Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

flos 80

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez flos 80

  1. flos 80

    DLACZEGO JESTEM SAMA???

    Cześć ewelinka*. Piszesz dokładnie to o co mi chodzi.... Ja też nie chcę i nie potrafię być sierotką.Raczej też mam wile męskich cech i niestety czasem to utrudnia relacje z facetami. Słyszałam,że przy zrywaniu z paleniem pomaga picie hektolitrów bardzo rozwodnionego kiślu. Kilku znajomym to pomogło.Sama nie palę, tylko o tym słyszałam.Ale może to bajka.
  2. flos 80

    DLACZEGO JESTEM SAMA???

    Witam wszystkich, zwłaszcza Aalex Rannego Ptaszka. Nie pisałam wczoraj bo miałam zły nastrój i nie chciałam pisać dla pisania. Rainman,szczęśliwa,cordula,czytelnik,szarek, L_U_C_Y witam cieplutko. Staram sie wdrażać w dyskusję,ale uczciwie przyznam,że nie czytałam wszystkiegi i też nie wiedziałam,że szczęśliwa to ex sama28. SZCZĘŚLIWA- życzę Ci( i innym też) wielu radości i ciepłych chwil w nowym roku. Ja raczej będe się stopniowo włanczać,bo nie znam tematu za dobrze. Zgadzam się,ze nie można oceniać po jednej wypowiedzi... Bardzo lubie czytać o waszych metodach na radzenie sobie z troskami, czasem samotnością, ale i dzielenie się metodami na szczęście i radość z cieszenia się zwykłymi codziennymi sprawami.To dla mnie cenne. Kiedyś wydawało mi się, że jestem otwarta... Wraz z doświadczeniami, o których jeszcze Wam napiszę zamykam się w sobie.... A jakie Wy macie na to sposoby. Może Ty Aalex? PS.Ale w gruncie rzeczy jestem bliska za uznanie się szczęśliwą.... Najbardziej dołuje mnie fakt związku na odległość.Obawiam się,że po 4 latach takiego życia oddalimy się od siebie. Staramy się widzieć co 2 tygodnie.Ale ja robie doka....Często wyjeżdżam do innych miast i nie zawsze się to udaje. Pewien kolega(dokotrant, żona, 3 dzieci!!!!) poczas Wigilii i pracy życzył mi, bym była szczęliwa w życiu osobistym, bo jeśli to mi się ułoży to i reszta jakoś pójdzie. Każdy z nas dąży do szczęścia, drog jest wiele.Moja metoda na razie jest taka. Chcę być szczęśliwa.Staram się, by moimi \"granicami\" w tem dążeniu było dobro drugiego człowieka. Nie zawsze się udaje. Jestem z moim mężczyną, kochamy się,ale dla niego rozstałam się z byłym, który kochał mnie, potem rozpaczał,pił. Zraniłam go do głębi...... I co, może ktoś mi napisze,że jestem zła. Tak można wnioskować po tej wypowiedzi. DLATEGO APELUJE: OSTROŻNIE Z OCENAMI I SĄDAMI. PS.Jak się robi te wszystkie fajne minki i buźki???
  3. flos 80

    DLACZEGO JESTEM SAMA???

    Znów zawiatałam u Was na popołudniwej herbatce. Chociaż mi dzisiaj przydałaby się mocna kawa. Witam wszystkich, czytałam dzisiejsze wszystkie wypowiedzi,ale jestem tak zmęczona, że nie mam nawet siły wymieniać tych których chcę pozdrowić. BUŹKA DLA WSZYSTKICH.U mnie dziś pogoda parszywa, mój facet się nie odzywa,a ja poszłam o 2.00 spać i wstałam o 7.00. Więc wyglądam jak Zombie. Dziś w pracy rozmawiałam z koleżanką (sama, 32 lata) i doszłyśmy do wniosku, że mężczyźni wolą kobiety które robią z siebie sierotki, bezbronne.Na pewno nie wszyscy,ale...wieluuuuu. Mi odpowiada,ze idę krok za moim facetem, bo dzięki temu on mi imponuje,ale ja też mocno stąpam po ziemi.Choć jestem od niego młodsz o 11 lat.Pracuę wśrod prawie samych facetów, którzy uważają,ze kobieta do nauki nie nadaje się....gary,dzieci etc. Z drugiej strony czasem nie chce mi się grać tej zaradnej, operatywnej, silnej kobiety....Ciekawe co na to nasi forumowi koledzy i Wy miłe Panie.
  4. flos 80

    DLACZEGO JESTEM SAMA???

    Kadarka, biegnący z wilkami. NIESTETY zgadzam się,z wcześniejszymi stwierdzeniami. Coś po drodze tracimy, coś umiera, coś się wypala w nas,....ale coś zyskujemy, coś się rodzi, coś się zapala.Tylko na to potrzeba czasu.Jedni potrzebują go mniej, inni więcej.Jedni swoje dramaty przeżywaja na zewnątrz, inni zamykają się w sobie.... Buntują się rozpaczają, załamują się, by znów się podniść. Każdy ten świat przeżywa inaczej.Zło jest wszędzie.... Nadal wierzę w dobrego człowieka.Sama staram sie być życzliwa dla ludzi którzy mnie otaczaja.Chętnie pomagam kolegom w pracy, staram się być uprzejma, wspierać przyjaciół (nie mam ich wielu) w trudnych momenach.A drugiej strony bywam wiedźmą.O swojego faceta jestem okropnie zazdrosna (wręcz zaborcza), nie mam powodu, ale podświadomie go kontroluje.Ewentualne rywalki udusiałabym gołymi rękami.I jest mi źle gdy o tym pomyślę. A przecież jestem jedną i tą samą osobą.Gdzie leży prawda?Co to jest miłość?Ostatnio zmieniłam się.Nabrałam dystansu do siebie.Zawsze byłam cholernie ambitna.Kiedyś ewnętrzny imperatyw podpowiadał mi,ze na wszystko w życiu trzeba zasłużyć.Także na miłość.Teraz wiem,że to chore.Nie musze być ideałem by ktoś mnie pokochał.Nadal miewm doły,ale nie tak często.Chyba nie doceniam mojego faceta.I boję się,ze jego tolerancja kiedyś się skończy. Z jednej strony jestem wesoła, typ przywódcy, z drugiej strony jak dziecko w lesie... Sorry za ten wylew szczerości.
  5. flos 80

    DLACZEGO JESTEM SAMA???

    Biegnący z wikami. Czytam Twoje wypowiedzi i myśle,żejesteś mądrym i dojrzałym.Dlaczego fajni faceci nie mają szczęścia.Mój aktualny mężczyna jest cudowny- z poprzednia partnerka rozstał się po 5 latach razem, nie lubi o tym mowić,ale może dlatego jest ostrozny wobec mnie..Faceci po przejściach są chyba bardziej wartościowi,bo bogatsi w doświadczenia.Moj były też był dobrym człowiekiem i mam nadzieję,że teraz jest szczęśliwy.Miał na imie Paweł.
  6. flos 80

    DLACZEGO JESTEM SAMA???

    Witam wszystkich. Jestem nowa w tym topiku,ale myśle, ze chętnie będe tu zaglądać. Topik cieszy sie popularnością. Z jednej strony to dobrze-bo ciekawy.A z drugiej strony to przykre. Nie zapaoznałam sie,ze wszystkimi wypowiedziami bo to niemożliwe.Znam Aalex (mądra i rozsądna), Szarek (pozdrawiam), Kadarka (witaj), Zmysłowa (cześć), biegnący z wilkami jestes pewnie nowy tak jak ja- serdecznie pozdrawiam.Witam pozostałych których nie wymieniłam.Ja nie jestem sama.Mam faceta.Jesteśmy ze sobą prawie 3 lata,ale....od września jesteśmy na odległość ja Wawa - on 180 kilometrow dalej.Chcialabym wreszcie wziąć ślub- on 11 lat starszy- nie spieszy się. Nie wiem co o tym sądzić.Staram się podejść do zagadnienia dojrzalej niż kiedyś: nie nalegan, nie naciskam, czekam i tęsknie...Widzimy sie co 2 tygodnie... Najgorsze jest to,ze sytuacja nie zmieni się przez najbliższe 4 lata-robię doktorat.Myśle,że związeka na odległość to też pewna forma samotności. A może los mści sie za faceta, który bardzo mnie kochał, a ja zerwałam z nim po 2 latach razem.....Nie będę więcej truć, bo znow złapię doła.Całuski dla starych i nowych forumowiczów.PS.Ja na swoim przykładzie mogę stwierdzić,ze zazdrosne i nieufne są osoby zakompleksione.To ja.
×