allisa
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez allisa
-
kolorowa nie stresuj się porodem, bo nie ma czym, tyle dziewczyn przez to przechodzi i daje radę, że nie ma czego się bać. Te kilka godzin w porównaniu do całego czasu spędzonego potem z dzieckiem to pikuś. A zresztą zaraz po porodzie będziesz na takiej adrenalinie, że nie będziesz miała czasu się nad nim zastanawiać. Potem czas leci ekspresowo zanim ogranie się maluszka i odnajdzie w nowej sytuacji. Ja po porodzie przez tydzień spałam 8h, byłam na takiej adrenalinie i wcale nie byłam zmęczona, a teraz śpię po 6-7 godzin dziennie i jestem:-)
-
Skarbi u nas minął 3 miesiąc 18 maja a problemy nadal mamy. Moją małą wybudzają wzdęcia ze snu, dodatkowo mamy cały czas cofanie się pokarmu. Byłam na USG brzuszka i jest wszystko ok, więc jeżeli masz jakąś poradę chętnie skorzystam. Teraz pewnie Twoja Ola jest w najfajniejszym okresie, czytałam, że to złoty wiek dla niemowlaka. Jest radosna i szybko się rozwija? Moja mała jeszcze taki ciapuś jest i nie kuma zabaw, ale powoli się rozkręcamy:-)
-
viki, ja miałam posiew z pochwy robiony. Wyszła mi bakteria i ją zaleczyłam, ale wcześniej posiew z moczu też miałam. Ja miałam taki sam problem, ciągłe parcie na pęcherz szczególnie przed snem i pieczenia po stosunku. Mnie pomógł ten monural. Co do gina to mogę Ci polecieć przychodnię septima med na Bemowie. Ja tam prowadziłam ciążę bo lekarze tam są z MSW i dla mnie są najlepsi.
-
viki, a może sobie żurawinę podjadaj, ja jadłam taka suszoną i trochę pomagało. Jedno może być pocieszeniem, że po tym paśmie złych niespodzianek może być tylko lepiej:-) agmas, będę mocno trzymać kciuki, tylko daj znać kiedy. Jestem myślami z Tobą. Ja nie miałam żadnych objawów oprócz dobrego przeczucia:-) nie martw się na zapas, przecież większość to normalne udane ciąże. kolorowa ciesz się każdą chwilą, bo ja z nostalgią wspominam każdy moment ciąży i jak moja córeczka była taka malusia. Teraz też jest super, z każdym dniem coraz bardziej słodka, ale każda chwila jest ważna. A przede wszystkim wysypiaj się teraz:-)
-
viki, ale co w końcu z tym pęcherzem, miałaś badania? próbowałaś monural? kolorowa pisz na bieżąco co u Was, bo teraz to już na szpilkach będziemy siedziały:-) szybko zleci. A nastawiasz się na poród naturalny? pewnie Ci już ciężko i chciałabyś już mieć synka przy sobie? Skarbi, cieszę się, że u Was ok, czyli już nie macie żadnych problemów z brzuszkiem? kiedy minęły? my mamy cały czas bardzo duże wzdęcia i niestety mały refluks, ale to skutecznie męczy moją małą i czasem mi jej tak szkoda, że już płakać mi się chce. Są dni lepsze i gorsze, w lepsze śpi słodko, uśmiecha się i gaworzy, a w gorsze niestety nie śpi i często płacze. Super fajnie, że Ola wszystkiego próbuje i nie masz problemów z jedzeniem. Pewnie miałaś sporo śmiechu z jej pierwszych reakcji na nowe posiłki? a z rozpieszczaniem, to jestem zdania, że im więcej miłości bliskim tym lepiej dla dziecka i jego rozwoju. Ja też całuję małą i rozpieszczam ile się da.
-
kolorowa, pewnie, że nic miłego plątać się po szpitalach, ale KTG w tej całej ciąży to akurat dla mnie było najprzyjemniejsze badanie. Ja jeździłam regularnie na KTG i powiem Ci szczerze, że mnie to uspokajało jak posłuchałam tętna dzidziusia i było ok. A Twój synek jest już silny i nie martw się, bo w tej chwili medycyna jest tak rozwinięta, że dzieci urodzone od 28 tygodnia spokojnie przeżywają. dziewczyny, pewnie, że warto sobie pomóc maksymalnie, przynajmniej ma się poczucie, że zrobiło się wszystko co było w mocy. Ja nie pisałam o Was tylko ogólnie, że nie ma co nadawać sprawczej mocy jakimś ziółkom, bo wiele osób w to przesadnie wierzy i zamiast działać skutecznie łykają wiesiołka i liczą na cud. Trzeba działać i pomagać sobie na tyle ile się da. Inka, trzymam kciuki, żeby to było plamienie implementacyjne. Ja takie plamienia miałam podczas zachodzenia w ciążę. Jest to plamienie, które pojawia się od 7 do 10 dni po zapłodnieniu.
-
dziewczyny a propo wiesiołka. Ja starałam się o ciążę 2 lata i byłam zdecydowana na inseminację. Poszłam do lekarza z myślą, że w następnym cyklu będę ja miała, ale moja doktor chciała jeszcze raz przeprowadzić stymulację i naturalne starania. Ja już byłam bardzo zrezygnowana, że wyrzuciłam receptę z zastrzykiem do kosza i nie brałam żadnych hormonów. Kupiłam sobie wiesiołek i w tym cyklu zaszłam w ciążę naturalnie. Ciąża źle się rozwijała i musiała być usunięta. Ja jednak myślałam, że odkryłam cudowny lek na moją niepłodność. Niestety ten sukces nigdy się już nie powtórzył, choć brałam wiesiołka regularnie przez pół roku. Wiecie co ja myślę, że te wszystkie cudowne zalecenia, typu oleje, orzechy to jednak złudne nadzieje. Udaje się czasem, ale to kwestia przypadku. Można sobie pomagać, ale nie liczyć, że w problemie płodności takie rzeczy nas wyleczą. Życzę Wam naturalnych ciąż szybko, ale mój przykład i innych pokazuje, że nie ma cudownych naturalnych leków.
-
Inka, ja miałam 3 IUI, druga inseminacja mnie bardzo bolała i po czułam jakbym miała mega bolące bóle miesiączkowe. Po drugiej też krwawiłam, ale tylko 1 dzień. Życzę powodzenia
-
dziewczyny, życzę Wam spokoju i pozytywnej energii na cały rok. Wszystkim starającym się pozytywnego nastawienia, wiary i sukcesu, a mamusiom wolnego czasu dla siebie i radości macierzyństwa.
-
dziewczyny szkoda, że się nie da wyspać na zapas:-) Nitka masz rację, staram się odsypiać, bo jak nie odeśpię to i tak w wolnym czasie nie odpoczywam. Jednak organizm potrzebuje snu i nie da się oszukać. Po jakimś czasie człowiek jest tak wyczerpany i ma obniżony nastrój, że niczemu to nie służy. Kolorowa zapewniam, że kupki i siku będzie Cię równie cieszyć jak tulenie synka:-) viki, z własnego doświadczenia wiem, że jak się coś przyplątuje to hurtowo, więc po tym czasie może być tylko lepiej. W końcu wszystko minie, trzymam kciuki aby jak najszybciej.
-
kolorowa, ale ten czas leci, wydaje mi się, że niedawno zaszłaś w ciążę a to już 7 m-ąc. Korzystaj z czasu, bo tak jak teraz masz to już nigdy nie będziesz miała:-) potem czas leci jak oszalały i cały czas jest dylemat co zrobić w wolnej chwili, sprzątać, prać, prasować, gotować czy spać:-) a chwil jest niewiele, bo maluszkowi poświęca się 100% uwagi. Wydaje mi się, że mało przytyłaś, ja przytyłam 12 kg. U nas trochę lepiej, a lepszy czas mierzy się wprost proporcjonalnie do ilości kup - im więcej tym lepiej:-) a kupki mamusię tak cieszą, jak udane zakupy przed ciążą:-) buziaki
-
kolorowa, gratuluję, ciesz się kochana, bo nawet nie wiesz jak o jest przechlapane:-) choć z drugiej strony, dzięki diecie cukrzycowej moja waga w III trymetrze wzrosła tylko o 3 kg. W sumie taką dietę warto stosować, bo jest super zdrowa, tylko tyle, że nie trzeba tak restrykcyjnie, że chodziłam z pojemnikami z posiłkami do kina:-)
-
hej dziewczyny, byłam u 3 lekarzy. Wszyscy zgodnie twierdzą, że mała jest super zdrowa, a wzdęcia są normalne u takich maluszków. Wczoraj były 2 godziny płaczu, a dziś super. Raczej nie jest uczulona na laktozę, bo dziś trochę więcej zjadła z cycka i jest ok. Nie ma znaczenia czy jest tylko mleko czy pierś, brzuszek boli i tak i tak. No cóż, powiem tak, myślałam, że będzie kolorowo, samo szczęście, a wszyscy mówią o nieprzespanych nocach, braku czasu, niedojedzeniu, czasu na oswojenie się, zorganizowanie itp. Ja te informacje filtrowałam, a jest tak jak mówili. Ale i tak żadna z nas, choćby padała na pysk, nie zamieniła by tego maluszka na nic świecie. Jak się na niego spojrzy, to czuje się, że nikogo już nigdy nie będzie się mocniej kochało na świecie. Jest najważniejsza i najcenniejsza.
-
Hej Skarbi, suszarka zadziałała tylko za pierwszym razem, chyba po prostu nie wiedziała co się dzieje. Masuję jej brzuszek, ale mam wrażenie, że te krople lepiej pomagają. To chyba nie są jeszcze kolki, bo jest za mała. Bez znaczenia w jej zachowaniu jest czy jest tylko na butli czy dodatkowo mnie podjada, więc nietolerancja laktozy odpada. W nocy śpi super, tylko w dzień jest problem. Espumisan wypróbowaliśmy i mam wrażenie, że mniej jej pomagał niż Sab Simplex. Dziś było ok, ale powoli zbliża się wieczór...:-( niestety, ale mam jeszcze jeden kłopot, mianowicie mam coraz mniej mleka
-
Hej Skarbi, no właśnie próbuję wszystkiego. Karmię po 15 min z piersi, potem dokarmiam butlą, ponieważ mam słabą laktację. Mała dużo ulewa i pręży brzuszek. W nocy ładnie śpi, ale w dzień po każdym karmieniu jest problem. Daję jej sab simplex, ale od 2 dni, wydaje mi się, że jest odrobinę lepiej, ale nadal denerwuje się po karmieniu.
-
Hej dziewczyny, my nadal walczymy i znajdujemy nowe sposoby na brzuszek, więc sporo czasu zajmuje mi przytulanie i kołysanie małej:-) Mimo, że nie piszę, to czytam Was codziennie, więc piszcie co się dzieje, bo jestem ciekawa i będę trzymała kciuki aż cała nasza ekipa będzie w komplecie:-)
-
dziewczyny dziękuję Wam bardzo, staramy się jakoś ogarnąć, ale mój maluszek ma wzdęcia i problemy z trawieniem więc na razie więcej się martwię niż cieszę moim skarbem. Mam nadzieję, że jakoś temu zaradzimy. Trzymajcie się. Piszcie co u Was, będę Was na pewno czytała. Buziaki
-
cześć dziewczyny, jesteśmy już w domku. Moja córeczka urodziła się 18 lutego o godz. 11:00, ważyła 3320 i miała 51 cm. Jest zdrowa i oczywiście jest dla mnie 8 cudem świata:-). Na razie moja doba trwa od porodu, ponieważ żyjemy w totalnym chaosie:-), ale powoli przyzwyczajamy się do nowej rzeczywistości. Pozdrawiam Was wszystkie i trzymam za Was kciuki.
-
dziewczyny, jestem jeszcze w jednym kawałku. Jutro idziemy do szpitala i pojutrze (w środę) mam zaplanowane cesarskie cięcie. Ale nie wiem jak będzie, bo porobiły mi się masakryczne rozstępy i mam stan zapalny. Boję się tylko o małą, śni mi się po nocach i już chciałabym mieć ją przy sobie zdrową. Na razie niepokój przeplata się u mnie z ekscytacją i do porodu noce mam z głowy. Trzymajcie się, odezwę się po powrocie ze szpitala. Trzymam za Was wszystkie kciuki:-)
-
Andzia, niestety, ale trochę nas to kosztuje. Pewnie niejedne wspaniałe wypasione przepadły:-) Jeżeli jesteś z W-wy, to wiem, że na Starynkiewicza robią to państwowo i na pewno jest taniej. Tam leczą niepłodność jako jedyni na NFZ w W-wie. Możesz się dowiedzieć co i jak, bo ja tam poszłam tylko na in vitro, ale wiem, że były tam zwykłe wizyty na niepłodność i chyba też robili inseminacje.
-
agmas, uda się zobaczysz, ja teraz chodzę na szkołę rodzenia z dziewczyną, która poroniła 2 razy i teraz jest już w 38 tygodniu. Ważne, że udało Ci się zajść w ciążę, ja też pierwszą poroniłam, w tej na początku były krwawienia i ciężko, ale udało się. Uda się, nie poddawaj się. Wiem, że teraz Ci ciężko, to po prostu trzeba przeżyć jak każdą żałobę po stracie. Z czasem nabierzesz sił i wiary, choć wiem, że teraz boisz się i nie chcesz już ryzyka. To minie, warto walczyć, bo skoro udało się raz to osiągniesz swój cel, zobaczysz. Widocznie coś poszło źle i nie był to dobry zarodek, ale doczekasz się cudownej, donoszonej ciąży, będziemy mocno trzymać kciuki. Często zadajemy sobie pytanie skąd ta niesprawiedliwość, ale to jak doświadcza nas los pozwala potem bardziej docenić szczęście, choć nie wiem na ile to ma sens. Musi minąć trochę czasu, złość, żal, smutek, przygnębienie, rezygnacja, z czasem pogodzisz się jakoś z tym, na pewno będziesz zawsze o tym pamiętać, ale z czasem nie będzie już tak bolało. Trzymaj się, będziesz jeszcze szczęśliwa.
-
Andzia Novum - sama inseminacja 800 zł, leki od 40 zł do 200 zł, każda wizyta 80-150 zł. Potrzebujesz od 2-5 wizyt w cyklu. AnaG nie wydaje mi się, że ma to wpływ na powodzenie inseminacji, to jest bardziej sprawa hormonów, trzymamy kciuki.
-
agmas strasznie mi przykro, tym bardziej, że domyślam się co czujesz. Jedno co Ci mogę powiedzieć, to musisz to przeżyć i nie tłum emocji, z czasem pogodzisz się z tym. Niestety, często się zdarza i nie jest to sprawiedliwe, ale będziesz jeszcze szczęśliwa. Los uśmiechnie się do Ciebie. Trzymaj się, wiem, że teraz każde słowa pocieszenia niewiele znaczą, postaraj się na tyle ile to możliwe pomóc sobie. Z czasem będzie lepiej.
-
viki to daj znać co po wizycie, bo nie wiem jak to mi przeszło, ale pamiętam, że skojarzyłam jak zaszłam w ciążę, że mi przeszło. Angej, myślę, że nie masz co się przejmować, ja miałam 3 inseminacje, pierwsza nic nie czułam, po drugiej masakra, godzinę w domu wiłam się z bólu, po trzeciej też miałam takie bóle jak opisujesz. Kiedyś przeczytałam, że dziewczyny pisały, że właśnie po tych bolesnych zaszły. Pewnie nie ma reguły, ale ja miałam nadzieję, choć mi się nie udało. Trzymamy kciuki, daj znać.
-
Agmas, trzymamy kciuki i daj znać jak po wizycie:-) Skarbi ja nie wiem jakim sposobem wiedziałaś, co Ola wystawiała, ja za żadne skarby nie wiem czy to rączka, nóżka czy ramię:-) Malinka, wg praw natury, najlepszy dotarł do jajeczka, ale proces dalszego podziału komórek jest tak skomplikowany, że wystarczy jeden błąd i ciąża nie rozwija się prawidłowo, tak było też u nas. viki ja pamiętam, że właśnie najgorzej było przed snem, bo czułam cały czas parcie na pęcherz i wstawałam co 5-10 min zanim usnęłam, ale oczywiście niewiele leciało. Pamiętam, że przestałam chodzić na boso po zimnych posadzkach i zażyłam Monural, wydaje mi się, że od tamtej pory mi przeszło. A i jeszcze wymieniłam deskę, bo miałam jakąś ceramiczną i była zimna. Pamiętam, że w tamtym okresie nie udawało mi się zajść w ciążę.