniu, więc w obliczu tego samego problemu reakcje mogą być różne. Ważne, żebyś się nie załamywała, bo musisz mieć siły i walczyć dalej, ponieważ każdej z nas wcześniej czy później udaje się mieć to szczęście w domu.
  22. Magdzik, inseminacja ma małą skuteczność, ale bierz pod uwagę, że to dane uśrednione, jeżeli nie masz istotnych zdiagnozowanych problemów, może się udać:-) na razie masz jedną próbę za sobą i trzymamy kciuki, żeby kolejna się udała.
  23. Lenuśś, Bahati trzymamy kciuki. Nitka gratulacje i czekamy na wieści jak się czujesz i jak rozwija się maleństwo. Magdzik ja miałam wizytę kwalifikującą, potem w cyklu rozpoczynającym stymulację wizyta 2dc, rozpisany protokół, od 7dc wizyta na monitoring co dwa dni, aż do punkcji, potem po 3 dniach transfer i koniec wizyt. O ile cała procedura mieści się w jednym cyklu, a w pracy można jakoś tam wychodzić na wizyty, da się przeżyć. Oczywiście jest lekki stres tak jak pisze Bahati, korki, przedłużające się wizyty, więc ja nauczona doświadczeniem teraz wzięłabym urlop na ten najbardziej absorbujący tydzień. Ale na razie trzymamy kciuki za IUI. Inka, co u Ciebie, jak się czujesz?
  24. Inka, i tak jesteś dzielna. No właśnie niestety tak jest w szpitalu, dla nas każdy dzień jest rozstrzygający i jeden z ważniejszych w życiu, a dla nich to zwykła praca i zwykły przypadek, co zresztą jest w pewnym sensie zrozumiałe. Najgorsze jest to wyczekiwanie na lekarza i informacje. Jak będziesz miała info daj znać. Trzymaj się jakoś, na nic nie masz wpływu a jesteś pod dobrą opieką.
×