megusia_22
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez megusia_22
-
A w pracy spoko, nogi nie są mi tam szczególnie potrzebne ;) Ciekawe co powie rehabilitant na to przeskakiwanie, bo lekarz na pewno, że tak ma być hehehe
-
Jak byłam w środę to jeszcze nic mi nie przeskakiwało, więc powiedział tylko, że trzeba pracować ostro nad mięśniem, bo jest duży zanik no i ćwiczyć zgięcie. Co do zgięcia to na plecach jakieś 110-120 st., a na brzuchu około 90 bez doginania. Może jak odbuduje mięśnie to ta rzepka się uspokoi, taką przynajmniej mam nadzieje :)
-
Ja mam dość... Nie dość, że kolano nadal się nie zgina i jest sztywne to znowu zaczęła przeskakiwać mi rzepka :( Może nie aż z taką częstotliwością jak przed zabiegiem, ale jednak bardzo podobnie.
-
Niestety bez znaczących zmian, ale dalej ostro doginamy :/
-
Bardzo powoli, biorąc pod uwagę, że to już 9 tydzień :/ I niestety kolano źle znosi to forsowanie zgięcia...
-
Jednego nowego, ale starych tez nie porzucam ;) Dziś znowu doginaliśmy kolan,o, ale jakoś nie czuje poprawy ruchomości, za to mam naprawdę śliczny obrzęk :P Na dzień dzisiejszy 90 st to kres moich możliwości ;)
-
No niestety utykam, bo ta noga jest po prostu sztywna :/ Nie potrafie jej zgiąć na stojąco, więc mój chód pozostawia naprawdę wiele do życzenia...
-
No podobno ma być bez oszczędzania się, ale ostatnio też tak mówił, a skończyło się na szynie :P W każdym razie ten rehabilitant ponoć nikomu nie odpuszcza ;)
-
Strzeliłam focha, że nikt tam ze mną nie chciał ćwiczyć, bo mam za małe zgięcie :P I oczywiście było: "Tak???" Ale przynajmniej nie każe mi tam biegać 6 razy w tygodniu :D
-
Generalnie mnie przekonywał, że wszystko jest w jak najlepszym porządku, a i tak liczy się efekt końcowy. O dziwo stwierdził, że osiągnęliśmy bardzo dobry efekt rehabilitacyjny (!!!!), więc mógłby chociaż ustalić wspólną wersje ze swoimi rehabilitantami, którzy cały czas mnie tylko krytykowali, twierdząc że winę za moje małe zgięcie ponosi zła rehabilitacja ;) Wszystko źle a tu nagle sukces hehehe
-
Gwarantuje mi, że będę zginać to kolano ;)
-
Chyba tylko my zostałyśmy na placu boju ;)
-
No nic zobaczymy co z tego wyniknie. Jedno jest pewne - mobilizowanie blizn i ich odrywanie to jest jakaś masakra, nie spałam po tym do 3 :/
-
Noga bez rewelacji, co prawda dogięliśmy ją wczoraj na siłę do 90 st., ale dalej zgina się kiesko, do tego przyrosły mi blizny. Byłam wczoraj u swojego lekarza i powiedział, żeby ćwiczyć to zgięcie, a jak nie będzie szło to zawsze można zrobić reartroskopie w celu uwolnienia ewentualnych zrostów. W środę mam wizytę u operatora to zobacze co on powie. Mam tego serdecznie dość :/
-
No niestety od poniedziałku do pracy ;)
-
Może znajdę czas by pójść w przyszłym tygodniu do tego ośrodka gdzie mnie operowali i zobaczyć jak oni tam to rehabilitują, żebym mogła potem dyrygować u siebie, bo na razie to wciskam piłkę - bardzo ambitne ćwiczenia hehehe Ale i tak jestem ograniczona zgieciem,bo w tej chwili to jest naprawdę porażka...
-
Odnoszę wrażenie, że na rehabie w ogóle nie wiedzą co ze mną zrobić, robią wszystko strasznie ostrożnie. I jak np widzę dziewczyne po rekonstrukcji ACL, która w 6 tygodniu skacze na skakance, na trampolinie, robi przysiady, biega na bieżni i przede wszystkim zgina kolano, to umieram z zazdrosci, bo na tym etapie to ja ciągne nogę i to właściwie prostą, bo na stojąco to już w ogóle się nie zgina. Mam nadzieje, że wezmą się do roboty :P
-
Powiedział, że może być tak jak proponuje :) bo mi w sumie chodziło o to, że będe wtedy na urlopie i musiałabym specjalnie przyjechać, więc zaproponowałam, że przyjde po urlopie i wtedy może będę miała jakieś lepsze osiągnięcia rehabilitacyjne i w końcu będę miała się czym pochwalić ;)
-
Ja na pewno nie mam nic nowego do powiedzenia, a jak chodzę co tydzień to nie mam nawet szans, żeby zrobić postęp na rehabilitacji i mu to powiedziałam :D
-
Będę się z nim widzieć najwcześniej za jakieś 2 tygodnie, bo odmówiłam przyjścia na wizyte za 10 dni ;)